0golone_jajka 29.01.06, 11:37 Tyle osób zginęło w Katowicach pod zawalonym dachem! Nie licząc niewinnych gołębi. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kamajkore Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 13:08 ...wizyta naszego prezia w vatykanie oraz stosowne modły nie przyniosły efektów, ale to oczywiście nikomu nie da do myślenia... tylko sie modlą dalej. Odpowiedz Link
bloodysunday99 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 13:22 0golone_jajka napisał: > Tyle osób zginęło w Katowicach pod zawalonym dachem! > > Nie licząc niewinnych gołębi. Jajo! Ty znowu nic nie rozumiesz! Bozia tak chciala, jest w tym wszystkim sens, tylko my ludzie tego nie rozumiemy! Odpowiedz Link
liberty_mike jaki sens?:) 29.01.06, 14:34 życie kończy się śmiercią, jedyna sprawiedliwość na tym świecie, ale co może mieć z tym wspólnego Wielka Obojętna Niemowa Istniejąca w Imaginacji? Odpowiedz Link
bloodysunday99 Inny aspekt tragedii... 29.01.06, 13:39 Na Onecie natrafilem z koleji na takie komentarze: Pani Ewa: wiadomosci.onet.pl/1,15,11,17256071,48568524,2004865,0,forum.html i Pani "Rozgoryczona": wiadomosci.onet.pl/1,15,11,17256071,48558152,2004865,0,forum.html ktora tez uwaza ze trzeba ratowac golabki jako pierwsze. Taka sobie niedzielna tragikomika. Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 13:49 Papież coś tam wyjąkał z kartki po niby polsku. Klechy coś tam dukają z kartek o wierze i sensie. Panele autorytetów coś tam bredzą w TV i radiu. Jakaś menda nie odśnieżyła dachu, bo szkoda pieniędzy. Może ktoś zaoszczędził na konstrukcji. Nie zgadzam się z tobą. Bóg nas nie zawódł. Nie mógł tego zrobić, bo go nie ma. Odpowiedz Link
0golone_jajka Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 14:13 NAS, przekonanych o jego nieistnieniu nie zawiódł, ale co na to wierzący? Odpowiedz Link
mala_cholera Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 16:31 0golone_jajka napisał: > NAS, przekonanych o jego nieistnieniu nie zawiódł, ale co na to wierzący? Spytalabym sie na grzecznym forum, ale nie chca mnie wpuscic. Odpowiedz Link
pyska32 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 17:23 A co Bóg miał niby zrobić ? podtrzymać konstrukcje czy wysłać w przeddzień archanioła Gabriela , celem nawiedzenia osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na wystawie. Zresztą , dlaczego akurat niewierzący zadaje takie pytanie skoro ja - wierząca tego nie robię ? Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 17:41 A ten wyimaginowany bóg to w ogóle kiedyś coś zrobił poza zapłodnieniem kobiety bez przerywania błony dziewiczej? Podobno potrafi sprawić, by morze się rozstąpiło, a nie potrafi podtrzymać dachu? Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 17:52 lena_ziemkiewicz napisała: > A ten wyimaginowany bóg to w ogóle kiedyś coś zrobił poza zapłodnieniem kobiety > > bez przerywania błony dziewiczej? Podobno potrafi sprawić, by morze się > rozstąpiło, a nie potrafi podtrzymać dachu? Ciebie stworzyl swarliwa kobieto... i te nasza piekna Ziemie i cale Uniwersum, ktore kreci sie bez oliwienia prawie juz wiecznosc cala, a dach zmajstrowal czlowiek, i niech czlowiek o dach zadba... Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 18:03 Wszelkie dokumenty, społeczeństwo i fizjonomia mówią mi, że stworzyli mnie moi rodzice na przyjęciu weselnym mojego wujka. Ze wszystkimi wadami, zaletami i obciążeniami genetycznymi. Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 18:08 lena_ziemkiewicz napisała: > Wszelkie dokumenty, społeczeństwo i fizjonomia mówią mi, że stworzyli mnie moi > rodzice na przyjęciu weselnym mojego wujka. Ze wszystkimi wadami, zaletami i > obciążeniami genetycznymi. oni Ciebie splodzili, czyli FIZYCZNIE POLACZYLI jajo z plemnikiem...nie majac wplywu ani na jajo, ani na plemnik, ani na wynik polaczenia...czyzbys tego nie rozumiala ? Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: I znów bóg dał ciała 30.01.06, 07:45 Czy mam przez to rozumieć, że bóg był tak zajęty wbijaniem plemników w jaja, że zapomniał przytrzymać dach? A co z parami, które nie mogą zajść w ciążę? Nie zasługują na nią? Widzę, że bóg lubi tematy ginekologiczne, więc pewnie ma coś wspólnego z rakiem jajników i trzyletniej dziewczynki? Odpowiedz Link
winnix Re: I znów bóg dał ciała 01.02.06, 16:23 > Czy mam przez to rozumieć, że bóg był tak zajęty wbijaniem plemników w jaja, >że zapomniał przytrzymać dach? No i parsknęłam na monitor))))))))) Piękny tekst Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 01.02.06, 16:35 lena_ziemkiewicz napisała: > Czy mam przez to rozumieć, że bóg był tak zajęty wbijaniem plemników w jaja, że > > zapomniał przytrzymać dach? A co z parami, które nie mogą zajść w ciążę? Nie > zasługują na nią? Widzę, że bóg lubi tematy ginekologiczne, więc pewnie ma cos > wspólnego z rakiem jajników i trzyletniej dziewczynki? > wyobraz sobie swiat w ktorym wszyscy, absolutnie wszyscy, maja wszystko to, czego pragna, sa piekni i szczesliwi...ale pamietaj bez wyjatkow...jezeli zrobisz choc jeden maly wyjateczek, ze ktos bedzie mial tylko ociupinke mniej, Twoj idealny swiat powroci do stanu takiego, jakim jest teraz... Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 18:17 lena_ziemkiewicz napisała: > Wszelkie dokumenty, społeczeństwo i fizjonomia mówią mi, że stworzyli mnie moi > rodzice na przyjęciu weselnym mojego wujka. Ze wszystkimi wadami, zaletami i > obciążeniami genetycznymi. i jeszcze jedno... mozna w Boga nie wierzyc...mozna jednak madrze nie wierzyc albo niestety glupio nie wierzyc ....Ty, nie wierzysz glupio, bardzo glupio, juz glupiej chyba nie mozna... wierzyc w Boga tez mozna madrze lub glupio... mala parafraza; pokaz mi jak nie wierzysz lub wierzysz w Boga, a powiem ci kim jestes....) Odpowiedz Link
