krechu
04.05.07, 14:36
Witam
Wczoraj po zapakowaniu całej rodzinki do wozu okazało się, że z wycieczki
nici bo CODE świeci i wóz nie odpali. Do wieczora szukałem i dłubałem we
wspomnianej wcześniej na forum antence do immobilizera ale ni mogłem nic
znaleźć. 6 rano laweta i do sewrisu (i tak szczęęcie, że lawetę znalazłem).
Panowie we fiatowskim ASO rozebrali mi pół auta i w końcu orzekli, że
centralka do wymiany (aż się boję napisać ile to miało kosztować), ale nie
dałem za wygraną i uparłem się przy tej nieszczęsnej antence, ponieważ nie
byłem do końca pewien czy ja grzebałem we właściwym miejscu. Okazał się, że
mój trop był dobry, tylko, że poszedł drucik w tym pierścieniu, który
nachodzi na stacyjkę, a nie w gniazdku (tam ja grzebałem). Po 5 minutach (i
1/2 h na poskładanie całego wozu do kupy) auto zaśpiewało jak należy. Koniec
końców moje najzwyklejsze niedopatrzenie i niedokładność kosztowało mnie 250
zł(laweta+komputer+naprawa itd), przerwę w urlopie i spędzenie dzisiejszego
pięknego dnia zamiast na rybach to w serwisie a można było to zrobić marnując
trochę prądu do lutownicy i kroplę cyny.
Pozdrawiam i polecam niepowtarzanie mojego błędu
Krechu
AR 145 1.4 Bx
Takie w