log222 03.12.08, 13:36 Co robić, gdy ten drugi pije, jest w ciągu? Z nim albo ze sobą... co zrobić Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
anciax a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 13:56 A najlepiej ZAWSZE jest zająć sie sobą! :-) Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 13:59 Tak naprawdę wiele więcej nie można zrobić, ponieważ mamy wpływ jedynie na swoje zachowanie. Nie mamy wpływu na czyjeś decyzje. Zwłaszcza kogoś pod wpływem. Więc trzeba się zająć przede wszystkim sobą, a jemu postawić granice i powiedzieć "dość, nie chcę i nie życzę sobie tego dłużej przeżywać". Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 14:19 Sobą, tja. Kupa z dywanu do sprzątnięcia, nieprzespane noce i wizje dalszej przyszłości. Na uzależnieniach nie pytałam, wątpię, czy mają na takie sytuacje jakieś sposoby Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 14:24 Mają sposoby i radzą, co z tym robić. Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 14:56 Czy dobrze wyczuwam sarkazm? Bo jeśli tak, to mi się nie chce nawet języka strzępić. Warto pochodzić na takie spotkania i samemu zaspokoić ciekawość, zamiast opierać się na własnych fantazjach. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 15:20 Na jakie spotkania? Mowa była o innym forum Jeśli znasz sposoby, masz jakieś rady, to chętnie Cię poczytam Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 15:30 Przede wszystkim należy to zgłosić na policję i poprosić ich o założenie niebieskiej karty, żeby tego człowieka monitorowali i wiedzieli, co się dzieje u Ciebie w domu. Poniżej jest link z informacjami o niebieskiej karcie. www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=80&Itemid=99 Możesz tez zgłosić się bezpośrednio do prokuratury i założyć mu sprawę, podać świadków. Sąd skaże go na przymusowe leczenie. To tyle w kwestii alkoholika. A dla samej siebie możesz pochodzić na spotkania edukacyjne dla współuzależnionych. Jest tam dosyć dokładnie omawiany między innymi temat przemocy w rodzinie i sposoby jej przeciwdziałania. Indywidualnie możesz się spotkać w przychodni z osobą, która przedstawi Ci cały wachlarz rozwiązań prawnych - możesz wybrać, który Ci najbardziej odpowiada. Zgłoszenie na policję i niebieska karta to takie najbardziej podstawowe, ale są jeszcze inne. Najlepiej umówić się na takie spotkanie. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 17:43 Wiesz, myślałam o zgłoszeniu tego, ale, oczywiście, pojawia się masa wątpliwości i wycofywanie się. Zawsze dochodzę do wniosku, że jestem pełnoletnia, dorosła, i nikt mi nie karze tu mieszkać ani nikt mi nie zabrania podjęcia pracy zarobkowej. Bo potrzebuję być gdzie indziej, odizolować się, mieć własny kąt, taki naprawdę własny, mój, gdzie tylko ja i ja, i nie widzę, żeby taka karta miała tu jakieś zastosowanie. Dużo jest o przemocy: "Policjanci po przybyciu na miejsce wezwania i potwierdzeniu zasadności interwencji mają do wykonania określone przepisami czynności: * ustalenie tożsamości uczestników konfliktu, * przeprowadzenie wywiadu z osoba powiadamiającą, * rozpoznanie zaistniałej sytuacji i jej przyczyn, * przeprowadzenie rozmowy pouczającej o naruszeniu obowiązujących przepisów i zwyczajowych zasad relacji między ludźmi, * pouczenie o możliwości dalszego postępowania (np. złożeniu zameldowania do właściwej jednostki policji lub prokuratury). * Jeśli podjęte czynności nie przynoszą skutku i awantura trwa nadal, osoby