mirrarium
23.03.19, 17:23
Pod kątem leczenia ortodontycznego zrobił mi ten wybitny 'lekarz' zabiegi z medycyny estetycznej a powikłań nie chce leczyć. Efekt: cała skóra nierówna i blizny na twarzy (ubytki tkanek miękkich). Po czym wypowiedział mi umowę leczenia ortodontycznego. Iście etyczna postawa.
Ponaświetlał wtedy moje ciało w asyście higienistki jakąś lampą zabiegową, diodową, która spowodowała po przyjściu do domu m.in. poparzenie ciała, redukcję i deformacje tkanki miękkiej na całym ciele oraz zwyrodnienia. Odchudził mnie po prostu na fotelu ortodontycznym !!! w skutek przegrzania ciała dochodziło do "pękania komórek tłuszczowych" , co skutkowało jakimś zatorem w żyłach i niemożnością chodzenia, bez utykania, po wizycie przez ok. 5 tygodni.
Odradzam zabiegi z introlipoterapii ( lipolizy) bo są okropne powikłania po tym. Skóra staje się nierówna, flapowata, "pusta", mało jędrna i cieńka

.
Gdy przyszłam zgłosić powikłania, lekarz zaczął się ze mnie gardłowo śmiać. Wyśmiał mnie, po prostu. Zaznaczam, że przyszłam do niego z bólem, po zabiegu. Do lekarza...
Z leczeniem też kiepsko szło, założył mi w/w aparat najprawdopodobniej na zęby z próchnicą i nawet nie powiedział, że ją mam. Przyglądał się mojej próchnicy??? Efekt: pod koniec czwartego roku leczenia ortodontycznego aparatem Damona u pana babczyńskiego , ( a miało trwać półtorej roku i bez wyrywania...) mam dwa głębokie borowania i ząb o krok przed wyrwaniem, sam to powiedział. Wyrwał mi zdrowego trzonowego zęba nie tkniętego nawet próchnicą ! gdy trzy zęby obok mam w stanie krytycznym.... W/w specjalizuje się w ortodoncji bez wyrywania a po półtorej roku zasygnalizował że trzeba wyrwać, bo nie mógł iść dalej... Na rozmowie konsultacyjnej mija się z prawdą, nic nie było takie jak obiecywał na początku. Absolutnie nic. Zbyt wiele też nie tłumaczył i nie wyjaśniał. Leczenie Damonem u w/w ponad zamiast 18 miesięcy... trwało 44! u w/w. Na wizyty chodziłam regularnie.
Strata czasu, nerwów, pieniędzy i przede wszystkim zdrowia.
Radze wam szukać lekarzy ortodontów z 5 letnią specjalizacją z ortodoncji a nie lekarzy dentystów po weekedowych kursach z ortodoncji ( takich na pęczki teraz). Człowiek uczy się na błędach całe życie. Weźcie też pod uwagę, że potem leczenia nikt nie chce przejąć po takich weekendowych partaczach.
Moja negatywna opinia znikła z mapy Google, więc wstawiam ją tu.