mim1656awo
28.04.22, 19:40
Robiąc on-line przegląd prasy europejskiej znajduję ciekawą wiadomość, którą , w syntezie, podaję: „Oto moje ewangelickie piwo”.Wiadomość pochodzi z Sardynii i dotyczy proboszcza don Totoniego Cossu z Bitti, miasteczka centralnej Sardynii.Proboszcz ma trudności z dotarciem do ludzi, którzy nie uczęszczają do kościoła i dlatego wchodzi do „świątyń bezbożników” aby przynieść słowo Jezusa Chrystusa.Narodziły się w ten sposób „kawa i piwo ewngelickie” w formie spotkań w każdy wtorek, aż do maja.Jedynaście spotkań w barach miasteczka.Spotkania będą od 19-tej do 20-tej i proboszcz parafii San Giorgio i Santissimo Salvatore będzie opowiadał o zbawieniu poprzez słowo Boże.Proboszcz wyjaśnia, że zaproponuje wersety 27, 28 i 29 z 8-go rozdziału św. Marka.W tym miasteczku, Bitti, inspiracja religijna jest ancestralna, są 23 kościoły.Wierni oddalili się i malo ludzi bierze udział w rytuałach liturgicznych, z wyjątkim dużych świąt, pogrzebów.Bar, w tym konteście, może być uważany za nowoczesny Synhedryn do którego wchodzi Jezus poprzez słowa don Totoniego, nie aby być poddanym oskarżeniu, lecz aby wykazały się Jego wartości ludzkie i religijne.Mówi don Totoni: „wchodzę do baru, przynoszę uczucia przyjażni, wyrozumienia i respektu jako świadectwo wiary w stosunku do osób, które spotykam”.
Wiadomość zaskoczyła mnie.To jest miasteczko, którego wierni oddalili się od kościoła r.k.To jest efekt amoralizmu, pedofilii księży już nie do ukrycia, ale też może być związane z ex kardynałem Becciu z Sardynii i jego aferami ekonomicznymi.
Mam tylko jedno pytanie: kto będzie płacił za kawę i piwo?