Dodaj do ulubionych

Masturbacja a brak orgazmu

IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 28.11.01, 17:37
Mam pytanie do p. doktora i innych dziewczyn,
Wiem, że teoretycznie dziewczyna, która się masturbuje powinna łatwiej osiągac
orgazm. Ba, cóż jesli dla mnie pozostaje to teorią. Onanizując się bez
problemów osiągam orgazm łechtaczkowy a jeszcze żaden facet nie był w stanie
mnie do niego doprowadzić. Nie wspominając już o orgazmie pochwowym. Nie mówię,
że testuję facetów jak na maratonie ale współżyję już od ładnych kilku lat,
byłam w dwóch stałych związkach, bardzo lubię się kochać ale pozostaje to bez
tego 'końca'. Trochę mi to zaczyna przeszkadzać, frustruje też mojego
aktualnego faceta. No i nie wiem. (zadałam podobne pytanie pod innym tytułem,
dopisując się do kogoś) pozdrawiam,
Obserwuj wątek
    • Gość: Max Re: Masturbacja a brak orgazmu IP: 158.66.108.* 29.11.01, 09:31
      Halo zilko,

      brak szczytowania podczas normalnego zbliżenia to słuszna kara za głupotę i
      wybór drogi na skróty, tj. uprawianie seksu z samym sobą. Teraz musisz ponosić
      konsekwencje twojego nienormalnego postępowania. Samogwałt niszczy pierw
      samogwałciciela, później związek dwóch osób itd. Może się czegoś nauczyłaś?...

      Halo,Max
      • olivvka Re: Masturbacja a brak orgazmu 29.11.01, 09:36
        Gość portalu: Max napisał(a):

        > Halo zilko,
        >
        > brak szczytowania podczas normalnego zbliżenia to słuszna kara za głupotę i
        > wybór drogi na skróty, tj. uprawianie seksu z samym sobą. Teraz musisz ponosić
        > konsekwencje twojego nienormalnego postępowania. Samogwałt niszczy pierw
        > samogwałciciela, później związek dwóch osób itd. Może się czegoś nauczyłaś?...
        >
        > Halo,Max

        czy to znaczy, ze masturbujac sie bede taka glupia jak ty? Prosze o odpowiedz.

        Czy moglbys podac zrodlo tych rewelacji o ktorych piszesz? Takze prosze o
        odpowiedz.

        oliwka
        • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 10:37
          Halo oliwko,

          spieszę z odpowiedzią dla miłej pani. Samogwałt to pierwsza faza debilizmu
          postępującego aż ku fazie schyłkowej, tj. delirium padaczkowatego, a debilizm
          to nieszczęście, jak wiesz.

          Jeżeli się samogwałcisz, jesteś nieszczęśliwa, może samotna, nie dopieszczona,
          zawiedziona, przeżywająca wewnętrzne załamanie i rozterki, może porzucona,
          rozchwiana emocjonalnie i nie dowartościowana. Możesz sobie pomóc w
          nieszczęściu, ale do tego musisz wziąć się w kupę, a nie za... pupę.

          Źródeł mam kilka dla mych mądrości: jednym z nich jest właśnie zilka, innym
          Olesia, jeszcze innym Pan Doktor itd.

          Halo,Max
          • Gość: Olivvka Re: do oliwki IP: *.*.*.* 29.11.01, 10:51
            Gość portalu: Max napisał(a):

            > Halo oliwko,
            >
            > spieszę z odpowiedzią dla miłej pani. Samogwałt to pierwsza faza debilizmu
            > postępującego aż ku fazie schyłkowej, tj. delirium padaczkowatego, a debilizm
            > to nieszczęście, jak wiesz.
            >
            > Jeżeli się samogwałcisz, jesteś nieszczęśliwa, może samotna, nie dopieszczona,
            > zawiedziona, przeżywająca wewnętrzne załamanie i rozterki, może porzucona,
            > rozchwiana emocjonalnie i nie dowartościowana. Możesz sobie pomóc w
            > nieszczęściu, ale do tego musisz wziąć się w kupę, a nie za... pupę.
            >
            > Źródeł mam kilka dla mych mądrości: jednym z nich jest właśnie zilka, innym
            > Olesia, jeszcze innym Pan Doktor itd.
            >
            > Halo,Max

            Jesli sie nie masturbujesz, to glupota bierze sie wlasnie z nie robienia tego.
            Moje zrodlo: ty, zgadzasz sie ze mna? Czy uwazasz, ze nie jestes glupcem? Prosze
            o odpowiedz.

            Prosze o podanie literatury, w ktorej wyczytales, ze masturbacja jest szkodliwa.
            Prosze o odpowiedz.

            oliwka
            • Gość: Iza Re: do oliwki IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 29.11.01, 11:07
              Masturbacja jest szkodliwa chociażby dlatego, że powoduje nieodwracalne
              powiększenie warg sromowych mniejszych. Nie jest to zapewne najbardziej istotny
              argument przeciwko masturbacji, ale na pewno najbardziej widoczny.
              • olivvka Re: do Izy 29.11.01, 11:41
                Gość portalu: Iza napisał(a):

                > Masturbacja jest szkodliwa chociażby dlatego, że powoduje nieodwracalne
                > powiększenie warg sromowych mniejszych.

                A moge zapytac na podstawie czego wnioskujesz taka zaleznosc? Prosze o odpowiedz.

                Czy moge takze zapytac, czy to w czyms przeszkadza jesli mniejsze wargi sa
                wieksze od wiekszych warg sromowych? Prosze o odpowiedz.


                Nie jest to zapewne najbardziej istotny
                >
                > argument przeciwko masturbacji, ale na pewno najbardziej widoczny.

                Czy moge takze poznac literature, w ktorej o tych "rewelacjach" moglabym
                przeczytac? Prosze o odpowiedz.

                oliwka
            • olivvka Re: do MAXA 29.11.01, 11:45
              Gość portalu: Olivvka napisał(a):

              > Gość portalu: Max napisał(a):
              >
              > > Halo oliwko,
              > >
              > > spieszę z odpowiedzią dla miłej pani. Samogwałt to pierwsza faza debilizmu
              >
              > > postępującego aż ku fazie schyłkowej, tj. delirium padaczkowatego, a debil
              > izm
              > > to nieszczęście, jak wiesz.
              > >
              > > Jeżeli się samogwałcisz, jesteś nieszczęśliwa, może samotna, nie dopieszcz
              > ona,
              > > zawiedziona, przeżywająca wewnętrzne załamanie i rozterki, może porzucona,
              >
              > > rozchwiana emocjonalnie i nie dowartościowana. Możesz sobie pomóc w
              > > nieszczęściu, ale do tego musisz wziąć się w kupę, a nie za... pupę.
              > >
              > > Źródeł mam kilka dla mych mądrości: jednym z nich jest właśnie zilka, inny
              > m
              > > Olesia, jeszcze innym Pan Doktor itd.
              > >
              > > Halo,Max
              >
              > Jesli sie nie masturbujesz, to glupota bierze sie wlasnie z nie robienia tego.
              > Moje zrodlo: ty, zgadzasz sie ze mna? Czy uwazasz, ze nie jestes glupcem? Prosz
              > e
              > o odpowiedz.
              >
              > Prosze o podanie literatury, w ktorej wyczytales, ze masturbacja jest szkodliwa
              > .
              > Prosze o odpowiedz.
              >
              > oliwka

              MAX, caly czas czekam na odpowiedz na postawione przeze mnie pytania. Dlaczego
              unikasz merytorycznej dyskusji w temacie "masturbacja"? Prosze o literature na
              temat szkodliwosci onanizmu.

              oliwka
              • Gość: lodzia Re: do MAXA IP: *.chello.pl 29.11.01, 11:57
                olivvka napisał(a):

                > Gość portalu: Olivvka napisał(a):
                >
                > > Gość portalu: Max napisał(a):
                > >
                > > > Halo oliwko,
                > > >
                > > > spieszę z odpowiedzią dla miłej pani. Samogwałt to pierwsza faza debi
                > lizmu
                > >
                > > > postępującego aż ku fazie schyłkowej, tj. delirium padaczkowatego, a
                > debil
                > > izm
                > > > to nieszczęście, jak wiesz.
                > > >
                > > > Jeżeli się samogwałcisz, jesteś nieszczęśliwa, może samotna, nie dopi
                > eszcz
                > > ona,
                > > > zawiedziona, przeżywająca wewnętrzne załamanie i rozterki, może porzu
                > cona,
                > >
                > > > rozchwiana emocjonalnie i nie dowartościowana. Możesz sobie pomóc w
                > > > nieszczęściu, ale do tego musisz wziąć się w kupę, a nie za... pupę.
                > > >
                > > > Źródeł mam kilka dla mych mądrości: jednym z nich jest właśnie zilka,
                > inny
                > > m
                > > > Olesia, jeszcze innym Pan Doktor itd.
                > > >
                > > > Halo,Max
                > >
                > > Jesli sie nie masturbujesz, to glupota bierze sie wlasnie z nie robienia t
                > ego.
                > > Moje zrodlo: ty, zgadzasz sie ze mna? Czy uwazasz, ze nie jestes glupcem?
                > Prosz
                > > e
                > > o odpowiedz.
                > >
                > > Prosze o podanie literatury, w ktorej wyczytales, ze masturbacja jest szko
                > dliwa
                > > .
                > > Prosze o odpowiedz.
                > >
                > > oliwka
                >
                > MAX, caly czas czekam na odpowiedz na postawione przeze mnie pytania. Dlaczego
                > unikasz merytorycznej dyskusji w temacie "masturbacja"? Prosze o literature na
                > temat szkodliwosci onanizmu.
                >
                > oliwka

                Co wy tak z tą literaturą ,czy zawsze coś trzeba PRZECZYTAĆ żeby WIEDZIEĆ ?Nie
                wystarczy wewnętrzne przekonanie?
                • olivvka Re: do lodzi 29.11.01, 12:06
                  Gość portalu: lodzia napisał(a):

                  >
                  > Co wy tak z tą literaturą ,czy zawsze coś trzeba PRZECZYTAĆ żeby WIEDZIEĆ ?Ni
                  > e
                  > wystarczy wewnętrzne przekonanie?

                  Lodziu, wewnetrznie to ja moge byc przekonana, ze na moj cykl menstruacyjny ma
                  wplyw polityka Stanow Zjednoczonych. Co wcale nie oznacza, ze jest to prawda i
                  dotyczy ogolu. Dlatego chcialabym sie przekonac naocznie (studiujac wlasnie
                  literature), ze udowodniono naukowo, iz masturbacja niesie za soba negatywne
                  skutki. Guru Max moze opowiadac rozne rzeczy, ale jesli robi to autorytatywnie,
                  niech podeprze sie litertura naukowa. Mnie jego wlasne przekonania nie interesuja.

                  Max, czy doczekam sie na przyklady z literatury naukowej potwierdzajace
                  szkodliwosc masturbacji? Bo jesli nie, to wyjdziesz na glupca. Obron sie.

                  Oliwka

                  • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 12:10
                    Halo oliwko,

                    żądasz i żądasz, i nie chcesz przestać żądać. Już ci raz odpowiedziałem. A o
                    moją głupotę tak się nie martw. Może i ty chcesz mi pomóc.

                    Halo,Max
                    • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 12:18
                      Gość portalu: Max napisał(a):

                      > Halo oliwko,
                      >
                      > żądasz i żądasz, i nie chcesz przestać żądać. Już ci raz odpowiedziałem. A o
                      > moją głupotę tak się nie martw. Może i ty chcesz mi pomóc.
                      >
                      > Halo,Max

                      Max, nie denerwuj sie. Nie żądam, a proszę, a to zasadnicza różnica. A jeszcze
                      ani razu na moją prośbę nie zareagowałeś. Ani nie odpowiedziałeś na żadne zadane
                      ci pytanie, ani nie podałeś źródeł swojej wiedzy.

                      Powtarzam, że jeśli chciałbyś poprowadzić rzeczową dyskusję, to ja jestem do tego
                      gotowa. Wszystkie swoje poglądy mogę podeprzeć naukowymi publikacjami z
                      dziedziny, w której sie aktualnie wypowiadam (a więc dotyczącej braku
                      szkodliwości zachowań masturbacyjnych). Czy ty w końcu zechcesz również
                      udostępnić mi te źródła, które prawdopodobnie są sprzeczne z moimi? Proszę (a nie
                      żądam) o odpowiedź.

                      Oliwka
              • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 12:02
                Halo oliwko,

                żadnej dyskusji nie unikam. Już ci podałem niektóre źródła. Wróć do
                wcześniejszych wątków. Nie rządaj ode mnie, bym wszyskie tytuły i autorów
                książek znał na pamięć tylko dlatego, że mnie ktoś o to za parę lat poprosi. A
                było tego sporo. Wiesz, że jestem bardzo uczony. Poza tym samogwałt to jakaś
                nerwica wtórna czy jakaś tam, i dlatego masz z nią kłopoty.

                Co do mojej głupoty, źródłem są również wcześniejsze wątki.

                Czy chcesz, czy nie, z samogwałtu musisz się leczyć, jeśli nie chcesz dalej się
                pogrążać w bagnie. Życzę ci powodzenia.

                Halo,Max
                • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 12:14
                  Gość portalu: Max napisał(a):

                  > Halo oliwko,
                  >
                  > żadnej dyskusji nie unikam. Już ci podałem niektóre źródła. Wróć do
                  > wcześniejszych wątków. Nie rządaj ode mnie, bym wszyskie tytuły i autorów
                  > książek znał na pamięć tylko dlatego, że mnie ktoś o to za parę lat poprosi. A
                  > było tego sporo. Wiesz, że jestem bardzo uczony.

                  Wyraz "żądać" pisany winien być przez "ż" a nie przez "rz". To tak na marginesie
                  tego, że twierdzisz iż jesteś uczony. Widać ominałeś pierwsze klasy szkoły
                  podstawowej. Ale wracajac do tematu: przejrzalam twoje posty i nie znalazlam w
                  zadnym z nich ani jednego tytulu i autora, na ktorych powolujesz sie powyzej. Nie
                  badź więc gołosłowny i badź wiec na tyle uprzejmy i pomoz kolezance: podaj prosze
                  raz jeszcze te literature. Bede wdzieczna. Prosze o odpowiedz.