pyska32 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 18:04 Mężczyzna ( człowiek ) też potrafi zapłodnić bez naruszania błony dziewiczej , a to że morze się rozstąpilo to akurat w przyrodzie się zdarza. Był kiedyś program na discawery apropo plag egipskich i ich całkiem naukowego wytłumaczenia. To człowiek niestety wyrządza sobie największą krzywdę , Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Wydarzyła sie tragedia , ktora będzie wykorzystywana przez niektórych na różne sposoby. Min. jako dowód na nieistnienie Boga. Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 18:35 W takim razie z czym bóg ma cokolwiek wspólnego i jakie są na to dowody? Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 19:00 lena_ziemkiewicz napisała: > W takim razie z czym bóg ma cokolwiek wspólnego i jakie są na to dowody? > rozmowa z toba przypomniala mi pewne wydarzenie z dziecinstwa... spedzalem wakacje na wsi...pewnej nocy, podczas burzy, od pioruna zapalila sie sie stodola...cala wies zebrala sie wokol plonecej stodoly, deszcz ustal jak na zlosc...kobiety przyniosly obrazy sw. Floriana i 'odganialy' ogien od innych zabudowan, glosno zawodzac i biadolac...w tym czasie mezczyzni gasili pozar, podajac sobie wiadra, z rak do rak...w ciszy i w skupieniu... przypominasz taka wlasnie kobiete - bezrozumnie lamentujaca... tutaj na forum, nie jeden nasmiewa sie z mocherowych beretow, nie majac swiadomosci, ze przynalezy jak najbardziej do beretkowej cywilizacji... bo co to za roznica jaki beret sie nosi...beret, symbol pewnej ogranicznosci, moze byc rozniasty... co do dowodow, to podobnie jak w wyzszej fizyce czy matematyce, nie kazdy ma intelektualne przygotowanie by zrozumiec dowody...a w tym przypadku trzeba miec nie byle jakie... ludzie w rozumieniu spraw boskich posluguja sie intuicja i jeszcze dlugo tak bedzie... Odpowiedz Link
bloodysunday99 Luty, luty... 30.01.06, 01:40 luty10 napisał: > lena_ziemkiewicz napisała: kobiety przyniosly obrazy sw. Floriana i 'odganialy' ogien od innych > zabudowan, glosno zawodzac i biadolac...w tym czasie mezczyzni > gasili pozar, podajac sobie wiadra, z rak do rak...w ciszy i w skupieniu... > > przypominasz taka wlasnie kobiete - bezrozumnie lamentujaca... Widzisz luty, najsmutniejszy jest sam fakt ze to wlasnie TY jestes taka bezrozumna baba, ktora odgania plomienie obrazem "swietego". Jedynie tylko ze ty odganiasz zycie wiara w dogmat, bo boisz sie prawdy, boisz sie zycia. Slowo jak "bezrozumny" jakos satyrycznie wyglada w twoich ustach, kiedy trzymasz w rekach biblie. > tutaj na forum, nie jeden nasmiewa sie z mocherowych beretow, nie majac > swiadomosci, ze przynalezy jak najbardziej do beretkowej cywilizacji... > bo co to za roznica jaki beret sie nosi...beret, symbol pewnej ogranicznosci, > moze byc rozniasty... Wyobraz sobie, sa tez ludzie ktorzy nie maja potrzeby indentyfikowac sie jako czesc jakiejs grupy. To ze jedni chca byc owieczkami i beczec w chorze przed pasterzem, nie znaczy ze robic to chca wszyscy? Ja beretow nie nosze, i mysle ze wiekszosc ateistow tego nie robi tez. > co do dowodow, to podobnie jak w wyzszej fizyce czy matematyce, nie kazdy ma > intelektualne przygotowanie by zrozumiec dowody...a w tym przypadku trzeba miec > > nie byle jakie... > > ludzie w rozumieniu spraw boskich posluguja sie intuicja i jeszcze dlugo tak > bedzie... Taaaak, 300 lat temu palili "heretykow" na stosie, bo sie odwarzyli powiedziec ze ziemia jest okragla, lub ze nie jest centrum wszechswiata. Wtedy tez nie chcieliscie otworzyc oczu na prawde i fakty ktorymi tak do dzisiaj gardzicie. Takich "czujacych" jak ty mozna zapakowac w dowody, a nie bedziecie ich widziec. Ale tak juz jest w Euroiranie. Tragikomika niedzielna. Odpowiedz Link
luty10 Re: Luty, luty... 30.01.06, 11:51 bloodysunday99 napisała: > Widzisz luty, najsmutniejszy jest sam fakt ze to wlasnie TY jestes taka > bezrozumna baba, ktora odgania plomienie obrazem "swietego". Jedynie tylko ze t > y > odganiasz zycie wiara w dogmat, bo boisz sie prawdy, boisz sie zycia. Slowo jak > "bezrozumny" jakos satyrycznie wyglada w twoich ustach, kiedy trzymasz w rekach > biblie. jaka Biblie? jaki dogmat? > > > tutaj na forum, nie jeden nasmiewa sie z mocherowych beretow, nie majac > > swiadomosci, ze przynalezy jak najbardziej do beretkowej cywilizacji... > > bo co to za roznica jaki beret sie nosi...beret, symbol pewnej ograniczn > osci, > > moze byc rozniasty... > > Wyobraz sobie, sa tez ludzie ktorzy nie maja potrzeby indentyfikowac sie jako > czesc jakiejs grupy. To ze jedni chca byc owieczkami i beczec w chorze przed > pasterzem, nie znaczy ze robic to chca wszyscy? Ja beretow nie nosze, i mysle z > e > wiekszosc ateistow tego nie robi tez. berecik nie musi byc wyznaniowy, berecik moze byc jaki badz... > > > co do dowodow, to podobnie jak w wyzszej fizyce czy matematyce, nie kazdy > ma > > intelektualne przygotowanie by zrozumiec dowody...a w tym przypadku trzeb > a miec > > > > nie byle jakie... > > > > ludzie w rozumieniu spraw boskich posluguja sie intuicja i jeszcze dlugo > tak > > bedzie... > > Taaaak, 300 lat temu palili "heretykow" na stosie, bo sie odwarzyli powiedziec > ze ziemia jest okragla, lub ze nie jest centrum wszechswiata. Wtedy tez nie > chcieliscie otworzyc oczu na prawde i fakty ktorymi tak do dzisiaj gardzicie. > Takich "czujacych" jak ty mozna zapakowac w dowody, a nie bedziecie ich widziec co Ty tutaj wypisujesz...? widze, ze nic nie zrozumiales z mojego postu... Odpowiedz Link
