Dodaj do ulubionych

Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci

13.05.14, 13:10
Jak to robicie? Jak znajdujecie czas żeby poświęcić go mniej więcej sprawiedliwie pomiędzy dzieci?

U mnie zawsze była duża różnica wieku. I wówczas to najmłodsze zyskiwało najwięcej. Siłą rzeczy wymagało najwięcej mojego czasu. Zwłaszcza, że młodszy syn urodził się z problemami zdrowotnymi.

Teraz na stanie mam 19 latka (maturzystę), który żyje już swoim życiem. Jednak ostatnio mam wrażenie, że jednak za mało rozmawiamy. Tracimy kontakt, bo ja jestem bardzo zajęta i zestresowana.

8 latek, który wymaga więcej uwagi z powodu schorzenia, które będzie mu towarzyszyło przez całe życie. Niestety ostatnio i tak zbyt mało czasu mamy dla niego.

Mam też córeczkę 1,5 roczną. Żywe srebro. Rano jest w żłobku.

Ja jestem w ciąży (czwartej), mam na głowie wielkie przedsięwzięcie w postaci rozbudowy domu i walki z próbującymi nas na każdym kroku wykorzystać pseudofachowcami. Męża nigdy nie ma w domu, ponieważ bardzo dużo pracuje.

Gdy córka jest w żłobku próbuję też ogarnąć dom.
Z powodu wielości obowiązków, które wzięliśmy sobie na głowę (dodatkowo mąż oprócz pracy rozpoczął nową działalność, która mam wrażenie, że pogrąża nas na razie finansowo i czasowo zajmuje go bardzo), rozbudowy domu, mojej ciąży, załatwiania papierów na operację syna, przeprowadzki do wynajmowanego domu z powodu rozbudowy, córka stała się bardzo zaborcza. Wcześniej usypiała sama. Teraz muszę ją usypiać. Tym samym 8 latek zawsze już zasypia sam, czasami z tatą, gdy jest w domu. Już nie mam czasu na opowiadanie mu bajek jak dawniej. Z doskoku doglądam jego lekcji. Tak naprawdę dotarło do mnie, że też mało czasu z nim spędzam.

Jak ogarniacie to wszystko?

Marzyłam o dużej rodzinie i cieszę się, że ją mam, ale mam wrażenie, że w praktyce ciężko osiągnąć taki błogi rodzinny nastrój, jak to wygląda na zdjęciach. Jak matka, która ma mnóstwo spraw na głowie, a oprócz tego chce mieć w miarę ogarnięty dom, gotuje w domu, robi zakupy (nie uznaję byle jakiego jedzenia), pracuje też w domu ma mieć czas dla wszystkich dzieci? Nie wspomnę już o czasie dla siebie, bo tutaj na tą chwilę ratuje mnie żłobek. Czasu mam niewiele, bo obowiązków sporo, ale jednak chwilę oddechu wówczas łapię. Choć mam wyrzuty sumienia z powodu tego żłobka. Córka czuje się tam dobrze, ale widać ostatnio bardzo mnie potrzebuje, a do tego moja mama robi mi wodę z mózgu i wciąż z politowaniem patrzy na córkę, jakie to nieszczęście ją dotknęło, że została zapisana do żłobka.

Mam wrażenie chaosu i nieogarnięcia tego wszystkiego. Zupełnie jakby się to wymykało spod kontroli. Choć wiele osób patrząc z boku twierdzi, że dobrze sobie radzę i chyba jestem ze stali.

Mamy teraz naprawdę ciężki okres (ta rozbudowa, która się przeciąga i powstają nowe nieoczekiwane koszty, wynajęcie domu, co wcześniej nie było brane pod uwagę, niebawem narodziny córki, z którą ze szpitala wrócę nie do swojego domu, a do wynajętego i zupełnie tego nie widzę. "Syndrom wicia gniazda" u mnie musi zostać wyparty i bardzo mi z tym źle. Do tego dochodzi leczenie syna, czekająca go operacja, 19 miesięczna córeczka w domu. Jest jeszcze wiele innych spraw, które nas absorbują, ale dużo by tu pisać.

To wszystko powoduje, że córka stała się nagle zaborcza, a z synem nie potrafimy na 8.00 zdążyć do szkoły, choć mieszkamy blisko. 19 latek to już zupełnie chodzi własnymi drogami.

Bardzo mnie to wszystko stresuje, a dodatkowo dochodzą wyrzuty sumienia, że niewiele czasu poświęcam dzieciom.Ssama już nie wiem czy możliwe jest w ogóle ogarnięcie tego wszystkiego.
Obserwuj wątek
    • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 13.05.14, 14:54
      Ja myślę że to normalne to że dziecko dorasta usamodzielnia się ułatwia wiele spraw ale nie zwalnia z bycia mamą. Doskonale Cię rozumiem- mam midzy dziećmi sporą różnicę wieku dzięki temu względny czas dla wszystkich- ale no właśnie-względny,też czasami łapię się na tym że tak wiele ucieka. Podziwiam za decyzję o kolejnym dziecku-ja właśnie z tych ale też innych względów więcej nie dałabym rady. Za dużo chaosu wokół mnie-za mało czasu dla mnie samej.od czasu do czasu robie sobie chwile tylko z danym dzieckiem- z nastolatką zakupy lub koncert z 8latką wspólne wyjście z Najmłodszym siłą rzeczy jestem najwięcejm oże też spróbuj ? Jedno z pierwszych wyjść tylko we dwie zaliczyłam ze Starszą niedługo po urodzeniu Młodszej a potem Najmłodszego- ta "wyłączność' jest nam wszystkim potrzebna
      • luxnordynka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 14.05.14, 09:26
        nie da się tego ogarnąć, zdecydowanie nie teraz. Na szczescie rozbudowa domu sie skonczy. Takie tymczasowe trudnosci, chaos nie wplyna zle na Wasze dzieci. Fakt ze juz o tym myslisz świadczy, ze problem widzisz i jak tylko odetchniesz po rozbudowie, zwroisz dzieciom z nawiązką. Poza tym, wbrew pozorom-u mnie tak bylo-że niemowlak w domu spowalnia życie. Bedziesz karmic-musisz siedziec-wykorzystasz ten czas na opowiadanie bajek, ktorych teraz zabraklo. Wynajmowanego domu sie nie boj (przynajmniej nie bedziesz miala wielkiej presji na sprzatanie, bo wiadamo, jest tymczasowy. Trzymaj sie, tez mialam taki czas natloczony, identyczne obawy, po 3 latach nie widze, zeby ten czas jakos zaszkodzil naszym relacjom, E.
    • monikaj21 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 16.05.14, 13:53
      Od kiedy urodziłam trzecie dziecko mam ciągły niedobór czasu i mam wrażenie, że skupiam się głównie na tym, żeby utrzymać się na powierzchni i jakoś ogarnąć minimum, które sobie wyznaczyłam. A myślę, że i tak jest mi łatwiej bo mam dzieci bardziej zbliżone wiekiem (9, 7, 4,5) i pewne rzeczy da się robić wspólnie, albo w dwójkach. Też miałam takie sytuacje, że nie miałam praktycznie czasu dla dzieci, starałam się wygospodarować chociaż parę chwil dla każdego, ale to było mało i widziałam to po dzieciach niestety.
      A Ty przede wszystkim musisz pamiętać, że sytuacja jest przejściowa - dużo wzięliście na siebie, ale to kiedyś minie. A jeśli samo nie minie, to może będziecie się musieli zastanowić, z czego możecie zrezygnować. Co do żłobka - spokojnie, myślę, że przynosi w tej chwili Waszej rodzinie zdecydowanie więcej korzyści niż szkody.
    • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 16.05.14, 20:30
      Nie wiem, co poradzić, bo u mnie różnice wiekowe inne i dzieci razem ze sobą się bawią i spędzają czas. Na pewno przy nawale obowiązków związanych z budową domu jest mniej czasu dla dzieci niż zwykle. No i męża nie masz prawie w domu, więc praktycznie jesteś samotną mamą, mój angażuje się na co dzień. Sama jakoś nie narzekam, potrafię codziennie wygospodarować troszkę czasu dla każdego dziecka oddzielnie, chyba że pracuję do 20, ale nie są to godziny, bo dzieci są w szkole, na swoich zajęciach i w przedszkolu. W weekend jest lepiej, więcej możliwości wyjścia gdzieś, posiedzenia z jednym dzieckiem. Poza tym dzieci mi towarzyszą przy różnym moich obowiązkach, wtedy rozmawiamy. Ogólnie spędzam z dziećmi mniej czasu niż mąż, zwłaszcza ze starszymi, bo mam gorsze godziny pracy, staram się to nadrabiać w weekend. I moje maluchy nie mają jeszcze zbyt dużej potrzeby spędzania czasu sam na sam z rodzicem, przytulaski i buziaki muszą być dla każdej oddzielnie oczywiście, ale poza tym robimy wiele razem, razem gadamy. Starsze są pod tym względem bardziej wymagające, ale przyzwyczajone, że czasami mama zajęta jest inną, za to później będzie miała czas tylko dla niej.
      • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 20.05.14, 15:13
        Niestety, mam wrażenie, ze nie można machnąć ręką i powiedzieć, ze cóż - rozbudowujemy dom, to przez pewien czas - a przecież to nie miesiąc czy dwa - będzie dla dzieci mniej czasu. Dla rodziców pó roku czy rok to chwila, nic się w tym czasie nie stanie. Dla dziecka, nawet nieszczególnie małego, to wystarczająco dużo czasu, aby stracić kontakt z rodzicami. Ja bym więc nie odpuszczała sobie kontaktu, tak jakbym nie odpuściła sobie karmienia dzieci. Dla mnie to fundamentalna sprawa.
        19-latek w klasie maturalnej zazwyczaj bardzo potrzebuje rozmów z rodzicami, bez obecności młodszych dzieci. Nie często, ale to trudny czas i początek zmian w życiu. I jednak jeśli widać,z ę tego czasu dla niego jest za mało, to ja widzę problem.
    • rafalmleko Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 18.05.14, 14:49
      Ja zabieram dzieci co tydzień na rodzinne soboty do centrum Małego człowieka. W tygodniu to naoe nie za bardzo mam możliwość żeby z nimi pobyć dłużej. Natomiast w sobotę spędzam czas z nimi właśnie tam. wszystkie (cała trójka) są szczęśliwe, a ja normalnie cofam się do ich poziomu big_grin zabawa jest przednia. Pozdrawiam
    • anna.wasil Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 22.05.14, 23:49
      Hmmm jak my to robimy myślące matki...
      Szklanka zimnej wody zamiast sex-u i nie byłoby problemu.
      Przepraszam ,że to napisz współczuje Twoim dzieciom.
      Jak można być niemądrym.Piszesz,że masz wyrzuty sumienia....bez komentarza sad
    • nati_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 23.05.14, 20:08
      Dzieci chciałam mieć i zimnej wodzie nic do tego. Czasami wiele rzeczy niespodziewanie nakłada się nam jedna na druga i wtedy trzeba dać sobie jakoś radę.

      Choroba dziecka, rozbudowana domu, który groził zawaleniem i i tak musieliśmy się z niego wyprowadzić i zdecydować teraz przy okazji albo nigdy nie nastąpi rozbudowa. Męża firma, a właściwie nasza, w której miałam się udzielać. Planowaliśmy dziecko, nie udawało się. Jak się udało to właśnie ruszyła rozbudowa i nowa firma. Cóż, życie.

      Właściwie to jest rozwiązanie: sprzedać dom, wrócić do mieszkania. Mąż mógłby mniej pracować, ale żadnego "dpbromira", który by nas finansował nie ma. Babć, dziadków, rodzeństwa na stanie do pomocy też nie. Tak wyszło. Kiedyś pomagali rodzice. Ale to było kilka lat temu. Od tego czasu dużo się zmieniło.
      Samochody? Właściwie po co nam one? Można by sprzedać. Tramwajami fajnie się jeździ i wygodnie, zwłaszcza z czwórką (no powiedzmy trójką, bo najstarszy sam się przemieszcza), w mieście, gdzie wszędzie daleko. Ale może by tak jakiegoś lokum na wsi poszukać, najlepiej takiej gdzie blisko przedszkole, szkoła i warzywa od rolnika taniej kupić.
      Mąż powinien zrezygnować z budowania firmy, gdyż faktycznie czas spędzony z dziećmi jest bezcenny, ale co tym dzieciom dać za strawę to już nie wiem.

      Do ostatniego postu odniosę się tak; można na forum wypisywać jak to super jest się zorganizowanym. Na naszym rówieśniczym jest mama, która pisze takie bajki, że gdyby nie fakt posiadania przeze mnie dzieci może bym uwierzyła. Dzieci to radość, ale i obowiązki. I nie ma tak, że ogarnianie domu, zarabianie na dom, zajmowanie się kilkunastomiesięcznym dzieckiem, a mama wypoczęta i zadowolona. Zorganizowana super. Na początku z maluchami jest trudno i to normalne. U nas zwyczajnie nałożyło się wszystko na raz, bo z uwagi na problemy techniczne domu musieliśmy podjąć decyzję czy rozbudowujemy dom teraz czy nigdy.

      A forum jest po to żeby się "wygadać", lecz zawsze znajdzie się ktoś kto tryska jadem. Najlepiej takie osoby lekceważyć, ale postanowiłam choć jednorazowo odpisać.