                  >Poza tym samogwałt to jakaś
                  > nerwica wtórna czy jakaś tam, i dlatego masz z nią kłopoty.

                  Prosze takze o podanie zrodel, w ktorych moglabym wyczytac, iz masturbacja
                  prowadzi do nerwicy wtornej. Prosze o odpowiedz.

                  >
                  > Co do mojej głupoty, źródłem są również wcześniejsze wątki.
                  >
                  > Czy chcesz, czy nie, z samogwałtu musisz się leczyć, jeśli nie chcesz dalej się
                  >
                  > pogrążać w bagnie. Życzę ci powodzenia.

                  Czy moge zapytac, gdzie mozna leczyc sie z samogwaltu? Czy sa jakies poradnie,
                  ktore z tego lecza? Prosze o odpowiedz.

                  >
                  > Halo,Max

                  Bysmy mogli konstruktywnie wymienic swoje poglady, musisz podeprzec sie
                  literatura naukowa. Bo z calym szacunkiem do twojej osoby, ale nie jestes w
                  dziedzinie seksuologii dla mnie autorytetem. Jesli wiec podasz zrodla swej
                  madrosci ja postaram sie zweryfikowac to co piszesz z nimi, a takze postaram sie
                  zweryfikowac swoj poglad na temat twojej fachowosci dotyczacej seksualnosci
                  czlowieka.

                  Mam nadzieje, ze nie zdezerterujesz (co niestety nad wyraz czesto czynisz) i
                  postarasz sie nawiazac polemike. Konstruktywna polemike, bez przedstawiania
                  wlasnych subiektywnych pogladow.

                  Oliwka
                  • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 12:26
                    Halo oliwko,

                    błędy w ortografii robi większość, również ja uczony Max, najczęściej z
                    pośpiechu. Nie bądź taką małostkową detalistką.

                    Nie pisałem, byś czytała moje wypowiedzi, ale np. zilki, izy, Olesi czy Pana
                    Doktora. Tam są opisane skutki samogwałtu. Jeśli ci nie przemawiają do rozumu,
                    to znasz moją odpowiedź na takie zaparcia... Obiecuję ci, że gdy tylko w
                    najbliższym czasie wpadnie mi coś na potwierdzenie tego, co ci napisałem, nie
                    omieszkam cię poinformować. Wcześniejszych źródeł nie pamiętam, i nic na to nie
                    poradzę.

                    Halo, Max
                    • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 12:40
                      Gość portalu: Max napisał(a):

                      > Halo oliwko,
                      >
                      > błędy w ortografii robi większość, również ja uczony Max, najczęściej z
                      > pośpiechu. Nie bądź taką małostkową detalistką.

                      Nie jestem małostkowa, ale razi mnie, iż okrzykujesz się uczonym, podczas gdy nie
                      znasz elementarnych zasad ortografii. Stoi więc pod znakiem zapytania twoja
                      uczonosc. Przełknęłabym, gdybyś popełnił błąd w wyrazie np. "gżegżółka", którego
                      nie używasz zapewne zbyt często, lecz wyraz "żądanie" należy raczej do czynnego
                      słownika każdego człowieka i winieneś wiedzieć jak należy go pisać. To tak na
                      marginesie twojej rzekomej uczoności.

                      >
                      > Nie pisałem, byś czytała moje wypowiedzi, ale np. zilki, izy, Olesi czy Pana
                      > Doktora.

                      Nie pisałeś bym czytał posty zilki, izy, Olesi czy Doktora Depko. Nie kłam. A
                      poza tym mam prawo do czytania twoich wypowiedzi i ich oceniania. Wydają mi się
                      nierzeczowe, dlatego w dalszym ciągu proszę cię o argumenty na poparcie twych
                      słów wyrażanych w twoich wypowiedziach. Twój subiektywizm mnie nie interesuje.
                      Interesuje mnie naukowość. - Proszę o odpowiedź.

                      > Tam są opisane skutki samogwałtu. Jeśli ci nie przemawiają do rozumu,
                      > to znasz moją odpowiedź na takie zaparcia... Obiecuję ci, że gdy tylko w
                      > najbliższym czasie wpadnie mi coś na potwierdzenie tego, co ci napisałem, nie
                      > omieszkam cię poinformować. Wcześniejszych źródeł nie pamiętam, i nic na to nie
                      > > poradzę.

                      Może niedokładnie czytasz i dlatego nie pamiętasz ani autorów ani tytułów. A może
                      po prostu takie tytuły nie istnieją? A może masz bardzo słabą pamięć i wymaga ona
                      interwencji właściwego lekarza? - Dalej proszę (a nie żądam), byś zechciał na
                      poprarcie swych słow przytoczyć odpowiednie cytaty z literatury fachowej, bądź
                      byś zechciał chociaż podać bibliografię, a ja sama sięgnę już do właściwych
                      książek i przeczytam interesujące mnie fragmenty. - Proszę o odpowiedź.


                      >
                      > Halo, Max

                      Max, nie uciekaj od dyskusji. Ja nie mam zdolności, by na podstawie wypowiedzi
                      innych koleżanek i kolegów wysnuwać wnioski o szkodliwości masturbacji. Ale umiem
                      wysnuwać wnioski na podstawie przeczytanej literatury, której i ty zapewne
                      przerzuciłeś tony, by móc takie mądrości nam tutaj głosić.

                      Przeto bądź mężczyzną uczonym i wskaż mnie i innym zainteresowanym, gdzie możemy
                      wyczytać o szkodliwości masturbacji.

                      Oliwka
                  • Gość: zilka Re: do oliwki IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 29.11.01, 12:41
                    Oliwko,
                    Ja jestem nowa na tym forum ale już wiem że dyskusji z Maxem podejmować nie
                    należy.
                    Szkoda, wielka szkoda, zobaczyłam że tyle nowych wypowiedzi, myślałam, że coś
                    ciekawego a tu bzdury od Maxa i bezsensewona polemika z nim.
                    Pytanie do gazety - może by usuwać wypowiedzi Maxa z tego forum? Zajmują
                    niepotrzebnie miejsce.
                    • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 12:48
                      Gość portalu: zilka napisał(a):

                      > Oliwko,
                      > Ja jestem nowa na tym forum ale już wiem że dyskusji z Maxem podejmować nie
                      > należy.
                      > Szkoda, wielka szkoda, zobaczyłam że tyle nowych wypowiedzi, myślałam, że coś
                      > ciekawego a tu bzdury od Maxa i bezsensewona polemika z nim.
                      > Pytanie do gazety - może by usuwać wypowiedzi Maxa z tego forum? Zajmują
                      > niepotrzebnie miejsce.

                      Ja myślę jednak, że nie będzie tchórzem i zechce wskazać źródła swej mądrości.
                      Jeśli nie zrobi tego, potwierdzi i mnie i tobie i wielu innym, że wcale żadnym
                      uczonym nie jest, tylko jest wiejskim filozofem, który brak swojej wiedzy w
                      dziedzinie seksuologii próbuje zamaskować.

                      Max, liczę na twoja odwagę i fachowość. Nie zawiedź mnie i innych. W końcu chyba
                      jesteś oczytanym odważnym mężczyzną. Ja obiecuję, że każdą wskazaną przez ciebie
                      pozycję literatury przeczytam i przeanalizuję dokładnie. Na razie rzucasz słowa
                      na wiatr.

                      Oliwka

                      • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 13:07
                        Halo oliwko,

                        raz pisałaś w rodzaju męskim. Przypuszczam, że jesteś mężczyzną. Co do
                        ortografii masz rację. Pośpiech jest karany. Przyjmuję naganę. Zauważ tylko, że
                        robisz również mnóstwo błędów interpunkcyjnych: w ostatnich dwóch postach ponad
                        dziesięć. Tu na forum pisze się szybko, bez zastanowienia. No, ale błąd to błąd.

                        Co do literatury postaram się zdobyć to, czego sobie życzysz. Napewno cię nie
                        zawiodę. Samogwałt to zboczenie wszystkich homo-sobków i ludzi z wewnętrznymi
                        problemami. Nie mam takowych, i to moja przewaga.

                        Halo, Max
          • Gość: leslawc DO MAXA IP: *.uk.neceur.com 29.11.01, 14:59
            Szanowny Max
            (dziwne ale tak samo nazywa sie pies mojego brata - zdecydowany glupi kundel)
            mozesz mi wiyjasnic dlaczego nieszczesliwa piszesz razem a "nie dopieszczona i
            nie dowartosciowana" osobno.
            Jak przerabialisci w szkole pisownie przymiotnikow (mam nadzieje ze wiesz o co
            chodzi)to Ty przypuszczalnie latales po ubikacjach i pilnowales zeby nikt sie
            nie onanizowal.
            Wiec moja rada - sprobuj nadrobic braki szkoly podstawowej albo unikaj uzywania
            przymiotnikow (odpowiadaja na pytanie jaki jaka jakie)

            z powazaniem

            leslawc

            "Halo oliwko,

            spieszę z odpowiedzią dla miłej pani. Samogwałt to pierwsza faza debilizmu
            postępującego aż ku fazie schyłkowej, tj. delirium padaczkowatego, a debilizm
            to nieszczęście, jak wiesz.

            Jeżeli się samogwałcisz, jesteś nieszczęśliwa, może samotna, nie dopieszczona,
            zawiedziona, przeżywająca wewnętrzne załamanie i rozterki, może porzucona,
            rozchwiana emocjonalnie i nie dowartościowana. Możesz sobie pomóc w
            nieszczęściu, ale do tego musisz wziąć się w kupę, a nie za... pupę.

            Halo,Max

            Źródeł mam kilka dla mych mądrości: jednym z nich jest właśnie zilka, innym
            Olesia, jeszcze innym Pan Doktor itd.



            • Gość: Max Re: do leslawca IP: 158.66.108.* 29.11.01, 15:08
              Halo leslawc,

              odpowiedź znajdziesz w słowniku ortograficznym.

              Halo, Max

              • Gość: leslawc Do Max IP: *.uk.neceur.com 29.11.01, 16:07
                Wyjechalem z kraju szesnascie lat temu wiec hm pisownie sprawdze, ale jak sie
                wydaje, to nie mialem racji - przepraszam
                Z tym psem to nie wymyslilem naprawde nazywa sie Max i naprawde jest bardzo
                glupi ale do tego watku to sie nie odnosi wiec hm przepraszam, bo moglby to
                ktos potraktowac jako porownanie czym wcale nie mialo byc.
                Czytam chetnie Twoje komentarze i porady odnosnie seksuologii
                Zycze jeszcze wiele jak dotad dowciapnych chodz nie dokonca (hm razem czy
                osobno ?) wypowiedzi i komentarzy

                pozdrowienia

                leslawc
            • olivvka Re: DO MAXA 29.11.01, 15:26
              Gość portalu: leslawc napisał(a):

              > Szanowny Max
              > (dziwne ale tak samo nazywa sie pies mojego brata - zdecydowany glupi kundel)
              > mozesz mi wiyjasnic dlaczego nieszczesliwa piszesz razem a "nie dopieszczona i
              > nie dowartosciowana" osobno.
              > Jak przerabialisci w szkole pisownie przymiotnikow (mam nadzieje ze wiesz o co
              > chodzi)to Ty przypuszczalnie latales po ubikacjach i pilnowales zeby nikt sie
              > nie onanizowal.
              > Wiec moja rada - sprobuj nadrobic braki szkoly podstawowej albo unikaj uzywania
              >
              > przymiotnikow (odpowiadaja na pytanie jaki jaka jakie)
              >
              > z powazaniem
              >
              > leslawc
              >

              Musze pierwszy raz w życiu zgodzić się z Maxem. Odpowiedź znajdziesz w nowym
              słowniku ortograficznym.

              Wyrazy: "nie dopieszczona", "nie dowartościowana" są nie przymiotnikami (jak np.
              nieszczęśliwa), lecz imiesłowami odczasownikowymi. Pisownia "nie" z imiesłowami
              odczasownikowymi zmieniła się w roku 1999. Do roku 1999 "nie" z imiesłowami
              odczasownikowymi pisaliśmy rozdzielnie. Od 1999 roku "nie" z imiesłowami
              odczasownikowymi pisać możemy zarówno rozdzielnie jak i łącznie.

              Ale nie przejmuj sie. Max w ortografii mocny nie jest. To prawda.

              Oliwka
              • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 15:32
                Halo oliwko,

                a ja miałem na myśli słownik ortograficzny z 1982 r. Chyba oboje nie jesteśmy w
                ortografii najlepsi. Popraw swoją straszną interpunkcję.

                Halo, Max
                • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 16:01
                  Gość portalu: Max napisał(a):

                  > Halo oliwko,
                  >
                  > a ja miałem na myśli słownik ortograficzny z 1982 r.

                  A przeczytałeś dobrze co ja napisałam? Czy też może z racji swojego wyobrażenia o
                  własnej nieomylności nawet nie raczysz dokładnie czytać? Napisałam, że do roku
                  1999 "nie" z imiesłowami odczasownikowymi można było pisać wyłącznie rozdzielnie,
                  czyli tak jak napisałeś w swoim poście. Czy teraz zrozumiałeś?

                  >Chyba oboje nie jesteśmy w ortografii najlepsi.

                  Mów o sobie, bo mnie na błędach ortograficznych nie złapałeś. A twoja ortografia
                  rzeczywiście pozostawia wiele do życzenia.

                  > Popraw swoją straszną interpunkcję.

                  Jest takie powiedzenie: "przyganiał kocioł garnkowi". Czy mogę się dowiedzieć co
                  tak strasznie cie razi w mojej interpunkcji?


