GoĹÄ: Bartłomiej S.
IP: *.toya.net.pl
23.12.09, 16:08
Niepojęte jest dla mnie, jak tak duża firma, wydająca zapewne ogromne
pieniądze na reklamę i budowę swojego wizerunku poważnego konkurenta
TP SA może tak traktować klienta.
Moja "przygoda" z Netią zaczęła się 26.11.2009. Gorące zapewnienie
bardzo miłego pana chodzącego po mieszkaniach i sprzedającego usługi
Netii oraz umowa w ręku na "Hipnotyzując ofertę - LLU", upewniły mnie,
iż dostęp do Internetu rozpocznie się zgodnie z zapisaną datą czyli
1.12.2009. Panowie z firmy obsługującej Netię położyli kable szybko i
sprawnie. Modem przyszedł wcześnie, co prawda, zgodnie z obietnicami,
kurier wcześniej nie zadzwonił by uzgodnić godzinę dostarczenia
przesyłki, ale akurat byłem około godziny 12 w domu, więc nie
narzekam. Dnia 22.11.2009 dostałem esemesową wiadomość iż usługa
dostępu do Internetu będzie aktywna już od 25.11.2009. Pomyślałem
sobie - miłe - klika dni wcześniej będzie Internet. 25.XI jeszcze nie
sprawdziłem - ale już 26.XI.2009 - tak. Po podłączeniu wszystkiego i
włączeniu komputera dioda adsl na modemie nie mrugnęła. Pomyślałem -
zadzwonię - ktoś w rodzinie mi mówił, że miał w Netii przez pierwsze
klika dni kłopot z Internetem i telefonem i musiał dzwonić na
infolinię. Pomyślałem - zadzwonię - dogram wszystko, aby tego 1.XII
połączenie rzeczywiście było. Pani w słuchawce była bardzo miła, ale
za bardzo nie wiedziała co poradzić na brak połączenia oprócz restartu
modemu. Na koniec wpadła na pomysł, że wyśle wniosek do TP SA o
udostępnienie łącza. Ok, nic. Kto teraz daje Ci coś za darmo? Byłem
pewien, że Internet będzie od "pierwszego".
Ogromne było moje zdziwienie, gdy tegoż dnia dioda adsl od rana była
martwa. Lekko zawiedziony zadzwoniłem na infolinię. I zaczęło się:
potworne czekanie na rozmowę z konsultantem, przełączanie do działy
technicznego. I tak tydzień.
Tutaj mała dygresja. Nie rozumiem jednej sprawy: jeśli na telefonie
wybieram dział zgłoszenia awarii, wpisuję mój unikalny numer klienta i
zatwierdzam go krzyżykiem to czemu zawsze po połączeniu z konsultantem
ten mnie dokładnie weryfikował, a co najśmieszniejsze, po przełączeniu
do "drugiego" (!?) działu technicznego tam też mnie weryfikowali(!)
Konsultanci byli zawsze mili, zawsze prosili o cierpliwość, coś tam
sprawdzali, udzielali bzdurnych wyjaśnień i zapewniali o uruchomieniu
usługi już na dniach. Żaden konsultant nie był mi w stanie mi pomóc.
Resumując, z ich tłumaczeń wywnioskowałem, iż na moim koncie wystąpiły
dwa błędy. Pierwszy: system źle przydzielił konto. Z tego co mi
mówiono, ten został poprawiony. Drugi błąd: prawdopodobnie moje
gniazdko nie ma połączenia z centralą. O tym błędzie dowiedziałem się
05.XII.2009 jednocześnie uzyskałem zapewnienie, iż w ciągu 48 godzin
roboczych zgłosi się do mnie konsultant z informacjami na temat mojej
sprawy oraz ekipa naprawcza. Niestety do końca 08.XII.2009 nie
otrzymałem żadnej informacji, o ekipie mogłem pomarzyć. Zadzwoniłem
więc i dowiedziałem się, że mam cierpliwie czekać, aż podwykonawca
zgłosi się w tej sprawie do Netii. Na pytanie jaki jest czas
oczekiwania przez Netię na zgłoszenie się podwykonawcy dowiedziałem
się, że nieograniczony. Nie wytrzymałem. Tegoż dnia wieczorem
napisałem list reklamacyjny do operatora. Odpowiedź przyszła
16.XII.2009 W lakonicznym komunikacie, dowiedziałem się, iż
przydzielono mi numer sprawy oraz zapewnienie, iż moja sprawa trafiła
do działu technicznego. 18.XII zadzwoniłem, aby dowiedzieć się co z
moją sprawą. Konsultant z działu technicznego wprawił mnie w
osłupienie. Powiedział, że moje zgłoszenie awarii zostało anulowane
ale przez kogo i dla czego już nie potrafił wyjaśnić. Za to wyjaśnił
mi co innego (pierwszy raz rzeczowo i na temat!) Otóż okazało się, że
nie ma przyłącza z centrali do mojej puszki w bloku. Po tym telefonie
naszło mnie pytanie: czy ekipa instalacyjna mogła zdiagnozować czy
jest jakiś sygnał czy nie ma? Najgorsze jest jednak, że od tego
konsultanta otrzymałem zapewnienie, że założył nowe zgłoszenie i ekipa
naprawcza podjedzie na początku tygodnia (21/22.XII). Jak się można
spodziewać, w eterze cisza, święta już jutro, a dioda adsl ani razu
nie zaświeciła.
Całą tą sprawą jestem po prostu zniesmaczony. Myślałem, że konkurencja
TP SA robi wszystko, aby odbić jej klientów. Chyba nie w Polsce... Co
gorsza skargi na Netię słyszałem w mojej rodzinie wcześniej. Jestem
ciekawy czy tylko ja mam tak pokręcony i "zawiły" problem. Z długości
oczekiwania na połączenie z konsultantem (minimum 20min.) zdaje mi
się, że ludzie mają dużo problemów z usługami Netii albo niewyszkoleni
i niekompetentni konsultanci nie potrafią pomóc szybko (jeśli w ogóle)
klientowi.