      Dziękuję natomiast za posty, które dodały otuchy. Jakoś musimy dać radę. Sprzedawać wszystkiego iżyć pod mostem, ale poświęcać 100% czasu dzieciom nie zamierzam jednak.
      • luxnordynka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 24.05.14, 16:52
        Nati, nie przejumuj się glupimi uwagami. Wygadałaś się i o to chodziło, jestem pewna, ze nie jest tak zle z Wami. Czlowiek zawsze pisze o swoich problemach w ostatecznosci dlatego czasem to z zewnatrz wyglada negatywnie... dla mnie osoba, ktora zadaje sobie takie wazne pytania-dzielenie uwagi pomiedzy dziećmi-nie ma z tym wiekszego problemusmile. Trzymaj sie, dasz rade.
      • esterka131 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 24.05.14, 22:43
        Mam podobną sytuację,19-latka,10-latek,4-latek,5-miesieczna(przekochana wpadka wink) notoryczny brak czasu,wyrzut sumienia cały czas że któreś zaniedbuje,na domiar złego najmłodsza ma porażony splot barkowy, 4miesiące rehabilitacji dzień w dzień dodatkowe ćwiczenia w domu,mąż zarabiający jako kierowca tira,w domu raz na 2 tygodnie,ciężko....
        Najbardziej zorganizowane są te które mają babcie,ciocie,kasy tyle że są panie do sprzątania, gotowania,1 max 2 dzieci i jeszcze jęczą jakie to one zabiegane...
      • kantorki5 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 07:10
        ciekawe Nati o kim piszesz z "naszego forum"...
        nieładnie tak na innym forum źle mówić o wrześniowych współtowarzyszkach
        na naszym forum wiele mam świetnie sobie radzi, nie będę wymieniać nickami, radzą sobie mamy, których wrześniaki są już od dawna starszym rodzeństwem a w domu mają jeszcze starszaki przed 10 rokiem życia, radzą sobie mamy pracujące na pełen etat, radzą sobie mamy, które nie dawno rodziły kolejne dziecko, owszem bywają zmęczone ale radzą sobie świetnie. Mało tego co tam u nas (na wrześniówkach) matki z dwójką, trójką dzieciaków poczytaj tu, tu dopiero matki sobie radzą a mają w domu czwórkę, piątkę i nie ma w tym złośliwego jadu ...., który z ich zaradności odczytujesz
        a u Ciebie Nati na stanie dorosły syn, ośmiolatek w szkole i dwudziestomiesięczna córka w żłobku, masz pół dnia wolnego od dzieci, z czym nie wyrabiasz?
        zawalający się dom - to nowy dom, który przebudowujecie- skorzystaj z dobrego inspektora nadzoru budowlanego to nie będzie fuszerki, bo przecież nie stoisz na budowie i cegieł nie podajesz
        zamiast kupować kolejnych super zabawek, marnować czas w wyszukiwaniu ich w necie usiądź z dzieciakami, zagrajcie w coś, pobawcie się w zwykłej masie solnej, podrzyjcie gazety, zróbcie ciasteczka, ulepcie pierogi, przygotujcie wspólnie kolację itd będzie fajna zabawa dla każdego w przedziale wiekowym Twoich dzieciaków i pogadać można i pobyć ze sobą... nowa zabawka działa tylko przez chwilę, bo nie o zabawkę dzieciakom chodzi
        nikt nie mówi, że masz wszystko sprzedać , tramwajem jeździć ale czasem można faktycznie z nadprogramowych gadżetów zrezygnować i więcej czasu spędzać z sobą, póki ten czas jeszcze jest... a wspólnie spędzony czas to nie dzielenie czasu pomiędzy dzieci i po co w ogóle ten czas dzielić, po to ma się rodzinę by być razem
        mój dzień zaczyna się o 6 rano, a kończy po 23 wieczorem, bywam zmęczona ale wiem, że to co robię ma sens - bo moje dzieci to sens mojego życia, nie muszę dzielić między nich żadnego czasu, bo wiele rzeczy robimy wspólnie, nie korzystam z pomocy babć, żłobków, pań do sprzątania, nie próbuję dorównać idealistycznym mamom z czasopism, jestem zwykłą mamą swoich wspaniałych dzieci i to mnie napędza smile
        • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 07:58
          z dzieciakami, zagrajcie w coś, pobawcie się w zwykłej masie solnej,
          > podrzyjcie gazety, zróbcie ciasteczka, ulepcie pierogi, przygotujcie wspólnie k
          > olację itd będzie fajna zabawa dla każdego w przedziale wiekowym Twoich dziecia
          > ków

          hhe he-rady świetne ale niech zgadnę-masz dzieci zbliżone wiekowo ?
          wnoszę to również po tekście-że skoro syn dorosły i 8 latek na stanie to jest high life bo nie ma ich w domu-wiesz, różnie to bywa bo np. moja 8latka ma 2 dni w tygodniu lekcje kończące się o 10.35-a więc wstanie wyjście z domu z nią i prawie 2 latkiem-zaprowadzenie do szkoły, zaliczenie zakupów i teraz w taką aurę placu zabaw zaniesienie do domu pójście znowu do szkoły znowu plac zabaw-i już mam godz. 12. Pozostają 3 godz na jako takie ogarnięcie domu, dzieci, zrobienie obiadu -prosty obiad robiony pół godz z 2 który ma ochotę na coś innego niż towarzyszenie przy obieraniu ziemniaków i tłuczeniu kotletów- wydłuża się znacznie wink- pozostaje jeszcze jedno prawie duże dziecko które niby samo się ogarnia ale akurat nie rozumie zadań z chemii, ma przygotować durne rzeczy na technikę a nade wszystko pogadać
          Nie narzekam-uświadamiam, że starsze dziecko nie oznacza full czasu a zorganizowanie czasu dzieciakom z większą różnicą wieku nie jest tak proste jak piszesz. Nie ma złotej recepty bo każdy dom i dzieci sa inne , zyja innym rytmem maja inne charaktery inne pasje. To, co dobre dla Ciebie , nie musi być dobre dla innych. Ty jesteś zwykłą mamą "nie muszę dz
          > ielić między nich żadnego czasu, bo wiele rzeczy robimy wspólnie" ale to, że inni tak nie mogą nie oznacza że są gorsi mniej zorganizowani itd.- tylko mają po prostu inną sytuację.
          Pisałam to ja, która zrobiła dzisiaj dziecku wagary bo jest zmęczona całym tygodniem. Widać kiepska jestem tongue_out
          • nati_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 09:15
            Guderianko, Ty przynajmniej prawdę piszesz.
            Tak, przygotowanie krótkiego, prostego, zwyczajnego obiadu może trwać zamiast 20 minut i dwie godziny, gdy nagle 1,5 roczniak piszczy bo się czegoś domaga, 8 latek, który ma pewne problemy prosi by mu w toalecie pomóc,telefon w sprawach zawodowych dzwoni, w garnku kipi woda. Rozumiem, że wtedy trzeba olać to co dzieje się wokół, usadzić 1,5 roczniaka na blacie, 8 latka wyciągnąć z toalety i kazać im się babrać w masie solnej albo pierogi wspólnie lepić. Sama nie mogę uwierzyć w to co przeczytałam Kantorki!!! Naprawdę trzeba być singlem z wyidealizowanym spojrzeniem na świat żeby uwierzyć w takie bajki
            • chubabubba Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 09:54
              Nati wiadomo, ze latwo nie jest, ze czasem sa takie momenty ze wszystko sie kumuluje i chce sie wycuncertain.ale nie pisz, ze nie ma szans na ogarniecie wszystkiego, ze nie wierzysz ,ze komus sie udaje, ze to bajki bo Ty masz dzieci i wiesz ze jest ciezko.jest, ale da sie.ok, mam dzieci w zblizonym wieku, co nie zmienia faktu ze kazde ma innego potrzeby i kazde potrzebuje uwagi na swoim poziomie.czasem trzeba dokonac wyboru, czesto z bolem serca. Tez mysialam dokonac kilku, zmienic maluchom szkole/przedszkole dzieki temu zyskujac kilka h dziennie a moje dzieci zyskaly kolegow blisko domu i sa szczesliwe. Tak, obiady przygotowuje sie na raty, z dzieckiem przy piersi/nodze itp. Czasem jest tak, ze nastepuja wypadki losowe, jak w moim przypadku teraz czyli maz po dwoch operacjach, w pracy urwanie glowy a dzieci po kolei lapia rota wirusa i na dodatek dochodzi moja rehabiitacja bo jal zwykle wszystko musi byc na razwink ale wiesz co, da sie, da sie usiasc z dzieckiem jak tego potrzebuje, wytlumaczyc lekcje, pojsc na wystepy, zawiezc na zajecia dodatkowe, posprzatac i nawet zrobic z nimi sushiwink
              Tak, odpoczywam dopiero od 21, pranie robie z timerem i czasem padam na pysk bo to normalne.nie jestem mama doslonala bo malo ktora z nas jest ale jestem szczesliwa i one rowniezsmile
        • nati_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 09:09
          Kantorki, ja jestem na dwóch rówieśniczych.
          Radzą sobie mamy, tzn piszą, że sobie radzą bo taki jest trend. Nie wypada mówić inaczej, ale forum jak dla mnie jest też po to żeby się czasami "wygadać", gdy jest chwila słabości.
          Ostatnio czytałam artykuł jak to upada mit supermatki polki. Było tam o kobietach, które się lansują na super matki, a za chwilę lądują na depresję albo z wyczerpania w szpitalu. Po wyjściu ze szpitala, w którym odpoczęły nadal cykają słodkie fotki i pokazują światu jaką mają sielską rodzinkę.

          U nas też bywa super, ale się nie chwalę. Piszę, gdy mi ciężej, a każdej matce czasem ciężej, ale nie każda się przyznaje i o tym pisze. Niektóre nawet na forach lansują się na super matki.

          Jadu tutaj od nikogo nie zaznałam, jedynie jedna napisała o szklance zimnej wody, co dla mnie jest absurdem. Planowałam dzieci, chciałam je mieć i żadnej wody nie potrzebowałam, bo to nie były wpadki.

          Chciałabym mieć połowę dnia wolnego. Teraz mam chwilę, ale z powodu nieprzespanej nocy ledwie żyję, choć za godzinę mam być u kierownika budowy a potem w sprawie okien.

          Pierogi lepić z dziećmi? Z kilkulatkami może. Ale z 20 miesięcznym dzieckiem? Nie mam sprzątaczki na stanie, więc sobie takie pomysły odpuszczam.
          Miłego dnia!
          • luxnordynka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 30.05.14, 14:25
            a ja myślę, że takie sytuacje rodzinne hartują dzieci-życie takie jest a będzie jeszcze szybsze. Dobrze, że jesteś w domu, że do tego nie pracujesz zawodowo. W razie jakiejś nieprzewidzianej sytuacji jesteś, dzieci to czują. Może w tym trudnym momencie wykonaj jakieś minimum-np wspólne posiłki...ja to mam taki sposób, o którym tu pisałam już-biorę kalendarz, dzieci i co tydzień wpisuję jakieś dziecko do kalendarza ( w wakacje codziennie)-pytam tego konkretnego dziecka co chce, na obiad-wpisuję jego ulubione danie (inni sie dostosowują), jadę z tym dzieckiem na zakupy obiadowe i razem przygotowujemy posilek. Dziecko czuje sie wyróżnione a Ty wiecej czasu nie tracisz niz zwykle, bo i tak gotować musiszsmile))
            • nati_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 31.05.14, 07:29
              Luxnordynko, dobry pomysł. Myślę jednak, że łatwiej to wszystko sprawiedliwie rozdzielić gdy dzieci są ciut starsze. Po córeczce widzę, że z każdym dniem jest jakby dojrzalsza, potrafi na minimalnie dłuższą chwilę skupić swoją uwagę. Trzeba tez jednak pamiętać, że dzieci są różne. Dwaj chłopcy nigdy nie dali nam tak popalić jak ta słodziutka, delikatna i wyczekiwana córeczka wink. Kobitka ma charakterek i już. Jest drobniutka, delikatna i bardzo słodziutka, ale jak ryknie to wszyscy stają na baczność. W żłobku jest to samo.

              Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która wychowała trzy dziewczynki w zbliżonym wieku (urodzone rok po roku). I gdy zapytałam jak sobie radziła, to powiedziała, że dziewczynki razem się bawiły, bo wiekowo były zbliżone. Początki były trudne, ale jakoś dawała radę, szybko to minęło, radziła sobie. Po dłuższej rozmowie okazało się, że jednak zawsze mogła wówczas liczyć zarówno na mamę jak i teściową. '
              Nie zawsze, ale najczęściej tak jest, że jednak chociaż z doskoku jest ktoś do chwilowej pomocy. Zajęcia się maluchem, wyjścia na spacer. U nas tego już nie ma niestety. I gdy przyjeżdża ciocia, jest mi o niebo łatwiej. Gdyby mąż wracał o 16.00 czy nawet 17.00 codziennie do domku, a w weekendy też był zawsze, to też byłoby inaczej. Co z tego, że córka jest w żłobku, gdy ja wówczas prawie nie odpoczywam, a nawet gdyby mi się to udało, to biorąc pod uwagę trzeci trymestr ciąży, gdy mam na stanie dzieci od 14.00 czy nawet 15.00 do wieczora i wszystko mi się kumuluje, zwyczajnie fizycznie nie daję rady. Na spacerze z córką jest wspaniale. Uwielbiam z nią przebywać, ale co z tego skoro po 20 minutach nie mam siły dalej iść a muszę. Jak cudownie byłoby gdyby mi ktoś wówczas dziecko przejął.
              Podobnie z kąpielą wieczorną. Średni syn sam nie wejdzie tak łatwo do wanny. Muszę mu pomagać, a waży już trochę. Córka wymaga usypiania. Wychodzę z sypialni gdy już śpi. Syn wówczas jest sam i czeka na mnie.

              Nie jest tak, że męża nigdy nie ma. Jak twierdzi po to rozpoczął kolejny zawodowy etap w życiu żeby więcej bywać w domu, ale z uwagi na jedną firmę i drugą teraz nam się wszystko nałożyło i nieczęsto wraca do domu o 16.00

              Piszecie, że odpoczywacie o 21.00 Jak to robicie? Mogłabym się niemal zaharować żeby tylko mieć już chwilę odpoczynku dla siebie. Niestety żeby mi dzieci pousypiały o 21.00 musiałabym je kłaść chyba od 19.00 (piszę tutaj o całej procedurze; kolacja, kąpiel, usypianie). U nas córka zasypia ok. 21.00 a 21.30. Wówczas trzeba położyć syna. Jest już duży więc go nie usypiam, ale trzeba z nim pobyć. I zawsze wtedy wymyśla, że jednak zgłodniał albo chce pić. Tym samym spokój z mężem i czas na chwilę rozmowy mamy ok. 23.00 gdy ta cała procedura usypiania dzieci zostaje zakończona. A wtedy wspólnie szybko nastawiamy zmywarkę i próbujemy ogarnąć bieżące tematy. Padamy ze zmęczenia po 24.00.
              Dlatego nie wiem jak to będzie gdy będzie piersiowy maluszek. Może coś robimy źle, ale proceder usypiania nas wykańcza. Cudownie byłoby gdyby dzieci zasypiały o 21.00. Nasz 8-latek twierdzi, że to dla niego za wcześnie.
              • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 31.05.14, 09:21
                Ok, niech nie śpi. Wprowadź zwyczaj że od 20.30 ma być u siebie w łóżku-może czytać, coś układać, rysować -o 21. 30 światło gaśnie
                O pewnej godzinie-wcześniej 20, teraz 21 mam swoją masę krytyczną i obecność dzieci działa na mnie jak płachta na byk. To czas dla mnie-a dla nich czas na wieczorne wyciszanie się
              • chubabubba Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 31.05.14, 10:06
                W kwestii spania: moja banda jest nauczona, ze o 20 juz wszystki sa umyte, co zajmuje kilkadziesiat minut dlatego najpozniej o 19.15-19.30 wysylam do lazienki.oczywuscie czesto jest bunt, ale delikatnyco nie zmienia faktu ze o 20 siedzie na dole z najmlodszyszym i go usypiam( potrafi sam ale uwielbia jak go tulewink a reszta przez chwile buszuje na gorze a ok.21 juz jest cisza, a ja ogladam kolejne csi w tvsmile
                Co do pomocy to jak wiesz nigdy jej nie mielismy, rodzina daleko i od zawsze ogarniamy maluchy bez pomocy. Pewnie ze czasem doby brakuje zwlaszcza jak cos sie dzieje albo ktores z nas jest nieobecne przez kilka dni.wtedy mam dosc przede wszystkim jezdzenia w miliony miejsc dziennie z najmlodszym przy nodze ale coz-wtedy on jest najszzesliwszy i nie mam wyrzutow ze wszedzie do ciagam ze sobasmile
                • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 31.05.14, 13:38
                  No tak, u nas też dzieci mają gaszone światło o 21 (a najstarszy ma 10 lat). Inaczej bym zwariowała. Wieczór jest dla rodziców i koniec.