                  >
                  > Halo, Max

                  Max, jesteś zwykłym pieniaczem, który naprawdę powinien mieć w sobie więcej
                  pokory, skromności. Twoje przekonanie o własnej doskonałości jest męczące z
                  prostego powodu: jest mylne. I męczysz tutaj wszystkich koniecznością czytania
                  cię, czytania tych autorytarnie pisanych "widzi-mi-się".

                  Ja jak większość z pisujących na tym forum kończę rozmowę z tobą, bo jest ona
                  pozbawiona sensu. Nie jesteś partią do dyskusji. Brak ci argumentów, wiedzy i
                  klasy z którą mógłbyś je prezentować.

                  Oliwka
                  • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 30.11.01, 08:59
                    Halo oliwko,

                    masz nie prawidłową interpunkcję. Dotyczy to m.in.: powtarzanie spójników,
                    przecinek przez zdaniem zaczynającym się od "jak", niestosowanie przecinka
                    łączącego współrzędne zdania poboczne itd.

                    Można zarzucać mi nieprawidłową ortografię, jeżeli samemu pisze się bezbłędnie.
                    O ile błędy ortograficzne świadczą np. o braku lub słabej pamięci wzrokowej, o
                    tyle będy interpunkcyjne są dużo poważniejsze, gdyż zdradzają słabość
                    logicznego myślenia.

                    Halo, Max
                    • Gość: Max Re: c.d. do oliwki IP: 158.66.108.* 30.11.01, 09:06
                      Halo oliwko,

                      wg słownika z 1982 r. można również pisać "nie" łącznie z imiesłowami
                      przymiotnikowymi. Przykład: Otwierał żarłocznie swą nienasyconą paszczę.

                      Halo, Max
                      • olivvka Re: c.d. do oliwki 03.12.01, 09:38
                        Gość portalu: Max napisał(a):

                        > Halo oliwko,
                        >
                        > wg słownika z 1982 r. można również pisać "nie" łącznie z imiesłowami
                        > przymiotnikowymi. Przykład: Otwierał żarłocznie swą nienasyconą paszczę.
                        >
                        > Halo, Max

                        Ty naprawde nie czytasz w ogole tego co sie do ciebie pisze. Ja caly czas o
                        imieslowach odczasownikowych, a ty mi o odprzymiotnikowych.

                        Co do mojej interpunkcji, zastanow sie co piszesz. Rozumiem, ze trudno ci
                        przelknac te gorzka pigulke i przyznac sie, że ktoś jest od ciebie o niebo
                        lepszy, ale tak właśnie jest.

                        Ignorancja z dziedziny seksuologii i jeszcze ortografii.

                        Przykro mi, ze nie podjales dyskusji. To swiadczy o twojej wielkiej slabosci.
                        Watly jest gruncik, na ktorym oparta jest twa rzekoma wiedza.

                        Oliwka
                        • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 03.12.01, 12:24
                          Halo oliwko,

                          "Co do mojej interpunkcji, zastanów się co piszesz." To tylko jeden z
                          przykładów, gdzie popełniłaś klasyczny błąd.

                          Nie jestem ze swojej ortografi zadowolony i to przyznaję. Jeżeli jesteś
                          uczciwa, przyznaj się do b. kiepskiej interpunkcji. Nie wyliczałem ci
                          wszystkiego, a mógłbym sporo.

                          Co do imiesłowów podaję ci za słownikiem:
                          Jeśli imiesłów przymiotnikowy występuje w dwu znaczeniach: czasownikowym, w
                          odniesieniu do aktualnej czynności, i przymiotnikowym, miewa w połączeniu z
                          przeczeniem dwojaką pisownię: rozdzielną i łączną. Przykłady: Lał deszcz nie
                          ustający od kilku godzin. Rada Nieustająca.

                          Imiesłowy zawsze pochodzą od czasowników. Ale nie znam regulacji z 1999 r.
                          Wyjaśnij mi różnicę między odczasownikowym imiesłowem a przymiotnikowym.

                          Halo, Max
                          • Gość: Olivvka Re: do oliwki IP: *.*.*.* 03.12.01, 13:14
                            Gość portalu: Max napisał(a):

                            > Halo oliwko,
                            >
                            > "Co do mojej interpunkcji, zastanów się co piszesz." To tylko jeden z
                            > przykładów, gdzie popełniłaś klasyczny błąd.
                            >

                            A gdzie tu jest błąd? Wskaż go, bo ani ja ani filolog z wykształcenia nie
                            zauważyli tutaj żadnego błędu.


                            > Nie jestem ze swojej ortografi zadowolony i to przyznaję.

                            Znowu byk. Rzeczywiście masz wielki problem z ortografią (ortografii jest pisane
                            przez 2 "ii". Zapamietaj to!!!

                            > Jeżeli jesteś
                            > uczciwa, przyznaj się do b. kiepskiej interpunkcji. Nie wyliczałem ci
                            > wszystkiego, a mógłbym sporo.

                            Nie przyznaję się. I drażnisz mnie już tak jak innych starając się ze swojej
                            ignorancji (tym razem w temacie ortografia) robić atuty.

                            Za tekst o seksie analnym (w innym watku) dostałbyś ode mnie w pysk, gdybyśmy
                            tylko się mogli spotkać. Sprawdziłbyś sobie jak smakuje damska ręka na twej
                            twarzy. Dlaczego jestes taki chamowaty?

                            Oliwka
                            • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 03.12.01, 13:45
                              Halo oliwko,

                              czyżbyś straciła nerwy?

                              1. Co do błędu:
                              Pojedynczych okoliczników nie oddziela się od innych członów zdania. Wolno
                              odciąć przecinkami okolicznik z zależnymi od niego wyrazami, jeśli jest
                              wpleciony między inne człony zdania: "Wszyscy pracownicy zatrudnieni w danym
                              zakładzie pracy, niezależnie od swego zawodu, należą do jednego związku."

                              2. Błędy w interpunkcji:
                              Nie przyznajesz się?, a ja jednak miałem odwagę, proszę szanownej Pani!

                              3. Co do anala:
                              Anal jest zboczeniem seksualnym, czy ci się to podoba, czy nie! Chętnie bym się
                              z tobą spotkał. Niedługo lucki odkryje mój IP i wtedy może się zobaczymy...

                              4. Wniosek:
                              Tracę respekt wobec ciebie!

                              Halo, Max






                              • Gość: Olivvka Re: do oliwki IP: *.*.*.* 03.12.01, 14:24
                                Gość portalu: Max napisał(a):

                                > Halo oliwko,
                                >
                                > czyżbyś straciła nerwy?

                                Ja? Swoimi poglądami mnie bawisz, bo to naprawdę zabawne by w XXI wieku hołdować
                                naturalizmowi, poglądowi sprzed kilkuset lat. Natomiast swoim chamstwem mnie
                                rozsierdzasz, bo nie lubie takich burakow jak ty, co wydaje im sie, że wszystkie
                                rozumy pozjadali (co jest oczywiście nieprawdą) i mogą sobie z innych ludzi,
                                którzy mają rzeczywiste problemy szydzić. Ja sobie mogę z ciebie szydzić, że
                                jestes komputerowym masturbantem, a nie robię tego. Mogę sobie szydzić,
                                że "spuścisz" się podczas pierwszej nocy ze swoją żoną (tu odmawiam modlitwę w
                                jej intencji, że musi się z kimś takim jak ty męczyć) jeszcze przed immisją
                                członka. Mogę też szydzić sobie z ciebie, że wyznajesz pseudonaukowe poglądy
                                oparte na dogmatach religijnych. A nie robię tego. Mogę też rzucić pod twoim
                                adresem mięsem jak chłopak ze Szmulek albo Czerniakowa, a też tego nie robię. A
                                wiesz dlaczego? Bo mam w sobie kulturę osobistą. Bo na moim uniwersytecie uczono
                                mnie, by szanować poglądy innych ludzi i za ich poglądy nie obrażać ich. A ciebie
                                tego nie nauczono. Ale całe szczęście, że życie zweryfikuje to wszystko i jeszcze
                                nie raz zbierzesz za swoją pychę w tyłek. Tego jestem pewna. O ile już nie
                                zbierasz a słowa, które wygłaszasz na forum nie są próbą odreagowania swoich
                                kompleksów, braku wiedzy, nieudolności. Podejrzewam, że właśnie tak jest.

                                >
                                > 1. Co do błędu:
                                > Pojedynczych okoliczników nie oddziela się od innych członów zdania. Wolno
                                > odciąć przecinkami okolicznik z zależnymi od niego wyrazami, jeśli jest
                                > wpleciony między inne człony zdania: "Wszyscy pracownicy zatrudnieni w danym
                                > zakładzie pracy, niezależnie od swego zawodu, należą do jednego związku."
                                >

                                Powiem tylko tyle: jesteś w błędzie. Spróbuj to samo zdanie rozpocząć od słow:
                                Niezależnie od swego zawodu..... . I spróbuj w odpowiednim miejscu wstawić
                                przecinki.


                                > 2. Błędy w interpunkcji:
                                > Nie przyznajesz się?, a ja jednak miałem odwagę, proszę szanownej Pani!
                                >

                                Proszę szanownego pana, przyznać to ja się mogę do innych rzeczy, ale nie do
                                tego.

                                > 3. Co do anala:
                                > Anal jest zboczeniem seksualnym, czy ci się to podoba, czy nie! Chętnie bym się
                                >
                                > z tobą spotkał. Niedługo lucki odkryje mój IP i wtedy może się zobaczymy...

                                Czy to, że anal jest zboczeniem też wyczytałeś w lekturze sz.ks Marcola? Zmień
                                autorów, bo do końca skrzywisz sobie światopogląd i małżonkę swoją w przyszłości
                                będziesz wyzywał od zboczonych suk (lubisz taki język, prawda?).
                                A spotkać mogę się choćby dzisiaj. Nawet mogę gdzieś w pobliżu pl. Trzech Krzyży.
                                obawiam się jednak, że zabraknie ci odwagi. Co więcej, jestem tego pewna.
                                >
                                > 4. Wniosek:
                                > Tracę respekt wobec ciebie!
                                >
                                > Halo, Max
                                >
                                Cieszy mnie jedna rzecz: że tracisz respekt. Ja nie mogłam go tracić, bo nigdy go
                                w stosunku do ciebie nie miałam. Raczej czułam niesmak i pogardę. Cieszę się, że
                                udało mi się obnażyć twoje braki związane z wiedzą zarówno w temacie ortografia
                                jak i seksuologia.
                                >
                                > Oliwka
                                >
                                >

                                • Gość: Max Re: do Oliwki IP: 158.66.108.* 03.12.01, 14:56
                                  Halo Oliwko,

                                  jesteś zacietrzewiona. Nie umiesz przyznać się do błędów. Por. b) Okoliczniki
                                  pojedyncze, s. 109, w Słowniku ortograficznym pod redakcją St. Jodłowskiego i
                                  W. Taszyckiego. To śmieszne, co twierdzisz o swojej interpunkcji.

                                  2.
                                  Gotów jestem się z tobą spotkać. Ustal dzień i godzinę.

                                  3. Co do respektu:
                                  Pomyliłem się. Myślałem, że mam do czynienia z osobą obeznaną w temacie. Ale
                                  tak nie jest i ty to już wiesz.

                                  Halo, Max



      • Gość: , Re: Masturbacja a brak orgazmu IP: 212.127.77.* 27.12.01, 23:25
        Gość portalu: Max napisał(a):

        > Halo zilko,
        >
        > brak szczytowania podczas normalnego zbliżenia to słuszna kara za głupotę i
        > wybór drogi na skróty, tj. uprawianie seksu z samym sobą. Teraz musisz ponosić
        > konsekwencje twojego nienormalnego postępowania. Samogwałt niszczy pierw
        > samogwałciciela, później związek dwóch osób itd. Może się czegoś nauczyłaś?...
        >
        > Halo,Max

        Max, jebniety katoliszonie, idz sobie zwal konia, to ci ulzy!

        ,
    • olivvka Re: MAX - zacznijmy w takim razie od czegoś innego 29.11.01, 13:01
      MAX, ponieważ uciekasz od podania źródeł swojej wiedzy na temat szkodliwości
      masturbacji, dlatego też postanowiłam podyskutować z tobą (o ile nie uciekniesz
      od dyskusji na ten temat) nie poprzez przytaczanie treści pisanych, ale poprzez
      logikę i analizę wypowiedzi.

      Czy jesteś na to gotów i chcesz się podjąć mojego wyzwania? - Proszę o
      odpowiedź.

      Oliwka
      • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 13:10
        Halo oliwko,

        podejmuję wyzwanie.

        Halo, Max
        • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 13:25
          Gość portalu: Max napisał(a):

          > Halo oliwko,
          >
          > podejmuję wyzwanie.
          >
          > Halo, Max

          Cieszę się.

          Wyjaśnię więc na wstępie: ponieważ nie umiesz wskazać literatury traktującej o
          samogwałcie jako o czynie szkodliwym, dlatego pozwalam sobie na przeanalizowanie
          twojego toku myślenia, który nakazał ci uważać masturbację za szkodliwą.

          Wspomniałeś, że doszedłeś do takich wniosków choćby po przeczytaniu wypowiedzi
          zilki, Izy, Doktora Depko i kogoś tam jeszcze.

          Odpowiedz mi proszę na pytanie "czy jesteś głupi?" (w swoim przekonaniu) - Nie
          traktuj tego jako inwektywę pod twoim adresem, bo z pewnością głupi nie jesteś.
          Pragnę tylko uzyskać odpowiedź logiczną: tak lub nie. - Proszę o odpowiedź.

          Jeśli odpowiesz "tak" proszę o odpowiedź: "dlaczego tak wnioskujesz?"

          Jeśli odpowiesz "nie" to także poproszę o odpowiedź: "dlaczego tak wnioskujesz?"

          Bedę wdzięczna za rzeczową odpowiedź na postawione 3 pytania. To pomoże nam
          ustalić przyczyny, dla których z wypowiedzi 3-4 osób wysnuwasz wnioski o
          szkodliwości samogwałtu i pozwoli nam także wypracować wspólne stanowisko (mam
          nadzieję).

