verdana
07.03.12, 17:51
Wchodze na rózne fora i czucję się coraz bardziej wyobcowana. Bo ja NIENAWIDZĘ szkoły, drogich pań minister, wprowadzających burdel, o minister skolnictwa wyższego nie wspomne, bo mnie na reanimację odwiozą.
Ale sama zasadę reformy - szkola od lat 6 i wybór przedmiotów w ostatnuich dwóch latach nauki popieram. Popieram nawe możliwość rezygnacji na dwa lata z trzeciego z rzedu kurssu nudnej jak flaki z olejem historii, z ktorej mlodzież po pół roku i tak nic nie pamieta. Nie da sie uczyć wszystkich wszystkiego, trudno.
I nie zgodze się, że jest coraz łatwiej. Nie. Mój syn dziś uczył się do klasówki, że przyłączenie aminoacylo-tRNA(tRNA+aminokwas) do wolnego miejsca A na rybosomie; antykodon tRNA jest komplementarny do kodonu mRNA - to pierwszy etap elongacji. Po ...., pytam?
Młodzież umie coraz mniej, bo uczy się coraz więcej wszystkiego, bez ładu i skladu, pamięciowo i bez mozliwosci zrozumienia i pogłębienia tematu. A nie dlatego,z e to banda nieuków. Tylko dlatego,z e na testach łatwiej zapytać o daty butwy pod Pipidówkiem, niz o przyczyny i skutki wojny, a o kodon, zamiast o zrozumienie procesu (nie wiem czego, bo nie zrozumiałam..).