parispari 01.08.07, 22:04 Macie jakieś ulubione potrawy? Napiszcie jakie. :-)) O a najlepiej podajcie jakiś przepis. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
dragon_fruit Re: Smakołyki singapurskie 02.08.07, 20:26 ooo podłączam się! jeśli macie to poproszę o przepis na: laksę sos satay i domową KAYE!!! jak mi jej brakuje... Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 03.08.07, 06:54 > ooo podłączam się! jeśli macie to poproszę o przepis na: > laksę > sos satay > i domową KAYE!!! > jak mi jej brakuje... Nie wiem co to kaya domowa, ale wierzę, że trzeba być na granicy zaburzeń maniakalnych aby w SG robić kayę samemu :) Poza tym nieźle jest też zapoznać się z niejakim googlem który ma nt przepisów sporo do powiedzenia: www.makantime.com/kaya.htm www.makantime.com/indexrecipes.html m Odpowiedz Link
dragon_fruit Re: Smakołyki singapurskie 03.08.07, 08:55 ale ja siedzę w Polsce! robiłam już z googlowych przepisow i dwa razy nie wyszła Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 03.08.07, 09:11 dragon_fruit napisała: > ale ja siedzę w Polsce! > robiłam już z googlowych przepisow i dwa razy nie wyszła Pamiętam, że siedzisz w Polsce, ale na tym forum wiekszośc ludzi siedzi w SG co oznacza, że raz albo robia kayę z lokalnych składników a dwa, i co najbardziej prawdopodobne, nie robia w ogóle, bo ta kupna, za grosze jest moim zdaniem bardzo dobra i nikomu niezdesperowanemu nie będzie się chciało kwitnąć parę godzin przed garkiem. No to teraz powiedz, jak Ci w tej sytuacji pomóc :) - te strony co podałem to z tego co widzę, jakiejś zdesperowanej Malajki z A'damu. Mleko kokosowe w puszce da się bez problemu w PL dostać, choć trzeba uważać bo bywaja dość różne... Odpowiedz Link
dragon_fruit Re: Smakołyki singapurskie 04.08.07, 16:39 no cóż może mi zatem wyślesz pocztą? Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 05.08.07, 04:49 Stąd? Byłaby to chyba najdroższa kaya świata :) Z tego co widzę jesteś z Trójmiasta i jeszcze żeby było zabawniej to chyba z mojej dzielnicy. Najprawdopodobniej będę w okolicy we wrześniu to z jedną puszkę mogę przywieźć - kładę nacisk na jedną, bo nie jadę bezpośrednio do Polski. Swoją drogą, coś mi się majaczy, że widziałem coś kayo-podobnego albo w bomi w klifie albo żanie-realu (czy jak mu tam teraz) na Osowej. Odpowiedz Link
beba3 Re: Smakołyki singapurskie 05.08.07, 12:35 Njaprostszy przepis na Kaye byl w "Singapur czwarta rano" (nie mam w domu) a na taki bardziej rozbudowany trafilam w jakims pisemku. Nikt mnie nie zmusi do robienia samodzielnie tego specyfiku! ;-P Gotowa jest pyszna i ta z marketu i ta drozsza 'domowa receptura' itp Uwielbiam kaye z miodem na goracym toscie. Mozna sie uzaleznic! ;-) Nie robilam nigdy sama laksy czy sosu sate. W domu gotuje tradycyjnie czy tez swoje warjacje lub podgrzewam kupcze. Wypadlao by sie nauczyc gotowac po ichniemu troche... Odpowiedz Link
parispari Re: Smakołyki singapurskie 05.08.07, 17:59 Czy można prosić o przepis tej kayi? Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 06.08.07, 05:28 parispari napisała: > Czy można prosić o przepis tej kayi? Może się bebie będzie chciało wklepać ja zapodam w skrócie z tej strony co wcześniej wkleiłem: Bierzesz 10 jajek i z lekka je rozmemłujesz tak aby wymieszać białko z żółtkiem. Dodajesz 400g cukru i kontynuujesz memłanie aby rozprowadzić cukier. Dodajesz przefiltrowane mleko kokosowe w ilości odpowiadającej 2-m kokosom (pojęcia nie mam ile to, zgaduje że jakieś 800g) i kontynuujesz memłanie aż się cukier rozpuści. Memłasz mikserem. Przenosisz wszystko do garnka i cierpliwie ogrzewasz mieszając aż całość z lekka zbrązowieje i pewnie zgęstnieje. Jeśli przypalisz to przepadłaś. Co do innych przepisów to cały kłopot polega na tym, że w SG jedzenie jest tanie i dobre, więc praktycznie nikomu nie chce się tak od zera niczego gotować. A jak już to najłatwiej kupić gotowe półprodukty, dodać np. mięsa i doprawić. Np. kupujesz taki sos redang, dodajesz wołowiny, mleka kokosowego, trochę czili i voilà! Ale jakbys miała sama ten sos przygotowywać to babrania się z tym jest tyle, że zwyczajnie się nie chce a i efekt może być różny. m Odpowiedz Link