                  I jeszcze z ciekawości, możesz oczywiście nie odpowiadać - dlaczego chciałaś mieć czwórkę dzieci?
                  • nati_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 31.05.14, 23:21
                    Czy te pytania padają naprawdę, czy też wzrok mi się psuje? Czy naprawdę gdy macie chwile słabości ktoś Was pyta dlaczego chcieliście mieć dzieci???

                    Pewnie, że odpowiem. Jestem jedynaczką. Marzyłam o dużej rodzinie i jestem bardzo szczęśliwa, że ją mam. Chwilowo nałożyło mi się zbyt wiele na głowę i mam totalny mętlik logistyczny. Gdy się wszystko ustabilizuje, a warunki pozwolą, choć zakończyliśmy już "produkcję", wcale nie wykluczam zupełnie definitywnie jeszcze jednego dziecka w przyszłości. Nigdy jednak w okresie ciąży nie brałabym się jednak za jakąkolwiek budowę, a już na pewno nie jednocześnie domu, firmy i załatwiania skomplikowanych papierów medycznych dla dziecka włącznie z przygotowaniem do bardzo skomplikowanej unikatowej operacji.

                    Nie pisałam, nie chwaliłam się jak cudownie często bywa. Jak kilkunastomiesięczna córeczka przynosi gorset niepełnosprawnemu bratu, jak go przytula. Jak jest samodzielna. Przejdzie więcej o własnych nóżkach, założy buciki, schowa na miejsce. Jest samą radością, ale nie jest idealnie, więc się pożaliłam. Chyba jednak niepotrzebnie. Choć dziękuję za rady nt usypiania, bo dzisiaj je właśnie zastosowałam i nawet nam to wyszło wink
                    Średni syn, pomimo choroby jest wspaniałym, dobrym dzieckiem, ale zaczyna być trudno, bo takie dzieci mają swoje problemy i inaczej je przeżywają, zwłaszcza w starszym wieku. W przedszkolu było nam łatwiej.

                    Dzieci dają mi też sporo radości i nie wyobrażam sobie ich nie mieć. W chwili słabości założyłam wątek. Teraz już wiem, że trzeba było założyć kilka; "złote porady usypiania", "zabawy z dziećmi przy dużej różnicy wieku" itp, nie uzewnętrzniając się w chwili słabości na forum internetowym.
                    • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 01.06.14, 10:13
                      Przepraszam, zapytałam, bo miewam własne chwile słabości, kiedy pytam siebie, po co mi to było wink

                      Sama wychowałam się w rodzinie, gdzie była czwórka dzieci, ja postanowiłam mieć dwójkę i to z małą różnicą wieku (inaczej niż w było w moim domu) i się udało, ale po pięciu latach od narodzenia drugiego, na świat postanowił przyjść trzecismile
                      No i co, owszem, miewam chaos i chwile, kiedy każdy czegoś ode mnie chce w jednym momencie, a ja mam np jeszcze pilnie pracę do zrobienia. I wtedy się dziwię, jak można taki model w ogóle świadomie wybierać. Nie gniewaj się i nie bierz tego osobiście, pytania się biorą z mojego własnego zmęczenia, a mam o dwa nieba łatwiej niż Ty. Muszę chyba przyjąć, że nie dla każdego uporządkowane życie i święty spokój są dobrami nadrzędnymiwink
                      • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 01.06.14, 10:22
                        Aaa dodam jeszcze, że rozumiem Cię, bo dwójka starszych też ma szczególne potrzeby, rehabilitację i inne sprawy... no i cała trójka też przynosi nam mnóstwo radoścismile
                    • pa-trynka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 13:34
                      niejednokrotnie przekonałam się osobiście (a i jest to też doświadczenie znajomych mi mam wielodzietnych), że będąc wielodzietną nie można się skarżyć...bo zaraz pojawiają się pytania: "po co?" lub komentarze: "sama tego chciałaś to masz". przykre to, ale zrozumienie czyjegoś zmęczenia (a przecież ono jest oczywiste bez względu na ilość dzieci) wymaga empatii, a z tym bywa u niektórych trudno.
                      mam dzieci z małą różnicą wieku i pierwsza 3 to chłopcy, więc działają stadnie: bawią się, rozrabiają, radują i frustrują stadniesmile, dlatego też nie mam dla Ciebie dobrych rad, bo moja sytuacja jest inna. niemniej też jako zasadę mamy, że najpóźniej o 21 dzieci są w łóżkach, z czego najstarszy 8 latek może sobie jeszcze poczytać książkę. najmłodszej (na razie) 2 latki nie usypiam tj, nie czekam aż zaśnie tylko wychodzę, bo zasypia sama, oczywiście po wieczornym rytuale: kąpiel, wspólna modlitwa, czytanie krótkiej książeczki.
                      ja po 20 absolutnie nie mam cierpliwości do dzieci i zamieniam się w potwora, dlatego w ich i naszym (rodziców) interesie jest by "znikali mi z oczów" do 21, a my po 21 dorośli łapiemy czas dla siebie.
                      Nati - masz teraz trudny moment, wiele spraw nawarstwionych i musisz sobie coś odpuścić chwilowo np wyrzuty sumieniasmile, nie zadręczaj się, nie porównuj ile komu z siebie dajesz, przyjmij, że dajesz tyle ile możesz (a zakładam, że tak jest) w tym momencie i kochaj, tul i ściskaj dzieci i męża kiedy tylko nadarzy Ci się okazja - sama też to sobie powtarzam w chwilach trudnychsmile
                      • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 13:38
                        Strasznie podoba mi się zdanie "Po 20 nie mam cierpliwości do dzieci i zmieniam się w potwora". Myślę, że to powinna być podstawa działania każdej matki - przyznać sobie czas dla siebie i nauczyć dzieci, ze jego naruszanie grozi śmiercią lub kalectwem. To pozwala przeżyć dzieciństwo dzieci bez strat własnych, bez strat w psychice dzieci i nawet pozwala te dzieci lubićsmile
                        • janeel Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 14:07
                          Popieram w 100% smile
          • kantorki5 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 08:29
            och jej, jak na napięty piątek , spotkania , telefony i w ogóle napięty grafik jaka aktywność na forum, a ja się z mojej bzdury , z mojej bajki nie wyrwałam żeby tu zajrzeć nawet
            moja bajka - moja bzdura - wygląda tak
            wstaję o 6 rano, o ósmej już mam ugotowany obiad
            Błażej czternastolatek wstaje o 6.20 wychodzi z domu by kupić pieczywo, (bo czternastolatka można już o to poprosić), zanim wróci mam już wstawiony obiad czyli zrobione to co najbardziej czasochłonne, wraca- przygotowuję kanapki, już dla wszystkich (dla męża wieczorem, bo wychodzi o 6 rano) rano już mamy czas by pobyć ze sobą ja i mój nastolatek, który wychodzi do szkoły o 7.15 na busa który dowozi go do gimnazjum
            w domu pozostaje Zuza i Antek, kanapki mam zrobione obiad dochodzi, około ósmej budzą się dzieciaki a nawet jak obudzą się wcześniej to i tak ten obiad zrobię, bo jest Zuza w domu dziewięciolatka, która a to poczyta, a to poukłada klocki z bratem dwudziestomiesięcznym chłopcem (taki mam przedział wiekowy dzieci) myślę że podobnie może pomóc ośmiolatek). Zuza do szkoły ma cały tydzień na godz. 9 nie musi chodzić na zajęcia kompensacyjne, wyrównawcze, czy logopedyczne, które odbywają się rano więc plan lekcji w tym roku nam sprzyja. Na 9 odwozimy do szkoły Zuzkę wracamy do domu, ogarniamy z Antkiem co się akurat danego dnia da z nim ogarnąć i wychodzimy na spacer do ogrodu, tam bawimy się do dwunastej ach i jeszcze jedna bzdura i bajka - uwielbiam z nim być, uwielbiam kiedy tupie nóżką i krzyczy neeeee, kiedy się śmieje , kiedy fascynuje się samolotem lecącym, czy ptakami, kiedy pokazuje mi ślimaka i pyta setny raz co to? kiedy tapla się w błocie, uwielbiam każdą chwilę z nim spędzoną i sorry że nie napiszę, że mam dość i że szukam żłobka najlepiej z internatem... o dwunastej wracamy na obiadek, myjemy się , jemy, jak zjemy odbieramy Zuzkę ze szkoły, która 3 razy w tygodniu kończy lekcje o 13 a dwa razy o 14 wtedy odbiera ją sąsiadka, którą o to poprosiłam przy okazji odbierania ze szkoły swoich dzieci. Potem Antek idzie spać i spi do 16 wtedy mam mnóstwo czasu na lekcje z Zuzką, na bycie z nią sprzątanie tego czego rano się nie udało, obiadu już gotować nie muszę, ewentualnie ugotowac obrane rano ziemniaki. O 16 do domu wraca czternastolatek, lekcje odrabia w szkolnej świetlicy czekając na busa, więc w domu czas ma wolny chyba że akurat trochę się pouczy. Po 16 siadamy do obiadu na którym taty zazwyczaj jeszcze nie ma, po obiedzie dzieciaki wychodzą a to do ogrodu, a to do kolegów ja wychodzę z Antkiem. Po 18 wraca tata, zjada obiad i tak jakoś wszyscy się spotykamy, pogramy w piłkę albo w tenisa stołowego (mąż zrobił stół) albo w chowanego, oczywiście wszyscy Antek też , to teraz, a zimą graliśmy w gry planszowe, przygotowywaliśmy rogaliki, pierogi, kopytka z Antkiem ! kulaliśmy stwory z gazety z całą trójką dzieciaków !!! on uwielbia zagniatać ciasto, ma swój mały drewniany wałek, zabawa super a i czasem zjeść się coś da po tej zabawie, może szybko wyjaśnię jak można zagrać z maluchem w gę planszową - my gramy, wołamy Antka na kulanie kostki, podawanie kart, zależy jaka gra ale dzieciak ma swój udział w grze chociaż w tym czasie też obok nas coś dokazuje, chodzi w tenisa też gramy z Antkiem, macha rakietą u taty na rękach. Błażej (nastolatek)dużo już pomaga rozpala w piecu na ciepłą wodę, wynosi popiół, przynosi drzewo - bo u nas wszyscy mają swoje obowiązki zależne od wieku, nawet Antek !!!! ale to bajka i bzdura... przecież z dwudziestomiesięcznym takich cudów się nie da, ale zainteresowanym napiszę - Antoni rano otwiera kojec bernardyna podchodzi do wiadra z wodą i mówi nie ma, wtedy idziemy do węża ogrodowego - ja niosę wiadro, Antek nalewa wodę, ja odnoszę wiadro , Antek nalewa też rano wodę do dwóch wiaderek i konewki by wieczorem podlać kwiatki, wieczorem Antek z tatą za rękę i z karmą idzie zamknąć kojec bernardyna.
            Wieczorem przygotowujemy kolację, wspólnie, siadamy do niej, jemy , odnosimy wszystko do zlewu (nie dorobiłam się zmywarki) Zuza z Błażejem zmywają, jak są w komitywie to zmywają razem jak się posprzeczają to osobno jak za bardzo chlapią albo mają lenia i myją byle jak to ich przeganiam, potem kąpanie o 21 spanie i wtedy jest czas dla nas, dla mnie i męża
            mało tego powiem wam inną bajkę i bzdurę jak urodziłam trzecie dziecko, po czterech tygodniach po porodzie wróciłam na uczelnię i dokończyłam kolejny kierunek studiów , kiedy Antek miał 9 miesięcy obroniłam się na bdb ale to tylko bajka i bzdura, przecież się nie da, no bo jak...
            tak wygląda moja bajka, moja bzdura, zakupy robimy w mieście raz w tygoodniu, dużo ze sobą przebywamy, pracujemy razem , mamy jesienno wiosenne akcje typu drzewo: cięcie, rąbanie, wrzucanie drzewa do drewnika, robimy to wspólnie z Antkiem, sadzimy tez razem ziemniaki, pielimy je, zbieramy tez wspólnie , za chwilę zacznie się sezon ogórkowy będę robiła przetwory, sałatki a dzieciakami !!! wszystko robię z nimi, bo niby co miałabym z nimi zrobić wszyscy chętni do pomocy do zabawy i dwudziestomiesięczny i czternastoletni , ale to jakieś dla was nie pojęte, bzdura, bajka... przecież jak można coś zrobić z maluchem i nastolatkiem taka różnica wiekowa nie do przeskoczenia! no i faktycznie jak się ma w domu dorosłego syna i ośmiolatka i niemowlę w żłóbku to nic to nie zmienia w niczym nie pomaga...
            acha i nie muszę robić sielankowych zdjęć, nie lansuję się na matkę Polkę byłabym taka samą matką wszędzie, bo tak działa mój instynkt, potrafię się zorganizować, nie narzekam, nie spędza mi snu z powiek sraczka dzieci czy katar, mam nastoletniego syna z wadą genetyczną, po kilku operacjach w tym roku już po jednej ale i przed drugą na jesień więc nie tracę energii na infekcje dzieciaków, które są chwilowe i mijają tak samo szybko jak przychodzą, ale widzę że zgodnie z najnowszym trendem mody (obalamy mit supermatki polki) trzeba narzekać i na kilku forach szukać pokrzepienia i poklepywania po plecach zamiast ten czas poświęcić dzieciakom
            na naszym forum nie ma mam koloryzujących, nie przypominam sobie takiej na wrześniówkach, jest mama której syn był smiertelnie chory ale wygrał i jej wszystkie wątki są optymistyczne i radosne, samo szczęście , jest mama, której najmłodsze dziecko z trójki kolkowało, a ona śmiała się sama z siebie i z bałaganu w domu, jest mama która pracuje wstaje o piątej rano a na święta robiła takie dania że nam kopary spadały , ja o tych świetnie radzących sobie mamach mówię a ty o jakich ?
            życzyłaś mi miłego dnia - dziękuję - będzie miły, wczoraj braliśmy udział w rodzinnym festynie, były rodzinne drużynowe potyczki - taka bajka, taka bzdrura- świetna zabawa (i nawet fotek nie zrobiłam chwilowo-sielankowych ech... ) wygraliśmy książkę origami i kurcze będziemy robić z niej pozytek wspólnie, bo dziś pada - nawet maluch, który będzie giął papier po swojemu, nawet nastolatek , który będzie pouczał siostrę, bo on jest najstarszy i wszystko wie najlepiej, wiem jak będzie bo znam swoje dzieci, taka jest moja bajka, moja bzdura, nie potrzebuję mieć w domu super czystych podłóg, ekologicznego jedzenia czy extra zabawek , nie muszę dzielić czasu, bo on sam się dopasowuje do danego dnia, danej pogody, danego nastroju i może przez to wszyscy śpimy spokojnie
            • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 12:45
              Rozumiem, ze jesteś matką idealną. Tylko w Twojej rozpisce planu dnia nie znalazłam ani chwili, która miałabyś dla siebie. Ani minuty na przeczytanie książki, obejrzenie filmy, rozmowę z mężem bez dzieci, wyjście z domu na spotkanie z koleżanką. Cały dzień jest podporządkowany dzieciom i pracy w domu, oprócz nich nie ma nic. Większość matek by zwariowała, rezygnując całkowicie ze wszystkiego, by zajmować sie dziećmi. Zastanawiam się też, gdzie w ten plan wcisnęłaś uczenie się, bo jakoś nie widzę na nie miejsca - innymi słowy, to jednak nie może wyglądać tak, jak opisałaś.
              Poza tym zwracam uwagę, że niektóre matki pracują, a inne uznają, że w wieku dojrzewania sen jest istotny i nie należy budzić nastolatka, chorego i z wadą genetyczną, po wielu operacjach, dlatego, że rano sie chce mieć świeże bułeczki. Ani kłaść 14 latka o 21... Wygląda bowiem na to, że cała rodzina ma ściśle opracowany plan dnia, z którego nie może się wyłamać. Dla dzieci to może i fajne, ale ten 14-latek...
              Szczerze mówiąc - Twój przykład wcale mnie nie zachęca. Przeciwnie - pokazuje, że najstarsze dziecko w wielodzietnej rodzinie ma przechlapane. Ty dzielisz, niestety, nie tylko swój czas.
              • krzysiowa_mama Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 13:48
                Oooo rany! Takich bzdur, Verdano, to ja dawno nie czytałam!