          Raz jeszcze proszę o 3 odpowiedzi na 3 pytania.

          Oliwka

          • olivvka Re: do oliwki - poprawka 29.11.01, 13:31
            Oczywiście miało być: "2 odpowiedzi na 2 pytania".

            Oliwka
          • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 14:28
            Halo oliwko,

            co do literatury nie tyle nie umię, ile nie mam w tej chwili nic pod ręką, by
            ci od razu przytoczyć właściwe źródło. Jeżeli uważasz, że łgam, to już zła wola
            z twej strony z domieszką histerii. Musisz cierpliwie czekać i chyba się z tym
            zgodzisz. Gdy taką literaturę zdobędę, podam ci autora i tytuł i to powinno ci
            teraz wystarczyć. Z tego, co przeczytałem dotychczas, nadal będę prezentował
            stanowisko, że samogwałt to choroba ludzi słabych.

            Na pytanie: czy jestem głupi? odpowiem ci, jak mi odpowiesz, kto pierwszy z
            ludzi poleciał na Marsa.

            Halo, Max
            • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 14:39
              Gość portalu: Max napisał(a):

              > Halo oliwko,
              >
              > co do literatury nie tyle nie umię, ile nie mam w tej chwili nic pod ręką, by
              > ci od razu przytoczyć właściwe źródło.

              Max litości. Nie pisze się "umię", tylko "umiem". Chyba nie zrzucisz znowu
              swojego błędu na szybkość wyrażania myśli poprzez klawiaturę? (nie musisz
              odpowiadać na to pytanie).


              > Jeżeli uważasz, że łgam, to już zła wola
              > z twej strony z domieszką histerii.

              Zgadza się, łżesz. Ale co ma histeria do mojej złej woli (której naturalnie nie
              mam) tego nie wiem.


              > Musisz cierpliwie czekać i chyba się z tym
              > zgodzisz. Gdy taką literaturę zdobędę, podam ci autora i tytuł i to powinno ci
              > teraz wystarczyć. Z tego, co przeczytałem dotychczas, nadal będę prezentował
              > stanowisko, że samogwałt to choroba ludzi słabych.

              Będę cierpliwie czekała. Tylko nie zapominaj o obietnicy, bo od czasu do czasu
              będę ci przypominała, że winny jesteś te tytułu i autorów.


              >
              > Na pytanie: czy jestem głupi? odpowiem ci, jak mi odpowiesz, kto pierwszy z
              > ludzi poleciał na Marsa.
              >
              > Halo, Max

              Na Marsa pierwsza polecę ja. A tym czasem, by móc dokończyć logiczne uzasadnianie
              twego błędnego myślenia proszę byś odpowiedział na 2 zadane wcześniej pytania.
              Solennie zapewniam, że nie mam zamiaru niczym cie urazić. Chce tylko nakierować
              twoje rozumowanie na właściwe tory. A w tym celu wskazane jest, byś w sposób
              zwięzły odpowiedział na postawione wcześniej pytania.

              Z góry ci dziekuje.

              Oliwka
              • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 15:02
                Halo oliwko,

                nie rozumię twojego ostatniego akapitu. Już ci udzieliłem odpowiedzi. Jak mi
                powiesz, kto pierwszy poleciał na Marsa, odpowiem ci, czy jestem głupi.

                Literaturą nie musisz mnie straszyć. Odszukam dla ciebie coś odpowiedniego.

                Halo, Max
                • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 15:12
                  Gość portalu: Max napisał(a):

                  > Halo oliwko,
                  >
                  > nie rozumię twojego ostatniego akapitu. Już ci udzieliłem odpowiedzi. Jak mi
                  > powiesz, kto pierwszy poleciał na Marsa, odpowiem ci, czy jestem głupi.

                  Jednak boisz się konfrontacji, skoro uciekasz od tematu. Jeśli potrafisz
                  logicznie myśleć, to w moim poprzednim poście winieneś zauważyć odpowiedź. Skoro
                  ja pierwsza polecę na Marsa, to znaczy że...... no, no, troszeczkę inteligencji
                  Maxie. Rusz łepetynką.

                  >
                  > Literaturą nie musisz mnie straszyć. Odszukam dla ciebie coś odpowiedniego.
                  >
                  > Halo, Max

                  Widzisz, ja niczym nie straszę. A sam czujesz "strach", że niczego takiego nie
                  odnajdziesz, bo najzwyklej w świecie niczego takiego nie ma. Jeśli byłoby
                  napisane, to z pewnością nie przez fachowca z dziedziny seksuologii czy
                  psychologii. Bo wtedy zdyskredytowałby się w oczach innych specjalistów z tych
                  dziedzin.
                  Choć może i coś znajdziesz. Szczególnie jakieś manuskrypty z XVII wieku mogą
                  traktować o szkodliwości masturbacji i o jej wyniszczającym działaniu na orgaznim.

                  Ale odbiegliśmy od tematu.


                  Czy będziesz więc łaskaw przystąpić do doświadczenia, które pozwoliłam sobie
                  zapoczątkować, czy też dalej będziesz uciekał od wskazania ci nielogiczności
                  twych sądów?

                  Jeśli gotów jesteś przyjąć wyzwanie moje (a mówiłeś że tak), to odpowiedz proszę
                  na te 2 pytania, które zadałam ci wcześniej.

                  Brak odpowiedzi potraktuje jako tchórzostwo z twojej strony, a tym samym jako
                  brak argumentacji na poparcie wszystkich twoich slow, ktore zmuszona jestem na
                  tym forum czytac.

                  Wiec jak? Odpowiesz?

                  Licze na twoj meski honor.

                  Oliwka
                  • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 15:27
                    Halo oliwko,

                    jak wiesz, na głupie pytania są tylko głupie odpowiedzi. Musisz się z tym
                    pogodzić. Na pytanie to nie udzielę ci odpowiedzi i nie ma to nic wspólnego z
                    uchylaniem się od twojego eksperymentu.

                    Co do literatury twoja teza, iż każdy seksuolog lub psycholog by się
                    skompromitował..., zdaje się przesądzać całą dyskusję, chociaż postaram się
                    mimo to odszukać w wolnej chwili te źródła.

                    Halo, Max
                    • olivvka Re: do Maxa 29.11.01, 15:45
                      Gość portalu: Max napisał(a):

                      > Halo oliwko,
                      >
                      > jak wiesz, na głupie pytania są tylko głupie odpowiedzi. Musisz się z tym
                      > pogodzić.

                      Winieneś Max wiedzieć, że głupich pytań nie ma. I to pytanie nie było głupie. Ono
                      miało swój cel.

                      >Na pytanie to nie udzielę ci odpowiedzi i nie ma to nic wspólnego z
                      > uchylaniem się od twojego eksperymentu.
                      >

                      To jest uchylanie się od eksperymentu. To jest ucieczka przed obnażeniem twojego
                      braku zdolności logicznego myślenia. Boisz się po prostu wyniku konfrontacji. A
                      pytanie jest bardzo proste. Gdybyś mi je zadał odpowiedziałabym ci natychmiast.
                      Bo odpowiedź jest prosta i nie wymaga ode mnie wewnętrznego dywagowania z samą
                      sobą, by móc na nie udzielić odpowiedzi.

                      > Co do literatury twoja teza, iż każdy seksuolog lub psycholog by się
                      > skompromitował..., zdaje się przesądzać całą dyskusję, chociaż postaram się
                      > mimo to odszukać w wolnej chwili te źródła.
                      >
                      > Halo, Max

                      To szukaj, bo na razie się kompromitujesz głosząc tezy, na które nie znajdujesz
                      poparcia w postaci źródła pisanego.

                      Ponieważ nie chcesz mimo wszystko dyskutować, wolisz tylko wykrzykiwać bzdurne
                      hasła jak na jakiejś pikiecie, moja dalsza polemika z tobą traci sens.

                      Przekonałam się, iż twoja "uczoność" jest jedynie twoim "widzi-mi-się". Tak to
                      nazwałeś chyba subiektywizm, zgadza się?

                      A cel mojego skromnego doświadczenia był bardzo prosty: chciałam ci pokazać, że
                      na jednostkowych przykładach, w których masturbacja spowodowała pewne zaburzenia
                      psychiczne (choć tak naprawdę to nie sama masturbacja powoduje zaburzenia
                      psychiczne a jedynie przekonanie o jej szkodliwości - w seksuologii nosi to
                      nazwę "kompleksu onanistycznego" - literatura to choćby: „Słownik Encyklopedyczny
                      Miłość i Seks” Wydawnictwa Europa. Autor - Lew Starowicz. ISBN 83-87977-17-9. Rok
                      wydania 1999.) wnioskować nie powinieneś choćby dlatego, że ja mogłabym wysnuć
                      (nie wiem czy prawdziwy czy fałszywy) wniosek na podstawie przeczytanych tutaj na
                      forum listów, że ty jesteś głupi. Bo treści pisanych rękoma innych forumowiczów
                      wskazujących na twoją głupotę na tym forum znalazłam dziesiątki (pełno epitetów
                      pod adresem twojej "niskiej" inteligencji i wiedzy).

                      Czy wg ciebie powinnam na nich opierać swoją wiedzę? Chyba tak, bo ty podpierasz
                      sie przykladami osób, które wg ciebie mają problemy wywołane przez zachowania
                      masturbacyjne.

                      Ale ja na podstawie tychże poglądów takich twierdzeń nie wysuwam, bo mam zdolność
                      do samodzielnego postrzegania i wolę się o twojej mądrości bądź głupocie
                      dowiedziec a posteriori.

                      Nie zabieraj więc głosu, który brzmi autorytarnie na temat, o którym nie masz
                      pojęcia, w którym nie możesz podeprzeć się ni doświadczeniem własnym ni wiedzą
                      wyniesioną z fachowych publikacji na ten temat, a jedynie podpierasz się
                      swoim "widzi-mi-się".

                      Jeśli chcesz zabierać głos, to pisz z łaski swojej na wstępie: "widzi-mi-się,
                      że....".

                      Czy wszystko jest dla ciebie jasne, czy tez masz problem ze zrozumieniem tego? -
                      Proszę o odpowiedź.

                      Oliwka
                      • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 29.11.01, 16:06
                        Halo oliwko,

                        zaczynasz histeryzować. Głupie pytanie może mieć także złośliwy cel. Odpowiedzi
                        na źle postawione pytanie ode mnie nie uzyskasz. Przyjąłem wyzwanie w dobrej
                        wierze, którą nadużyłaś.

                        Słownikiem się nie masz co podpierać. Jeżeli p. Starowicz jest dla ciebie
                        autorytetem, to twój problem. W niektórych kwestiach nie jest. O ile wiem także
                        z tego forum, samogwałt jest szkodliwy nie tylko w sferze psychicznej, ale i
                        fizycznej. Konia z rzędem temu, kto te dwie sfery oddzieli. To już próbował
                        lucki.

                        Do literatury powrócimy później. Na razie daj sobie na wstrzymanie.

                        Gratuluję ci szybkiej odpowiedzi na pytanie, czy jestem głupia, czy też nie.

                        Halo, Max
                        • olivvka Re: do oliwki 29.11.01, 16:19
                          Gość portalu: Max napisał(a):

                          > Halo oliwko,
                          >
                          > zaczynasz histeryzować. Głupie pytanie może mieć także złośliwy cel. Odpowiedzi
                          >
                          > na źle postawione pytanie ode mnie nie uzyskasz. Przyjąłem wyzwanie w dobrej
                          > wierze, którą nadużyłaś.

                          Jaśnie Pan poczuł się obrażony? Czyżby "synek mamusi"? Delikatniutki jakiś jesteś.
                          Zapewniałem cie, że żadnej złośliwości w moim pytaniu nie było. Nie raczyłeś
                          odpowiedzieć więc tym samym utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że brakuje ci: i
                          zdolności do logicznego myślenia, i umiejętności analizy, i umięjętności
                          syntezy. "Widzi-mi-się" przesłoniło twój świat, na który spoglądasz teraz z jego
                          perspektywy.
                          >
                          > Słownikiem się nie masz co podpierać. Jeżeli p. Starowicz jest dla ciebie
                          > autorytetem, to twój problem.

                          Z tego co sobie przypominam, Einstein nie pisał o seksuologii, więc pozwól, że w
                          tej kwestii autorytetem pozostanie Starowicz, a nie jakieś "widzi-mi-się Maxa".


                          W niektórych kwestiach nie jest. O ile wiem także
                          >
                          > z tego forum, samogwałt jest szkodliwy nie tylko w sferze psychicznej, ale i
                          > fizycznej.

                          No, no. Ciekawe do jakich deformacji fizycznych prowadzi? Do skrzywienia członka?
                          Powiększenia warg sromowych? (co za totalna bzdura, większego idiotyzmu nie
                          czytałam), czy moze jeszcze czegoś innego? Zanik mózgu? Zabawne. Ciemnogród u
                          progu XXI wieku.


                          Konia z rzędem temu, kto te dwie sfery oddzieli. To już próbował
                          > lucki.

                          Nie widzę związku.


                          >
                          > Do literatury powrócimy później. Na razie daj sobie na wstrzymanie.
                          >

                          Już ci napisałam, że jestem cierpliwa. Cały czas czekam na bibliografię. Również
                          poczytałabym tych "wspaniałych" autorów.

                          > Gratuluję ci szybkiej odpowiedzi na pytanie, czy jestem głupia, czy też nie.
                          >
                          > Halo, Max

                          Nie musisz mi niczego gratulować. To pytanie jest proste i odpowiedź na nie
                          również. Ale jak widać tobie sprawiała trudność. Czyżby skromność nie pozwalała
                          ci się pochwalić.

                          Zrezygnowałeś z możliwości bronienia swoich poglądów, twoja sprawa. Pozostajesz
                          więc ignorantem i nie postuluj o rzeczową dyskusję, bo jej unikasz. Ja skłonna
                          byłam sięgać głęboko do fachowej literatury, by obalać te mity, w które wierzysz
                          i które są produktem twojego "widzi-mi-się". Nie chciałeś, więc dalej będziesz
                          pełnił rolę forumowego błazna.