dragon_fruit Re: Smakołyki singapurskie 05.08.07, 18:57 :) no nieźle-rzeczywiscie jestem z Osowej nie bede Ci zwracała gitary, ale bardzo dziękuję za życzliwość a w Geancie nie spotkałam-chyba bym zauważyłą, najbliżej w Berlinie kupiłam coś na kształt kaya jam, matamis na bao-filipinski dzem kokosowy, ale bez jajek-daleko mu do kaya:( Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 06.08.07, 03:13 > :) no nieźle-rzeczywiscie jestem z Osowej > nie bede Ci zwracała gitary, ale bardzo dziękuję za życzliwość To serio nie jest jakiś duzy problem - i tak bym wiózł dla rodziców :) W najgorszym wypadku się niezsynchronizujemy. Możemy zrobić tak, że jak będę na Osowej i będę miał trochę czasu to Ci esemesnę. Będziesz w pobliżu - dobrze, nie będziesz, zje kto inny :) > a w Geancie nie spotkałam-chyba bym zauważyłą, najbliżej w Berlinie kupiłam coś > na kształt kaya jam, > matamis na bao-filipinski dzem kokosowy, ale bez jajek-daleko mu do kaya:( Jeśli widziałem, to na dedykowanych półkach z azjatyckim papu. Geant mnie swojego czasu bardzo zaskoczył tajskim sosem do kurczaków omalże tak dobrym jak te dostepne w lokalnym tajskim sklepiku. m Odpowiedz Link
softmat Re: Smakołyki singapurskie 06.08.07, 11:06 Bo tu w Singapurze to Osowa załozyła taką małą kolonie. Jak na razie conajmniej 6 osób mozna naliczyć! Odpowiedz Link
beba3 Re: Smakołyki singapurskie 13.08.07, 15:45 Kaya No niestety nie jest dobry ten przepis na warunki polskie: 2 1/2 cups grated coconut 5 eggs 1 1/4 cup sugar, or to taste 4 pandan leaves, washed and knotted jajka, i cukier ok, orzech kokosowy jakos drogi mi sie wydaje i malo dostepny (?) a lisci pandan to na bank sie nie dostanie... Sorki! Z dobrych rad napisali ze mozna dodac pinch soli do mleczka kokosowego. Kaya jest zdatna do jedzenia przez dwa tygodnie. Dobrze jest make a small bath each time for greater freshness (mysle ze chodzi im jednak o kaye a nie o nasza kapiel ale mozna sie tez wychlupac przed jedzeniem. Pewnie bedzie lepiej smakowalo? ;-P) Przepis mam z 'food & travel' z kwietnia 2007. Moge pozyczyc jak kto chetny. Kaye robic nie bede ale jest tam ciekawy przepisik na kurczaczkowe curry. Pani ma 60 latek i pichci 'od zawsze' Chetny ktos? Pzrepis dlugi i niech wiem ze sie namecze nie na marne! ;-) Odpowiedz Link
dd_ Re: Smakołyki singapurskie 14.08.07, 03:36 Hm... We mnie kaya wzbudza natomiast kontrowersje smakowe... Wole truskawkowy :-) Odpowiedz Link
beba3 Re: Smakołyki singapurskie 14.08.07, 04:17 Truskawkowy, pomaranczowy, owoce lesne, jagodowy... Wszystkie sa mniam ale... Czy jadlas kaya tost? Najlepiej nie w domu a w jadlodajni i to z kawa (ew z herbata jak nie lubisz kawy). No paluszki lizac! :-) Toscik w domu juz smakuje inaczej (tez lubie i jem). Kanapka z kaya tez ok. Odpowiedz Link
dragon_fruit Re: Smakołyki singapurskie 14.08.07, 08:38 tost z kaya to jest coś tylko to rozlane jajo mi nie podeszło dzieki Wam za wszystko! -wlasnie sie okazalo, ze znajomi sa w Singu i kaya przyleci:) Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 15.08.07, 00:13 > mniam ale... Czy jadlas kaya tost? > Najlepiej nie w domu a w jadlodajni i to z kawa (ew z herbata jak Z lokalną kawą? Chcesz powiedzieć, że ta ostatnia jest z kają pijalna? :) Odpowiedz Link