                Ileż jadu i sarkazmu jest w Twojej wypowiedzi, zastanawiam się tylko, czy jest to podszyte osobistymi kompleksami, czy próbą podbudowania własnej wartości przez dopiekanie innym? Zasadniczo skłaniałabym się ku obu powyższym powodom, oceniając Twoją wypowiedź.

                Chyba wyraźnie autorka napisała, że taki rozkład dnia całkowicie ją zadowala i zapewne ona, jak i wiele innych kobiet, nie organizuje swojego życia w przeświadczeniu, że "większość matek by zwariowała" robiąc podobne rzeczy. I nie wydaje mi się, aby rezygnację ze spotkań z koleżanką przypłaciła jakąś ciężką traumą lub depresją...ja również nie czuję się gorsza z tego powodu ... tongue_out

                To, że Ty nie wyobrażasz sobie wygospodarowania czasu na naukę w takich warunkach, wcale nie oznacza, że dla kogoś bardziej zmotywowanego i bardziej ambitnego jest to niemożliwe. Moim zdaniem, to jest do zrobienia przy niemowlęciu, które dużo śpi - kwestia ustawienia odpowiednich priorytetów.

                Nie wiem jakim cudem z wypowiedzi autorki wyczytałaś, że prowadzi ona jakiś terror domowy "zrywając nastolatka po bułeczki"... Moim zdaniem jest to całkowicie naturalne, że 14 -latek jest w stanie zrobić zakupy rano i mieć obowiązki dostosowane do swoich możliwości, jak np. zmywanie naczyń. Nie wydaje mi się, aby miał z tego powodu złamane dzieciństwo... ;P Przeciwnie, ludzie, którzy nie wyznaczają obowiązków swoim dzieciom i wychowują ich w permanentnym przekonaniu, że nie muszą absolutnie nic robić, a ich rodzeństwo jest jedynie fanaberią rodziców porównywalną z zakupem pieska kanapowego, niestety, wychowują jednostki egoistyczne z zawyżonym poczuciem własnej wartości. To zaś nastręcza im (tym dzieciom) ogromnych trudności w budowaniu przyszłych relacji partnerskich i tworzy pokolenie nieporadnych narcyzów.

                Podsumowując, przykład autorki zachęca mnie dużo bardziej niż Twój. Pozdrawiam.
              • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 13:58
                Z tym bieganiem po bułeczki to trochę słabo, nie rozumiem też po co robić obiad o świcie, ale reszta, łał, zrobiła na mnie wrażenie! Myślę, że właśnie takie osoby powinny mieć wielodzietne rodziny: uporządkowane, zorganizowane, spokojne, uwielbiające poświęcać swój czas dzieciom i w tym się spełniające.
                Ja np powtarzam czasami, że powinnam być matką jedynaka wink
                Cóż, uwielbiam moje dzieci, ale bardzo bardzo potrzebuję czasu bez nich, i dlatego tak bardzo podziwiam taką postawę jak prezentowana powyżej.

                Z drugiej strony (pocieszam się) może to nie jest takie złe, że moi synowie widzą, że nie jestem tylko mamą, może to się jakoś przełoży na oczekiwania wobec ich przyszłych domniemanych żon...
              • janeel Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 14:03
                Hm... Ja jednak inaczej to zrozumiałam. Może nie powinnam się wypowiadać, bo mam troje dzieci poniżej 6 lat, ale co tam wink

                Wg mnie z wypowiedzi kantorki wynika, że czas dla siebie jest od 21. To przecież nie tak źle wink Większość z nas pracuje - jedni w domu, inni w biurze - i siłą rzeczy czas tylko dla siebie można wygospodarować dopiero wieczorem. Czas spędzony razem (o ile sprawia radość) to też 'czas dla siebie'. Nie widzę tu sprzeczności.

                Co do najstarszego syna. A może on chce pomagać mamie? Gdybym była chora, nie chciałabym, aby rodzina postrzegała mnie tylko przez pryzmat problemów zdrowotnych. Może w przypadku tej rodziny właśnie taki model się sprawdza...

                I wiecie co? Będzie banalne to, co napiszę, ale jednak każda rodzina jest inna, ma inne potrzeby, inne tempo życia. Łatwo jest komuś zarzucić, że koloryzuje (optymista?) lub dramatyzuje (pesymista?). Ja wierzę, że rzeczywistość jest taka, jaką ją widzimy. My. Nie nasze otoczenie. Wszystkie macie rację big_grin
                • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 14:12
                  Ładnie napisane.

                  Mnie się to właśnie bardzo podoba, że dzień pełen pracy i zajęć może być dla kogoś taki wspaniały i niemęczący. Sama mam tendencję do marudzenia i bycia zmęczoną i takie posty pokazują mi rzeczywistość z lepszej, bardziej przyjaznej perspektywy smile
              • kantorki5 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 14:38
                hehehehe Verdana masz chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem...
                studia skończyłam 21 czerwca 2013 r Antek wtedy miał 9 miesięcy, teraz ma ich dwadzieścia - uczyłam się w nocy...
                czas z mężem napisałam jak byk po 21 a wcześniej to też czas z mężem, ale i z dzieciakami
                o 21 śpią: Antoni i Zuza , Błażej, ale to jest tak oczywista owczywistość , że zwyczajnie o niej nie napisałam, po 21 jest już oporządzony , zamyka się w swoim pokoju, nie śpi ale czyta , słucha muzyki, skręca swoje modele... poza tym odnośnie Błażeja to nie dość, że potrafi pójść po bułki to potrafi zrobić makaron do rosołu w sobotę , naleśniki i galaretkę z bitą śmietaną !!!
                z koleżnkami nie spotykam się co dzień , one też mają rodziny, nie potrzebuję codziennych ploteczek, aaa moja Zuza pranie wiesza - to jej obowiązki - straszne co ?! a potem ściąga i jak pięknie składa, ma 9 lat i biedna tak tyrać musi tongue_out pozmywać zwyczajnie lubi, lubi też podlewać kwiatki
                o czym nie napisałam zanim ktoś się czegoś przyczepi... o tym, że do fryzjera też chadzam, ale nie co dzień więc w opisie zwykłego dnia tego nie uwzględniłam, a książkę czytam i to nawet nie jedną - np wieczorem, po seksie , wygodnie wtulona w męża (szybko dopiszę zanim coś przeinaczysz, przy nie śpiącym czternastolatku się nie kochamy) potrafię czytać długo do pierwszej, drugiej w nocy(po nocnej nauce tak mi zostało) albo w dzień kiedy to Antonio śpi do godz. 16 (a dla przypomnienia obiadu już robić nie muszę, mieszkanie też mało-wiele ogarnięte) a córka jak się obrobi wyskakuje sobie do ogrodu, albo do koleżanki, albo koleżanka przychodzi do niej, wtedy sobie czytam, albo na forum zajrzę, albo walnę się do wanny...
                powyższy opis dotyczył przykładowego dnia, który można zaplanować, ułożyć i ogarnąć się ze wszystkim, a nawet jak coś wyskoczy to i tak przyjdzie na to rada, nie ma co biadolić
                mój przykład nie miał ciebie do niczego zachęcać , mój przykład -to mój przykład - tak bardzo zwyczajny a w tym wątku przekonuję się jak, bardzo niemożliwy i niedościgły dla co niektórych...
                • kantorki5 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 14:51
                  P.S.
                  książek co dzień do nocy nie czytam, ale jak mi jakaś fajna w ręce wpadnie to opanować się nie mogę i kilka nocek zarwać potrafię ...
                  i jeszcze coś, mój syn obciążony wadą, nienawidzi użalania się nad nim i załamywania rąk, garnie się do wszystkiego , ostatnio nawet do rąbania drzewa...
                • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 17:59
                  Tak, jesteś matką idealną, a my wszystkie po prostu do Ciebie nie dorastamy. Na wszystko masz czas, wszystko w domu działa jak w zegarku, nastolatek z pieśnią na ustach wstaje o 6 rano, choć mógłby jeszcze pospać i bez problemu znika o 21, nie ogląda telewizji, tak jak jego o 7 lat młodsi koledzy.
                  Wybacz, ze nie uwierzę. W czas na rozmowy z mężem, seks i książkę zostaje ci godzina dziennie, skoro wstajesz o 6.
                  Nie i Twój przykład nie był "bardzo zwyczajny" - był pokazaniem, jak można idealnie zaplanować sobie dzień, poświęcając każda sekundę pracom domowym i dzieciom - i że matki wielodzietne, ktre narzekają, po prostu nie umieją sobie niczego tak doskonale zaplanować. Bo nie ma na co narzekać, trzeba po prostu mieć zajętą każdą sekundę i wszystkie dzieci sie ogarnie. Ty to potrafisz, a inni sa po prostu nieudolni. Ty sorry nie napiszesz, ze masz dość i potrzebujesz żłobka z internatem. I to bajka i bzdura, ze z 20-miesieczniakiem czegoś się nie da- przecież Ty możesz, to wszystko jest proste jak drut, tylko inne matki najwyraźniej sa od Ciebie gorsze, szukają pokrzepienia i poklepywania po plecach na forach, zamiast radośnie pracować od świtu do nocy.
                  I jakoś nie wierzę w ten czas na wszystko.
                  • makoc Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 20:10
                    to ja poproszę jeszcze opis dnia codziennego matki, która pracuje na pełen etat i ogarnia dom i dzieci po powrocie, i nie ma z tym problemu, aby jeszcze mieć czas dla kazdego z dzieci codziennie. Czy jest ktos taki?
                    Na razie mam dwójkę, trzecie w drodze, i planuję wrócić do pracy jak najmlodsze skonczy 1,5 roku.
                    Póki co moje popoludnia po pracy to wieczna wędrówka z jednych zajęc dodatkowych na drugie, zakupy w miedzyczasie i pichcenie czegoś naprędce. Wizyty u dentystów, ortopedów, ortodontów itp. Przed ciążą byłam w stanie wygospodarować jeszcze dla siebie zumbę 2 razy w tygodniu. Zastanawiam się, jak to będzie z jeszcze jednym dzieckiem?
                    • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 20:43
                      makoc napisała:

                      > to ja poproszę jeszcze opis dnia codziennego matki, która pracuje na pełen etat
                      > i ogarnia dom i dzieci po powrocie, i nie ma z tym problemu, aby jeszcze mieć
                      > czas dla kazdego z dzieci codziennie. Czy jest ktos taki?
                      Ja pracuję, dzieci w przedszkolu i szkole, tam jedzą obiady, gotuję tylko dla siebie i męża przeważnie co drugi dzień, rano przed pracą. Pracuję w godz 9-17, 10-18, 11-19, 12-20. Rano jestem z młodszymi dziećmi, zaprowadzam przed swoją pracą. Rano robię pranie, zakupy rzadko (i to tylko jak mam na 12). Jeśli jest ładna pogoda i mam na później wychodzę na podwórko z maluchami. Odkurzenie, załadowanie zmywarki, poskładanie prania należy do starszych córek i męża (kończy pracę o 16, odbiera młodsze z przedszkola i około 16.40 są w domu, chyba że jest ładna pogoda i zostaną trochę na placu zabaw). Wycieranie kurzy i podłoga na mokro raz w tygodniu w sobotę. Zakupy na cały tydzień w sobotę (albo ja albo mąż). Codziennie starsza córka kupuje pieczywo i mleko, teraz truskawki. Łazienki myję w sobotę i raz w tygodniu przelecę wieczorkiem w 15 minut. Po powrocie z pracy spędzam cały czas z dziećmi, dwójkami i pojedynczo, nieraz 15 minut mam tylko dla każdej.

                      > Na razie mam dwójkę, trzecie w drodze, i planuję wrócić do pracy jak najmlodsze
                      > skonczy 1,5 roku.
                      Wróciłam do pracy jak W miała 3 lata a N 2.