                          Miłej pracy.

                          Oliwka
                          • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 30.11.01, 08:45
                            Halo oliwko,

                            cały czas denerwujesz się i histeryzujesz. Przyznaję ci rację w kwestii
                            ortografii, odmawiam jej w kwestii oceny samogwałtu, jak i p. Starowiczowi.
                            Poglądy te, tak to nazywam (nie ma to wiele z rzetelną nauką wspólnego), są
                            prywatną sprawą autora tej publikjacji i także twoją, skoro jesteś jego
                            miłośniczką. Są niczym innym jak redukcjonizmem (freudyzm). Jest to typowe dla
                            nauk szczegółowych. Wykraczają poza swoją dziedzinę i starają się narzucić
                            własną wizję. Nie traktują człowieka całościowo. Na tym polega ich błąd, a
                            zatem i głupota, i ciemniactwo tych, którzy im wierzą.

                            Jeżeli nie rozumiesz związku między tym, co psychiczne, a fizyczne, to tym
                            razem ja odsyłam cię na uniwersytet.

                            Podaję ci dwa źródła ku oświeceniu twojej osoby, które wczoraj udało mi się,
                            nie bez trudu, odszukać:
                            J. Troska, Etyka życia cielesnego i małżeńskiego
                            A. Marcol, Etyka seksualna

                            Rozumiem, iż udało mi się ciebie w pełni zaspokoić, jak tylko potrafi zaspokoić
                            mąż bardzo wymagającą żonę. Życzę ci zerwania z samogwałtem i wyleczenia się z
                            tej choroby, jeżeli na nią cierpisz. Ja pozostaję przy naukowej ocenie tego
                            niepożądanego zjawiska i pozwolisz mi chyba na dalsze sprawowanie funkcji
                            nadwornego eksperta od seksuologii normatywnej. W przypadku dalszych pytań
                            służę pomocą.

                            Halo, Max



                            • Gość: Wojtek Re: do oliwki IP: *.altkom.com.pl 30.11.01, 12:12
                              Gość portalu: Max napisał(a):
                              > Rozumiem, iż udało mi się ciebie w pełni zaspokoić, jak tylko potrafi zaspokoić
                              > mąż bardzo wymagającą żonę. Życzę ci zerwania z samogwałtem i wyleczenia się z
                              > tej choroby, jeżeli na nią cierpisz. Ja pozostaję przy naukowej ocenie tego

                              Max ty zalosny zakompleksiony nieudaczniku. To ze jeszcze nie udalo ci sie
                              zaspokoic zadnej kobiety, nie znaczy ze musisz to swoje skrywane gleboko marzenie
                              wciskac na sile w ta namiastke dyskusji ktora prowadzisz z Oliwka.
                            • Gość: olivvka Re: do oliwki IP: *.*.*.* 03.12.01, 10:54
                              Gość portalu: Max napisał(a):

                              > Halo oliwko,
                              >
                              > cały czas denerwujesz się i histeryzujesz.

                              Ciekawie postrzegasz wymiane pogladow. Nerwy masz kolego poszarpane. Moze
                              neurolog?

                              > Przyznaję ci rację w kwestii
                              > ortografii, odmawiam jej w kwestii oceny samogwałtu, jak i p. Starowiczowi.
                              > Poglądy te, tak to nazywam (nie ma to wiele z rzetelną nauką wspólnego), są
                              > prywatną sprawą autora tej publikjacji i także twoją, skoro jesteś jego
                              > miłośniczką.

                              Czy to samo moge powiedziec o twoich "autorytetach"?

                              Są niczym innym jak redukcjonizmem (freudyzm). Jest to typowe dla
                              > nauk szczegółowych. Wykraczają poza swoją dziedzinę i starają się narzucić
                              > własną wizję. Nie traktują człowieka całościowo. Na tym polega ich błąd, a
                              > zatem i głupota, i ciemniactwo tych, którzy im wierzą.

                              Zdecydowanie wole freudyzm od naturalizmu, ktory a priori przyjmuje teorie
                              niesprawdzale, a oparte na rzekomym porzadku swiata i natury. Jestem
                              aposteriorystka.

                              >
                              > Jeżeli nie rozumiesz związku między tym, co psychiczne, a fizyczne, to tym
                              > razem ja odsyłam cię na uniwersytet.

                              Juz daruj sobie z tym odsylaniem na uniwerstytet. Kilka osob juz probowales
                              odeslac, nawet takich, ktore w sposob zdecydowany przewyzszaly ciebie
                              intelektualnie. I zapamietaj, ze na zajeciach, seminariach, cwiczeniach trzeba
                              myslec, myslec, myslec i jeszcze raz myslec, a nie modlic sie i spac, co zapewne
                              z wielka ochota czyniles, prezentujac teraz wybiorczo to co na wykladach bylo
                              prezentowane.

                              > Podaję ci dwa źródła ku oświeceniu twojej osoby, które wczoraj udało mi się,
                              > nie bez trudu, odszukać:
                              > J. Troska, Etyka życia cielesnego i małżeńskiego
                              > A. Marcol, Etyka seksualna

                              A TERAZ DO WSZYSTKICH KOLEGOW I KOLEZANEK Z FORUM:

                              Max przytoczyl literature nastepujacych autorytetow z dziedziny seksuologii:
                              A.Marcol to nikt inny jak: ks.prof.dr hab.Alojzy Marcol, wykladowca i rektor
                              Akademii Teologicznej. "Wybitny" ekspert z dziedziny seksuologii i biologii
                              człowieka.

                              J.Troska - podpowiedz Max, z ktorej Akademii Teologicznej sie ten autor wywodzi.
                              Bo na razie tylko udalo mi sie ustalic, ze wydawca jego publikacji sa Wydawnictwa
                              Teologiczne w Poznaniu, a to pewnie wskazywaloby na pochodzenie tego pana z
                              Papieskiej Akademii Teologicznej. Czy sie pomylilam?

                              Ale w miesieczniku "Katecheta" znalazlam pare artykulow p. Tadeusza
                              Jakubowskiego, ktory w bibliografii bardzo czesto powoluje sie na J.Troske.
                              Ponizej pare rewelacyjnych cytatow z miesiecznika "Katecheta": (miłej zabawy)

                              Katecheta 4-5/98 - "Wywołane podniecenie nuży i męczy, bo dąży do rozładowania.
                              Starając się opanować te pobudzenia, człowiek się męczy, niekiedy pobudzenie jest
                              tak duże, że staje się powodem onanizmu. I jedno i drugie jest złem" (to o
                              pornografii i jej skutkach, czyli o zlym onanizmie)

                              "Doświadczenie wykazuje raczej, że osoby nie żyjące w małżeństwie a podejmujące
                              współżycie popadają często w kłopoty, depresje psychiczne i nerwice. Zdają sobie
                              sprawę z faktu, że każdy kontakt seksualny (pozamałżeński) jest jakimś
                              konfliktem, naruszeniem istniejącego porządku rzeczy, jest poważnym wykroczeniem
                              moralnym" (a to o wspolzyciu osob, ktore nie zdecydowaly sie na malzenstwo)

                              Katecheta 6/98 - "Reasumując należy podkreślić, że petting jest działaniem wysoce
                              nieetycznym o dużym ładunku negatywnych emocji rzutujących na przyszłe życie,
                              jest ciężkim wykroczeniem moralnym (grzechem ciężkim)" (a to oczywiscie o
                              pettingu, czyli o tzw. macaniu sie :-))) )

                              > Rozumiem, iż udało mi się ciebie w pełni zaspokoić, jak tylko potrafi zaspokoić
                              >> mąż bardzo wymagającą żonę.

                              Co do zaspokojenia mnie to juz wypowiedzialam sie w innym watku. Nie zrobiles
                              tego i nie zrobisz, bo natura (ktora tak bardzo lubisz) nie pozwala ci na to,
                              chocby z powodu niewielkich rozmiarow twego penisa. A ja jestem wymagajaca co do
                              wymiaru.

                              > Życzę ci zerwania z samogwałtem i wyleczenia się z
                              > tej choroby, jeżeli na nią cierpisz.

                              Nie wyczytalam w literaturze szanownego ksiedza Marcola, by napisal ze to
                              choroba. O grzechu cos wspomina, o sprzecznosci masturbacji z natura i bogiem
                              takze, ale o chorobie nie. Nie wciskaj mu wiec w usta swoich slow.

                              Ja pozostaję przy naukowej ocenie tego
                              > niepożądanego zjawiska i pozwolisz mi chyba na dalsze sprawowanie funkcji
                              > nadwornego eksperta od seksuologii normatywnej. W przypadku dalszych pytań
                              > służę pomocą.
                              >
                              > Halo, Max
                              >

                              Max, to nie jest naukowa ocena, tylko ocena subiektywna takiego dewota jak ty,
                              ktory bezkrytycznie przyjmuje wszelkie prawdy objawiane przez ksiezy, ktorzy o
                              seksuologii maja mgliste lub zadne pojecie. Powtarzam, to wszystko jest a priori.
                              Ja wole a posteriori. A seksuologia nie moze byc a priori. Religia owszem, a
                              priori bedzie zawsze. Ale odgranicz to co religijne od tego co seksualne (czyli
                              naukowe).

                              I w kwestii formalnej: zadnym ekspertem nie jestes. Jestes dla mnie i dla wielu
                              innych zwyklym forumowym blaznem. Mysle, ze ci autorzy ktorych przytoczyles
                              wstydza sie teraz, ze ich ksiazki czytaja ludzie z takim niezrozumieniem jak ty.
                              Nie mieszaj religii do seksualnosci czlowieka. A probujesz i nawet odzegnywales
                              sie w kilku watkach od tego, choc to nieprawda. Zarzucano ci juz powiazania
                              ideowe z radiem maryja i chyba sie nie pomylono, skoro taka przedstawiles
                              bibliografie.

                              DO WSZYSTKICH KOLEGOW I KOLEZANEK Z FORUM:

                              Poczytajcie sobie "Katechetę". Adres: www.katecheta.pl. Naprawde niezla zabawa.
                              Zrozumiecie moze wtedy jakimi sciezkami myslowymi podaza cudowny Max.

                              Oliwka
                              • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 03.12.01, 13:31
                                Halo oliwko,

                                moja odpowiedź na twój post:

                                1. Autorytety:
                                Jak wcześniej pisałem, zarówno dział pozytywny, jak i normatywny seksuologii
                                muszą być osobno i łącznie obiektywne, by dane orzeczenie uznać za prawdziwe. W
                                kwestii normatywnej dotyczy to etyki. Musi być ona obiektywna. Obiektywna etyka
                                opiera się tylko na naturze: trzy inklinacje: a) prawo do życia, b) prawo do
                                przekazywania życia i c) prawo do rozwoju osobowego. Te trzy inklinacje/ prawa
                                są materialnie w każdym człowieku, i nie jest to żadnym uprzednim założeniem. Z
                                natury wnioskuję o normie zawartej w tej naturze, nie na podstawie
                                subiektywnego sądu kogokolwiek. Mój sąd jest a posteriori, a nie a priori, co
                                mi niesłusznie zarzucasz.

                                Nie wiążę tego, co piszę, z jakimkolwiek poglądem religijnym, aczkolwiek prawdą
                                jest, że naturalne, tj. obiektywne podejście etyczne, jakie przedstawiam, może
                                mieć również miejsce w religiach opartych na naturze, jak judaizm,
                                chrześcijaństwo i islam. Nie interesuje mnie, co one głoszą. Natomiast jeżeli w
                                etyce są obiektywne, tzn. opierają się na naturze, widzę odniesienie do tego,
                                co sam przedstawiam. Etyka sam w sobie nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek
                                religią, gdyż jej prawa wywodzą się z obiektywnie istniejącej natury i jej praw.

                                2. Wolisz freudyzm od naturalizmu:
                                Ten pogląd jest wybitnie subiektywny, gdyż oparty nie jest na czymś
                                obiektywnym, np. na naturze, ale na widzi-mi-się. Traktujesz rzeczywistość (tu
                                byt: łącznie trzy inklinacje) pod wpływem dualistycznej koncepcji człowieka,
                                mającej swoje źródło w kartezjaniźmie. Idealistyczna koncepcja ta rozrywa 3 ww.
                                inklinacje. Szczytowym przykładem fatalnych konsekwencji, jakie z tego mogą
                                wyniknąć, jest freudowska psychoanaliza, w ramach której zaleca się uleganie
                                sobie zwłaszcza na poziomie inklinacji drugiej. Freudyzm głosi więc zupełną
                                swobodę seksualną, bo to ma uwolnić człowieka spod jarzma "superego", sprawić,
                                że życie stanie się bogatsze i przyjemniejsze. W efekcie jednak obraca się to
                                przeciwko człowiekowi, czyniąc go niewolnikiem namiętności. Freudyzm stara się
                                zdominować współczesną kulturę. Tymczasem człowiek, jako całość, jest
                                odpowiedzialny za niesprzeczną ze sobą realizację w życiu tych trzech
                                inklinacji. Na poziomie trzeciej np. za główne kryterium poznania przyjmuje się
                                wolność i oryginalność. To zaś łączy się często z brakiem odpowiedzialności za
                                prawdę. I tu najważniejsze: człowiek, poznawszy prawdę, nie może się z nią w
                                imię wolności nie liczyć. Jest prawdą skrępowany (wiedza jest apodyktyczna, nie
                                pluralistyczno-demokratyczna).

                                Idealizm neguje porządek w świecie, materializm go odkrywa. Nie jesteś
                                aposteriorystką, tylko agnostyczką (idealistką). Materializm jest, jak wiesz,
                                aposterioryczny. Jeżeli nie ma praw natury w materii nieożywionej i ożywionej,
                                to może jeszcze dziś Księżyc spadnie nam na głowę. Proponuję miłej koleżance
                                jak najszybszy powrót z Marsa na Ziemię.

                                3. Co do jedności psycho-fizycznej człowieka pozostawiam twój komentarz do
                                ponownego przemyślenia.