w stanie nietrzeźwym należy zatrzymać i umieścić w izbie wytrzeźwień. W przypadku gdy postępowanie trzeźwego sprawcy bezsprzecznie zagraża życiu i zdrowiu domowników powinien on zostać zatrzymany i przewieziony do jednostki policji." - Jaka awantura, jakie zagrażanie życiu. Akurat natrafiają na zalanego w trupa, leżącego jak kłoda alkoholika. Nie widzę sensu... "Rozpoznawanie sytuacji ułatwia znajomość czynników warunkujących przemoc: 1. Dysproporcja sił pomiędzy ofiarą i sprawcą, to znaczy jest ktoś słabszy i ktoś silniejszy. 2. Użycie przewagi sił w celu skrzywdzenia słabszego. 3. Naruszenie ważnych dóbr osobistych osoby skrzywdzonej. Aby stwierdzić przemoc muszą być spełnione te trzy warunki łącznie." - No i nie są spełnione, więc "nie widzę sensu II" "Często to co widać po otwarciu drzwi nie odzwierciedla przebiegu zdarzenia i trudno określić czy ma się do czynienia z przemocą domową. Podczas przeprowadzania rozeznania na miejscu zdarzenia należy zwrócić baczną uwagę i opisać ślady przemocy widoczne na ciele poszkodowanych (oraz ewentualnie wskazanych sprawców), np. krew, siniaki, rany, oparzenia, podarte ubrania, powyrywane włosy; jak i w mieszkaniu, np. ślady krwi, porozbijane sprzęty, porozrzucane rzeczy, powybijane szyby. Informacje te mogą być bardzo pomocne w ewentualnym postępowaniu dowodowym." - Żadnych śladów przemocy. No chyba że sam alko, poobijany, w siniakach, stłuczeniach, czasami we krwi, bo tak pijany, że się przewraca, gdzieś upada, o coś uderza. Oczywiście po pewnym czasie alkohol się kończy a on zaczyna przytomnieć i awanturować się. W końcu zaopatruje się w alkohol (ciężko z tym jest, bo nie chce wychodzić, nauczył się, że butelka jest mu podstawiana pod nos), i tak w kółko. Nic mi po jego przymusowym leczeniu, nie wiem o jakie rozwiązania prawne Ci chodzi, ale generalnie dochodzę do wniosku, że jeżeli nie zależy mi na nim i jeżeli ze względu na mój wiek prawo nie chroni mnie i sama muszę się troszczyć o siebie to ten wątek nie ma sensu :| Odpowiedz Link
kajda28 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 18:04 no to cholera się powieś. Log , do cholery jasnej, jesteś DDA i dlatego uważasz że nie masz prawa żyć, że nie masz prawa mieszkać, 5 lat temu pomyślałabyś że jesteś dzieckiem i nic nie wiesz o życiu i tak ma być. Masz prawo żyć i mieszkać w mieszkaniu w którym jesteś zameldowana, od zawsze i masz prawo żyć godnie , normalnie. Nikt nie ma prawa cię budzić w nocy, a musisz tego pijanego trupa wpuszczać do domu? nie wpuszczasz , on się awanturuje i dzwonisz na policję że się boisz o własne zdrowie i życie -to jest ważne zdanie na które muszą zareagować, że Ci grozi i nawet jak go wpuszczają to następnego dnia rano idziesz i składasz zeznania o groźby karalne. Log nie jesteś bezbronna, trzeba tylko poczuć że jest się człowiekiem, że masz prawo być człowiekiem, że jesteś ważna dla samej siebie- a to że tak nie czujesz to nie znaczy że tak jest tylko dlatego że jesteś DDA i zostałaś wychowana w takim domu. Ja wiem że cholernie trudno być ofiarą, do tej pory się do tego nie przyznaje, ale zastanów się co musi się stać abyś zadbała o siebie samą (nikt inny tego nie zrobi- nikt nie ma obowiązku, ani nawet prawa). > "Rozpoznawanie sytuacji ułatwia znajomość czynników warunkujących przemoc: > 1. Dysproporcja sił pomiędzy ofiarą i sprawcą, to znaczy jest ktoś słabszy i > ktoś silniejszy. > 2. Użycie przewagi sił w celu skrzywdzenia słabszego. > 3. Naruszenie ważnych dóbr osobistych osoby skrzywdzonej. > Aby stwierdzić przemoc muszą być spełnione te trzy warunki łącznie." - No i nie > są spełnione, więc "nie widzę sensu II" 1. twój ojciec nie jest silniejszy od ciebie? 