pyska32 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 20:18 Nie potrafię dać fizycznego (materialnego )dowodu na istnienie Boga.Mi takie dowody nie są potrzebne A czy ktoś potrafi dać taki dowód na nieistnienie Boga ? Zresztą nie śmiem nikogo "nawracać "ani przekonywać ,że Bóg istnieje. Sprawa wiary lub niewiary w Boga ( powtórzę - nie w kościół)to sprawa indywidualna. Ale ..skoro we wszystkich tragediach dopatrywać się braku Boga to jak wytłumaczyć szczęście , radość , miłość, które jednak są udziałem człowieka. Odpowiedz Link
josarna Re: I znów ... do Pyski 29.01.06, 21:12 A jaka to różnica, czy Bóg jest, czy go nie ma? Czy inaczej wyglądałoby Twoje życie? Czy bez niego kradłabyś, pogardzała rodzicami i np. zdradzała męża? Czy śmierć tamtych ludzi miała jakikolwiek związek z Bogiem? Jeśli nie mógł im pomóc, to znaczy, że jest słaby, czy też bez serca (jeśli jest)? Jeśli nie jest w stanie pomóc nikomu, to jaki sens mają modlitwy z prośbą o cokolwiek? Odpowiedz Link
2222-2e Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 20:54 Pierwsza Księga Mojżeszowa , 8,9-"Nie będę też już nigdy niszczył żadnej istoty żyjącej,jak to uczyniłem."To człowiek dał ciała a nie Bóg,komuś się nie chciało lub szkoda mu było pieniędzy.....Ewa Odpowiedz Link
josarna Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 21:16 2222-2e napisała: -"Nie będę też już nigdy niszczył żadnej istoty żyjącej,jak to uczyniłem." Jak zawsze: ten, który ma władzę, może bezkarnie mordować... Już jako dziecko doszłam do wniosku, że Bóg jest niezwykle okrutny, jeśli potrafił mordować małe dzieci. Odpowiedz Link
luty10 Re: I znów bóg dał ciała 29.01.06, 21:21 josarna napisała: > Jak zawsze: ten, który ma władzę, może bezkarnie mordować... > Już jako dziecko doszłam do wniosku, że Bóg jest niezwykle okrutny, jeśli > potrafił mordować małe dzieci. kolejna nawiedzona... Odpowiedz Link
josarna Re: nawiedzona 29.01.06, 22:04 Chyba Ci się odrobinkę pokręciło: Ty jesteś nawiedzony, jeśli wierzysz w tak absurdalne i krwawe bajki; ja byłam tylko trzeźwo i logicznie myślącym dzieckiem. Odpowiedz Link
luty10 Re: nawiedzona 29.01.06, 22:07 josarna napisała: > Chyba Ci się odrobinkę pokręciło: Ty jesteś nawiedzony, jeśli wierzysz w tak > absurdalne i krwawe bajki; ja byłam tylko trzeźwo i logicznie myślącym > dzieckiem. no i takim trzezwo myslacym dzieckiem zostalas... Odpowiedz Link
yggdrasill_1987 Re: nawiedzona 29.01.06, 22:22 Myślę, że lepiej jest być trzeźwo myślącym dzieckiem niż infantylnym dorosłym, wierzącym w jakieś absurdalne bajki. Odpowiedz Link
luty10 Re: nawiedzona 29.01.06, 22:31 yggdrasill_1987 napisał: > Myślę, że lepiej jest być trzeźwo myślącym dzieckiem niż infantylnym dorosłym, > wierzącym w jakieś absurdalne bajki. po pierwsze, logicznie rzecz ujmujac, to jak sie w kogos nie wierzy, to sie go nie oskarza o morderstwo i wlasciwie nie ma sie nic, na temat tego kogos, do powiedzenia... a po drugie...w jakie bajki wierze...? Odpowiedz Link
yggdrasill_1987 Re: nawiedzona 29.01.06, 22:41 Tutaj ludzie nie piszą, by oskarżać Boga o coś, tylko aby uświadomić wierzącym, że jeżeli ten ich Bóg by istniał, to musiałby być niezwykle okrutny i bezduszny, żeby pozwolić na taką tragedię. A w jakie bajki wierzysz? O bozi, aniołkach, niebie... Długo można by wymieniać. Odpowiedz Link
luty10 Re: nawiedzona 29.01.06, 22:50 yggdrasill_1987 napisał: > Tutaj ludzie nie piszą, by oskarżać Boga o coś, tylko aby uświadomić wierzącym, > > że jeżeli ten ich Bóg by istniał, to musiałby być niezwykle okrutny i > bezduszny, żeby pozwolić na taką tragedię. > A w jakie bajki wierzysz? O bozi, aniołkach, niebie... Długo można by wymieniać. to sie mylisz...nie wierze w bajki o bozi, aniolkach i niebie... czlowiek przykladajacy swoja miarke do Boga jest wlasnie jak to dziecko.... glupiutkie, we mgle i pomieszaniu... Odpowiedz Link
kociak40 Re: nawiedzona 30.01.06, 03:12 Jeżeli 0,5 metrowa warstwa śniegu na dachu tej hali, spowodowała zawalenie, jest to wina konstrukcji. W naszym klimacie, trzeba się liczyć z opadami śniegu i to intesywnymi. Firmy, ktore je użytkują, nastawione są na jak największy zysk, z podatku rozliczają się za granicą, a tu robią tylko transfer pieniędzy. W wypadku jakiejś niekorzystnej zmiany podatkowej, "zwijają" interes, koszt hali musi być jak najmniejszy, więc tz. współczynniki bezpieczeństwa uwzględniane przy liczeniu wytrzymałościowym konstrukcji są jak najmniejsze ze względu na koszty. To nie Bóg zawinił, tylko rządza ludzka mamony. Wszystkie tego typu konstrukcje, oprocz wyznaczenia obciązeń, naprężeń, wyboczenia, pochodzącego od samego ciężaru budowli (uwzględnia się ciężar ludzi, towarów itd.) muszą uwzględniać tz. "śnieg i wiatr", czyli dodatkowe siły pochodzące z dodatkowego ociązenia pionowego i bocznego. Dodatkowo, licząc wytrzymałość takiej konstrukcji, stosuje się ws. bezpieczeństwa a tu one musiały być małe, aby było jak najtaniej. W naszym klimacie, jeżeli 0,5 warstwa śniegu jest zagrożeniem (przy silnych opadach, może w ciągu jednej nocy powstać o wiele większa) muszą być czujniki, które automatycznie mierzą odkształcenie i w razie przekroczenia wartości dopuszczalnej alarmują. To wszystko jednak kosztuje, najmniej życie ludzkie. Odpowiedz Link