                                4. Co do przytoczonych autorów:
                                Żadengo z nich nie znałem do 30 listopada br. Zdobyłem te nazwiska dla ciebie,
                                gdyż większość Polaków ma przekonania katolickie i mnie nękałaś. Znajomy z
                                Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu podał mi te nazwiska.

                                Ponieważ w dziedzinie etyki autorzy ci reprezentują mniej więcej obiektywne
                                stanowisko, wg mojego informatora, nie omieszkałem ich przytoczyć. Książki te
                                już zamówiłem, gdyż mnie zainteresowała ich treść.

                                5. Wniosek:
                                Reprezentujesz wybitnie widzi-mi-siowaty pogląd na seksuologię normatywną.
                                Mieszasz i nie odróżniasz kierunków filozoficznych. Naukowość mylisz z
                                pseudonauką. Powtarzam, byś ruszyła główką: zarówno aspekt pozytywny, jak i
                                normatywny muszą być obiektywne, by orzeczenie seksuologiczne było prawdziwe.
                                Ani twoje poglądy (nie mogę tego nazwać inaczej), ani też p. Starowicza, i
                                niektóre Pana Doktora nie mają nic współnego z rzeczywistą nauką. Są szkodloiwe
                                i nieopowiedzialne. Życzę ci, byś choć trochę zakręciła smalcem w głowie, a nie
                                w ... Rozumiesz?
                                W ten to sposób udzielisz sobie niezawdnie odpowiedzi raz jeszcze, czy jestem,
                                a może byłam głupia?

                                Halo, Max


                                • olivvka Re: do Maxa 04.12.01, 10:30
                                  Gość portalu: Max napisał(a):

                                  ) Halo oliwko,
                                  )
                                  ) moja odpowiedź na twój post:
                                  )
                                  ) 1. Autorytety:
                                  ) Jak wcześniej pisałem, zarówno dział pozytywny, jak i normatywny seksuologii
                                  ) muszą być osobno i łącznie obiektywne, by dane orzeczenie uznać za prawdziwe. W
                                  )
                                  ) kwestii normatywnej dotyczy to etyki. Musi być ona obiektywna. Obiektywna etyka
                                  )
                                  ) opiera się tylko na naturze: trzy inklinacje: a) prawo do życia, b) prawo do
                                  ) przekazywania życia i c) prawo do rozwoju osobowego. Te trzy inklinacje/ prawa
                                  ) są materialnie w każdym człowieku, i nie jest to żadnym uprzednim założeniem. Z
                                  )
                                  ) natury wnioskuję o normie zawartej w tej naturze, nie na podstawie
                                  ) subiektywnego sądu kogokolwiek. Mój sąd jest a posteriori, a nie a priori, co
                                  ) mi niesłusznie zarzucasz.
                                  )

                                  Mylisz się, twoj sąd jest cały czas a priori. W swym zaślepieniu nie potrafisz
                                  dostrzec, że twoje sądy z doświadczeniem wiele wspólnego nie mają. Jesteś w
                                  całkowitym błędzie i mylnie interpretujesz słowa, które czytasz (w przyznam
                                  szczerze) wartościowych publikacjach. Ale o tym już ci wspominałam, że nie
                                  posiadasz zdolności do zsyntetyzowania tego wszystkiego co poznajesz.



                                  ) Nie wiążę tego, co piszę, z jakimkolwiek poglądem religijnym, aczkolwiek prawdą
                                  )
                                  ) jest, że naturalne, tj. obiektywne podejście etyczne, jakie przedstawiam, może
                                  ) mieć również miejsce w religiach opartych na naturze, jak judaizm,
                                  ) chrześcijaństwo i islam. Nie interesuje mnie, co one głoszą. Natomiast jeżeli w
                                  )
                                  ) etyce są obiektywne, tzn. opierają się na naturze, widzę odniesienie do tego,
                                  ) co sam przedstawiam. Etyka sam w sobie nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek
                                  ) religią, gdyż jej prawa wywodzą się z obiektywnie istniejącej natury i jej praw
                                  ) .
                                  )

                                  Co rozumiesz pod pojęciem obiektywnie naturalny? Czy wg ciebie natura jest
                                  obiektywna? A jesli tak to co jest naturą? Proszę o definicję słowa natura.
                                  Najpierw musimy ustalić terminologię. - Proszę o odpowiedź.



                                  ) 2. Wolisz freudyzm od naturalizmu:
                                  ) Ten pogląd jest wybitnie subiektywny, gdyż oparty nie jest na czymś
                                  ) obiektywnym, np. na naturze, ale na widzi-mi-się.

                                  Naturalizm również jest subiektywny. Nie ma poglądów obiektywnych, choćby
                                  niektórym się zdawało że tak jest. Mogą być tylko jedne bardziej obiektywne od
                                  drugich. A naprawdę są w rzeczywistości względne. Popełniasz zasadniczy błąd
                                  zasadzając swe przekonania na gruncie naturalizmu. To przeżytek, nie mający nic
                                  wspólnego z naukowością a zdecydowanie bliżej naturalizmowi do poglądów
                                  religijnych i do dogmatyzmu.

                                  )Traktujesz rzeczywistość (tu
                                  ) byt: łącznie trzy inklinacje) pod wpływem dualistycznej koncepcji człowieka,
                                  ) mającej swoje źródło w kartezjaniźmie. Idealistyczna koncepcja ta rozrywa 3 ww.
                                  )
                                  ) inklinacje. Szczytowym przykładem fatalnych konsekwencji, jakie z tego mogą
                                  ) wyniknąć, jest freudowska psychoanaliza, w ramach której zaleca się uleganie
                                  ) sobie zwłaszcza na poziomie inklinacji drugiej. Freudyzm głosi więc zupełną
                                  ) swobodę seksualną, bo to ma uwolnić człowieka spod jarzma "superego", sprawić,
                                  ) że życie stanie się bogatsze i przyjemniejsze. W efekcie jednak obraca się to
                                  ) przeciwko człowiekowi, czyniąc go niewolnikiem namiętności. Freudyzm stara się
                                  ) zdominować współczesną kulturę.

                                  Freudyzm jest także skrajnością taką samą jak naturalizm. Ja nie jestem
                                  freudystką, nie jestem także naturalistką. Mam zdolność do w miarę obiektywnej
                                  oceny obu nurtów i do wyciągnięcia z nich tego co wartościowe. Ty natomiast ślepo
                                  za właściwy kierunek obrałeś nature i naturalizm, które są tak względne jaką
                                  przypiszesz słowu "natura" definicję. A jaką definicję przypisujesz, to o tym
                                  traktuję niżej.

                                  ) Tymczasem człowiek, jako całość, jest
                                  ) odpowiedzialny za niesprzeczną ze sobą realizację w życiu tych trzech
                                  ) inklinacji. Na poziomie trzeciej np. za główne kryterium poznania przyjmuje się
                                  )
                                  ) wolność i oryginalność. To zaś łączy się często z brakiem odpowiedzialności za
                                  ) prawdę. I tu najważniejsze: człowiek, poznawszy prawdę, nie może się z nią w
                                  ) imię wolności nie liczyć. Jest prawdą skrępowany (wiedza jest apodyktyczna, nie
                                  )
                                  ) pluralistyczno-demokratyczna).

                                  A to co napisałeś to nic innego jak usprawiedliwianie choćby fanatyzmu
                                  religijnego. Religia jest dobrem wyższym, gdyż jest obiektywna naturalnie (czyli
                                  wg ciebie jest prawdziwa), więc w imię religii, człowiek poznawszy prawdę, może
                                  głościć ową prawdę nie czując się skrępowany, gdyż ma prawo, a nawet obowiązek
                                  (wynikający z apodyktyzmu wiedzy która posiadł) tę prawdę przekazywać innym
                                  (czyt. zabijać innowierców i pogan). Max, otrząśnij się. Jest XXI wiek, a nie XV.

                                  )
                                  ) Idealizm neguje porządek w świecie, materializm go odkrywa. Nie jesteś
                                  ) aposteriorystką, tylko agnostyczką (idealistką). Materializm jest, jak wiesz,
                                  ) aposterioryczny. Jeżeli nie ma praw natury w materii nieożywionej i ożywionej,
                                  ) to może jeszcze dziś Księżyc spadnie nam na głowę. Proponuję miłej koleżance
                                  ) jak najszybszy powrót z Marsa na Ziemię.
                                  )

                                  Kim ja jestem, to może pozostawisz mojemu osądowi. Mogę przyznać się jedynie do
                                  agnostycyzmu religijnego. W kwestiach bezpośrednio związanych z człowiekiem i
                                  poznaniem jego ziemskiej natury reprezentuję postawę materialistyczną (ponoć ty
                                  także, choć twój materializm w gruncie rzeczy nim nie jest, bo w sposób
                                  niewłaściwy definiujesz kryteria, które o materialiźmie mogą świadczyć - choćby
                                  słowo "natura"). Twój materializm to nic innego jak bezkrytyczne podpisywanie się
                                  pod zasadą emanacji dotyczącej natury J.S.Eriugena. A zauważ proszę, że definicję
                                  Eriugena nie są jedynymi dotyczącymi natury. On żył w IXw., więc i jego teorie
                                  uległy z czasem przeobrażeniom i rozwinięciom. Skup się bardziej na Rousseau. Nie
                                  myl także idealizmu z realizmem, co cały czas czynisz.

                                  ) 3. Co do jedności psycho-fizycznej człowieka pozostawiam twój komentarz do
                                  ) ponownego przemyślenia.

                                  To co pisałam było przemyślane, zapewniam. Bardziej myśl co ty piszesz, próbując
                                  w ładne słowa ubrać nieuporządkowane myśli.

                                  )
                                  ) 4. Co do przytoczonych autorów:
                                  ) Żadengo z nich nie znałem do 30 listopada br. Zdobyłem te nazwiska dla ciebie,
                                  ) gdyż większość Polaków ma przekonania katolickie i mnie nękałaś. Znajomy z
                                  ) Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu podał mi te nazwiska.

                                  Po pierwsze, mimo że sama zostałam ochrzczona, nie świadczy to jeszcze o tym, że
                                  mam przekonania katolickie. Właśnie jak większość społeczeństwa. W badaniach
                                  socjologicznych odsetek ludzi utożsamiających się z naukami kościoła katolickiego
                                  nie przekracza w Polsce zazwyczaj 35-40% (badania TNS OBOP). A mnie uczono, że
                                  wiekszość zaczyna się od 50%. Po drugie nie nekałam cie, tylko chciałam, bys
                                  wskazał zrodła swej "madrości". Teraz i ja i inni koledzy i koleżanki z forum
                                  wiemy, że dla ciebie autorytetami z dziedziny seksuologii są katoliccy etycy w
                                  postaci paru księży z Akademii Teologicznej w poznaniu. A po trzecie, jeśli
                                  czegoś nie czytałeś, to nie powołuj się na daną literaturę post factum. Najpierw
                                  przeczytaj, zrozum, a poźniej ewentualnie przytaczaj i cytuj.
                                  )
                                  ) Ponieważ w dziedzinie etyki autorzy ci reprezentują mniej więcej obiektywne
                                  ) stanowisko, wg mojego informatora, nie omieszkałem ich przytoczyć.

                                  Dobrze, że dodałeś. Obiektywne wg twojego informatora. Dla mnie autorzy ci
                                  reprezentują subiektywne poglądy koscioła katolickiego. I myślę, że zdecydowana
                                  większość świeckich czytelników uznałaby tak samo.

                                  ) Książki te
                                  ) już zamówiłem, gdyż mnie zainteresowała ich treść.

                                  Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj, byle ze zrozumieniem, nie tak jak
                                  dotychczas, by mylić poźniej idealizm z realizmem.

                                  )
                                  ) 5. Wniosek:
                                  ) Reprezentujesz wybitnie widzi-mi-siowaty pogląd na seksuologię normatywną.
                                  ) Mieszasz i nie odróżniasz kierunków filozoficznych. Naukowość mylisz z
                                  ) pseudonauką. Powtarzam, byś ruszyła główką: zarówno aspekt pozytywny, jak i
                                  )
                                • olivvka Re: do Maxa (cz.II) 04.12.01, 10:34
                                  > 5. Wniosek:
                                  > Reprezentujesz wybitnie widzi-mi-siowaty pogląd na seksuologię normatywną.
                                  > Mieszasz i nie odróżniasz kierunków filozoficznych. Naukowość mylisz z
                                  > pseudonauką. Powtarzam, byś ruszyła główką: zarówno aspekt pozytywny, jak i
                                  > normatywny muszą być obiektywne, by orzeczenie seksuologiczne było prawdziwe.
                                  > Ani twoje poglądy (nie mogę tego nazwać inaczej), ani też p. Starowicza, i
                                  > niektóre Pana Doktora nie mają nic współnego z rzeczywistą nauką. Są szkodloiwe
                                  >
                                  > i nieopowiedzialne.

                                  I vice versa. Gratuluję ze swej strony zdolności analizy treści czytanych, skoro
                                  z etyki katolickiej wynosisz naukę dotyczącą seksualności człowieka.



                                  Życzę ci, byś choć trochę zakręciła smalcem w głowie, a nie
                                  >
                                  > w ... Rozumiesz?

                                  Ty byś chciał poruszać smalcem w ...., tylko nie było okazji i musisz oddawać się
                                  temu co tak zawzięcie negujesz na forum, przed swoim monitorem.