2.jest silniejszy więc każde słowo które cię boli, każdy jego gest którego się boisz (albo chociaż powinnaś się bać,osoba z ulicy by się bała) - jest użyciem siły. 3. dobra osobiste to też odpoczynek po pracy, spokojny nie przerywany sen, zniszczenie rzeczy w domu. Log nic nie przychodzi łatwo, o wszystko trezba walczyć, ty jesteś dzieckiem, a co mają mówić żony, które przecież same sobie takiego męża wybrały? czy one też mają cierpieć w milczeniu, a razem z nim ich dzieci? Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 19:55 Właśnie nie czuję tego prawa. To nie moje mieszkanie, jestem tu pasożytem (nie pracuję, nie płacę rachunków, a korzystam z wody, gazu, prądu). Wiem, że to tak naprawdę nie moje słowa, ale cóż, nie czuję żadnej przynależności, czy praw, do tego miejsca. Zresztą nikt nie ma obowiązku czy prawa mnie tu utrzymywać. Czy muszę go wpuszczać? Dlaczego nie, hehe, to jego dom... Że mam prawo godnie, normalnie żyć to wiem, tylko nie wiązałabym tego z tym miejscem... > co mają mówić żony, które przecież same sobie takiego > męża wybrały? Że mają dzieci! ; Odpowiedz Link
kajda28 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 03.12.08, 20:04 > > co mają mówić żony, które przecież same sobie takiego > > męża wybrały? > > Że mają dzieci! ; ale dzieci powinny mieć tatę, dla dobra dziecka, lepszy diabeł niż żaden. log wbij sobie do głowy że nic się nie zmieni dopóki nie pójdziesz na terapię, obojętnie jaką, dla DDA, współuzależnionych, czy po prostu do psychologa. Rodzice mają obowiązek Cię utrzymywać, nawet ja mogę pozwać moich rodziców do sądu aby płacili na mnie alimenty- mieszkam osobno, mam swoją rodzinę. Tak samo oni mnie by mogli pozwać. To jest Wasz dom!!! nie tylko jego!!! mieszkasz z nim sama? zawsze możesz go wyeksmitować, tylko że musisz zacząć coś robić a nie tylko narzekać i rezygnować ze spokoju. To Twoje życie. Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 09:06 Na terapii dla wspołuzależnionych, na która chodzę, jest taka kobieta, która codziennie dostaje od męża wpierdziel, codziennie jest wyzywana, jest wrakiem człowieka, ale jak jej się radzi, żeby złożyła jkieś pizmo na niego, poszłą do dzielnicowego, na policję, żeby w ogole gdzies powiedziała, że doznaje przemocy fizycznej, psychicznej, znęcania się - ona się wymiguje! Sama o sobie zaczyna mówić, że nie da rady, że jest beznadziejna, że to nie jej mieszkanie, że nie znajdzie pracy i nie utrzyma dzieci. I tak się zastanawiam, czy potrzebny jej ten mąż alkoholik, skoro sama dla siebie jest nie gorszym katem? Jest też niewidoma kobieta, która wywaliła męża alkoholika z domu. Teraz mieszka sama z dziecmi w swoim mieszkaniu, on płaci alimenty, ma zakaz zblizania się do nich, ta kobieta korzysta z pomocy opieki społecznej i ma święty spokój. Odważyła się i wiele dla siebie i dzieci zdziałała, a jest inwalidką, więc niby powinno być jej trudniej. Dała radę. Co jeszcze musi zrobić twój ojciec log, żebyś wreszcie zwróciła się o pomoc do odpowiedniej placówki - zgwałcić Cię? Do jakiej tragedii musi dojść, żebyś otworzyła oczy? Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 11:34 No to ja się powtórzę, że przemocy fizycznej u mnie nie ma, wiem, że dla niego jest ważne, że nie posuwa się do tych innych działań, więc daruj sobie te czarne scenariusze i przykłady koleżanek. Nie jestem niewidoma, nie mam dziecka. Wytłumacz mi, bo naprawdę tego nie wiem, jakie korzyści będę miała, gdy zgłoszę policji, że mój ojciec leży pijany? Jak krowie na granicy, opisz mi co się potem dzieje z moim życiem Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 11:48 Ty nie chcesz rad, nie chcesz pomocy. Chcesz się tylko wyżalić, że źle Ci ze sprzątaniem kup. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: życie w uzależeniniu 04.12.08, 12:45 Bingo !!! Log użala sie tu od ponad roku, a jak dostaje sensowne rady, to zaraz je kwestionuje. Więc wciąż tkwi w swoim piekle na własne życznie. Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: życie w uzależeniniu 04.12.08, 14:03 Wiele osób się tutaj wyżala, bo pewnie tego potrzebują. Jestem jednak za tym, żeby zrobić coś więcej, zwłaszcza że przez internet ewidentnie nie da się wszystkiego załatwić. Odpowiedz Link
log222 Re: życie w uzależeniniu 04.12.08, 16:39 Dopytuję się o korzyści, chcę mieć pewność, że dobrze rozumiem pewne procedury i że to naprawdę zadziała, ale oczywiście możesz to nazwać kwestionowaniem, użalaniem się, tkwieniem w swoim piekle na własne życzenie, jeżeli w czymś Ci to pomoże. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 12:00 To nie ja tu wciąz prosze o pomoc, a potem ją odrzucam.. Zbudowałas sobie obronny system zaprzeczeń i ataków, ale to tylko hamuje twoje zdrowienie. Widac to w twoich postach jak sie je przejrzy wstecz. Zyjesz chyba bardziej wirtulanie niż realnie. ZACZNIJ WRESZCIE COŚ ROBIĆ W RZECZYWISTOŚCI zamiast tylko latać po różnych forach. Juz Ci to wiele osob tutaj radziło, a ty w kółko swoje... No więc masz to, co sama wciąż podtrzymujesz zamist zmieniać. Odpowiedz Link
log222 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 12:16 No tak, mam to na co zasłużyłam, już do tego sama doszłam Odpowiedz Link
merlinka99 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 15:23 W ten sposób znowu utwierdzasz się w poczuciu winy. Widocznie lubisz się sama karać... Więc dostajesz od losu, to co lubisz... Sama to sobie zamawiasz. Odpowiedz Link
log222 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 17:01 Ależ to było to samo co Twoje "No więc masz to, co sama wciąż podtrzymujesz zamist zmieniać." Przyznałam Ci rację, a jeżeli teraz piszesz, że utwierdzam się w poczuciu winy, no to zdaje się Ty robisz to samo względem mnie Odpowiedz Link
merlinka99 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 17:25 Nie zwalaj na mnie tego, co sama tworzysz i przyciągasz. ZRÓB COŚ ŻEBY ZMIENIĆ SIEBIE I SWOJE ZYCIE. Odpowiedz Link
log222 Re: życie w uzależeniniu 05.12.08, 18:33 log222 napisała: > Przyznałam Ci rację Widzimy? To super Odpowiedz Link
merlinka99 Re: życie w uzależeniniu 08.12.08, 11:55 To już jest was więcje? Czy masz rozdwojenie jaźni? Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 16:39 Czuję się lepiej, jeżeli tych kup nie ma, dlatego sprzątam. Rozumiem, że masz inne podejście w tych sprawach Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 19:52 Stefan Kisielewski powiedział, że socjalizm to system, który bohatersko walczy z trudnościami nieznanymi innym systemom. Ja też nie lubię kup na dywanie i zapewniam Cię, że takowych u mnie nie ma, ale nie dlatego, że je sprzątam, tylko dlatego, że NIESPODZIANKA nikt mi nie sra na podłogę. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 12:31 Taki oburzony byłeś, hm, przeciwny?, że sprzątnęłam, więc się spytałam, co byś zrobił w takiej sytuacji. Dlaczego tak łatwo wytykasz mi to sprzątnięcie a tak trudno Ci odpowiedzieć na to pytanie? Domyślam się, że u Ciebie jest inaczej, ale zareagowałeś jak zareagowałeś więc się pytam. Powinnam była zostawić, nie sprzątać? Ty byś tak zrobił? Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 13:15 Dziś? Owszem, nie sprzątnąłbym. Alkoholik bardzo często nie pamięta tego, co wywijał po pijaku, a współuzależniona rodzina zaciera ślady tym mocniej utwierdzając pijącego "że wszystko jest ok". A gdyby ojciec wstał następnego dnia, zobaczył kupę, spytał się co to jest i usłyszał, że jego - to może coś by się do zlasowanego mózgu przedarło. Podobnie działa nagrywanie pijanych alkoholików i prezentacja, gdy są trzeźwi. Ale przede wszystkim zajmij się sobą, nie zastanawiaj się jak się zachować wobec pijanego, jak podchodzić - zastanów się czego TY chcesz i to rób. Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 13:16 I jeszcze jedno - jeśli nie zrobisz nic, będzie tylko gorzej. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 16:46 > Dziś? Owszem, nie sprzątnąłbym. Alkoholik bardzo często nie pamięta tego, co wy > wijał po pijaku, a współuzależniona rodzina zaciera ślady tym mocniej utwierdza > jąc pijącego "że wszystko jest ok". Wiem i w miarę możliwości nie zacieram. Spakowałam mu brudne ubranie do plastikowego worka i wrzuciłam mu do pokoju. > A gdyby ojciec wstał następnego dnia, zobaczył kupę, spytał się co to jest i us > łyszał, że jego - to może coś by się do zlasowanego mózgu przedarło. Następnego dnia nadal byłby zalany i tak przez cały tydzień. Jeżeli już mowa o jakichś pytaniach, to "gdzie jest alkohol", a nie "co to leży na dywanie". Więc jeżeli miałby coś sprzątnąć to dopiero po całym ciągu. Wciąż obstawiasz niesprzątnięcie? Już różne rzeczy widział, ale dla niego to dwie różne rzeczywistości z których ta z ciągu się nie liczy. Do zlasowanego mózgu takie rzeczy się nie przedzierają Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 21:49 To dotrą inne. Poza tym Ty powinnaś się zająć sobą, bo na razie całą energię marnujesz na dyskredytowanie wszelkich możliwych rozwiązań. Więcej już się nie będę udzielał w tym temacie. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: na uzależeniniach. 08.12.08, 11:39 Masz rację - nie warto wciąz jej powtarzać dobrych rad, bo ona i tak tego nie przyjmuje. Jak klikniesz jej nick w wyszukiwarkę to możesz sobie poczytać co wypisywała wczesniej. Całkiem mozliwe, że jest trollem, który tu sie dobrze bawi kosztem innych, którzy poświęcają jej swój czas i uwagę. :-((( Odpowiedz Link
log222 Re: na uzależeniniach. 08.12.08, 18:57 Ciekawe kim Ty byłaś zanim założyłaś nowe konto Odpowiedz Link
merlinka99 Re: uzależeninia 09.12.08, 14:09 Sobą, zawsze sobą. Czego i tobie życzę. Zastanawiaj sie przede wszystkim nad sobą i tym co masz do zrobienia. Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 13:33 Wiesz co log? Strasznie nie lubię, kiedy ktoś sam nie wie, czego chce. Z jednej strony piszesz, że chcesz uzyskać informacje. Z drugiej strony sarkazm, tekty typu "daruj sobie", itd. Albo chcesz pomocy, albo nie. Jak się zmieni Twoje życie - tego nie wiem, bo nie jestem wróżką. W dużej mierze zależy to od Ciebie, na ile jestes wytrwała. To, że Twoj ojciec Cie nie uderzyl nie znaczy, że nie doświadczasz przemocy. Bo doswiadczasz przemocy psychicznej - nie daje Ci mieszkac w normalnych warunkach i bardzo uprzykrza Ci życie - oraz przemocy ekonomicznej - wyzywanie od darmozjadów, itp epitety. I to nalezy zgłosić na policję lub prokuratury, ponieważ to jest również przemoc. Efekty są takie, że policja wezmie go pod lupę, więc się pewnie wystraszy i jest szansa, że ze strachu zacznie się zachowywać normalnie. Natomiast sprawa w sądzie może spowodować, że zarządzą przymusowe leczenie bądź eksmisję. Ale to też zależy od Ciebie, o ile jestes w stanie zawalczyć i czy w trakcie nie stchórzysz i na przykład nie wycofasz sprawy. I tak jak powiedziałam - takie informacje i jeszcze więcej możesz uzyskać w najbliższej poradni uzależnień. Tam tez się dowiesz, co definiuje się jako przemoc i co jest karalne. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 16:56 Aha, użyłam "daruj sobie" więc nie chcę pomocy? No skoro tak uważasz, sie nie kłócę Nie zadawałam tamtych pytań, bo jesteś wróżką, nie chodzi mi o przepowiedzenie przyszłości. Próbowałam uzyskać informacje, jak dalej to się może potoczyć, co dalej się dzieje w takich przypadkach. Wiesz, normalnie to mógłby się zachowywać po terapii, na którą sam się wybrał. Nikt go nie zmusi to szanowania mnie, zmiany słownictwa (mylę się?), zwłaszcza, że nie rozumie, na czym polega szacunek, które teksty to te raniące i nieodpowiednie, nie posiada takich wzorców. Ok, możesz napisać że nie chcę i podoba mi się tak jak jest, już mi wszystko jedno Odpowiedz Link
kajda28 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 18:55 > Wiesz, normalnie to mógłby się zachowywać po terapii, na którą sam się wybrał. > Nikt go nie zmusi to szanowania mnie, zmiany słownictwa (mylę się?), zwłaszcza, > że nie rozumie, na czym polega szacunek, które teksty to te raniące i > nieodpowiednie, nie posiada takich wzorców. Log a kiedy ty w końcu zrozumiesz że to TY potrzebujesz terapi a nie ON. jemu się podoba takie życie, więc po co ma tam iść. To TY chcesz normalnie żyć. To TOBIE jest potrzebna terapia, nie jemu. Nie zmieniaj jego tylko siebie- tylko tak możesz zmienić SWOJE życie. To nie on ma się zachowywać normalnie tylko TY- a narazie nie zachowujesz się normalnie, tylko jak współuzależniona. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 19:06 Ależ ja jego nie zmieniam, nie wciskam na terapię. Odpowiedz Link
kajda28 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 20:09 ale chcesz aby poszedł, uważasz że to zmieni Twoje życie- nic bardziej błędnego Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 12:06 Oj kajda nie chcę, nie taki był sens tamtej wypowiedzi Odpowiedz Link
bigot8 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 10.12.08, 11:45 log222 napisała: Nie jestem niewidoma, nie mam dziecka. Wyt > łumacz mi, bo naprawdę tego nie wiem, jakie korzyści będę miała, gdy zgłoszę po > licji, że mój ojciec leży pijany? Jak krowie na granicy, opisz mi co się potem > dzieje z moim życiem A chocby takie że jak któregoś dnia znajdziesz go zapitego na śmierc leżącego w łóżku to nikt nie będzie patrzył na Ciebie z podejrzeniem że mu coś zrobiłaś. Pamiętaj jak się tak stanie to Ty będziesz się tłumaczyc dlaczego "zdrowy" 55 latek umarł od tak poprostu. Pójdziesz z tym do dzielnicowego będzie wiedział jaki problem miał facet. A poza tym miejscem nawalonego robiącego faceta jest izba wytrzeźwień. Tam go w razie uratują, a gówna zmyją szlałfem. Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 17:28 > Rodzice mają obowiązek Cię utrzymywać, nawet ja mogę pozwać moich > rodziców do sądu aby płacili na mnie alimenty- mieszkam osobno, mam > swoją rodzinę. Tak samo oni mnie by mogli pozwać. Skąd to wiesz? Odpowiedz Link
