kszasza
04.03.04, 11:53
Bardzo sie ciesze, ze Was znalazlam. Sama mam nadwzrocznosc, niedowidzenie
prawego oka, ktore mi ucieka. W okularach jest to prawie niewidoczne
(podobno), ale mi przeszkadza - nie lubie sie fotografowac.
Nie byl i nie jest to jednak dla mnie duzy problem - a juz na pewno nie odbil
sie on na psychice.
Bardziej doskwieralo mi zaburzenie przestrzennego widzenia np. przy
kierowaniu samochodem, ale tez nie na tyle by byla to przeszkoda w
realizowaniu sie w zawodzie architekta.
Niestety moja wade wzroku odziedziczyla corcia - roczna Julianka. Bardzo
chcialabym uratowac jej oczka od zeza do ktorego prowadzi niekorygowana
nadwzrocznosc - dlatego malutka juz od 6 miesiaca zycia nosi okularki i na
razie nie zezuje.
Od niedawna mieszkam w Warszawie (wczesniej w Krakowie) i nie mam pojecia do
jakiego wybrac sie okulisty - moze doradzicie mi kto jest dobry???
Myslalam tez o tym,by poddac sie operacji, kedys - jeszcze w Krakowie mnie
nie zakwalifikowano - bo wada za malo widoczna a ryzyko za duze. Tak, czy tak
okulary musze dobrac i zbadac wzrok.
Stad moje pytania: Jakiego okuliste polecacie, ktory decyduje tez w sprawie
ew.zabiegu??? ile sie czeka na wizyte??? ile na zabieg???
czy w ogole mozliwe jest wyprostowanie oka przy nadwzrocznosci - u takiego
starucha jak ja (mam 28lat), czy jest to refundowane prze NFZ???
Pelno mam pytan - ciesze sie,ze jest takie forum
pozdrawiam czekajac na odpowiedzi - szaszka