nangaparbat3 oszczędzanie na dachu 30.01.06, 19:21 Że kazdy chce budowac jak najtaniej, to pewnie fakt, ale przecież każdy projekt musi zostac sprawdzony przd zatwierdzeniem, o ile wiem urzędnicy robią to bardzo dokładnie. To gdzie oni byli? Odpowiedz Link
wanda43 Re: nawiedzona 30.01.06, 19:31 A mozna bylo zapobiec?Mozna! ks.sejm.gov.pl:8009/iz5/i-tresc/i0503-1.htm Odpowiedz Link
joanna.d.arc GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 11:48 W homilii na niedzielnej mszy w Inowrocławiu prymas Józef Glemp mówił o tragedii zaskakująco. - Czy nie jest to bolesne ostrzeżenie Boga? Nie kłóćcie się, ale patrzcie na życie społeczne, które wymaga jedności, pokoju i wzajemnej współpracy? - pytał prymas. Podkreślił, że w obliczu takich tragedii zawsze rodzą się pytania, dlaczego Bóg na nie zezwala. - Będzie można odkrywać wszystkie przyczyny tego nieszczęścia w kontekście zaniedbań technicznych. Będzie można stworzyć cały łańcuch tych przyczyn. Ale my, ludzie wiary, pytamy się, czy w wystarczający sposób prosiliśmy Boga o łaskę? - mówił prymas. Później wydał jeszcze oświadczenie: "Solidarnie łączymy się w bólu ze wszystkimi, którzy cierpią i pogrążeni są w żałobie po tragicznym wypadku w Katowicach. Modlimy się do miłosiernego Boga o radość życia wiecznego dla zmarłych, powrót do zdrowia rannych i umocnienie łaską ich rodzin". Odpowiedz Link
kamajkore Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:03 No właśnie, dlatego założyłam taki wątek: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=29&w=35865302 zapraszam Cię do dyskusji jako głos polemiczny z katolikami Odpowiedz Link
luty10 Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:08 kamajkore napisała: > No właśnie, dlatego założyłam taki wątek: > zapraszam Cię do dyskusji jako głos polemiczny z katolikami wdawanie sie w tego rodzaju polemiki to glupota... Odpowiedz Link
kamajkore Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:35 > wdawanie sie w tego rodzaju polemiki to glupota... dlaczego? Odpowiedz Link
luty10 Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:50 zabiera czas i do niczego nie prowadzi... Odpowiedz Link
kamajkore Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:52 > zabiera czas i do niczego nie prowadzi... prowadzi: do wielu wniosków na temat ludzkiego sposobu myslenia, rozumienia cudzych wypowiedzi, rozumienia swojej wiary przez katolików, itp. mnie interesuje jak ludzie myślą, jest to dla mnie bardzo ciekawe, chociaż rozumiem, że nie dla wszystkich Odpowiedz Link
luty10 Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 12:59 kamajkore napisała: > > zabiera czas i do niczego nie prowadzi... > prowadzi: do wielu wniosków na temat ludzkiego sposobu myslenia, rozumienia > cudzych wypowiedzi, rozumienia swojej wiary przez katolików, itp. > mnie interesuje jak ludzie myślą, jest to dla mnie bardzo ciekawe, chociaż > rozumiem, że nie dla wszystkich o, jezeli tak, to wycofuje swoja opinie... i pozdrawiam... myslalem, ze chcesz pobeltac w stylu Jajca; i znow bog dal ciala... Odpowiedz Link
kamajkore Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 13:33 > o, jezeli tak, to wycofuje swoja opinie... > i pozdrawiam... > myslalem, ze chcesz pobeltac w stylu Jajca; i znow bog dal ciala... Jeśli chce się dyskutować o drażliwych sprawach, to bez 'bełtania' się nie obejdzie. Zresztą to by było nudne tak dyskutować bez żadnej z tego przyjemności Po prostu wychodze z założenia, że jesli ktoś już wchodzi na forum to lubi i chce dyskutowac i powinien być też przygotowany na poglądy odmienne od własnych. Gdyby zależało mi tylko na 'bełtaniu' to wchodziłabym na strony katolickie, żeby sobie trochę pobluźnić, ale ja chcę też poczytać szczere opinie Odpowiedz Link
vitmik Re: GLEMP potwierdza, że to bóg! 30.01.06, 14:08 no ateusze, jezeli uwazacie ze bog dal ciala to znaczy ze nie jestescie ateuszam. jesli jednak kpicie z wierzacych drazniac ich i prowokujac to jednak to wy daliscie dupy. swoim wyczuciem, wrazliwoscia i brakiem szacunku. znowu sie utwierdzilem w przekonaniu ze wiekszosc ateistów na tym forum, co chwila chwalaca sie swoim umilowaniem humanizmu, nie zasluguje na miano wartosciowego i wspolczującej istoty ludzkiej. a wasze chamskie uwagi ze jestem moherem, indoktrynowanym co chwila przez kler, mam nie otwarty umysl, jestem zacofany dyndaja mi koło fiuta Odpowiedz Link
vitmik aha, i jeszcze jedno 30.01.06, 14:11 to jest moje osobiste zdanie w tej kwestii, wiec przy odpowiedziach na moj post nie rozpedzajcie sie za bardzo i nie wrzucajcie wszystkich nieateuszy do jednego wora co czesto sie wam zdarza tak na marginesie Odpowiedz Link
luty10 vitmik 30.01.06, 14:35 podlaczam sie pod Twoje slowa... wlasnie dokladnie to mialem na mysli zabierajc glos w tym watku... dla jasnosci....nie jestem wyznawca zadnej religii.... pozdrowka... Odpowiedz Link
kociak40 Re: vitmik 30.01.06, 16:03 ""Ale my, ludzie wiary, pytamy się, czy w wystarczający sposób prosiliśmy Boga o łaskę? - mówił prymas. "" Jasno wynika, że nie, niewystarczająco i dach się zawalił. Wydaje mi się, że bardzo niewystarczająco jest wypełnianie tego 5 przykazania koscielnego, było to przypomnienie o nim. Nie chcecie dać księdzu na tacę? to dacie mu za pogrzeb. Jak nie tak, to będzie tak. Łaska jest kosztowna, ale lepiej jej nie lekceważyć. Papież też się "leni" zamiast modlić się "przed", to modli się dopiero "po". Odpowiedz Link
luty10 Re: vitmik 30.01.06, 16:27 Panie Kociak... przeciez wiadomo nie od dzis, ze czlowiek ulomny jest... i to ulomny w kazdej dziedzinie...no i madry jest PO szkodzie, a nie przed, szczegolnie Polak... nie wiem ja dlugo mozna wytykac braki blizniemu, o swoich nie majac najmniejszego pojecia...nie mowie o Panu, ale tak w ogole... gdziekolwiek Pan pojdzie i cokolwiek bedzie chcial zaltwic, wszedzie sie Pan na chciwosc i glupote ludzka natknie, i KK nie jest wyjatkiem... Odpowiedz Link
josarna Re: vitmik 30.01.06, 19:06 ""Ale my, ludzie wiary, pytamy się, czy w wystarczający sposób > prosiliśmy Boga o łaskę? - mówił prymas. "" Nawet gdybym była głęboko wierząca, to musiałabym odrzucić Boga po takich słowach prymasa. Nie mógłby być moim wzorem stwór dopuszczający do takiej rzezi w zemście za to, że był za słabo błagany, uwielbiany. Odpowiedz Link
2222-2e Re: vitmik 30.01.06, 22:07 Odrzucić Boga przez głupotę jednostki?????????????Ewa Odpowiedz Link
ateistazwyboru Re: vitmik 30.01.06, 19:40 Glemp powinien chyba już odejść na emeryturę, bo bredzi jak połamany. Odpowiedz Link
nangaparbat3 Re: vitmik 30.01.06, 19:27 luty10 napisał: > podlaczam sie pod Twoje slowa... > wlasnie dokladnie to mialem na mysli zabierajc glos w tym watku... > Moze to samo miałeś na myśli, ale brakuje Ci siły wyrazu Vitmika Odpowiedz Link
luty10 Re: vitmik 30.01.06, 21:11 nangaparbat3 napisała: > Moze to samo miałeś na myśli, ale brakuje Ci siły wyrazu Vitmika dokladnie to samo pomyslalem... Odpowiedz Link
kociak40 Re: vitmik 30.01.06, 22:17 """"Ale my, ludzie wiary, pytamy się, czy w wystarczający sposób > prosiliśmy Boga o łaskę? - mówił prymas. "" Nawet gdybym była głęboko wierząca, to musiałabym odrzucić Boga po takich słowach prymasa. Nie mógłby być moim wzorem stwór dopuszczający do takiej rzezi w zemście za to, że był za słabo błagany, uwielbiany. - Josarna Oczywiście p.Josarno, dlatego widać jak "na dłoni", że największym wrogiem wiary jest kler, zmienił ją tak, aby jak największe korzyści materiane przynosiła im tu na ziemi, aby życie dla nich było jak w raju, ziemskim. Zrobili z wiary "targowisko próżności", przypisali Bogu tak małostkowe cechy, jakie sami mają, powymyślali dla własnej chwały różne ceremoniały, gdzie ich udział jest niezbędny, Boga może nie być, oni muszą. Odpowiedz Link
aktsieta Re: vitmik 31.01.06, 00:11 kociak40 napisał: > """"Ale my, ludzie wiary, pytamy się, czy w wystarczający sposób > > prosiliśmy Boga o łaskę? - mówił prymas. "" największym wrogiem > wiary jest kler, > Zrobili z wiary "targowisko próżności", > jakie sami mają, powymyślali dla własnej chwały różne ceremoniały, gdzie ich > udział jest niezbędny, Boga może nie być, oni muszą. BO TO ŹLI LUDZIE SĄ!!!!!!!!!!! Odpowiedz Link
luty10 Re: vitmik 31.01.06, 00:15 aktsieta napisała: > BO TO ŹLI LUDZIE SĄ!!!!!!!!!!! nie wszyscy.... chyba? Odpowiedz Link
bloodysunday99 Re: Vitmikowi cos lata.. Moze mucha? 31.01.06, 00:18 vitmik napisał: > no ateusze, jezeli uwazacie ze bog dal ciala to znaczy ze nie jestescie > ateuszam. Vitul! Cesc to ja, bloody! Mysle ze watek Jaja byl pelny sarkazmu, nie wiem czy sie zorientowales? > jesli jednak kpicie z wierzacych drazniac ich i prowokujac to jednak to wy > daliscie dupy. swoim wyczuciem, wrazliwoscia i brakiem szacunku. Nie wiem tez czy jest to dla ciebie wielkim zaskoczeniem, ale kazdy czlowiek ktory sie rodzi jest pewny jednej rzeczy: Swojej smierci. Musisz to zaakceptowac jako naturalna czescia zycia, i nie byc rozmazana cipa, lecz duzym chlopcem. Nie wiem jakie masz stosunki do tych ludzi ktorzy zgineli w sobote, lecz uwazam ze jezeli straciles kogos bliskiego, nie powinienes siedziec tutaj, lecz skoncentrowac sie nad swoja rodzina, zaloba itd. Jezeli nikogo bliskiego nie straciles, nie masz moze tak bardzo duzego powodu do ubolewania, zapalania swieczek, odmawiania rozancow - a specjalnie nie widze dlaczego zarzucasz komus braku szacunku, wyczucia czy wrazliwosci, jezeli nie maja do sobotniej tragedii zadnych zwiazan? Tragedia tragedia, ale jezeli ja chce sobie popisac na internecie o ateizmie w dzien czyjejs katastrofy, i sa inni chetni do moich tematow, to dlaczego nie? Mysle ze kazdy kto straci bliskiego uwaza ze nie jest to czas na takie dyskusje, lecz jak daleko to ma siagac? Czy, jak to ktos w serwisie opisal, mamy sie wszyscy pokroic zyletkami w solidarnosci z ofiarami? Mysle ze jest to wspaniala okazja aby podwazyc wasze dogmaty, wlasnie w taki dzien gdzie wpada w przepasc autobus z wycieczka, albo gdy wpadaja do szkoly nr. 1 w Beslanie terrorysci, i wymordowuja doslownie wszystkich. > znowu sie utwierdzilem w przekonaniu ze wiekszosc ateistów na tym forum, co > chwila chwalaca sie swoim umilowaniem humanizmu, nie zasluguje na miano > wartosciowego i wspolczującej istoty ludzkiej. To ze jestesmy krytycznie nastawieni wobec katolicyzmu, nie znaczy ze nie nie uwzgledniamy zaloby czlowieka ktory stracil, i nasza dyskusja na forum nie jest plunieciem w twarz takiej osobie, lecz podwarzeniem dogmatycznej kultury katolickiej, co nie jest zbytnio osobiste. Jest to moze plunieciem w twarz wszystkim ktorzy twierdza ze "jest tak, bo jest". Np. tobie. > a wasze chamskie uwagi ze jestem moherem, indoktrynowanym co chwila przez kler, > > mam nie otwarty umysl, jestem zacofany dyndaja mi koło fiuta A jednak duzo czasu spedzasz na naszym forum aby propagowac swoje wybujale poglady. Jezeli mi cos lata kolo fiuta, to nie uzywam na to czasu, Vitku. Czy nie? Odpowiedz Link
vitmik Dziwi mnie tylko, że ateusze winią za tę tragedię 31.01.06, 07:56 Boga, w którego nie wierzą i nie szanują, jego wyznawców zresztą też nie. Oczywiście tsunami z 2004 roku, w którym zginęło 300 000 ludzi, w ogromnej większości muzułmanów, hinduistów, buddystów i sikhów było spowodowane przez katolickiego Boga. Ta sama sytuacja powtarza się oczywiście w Biesłanie, w czasie powodzi w Chinach, trzęsień ziemi w Japonii i Iranie, hadżdżu w Mekce (co roku), na całym świecie katolicki Bóg mści się na tych, którzy w niego nie wierzą, nie palą mu w kościołach świeczek, nie odmawiają różańca, nie dymią słodkim dymem na ołtarzu i nie wpuszczają do domu jego ziemskich pracowników. Więc drodzy ateusze, czas sie zacząć bać, a nuż za niedługo Bozia wqrwi się na jednego z drugim i forum się rozsypie. A jeśli nic wam się nie stanie, oznacza to, że Jego miłosierdzie jest tak wielkie, że nawet wam daruje zycie, chociaż go lżycie, kpicie z niego i macie gdzieś bardzo głęboko. To jest dopiero sarkazm, drogi bloody Odpowiedz Link
josarna Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 10:07 Nie, nie winimy Boga. Zadajemy tylko pytanie, jak Wy godzicie wiarę we wszechmoc Boga z taką tragedią. Nikt z Was, nigdy nie odpowiedział mi serio na takie pytania. - Jaki sens mają błagania Boga o cokolwiek, jeśli nie ma on mocy, by pomóc? - Jak można mu dziękować za zdrowie, czy sukces, jeśli nie miał on na nie najmniejszego wpływu? - Jeśli nie jest w stanie pomóc, to jaka jest jego rola? Czy jego zadaniem jest tylko powstrzymywać od zbrodni tych, którzy bez Kościoła mordowaliby się nawzajem? O idiotycznej wypowiedzi prymasa (o zamście Boga za zbyt słabe błagania) tylko wspominam... Odpowiedz Link
vitmik Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 10:45 Widocznie u wierzących są większe pokłady tolerancji dla boskich zarządzeń niż u niewierzących dla pedalskich żądań. Żartuje Ta tragedia to kolejny przykład na to, że Bóg dał ludziom mózg do myslenia i decydowania cyz coś zrobić czy tez nie (w tym przypadku chodziło o zgarniecie śniegu). ktoś tego nie zrobił i trach. Błagania o coś Boga - jeżeli ktoś uznaje boga za opiekuna ludzkości i kazdego z osobna to fakt, ma prawo sie wqrwic po takim wypadku. jedni poglebia swa wiare inni ja porzuca, normalna kolej rzeczy. patrzac bardziej racjonalnie na modlitwe mozna uznac ze ma ona raczej charakter psychologiczny dla osoby modlacej sie niz rzecyzwiste prosby do nieba. czlowiek klepiac pacierze wierzy ze mu to pomaga i jak sie mu udaje to mowi ze to przez modlitwe. tak sobie po prostu dodaje otuchy. poza tym ja osobiscie wiedzac ze moje modlitwy sa bezsensowne i sa strata czasu chwycilbym doła. irracjonalne przekonanie ze ktos nad nami czuwa i od czasu do czasu pomaga jest potrzebne. wiele razy, forumowi ateusze pisali jakoby katole potrzebowali kogos nad soba, jakis taki bicz bozy , zeby sie go bac czy cos w tym stylu. Ja wiem, ze niektórzy mieli trudne dziecinstwo, dostawali po ryju i teraz wszelka nad nimi wladza , nawet ta religijna budzi w nich opor. a teraz droga josarno zastanow sie, co by bylo gdyby na swiecie nie bylo zadnych zasad? ciesz sie ze katolicy maja grzech i pieklo po smierci. gdyby nie to, pewnie kilka razy ktos by cie zabil, zgwalcil i obrabowal. dziekuj bogu, w ktorego nie wierzysz, ze ci z ktorych od czasu do czasu sie napierd...alasz czuja przed nim lek i nie robia zlych rzeczy. Odpowiedz Link
josarna Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 11:57 vitmik napisał: "patrzac bardziej racjonalnie na modlitwe mozna uznac ze ma ona raczej charakter psychologiczny dla osoby modlacej sie niz rzecyzwiste prosby do nieba. czlowiek klepiac pacierze wierzy ze mu to pomaga i jak sie mu udaje to mowi ze to przez modlitwe. tak sobie po prostu dodaje otuchy." "ja osobiscie wiedzac ze moje modlitwy sa bezsensowne i sa strata czasu chwycilbym doła. irracjonalne przekonanie ze ktos nad nami czuwa i od czasu do czasu pomaga jest potrzebne." W pełni się zgadzam, że modlitwa może pełnić rolę psychoterapii. W sytuacji, kiedy np. bezczynnie czeka się na wynik operacji kogoś bliskiego, powtarzanie w kółko modlitwy, czy próśb z pewnością uspokaja. (Gdy mnie krojono w grudniu, to jadąc na stół współczułam mężowi, że musi tak czekać, podczas gdy ja sobie pośpię). Rzecz w tym, że należałoby mieć do takiej modlitwy dystans i traktować jak sprawę bardzo osobistą, intymną, a nie czynić z niej np. narzędzie w rękach polityków. Moim zdaniem wiara w to, że Bóg (przy założeniu, że jest) pomoże właśnie mi, jest dowodem wielkiej pychy. Dlaczego ja miałabym być wybrana, jeśli tamte dzieci spłonęły, a te zginęły przywalone żelastwem? Rozsądek nakazuje mi wierzyć w powiązanie czystego przypadku z wysiłkiem ludzi (np. dobrą pracą mojej lekarki). To jest jednak MOJE zdanie; mam wystarczająco dużo siły, by radzić sobie z rzeczywistością i brutalną prawdą. Rozumiem jednak, że inni nie muszą być tak silni - ja też nie zawsze byłam. Sęk w tym, że będąc słabszymi uważają się za lepszych ode mnie, bo się modlą ). "a teraz droga josarno zastanow sie, co by bylo gdyby na swiecie nie bylo zadnych zasad? ciesz sie ze katolicy maja grzech i pieklo po smierci. gdyby nie to, pewnie kilka razy ktos by cie zabil, zgwalcil i obrabowal. dziekuj bogu, w ktorego nie wierzysz, ze ci z ktorych od czasu do czasu sie napierd...alasz czuja przed nim lek i nie robia zlych rzeczy." Właśnie! Czyli ateista sam wie, co jest dobre, a co złe, a katolik bez bata byłby bandziorem? Czyli ateizm jest dla ludzi dobrych i mądrych, a katolicyzm dla złych i głupich? Na szczęście nie jest to prawda. Dobrego człowieka wiara utwierdza w dobru, a zły swoje zło wolą bożą uzasadni. Odpowiedz Link
vitmik Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 12:25 A skąd ateista wie co jest dobre a co złe? i czym dla ateisty jest słowo "dobro" a czym słowo "złe"? bo jezeli tym samy co dobro i zło dla wierzacego to jaka jest roznica? tylko taka ze jedni wierza w niesmiertelnosc duszy a drudzy w materialny rozklad zwłok? Odpowiedz Link
the_dzidka Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 16:18 > A skąd ateista wie co jest dobre a co złe? i czym dla ateisty jest > słowo "dobro" a czym słowo "złe"? Vitmik, nie rób z siebie idioty. To pytanie padło juz dziesiątki razy i dziesiątki razy było tłumaczone. Jest to notabene pytanie na poziomie szkoły podstawowej, podobnie jak "jeśli Bóg jest wszechmogący, to czy mógłby stworzyć taki kamień...?" Odpowiedz Link
josarna Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 18:57 "i czym dla ateisty jest > słowo "dobro" a czym słowo "złe"?" Już mówiłam kiedyś: "nie czy drugiemu, co tobie niemiłe" - to tak w wielkim uproszczeniu. A ciało i tak się, niestety, rozkłada. Odpowiedz Link
lena_ziemkiewicz Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 18:33 vitmik napisał: > > Ta tragedia to kolejny przykład na to, że Bóg dał ludziom mózg do myslenia i > decydowania cyz coś zrobić czy tez nie (w tym przypadku chodziło o zgarniecie > śniegu). ktoś tego nie zrobił i trach. Ta wypowiedź miałaby sens, gdyby zginęli tylko właściciele tej hali, ale zginęli postronni ludzie. Oni nie wybrali nieodśnieżania dachu. W czym zawiniły te dzieci? Skoro wszystko zależy od człowieka, to z jakiej racji bóg miałby się wpierdalać w nasze życie po śmierci? Wrzucił nas do puszczy, nie martwiąc się, czy przetrwamy, a potem ma czelność nas z czegoś rozliczać? > Błagania o coś Boga - jeżeli ktoś uznaje boga za opiekuna ludzkości i kazdego z > > osobna to fakt, ma prawo sie wqrwic po takim wypadku. jedni poglebia swa wiare > inni ja porzuca, normalna kolej rzeczy. patrzac bardziej racjonalnie na > modlitwe mozna uznac ze ma ona raczej charakter psychologiczny dla osoby > modlacej sie niz rzecyzwiste prosby do nieba. czlowiek klepiac pacierze wierzy > ze mu to pomaga i jak sie mu udaje to mowi ze to przez modlitwe. tak sobie po > prostu dodaje otuchy. Tutaj masz rację. > poza tym ja osobiscie wiedzac ze moje modlitwy sa bezsensowne i sa strata czasu > > chwycilbym doła. irracjonalne przekonanie ze ktos nad nami czuwa i od czasu do > czasu pomaga jest potrzebne. Dlatego trzeba być silnym, by uświadomić sobie, że jestesmy sami, że nikt nad nami nie czuwa, że po śmierci nie ma nic. Nie każdy to potrafi i dlatego istnieją religie. > wiele razy, forumowi ateusze pisali jakoby katole potrzebowali kogos nad soba, > jakis taki bicz bozy , zeby sie go bac czy cos w tym stylu. Ja wiem, ze > niektórzy mieli trudne dziecinstwo, dostawali po ryju i teraz wszelka nad nimi > wladza , nawet ta religijna budzi w nich opor. To właśnie ci, którzy byli maltretowani i wykorzystywani w dzieciństwie potrzebują opieki w dorosłym życiu. > > a teraz droga josarno zastanow sie, co by bylo gdyby na swiecie nie bylo > zadnych zasad? ciesz sie ze katolicy maja grzech i pieklo po smierci. gdyby nie > > to, pewnie kilka razy ktos by cie zabil, zgwalcil i obrabowal. Niekoniecznie. Zwierzęta, nawet drapieżne, tego samego gatunku rzadko się zabijają, a przecież nie mają boga. Czy krowa zabiła kiedyś krowę albo wieloryb wieloryba? Dka większości ludzi jedynym hamulcem przed popełnieniem przestępstwa jest świadomość nieuchronnej kary. Myślę, że potrafiłabym zastrzelić z dystansu kilkoro znienawidzonych ludzi, ale boję się kary. Nie kradnę w sklepie nie dlatego, że to złe, tylko dlatego, że mogą mnie posadzić. Zauważ, co się dzieje w miastach, gdy następuje awaria prądu. Co się działo w katolickim Nowym Orleanie. Podobno w Katowicach na ruinach grasowały ludzkie hieny okradające ofiary. Czy wszyscy byli ateistami? Odpowiedz Link
wanda43 Re: Czy ateiści winią za tę tragedię Boga? 31.01.06, 19:24 > Nie, nie winimy Boga. Zadajemy tylko pytanie, jak Wy godzicie wiarę we > wszechmoc Boga z taką tragedią. A no wlasnie.Tez sie dziwie.A jeszcze bardziej sie dziwie,jak slysze,ze Bog jest miloscią.Jakaz to milosc,skoro Bog dopuszcza, aby gineli niewinni ludzie.Jakaz to milosc,skoro pozwala na wojny.Dziekuje bardzo,za taka milosc.Kociak ma racje,przez te ok.2000 lat specjalisci chrzescijanscy tak pozmieniali nauki rabbe Jezusa,ze to sie wszystko juz kupy nie trzyma.Sami sie gubią w swoich klamstwach.A wszystko dla kasy,dla nich bogiem jest mamona. Odpowiedz Link
nangaparbat3 spróbuję odpowiedzieć - bardzo subiektywnie 31.01.06, 20:11 Spróbuje odpowiedzieć, ale chciałabym najpierw zaznaczyć, że jestem wierzącą w Boga agnostyczką, więc nie wpisuję się ani do "wy", ani do "my". josarna napisała: > Nie, nie winimy Boga. Zadajemy tylko pytanie, jak Wy godzicie wiarę we > wszechmoc Boga z taką tragedią. Nikt z Was, nigdy nie odpowiedział mi serio na takie pytania. długo nad tym myślałam, jedyna odpowiedź do przyjęcia jest dla mnie taka, że albo Boga nie ma, albo to, co sie dzieje z nami na ziemi jest chwilą, czymś w rodzaju snu, i z innej perspektywy okaże się mało ważne. > - Jaki sens mają błagania Boga o cokolwiek, jeśli nie ma on mocy, by pomóc? Nie wiem, czy nie ma mocy (zakładając, że jest, ma moc). Zdarzyło mi się parę razy w zyciu pomodlić o coś konkretnego - to było tylko 2-3 razy, i stało sie tak, jak chciałam. Moze to był przypadek. Ale w tych 3 razach moja postawa etyczna była absolutnie bez zastrzeżeń, zresztą tylko raz chodziło o coś dla mnie, a dwa dla innych. Pamiętam, że kiedys próbowałam modlić się o coś niezmiernie ważnego, ale miałam w tej sprawie coś na sumieniu (z czego nie chciałam zrezygnować)- i nie byłam w stanie się modlić. Nie uważam, żeby mozna było wyciągnąć z tego jakieś ogólne wnioski, opisalam tu tylko moje doświadczenia. > - Jak można mu dziękować za zdrowie, czy sukces, jeśli nie miał on na nie > najmniejszego wpływu? NIe wiemy, czy nie miał.Ja na pewno nie wiem. Ale jeśli się modlę - rzadko, ale się zdarza - to prawie zawsze jest to modlitwa dziękczynna, że jestem, że świat jest. Czuje się obdarowana i czuje potrzebę dziekowania, i tyle. I właściwie mało mnie wtedy obchodzą jakiekolwiek dywagacje czy Bóg jest, czy go nie ma. > - Jeśli nie jest w stanie pomóc, to jaka jest jego rola? Nie wiem. Ale myslę, że my patrzymy na świat z bardzo ograniczonej - w porównaniu z boską, jesli Bóg jest - perspektywy. Że z naszej perspektywy nie mozemy tego wiedzieć - rozumem. To tak jakby pies Dostojewskiego miał oceniać, jaka jest jego - pisarza rola. > Czy jego zadaniem jest tylko powstrzymywać od zbrodni tych, którzy bez > Kościoła mordowaliby się nawzajem? Przecież i tak sie mordujemy, kazdy każdego, zadna religia jeszcze nie powstrzymała mas przed zbrodnią, moze jakieś pojedyncze osoby, to tak. > Odpowiedz Link
josarna Re: spróbuję odpowiedzieć - bardzo subiektywnie 31.01.06, 20:53 Mój problem chyba polega na tym, że wszystko oceniam patrząc na losy innych, nie swoje. Wierzący powiedziałby, że powinnam dziękować Bogu, bo niedawno wymknęłam się rakowi, ale ja wciąż myślę o młodszej ode mnie kobiecie z rodziny, matce małych dzieci, która cierpi teraz po kolejnej chemii przy podobnym do mojego schorzeniu. Jak mogłabym dziękować, gdy w mojej wsi spłonęło żywcem dwoje dzieci? Nie, to nie są pretensje tylko przyjęcie do wiadomości, że Bóg wszechmocny istnieć nie może - to logiczne. Nie zmienia to faktu, że codziennie zachwycam się światem (mieszkam w pięknym miejscu) i uważam się za osobę szczęśliwą. Odpowiedz Link
nangaparbat3 Re: spróbuję odpowiedzieć - bardzo subiektywnie 31.01.06, 21:18 Kiedy urodziłam córeczkę, obok mnie lezala pani, która urodziła synka z Downem. Mineło 14 lat i wciąż mam bardzo silne poczucie, że nie wiem, dlaczego akurat ją, nie mnie to spotkało, że i mnie mogło - nie miałam na to żadnego wpływu. Potem córka była niemowlęciem, szłysmy ulicą, ona w wózku, a na chodniku rumuńska Cyganka karmiąca niemowlę, zupełnie takie samo jak moje (może poza ty, że moje było łyse). Zrozumiałam wtedy, ze to tylko przypadek, że ona siedzi na chodniku w kurzu, a ja wystrojona paraduje z wózkiem. Że nie ma w tym żadnej mojej zasługi ani jej winy, ze ona urodziła się na rumuńskiej wsi, a ja w Polsce, w tzw. dobrej rodzinie. Te doświadczenia bardzo wpłynęły na moje zycie, wybory. Mam poczucie długu (nie, nie przeklętego jak Judyma - radosnego) - skoro mnie aż tyle dano, chciałabym dawać innym. Mam poczucie, że Bóg (jeśli jest) oczekuje tego ode mnie, a jesli go nie ma - i tak powinnam postępować, jakby był. Zresztą - juz w Biblii, nie tylko w ewangeliach, ale juz u Izajasza mozna znaleźć fragmenty z których wynika, ze już wtedy sadzono, że nie są ważne rytuały etc. , ale nasz stosunek do innych. W tym sensie Ty jesteś osobą religijną, a już nie bedę wytykać po nazwisku, którzy książa są absolutnie areligijni. Te dzieci, o których piszesz - tak jak napisałam w poprzednim poście, albo Boga nie ma, albo nasze zycie i cierpienie tutaj to tylko chwila, sen, ułuda. POzdrawiam Cię najserdeczniej - N. Odpowiedz Link
josarna nadal bardzo subiektywnie 01.02.06, 17:17 nangaparbat3 napisała: "Te doświadczenia bardzo wpłynęły na moje zycie, wybory. Mam poczucie długu - skoro mnie aż tyle dano, chciałabym dawać innym. Mam poczucie, że Bóg (jeśli jest) oczekuje tego ode mnie, a jesli go nie ma - i tak powinnam postępować, jakby był." Chyba myślę podobnie. Wprawdzie nie urodziłam się w dobrej rodzinie i sporo przeszłam, ale teraz (na razie...) uważam się za wygraną. Uznałam, że nie ma sensu zawracać sobie głowę tym, czy Bóg jest - liczy się wyłącznie czynione Dobro. Cudów to ja nie robię, ale trochę się staram. Jeśli Boga nie ma (a tak sądzę), to umrę przynajmniej spokojna wśród życzliwych ludzi. Jeśli przypadkiem jest, to nie może oceniać według ilości wyklepanych pacierzy, tylko według czynów dla ludzi. Odpowiedz Link
2222-2e Re: nadal bardzo subiektywnie 01.02.06, 18:43 > jest, to nie może oceniać według ilości wyklepanych pacierzy, tylko według > czynów dla ludzi. I właśnie o to chodzi w bibli tyle że kościół katolicki wypaczył tę myśl.Nie wystarczy klepać pacierzy aby być zbawionym,zresztą w bibli jest tylko jedna modlitwa "Ojcze nasz.."która zawiera wszystko !Jest też jedno główne przykazanie "Będziesz miłował Boga ...." oraz drugie "Będziesz miłował bliźniego swego...."moim zdaniem to wystarczy ,bo nie jest możliwe że człowiek zachowując te przykazania i postępując zgodnie z nimi nie zostanie zbawiony.Spowiedż też nie jest potrzebna , moim zdaniem nie potrzebne jest pośrednictwo osób trzecich jeśli chcę za coś przeprosić Boga.Zresztą zawsze staram się najpierw uzyskać wybaczenie człowieka lub naprawić zło które zrobiłam a dopiero później zwracam się do Boga.Nie uznaję też żadnych modlitw do Maryji,świętych, i innych takich.Moje dzieci znają tylko tę modlitwę i od małego uczyłam je że kościół nie jest jedynym miejscem gdzie Bóg słucha modlitw (choć to usłyszała moja córka ostatnio w szkole). Ale oczywiście jest to tylko moje zdanie i zapewne znajdzie się wielu którzy się z nim niezgodzą.Tak to już jest.Ewa Odpowiedz Link