tgirl78
26.05.16, 15:22
Witajcie,
troche mojej historii ale i tez troche o bardzo madrym urzadzeniu
Moja historia z borelia:
Ugryzienie kleszcza - bez rumienia, objawy grypy ktore zignorowalam.
Po dwóch latach - nie umialam wstac rano z lozka, bóle stawów wykręcały mi ręce, miałam silne stany depresyjne, wzrost agresji, brak koncentracji, brak mozliwosci normalnej pracy i zajmowania sie dziecmi.
Okazalo sie, ze mialam przewlekla borelioze przenoszona 2 lata, wykryto mi w organizmie borellie b. i koinfekcje: chlamydie, anaplasme, babesie i bartonelle.
W tamtym czasie eksperymentalnie zbadałam się testem Volla i Vega testem - niemedycznym testem dr. Schimmela (komputerowym). Ponieważ wynik borelii wyszedl bardzo wysoki diagnosta zalecil mi zrobienie badan krwi.
Zrobilam test Elisa - wyszedl pozytywny na maxa.
Na 3 dni pojechalam do zakaznego szpitala w Wwie - potwierdzili wszystkie wskazania z vega testu (najpierw je deprecjonujac). Dostalam doxy na 30 dni.
Poniewaz ze mnie jest buntownik i zwolenniczka naturoterapii, dałam sobie jeszcze miesiąc na poszukiwania metod naturalnych. W efekcie nie wzielam antybiotyku.
Znalazłam fora i grupy na FB mowiace o metodzie dr. Rife. Lekarz szukał lekarstwa na raka i badajac różne patogeny (bakterie, wirusy, grzyby, pasozyty) poddawal je dzialaniu pradu i fali plazmowej. Wynalazl generator plazmowy. Swoich wszystkich pacjentow z raka wyleczyl a przy okazji zbadal inne patogeny i okreslil w jakich czestotliwosciach giną. To tak pokrótce. Zainteresowanych odsyłam do książek Lyme and Rife albo do artykułów o metodzie.
Postanowiłam poszukać tego w PL, bo w USA troche leczyć się nie miałam jak. W USA jest to dość popularna metoda wspomagania terapii boreliozy i w ogole usuwania z organizmu wielu obciazen. Znalazlam niedaleko siebie. Kobieta poleciła mi metode i powiedziala ze sama z mezem po wielu antybiotykoterapiach wyleczyla sie z boreliozy ta metoda.
Terapia trwala kilka tygodni, wzielam 8 zabiegow raz, dwa razy w tygodniu. W miedzyczasie bralam resveratrol, czystek, robilam kilka razy detoks jonowy po zabiegu. Bardzo pomoglo. Poza reakcja herxa po trzecim zabiegu ktora byla mocno nieprzyjemna (wymioty, biegunka itp) po tym incydencie bylo juz coraz lepiej.
Badania krwi zalecono mi zrobic dopiero po 6 tygodniach zeby toksyny zdazyly zejsc z organizmu. Istotnie pokazaly ze sobie poradzilam. Lekarze niezbyt wierzyli, laborantka zna mnie wiec tez zdziwiona i zachwycona. Ja szczesliwa bo czulam sie lepiej. Od tej pory minely 2 lata. Normalnie fukncjonuje, nie mam zadnych objawow, badania krwi robie co pol roku. Jest dobrze. Wspieram tylko czasem uklad nerwowy i immunologie bo oberwaly, dbam o siebie.
Metode szanuje i polecam. Sprzet sprowadzilam, wyszkolilam sie i teraz ja pomagam. Poczytajcie sobie o tym polecam kazdemu. Koszt w porownaniu z wielomiesieczna antybiotykoterapia i problemami przy niej (zagrzybienie, brak odpornosci, i inne) nie jest wielki.
Pozdrawiam i jesli ktos potrzebuje wsparcia czy porady - piszcie.