                                  > W ten to sposób udzielisz sobie niezawdnie odpowiedzi raz jeszcze, czy jestem,
                                  > a może byłam głupia?
                                  >
                                  > Halo, Max
                                  >

                                  Max, tak naprawde to wcale tobie nie wspolczuje. Wspolczuje za to twojej
                                  przyszłej żonie (z miłą chcęcia pokazałabym jej tą twoją radosną twórczość, może
                                  wtedy dziewczyna zastanowiłaby się poważnie nad wydaniem się za ciebie),
                                  współczuję twoim dzieciom, które będą indoktrynowane "subiektywnym naturalizmem
                                  Maxa" od kołyski, współczuję im, że będziesz je prześladował za trzymanie rączek
                                  pod kołdrą, że będziesz szukał śladów płynów lubrykacyjnych na pościeli, by
                                  sprawdzić czy nie oddają się temu czynowi, który jest sprzeczny z naturą
                                  człowieka. (a nie zastanowiłeś się kiedyś nad tym, że naturą jest to co tyczy
                                  większości?, a nie 1 % ogółu ludzkości? - bo masturbuje się 99% mężczyzn i
                                  podobna ilość kobiet - choć w przypadku kobiet szacunki są nieco bardziej
                                  rozbieżne i jedne źródła podają, że jest to 85%, a inne że 95%). A priori
                                  przyjąłeś za naturalne nie to co wypływa z biologii człowieka, tylko to co z jego
                                  duchowości. Zupełnie błędnie i na dodatek z niezrozumieniem autorów, których
                                  zapewne czytałeś. Choć rzeczywiście czysty naturalizm przedstawia tak nierealne
                                  poglądy, których hołdujesz.

                                  Co do spotkania: czy jutro ci odpowiada? I mam pytanie: czy ja mogłabym być ze
                                  swoim mężem a ty ze swoją narzeczoną? Czy taka konfrontacja ci odpowiada? -
                                  Proszę o odpowiedź.

                                  Oliwka
                                  • Gość: Max Re: do oliwki IP: 158.66.108.* 04.12.01, 13:30
                                    Halo oliwko,

                                    Ad 1. Autorytety:
                                    a) Twierdzisz, że moje sądy są cały czas a priori, nie wyjaśniając jednak
                                    istoty mojego błędu. Chodzi o trzy inklinacje zawarte w naturze człowieka,
                                    które należą do ogólnoludzkiego doświadczenia. Wytłumacz mi ten błąd.

                                    b) Pod pojęciem natury rozumiem niezależnie od rozumu istniejącą obiektywnie
                                    rzeczywistość (może być i materialna, i duchowa, choć nie lubię tego podziału).
                                    W tej rzeczywistości mieszczą się również obiektywne prawa nią rządzące. Tak
                                    rozumiana natura jest obiektywna. Obiektywne poznanie mamy wtedy, gdy rozum
                                    uzgodni się z rzeczywistością (prawda), gdy natomiast z nią się nie uzgodni,
                                    wtedy subiektywne (fałsz).

                                    c) Tak rozumiany naturalizm można nazwać tzw. krytycznym racjonalizmem (inne
                                    określenie, jak pamiętam, to chyba realizm). Zakłada on istnienie obiektywnej
                                    rzeczywistości jw. Jeżeli nie ma wg ciebie poglądów obiektywnych, to tkwisz w
                                    idealistycznym błędzie. Przykład: ty, jako byt, istniejesz obiektywnie i to
                                    jest niezaprzeczalną prawdą, ani większą, ani mniejszą, tylko materialną prawdą.

                                    d) "Mam zdolności do w miarę obiektywnej oceny obu nurtów..." itd. Traktując o
                                    względności poglądów jak w c), nie możesz teraz uważać jak w cytowanym zdaniu.
                                    Tu potrzeba niezależnego od rozumu odniesienia , tj. natury,
                                    rzeczywistości "poza" itd.

                                    e) Religia jest zjawiskiem niezaprzeczalnym, zatem jako fenomen, np. społeczny,
                                    istnieje obiektywnie. Co innego przesłanie tego czy innego wyznania i jego
                                    subiektywnego bądź obiektywnego charakteru (tu mamy wiarę). Wiedza jest zawsze
                                    apodyktyczna, jeżeli tylko ma być wiedzą. Rozumiem, że wiedza rzetelna jest
                                    zawsze obiektywna, a przeto apodyktyczna. Nic to wiedzy ani naukowcowi nie
                                    ujmuje na honorze.

                                    f) Tym kim jesteś, nie podlega twojemu subiektywnemu osądowi, ale musi mieć
                                    obiektywną podstawę. Znów zdradzasz myślenie idealistyczne. To, co ktoś o mnie
                                    myśli (mówię o sobie), w ogóle mnie nie interesuje. Twój agnostycyzm (kierunek
                                    idealistyczny filozofii) dotyczy również kwestii teoriopoznawczych (tu:
                                    negowanie obiektywnych sądów). Twoja postawa nie jest materialistyczna, gdyż
                                    wtedy musiałabyś przyjąć istnienie prawd (obiektywnych reguł, zasad itp.) w
                                    rzeczywistości nas otaczającej. Można mieć trudności z ich rozpoznaniem
                                    (rozpoznaniu służą badania), ale raz rozpoznane, muszą istnieć obiektywnie,
                                    gdyż inaczej by ich nie odkryto.
                                    Nie znam dobrze filozofii Eriugeny. Pamiętam tylko, że można traktować naturę
                                    (rzeczywistość) jako explicatio dei. To chyba oznacza emanację. Scholastyków i
                                    myślicieli oświeceniowych, jak np. Rousseau i Kanta, zalicza się do idealistów.
                                    Dla wyjaśnienia informuję, iż scholastycy swój idealizm nazywają właśnie
                                    realizmem.

                                    g) Traktuję człowieka całościowo jako jedność psycho-fizyczną. Dlatego zwalczam
                                    m.in. idealizm na tym forum.

                                    h) Literaturę podałem, gdyż tego chciałaś. Miałem duże trudności, by od razu
                                    coś znaleźć. Ja czytam głównie zagraniczne publikacje i te znam na pamięć:
                                    G. Haeffner, A. Keller, F. Ricken, B.Weissmahr i inni "notable" z dziedziny
                                    filozofii i etyki. Co do autorów katolickich wyrobię sobie zdanie o etyce
                                    katolickiej po przeczytaniu wymienionych przeze mnie dzieł.

                                    i) Nie mylę realizmu z idealizmem. Ten zarzut muszę postawić tobie. Twój
                                    idealizm polega własnie na traktowaniu rozumu (a zatem i w konsekwencji na
                                    postępowaniu) w oderwaniu od praw natury, czytaj rzeczywistości: porozrywane
                                    inklinacje, nie traktowane łącznie wg zasady: róbta, co chceta. Żeby twoje
                                    postępowanie było i prawdziwe, i etyczne, musi respektować prawa natury. Tu nie
                                    ma żadnej dowolności. Nie ma wolności "od", tylko "do" natury (jej obiektywnych
                                    praw).

                                    j) Nie znam jeszcze etyki katolickiej. Jeżeli nie jest obiektywna, to nie mój
                                    problem. Jeżeli jest obiektywna, z tym wększym zainteresowaniem przeczytam
                                    rekomendowanych tobie autorów.

                                    k) Nie martw się o moje polucje, oczywiście nocne.

                                    l) Co do samogwałtu znów idealizujesz. Organizm ma naturalną funkcję
                                    rozładowywania się, gdy ją wyłączasz, gwałcisz jak idealiści naturę, tj. jej
                                    obiektywne prawa. To, że gdzieś w Afryce 90% ludzi jest chorych na adidasa, nie
                                    oznacza wcale, że adidas przestał być chorobą (statystyką niczego nie
                                    udowodnisz, to śmieszne subiektywne, a zatem idealistyczne podejście do etyki).
                                    Nie martw się o moją przyszłą żonę i o moje dzieci. Nie jestem tyranem, za
                                    którego mnie bierzesz. Nb. mam bardzo duże powodzenie u kobiet i wszystkie
                                    znają moje stanowisko wobec rzeczywistości. Nie jestem zakłamany, jak byś może
                                    sądziła.

                                    m) Mogę się z tobą spotkać, ale bez męża i pod warunkiem, że nie dojdzie z
                                    twojej strony do rękoczynów, gdyż, jako mężczyzna, nie mógłbym się bronić.
                                    Narzeczonej nie musisz uświadamiać. Wie, co tu się dzieje. Proponuję najpierw
                                    kontakt telefoniczny.

                                    Halo, Max
                              • Gość: Bona O, kurczę! IP: *.zgora.dialog.net.pl 03.12.01, 13:41
                                Zajrzałam na tę stronę. Wprawdzie nie piszą w aktualnym numerze Katechizmu o
                                masturbacji, tylko o homoseksualizmie. Czytałam z rosnącym zdumieniem, chociaż
                                stanowisko Koscioła na ten temat znam. Dr T.Jakubowski z Uniwersytetu Stefana
                                Wyszyńskiego bardzo "naukowo" rozpatruje problem homoseksualizmu, chociaż im
                                dalej w las, tym bardziej drzewa są okrągłe i powoli ten szacowny "naukowiec"
                                przechodzi do coraz bardziej konfrontacyjnego sposobu prowadzenia wywodu. Aż
                                nie moglam się powstrzymać, żeby przynajmniej części tego wywodu tutaj nie
                                wkleić - faktycznie, wiele to tłumaczy w odniesieniu do Maxia.
                                Na komentarz się nie porywałam, bo właściwie każde zdanie wymagałoby
                                komentarza. A i tak nawet średnio wykształcony i myślący człowiek komentarz
                                dopowie sobie sam.
                                Poniżej cytat.

                                II. O CO WALCZĄ ORGANIZACJE HOMOSEKSUALISTÓW?
                                Walka stowarzyszeń i organizacji zrzeszających homoseksualistów przybierała
                                od dawna (i nadal przybiera) różne formy i cele.
                                Od XIX wieku do lat 60-tych XX wieku męski homoseksualizm cechowała
                                pasywność i zniewieścienie. O żeńskim homoseksualizmie (miłości lesbijskiej)
                                raczej nie było słychać. Ci, którzy dopuszczali się praktyk homoseksualnych,
                                zaczęli w połowie XX wieku postrzegać siebie jako uciskaną społecznie
                                mniejszość.
                                Początek dał niewątpliwie pierwszy Raport Kinseya z roku 1948 i pierwsze
                                dane statystyczne, informujące, że 10% (?) Amerykanów popadło w zachowania
                                homoseksualne (ale bez sprawdzenia, czy nie było wśród nich również zachowań
                                młodzieńczych lub narzuconych).
                                Najróżniejsi "specjaliści" (psycholog E. Hooker, Rorschach czy były
                                duchowny Laud Humphreys) dali solidne "wsparcie" grupowej tożsamości
                                homoseksualistów, tyle że nie oparte na żadnych wiarygodnych i naukowych
                                przesłankach. Poczucie owej tożsamości stanowiło podstawę do walki rozpoczętej
                                w 1968 roku o prawa cywilne, gdzie argument "prześladowań za homoseksualizm"
                                przyrównywano do prześladowań za rasę. Pomijając brak zasadności tego
                                argumentu, samo przyrównywanie było pozbawione logiki, ponieważ w przypadku
                                rasy nie wchodzi w rachubę żaden wybór, czego nie można powiedzieć o
                                homoseksualizmie, przynajmniej w kwestii działań homoseksualnych.
                                W latach 1970-73 homoseksualiści przypuścili szturm na Amerykańskie
                                Towarzystwo Psychiatryczne (APA) z zaczepkami, a później groźbami, napaściami i
                                inwektywami. O co im chodziło? Otóż dotychczas (i tak jest nadal) zdecydowana
                                większość psychiatrów, psychologów i wychowawców wychodziła z założenia,
                                iż "(...) homoseksualizm jest zaburzeniem, wyrażającym się brakiem adaptacji do
                                heteroseksualnych norm współżycia, przyjętych we współczesnej cywilizacji". [
                                8 ] Natomiast w roku 1972 aktywiści homoseksualni przedstawili formalne żądanie
                                do Komisji Terminologicznej APA o usunięcie odpowiednich fragmentów z
                                podręcznika i zastąpienie ich klasyfikacją "zaburzeń orientacji seksualnej",
                                która obejmuje "wyłącznie osoby niezadowolone z orientacji bądź pragnące ją
                                zmienić", które należy odróżnić od homoseksualizmu, "(...) bowiem sam w sobie
                                nie musi być on zaburzeniem psychicznym". [ 9 ]
                                Propozycje, by o istnieniu patologii w homoseksualizmie przesądzać miało
                                niezadowolenie, zdumiały ogół psychiatrów. Brak odczucia niezadowolenia
                                towarzyszy przecież najpoważniejszym chorobom psychicznym (psychozie
                                maniakalnej, paranoi czy schizofrenii), a także alkoholikom czy narkomanom. APA
                                pod wpływem atmosfery politycznej, a dalej manipulacji i szantażu aktywnie
                                działającego Narodowego Frontu Homoseksualistów przeforsowało ideę usunięcia
                                homoseksualizmu z listy schorzeń psychicznych, co nie usunęło oczywiście
                                rozbieżności w opinii psychiatrów. Reszty dopełnił tendencyjnie opracowany
                                drugi Raport Instytutu Kinseya, dotyczący homoseksualizmu, wydany w 1978 r.,
                                który narzucając pobłażliwy, a nawet pochwalający dla homoseksualizmu ton
                                społeczny, wzbudził wśród wieku wybitnych specjalistów różnych dziedzin głosy
                                protestów, ostrzeżeń i obaw.
                                W 1981 roku Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję
                                skierowaną do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), by usunęła homoseksualizm ze
                                swojej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD). W roku 1987 WHO pod presją i
                                nie bez trudności przychyliła się do tych żądań i (dopiero) sześć lat później -
                                mimo wielu protestów środowisk naukowych - wydała oświadczenie, iż "orientacja
                                seksualna nie może być rozpatrywana jako zaburzenie". [ 10 ] To oświadczenie,
                                stanowiąc formalną akceptację odmienności seksualnej, czyli homoseksualizmu,
                                jest jednocześnie bardzo mylącym i szkodliwym, ponieważ podważa celowość i
                                sensowność wysiłku wielu osób, by wyjść z homoseksualizmu. Należy zaznaczyć, że
                                decyzja WHO nie jest owocem badań naukowych i nie posiada żadnych
                                przekonujących uzasadnień, ale jest wynikiem presji i konformizmu o podłożu
                                społecznym i politycznym. Świadczą o tym trudności, w jakich rodziła się owa
                                decyzja i czas 12 lat od rezolucji do wydania oświadczenia.
                                Środowiska homoseksualne nie zaprzestały walki, chociaż nie chodzi już o
                                akceptację, ale o prawa cywilne do zawierania "związków małżeńskich" i adopcji
                                dzieci (!) w tych związkach. Domagają się także, aby ich związki miały te same
                                prawa co małżeństwa.
                                Kolejnym, budzącym grozę "zwycięstwem" homoseksualistów była rezolucja
                                Parlamentu Europejskiego z 1994 roku, wzywająca parlamenty wszystkich krajów
                                Wspólnoty do zatwierdzania tych żądań. Jak wykazuje praktyka ostatnich lat,
                                niektóre państwa - niestety - takie prawa homoseksualistom przyznały.
                                -------------------------------------------------------------------------------
                                Tadeusz Jakubowski - dr; pracuje w Instytucie Studiów nad Rodziną Uniwersytetu
                                Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

    • Gość: zilka DO OLIWKI I MAXA IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 29.11.01, 14:54
      Słuchajcie a moze przeniesiecie sie z ta dyskusja na prywatne konta? Oliwka
      podaje swojego maila, moze bedziecie to wstanie robić bez publicznosci. Wasze
      gadanie do tego wątku ma się nijak.
      • Gość: piasia Re: straszne skutki samogwałtu IP: *.*.*.* 30.11.01, 07:17
        Witam dyskutantów!