                      > Póki co moje popoludnia po pracy to wieczna wędrówka z jednych zajęc dodatkowyc
                      > h na drugie, zakupy w miedzyczasie i pichcenie czegoś naprędce. Wizyty u dentys
                      > tów, ortopedów, ortodontów itp. Przed ciążą byłam w stanie wygospodarować jeszc
                      > ze dla siebie zumbę 2 razy w tygodniu. Zastanawiam się, jak to będzie z jeszcze
                      > jednym dzieckiem?
                      Nigdy nie woziłam na zajęcia dodatkowe, dzieci chodzą same, małe nie chodzą po przedszkolu nigdzie. Ani ja ani mąż w tygodniu nie wychodzimy nigdzie, jesteśmy zmęczeni i wolimy czas spędzić w swoim gronie, choćby w spokoju zjeść kolację. W sobotę mąż czasami wyskoczy na piwko, ale koledzy też jakoś specjalnie się nie garną, każdy ma swoją rodzinę. Mi wystarcza praca, dość się nagadam z koleżankami. W wolnej chwili wolę poczytać książkę albo zerknąć w tv co nowego w świecie ewentualnie zdążę przeczytać jakiś artykuł w neciesmile Wolne mamy też od 21 najwcześniej. O 22 już szykujemy się do spania. Lekarzy odskakuje mąż po pracy lub czasem ja rano, ale wtedy wszystko leży odłogiem (obiad, pranie). Na szczęście dzieci nie chorują przewlekle, dentysta jest w naszej rejonowej przychodni i okulistę też mamy (tylko kontrole), więc bliziutko samochodem. Najgorsze są zebrania w szkole i przedszkolu, jak któraś ze starszych nic nie ma, zostaje z młodszymi a idzie mąż, jak nie mam wyjścia proszę mamę by przyjechała na 1,5 godzinki.
              • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 20:11
                verdana napisała:

                > Rozumiem, ze jesteś matką idealną. Tylko w Twojej rozpisce planu dnia nie znala
                > złam ani chwili, która miałabyś dla siebie. Ani minuty na przeczytanie książki,
                > obejrzenie filmy, rozmowę z mężem bez dzieci, wyjście z domu na spotkanie z ko
                > leżanką. Cały dzień jest podporządkowany dzieciom i pracy w domu, oprócz nich n
                > ie ma nic. Większość matek by zwariowała, rezygnując całkowicie ze wszystkiego,
                > by zajmować sie dziećmi.
                Verdana nie przesadzaj, wiele mam nawet nie wielodzietnych nie ma czasu w tygodniu na książki czy filmy, zwłaszcza kiedy mąż wraca do domu o 18 i nie wariują. A mamy wielodzietne po prostu największą przyjemność znajdują w spędzaniu czasu z dziećmi, wspólnie i z każdym osobno.

                > Poza tym zwracam uwagę, że niektóre matki pracują, a inne uznają, że w wieku do
                > jrzewania sen jest istotny i nie należy budzić nastolatka, chorego i z wadą gen
                > etyczną, po wielu operacjach, dlatego, że rano sie chce mieć świeże bułeczki. A
                > ni kłaść 14 latka o 21... Wygląda bowiem na to, że cała rodzina ma ściśle oprac
                > owany plan dnia, z którego nie może się wyłamać. Dla dzieci to może i fajne, a
                > le ten 14-latek...
                Nie wiem co dziwnego jest w tym, że 14-letnie dziecko o 21 jest w swoim pokoju, w łóżku, normalna sprawa jak wstaje rano. Czepiasz się.

                > Szczerze mówiąc - Twój przykład wcale mnie nie zachęca. Przeciwnie - pokazuje,
                > że najstarsze dziecko w wielodzietnej rodzinie ma przechlapane. Ty dzielisz, ni
                > estety, nie tylko swój czas.
                Jak dla mnie ten 14-latek ma bardzo fajne życie, mniej stresujące i obarczone obowiązkami od moich dziewczyn. I mamę ma w znacznie większej dawce czasu niż moje córki.
                • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 21:36
                  Jakoś wątpię, czy mamy wielodzietne stale i bez przerwy znajdują radość w spędzaniu czasu z własnymi dziećmi Oczywiście, czasami, może nawet często tak. Ale dorosły potrzebuje dorosłego towarzystwa, nie tylko dzieci.
                  I mamy, które przez kilkanaście lat wielodzietności nie mają czasu na książki i filmy - przepraszam bardzo, ale co one przekażą dzieciom? Umiejętność ugotowania pomidorowej?
                  Dla mnie wysyłanie 14-latka o 21 do jego pokoju oznacza np., ze nigdy nie ogląda sie z nastolatkiem dobrego filmu, ze jest on wcześnie zmuszany do siedzenia u siebie - nie wiem, czy masz na stanie 14-latka, ale to jest zupełnie co innego, niż odsyłanie do pokoju młodszych dzieci. O ile widze konieczność ograniczania wieczorem przestrzeni dla młodszych, to starsze dziecko, zaganiane wieczorem do pokoju, w którym ma siedzieć, nie wydaje mi się normalnym zjawiskiem.
                  Może ten 14-latek ma fajne życie, ale jakoś nie wydaje mi się ono wcale takie cukierkowe. To życie trochę jak w internacie - wszystko na gwizdek, o określonej porze. Chyba, że ta opowieść nie jest do końca prawdziwa.
                  • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 21:56
                    Ja jeszcze nie mam nastolatka i nie wiem, jak to będzie, ale jeśli nastolatek ma być z rodzicami również wieczorem, to kiedy rodzice mają mieć ten czas bez dzieci, dla mnie bezcenny??

                    Kiedy sama byłam nastolatką, oczywistością było dla mnie, że od 9 czy 10 jestem u siebie, nie zawracam rodzicom głowy i nigdy nie przyszło mi do głowy, że to jakaś krzywda. Krzywdą była konieczność gaszenia światła o 22, kiedy jeszcze chciałam czytać wink
                    • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 21:57
                      *22, a jakoś od 14/15 urodzin - 23, żeby nie było.
                      • mali-nki Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 02.06.14, 22:09
                        bardzo wazne sa predyspozycje kazdej z nas. Jedna z palcem w pupie i z usmiechem na buzi tanecznym krokiem spedzi spiewajaco dzien gotujac, krzatajac sie po domu, opiekujac i grajac w gry planszowe i wieczorem nawet ma jeszcze energie na kochanie sie mezem. Inna polowy tego nie zrobi i popoludniu juz bedzie w depresji ze nie ma juz ksztyny czasu dla siebie i ze ja wszystko przerasta. Ja nie naleze ani do jednej ani drugiej kategorii, u mnie jest roznie zaleznie od wielu spraw i nie ma co sie podniecac.
                    • kantorki5 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 15:14
                      mój nastolatek wstaje nie koniecznie z pieśnią na ustach rano, nie po to żeby bułeczki przynieść, tylko po to żeby do szkoły zdążyć, bo po siódmej musi być na przystanku...
                      skoro wstaje po szóstej to zasypia po 22 i nie ma w tym niczego dziwnego tylko zwykłe zmęczenie fizjologiczne, a skoro dzieci co niektórych w wieku kilku lat wracają z podwórka około 21 w tygodniu to ciekawe co będzie jak będą nastolatkami...
                      co do tv to nawet tak owego sprzętu nasze dzieci nie posiadają w pokojach, w domu ogólnie mamy telewizor ale tak jakoś nie iskrzy między nami, między dzieciakami a tv też nie bardzo, mieszkamy na wsi tu jest wiele ciekawszych rzeczy do roboty, komputer owszem lubią, ale czas ograniczony 2 razy w tygodniu po 1,5 godz plus dodatkowy czas dla gimnazjalisty na lekcje z informatyki - ograniczenia na komputer też są szokujące dla co niektórych ?
                      opisałam zwykły dzień w tygodniu, ale widzę, że oprócz czytania ze zrozumieniem niektórzy mają nawet problemy z liczeniem, jeśli czytam np do drugiej w nocy - dłużej nie daję rady choćby się chciało - to do obudzenia pozostają mi 4 godziny a nie jedna... i dwie nocki tak pociągnę
                      na bycie rodzicem ma wpływ wiele czynników...
                      ja urodziłam się na wsi, od małego pracę mam we krwi , potem trafiłam do klubu sportowego i pogodzenie treningów , nauki i pracy z rodzicami w polu wymagało już na etapie podstawówki dobrej organizacji, potem szkoła średnia i dalej praca, treningi, byłam w kadrze, trenowałam lekką atletykę, potem na studiach odpuściłam sport, wyszłam za mąż ...
                      a teraz matkuję trójce dzieciaków i to, czym nasiąkłam od małego przekazuję dzieciakom, wiem czasy takie, że normą jest dzieciak przed komputerem , telewizorem a jak raz w tygodniu wyniesie śmieci to można dziękować mu i za to prezent kupić, wiem jakie są dzieciaki, jestem teraz na urlopie wychowawczym, ale z młodzieżą mam sporo do czynienia
                      mieszkamy na wsi, tu są inne realia, dzieciaki mają inne wartości, normy, a obowiązki nakładane na dziecko, zwłaszcza te adekwatne do możliwości psychofizycznych i wieku przynoszą same korzyści w wychowaniu i w późniejszym funkcjonowaniu w życiu dorosłym
                      wystarczy już tego stukania, łapie się mnie za słówka czegoś nie dopiszę i zaraz jest to kierowanie przeciw mnie ... "a koleżanki, a to a tamto" opisałam tylko zwykły dzień w tygodniu, w tygodniu wystarczamy sami sobie, nie mam czasu na spotkania, plotki są dzieci - jest robota, ale są też weekendy , i powiem tylko, że nie szczekam wtedy na ludzi, widuję się z rodzeństwem, rodzicami, grilujemy ze znajomymi, wiemy co to kino, teatr, Antek w każdą ostatnią niedzielę miesiąca wariuje na koncertach z cyklu od brzuszka do uszka maluszka, był już dwa razu w teatrze na przedstawieniu dla maluszków do drugiego roku życia "mleko" (polecam!!! spektakl wystawiany jest w wielu miastach Polski) ten sam spektakl oglądany teraz i przed kilkoma miesiącami, zupełnie inaczej jest odbierany przez dziecko, widać jak maluch rozwija się, jak zwraca uwagę na co innego, zachwyca się innym dźwiękiem, innym światłem niż poprzednio, jeździmy też na wakacje w miarę możliwości finansowych, nie potrzebuję SPA i urlopu od rodzicielstwa, tak trudno to zrozumieć ? podsumowując - nasze dzieci to lustrzane odbicie rodziców, dajcie im więcej niż tablet czy telewizję, więcej niż gderanie i ciągłe narzekanie, dzieci obserwuję i uczą się od małego , wtedy kiedy dziecko chłonie najwięcej, kiedy potrzebuje najbardziej na świecie miłości , uwagi i tak drogocennego czasu rodziców , wtedy kiedy jest najbardziej absorbujące i potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, czułości ma przed sobą zniecierpliwionego rodzica i wyrasta na takiego samego, zmęczonego, narzekającego, złośliwego dorosłego - ja myślę, że warto trochę się pomęczyć by "za chwilę" stanął przed nami fajny człowiek dorosły, człowiek utkany z nas i z naszego rodzicielstwa, które się teraz dokonuje, człowiek, który prawdopodobnie poda nam talerz zupy na stare lata, a jak ta zupa będzie smakowała i czy w ogóle poda, to się okaże...

                      • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 15:33
                        Zarzucasz problemy z czytaniem -a sama je chyba miewasz wink
                        O wracaniu kilkulatka z podwórka -pisałam ja-i radzę doczytać : niestety latem o tej porze wraca dopiero z podwórka

                        A Twoje dzieciaki latem o której wracają z podwórka ?
                        I daruj sobie wkręty o tym co będzie, gdy będą nastolatkami- sugerujesz że wyrosną z nich źli ludzie czy co ?
                        Generalnie nie mam nic przeciwko temu co piszesz-jak Ci fajnie-to fajnie, przecież o to chodzi
                        Wkurza mnie tylko ton wyższości przebijający się w każdym zdaniu -świadczący o tym jakoby Twój/Wasz styl życia był jedynym właściwym
                        p.s. o co chodzi z tym "szczekaniem" ?
                        • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 20:21
                          Szczególnie ujęło mnie ostatnie zdanie, ze warto się trochę pomęczyć, aby ktoś mi podał talerz zupy na stare lata.
                          Złośliwie powiem, że w związku z tym, ze pracuję zawodowo, to nie wychowuję dzieci po to, aby były mi na stare lata pomocą domową. Dzieci mają prawo wyjechać, założyć rodziny w innych miastach, mieć siedmioro własnych dzieci i naprawdę nie organizować sobie życia pod podawanie zupy starej matce.

                          No i są osoby, których średnio bawi praca od świtu do zmierzchu, 4 godziny snu w nocy i chciałyby z życia mieć coś więcej, poza macierzyństwem. Nie oznacza to z automatu, ze sa gorszymi matkami.
                          • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 20:44
                            Brrr ja wręcz nie chcę, żeby mi dzieci na starość zupę podawały. Jak wyfruną z domu, niech żyją swoim własnym życiem.

                            Ale ogólnie to się jednak trochę czepiacie. Zasady wychowawcze, o jakich pisze dziewczyna, to są bardzo dobre zasady i jest dla mnie raczej oczywiste, że lepiej jak dziecko pomaga niż jak nie pomaga, lepiej jak ma zajęcia inne niż te zapewniane przez komputer i telewizję, lepiej jak ma ruch, i lepiej jeśli matka lubi spędzać z nim czas niż jak nie lubi.
                            Co nie znaczy, że to się zawsze wszystko bez problemu udaje. Ale jak się komuś udaje - to super, nie ma się co oburzać, pogratulować trzeba.
                            • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 20:54
                              Zasady jak zasady. Dla mnie np. wyłączanie z normalnego życia rodzinnego nastolatka o 21 to jednak przesada. Rozumiem, jak najbardziej, pomoc w domu, ale uważam, że czym innym są obowiązki i pomoc, a czym innym działanie w tak precyzyjnych trybach. Dom nie powinien - moim zdaniem - być miejscem, gdzie wszystko jest dokładnie rozplanowane, niemal co do minuty.
                              I ja bym pogratulowała, gdyby dziewczyna pisała po prostu, jak jej się udaje i ze ona to lubi. Ale to jest pisane z bardzo wyraźną tezą - jej sie udaje, bo ona jest pracowita. Skarżymy się my, lenie, które chcą pobyć czasem bez dzieci, które marzą, aby dziecko pobyło trochę w żłobku, które dopuszczają , aby dziecko bawiło sie dłużej na dworze, dla których opieka nad dziećmi to tylko część życia, a nie całe życie. I te skarżące sie nie dorastają do osoby, która sobie wszystko idealnie poukładała, u której każde dziecko chodzi jak w zegarku. Bo my nie jesteśmy takimi dobrymi matkami i nam tej zupy nikt nie poda.
                              • tjoanna Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 21:17
                                Oj tam, ale Ty też wolisz swój własny model, czy tak?
                                Ja wolę swój (choć takie opisy bywają niekiedy inspirujące i coś tam w swoim trybie niekiedy modyfikuję).
                                My tylko nie powiedziałyśmy tego głośno, a Kantorki tak.

                                I zanim powiesz, że co innego pochwała własnego modelu a co innego ocenianie i deprecjonowanie innych, zastanów się uczciwie, co sądzisz o kobietach, które żyją tylko rodziną i dziećmi wink
                                • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 04.06.14, 14:01
                                  Sądzę, ze gdy dzieci odejdą nie będą już miały czym żyć. I że to nie jest dobre dla dzieci, wiedzieć, że są dla matki całym światem, bo wtedy kończy się właśnie tak - wychowywaniem dzieci po to, aby zwróciły się na starość nasze starania.
                  • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 20:57
                    verdana napisała:

                    > Jakoś wątpię, czy mamy wielodzietne stale i bez przerwy znajdują radość w spędz
                    > aniu czasu z własnymi dziećmi
                    Ale nie spędzasz stale, bo dzieci chodzą do placówek, a Ty pracujesz, a jak nie pracujesz, to i tak dzieci spędzają czas z rówieśnikami i nie są cały czas z Tobą (przykład autorki tego wątku). Jak kobieta ma szczęście do dobrych godzin pracy i dobrego zaangażowanego męża, to czasami dzieci są pod opieką wyłączną jego, a ona ma luz. Jak przychodzisz codziennie po wielu godzinach pracy spędzonych z innymi obcymi ludźmi i niewidzenia dzieci do domu, nie tęsknisz, nie chcesz być blisko, porozmawiać? Naprawdę nie masz radości z przebywania z dziećmi wtedy, tylko myślisz, kiedy to one się zmyją, a ja będę miała czas na książkę, film w samotności czy z mężem? Jeśli takie masz potrzeby po co zakładasz wtedy rodzinę i decydujesz się na więcej niż jedno dziecko?