kajda28 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 18:56 bo chodzę i się pytam w różnych instytucjach. Dokładnie od pań z MOPS, i z tv. Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 04.12.08, 20:02 Kodeks rodzinny i opiekuńczy Art. 128 i następne Odpowiedz Link
log222 Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 12:55 "Art. 133. § 1. Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie (...)" Co to znaczy, że dziecko nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie? Odpowiedz Link
anciax Re: a pytałas alko.? na uzależeniniach. 05.12.08, 10:48 log222 napisała: > Sobą, tja. Kupa z dywanu do sprzątnięcia, nieprzespane noce i wizje dalszej > przyszłości. Na uzależnieniach nie pytałam, wątpię, czy mają na takie sytuacje > jakieś sposoby Mam wrażenie, że wyprodukowałaś sobie bajkę, iż 'forum będzie żyło za Ciebie' i uparcie w nią wierzysz. Ciężko Ci pomóc, skoro sama sobie nie chcesz pomóc... Jak już napisała Lady, nie chce mi się już strzępić języka [czyt. klawiatury]. Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: Jakieś pomysły? 03.12.08, 15:14 Dobrze rozumiem, że Twój partner jest alkoholikiem? Jeśli tak, to może poczytaj tutaj: bez-dymka.fm.interia.pl/popup.html Zajrzyj też na to forum: www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php I na litość boską - PRZESTAŃ SPRZĄTAĆ KUPY ALKOHOLIKA! Tego chciałaś od życia? Odpowiedz Link
log222 Re: Jakieś pomysły? 03.12.08, 15:44 To mój ojciec. Tak się dziwnie złożyło, że dzielimy ze sobą mieszkanie, i kiedy on pije ja jestem trzeźwa i jakoś taka kupa mi przeszkadza :| Co do interwencji - dotyczy trzeźwości, a mi chodzi o to, jak przetrwać picie w ciągu, ale dzięki za fatygę Odpowiedz Link
kajda28 Re: Jakieś pomysły? 03.12.08, 18:06 JESTEŚ CHOLERNIE WSPÓŁUŻALEZNIONA!!!!! BEZ TERAPI NIE DASZ SAMA RADY!!!!!!!!!! Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: Jakieś pomysły? 03.12.08, 18:18 Więc możesz sprzątać kupy zapewniając ojcu komfort picia bez konsekwencji, albo coś zrobić. Odpowiedz Link
log222 Re: Jakieś pomysły? 03.12.08, 22:23 A Ty co byś zrobił? Tak byś to zostawił na tydzień robiąc codziennie duże omijające kroki i chodząc z zatkanym nosem? > albo coś zrobić. Co proponujesz? Odpowiedz Link
pielgrzym_dnia_wczorajszego Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 11:41 To Twoje życie, nie oczekuj ode mnie rad. Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 13:37 Możesz zgłosić na policję, że doświadczasz przemocy psychicznej i ekonomicznej, że nie daje Ci normalnie życ w normalnym domu, że Cię wyzywa, obraża i się nad Tobą znęca w ten sposób. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 15:33 I znajdź jakąkolwiek pracę, żeby nie być zależną od ojca. Na pewno potrafisz coś robić, żeby na siebie zarobić ... Odpowiedz Link
log222 Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 17:17 Praca to byłby naprawdę potężny as w rękawie i właśnie to jest mój priorytet. Od kilku lat i chyba tylko w myślach Hm, ok, nie potrafię na siebie zarobić. Zgadzam się, że nie chcę pracować (uprzedzam kolejnego posta, gdybyś miała napisać, że najwidoczniej nie chcę pracować. Poważnie) Odpowiedz Link
merlinka99 Re: Jakieś pomysły? 05.12.08, 12:06 Bo naprawdę to nie chcesz... Przeciez miałas pracę, i straciłas ja na własne (bardziej lub mniej świadome) życzenie. A w twojej sytuacji powinnaś przede wszystkim uniezależnic się od ojca. Praca daje taka mozliwośc, ale Ty ją sobie chyba lekceważysz... Byc może zachowujesz się tam tak jak na tym forum: gryziesz ręce które wyciągają się do ciebie z pomocą... Więc nie zawracaj ludziom głowy pytaniami o "jakies pomysły", bo dostałas ich juz dużo, a z żadnych nie skorzystałaś. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: pomysły 05.12.08, 15:28 Jak widać masz nie tylko problem z cudzą kupą, ale też kupę swoich problemów. Więc wreszcie zabierz się za ich rozwiązywanie, tak jak ci tu wszyscy radzą. Odpowiedz Link
log222 Re: pomysły 05.12.08, 17:10 Kupę problemów wyczytałaś z "nie będę"? Jakie konkretnie problemy w tym widzisz? Odpowiedz Link
merlinka99 Re: pomysły 05.12.08, 17:31 Kupę twoich problemów wyczytałam w twoich postach. Więc nie udawaj ze nie wiesz o co chodzi. Jak bedziesz nadal chowac głowe w piasek to będziesz tkwic w swoim piekle jeszcze dłuuuuugo. A po co? Masz tu wiele przykladów i świadectw, jak pomagają terapie i grupy wsparcia. Ale nikt cie tam za łeb nie zaciągnie. Musisz to zrobic SAMA, i dla SIEBIE. Bez odbioru. Odpowiedz Link
log222 Re: pomysły 05.12.08, 18:47 > Kupę twoich problemów wyczytałam w twoich postach. Ale odniosłaś się do jednego postu. Nie wiem jak Ty ale ja zwracam uwagę na strukturę drzewka. Sama masz łeb. Bez odbioru. Odpowiedz Link
merlinka99 Re: pomysły 08.12.08, 11:58 No pewnie że mam łeb! A Ty co masz?... Chyba półgłowek... ;-) Odpowiedz Link
merlinka99 Re: pomysły 09.12.08, 14:12 Nie odwracaj wciąz kota ogonem, bo to cie do niczgo dobrego nie doprowadzi. Dostałas tu wiele życzliwosci, więc spójrz w lustro i zrób np. rachunek sumienia. Odpowiedz Link
log222 Re: pomysły 09.12.08, 17:21 Nie odwracam kota ogonem. Jeżeli masz problem ze zrozumieniem czegoś to się po prostu o to zapytaj. Ciekawe, że wspominasz o rachunku sumienia. Nie projektuj na mnie swoich myśli Odpowiedz Link
log222 Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 17:04 Dlaczego ekonomicznej? Przecież mogę sama na siebie zarabiać. Co do tej pierwszej to też zaczynam mieć wątpliwości, obrażanie to ostatnio rzadkość, przeważnie są nieporozumienia, że on chce coś czego ja nie chcę lub na odwrót, różnimy się w potrzebach, on innych niż swoje nie toleruje. Nie wiem czy to się liczy (dla policji) Odpowiedz Link
kajda28 Re: Jakieś pomysły? 04.12.08, 19:06 wiesz co, ja bym mu to na łóżko położyła Mój eks jak się zlał na podłogę w kuchni to najpierw z radością patrzyłam jak się w tym chlapie i ślizga, a później faktycznie sprzątnełam, aby dzieci mogły tam chodzić, no i ja. Ale wiesz... ja tylko raz miałam taką sytuację, i więcej jej nie będę mieć, bo nie chce- ja nie chce , a nie mój eks. nie obchodzi mnie co on chce, czy się leczy. log, wiem że jest ci trudno, że jest cholernie trudno żyć- ale kiedyś będziesz musiała zacząć żyć i decydować o sobie, na razie robi to za ciebie twój tata, żyjesz dla niego i aby go broń Boże nie urazić, nie rozdrażnić, wszystko macie z góry ustalone, jak on się będzie zachowywał jak ty, codziennie ten sam scenariusz, od lat- i tobie to pasuje . Więc dlaczego oczekujesz że to się kiedykolwiek zmieni? Nie, dalej będzie to samo, za rok, za dwa, przyzwyczaj się, naucz się tak żyć- w sumie to przecież już to umiesz, tylko tak umiesz żyć:( Odpowiedz Link