        Pozwolę sobie dorzucić parę uwag.
        Po pierwsze - umówmy się, że "onanizm" dotyczy facetów (patrz Biblia i historia
        o Onanie, który "spuszczał nasienie na ziemię") a masturbacja to domena kobiet.

        Po drugie - dziwne słowo "samogwałt". Gwałt to gwałt. A w przypadku Oliwki, czy
        moim, czy setek milionów kobiet na całym świecie - jest przecież pełna
        dobrowolność, czyż nie? Nie ma mowy o gwałcie. Gwałt boli, a autopieszczoty?
        mmmm :-)))))
        Jeden z polskich - jeszcze przedwojennych - seksuologów (nazwiska nie pamiętam,
        ale jak trzeba, to poszukam) proponował słowo "sobiectwo". Ładne i sympatyczne.

        Przez całe wieki straszono młodych ludzi okropnymi skutkami "samogwałtu" - od
        włosów na dłoni, poprzez głuchotę i ślepotę - aż do rozrzedzenia mózgu.
        Nikt jednak nie odnotował ani jednego przypadku pojawienia się z tego powodu
        włosów na dłoni. Głuchota i ślepota - owszem, występuje, ale przecież nie od
        praktyk masturbacyjnych!
        Natomiast mogą wystąpić zaburzenia psychiczne - gdy ktoś nie może sie
        powstrzymać, a ma głębokie przeświadczenie, że robi rzecz potworną, straszną i
        zasługującą na karę. Poczucie winy i obrzydzenie do samej/go siebie może się
        skończyć nawet jakąś chorobą psychosomatyczną.

        Kolejna uwaga - dziwką nie jestem, ale miałam kilku partnerów, i zauważyłam, że
        zdcydowana większość mężczyzn da bardzo wiele, by zobaczyć, jak ich partnerka
        się pieści. Ten fakt potwierdzają wszyscy seksuolodzy.

        I jeszcze jedno. Wiele kobiet nigdy w życiu nie poznałoby smaku orgazmu, gdyby
        czekały, aż da im go mężczyzna. Więc chyba dobrze, że potrafią dać sobie
        rozkosz same.

        Ale są też faceci, których szlag trafia na myśl, że baba może się obejść bez
        jego wspaniałego członka. Tylko im współczuć. Nie wiedzą, co tracą.

        Pozdrawiam
        • Gość: Facet do Maxa IP: *.*.*.* 30.11.01, 11:40
          W życiu większej bździny nie czytałem. Też sprawdziłem i jestem absolutnie
          pewien, że jestem facetem. Maxsiu, walnij się w czółko i daj sobie luz. Myślę,
          że dobrze ci zrobi wizyta u bodaj najdenniejszego sexuologa - niechby i amatora.
          Kwestia samozaspokojenia i orgazmu przerasta cię w równym stopniu jak
          twój "jasio" -domyślam się - jest twoim kompleksem. Zatem - nie widząc sensu
          jakiejkolwiek z tobą konwersacji - radzę zacznij zbierać znaczki. Do woli
          będziesz mógł używać języka w najnobliwszy sposób .
        • ordyniusz Re: straszne skutki samogwałtu 03.12.01, 17:47
          >Gość portalu: piasia napisał(a):

          > Natomiast mogą wystąpić zaburzenia psychiczne - gdy ktoś nie może sie
          > powstrzymać, a ma głębokie przeświadczenie, że robi rzecz potworną, straszną i
          > zasługującą na karę. Poczucie winy i obrzydzenie do samej/go siebie może się
          > skończyć nawet jakąś chorobą psychosomatyczną.

          Prawdy ogólno ludzkie odnośnie rzekomej szkodliwości samogwałtu mają chyba
          korzenie w nauce kościoła katolickiego. Zdania seksuologów natomiast w większości
          masturbacji nie przekreślają. Wszystko zależy od formy, częstotliwości. Jest źle
          jeśli staje się to nałogiem, jedyną możliwą formą sexu lub sposobem na
          rozładowanie stresu (nie mylić z napięciem sexualnym).

          >
          > Kolejna uwaga - dziwką nie jestem, ale miałam kilku partnerów, i zauważyłam, że
          > zdcydowana większość mężczyzn da bardzo wiele, by zobaczyć, jak ich partnerka
          > się pieści. Ten fakt potwierdzają wszyscy seksuolodzy.
          >

          Dlatego, że jesteśmy "wzrokowcami", niejednokrotnie lubimy odmianę i
          eksperymenty. A takie gierki to jedynie preludium, niewielkim fragmentem gry
          miłosnej, moja droga...

          > I jeszcze jedno. Wiele kobiet nigdy w życiu nie poznałoby smaku orgazmu, gdyby
          > czekały, aż da im go mężczyzna. Więc chyba dobrze, że potrafią dać sobie
          > rozkosz same.

          Wystarczy znaleźć faceta o podobnym temperamenie, nauczyć się własnych ciał lub
          poprostu mówić/piszczeć kiedy jest dobrze. Zaburzenia orgazmu u kobiet mają też
          często podłoże emocjonalne.
          Jasne, że łatwiej jest "zrobić sobie samemu dobrze bo wiemy czego chcemy, jak
          lubimy i czujemy się ze sobą nieskrępowani".
          Jak mawiał W. Allen "onanizm to sex z jedyną osobą którą naprawdę kocham", mawiał
          też "sex jest przyjemny, ale dobrze jak są conajmniej 2 osoby"
          >
          > Ale są też faceci, których szlag trafia na myśl, że baba może się obejść bez
          > jego wspaniałego członka. Tylko im współczuć. Nie wiedzą, co tracą.
          >
          Bez urazy, ale wypowiadasz się tak agresywnie w temacie sexu i o płci przeciwnej,
          iż można przypuszczać, że sama masz jakieś problemy.

          Pozdrawiam
          • Gość: abee Re: straszne skutki samogwałtu IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 03.12.01, 20:46
            ordyniusz napisał(a):

            > >Gość portalu: piasia napisał(a):
            > > Ale są też faceci, których szlag trafia na myśl, że
            > baba może się obejść bez
            > > jego wspaniałego członka. Tylko im współczuć. Nie
            wiedzą, co tracą.
            > >
            > Bez urazy, ale wypowiadasz się tak agresywnie w temacie
            sexu i o płci przeciwnej,
            > iż można przypuszczać, że sama masz jakieś problemy.

            Wystarczy troche pozyc, a w sumie nawet poczytac to forum
            zeby poznac podejscie niektorych mezczyzn do kobiecej
            seksualnosci. Niestety czasem daleko im do zrozumienia
            faktu, ze samo wlozenie kobiecie czlonka w pochwe i
            poruszanie nim tyl-przod nie gwarantuje w ogole
            przyjemnosci, nie mowiac juz o orgazmie. Przyczyna tego
            nie sa problemy psychiczne kobiet, tylko naturalne i
            normalne mechanizmy ich reakcji seksualnych. Zwroc uwage,
            ze Twoja przedmowczyni nie napisala, ze wszyscy faceci
            tak sie zachowuja tylko, ze tacy istnieja i sa sprawcami
            wielu problemow, co jest niewatpliwym faktem.
            • Gość: piasia Re: straszne skutki samogwałtu IP: *.gazeta.pl 04.12.01, 06:59
              Gość portalu: abee napisał(a):
              > Wystarczy troche pozyc, a w sumie nawet poczytac to forum
              > zeby poznac podejscie niektorych mezczyzn do kobiecej
              > seksualnosci. Niestety czasem daleko im do zrozumienia
              > faktu, ze samo wlozenie kobiecie czlonka w pochwe i
              > poruszanie nim tyl-przod nie gwarantuje w ogole
              > przyjemnosci, nie mowiac juz o orgazmie. Przyczyna tego
              > nie sa problemy psychiczne kobiet, tylko naturalne i
              > normalne mechanizmy ich reakcji seksualnych.

              Właśnie to miałam na myśli. Nie znam dokładnie statystyk (odsyłam do naszego
              Eksperta), ale bodajże 30% kobiet nie przeżywa orgazmu podczas stosunku. Nie
              wiem, ile procent w ogóle nie miało orgazmu w życiu. Czy to wina ich problemów
              psychicznych? Chyba nie.
              Ile ludzi, tyle upodobań. Są mężczyźni, którzy uwielbiają się bawić kobiecym
              ciałem i tak samo ważne są dla nich paluszki u damskich nóżek jak i rozkoszne
              fałdeczki między tymi nóżkami. Ale są i tacy, dla których słowo "seks" oznacza
              tylko i wyłącznie "bzykanko".
              Pewna uczestniczka forum zapytała "jak robić loda". Odpowiedź jednego faceta
              zwaliła mnie z nóg: weź do buzi i ssaj aż ci wytryśnie w usta.
              Tyle to może facetowi zrobić nawet odkurzacz. Kobieta może muskać włosami,
              ocierać się policzkiem, łaskotać rzęsami, delikatnie gryźć, pieścic językiem,
              wargami, palcami.... Ten przykład najlepiej odzwierciedla to, o czym piszę ja i
              Abee - podejście niektórych mężczyzn do własnej i kobiecej seksualności.
              Podkreślam - niektórych.
              Przy okazji - podejrzewam, że damskie "podziemie erotyczne" jest o wiele
              bogatsze, niż się zdaje. Jak powiedział żartem pewien mężczyzna - robi to 99%
              kobiet, a 1% nie chce się przyznać. ;-)
              I też nie w każdym przypadku chodzi o desperackie rozładowanie napięcia, tylko o
              czystą przyjemność. Podobną jak słuchanie ulubionej muzyki czy jedzenie ulubionej
              potrawy. Tylko o wiele, wiele bardziej :-))))

              • Gość: zilka zadufani faceci IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 06.12.01, 20:59
                > Właśnie to miałam na myśli. Nie znam dokładnie statystyk (odsyłam do naszego
                > Eksperta), ale bodajże 30% kobiet nie przeżywa orgazmu podczas stosunku. Nie
                > wiem, ile procent w ogóle nie miało orgazmu w życiu. Czy to wina ich problemów
                > psychicznych? Chyba nie.

                A ja ostatnio spotkałam faceta, który twierdził, że nie zdarzyło mu się spać z
                kobietą, której nie doprowadziłby do kilku orgazmów (!). A spał z kilkunastoma.
                Zadufany buc? Raczej nie "mistrz seksu" bo ja też z nim spałam i mnie nie
                doprowadził... Nawet się specjalnie nie zbliżył do tego... Skąd się bierze u
                mężczyzn takie przekonanie? Dziewczyny ile razy w życiu udawałyście orgazm i
                zapewniałyście faceta, że było super???? Procentowo. Statystycznie. Jakkolwiek
                ale uczciwie. pozdrawiam serdecznie:)))
                • Gość: puszysta Re: zadufani faceci IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 12.12.01, 19:50
                  > A ja ostatnio spotkałam faceta, który twierdził, że nie zdarzyło mu się spać z
                  > kobietą, której nie doprowadziłby do kilku orgazmów (!). A spał z kilkunastoma.
                  >
                  > Zadufany buc? Raczej nie "mistrz seksu" bo ja też z nim spałam i mnie nie
                  > doprowadził... Nawet się specjalnie nie zbliżył do tego... Skąd się bierze u
                  > mężczyzn takie przekonanie? Dziewczyny ile razy w życiu udawałyście orgazm i
                  > zapewniałyście faceta, że było super???? Procentowo. Statystycznie. Jakkolwiek
                  > ale uczciwie. pozdrawiam serdecznie:)))


                  Zdarzylo mi sie, mniej wiecej w 30% moich stosunkow. Moim znajomym tez wiec ten
                  czlowiek to jakas pomylka. Wszyscy inni, którzy twierdza, ze 100% mialo z nimi
                  orgazm to tez jakies pomylki. Moze niech sie wypowiedza panowie.
    • Gość: zilka Re: Masturbacja a brak orgazmu IP: *.dhcp.adsl.tpnet.pl 18.12.01, 09:08
      A Pan Doktor jak nie odpowiedział na ten wątek, tak nie odpowiada. Hm, szkoda.
      • Gość: rob Re: Masturbacja a brak orgazmu IP: 146.101.149.* 26.12.01, 12:11
        chyba wlasnie Kinsey i inni udowodnili juz w latach 60-tych ze miedzy orgazmem
        wywolanym masturbacja a orgazmem osiagnietym podczas stosunku z partnerem nie
        ma zadnej roznicy.Jesli sie nie ma dlugo partnera to jak najbardziej normalne
        jest rozladowanie napiecia samemu.Sam lubie sobie czasami... :-))) na
        razie oliwka ,trzymaj sie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka