emotions
21.05.05, 15:13
Dziewczyny powoli tracę nadzieję, że uda mi się kiedyś wyprowadzić moje
hormony na prostą, a im wiecej lekarzy odwiedzam tym gorzej. Od 6 lat leczę
się z powodu wtórnego braku @ (brałam pigułki anty, sam progesteron, estrofem,
luteinę, i inne), ale miesiączka nadal nie pojawia się samoistnie. Po całym
tym "leczeniu" wyniki są jeszcze gorsze niż przed. Mam stwierdzoną niewielką
niedoczynność tarczycy (biorę Eltroxin 50+jod), wysoką prolaktynę po
obciążeniu (bromergon), estrogen i progesteron blisko dolnej normy, FSH=3.1,
LH=3.8 (chociaż zdarzały się już wynik FSH=4.5 i LH=7.0). Podejrzewam że nie
mam PCO (nie stwierdzono go na USG, nie mam nadmiernego owłosienia). Poza tym
mam nadwagę, ale nie zwalam winy na hormony, bo wiem że jem 2 razy tyle ile
powinnam. Niestety nie mogę się opanować , mam duże łaknienie i pól godziny po
posiłku mogę jeść już następny. Od czasu gdy zaczęłam przyjmować bromergon
zaczęły mi się bardzo przetłuszczać włosy, chociaż nie wiem czy jest jakiś
związek. Czytając o pco, zaczęłam podejżewać u siebie insulinooporność, więc
zrobię badania w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że tym razem panie w
laboratorim będą wiedziały o co chodzi (bo miały problem z prolaktyną po
obciążeniu...). Może któraś z was poradziłaby mi jakie jeszcze dodatkowe
badania powinnam wykonać, czy w ogóle są potrzebne, co może być przyczyną braku @?
Pozdrawiam