ederlezi1981
20.12.12, 18:58
Pisałam kiedys juz o tym na Offtopach - mam kota, który nie drapie, a gryzie. Próbuję zrozumieć, o co mu chodzi, ale czasem mnie to przerasta.
Kocur ma z 2-2,5 roku- mam go od półtora roku, wzięłam dorosłego niekastrowanego, oswojonego kocura, który przybłąkał się ludziom na podwórko. Kot jest z gatunku ciekawskich, bardzo skocznych i odważnych - obcych ludzi się nie boi, może ma lekki dystans w stosunku do mężczyzn, bo ci ostatnio pojawiają się w mieszkaniu jako hałaśliwe szkodniki (dwa głośne, brudne remonty z kuciem, wierceniem itd.), które on obserwuje z mieszanina strachu i fascynacji (siedzi pod stołem w kuchni i oczy mu z ciekawości wyłażą- włączają udar- zwiewa, chwilę później wraca i dalej się gapi).
Mój grzech- nie ma mnie dużo w domu, może się nudzić. Prowadzę nieregularny tryb zycia i mam dni, kiedy siedze w domu- w dzień kot ewentualnie potrzebuje mnie dfo nakarmienia, woli leniwie drzemać- do zycia budzi się wieczorem, przynosi paskudztwa do rzucania, włazi na klawiaturę i takie tam.
Ale do rzeczy - gryzie, od samego początku, dość boleśnie. Czasami zupełnie z niczego - siedzę w kuchni przy stole lub w pokoju przy biurku i nagle czuję zęby na ramieniu (skacze z rozbiegu). Czasem- rzadko- próbuje trzasnąć zębem przy sznurowaniu butów albo głaskaniu. Gryzie mocno- nie do krwi, ale to chyba nie jest do końca zabawowe (kot mojej siostry, jak się gryzie z jej facetem, robi to inaczej), skarcony po chwili ponawia atak.
Co ciekawe, kocur w ogóle nie drapie w sposób celowy- latem upodobał sobie ataki na mnie w jednej konkretnej parze spodni - łapy służą mu tylko do przytrzymania obiektu gryzienia. Podrapał mnie raz, bo trzymałam go w łazience nad wanna i chyba uznał, że chcę go wrzucić (nie, nigdy nie wrzuciłam go do wanny- sama pusta wanna jest b. ciekawa- często po niej łazi).
Zastanawia mnie jeszcze jedno- gryzie niemal wyłącznie po rękach, nogi atakował rzadko - miał jedna "ulubioną" parę spodni (takie zwykłe bojówki), jeansami się raz rozczarował (ok, rozumiem, za grube, żeby zabolało), ale gołe nogi w ogóle nie były do gryzienia atrakcyjne (wtf?). Do niedawna istniała niepisana zasad, że w łóżku (kot zasypia gdzieś w moich nogach, rano przenosi się w okolice tyłka, głowy lub brzucha) nie atakuje- wczoraj zaczął jednak polować na nogę pod cienką kołdrą, a potem nastąpił atak znikąd na ramię.
Zauważyłam, ze jest pobudzony po kocimiętce i wtedy lubi użreć- dostaje rzadko. O ile widzę wyraźną prawidłowość, która mówi, żę gośc wieczorem/moje nagłe wyjście z domu wieczorem (nie wiem, jak on rozpoznaje wyjście nieplanowane) z reguły oznacza grubszą potrzebę w wannie, to w przypadku gryzienia nie ma żadnej prawidłowości.