softmat Re: Smakołyki singapurskie 15.08.07, 03:33 A ja się powoli przyzwyczajam do lokalnej kawy. Bez cukru lub mleka pozostaje jednak wciąz nie do picia. Odpowiedz Link
dd_ Re: Smakołyki singapurskie 15.08.07, 12:09 Hm... Jadłem i na toście i... jeszcze gorzej było. A może "to ta zła kaja byla"? Są lepsze i gorsze? PS. Ostatnio jak sprawdzałem byłem wciaż chłopcem :-P Odpowiedz Link
beba3 Re: Smakołyki singapurskie 17.08.07, 18:13 dd_ ja wiem, ze Ty chlopczyk jestes! ;-) Co prawda brak warkoczy jeszcze o niczym nie swiadczy. Brak kiecki tez nie ale z wygladu i sadzac po glosie to jednak wierze, zes facet! ;-) Literowka mi sie wkradla, i tyle. Nie pierwsza to i nie ostania. ;-) No i przyznaje sie bez bicia! Kawe parzona w kopi tiamach uwielbiam pic! Smakuje mi bardzo! Nie wiem z czym lokalni zajadaja tosta z kaya. Kawa czy herbata bardziej mi tu pasuja niz zimna herbata chryzantemowa, cola czy piwo. Z calym szacunkiem do dwoch ostatnich wymienionych trunkow! ;-) A o rozlewajacym sie jajku to nic nie wiem...? Kaya w jadlodajniach to zazwyczaj tani lub bardzo tani produkt. Mozna trafic na mniej lub bardziej smaczna co nie odbiera przyjemnosci jedzenia i nie zniecheca do dalszego procederu. Jest szansa ze nie bedzie to smakolyk dla Ciebie a z drugiej strony nalegam na ponowne podejscie. Moze faktycznie w innym punkcie? Ja mam tylko jedno danko ktore jeszcze bede zamawiac ale nie pale sie do tego. Chcialabym polubic to swinstwo i mam nadzieje, ze nie bede miec odruchow wymiotnych. ;-P Mowie o omlecie z ostrygami. Czy ma on tutaj jakis swoich zwolennikow? ;-P Odpowiedz Link
hotchilli Re: Smakołyki singapurskie 17.08.07, 12:07 no a czemu na forum kuchnia nie zapytales (as)?? podawalam ze 4 lata temu a moze i wczesniej ;) laksa: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=77&w=14288027&a=14356415 poszukaj tez sate - nie podam linku, bo przepis zdobylam z wielkim trudem (o dobrym przepise mowie nie jakims tam anglosaskim badziewiu) i podawalam na forum ze dwa razy - okazalo sie ze "perly przed wieprze" wiec postanowilam juz wiecej nie podawac ale jesli naprawde chces to znajdziesz - porzadny przepis, sprawdzony, zapewniam :) Odpowiedz Link
agateksg Re: Smakołyki singapurskie 06.08.07, 05:35 parispari napisała: > Macie jakieś ulubione potrawy? Napiszcie jakie. :-)) > O a najlepiej podajcie jakiś przepis. A właściwie to jest taki jeden przepis tylko, że potrzebujesz sos :) Jest to ten sos o którym wspominam w innym miejscu, że kupiłem kiedyś w Geancie. Tak wygląda "oryginalny" www.thaitradefair.com/fairin/thaifex03/exibi_images/product_images/phibooncha1.jpg Jest słodki, żółto-czerwony i pływają w nim nasionka czili. Bierzesz kawałki kurczaka obsmażasz je w chrupkiej panierce (frytkownica) i układasz w warstwy na talerzu przekładając pokrojoną (ale nie w kostkę) surową cebulą. Całość polewasz ww. sosem. Pycha. Odpowiedz Link
n0_str0m0 wlasnie palaszuje sniadanie... 29.08.07, 03:31 wiec bedzie o moim standardowym bihunie latwo mozna zrobic w polsce, bo to po prostu makaron ryzowy (cienki) ktory moczy sie w wodzie a potem na woku miesza z dowolnym sosem (sniadaniowy zazwyczaj jest ciemniejszy, z gestym sosem sojowym) i juz... n. ps.czyzbym dobrze zgadywal twoja niechec do brytyjskich podrobek kolonilnego gotowania, hotchili? pozdrawiam. Odpowiedz Link
beba3 Re: wlasnie palaszuje sniadanie... 31.08.07, 08:29 Ostatnimi czasy lubie zjadac sobie zupki kombinowane. Polega to na tym ze sama wybieram sobie 5 lub 6 skladnikow i decyduje sie na ryz lub makaron. Calosc zalewana jest lekkim bulionem (rybnym?) lub zalewajka chili (50 centow drozsza). Najwiekszy wybor jest tofu. Sa tez nim faszerowane wrzywka. Jest sporo zieleniny: od tutejszych lisci wszelakich po kapustke pekinska, salate lodowa, pomidora itp Jest tez jajko na twardo, paluszki krabowe i parowka. ;-) Cena ok 4 singdolcow, smacznie i duzo. ;-) Mysle ze mozna cos takiego w Polsce zrobic bez problemu. Dla tych ktorzy nie lubia tofu tez nie powinien to byc problem. Co kto lubi do garczka wrzuci i podgotuje pol minutki we wczesniej przygotowanym bulionie. Z ryzem obok lub w zupie czy tez z makaronem. Jest to tez furtka do wyjadania 'reszteczek' z lodowki. ;-) Odpowiedz Link
n0_str0m0 young dou fu i mnie sie zdarza ostatnio... 04.09.07, 07:13 a ta "zalewajka" to najczesciej laksopodobny sos z kokosowym mlekiem. moim faworytem sa papryczki chili nadziewane "tofem" i suszone wodorosty. do tego jeszcze listek kailanu i pieczona skora tofu. polecam publiczna jadlotyjnie w holland v. Odpowiedz Link
n0_str0m0 mee siam... 05.09.07, 10:31 na goraco po powrocie z vivio-potwora. otoz na gorze, przy tarasie ogrodowym czy tez ogrodzie tarasowym, jest FOOD REPUBLIC. tam, na samym szarym koncu (czyli sciezka wsrod straganow do polowy petli) jest cioteczka sprzedajaca misiam. i to tylko spowoduje, ze do tego obrzydlistwa jakim jest vivio city - wroce. a tu - dla przepisow spragnonych - przepis wlasnie, na misiama owego: www.malaysianfood.net/recipes/recipemeesiam.htm smacznego. Odpowiedz Link
beba3 Re: mee siam... 13.09.07, 02:21 ...e tam... Kurcze... mi ostatnio nic kupczego nie moze przejsc przez gardlo. Po tym jak sie zatrulam i konalam w lozku oblewajac sie lepkim potem, majaczac i trzeszczac stawami... Dobila mnie zupka krewetkowa z kluskami. Trzy raz jadlam w tym samym miejscu a teraz mnie wdryga i na ulubione kluski i krewetki, zielsko i na kupcze ogolnie... Na alkohol tez mimo ze nie mial z calym tym balaganem nic wspolnego. Och zycie... ;-P Odpowiedz Link
n0_str0m0 ratunek 14.09.07, 06:24 znajdziesz w dwumiesiecznej diecie wegetarianskej. system ci sie odtruje a przy okazji odkryjesz cuda na serangunie :) Odpowiedz Link
beba3 Re: ratunek 17.09.07, 03:57 Dzieki Nostromo ale okazlo sie ze moja pasja jedzeniowa jest silniejsza niz 'jakies tam' zatrucia. ;-P Moze i niestety bo wolalabym byc szpuplutka i zywic sie kielkami, woda i miloscia. ;-) Na poczatek wszamalam suschi, dnia nastepnego pierozki curry O a potem miesko kraba i krewetki w ciescie z Old-a. Pozarlam tez jakis standardowy zestaw obiadowy i kolejny hinduski, wegetarianski. Beda ze mnie ludzie! :-) Mam za soba jedno piwko i kilka lampek wina a tak sie martwilam ze juz na zawsze wino bedzie mialo zapach octu! ;-P Mma jeszcze sporo 'wstretow' ale jest znaczna poprawa. I tak w temacie: jak Twoja dietka? Trzymasz sie, efekty sa? U mnie klapa totalna... moja silna wola zostala zupelnie rozpuszczona w singapurskich upalach. :-( Odpowiedz Link
n0_str0m0 dieta. 17.09.07, 06:01 owszem, trzymam sie wegetarianizmu. ale nic to nie ma ze zrzucaniem kilo a chocby i dekagramow. od marca mam klopot z kolanem i przestalem biegac. efekty sa... wrzucilem z dziesiec kilo. buhuhu oraz hu ponownie. Odpowiedz Link
beba3 Re: dieta. 19.09.07, 18:13 Ojoj, biedne kolanko! To dobrze ze sie nie forsujesz! Zawsze mozesz statyczne dla kolanka cwiczonka robic np moje 'ulubione' brzuszki. ;-P A tak na powazne to basen, kolego, basen! I mowie to Jarzabek Waclaw ktory przez okno spoziera na baseny i poci sie w czterech scianach! ;-) No to co, kolego: od jutra zaczynamy? ;-D Co do dietki to jakos mniej mieska zjadam ostatnio. Jem potrawy miesne z nazwy ale co kot naplakal tam tego miesa! Dwa tosty z wedlina to juz ogromna polac miecha! Wyjatek to zarcie z grilla ktory ostatnio testujemy...;-P Tak zupelnie mieska nie jesc to musi byc ciezko...? A ryba to tez 'mieso' bo niektorzy twierdza ze nie! ;-) Schudniecie to jedna trudnosc a utrzymanie wagi to kolejny. Ja jak na razei stoje przed tymi zagadnieniami zupelnie bezradna. :-/ Odpowiedz Link