emeryt1946
05.02.06, 17:13
Witam !
To jeden z moich pierwszych postów w internecie , więc wybaczcie brak obycia.
Wnuczek wskazał mi tę stronę , twierdząc , że znajdę tu odpowiedź na
nurtujące mnie pytania - podobno jesteście niezwykle miłymi ludźmi , często
się spotykacie i pozdrawiacie na drogach .
Otóż mój samochód Polonez 1500 dokonał żywota swego Amen.
Potrzebuję zakupić nowszy , porządny wóz , który będzie słuzył mi do
cotygodniowych dojazdów na działkę i podwożenia żony do oddalonego o 1 km
kościoła. Do tego raz w roku wyjazd do sanatorium w Kołobrzegu, czyli
niebagatelna podróż na dystansie ponad 300 km ( mieszkam bowiem w Toruniu).
Kryteria wyboru to:
- ekonomiczny silnik.
- obszerne wnętrze
- dostatecznie duży bagażnik
- możliwośc zainstalowania haka holowniczego ( mam przyczepkę bagażową )
- prosty i niedrogi serwis.
Po przejrzeniu oferty miejscowej giełdy stwierdzilem ze szwagrem , że
solidne , uznane marki ( Volkswagen , Audi i Mercedes ) , leżą poza moim
zasięgiem finansowym. To znaczy - są egzemplarze leżące w granicach
osiągalnych przez portfel emeryta starego portfela , ale zasadniczo trzymaja
się one na lakierze , a lakier na rdzy, co redukuje korzyści moralne wynikłe
ze złomowania Ś.P. Poloneza.
Ku zadowoleniu swojemu spostrzegłem ofertę sprzedaży wozu pod nazwą Alfa
Romeo 156 z silnikiem 1600ccm z oznaczeniem T.S. Przebieg srebrnego
egzemplarza bez najmniejszych śladów rdzy wynosił 86 tyś.km, a rocznik - 1999.
Niską cene wozu właściciel tłumaczył okolicznościami życiowymi, zmuszającymi
go do zdobycia żywej gotówki . No cóż - takie czasy . Po jeździe próbnej
wyszedem z tej maszyny lekko oszołomiony. Bezszelestny silnik , niesamowite
przyspieszenie , ktore spowodowało karkołomny wyjazd z placu giełdy -
szwagier spadł z kanapy ! Kierownica chodzi tak lekko , że nie wyczułem
punktu wejścia w zakręt.
Żona kręciła trochę nosem na dziwaczne klamki tylnych drzwi i konieczność
ściągania bereta , który zostawiał mocherowy nalot na welurowej podsufitce ,
no ale co tam - w końcu ja tu rządzę !
Ale mam kilka pytań.
- Co oznacza świecąca się czerwona lampka z takim niby papierosikiem ?
- Czy prawdą jest tak wysokie zuzycie paliwa - waściciel twierdzi , że w
mieście pali do 8 l. benzyny na 100 km .... ? A jeśli tak ,to czy da się
załozyć instalację gazową ? Kosztuje ona ponoć 1800 zł , ale myślę , że
szybko się zwróci.
- Co to jest Wariatator ?
- dwie drobne rdzawe plamki nad przednią szybą . Właściciel twierdzi , że to
właściwie jedyna wada tego samochodu i obiecuje jeszcze opuścić z ceny.
- Uważam że to niewiarygodna wręcz okazja - właściciel radzi mi się
śpieszyć , gdyż ponoć kupujący walą do niego drzwiami i oknami , ale on chce
sprzedać wóz komuś , komu z oczu dobrze patrzy. Są jeszcze dobrzy ludzie na
tym łez padole !
Szwagier twierdzi , że Alfa to niewiarygodny złom , części drogie i naprawy
kłopotliwe. Ale chyba mi zazdrości - jeździ bowiem Wartburgiem 353S.
Sprzedawca 17-letniego BMW 316 mówił to samo , usiłował nakłonić mnie do
zakupu oferowanego przez siebie wozu , ale ubrany był w strój sportowy ,
chyba przeszedł chemioterapię i był ogólnie niemiły.
Mam doświadczenia z napraw Poloneza - to w końcu też prawie włoski samochód ,
więc zapewne istnieją podobieństwa konstrukcyjne , a moze i części pasują....
Czy to prawda ?
Pozdrawiam !
Dziadek Antoni .