                    Oczywiście, czasami, może nawet często tak. Ale d
                    > orosły potrzebuje dorosłego towarzystwa, nie tylko dzieci.
                    Codziennie jestem 8 godzin w pracy z dorosłym towarzystwem, wieczory mam z mężem, równocześnie kiedy jestem z dziećmi mam też towarzystwo męża w domu. No i są weekendy.

                    > I mamy, które przez kilkanaście lat wielodzietności nie mają czasu na książki i
                    > filmy - przepraszam bardzo, ale co one przekażą dzieciom? Umiejętność ugotowan
                    > ia pomidorowej?
                    Są weekendy, urlopy, wyjazdy dzieci kiedy są większe.

                    > Dla mnie wysyłanie 14-latka o 21 do jego pokoju oznacza np., ze nigdy nie ogląd
                    > a sie z nastolatkiem dobrego filmu, ze jest on wcześnie zmuszany do siedzenia u
                    > siebie - nie wiem, czy masz na stanie 14-latka, ale to jest zupełnie co innego
                    > , niż odsyłanie do pokoju młodszych dzieci. O ile widze konieczność ograniczani
                    > a wieczorem przestrzeni dla młodszych, to starsze dziecko, zaganiane wieczorem
                    > do pokoju, w którym ma siedzieć, nie wydaje mi się normalnym zjawiskiem.
                    > Może ten 14-latek ma fajne życie, ale jakoś nie wydaje mi się ono wcale takie c
                    > ukierkowe. To życie trochę jak w internacie - wszystko na gwizdek, o określonej
                    > porze. Chyba, że ta opowieść nie jest do końca prawdziwa.
                    Mam w domu 14 i 15-latkę i w tygodniu są w pokoju swoim o 21-21.30, siedzą na kompie, oglądają tv, smsują, czasami rozmawiają przez tel. z babcią, czasami się uczą, jeśli coś dużego mają następnego dnia. Nie chodzą późno spać, bo wstają rano i muszą być wyspane, żeby funkcjonować w szkole. W gimnazjum mają sporo lekcji, wracają późno, a jeszcze trzeba mieć siły odrobić zadanie domowe, pojechać na zajęcia dodatkowe (jedna córka 3 razy w tyg ma treningi 1,5 godzinne). W weekendy też nie siedzą z nami do późna, czas wspólny spędzamy w ciągu dnia, wieczory u nas są dla rodziców i nie widzę w tym nic dziwnego. Mnie wychowywała sama mama, odkąd dostałam swój pokój w wieku 15 lat, od 21 tam siedziałam, bo wtedy zaczynał się czas mamy, choćby na to żeby mogła z babcią o czymś porozmawiać co nie jest przeznaczone do wiadomości dziecka. Więc dla mnie jest to normalne. Ile Twoim zdaniem snu potrzebuje 14-latek, jeśli wstaje maksymalnie o 7, a nie znam dziecka w gimnazjum, które może wstać później?
                    • verdana Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 04.06.14, 15:41
                      Jak miałam małe dzieci i pracowałam akurat tego dnia dużo, to przyznam się, ze nieszczególnie miałam ochotę bawić się z dziećmi po powrocie do domu. Nie, nie tęskniłam w pracy za dziećmi. I tak, często marzyłam o tym, żeby się zmyły, żebym miała czas na książkę - i wcale nie uważam, ze to źle, ze obowiązkiem matki jest być z dziećmi cały czas. Czasem cieszyłam sie, będąc z dziećmi, a czasem marzyłam tylko, aby mieć trochę czasu dla siebie. No i uważam, że czas tylko z mężem jest absolutnie niezbędny dla małżeństwa - jest się nie tylko matką, ale i zoną. Wiele lat bez czasu pary dla siebie to na ogół koniec związku, choćby nawet małżeństwo przetrwało.
                      Naprawdę uważasz, ze jak się ma dzieci, to one powinny być JEDYNĄ potrzebą kobiety? Że albo będzie matką, poświęcająca każdą chwilę dziecku, albo będzie matką złą, która w ogóle dzieci mieć nie powinna? Dla mnie to co najmniej dziwne. Są dzieci, ale jestem i ja - mam prawo mieć czas dla siebie, na własne, dorosłe zajęcia, na rozwój intelektualny, na czas wolny. Nie czyni mnie to wyrodną matką, tylko kobietą, która nie jest wyłącznie matką.
                      No i naprawdę, jesli czytanie, filmy, rozwój intelektualny zostawiamy na czas, gdy dzieci bedą większe, to po 10-15 latach dzieci nie bedą miały o czym z matką rozmawiać. Bo zaniechanie jakiejkolwiek intelektualnej aktywności przez czas dzieciństwa dzieci oznacza, że jesteśmy na poziomie osoby znacznie młodszej, bez znajomości kultury, świata. Doskonały przykład dla nastolatków, a szczególnie córek - po co mają sie uczyć, jeśli będąc dorosłe mają wyłącznie za zadanie opiekę nad dziećmi, a książkę mogą sobie przeczytać w wakacje, albo gdy dziecko dorośnie?
                      I przy tym wszystkim, przy całej tęsknocie za dzieckiem, poświęcaniu mu czasu nagle okazuje się, ze dom jest dla nastolatka domem tylko do 21. Potem ma siedzieć w pokoju i nie wychodzić. Dla mnie to jest jakąś dziwna sprzeczność. Najpierw poświęca sie wszystko dla małego dziecka, a gdy dorośnie, jest kumate, można z nim pogadać, mówimy mu "Siedź u siebie, chcę od ciebie odpocząć, przeszkadzasz".
                      Nastolatek potrzebuje zwykle 8 godzin snu. czyli nie od 21 do 7.
                      Nie, autorka tego wątku zawsze ma pod opieką jakieś dziecko i wręcz uważa, że tak musi być - krytykuje np. posyłanie do żłobka.
                      • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 07.06.14, 12:41
                        verdana napisała:

                        > Jak miałam małe dzieci i pracowałam akurat tego dnia dużo, to przyznam się, ze
                        > nieszczególnie miałam ochotę bawić się z dziećmi po powrocie do domu. Nie, nie
                        > tęskniłam w pracy za dziećmi. I tak, często marzyłam o tym, żeby się zmyły, ż
                        > ebym miała czas na książkę - i wcale nie uważam, ze to źle, ze obowiązkiem matk
                        > i jest być z dziećmi cały czas.
                        No ale właśnie nie spędzasz z dziećmi całego czasu. 8 h pracy, 1 na dojazd, 8 snu, i zostaje 7 w tym jest czas dla męża i na obowiązki domowe. Czy to jest aż tak dużo czasu, jeśli te swoje dzieci lubimy, a mamy ich minimum 3? Jak można być w takim układzie zmęczonym swoimi dziećmi, mieć ich dość? Rozumiem, gdy ktoś nie pracuje i nie ma pomocy męża, dzieci nie chodzą do placówek, jest 24 h/dobę z tymi dziećmi.

                        Czasem cieszyłam sie, będąc z dziećmi, a czasem
                        > marzyłam tylko, aby mieć trochę czasu dla siebie.
                        No to masz wieczorem, jak dzieci do pokojów zagonisz o 21smile no i co 5 dni masz weekend.

                        No i uważam, że czas tylko
                        > z mężem jest absolutnie niezbędny dla małżeństwa - jest się nie tylko matką, al
                        > e i zoną. Wiele lat bez czasu pary dla siebie to na ogół koniec związku, choćby
                        > nawet małżeństwo przetrwało.
                        Dlatego zaganiasz dzieci do swoich pokojów o 21, a jak są mniejsze to nawet wcześniej.

                        > Naprawdę uważasz, ze jak się ma dzieci, to one powinny być JEDYNĄ potrzebą kobi
                        > ety?
                        Nie jedyną, ale dzieci na pewnym etapie życia człowieka są priorytetem. Jeśli je ma, kto nie ma ma inne priorytety. Na dzieci my się decydowaliśmy, powołaliśmy je na świat i jesteśmy odpowiedzialni za nie. Dzieci potrzebują wychowania, czyli ogólnie mówiąc spędzania z nimi czasu. Jeśli pracuję, śpię, mam do wykonania obowiązki domowe, potrzebuje czasu tylko z mężem, to ile tego czasu dla dzieci zostaje?

                        Że albo będzie matką, poświęcająca każdą chwilę dziecku, albo będzie matką
                        > złą, która w ogóle dzieci mieć nie powinna?
                        Nie każdą, ale jeśli dzieci jest minimum 3 i każdemu poświęcasz czas, to automatycznie czasu dla siebie zostaje mniej. Im więcej dzieci, tym mniej czasu dla siebie. Dla mnie dziwne jest, że mając do wyboru poczytanie książki w samotności a spędzenie czasu z własnymi dziećmi, dla których tego czasu obiektywnie jest mało, wybieram książkę. Co innego na wakacjach, w weekend czy święto. Dla mnie dziwna jest niechęć do przebywania razem w obrębie swojej rodziny, nieczerpanie z tego przyjemności w WIELODZIETNEJ rodzinie. Po co kolejne dzieci pojawiały się na świecie, skoro mama/rodzice czerpią większą przyjemność z czasu tylko dla siebie? Nie ma obowiązku posiadania wielodzietnej rodziny.

                        Dla mnie to co najmniej dziwne. Są
                        > dzieci, ale jestem i ja - mam prawo mieć czas dla siebie, na własne, dorosłe z
                        > ajęcia, na rozwój intelektualny, na czas wolny. Nie czyni mnie to wyrodną matk
                        > ą, tylko kobietą, która nie jest wyłącznie matką.
                        Nie, ale jeśli wiem, że mam taką potrzebę codziennie, a doba nie jest z gumy, po co decyduję się na kilkoro dzieci? Lepiej zostać przy jedynaku i wtedy nawet pracując, te 2 godziny dziennie dla siebie znajdę.

                        > No i naprawdę, jesli czytanie, filmy, rozwój intelektualny zostawiamy na czas,
                        > gdy dzieci bedą większe, to po 10-15 latach dzieci nie bedą miały o czym z matk
                        > ą rozmawiać. Bo zaniechanie jakiejkolwiek intelektualnej aktywności przez czas
                        > dzieciństwa dzieci oznacza, że jesteśmy na poziomie osoby znacznie młodszej, be
                        > z znajomości kultury, świata. Doskonały przykład dla nastolatków, a szczególnie
                        > córek - po co mają sie uczyć, jeśli będąc dorosłe mają wyłącznie za zadanie op
                        > iekę nad dziećmi, a książkę mogą sobie przeczytać w wakacje, albo gdy dziecko d
                        > orośnie?
                        Dla mnie brak czasu w tygodniu na czytanie książek u pracującego człowieka, rodzica kilkorga dzieci, a nawet 2 nie jest niczym dziwnym. Tym bardziej że rozmowy z dziećmi są bardzo rozwijające, wychowywanie ich, to też uczenie ich i się wspólnie z nimi. Więc to nie jest tak że rozwijający czas to jest tylko ten kiedy mama czyta sobie w samotności książkę czy idzie do teatru. Dziwne za to jest dla mnie, że kobieta która za swój priorytet uważa rozwój intelektualny, który zajmuje czas, decyduje się na kilkoro dzieci, które wiadomo też tego czasu mamy potrzebują. Z 1 dzieckiem na pewno można wszystko pogodzić, z 2 pewnie też, ale naprawdę nie wiem jak przy większej ilości dzieci, gdzie same różnice wieku dają już rozrzut w latach, a do tego dochodzi zróżnicowanie potrzeb, można skupić się na własnym rozwoju. Wg mnie na to jest czas wcześniej, przed dziećmi, albo później, kiedy dzieci dorastają.

                        > I przy tym wszystkim, przy całej tęsknocie za dzieckiem, poświęcaniu mu czasu n
                        > agle okazuje się, ze dom jest dla nastolatka domem tylko do 21. Potem ma siedzi
                        > eć w pokoju i nie wychodzić. Dla mnie to jest jakąś dziwna sprzeczność. Najpier
                        > w poświęca sie wszystko dla małego dziecka, a gdy dorośnie, jest kumate, można
                        > z nim pogadać, mówimy mu "Siedź u siebie, chcę od ciebie odpocząć, przeszkadzas
                        > z".
                        Ale właśnie do tej 21 poświęcasz dziecku czas, a później nie mówisz jak Ty, tylko: "Teraz jest czas dla mamy i taty, a Ty zajmij się swoimi sprawami w swoim pokoju."

                        > Nastolatek potrzebuje zwykle 8 godzin snu. czyli nie od 21 do 7.
                        Ale gdzie napisał, że o 21 idzie spać? Idzie do swojego pokoju, gdzie ma czas na swoje sprawy. Spać może nawet o 24, szczególnie jeśli następnego dnia jest sobota albo święto.

                        > Nie, autorka tego wątku zawsze ma pod opieką jakieś dziecko i wręcz uważa, że t
                        > ak musi być - krytykuje np. posyłanie do żłobka.
                        Autorka czyli nati posyła swoje 20-miesięczne dziecko do żłobka, 8-latek jest w szkole kilka godzin, a 19-latek był w szkole znacznie dłużej, jak skończył się rok szkolny uczył się do matur, a teraz ma wolne. Ja pisałam odnośnie postu kantorki. Skoro jest w domu, nie pracuje, dlaczego ma posyłać najmłodsze dziecko do żłobka, żeby narażać na choroby? Mieszka na wsi, ma świeże powietrze na wyciągniecie ręki, pewnie lepiej dziecku jest w stanie zagospodarować czas niż kiszenie w żłobkowej sali, o ile w ogóle na tej wsi jakiś żłobek jest. Po jej wypowiedziach widać, że lubi swoje życie, w jej ocenie ma czas na wszystko, w tym na siebie (dwoje dzieci jest w szkole kilka godzin dziennie, to też ważne). Pewnie właśnie dlatego zdecydowała się na 3 dzieci, bo je lubi, skupia się na nich, bo wychowanie ich, spędzanie z nimi czasu jest dla niej przyjemnością. Wydaje mi się, że właśnie takie kobiety powinny mieć wielodzietne rodziny. Ona nie narzeka, cieszy się swoją rodziną.
                        • gepardzica_z_mlodymi Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 07.06.14, 16:39
                          Dygresja:
                          Rodziny wielodzietne są różne. Czasem wybór polega nie na zaplanowaniu kolejnego dziecka a na akceptacji jego niespodziewanego pojawienia się. Znam takie rodziny z piątką, czy szóstką.
                          No, i w kontekście innego wątku, jak tu odpocząć i budować związek jak się żyje np. w jednym pokoju z pociechami?
                          Wielu zachwala, że z takich domów wyrośli fajni ludzie ale ciekawe jak wyglądały małżeństwa ich rodziców i ich zadowolenie z życia, oczywiście uwzględniając inne wymagania tamtych czasów?
                        • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 08:20
                          Nie jedyną, ale dzieci na pewnym etapie życia człowieka są priorytetem

                          otóż to
                          dlatego ja zajmuję się swoimi na maksa do ok 3 roku życia-potem potrzebują mnie coraz mniej i w innym zakresie. Ty swoim poświęcasz czas na maksa do 18 rż ? Jeśli tak to współczuję. Dzieciom.

                          Więc to nie jest tak że rozwijający czas to jest tylko ten kied
                          > y mama czyta sobie w samotności książkę czy idzie do teatru. Dziwne za to jest
                          > dla mnie, że kobieta która za swój priorytet uważa rozwój intelektualny, który
                          > zajmuje czas, decyduje się na kilkoro dzieci, które wiadomo też tego czasu mamy
                          > potrzebują.


                          i znowu czerń i biel

                          Wydaje m
                          > i się, że właśnie takie kobiety powinny mieć wielodzietne rodziny

                          No, a Ty taka nie jesteś. Ups. Co teraz ? suspicious
                          • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 14:25
                            guderianka napisała:

                            > Nie jedyną, ale dzieci na pewnym etapie życia człowieka są priorytetem
                            >
                            > otóż to
                            > dlatego ja zajmuję się swoimi na maksa do ok 3 roku życia-potem potrzebują mnie
                            > coraz mniej i w innym zakresie. Ty swoim poświęcasz czas na maksa do 18 rż ? J
                            > eśli tak to współczuję. Dzieciom.
                            >
                            > Więc to nie jest tak że rozwijający czas to jest tylko ten kied
                            > > y mama czyta sobie w samotności książkę czy idzie do teatru. Dziwne za t
                            > o jest
                            > > dla mnie, że kobieta która za swój priorytet uważa rozwój intelektualny,
                            > który
                            > > zajmuje czas, decyduje się na kilkoro dzieci, które wiadomo też tego cza
                            > su mamy
                            > > potrzebują.

                            >
                            > i znowu czerń i biel
                            >
                            > Wydaje m
                            > > i się, że właśnie takie kobiety powinny mieć wielodzietne rodziny

                            > No, a Ty taka nie jesteś. Ups. Co teraz ? suspicious
                          • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 14:43
                            guderianka napisała:


                            >
                            > otóż to
                            > dlatego ja zajmuję się swoimi na maksa do ok 3 roku życia-potem potrzebują mnie
                            > coraz mniej i w innym zakresie. Ty swoim poświęcasz czas na maksa do 18 rż ? J
                            > eśli tak to współczuję. Dzieciom.
                            Ale mówimy o rodzinach wielodzietnych, gdzie jest tych dzieci kilkoro, jak jedne podrastają pojawiają się nowe. Przez dłuższy czas masz w domu małe dzieci. Poza tym chodziło mi o etap życia rodzica. Jest czas kiedy nie mamy dzieci jeszcze, czas kiedy mamy dzieci i czas kiedy dzieci już w domu nie ma. Ja nie poświęcam czasu na maksa, bo nie ma mnie w domu przez pół dnia, a dzieci też są w tym czasie w innym towarzystwie. Natomiast zdaje sobie sprawę, że czas na poznanie i wychowanie dziecko to kilkanaście lat i później nie da się tego nadrobić. A że tych dzieci mama w domu czworo, czasu im poświęcić muszę dużo i to one są dla mnie teraz priorytetem a nie inne rzeczy.
                            >
                            > Więc to nie jest tak że rozwijający czas to jest tylko ten kied
                            > > y mama czyta sobie w samotności książkę czy idzie do teatru. Dziwne za t
                            > o jest
                            > > dla mnie, że kobieta która za swój priorytet uważa rozwój intelektualny,
                            > który
                            > > zajmuje czas, decyduje się na kilkoro dzieci, które wiadomo też tego cza
                            > su mamy
                            > > potrzebują.

                            >
                            > i znowu czerń i biel
                            >
                            Ty i verdana uważacie, że kobieta zawsze powinna stawiać własny rozwój na pierwszym miejscu, znajdować na to czas. Fajnie w teorii w rodzinach małodzietnych. Ja twierdzę, że w rodzinie gdzie jest minimum 3 dzieci w dodatku z dużymi różnicami wieku i kompletnie innymi potrzebami, a w dodatku np. pracuje zawodowo, jest to trudne do zrealizowania nie kosztem dzieci. Co nie znaczy, że rozwój własny jako priorytet jest wg mnie zły, tylko trzeba się zastanowić, czy w takim układzie gdzie kobieta codziennie wybiera siebie, wszyscy w tym tych kilkoro dzieci które ma czy chce mieć będą szczęśliwi i zaspokojeni. Bo doba nie jest z gumy i w pewnym momencie trzeba wybrać, czy zajmuję się sobą i nie mam czasu dla dzieci, czy wybieram dzieci a czasu dla siebie brak.


                            > Wydaje m
                            > > i się, że właśnie takie kobiety powinny mieć wielodzietne rodziny

                            > No, a Ty taka nie jesteś. Ups. Co teraz ? suspicious
                            Ja nie narzekam na niemożność rozdzielenia czasu miedzy dzieci ani na brak czasu dla dzieci, tak samo jak kantorki. Nie narzekam też na brak czasu dla siebie, chociaż mam go bardzo mało, bo nie jest to dla mnie priorytetem teraz, kiedy mam w domu czworo dzieci. Kantorki też na to nie narzeka, tyle że ona ten czas dla siebie ma, fakt że kosztem snu, czego ja nie chcę. Decydując się na taką liczbę dzieci jak mam wiedziałam, że będę musiała pracować (więc nie będzie mnie w domu po kilka godzin), że będę musiała tym dzieciom poświęcać czas, bo same się nie wychowają i całkowicie same sobą się nie zajmą, szczególnie kiedy są małe, a starsze nagle nie znikną ze swoimi potrzebami, kiedy pojawia się młodsze, że będę miała więcej obowiązków domowych. Wiedziałam, że czasu dla siebie będę miała mało, ale mi to nie przeszkadza, bo rozwój własny nie jest dla mnie priorytetem teraz. Gdyby był nie miałam tyle dzieci, bo brakowałoby mi dla nich czasu, bo byłabym zajęta sobą.
                            • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 15:49
                              Ale mówimy o rodzinach wielodzietnych, gdzie jest tych dzieci kilkoro, jak jedn
                              > e podrastają pojawiają się nowe


                              'mówimy o rodzinach w których nie ma jednego słusznego schematu postepowania, jednej recepty, jednego absolutu

                              Ty i verdana uważacie, że kobieta zawsze powinna stawiać własny rozwój na pierw
                              > szym miejscu, znajdować na to czas


                              A teraz uprzejmie proszę o zacytowanie mi fragmentów dyskusji, w których tak napisałam.
                              Albo przeproś za nadinterpretację-
                • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 09:53
                  A mamy wielodzietne po prostu największą przyjemność znajdują w spędzaniu czas
                  > u z dziećmi, wspólnie i z każdym osobno

                  o żesz
                  No to idę się powiesić- bo spędzenie z dziećmi czasu zazwyczaj daje przyjemność, jednak czasami jest nie fajne a mi największą przyjemność sprawia czas spędzony sam na sam ze sobą albo z Mężem. Ale dno!
                  Nie wiem co dziwnego jest w tym, że 14-letnie dziecko o 21 jest w swoim pokoju,
                  > w łóżku, normalna sprawa jak wstaje rano. Czepiasz się


                  Yyy- to, że dziecko 14 letnie normalnie rozwijające się ma milion spraw na głowie a nie spanie ? To moja 8 latka nie chce iść do łóżka zwłaszcza teraz jak jest widno i niestety latem o tej porze wraca dopiero z podwórka
                  • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 21:05
                    guderianka napisała:


                    > No to idę się powiesić- bo spędzenie z dziećmi czasu zazwyczaj daje przyjemność
                    > , jednak czasami jest nie fajne a mi największą przyjemność sprawia czas spędzo
                    > ny sam na sam ze sobą albo z Mężem. Ale dno!
                    W takim razie, dlaczego zdecydowałaś się na aż troje dzieci skoro najlepiej jest Ci tylko z mężem? Oddaj dzieci do internatu może i zabieraj tylko na weekendy, a w tygodniu będziesz miała samą przyjemność.

                    >
                    > Yyy- to, że dziecko 14 letnie normalnie rozwijające się ma milion spraw na głow
                    > ie a nie spanie ? To moja 8 latka nie chce iść do łóżka zwłaszcza teraz jak jes
                    > t widno i niestety latem o tej porze wraca dopiero z podwórka
                    >
                    I od rana do 21 nie ma czasu na te sprawy? O 21 jak idzie do swojego pokoju to już nie ma możliwości niczym się zająć tylko spanie zostaje? Książki nie poczyta, tv nie obejrzy, nie porysuje itd. bez obecności rodziców?
                    • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 05.06.14, 07:15
                      W takim razie, dlaczego zdecydowałaś się na aż troje dzieci skoro najlepiej jes
                      > t Ci tylko z mężem? Oddaj dzieci do internatu może i zabieraj tylko na weekendy
                      > , a w tygodniu będziesz miała samą przyjemność.

                      Na pewno nie po to by uprzyjemnić sobie życie. To nie są kotki albo pieski-że fajnie się z nimi spędza czas. To masa frajdy ale też obowiązków i przyjemności. Nie rozumiem dlaczego popadasz w skrajność i sugerujesz oddanie dzieci? Wedle Ciebie matkami mogą być tylko te, które ZAWSZE spędzają najlepszy czas z dziećmi ? W sumie-to się nie dziwię Twojemu pytaniu - mając w pamięci to co pisałaś o swoim mężu. No coż, na szczęście u mnie jest inaczej- mam fajnego kochającego i szanującego mnie męza, przyjaźnimy się i lubimy spędzać czas razem. Prawdziwa patologia co ?

                      Wiesz, ja rozróżniam-położenie się do łózka a spanie-poza spaniem można w nim robić mase przyjemnych rzeczy-polecam spróbować. A dzieci w wieku szkolnym od rana są w szkole- czyżbyś zapomniała ? wink
                      • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 07.06.14, 13:10
                        guderianka napisała:


                        > Na pewno nie po to by uprzyjemnić sobie życie. To nie są kotki albo pieski-że f
                        > ajnie się z nimi spędza czas. To masa frajdy ale też obowiązków i przyjemności.
                        No właśnie. I kobieta, która ma już 1 czy 2 dzieci doskonale o tym wie, poznała też siebie już, wie jak reaguje na dzieci w codzienności, zmęczeniu, stresie, chorobie, nawale spraw pilnych, wie jaka będzie różnica wieku między dziećmi i jakie potrzeby maja na poszczególnych etapach życia. Jeśli jest jej ciężko, brakuje czasu dla siebie i męża, z kolejnym będzie jeszcze gorzej. Więc po co decyduje się na to kolejne?

                        > Nie rozumiem dlaczego popadasz w skrajność i sugerujesz oddanie dzieci? Wedle
                        > Ciebie matkami mogą być tylko te, które ZAWSZE spędzają najlepszy czas z dziećm
                        > i ?
                        No spędzanie czasu z własnym dzieckiem powinno być dla nas przyjemnością raczej, inaczej po co się na nie decydujemy? Żeby się przez następne kilkanaście lat męczyć i użerać? Nie ma obowiązku posiadania dzieci. Jeśli już się nie wyrabiamy, tęsknimy za czasem tylko dla siebie, czy chcemy bardziej skupić się na mężu, po co nam kolejne dziecko? Chyba każdy rozważając decyzję o kolejnym zastanawia się, czy znajdzie czas dla wszystkich. Jeśli kobieta ma dużą potrzebę czasu dla siebie, musi to wziąć pod uwagę. Doba nie jest z gumy.

                        W sumie-to się nie dziwię Twojemu pytaniu - mając w pamięci to co pisałaś o
                        > swoim mężu.
                        Tego nie rozumiem. O czym pisałam?

                        No coż, na szczęście u mnie jest inaczej- mam fajnego kochającego
                        > i szanującego mnie męza, przyjaźnimy się i lubimy spędzać czas razem. Prawdziwa
                        > patologia co ?
                        No raczej normalne. Ale para nie decyduje się na dziecko tydzień po poznaniu się raczej. Ma czas na bycie tylko z sobą spontanicznie, nieskrępowana potrzebami dzieci, nacieszenie się sobą. Decydując się na dziecko i dzieci kolejne wiedziałaś, że dziecko nie zdematerializuje się nagle, kiedy zapragniesz pobyć tylko z mężem, a z każdym kolejnym dzieckiem okazji i czasu na to będzie coraz mniej. To jest chyba oczywiste dla każdego. Kiedy z pary tworzy się rodzina, większość czasu siłą rzeczy robi się wspólnie, ale to też jest spędzanie czasu ze sobą żony i męża, tylko w inny sposób.

                        >
                        > Wiesz, ja rozróżniam-położenie się do łózka a spanie-poza spaniem można w nim r
                        > obić mase przyjemnych rzeczy-polecam spróbować.
                        Ale o dzieciach piszemy. Jeśli dzieci o 21 są w swoich pokojach, to robią tam co chcą do której chcą. Jak mają ochotę do łóżka mogą położyć się o 24. To nic nie zmienia dla małżeństwa. Oni maja czas dla siebie w swoim pokoju i też mogą robić tam co chcą.

                        A dzieci w wieku szkolnym od ra
                        > na są w szkole- czyżbyś zapomniała ? wink
                        No są, do której to zależy ile lat mają i od szkoły też. Ja też jestem w pracy i mąż też, dla dzieci mamy czas do 21-21.30, później dla siebie.
                        • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 08:15
                          wie jaka będzie różnica wieku między dziećmi i
                          > jakie potrzeby maja na poszczególnych etapach życia. Jeśli jest jej ciężko, bra
                          > kuje czasu dla siebie i męża, z kolejnym będzie jeszcze gorzej

                          a skąd takie założenie, że będzie gorzej- świat rodzinny nie jest constans, podobnie jak sam człowiek, raz jest lepiej a raz gorzej-powinnaś to wiedzieć sama po sobie. Czy to oznacza, że jeśli ktoś bywa zmęczony, sfrustrowany to nie ma prawa chcieć i mieć kolejnych dzieci ? big_grin

                          Więc po co decy
                          > duje się na to kolejne?

                          No właśnie, Ty na to odpowiedz, skoro tak świetnie znasz realia życia w tym wypadku autorki ?

                          No spędzanie czasu z własnym dzieckiem powinno być dla nas przyjemnością raczej
                          > , inaczej po co się na nie decydujemy?


                          ja nie wiem po co Ty się decydujesz, ja na pewno nie zdecydowałam się po to by mieć przyjemności
                          Żeby się przez następne kilkanaście lat
                          > męczyć i użerać?

                          A Ty jak mantrę znowu skrajność. Albo przyjemność albo męka-naprawdę tak postrzegasz świat ?
                          Jeśli już się nie wyrabiam
                          > y, tęsknimy za czasem tylko dla siebie, czy chcemy bardziej skupić się na mężu,
                          > po co nam kolejne dziecko?

                          Znowu napiszę-nie wiem po co Tobie. Ja oprócz tego, że jestem matka mam wiele innych ról i funkcji rodzinnych i społecznych, dzieci są dla mnie ważne ale równie ważna jestem ja sama

                          Chyba każdy rozważając decyzję o kolejnym zastanawi
                          > a się, czy znajdzie czas dla wszystkich

                          No w końcu coś do Ciebie dociera. DLA WSZYSTKICH- w tym dla siebie i dla męża-a nie tylko dla dzieci

                          Jeśli kobieta ma dużą potrzebę czasu d
                          > la siebie, musi to wziąć pod uwagę.

                          sprecyzuj : "duża potrzeba czasu"

                          Tego nie rozumiem. O czym pisałam?
                          chyba powinnaś wiedzieć o czym piszesz-zwłaszcza gdy piszesz o samopoczuciu innych i płodzeniu kolejnych dzieci


                          Decydując się na dziecko i dzieci kolejne wiedzi
                          > ałaś, że dziecko nie zdematerializuje się nagle, kiedy zapragniesz pobyć tylko
                          > z mężem, a z każdym kolejnym dzieckiem okazji i czasu na to będzie coraz mniej.

                          Jak to nie- znikają, mówię Ci-szkoła, podwórko, wypad do miasta. Czasu wcale nie jest coraz mniej, wiesz- wiedziałam na co się decyduję i jestem zadowolona. wink
                          Jeśli dzieci o 21 są w swoich pokojach, to robią tam c
                          > o chcą do której chcą. Jak mają ochotę do łóżka mogą położyć się o 24

                          Nie u nas. Rytmu dnia i nocy dzieci nie wyznaczają ich zachcianki

                          No są, do której to zależy ile lat mają i od szkoły też. Ja też jestem w pracy
                          > i mąż też, dla dzieci mamy czas do 21-21.30, później dla siebie



                          No widzisz, a przyjmij do wiadomości, że w rożnych rodzinach rózna jest organizacja systemu dnia, pracy i czasu dla siebie wink
                          • dzieciata.renata Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 15:00
                            guderianka napisała:


                            > a skąd takie założenie, że będzie gorzej- świat rodzinny nie jest constans, po
                            > dobnie jak sam człowiek, raz jest lepiej a raz gorzej-powinnaś to wiedzieć sama
                            > po sobie. Czy to oznacza, że jeśli ktoś bywa zmęczony, sfrustrowany to nie ma
                            > prawa chcieć i mieć kolejnych dzieci ? big_grin
                            Nie wiem, ja nie czuję się zmęczona ani sfrustrowana. Gdybym się tak czuła, nie wiem po co miałabym sobie fundować kolejne dzieci. Żeby być jeszcze bardziej zmęczoną i sfrustrowaną?
                            >
                            > Więc po co decy
                            > > duje się na to kolejne?

                            > No właśnie, Ty na to odpowiedz, skoro tak świetnie znasz realia życia w tym wyp
                            > adku autorki ?
                            Nie wiem, ja nie mam takich problemów.

                            >
                            > No spędzanie czasu z własnym dzieckiem powinno być dla nas przyjemnością rac
                            > zej
                            > > , inaczej po co się na nie decydujemy?

                            >
                            > ja nie wiem po co Ty się decydujesz, ja na pewno nie zdecydowałam się po to by
                            > mieć przyjemności
                            Jeśli lubisz się umartwiać, Twoja sprawa.

                            > Żeby się przez następne kilkanaście lat
                            > > męczyć i użerać?

                            > A Ty jak mantrę znowu skrajność. Albo przyjemność albo męka-naprawdę tak postrz
                            > egasz świat ?
                            No jeśli dla kogoś priorytetem jest własny rozwój, a dzieci go męczą, no to kolejne dziecko będzie tylko kolejną męką, która zabiera czas i enegrię, którą wolałby spożytkować na własny rozwój.

                            > Jeśli już się nie wyrabiam
                            > > y, tęsknimy za czasem tylko dla siebie, czy chcemy bardziej skupić się n
                            > a mężu,
                            > > po co nam kolejne dziecko?

                            > Znowu napiszę-nie wiem po co Tobie. Ja oprócz tego, że jestem matka mam wiele i
                            > nnych ról i funkcji rodzinnych i społecznych, dzieci są dla mnie ważne ale równ
                            > ie ważna jestem ja sama
                            Czyli rozumiem, że rozdzielasz codziennie albo tygodniowo po równo czas dla dzieci, czas dla męża i czas na własny rozwój. I jeśli dzieci już swoją pulę wyczerpały, nie zajmujesz się nimi, bo teraz masz czas swój do przerobienia?

                            >
                            > Chyba każdy rozważając decyzję o kolejnym zastanawi
                            > > a się, czy znajdzie czas dla wszystkich

                            > No w końcu coś do Ciebie dociera. DLA WSZYSTKICH- w tym dla siebie i dla męża-a
                            > nie tylko dla dzieci
                            Tylko pytanie jak to rozdzielić i czy można w ogóle satysfakcjonująco, jeśli tych dzieci w domu jest kilkoro.

                            >
                            > Jeśli kobieta ma dużą potrzebę czasu d
                            > > la siebie, musi to wziąć pod uwagę.

                            > sprecyzuj : "duża potrzeba czasu"
                            Ja nie wiem, bo takowej nie mam. Verdana pisała, że kobieta ma prawo do własnego rozwoju, swojego czasu, a nawet powinna mieć. Pytanie tylko co zrobić, jeśli potrzebujemy więcej tego czasu własnego niż z dziećmi? Co jeśli nasz własny rozwój zajmuje tyle czasu, że dla dzieci nie zostaje? W rodzinie wielodzietnej wydaje mi się bardzo prawdopodobne, ze dla wszystkich dzieci tego czasu nie starczy.
                            >
                            > Tego nie rozumiem. O czym pisałam?
                            > chyba powinnaś wiedzieć o czym piszesz-zwłaszcza gdy piszesz o samopoczuciu inn
                            > ych i płodzeniu kolejnych dzieci
                            >
                            >
                            > Decydując się na dziecko i dzieci kolejne wiedzi
                            > > ałaś, że dziecko nie zdematerializuje się nagle, kiedy zapragniesz pobyć
                            > tylko
                            > > z mężem, a z każdym kolejnym dzieckiem okazji i czasu na to będzie coraz
                            > mniej.

                            > Jak to nie- znikają, mówię Ci-szkoła, podwórko, wypad do miasta. Czasu wcale ni
                            > e jest coraz mniej, wiesz- wiedziałam na co się decyduję i jestem zadowolona. wink
                            Ale w rodzinie wielodzietnej z dużymi różnicami wieku jedno dziecko dorasta a już następne masz małe, więc tego czasu wolnego nie przybywa.

                            > Jeśli dzieci o 21 są w swoich pokojach, to robią tam c
                            > > o chcą do której chcą. Jak mają ochotę do łóżka mogą położyć się o 24

                            > ]
                            > Nie u nas. Rytmu dnia i nocy dzieci nie wyznaczają ich zachcianki
                            Każdy sobie wyznacza w swoim domu reguły jakie chce i jakie mu pasują.
                            >
                            > No są, do której to zależy ile lat mają i od szkoły też. Ja też jestem w pra
                            > cy
                            > > i mąż też, dla dzieci mamy czas do 21-21.30, później dla siebie

                            >
                            >
                            > No widzisz, a przyjmij do wiadomości, że w rożnych rodzinach rózna jest organiz
                            > acja systemu dnia, pracy i czasu dla siebie wink
                            >
                            No i dobrze. Verdana twierdziła, że nie mam czasu dla męża i kantorki zdaje się też, więc właśnie piszę że mam. Akurat ja wieczorem, jak ktoś nie pracuje albo na zmiany ma inaczej. Ja nie narzekam na swój rozkład dnia.
                            • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 08.06.14, 15:57
                              Nie wiem, ja nie czuję się zmęczona ani sfrustrowana
                              Brawo !
                              ( nie będę świnia i nie będę wyciągała starych wypowiedzi)

                              Jeśli lubisz się umartwiać, Twoja sprawa.
                              Ale Ty śmieszna już z tym jesteś wink
                              Jak nie przyjemność to umartwianie się.big_grin

                              No jeśli dla kogoś priorytetem jest własny rozwój, a dzieci go męczą, no to kol
                              > ejne dziecko będzie tylko kolejną męką, która zabiera czas i enegrię, którą wol
                              > ałby spożytkować na własny rozwój.


                              A dla kogo jest ? Bo w tym wątku nie ma takiej wypowiedzi kóra świadczyłaby, że jest tu jakaś kobieta która tak uważa

                              Czyli rozumiem, że rozdzielasz codziennie albo tygodniowo po równo czas dla dzi
                              > eci, czas dla męża i czas na własny rozwój. I jeśli dzieci już swoją pulę wycze
                              > rpały, nie zajmujesz się nimi, bo teraz masz czas swój do przerobienia?


                              gorzej-ja go w ogóle nie rozdzielam, nie prowadze rachunkowości czasu rodziny- nam po prostu jest ze sobą fajnie-ale bez siebie też. masakra co ? wink

                              Tylko pytanie jak to rozdzielić i czy można w ogóle satysfakcjonująco, jeśli ty
                              > ch dzieci w domu jest kilkoro.

                              ja nie stawiam takich pytań-bo my jesteśmy usatysfakcjonowani-jesli Ty/Wy nie-to znak że trzeba coś zmienić. Ale chyba tak u Ciebie nie jest bo wyżej napisałaś że nie jesteś sfrustrowana ani zmęczona więc nie dla ciebie to pytanie i odpowiedź

                              Verdana pisała, że kobieta ma prawo do własneg
                              > o rozwoju, swojego czasu, a nawet powinna mieć. Pytanie tylko co zrobić, jeśli
                              > potrzebujemy więcej tego czasu własnego niż z dziećmi? Co jeśli nasz własny roz
                              > wój zajmuje tyle czasu, że dla dzieci nie zostaje? W rodzinie wielodzietnej wyd
                              > aje mi się bardzo prawdopodobne, ze dla wszystkich dzieci tego czasu nie starcz
                              > y.

                              A myślisz że kobieta nie ma prawa do własnego rozwoju i czasu ?
                              Nie interesuje mnie za bardzo co zrobić gdy...itd.- bo mnie to nie dotyczy, Ciebie zresztą tez-więc po co zajmujesz się kwestiami które nie padly ?
                              Ja nie narzekam na swój rozkład dnia.

                              no i git
                              może inni tez są zadowoleni ze swojego trybu dnia- mimo zę czasem pozwalają sobie na wyrażenie swych emocji, słabości i frustracji. Jakim prawem sugerujesz, że takie osoby nie powinny mieć dzieci ?
                • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 09:54
                  a ten cytat biorę do sygnaturki by przypominał mi jak kiepską matką jestem

                  A mamy wielodzietne po prostu największą przyjemność znajdują w spędzaniu czasu z dziećmi, wspólnie i z każdym osobno.
                  • gepardzica_z_mlodymi Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 10:15
                    smile Myślę, że niejedna wielodzietna matka ma szerszy repertuar największych przyjemności, na które też chciałaby mieć czas.
                    A swoja drogą jakoś mało kto zauważa, że Nati jest w końcówce ciąży a wtedy nawet jak się nie ma tyle na głowie a ciąża jest pierwsza, bywa, że ma się wszystkiego po uszy i poczucie, że nie starcza sił. Fizjologiczne to jest i dochodzi lęk przed tym jak rodzina na nowo się zorganizuje, gdy się powiększy. Tym silniejsze jest to poczucie, im większe wymagania stawiamy sobie.

                    • guderianka Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 12:38
                      gepardzica-prawdziwa wielodzietna kolejną ciążę powinna przechodzić lekkim twistemsuspicious
    • i-t-a Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 03.06.14, 23:18
      Ale tu dyskusja rozgorzała! Nati masz prawo być zmęczona i nie martw się. Jesteś dobrą mamą, troszczysz się o swoje dzieci i wiesz o tym. Każdy ma czasem lepszy czasem gorszy czas, może nie każdy chce się przyznać.
      • mela_28 Re: Dzielenie czasu/uwagi pomiędzy dzieci 04.06.14, 11:27
        Nati , dołaczam się do tego co napisała ITA , jestes super Mamą , tylko ze kazdy ma w swoim zyciu dluzej zazwyczaj trawające chwile harmonii ( taki stan o jakim pisze Kantorka ) ze sie wszystko jakos uklada i zycie wyglada jak samoukladające sie puzzle i momenty dysharmonnii , czy tez kryzysów, bo chyba nie ma tu osoby która napisze ze kryzysów nie miewa.
        Kryzysy sa potrzebne bo to one właśnie zazwyczaj zapoczatkowuja zmiany n lepsze, dzieki nim czlowiek zyskuje nowe lepsze podejscie do zycia.Sa ludzie , do ktorych ja rowniez naleze , ktorzy pisza o tej dysharmonii i dzieki temu wyrzucają to z głowy z umysłu.Potrzebują wsparcia, potrzebuja wiediec ze ktos miał podobnie i ze dało sie z tego ulepic cos dobrego , potrzebują uslyszec ze to przejściowe.I sa ludzie ktorzy z kryzysami radza sobie w inny sposob a pisza na forach o momentach chwały- pewno do tkich osob nalezy Kantorka.
        To, co opisuje jest zaiste godne podziwu , chcialabym tak, podziwiam( zupelnie bez sarkazmu), tyle ze moze nie dokonca wpasowała sie w potrzeby Twoje , Nati.
        Masz teraz bardzo duzo na talerzu , takbywa i jeszcze nie raz pewno bedzie.Dasz rade.
        I tak jak ktoras z dziewczyn napisala , jak juz sie małe urodzi to spokoju przybędzie , cierpliwosci przybedzie , siły przybedzie.
        Bardzo Ci kibicuje , dzielna jestes, kochana.Na ile to mozliwe staraj sie odpoczywac i zmniejszyc oczekiwania od siebie jako Mamy , jak urodzisz wydobrzejesz , bedziesz walczyc z przecinosciami i realizowac sie w byciu mama i z pewnoscia jeszcze nie raz poczujesz ze cudnie wam wszystkim razem w 6., ze do takiego stanu rzeczy dązyłas.Sciskam Cie i zycze wytrwałosci

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka