Dodaj do ulubionych

znowu miłość...

04.05.06, 10:29
Ken Wilber (wilber.shambhala.com/) napisał w "Śmiertelnych
nieśmiertelnych", że jeśli "miłość cie nie niszczy to nie znasz miłości".
Wydaje mi się że jest to bardzo prawdziwe, bo jeśli w miłości otwieramy sie
całkowicie dla drugiego człowieka, to jesteśmy całkowicie bezbronni i
najbardziej podatni na zranienie, i tylko wtedy , kiedy na to pozwalamy z
miłości, można nas "zniszczyć". Ktoś mi niedawno napisał że prawdziwa miłość
nie niszczy. Czy to naiwność i niedoświadczenie czy może tylko inny punkt
widzenia? Co wy o tym sądzicie?
Obserwuj wątek
    • i33 Re: znowu miłość... 04.05.06, 11:22
      Jesiu mój ulubiony temat...
      Facet miał rację i nie miał
      niszczy jak kochamy bez wzajemności i czujemy się skrzywdzeni, jesteśmy
      zazdrośni, zranieni zamykamy się....nie niszczy jak wybaczamy, godzimy się na
      czyjąś decyzję, wybór, kochamy nie chcąc posiąść, kochamy tak po prostu--
      pomimo, w różnych odcieniach, jak kochamy siebie--to co nas może zranić a wtedy
      jak szanujemy wybór, autonomię innych--to nie możemy ich zranić...
      mz prawdziwa miłość nie rani, czy Bóg rani, czy " chcę dla ciebie jak
      najlepiej" rani,pretensje ranią, pożądanie może ranić, muszę i chcę może ranić,
      jak on mógł może ranić, pustka w sobie może ranić..
      Miłość jest pokarmem duszy- miłostki, amorki ,pożądania, zauroczenia, erato
      sfery,podobanie, pociąganie, seksuality---dla ciała...tylko że pomiędzy tymi
      cierniami są i róże...boli i jest takie fascynujące--choćby przez chwile
      poczuć , być na szczycie , mieć skrzydła, motyle w brzuchu, poczuć się boginią -
      -a co tam ciernie...
      • mrall Re: znowu miłość... 04.05.06, 23:37
        > niszczy jak kochamy bez wzajemności i czujemy się skrzywdzeni, jesteśmy
        > zazdrośni, zranieni zamykamy się....

        Milosc nie wymaga wzajemnosci, nie prowadzi do odczuwania krzywdy, zazdrosci,
        milosc nie rani ani nie prowadzi do zamykania.
        To nasze pojecie milosci moze prowadzic do takich stanow.

        > nie niszczy jak wybaczamy, godzimy się na
        > czyjąś decyzję, wybór, kochamy nie chcąc posiąść, kochamy tak po prostu

        Milosc to, miedzy innymi, wybaczanie, zgoda, rezygnacja z posiadania ale tez
        akceptacja - takie kochanie po prostu.
        • mrall Re: znowu miłość... 05.05.06, 23:01
          Milosc jest jak osnowa, na ktorej zycie tka przerozne wzory z uzyciem
          przeroznych dostepnych materialow.
    • martola80 Re: znowu miłość... 04.05.06, 13:15
      przyjaciółka mi pieknie napisała, że miłośc niszczy ego, że przewartosciowuje i
      zmnienia...i w tym sensie niszczy
      • i33 Re: znowu miłość... 04.05.06, 14:40
        --miłośc to linia ciągła, esencja życia, czyste dobro, duchowe atomy, siła
        naprawcza,feniks, POTEGA
        • motyvvacja Re: znowu miłość... 05.05.06, 00:28
          Milosc zabija strach.I strach czasem rowniez ''podsyca'' milosc.
          1) zazdrosc=strach o to ze ktos nam zabierze kochanka/e
          2)chec dominacji,manipulacja=strach o to ze zacznie sama myslec i...moze
          odejdzie?-dolanczaja do tego rowniez cechy charakteru dominanta
          3)Posiasc kobiete/mezczyzne=strach przed pozuceniem.Jestes moj maz,zona,i wiedz
          o tym ze niewolno ci myslec inaczej!Podporzadkuj sie swojej zyciowej roli

          Wyglada na to ze milosc i strach tocza wojne wewnatrz nas.Raz wygrywa jedno a
          raz drugie.

          A w jaki sposob strach podsyca milosc?.Gdy nie przewarza wywoluje emocje
          zazdrosci,dominacji,manipulacji,itd.Tak zwane przyprawy zyciowe.Mowia ze zupa
          bez przypraw jest mdla.Byle by nie przesolic,bo stanie sie nie do przelkniecia.

          strach w milosci mozna porownac do antybiotyku,jesli jest podawany w
          odpowiednich dawkach moze wyleczyc.A jesli przedawkujesz to moze ja zabic

          Bardzo trudno znalesc sobie odpowiedniego partnera,gdy sie wkracza na sciezke
          duchowa i zmieniamy nasze wizje o zyciu ,i o tym jak powinna wygladac milosc.
          Osobiscie pisalam juz kiedys ze chciala bym poczuc bezwarunkowa milosc.
          ALe jest ona mdla dla normalnych ludzi,powiem wiecej''wymiotuja nia''.nie
          trawia,nie kumaja,nie dziala na nich,do tego stopnia ze zaczynaja sie nudzic.
          z ludzmi trzeba ich jezykiem,inaczej nie skumaja,staje sie to dla nich czyms
          wynaturzonym,nienormalnym.
          Dlaczego Jezus nie ozenil sie z Matka teresa?.ALbo jakas inna para oswieconych
          ludzi nie zlaczyla sie razem.Bo co? bo oni przepelnieni byli miloscia ze nie
          potzrebowali do tego partnera?Kochali wszystkich i wszystko,ze nie bylo by to
          czyms specjalnym w ich zyciu?
          • tom40gda Re: znowu miłość... 05.05.06, 00:45
            Pytasz, dlaczego Jezus nie ozenil sie? Dlaczego ludzi mdli miłośc bezwarunkowa?
            Po prostu wiekszośc tego nie rozumie. Zawsze jest coś, za cos. Obiekt naszej
            milości jest NASZ, jest do nas przynalezny. Druga sprawa, taka miłośc wiąze sie
            z ODPOWIEDZIALNOSCIA. A z tym bywa róznie.
            Prof Swiderkówna, analizując pisma nowotestamentowe doszła do ciekawych
            wniosków. Miłośc bezwarunkowa, jest bardziej pochodna intelektu, niz serca.
            Sercem kogoś lubimy, lub nie. Natomiast milośc wzbudzamy sobie aktem WOLI.
            Kochamy wbrew wszystkim i wszystkiemu. Kochamy, bo tak CHCEMY.
            Carl Rogers mawiał; (mając do czynienia z "pokręconym i złym" człowiekiem) " nie
            lubie tego co robisz, co robiłeś, ale kocham ciebie jako człowieka, jako istote
            ludzką."

            Pozdrawiamsmile
            • i33 Re: znowu miłość... 05.05.06, 07:39
              Miłość to jedyny prawidłowy sposób odniesienia się do osoby[JPII]
              Umiejętność i chęć zrozumienia drugiej osoby aktywne działanie na rzecz jej
              dobra,zaangażowanie, miłość łączy się z odpowiedzialnością...
              "Miłość jedna nie działa marnie, promienna sama w sobie gasi zawiści,osłania
              urazy, daje wszystkim spokój, łączy rozdzielonych, podnosi upadłych, gładzi
              nierówności, prostuje krzywizny, wspiera każdego, nie obraża nikogo, a
              ktokolwiek schroni się pod jej skrzydła znajdzie się bezpiecznym i nie ulęknie
              się niczyjej grożby. Miłość tworzy prawa a kto nią gardzi--wszystko traci."[z
              unii horodeckiej anno domini 1413]
            • motyvvacja bezwarunkowa love :) 05.05.06, 11:24
              Tom ,ja nie kumam tej Swiderkowny,jak mozna wzbudzic milosc w sobie aktem woli,
              skoro nasze podstawowe jestestwo jest z tego stworzone.Akt woli jest aktem
              Ego.A Ego nie ma z tym nic wspolnego.smile ALe sie fajowo zrymowalosmile
              Milosc plynie sama,nie mozna ja zlapac w dlon i zacisnac ,jest jak powietrze
              wszedzie nas otacza,nie z aktu woli powstaje a z zupelnego otwarcia sie na nia.
              Nie sila woli ,a bezocenowa postawa,Byciem w Byciu.Chocby przez chwile w
              medytacji,gdzie probujemy poprostu BYC
              • martola80 Re: bezwarunkowa love :) 05.05.06, 12:46
                Wydaje mi się że akt woli nie wystarczy, bo jak człowiek aktem woli właśnie
                chce tak podchodzić do ludzi, a oni tego nie rozumieja, wydaje im się to
                podejrzane i próbują go złamać, to mu w końcu tej miłości zabraknie, ale wola
                będzie dalej na miłość nastawiona...i co wtedy?
                • tom40gda Re: bezwarunkowa love :) 05.05.06, 19:55
                  No, nie jest łatwe ani do pojecia, ani do zrealizowania. Ale nie jest to takie
                  głupie, jak sie głębiej zastanowić.
                  Motywacjo, piszesz, ze miłośc płynie, trzeba ja tylko złapac. Nie do konca bym
                  sie z tym zgodził. To, co płynie, to dośc zanieczyszczona rzeka dązeń, emocji,
                  gniewu, pretensji itp, itd. Raz na jakiś czas błysnie nam złota nic miłości
                  bezwarunkowej i absolutnej. Osobiscie uwazam, ze samo serce nie wystarczy. Musi
                  byc wola, jesli jej nie bedzie, to czym/kim bedziemy?
                  Ale pewnie sie mylesmile)))))

                  Pozdrawiamsmile

                  Martolo, jesli wola bedzie nastawiona na miłośc, to nic nie jest w stanie Cie
                  zranic, skrzywdzić, zdołować. Kochasz SWIADOMIE. To Twój wybór, Twoja droga,
                  Twoja Moc. Nawet, jak Twoja wola osłabnie, to i tak bedziesz dla wielu
                  Przewodnikiem i wzorem......
                  Ale moze sie mylesmile

                  Pozdrawiamsmile
                  • motyvvacja Re: bezwarunkowa love :) 06.05.06, 03:18
                    nie mylisz sie TOm-wola stanowi czesc z Ego, a pzrez Ego mozemy dosc do BOga i
                    milosci,Innego wyjscia nie ma.Ego to drzwi a wola to klamkasmile
                    A teraz odemnie:
                    Bog jest miloscia
                    A ze jest miloscia , milosc stworzyla swiat i wszystkie kreatury,wraz z
                    warstwami ziemi,chmurami ,gorami kosmosem,i wszystkim co znane i nie znane.

                    Drzewa,ziemia,trawa ma swiadomosc Boga.Bog stwarzajac swiat-nie oddzielil sie
                    od niego wcale,jest nim i w nim.Odczuwa Bol zwierzecia wraz z nim.Odczuwa bol
                    koszonej trawy.Odczuwa wulkan.Odczuwa nasz bol.Poniewarz nie zostawil nas
                    samych.Jestesmy nim w nim i z niego.Doswiadcza tego co stworzyl

                    Jak juz pisze o bolesciach.To jak trawe boli, jak ja kosza?.Jak drzewo boli jak
                    mu rwa galezie.Bol jest jedynie uczuciem.To my uznalismy je za Bol i nie lubimy
                    jego,od wiekow wiekow.Bol jest jedynie alertem na cos co sie dzieje z cialem.
                    Uznalismy ze go nie lubimy,a jak czegos sie nie lubi,wiec sie to
                    odrzuca.Odrzucajac kawalek boskosci(nie akcpetujemy)-tworzymy dobrze nam znany
                    bol.Od wiekow wiekow -amen.

                    Milosc do nas,Czyli do jazni, ciala.Do naszej kreatury jest niczym innym jak
                    miloscia i modlitwa dziekczynna do BOga.Nie kochajac siebie odrzucamy boga, i
                    zaczyna sie dramat zyciowy.

                    Akceptacja jest blogoscia.Blogosc jest BOska.

                    Mozna poczuc Boga zaczynajac od milosci do innych,ale tu Ego bedzie
                    przeszkoda,poniewaz Ego nie znajac milosci wlasnej ,nie bedzie wiedzialo jak ja
                    odczuwac,i uznawalo bedzie wszelakie odczucie za cos wypatrzonego-niszczac
                    je,lub odrzucajac.
                    Pokochajac siebie ,droga jest latwiejsza-poniewaz teren jest juz znany.

                    Kochajac siebie kochamy i oddajemy czesc BOgu
                    Kochajac innych kochamy i oddajemy czesc BOgu
                    Kochajac swiat kochamy i oddajemy czesc BOgu
                    Kochajac BOga,kochamy i oddajemy czesc :sobie,swiatu,innym kreatura ktore Bog
                    stworzyl i obdarzyl miloscia.
                    Stworzeni z milosci i ja obdarowani.Swiat nosi czestke boga w sobie, w roznych
                    jego swiadomosciach.Czlowiek jest najwyrzsza swiadomoscia.
                    Milosc czlowieka do boga jest najpiekniejszym doswiadczeniem jakiego pragnie
                    BOg,czy dusza,(jak sie komu podoba pisac)

                    Zaczynajac kochac Boga ,kochamy swiat,kochajac swiat,akceptujemy go.Akceptujac
                    jestesmy szczesliwi.
                    Ale zaczac tzreba od punktu A,milosc do siebie jako stworzenia boskiego, i
                    milosc do boga w nas.
                    Jak juz masz jakakolwiek milosc ,to trzymasz pana BOga za nogi.smile


                    Powtarza sie religia co?.Jasne ze sie powtarza,nigdy niemowilam ze religie sa
                    bez sensu.MAja sens.ALe sens tzreba zrozumiec.Pozatym nie wszystko w religiach
                    jest prawda.A uznalo sie ze bierzesz albo cala religie, albo jestes
                    wypatrzencem.smile


                    Chcialam tu jeszcze wtracic jedna mala poprawke.Kiedys pisalam ze milosc i
                    strach to dwa oddzielne bieguny.
                    Nie prawda,niestety.Milosc stworzyla strach,poniewaz BOg jest miloscia.strach
                    mial sluzyc pomoca,w ucieczce, czy walce,pobudzal adrenalinke
                    A jak widac,strach ma wielkie oczysmile i te oczy z czasem mu sie powiekrzyly
                    tak ,ze kurde tylko przez nie zaczal patrzecsmileno i niedostrzega milosci.

                    Amen ide spac.

                    to moje dzisiejsze przemyslenia.
                    Godbyesmile
                    • motyvvacja Re: bezwarunkowa love :) 06.05.06, 03:26
                      Widac nawet Boga w Godbye widze,zamiast goodbyesmile
                    • motyvvacja Re: bezwarunkowa love :) 06.05.06, 15:07
                      Milosc = Milosc ,zawsze!.

                      To sa tylko i wylacznie moje przemyslenia,doswiadczenia,i tylko mnie
                      poprowadzyly tam gdzie jestem.Nie koniecznie musza poprowadzic innych.Kazdy
                      musi sam odkryc klucz do siebie.Bo kazda presona ma inny klucz.Wiec fajowo
                      jest czytac i odkrywac drogi innych,ale jesli chcesz znalesc swoja droge,
                      musisz ja poszukac na wlasna reke.

                      Co do milosci.Gdy prawdziwie kochasz sercem.Powtarzam sercem,i gdy druga osoba
                      jest choc troche''otwarta'' na przyjecie twojej milosci.Nie dochodzi do dramatu
                      jak milosc jednostronna.Ona kocha ,a on nie.Lub on kocha , a ona nie.
                      Jest to wtedy niemozliwe.Poniewaz w czlowieku plynie rzeka milosci.Potrafiac
                      kochac siebie,nie tylko potrafisz kochac innych,ale i inni musza cie kochac
                      (ktorzy sa choc troche otwarci na ciebie).
                      Milosc jednostronna jest miloscia Ego.Gdy wejdziesz w swoja prawde,doznasz
                      rozczarowania,ze wcale niekochalas a oklamywalas sie przez caly czas.Ze to nie
                      byla ta prawdziwa milosc, a pomieszanie z poplatanym(emocje,
                      projekcje,fantazje).To to co obdarzylas/es uczuciem.Zadna to milosc.Milosc to
                      nie uczucie.Milosc To milosc.Plynaca slodycz ze srodka serca.Nie sposob sie jej
                      oprzec, gdy ktos jest choc troche otwarty.
                      • tom40gda Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 07:16
                        Ja tu chyba robie za Adwokata Diabłasmile)))))))

                        A co, jesli bede otwarty, poczuję tę cudowna wielka Miłośc, ba, nawet bede tez
                        ją odwzajemniał, ale..... ta osoba bedzie nie w moim typie. To co? wink


                        Wbrew pozorom, nie jest to wydumany przypadek. Poznałem cudowną, wręcz
                        wspaniałą, idealna kobietę..... Ale nie zaiskrzyło. Nieba bym Jej przychylił,
                        no..... cudowności wszelkie, ale zostaje to "ale" smile)))))

                        Idę spać, czasem trzeba odpocząc od pracoholizmu.....smile
                        Pozdrawiamsmile
                        • i33 Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 09:10
                          Tom a musi iskrzyć?
                          • tokonwencja Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 10:41
                            No wlasniesmileMilosc bywa w takim miemaniu przyzwyczajeniem do siebie,do swoich
                            przekonan,ale czy aby napewno?Jesli czujemy taki przeplyw energii,jest on dla
                            nas doswiadczeniem cennym i godnym.Czasami w zyciu jestesmy pionkiem,a czasami
                            plansza.Milosc pojawia sie bezwzglednie,coz czasami oferuje nam fizyke
                            swiatel,jednak strategia z ktorej bywamy dumni ,odbiera nam spontanicznosc
                            radosci.Kazdy z nas ma swoja piete w rozwoju duchowym,nieodmiennie zostawiamy
                            slady wierzac,ze potrafimy to ukrycsmile))Kiedys spotkalam osobe ,ktora sama w
                            sobie nie byla dla mnie swiatlem,ale wskazala mi Slonce we mnie samej,dziekuje
                          • tom40gda Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 10:57
                            Oczywiście!smile)))))))))
                            Bo jakze to tak..... bez becikowego?wink
                            Bez iskrzenia ZUS nam zbankrutujewink)))))))))
                        • motyvvacja Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 12:49
                          Tom ,co zrobic,miales pecha i juz, hje hje hje
                          A jaka byla w lozku?

                          hihihihi
                          • tom40gda Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 14:02
                            Nie była.....smile))))))))
                            Kochałem Ją ( i kocham), siostrzana, bezwarunkowa miłością.....
                            Obawiam sie tylko, ze nie o taka milosc Jej chodziłowink


                            Pozdrawiamsmile
                            • tom40gda Re: bezwarunkowa love :) 07.05.06, 14:03
                              Powinienem chyba napisać "braterska...." smile
    • motyvvacja Milosc -daje sie zabijac 06.05.06, 15:33
      Dodam ze Bog jest miloscia swiata , kazdego swojego stworzenia,ze nie tylko
      oddal syna swojego umilowanego(jak to mowi religia).Ale pozwala sie zabijac
      codziennie! pod kazda swoja postacia.Jemy BOga.Oddychamy Bogiem.Zwierzeta jedza
      siebie wzajemnie.Zabijaja sie?-zycie-Bog-milosc-.Swiat.
      Tak wlasnie wyglada zycie.Stworzone pzrez Boga-milosc-allaha-God-agregora-
      kosmiczna sile (piszta co chceta)
      • i33 Re: Milosc -daje sie zabijac 07.05.06, 18:41
        ..czy to jest przyjażń czy to jest kochanie..?
        becikowe jest, a i o przyszłość nie trzeba się martwić bo rolnictwo w dobrych
        rękach--chleb będzie, niech tylko ziemianin wybuduje sieć uniwersytetów--to
        będzie praca na etacie sprzataczy...ale to już proza po iskrzeniu,spięciu i
        zwarciu--..kocham cie życie ...nad życie
        • tom40gda Re: Milosc -daje sie zabijac 07.05.06, 23:05
          Wyglada na to, ze Wilber ma racje....sad(((((
          Własnie rzuciła mnie z hukiem moja miłośc, no cóz. Nie jest to budujace uczucie,
          emocje podsuneły mi kilka słów za duzo, ale obojetnie co sie dzieje, to głebokie
          uczucie zostanie.
          Jednym słowem, jestem troche zmasakrowany. Albo wiecej niz troche.....
          Przy okazji zastanawiałem sie, na ile pielegnowanie uczucie zalezy jednak od woli.

          Pozdrawiamsad(((((((
          • motyvvacja Re: Milosc -daje sie zabijac 08.05.06, 01:44
            Tom,poczekaj,powoli,nie rzuca sie tak latwo,daj czas ,i nie zadreczaj sie w
            mysleniu.emocje, to emocje, przyjdzie chwila przemyslen.Wszystko sie zmieni,i
            slonce zaswieci.

            Pozdrawiam i wysylam ci laczaca energie milosci,dla ciebie i dla niej.!
            • tom40gda Re: Milosc -daje sie zabijac 08.05.06, 01:52
              Ona mozesad((((((((
              Ma niesamowity temperament i jest uparta. Ja zreszta tezsad(((((
              Kurcze, nie moge spac, chociaz najchetniej zaszyłbym sie w jakiejs jaskini i
              spał, spał, spał.... az wszystko by mineło, i znów mógłbym zobaczyć Jej usmiech.....
              Generalnie, zostaje tylko Miłośc bezwarunkowa, bez obiektu
              westchnień....Pouczające doswiadczenie.

              Dzieki za wsparcie.....
              • motyvvacja Re: Milosc -daje sie zabijac 08.05.06, 11:08
                Ehh ci mezczyzni.niewiedza jednej najwarzniejszej rzeczy!.
                Kobieta jak kocha( a napewno kocha) czeka,''bynajmniej ja tak robie'' moze
                robilam?,,nie wiem...Za cholere nie zrobie kroku pierwsza,chocby mi brzuch
                chcialo wywalic z tesknoty,nerwow,zlosci,emocji,i wewnetrznego ognia,ktory
                parzy jak jasny gwint.ALe NIe! pierwsza nie zrobie kroku.
                Moze to dlatego ze jestem kobieta?,i inaczej niewypada?(stereotyp) mozliwe,ALe
                moj.
                ...ale przynajmniej zawsze uzbieralam tyle kwiatow ze kwiaciarnie mogla bym
                otwieractongue_outPP
                • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 08.05.06, 11:12
                  Bedzie dobrze Tomus-nie wytwarzaj tylko ponurej energi wokol siebie.(bo sam
                  wiesz ze to nic dobrego nie przyciaga)
                  Latwo sie mowi a trudno robi,zycie....ale ja ci mowie ze bedzie
                  dobrze,zobaczysz!!smile)
                  • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 08.05.06, 16:07
                    Trzymam Cie za słowo, bo jest to osoba, która czuję, (czytaj-kocham), kazda
                    komórka ciała. No cóz.... tak, czy inaczej, boli jak diabli. Ale jest to tez
                    nauczka, i potwierdzenie słów zawartych w temacie.smile))))))

                    Pozdrawiamsmile

                    Kwiaty, powiadasz? Hm...... wink
                    • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 08.05.06, 22:33
                      dem! a może zadzwonić i powiedzieć przepraszam, kocham
                      ja wiem że mężczyznom to słowo się ciężko rodzi przez gardło...
                      ale jak ktoś wyżej ceni tę osobę niż własny menshonoris...
                      • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 08.05.06, 23:15
                        Dziekismile))))

                        Myslisz, ze kochajac kogos bardziej niz siebie, nie zrobiłem tego, mimo, ze płec
                        ma męska?

                        Tak sobie myslałem o tym wszystkim (a to zawsze zapowiada kłopotywink), ze jesli
                        drugi człowiek mówi "dość", "wszystko skonczone", to moze mu uwierzyc, co?
                        Mógłbym uzyc magii, ale nie chce tego, bo jednak byłaby to ingerencja w wolna
                        wole drugiego człowieka. Nasuwa sie w związku z tą sytuacja pytanie. Jesli
                        faktycznie Ona mówi "nie", to czy dązenie za wszelka cenę do zmiany Jej
                        postanowienia, nie bedzie przejawem mego egoizmu? Moze kochając Ją, powinienem
                        bez złych emocji uszanować Jej decyzje......?
                        Jak myslicie?

                        Pozdrawiamsmile
                        • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 08.05.06, 23:46
                          no dobra tam gdzie indziej piszesz że nie chciała..
                          nie będę się rozczulać nad facetem.. !! )))*ale niech ci będzie..trzymaj się
                          będzie dobrze sam wiesz że JEŚLI to TA to BĘDZIE kolejne zwarcie....[a wiesz
                          jak to jest po kłótni...i tęsknieniuu...]
                          • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 00:06
                            Och!

                            To jest ZUPEŁNIE INNA!!!!!!!!!!!
                            Iskrzyło..........

                            Dzieki za łaskawe słowawink
                            • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 01:27
                              Oj Tomus TOmus(takie imie nosila wlasnie moja ostatnia najbardziej emocjonalna
                              milosc) Do tej pory nie zapomne tych dzikich oczu- Emocje Gora -dol.Omal nie
                              oszalalam dla niego i przez niego.No ale musialam uciec,bo inaczej bym juz tu z
                              wami nie gawedzila milo i serdeczniesmile
                              Ale do tematu.
                              Zabardzo sie splotly wasze dusze,by moglo cos milosc zagluszyc.

                              Ladny wierszyk? Ladny!.MAdra dziewczynka ze mniesmile blawosmile

                              No teraz o mnie, ja z moim ''bezwarunkowym''Przechodze susze,moze nie
                              sexualna.Bo facio sie polepszyl na 5..smile
                              ALe susza jakby hmmm,uczuciowa,,emocjonalna..nie ma go,,nie widujemy sie...jest
                              zajety,,pracuje...ma kogos i ja tez mam..
                              Taka sobie zabawa w milosc...nie wiem po co wszystko robie..Chcialam sie czegos
                              nauczyc.Poznac prawdziwe uczucie,pokochac sercem.Zrozumiale-jak dorosla
                              kobieta..Tak prawdziwie..No ale jezeli tak dorosle kobiety kochaja-to ja mam
                              takie cos gdzies.Bo tez to mnie wykancza,nie lubie tak malo..Moze jestem
                              uzalezniona,i mam sie odzaleznic..No ale ludzie, jak sie kocha to sie chce byc
                              jak najczesciej razem, a nie .Jakby stawial mur specjalnie.Tworzyl
                              granice.Normalnie jakby bal sie stracic glowe(co zreszta wspominal).Widac
                              faceta udaje sie katrolowac ,ile milosci moga dac a ile nie.
                              Ja tak nie potrafie-i to mnie meczy,bo nie wiem czy kopa dac,czy czegos sie
                              jeszcze uczyc.
                              Dam kopa-to niczego sie nie naucze ,i znowu zwieje nie stwiajac czola sytuacja.
                              Zostane -bede sie meczyc.

                              Co za lekcje zycia z tymi facetami.
                              • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 01:41
                                Dzwoni 3 x dziennie po 10 minut.I co z tego.Moja ostatnia milosc wydzwonila do
                                mnie 13 tysiecy euro,i jak tu teraz nie porownywac?.
                                Niby od tego nie zalezy ilosc uczuc,a jednak.

                                tak tak,kazdy jest inny i kazdy mysli innymi schematami,co za soba pociaga inne
                                postepowanie..Dobra -dobra.
                                Ale milosc jest jedna,i tak jak ja sie okazuje tak sie ja odbiera,i juz.
                                w £eb nikomu nie zagladne (-:


                                Nie zadzwonisz-bede myslala ze ci nie zalezy,mimo ze wiem ze mnie kochasz(choc
                                pewnosci do tego nigdy sie nie ma w 100%) ,a jak zadzwonisz za predko,to bede
                                myslala ze moge toba manipulowac.Wiec tzreba troche jednak odczekacsmile
                                • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 03:38
                                  No i sama powiedz, czy my, ludzie, jestesmy normalni i logiczni? smile))))))))))
                                  Utrzymywanie serca na granicy zawału, gry, podchody, za wcześnie, za późno,
                                  łapanie za słówka, symbolika gestów, spojrzen itp......
                                  Moze to ekscytujące, ale jakie męczące......

                                  I jak to wszystko ma sie do tej bezwarunkowej, nieoceniajacej, MIŁOSCI, o której
                                  cały czas piszemy?
                                  Moze ona jest mozliwa tylko wtedy, gdy NIE JESTESMY w związkach?

                                  Teraz to ja mam dysonans poznawczysmile))))))))))

                                  Pozdrawiamsmile
                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 13:59
                                    Widzisz Tomcio-to jest dylemat.
                                    Ale na moje oko ¬¬¬.to bezwarunkowa jest mozliwa tylko wtedy gdy uda nam sie
                                    ubrac w uzde Ego kolego smile Gdy bedziemy mistrzami wlasnych mysli, wlasnych
                                    schematow.Piszac mistrzami nie mowie o zmianach,Choc one nadejda
                                    samowolnie,Ego sie uksztaltuje na to czego zazna,a gdy widzisz Ty cos oczami
                                    duszy to mimowolnie Ego z toba oglada,dziwi sie,,podziwia,,zapamietuje..
                                    Ale nie jest -Tym co oglada-.
                                    Ubrac w uzde-zachamowac,otworzyc drzwi kiedy sie chce.A pzreciez ten proces
                                    jest najtrudniejszy..Wiec jak kochac bez Ego? narazie nie mamy takiej
                                    mozliwosci.Jezus ja jedynie umial i inni mistrzowie..

                                    Dlatego ja sie wku!"££%$$^..Bo nic nie zrobie..
                                    Ponoc mojemu temperamentowi najbardziej odpowiada Yoga..Tantra jest zbyt
                                    lagodna dla mnie..Ja nie umie sie poddac,ja musze wlaczyc (ale akceptowac
                                    walke) widzisz jaka parodia..ALe napewno nie za cene sexu,,o nie!
                                    Se niech inni poszcza ja zbieram ta energie,ja sie z niej ksztaltujetongue_out
                                    Jestem dzieckiem milosci-tak mi mowila mama..Wiec czyzby to byl moj cel w
                                    zyciu,poznac ta milosc z ktorej powstalam a nie poczulam?

                                    Tom-gdy jestes w zwiazku(tak mi sie wydaje).Laczysz odczucia ciala, z miloscia
                                    duszy.Wydaje mi sie ze to najwiekrze doswiadczenie Boga-kochac sie-dusza i
                                    cialem.w ten sposob Bog sie doswiadcza,doswiadcza cielesnie milosci samej do
                                    siebie.Przez nas.
                                    Ale cialo to rowniez Ego z ktorego kolego wylaza dylematy typu-@nie dzwon do
                                    mnie'') zazdrosc, anger, itp.Normalka.
                                    Czasem wydaje mi sie ze bluznie,ale takie mam przeczucie.Gdyz ja wiem ze nie
                                    jestem cialem..Jestem na etapie niewidocznego Ego -kolegotongue_out
                                    Aura,i takie tam, wiec jestem widocznym cialem i niewidoczna jaznia.ALe oprucz
                                    tego jestem i dusza,ktorej nie poznalam.
                                    Milosc wyplywa z duszy-albowiem Bog jest miloscia.W akcie sexualnym zespalaja
                                    sie cala trojca,cialo-ego i dusza.Czy to nie piekne? Doswiadczenie jak cholera.
                                    No ale,, nie kazdemu sie chce na to tak patrzec.Bo zregoly mezczyzni mysla
                                    tylko jednym czlonkiem tongue_out.
                                    Wyobrazic sobie drugiego bez twarzy,bez ciala,, tylko to co kocham..to
                                    niewidoczne cus!.smileWyplywajace przez ego,no bo pzreciez nie zawsze musze sie
                                    zgadzac i kochac caly charakter,pozatym z tym walczymy,klucimy sie, niezgadzamy.
                                    Wiec co kochamy? Boga w drugiej osobie.Na zdrowy rozum. Tak to wyglada.
                                    Wiec kim jestesmy? Lacznikami milosci?..Bog sam sie kocha pzrez nas?.
                                    no dobra,,, moze zakrecilam troche,
                                    Kumasz mnie?
                                  • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 20:35
                                    > I jak to wszystko ma sie do tej bezwarunkowej, nieoceniajacej, MIŁOSCI, o
                                    > której cały czas piszemy?

                                    Jak moze sie miec pożądanie do Milosci...?

                                    > Moze ona jest mozliwa tylko wtedy, gdy NIE JESTESMY w związkach?

                                    Jest mozliwa w kazdej sytuacji. Byc moze pożądanie przeszkadza w jej
                                    osiagnieciu w zwiazku.
                                    • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 21:25

                                      Dobrze... Idźmy ta droga.wink
                                      Panie radziły mi, bym wykonał kilka ruchów, które mogłyby naprawic sytuacje.
                                      Zadałem pytanie, czy to nie byłoby ingerencją w wolę osoby, którą kocham?
                                      Piszesz, by nie pożadać. To znaczy, ze nie mam robic nic, tylko czekać, co
                                      przyniesie los. Dobrze zrozumiałem?
                                      Kocham, nie pożądam, siedze cichutko i nie robie nic. Tak?

                                      Pozdrawiamsmile
                                      • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 22:15
                                        > Panie radziły mi, bym wykonał kilka ruchów, które mogłyby naprawic sytuacje.

                                        Najpierw pytanie: czy sytuacja jest zepsuta, ze naprawy wymaga?
                                        Nie mi odpowiadac.

                                        > Zadałem pytanie, czy to nie byłoby ingerencją w wolę osoby, którą kocham?

                                        To byloby narzucanie siebie... albo proba wyjasnienia stanowisk.
                                        Jednakze z innej strony patrzac, cala znajomosc to jest forma ingerencji w wole
                                        danej osoby.
                                        Kochanie jest pojmowane jako chec stalego bycia z kims, chec sluzenia, chec
                                        otrzymywania i dawania, nieustanne zajmowanie umyslu kochana osoba... Czy
                                        rzeczywiscie to jest milosc? Moze i jest, ale okryta egoizmem.
                                        Milosc to radowanie sie kazda chwila z partnerem i kazda chwila bez, to dawanie
                                        partnerowi wolnosci w kazdym zagadnieniu, to wyczucie, kiedy partner chce byc
                                        sam, chce robic, co uwaza za stosowne i niekoniecznie z Toba.
                                        Milosc nie rodzi bolu rozlaki.
                                        Milosc nie wyzwala tesknoty.
                                        Tesknota pochodzi z pozadania i nie mam na mysli li tylko pozadania cielesnego.
                                        Pozadanie pochodzi z checi zaspokojenia swoich potrzeb. Brak zaspokojenia rodzi
                                        bol.

                                        > Piszesz, by nie pożadać.

                                        Nie zauwazylem bym tak pisal.

                                        > To znaczy, ze nie mam robic nic, tylko czekać, co
                                        > przyniesie los. Dobrze zrozumiałem?

                                        Masz robic to, co uwazasz za sluszne w danej chwili liczac sie z tym, ze druga
                                        strona moze tego tak nie widziec.
                                        Ten dylemat jest nierozwiazywalny, niestety. Nikt nie potrafi postawic sie w
                                        Twojej pozycji.
                                        • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 23:17
                                          W jej pozycji napewno Nie, bo jestes facetem Mrall.
                                          Ale My kobiety-mimo ze (kazdy ma inne spojrzenie na swiat) .Mamy je jednak
                                          podobne skarbie.Poniewarz wychowalysmy sie w jednej kulturze-mamy podobne
                                          cechy.Rzeczy ktore lubimy-ktorych nie.Ktore akceptujemy,a ktorych nie.Kultura
                                          mechanicznie nam je narzucila.W zwiazku z tym ze jestesmy malymi
                                          robocikami,zaprogramowane jestesmy podobnie.a wiec mozna sie spodziewac nie
                                          takiego samego efektu-lecz podobnego.
                                          Wiec sie mrall nie wymadrzajsmile
                                          • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 09.05.06, 23:25
                                            co wy wiecie o kobietach.Czy my chcemy ingerencji czy nie!.
                                            Gdybysmy ingerencji nie chcialy-z wrzaskiem nie opuszcaly bysmy mieszkania.
                                            Bynajmniej ja zrobila bym to lagodnie.
                                            a ze pokazuje ze cos mnie boli-tym samym swoim zachowaniem zadaje -facetowi bol-
                                            zeby poczul,ze to co zrobil mnie zabolalo,i zeby se na wiecej nie
                                            pozwalal.Niech sie nauczy.Nauczka najlepsza szkola.
                                            I niech sie cieszy -bo jeszcze mysle ze nadaje sie do resocjalizacji.Dlatego
                                            tak postapilam.No ale to ja.smile..

                                            Co do ingerencji,to roznie mozna to interpretowac.Jezus wskzreszal
                                            umarlych.Rozmnarzal pozywienie.Czyz to nie byla ingerencja w wole zmarlej
                                            osoby,albo tych glodujacych.Ponoc kazdy sam sobie zycie ustala.
                                            Jesli zostalem okradziony-powinienem sie zastanawiac SAM-co zrobilem nie tak.
                                            Jesli jestem agresywna-tez powinnam sie zastanawiac co jest zrodlem.Sama.
                                            WIec czym jest ingerencja.
                                            Magia tez jest ingerencja?
                                            Jezus ingerowal,inni rowniez.A wiec inni moga a ja nie?..to chyba nie o to
                                            chodzi co?
                                        • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 05:14
                                          ....Miłośc nie rodzi bólu rozłaki.....
                                          ....Miłośc nie wyzwala tesknoty......

                                          To ja sie do tego nie nadaję. Trudno. Dla mnie emocje sa przejawem zycia, jego
                                          przezywania. Moze jest to egoistyczne, ale juz kiedys pisałem, ze wg mnie nie
                                          mozna kochac nie bedąc egoista (w rozumieniu tego, co napisałes).
                                          Natomiast pojawia sie nastepne pytanie. Rozmawialismy kiedys o wolności i
                                          ocenianiu w zwiazkach. Próbuję wyobrazic sobie, jaka byłaby reakcja partnera/ki,
                                          gdyby bliska osoba postepowała tak, jak mówisz. Nie pomyslałaby, ze jest
                                          partnerowi obojetna?

                                          To, co piszesz, jest na pewno piekne, ale troche jednak wyidealizowane. Gdzie tu
                                          emocje?

                                          Dzieki i pozdrawiamsmile

                                          Ps. Druga strona reaguje jak kobieta z krwi i kości, nie jak świetasmile)))))))
                                          • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 08:37
                                            m bezwarunkowa na pewno nie jest zobojetnieniem...to także reakcja, okazanie
                                            emocji kocham cie ale uszanuje twoją wolę...wybacze nie czuje urazy
                                            jestem po drugiej stronie telefonu--ja pisze, on mniej--moja reakcja jako
                                            kobiety-"zależy mu?czy żałuje wydać żeby odpisać, czy traktuje mnie"jest bo
                                            jest" a nie byłaby to też dobrze, może 1 sms do mnie 2 do innej, poczekam
                                            tydzień jak się nie poprawi to koniec chociażby nie wiem co...zimny głaz drań--
                                            nie jemu na mnie nie zależy!"---i tak chociaż kocha urażona wyłączy telefon, ty
                                            myślisz ona nie reaguje-to znaczy może jej nie zależy--czas leci--a czas
                                            wiadomo.., po drodze sąsiad ją zagada, do twojej pracy przyjdzie jakaś tam ale
                                            atrakcyjna osoba i czar pryska powoli------o szczęście trzeba dbać zabiegać,
                                            czasami samo w łapy wejdzie a czasami trzeba uważać by nie zgubić...

                                            • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 09:28
                                              Wlasnie i33 wlasnie.
                                              Faceci sie nie znaja,albo tak sa pozamykani w swoich £bach (-:


                                              Co oni wiedza o milosci......
                                            • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 09:42
                                              Masz racje! Tylko ze wtedy postapie wbrew Jej wolismile)))))))

                                              No niestety. Złamałem Jej zakaz dzwonienia i - mam nadzieje - nastapił dialog.
                                              Zobaczymy....
                                              Opisałem te sytuację, bo pokazuje ona wyraźnie rozdźwiek miedzy naszym
                                              wyobrazeniem o miłości bezwarunkowej, a proza zycia. Pokazuje tez trudnośc w
                                              komunikacji miedzyludzkiej, ze często trzeba robic odwrotnie, niz mówi nam druga
                                              osoba itp, itd......
                                              W kazdym badź razie warto zrezygnowac z własnego EGO, w imie miłości. W tej
                                              kwestii macie racje.

                                              Pozdrawiamsmile
                                              • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 10:10
                                                zaraz--chwila--nie dzwoń wcale nie musiało znaczyć NAPRAWDE NIE CHCE CIE
                                                SŁYSZEC WIDZIEC ZNAĆ---TO nie dzwoń być może nie było wolą - nie chce z tobą
                                                być tylko zwykłym --obrażeniem się --trzaśnięciem drzwiami, ja ci pokarze, sam
                                                przyznałeś że ciebie poniosło-kilka słów za dużo-i ona co miała ci wygłosić
                                                regułkę asertywności w tym momencie---u kobiety tak nie zawsze znaczy tak ...
                                                jeżeli kulturaśnie dasz sygnał że ci zależy --to jednocześnie pytasz czy w
                                                drugą stronę---jak być pewnym bez poważnego określenia---skoro rozstanie było
                                                grą emocji
                                                kłócisz się z kobietą, idziecie ulicą, potknęła się upadła, chcesz rozmasować
                                                jej kostke, pomagasz wstać ---ja w kłótni pewnie bym powiedziała -odwal się nie
                                                potrzebuje--ale tak naprawde SPRÓBOWAŁBYŚ NIE ZAREAGOWAĆ I NIE PODAĆ RĘKI
                                              • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 13:14
                                                > W kazdym badź razie warto zrezygnowac z własnego EGO, w imie miłości. W tej
                                                > kwestii macie racje.

                                                To nie moja racja..wink))
                                                Proba zrezygnowania z ego skazana jest na niepowodzenie.

                                                Moze daj jej namiar na te dyskusje... niech sobie poczyta, co i jak ludzi
                                                gryzie.
                                          • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 13:10
                                            > To ja sie do tego nie nadaję.

                                            Mylisz sie i trwasz w bledzie..wink))

                                            > wg mnie nie mozna kochac nie bedąc egoista (w rozumieniu tego, co napisałes).

                                            To sie przejawia w milosci do tej jedynej/jednego. Skupiasz sie na swoich
                                            przezyciach skierowanych do okreslonej osoby, powodowanych przez okreslona
                                            osobe. Jak jestes z nia, jest Ci cudownie. Jak nie jestes z nia, cudownosc
                                            znika, zaczyna sie tesknota, nerwy, zazdrosc, meczarnia etc. Normalny stan
                                            zauroczenia i pozadania zaspokojenia swoich potrzeb. Potrzeb radosci, czulosci,
                                            przyjemnosci, bycia z kims etc. W jakims sensie zwiazane to jest z egoizmem.

                                            > Nie pomyslałaby, ze jest partnerowi obojetna?

                                            Nie istnieje jedna recepta. Kazdy przypadek jest inny i od czlowieka zalezy jak
                                            do niego podchodzi. Nie wiem, co by pomyslala. Nie wiem jak ja bym sie zachowal.

                                            > To, co piszesz, jest na pewno piekne, ale troche jednak wyidealizowane. Gdzie
                                            > tu emocje?

                                            Chocby tu: Milosc to radowanie sie kazda chwila z partnerem i kazda chwila bez.
                                            Masz racje, Milosc to wyidealizowany stan.
                                            • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 16:03
                                              Byly kiedys wyroby czekoladopodobne, i kawa zbozowasmile.
                                              Tak jak z milosciopodobnym uczuciem, nie bede pisala o prawdziwej ''milosci''
                                              bo jej nie znam.Byla bym klamca gdybym pisala ze wiem co to znaczy kochac
                                              bezwarunkowo,byla bym logicznym klamca-poniewaz oswieceni tylko potrafia tak
                                              kochac.
                                              To po 1 drodzy panowie.
                                              Po drugie,to milosciopodobne uczucie sprawia mi przyjemnosc i dodaje Motywacji.
                                              KTos kiedys mi napisal ze wlasnie ''Motywacji'' mi brakuje,i mial racje
                                              tongue_outPPP
                                              Zebyscie widzieli moje pieknie uformowane miesnie brzuszka,zakochiwali byscie
                                              sie codzienniesmile
                                              A to wszystko wlasnie dla mojego ''bezwarunkowego''Kobiecie-przynajmniej mnie,
                                              milosc dodaje skrzydel i wygladam o wiele atrakcyjniej..Kto wie-moze
                                              podswiadomie zakochuje sie tylko po tosmile) lol..
                                              Czasami gdy brak wiary przewaza w naszym zyciu,pojawia sie milosc zeby wypalnic
                                              luke..?
                                              DLatego ja tak bardzo BARDZO apeluje o milosc do siebie.Milosc do siebie to juz
                                              oswiecenie,a pzredewszystkim szczescie..Kurde no..
                                              Kochamy wlasna maszynke przetwarzania na swiat.Cokolwiek widze kipi radoscia.
                                              Ostatnio doszlam do tego ze ja dla siebie nie bylam warzna osoba.Nie to ze nie
                                              mam pewnosci siebie, nie to ze brak mi asertywnosci.Ale za bardzo pzrejmowalam
                                              sie odczuciami innych stawiajac je przed swoimi.
                                              Kdy w jakiejs glupiej sytuacji nie powiedzialam komus czegos,zeby go nie urazic.
                                              Projekcja( ja myslalam ze uraze-bo mnie to by zabolalo-nie to osobe).
                                              Wiec zeby nie urazic kogos nie mowilam nic.Ale to malutkie uczucie w brzuchu
                                              oddzywalo sie, bylo niespokojne.Nie wolno tego bagatelizowac-nawet
                                              najmniejszego uczucia.Bo ono jak kulka sniegowa rosnie.
                                              Doszlam do tego ze najpierw bede siebie sama pytala Jak sie czujesz kotus w tej
                                              sytuacji? SLuchala swoich odczuc-zanim bede sie martwila ze kogos zranie.To o
                                              wiele bardziej zdrowsze!!
                                              Najwiekrza zdrada jest zdradzac samego siebie.
                                              Jesli siebie nie zdradze na poczatku-to puzniej bede wiedziala jak postapic
                                              zgodnie z moimi odczuciami,a pzredewszystkim swiadomoscia ze podjeta decyzja
                                              nie jest omijaniem mnie,a podjeta decyzja o takowym zachowaniu dlatego ze: tak
                                              i tak chce.

                                              Nie raniac glupim slowem kogos, ranimy siebie.Sama mysl ze nasze glupie slowo
                                              kogos moze zranic jest juz projekcja,nas to glupie slowo zrani gdy uslyszymy
                                              je pod naszym adresem.Teraz-nie rob nikomu co tobie nie mile- jest bladne.Bo to
                                              co mi nie mile moze byc mile albo smieszne dla kogos innego.Wiec uczucie
                                              bolu ????.. dlatego ze nie wiedzialam ze kazdy czlowiek to inny swiat, i
                                              pzrejmowalam sie za duzo innymi niz soba.Dlatego na poczatek drogi zwanej
                                              zyciem,zeby wszystko poukladac na miejsce tam gdzie powinno byc.TRZEBA BYC DLA
                                              SIEBIE NAJWARZNIEJSZYM.TRZEBA SIEBIE KOCHAC.TRZEBA SIEBIE SZANOWAC.Siebie
                                              siebie i tylko siebie.Reszte mozna zbalansowac , co do zyskow i sytuacji w
                                              ktorych sie znajdujemy z innymi w kataktach..
                                              A skad to poczucie braku warznosci.Dziecinstwo i kosciol.Dziekuje
                                              bardzo,naprawde kuzwa dziekuje!...Za to ze taka mnie Polska stworzyla.
                                              Teraz tworze sie na nowo.Taka jaka chce byc.Wyrywam sie ze swoich glupich
                                              klamstw.Praca jak cholera,,,
                                              • tom40gda Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 16:47
                                                To mi sie podoba.... "miłosciopodobna..."smile)))))

                                                Mój znajomy, profan i samiec, po przejrzeniu naszych wypowiedzi powiedział: "po
                                                co sie tak meczyc? Jak chce kochać caly świat bezwarunkowo, to wypalam jointa i
                                                kocham wszystko...."
                                                No, prostota tego rozwiązania mnie osłabiłasmile))))))))


                                                Teraz powinienem zapytac, jak długo mozna nadstawiac "drugi policzek", jesli
                                                jest sie ciagle żle i niesprawiedliwie ocenianym. Jesli druga osoba, nie znajaca
                                                pojecia miłości bezwarunkowej, ani nie palącej(smile), koniecznie chce nas zmienić
                                                na swój obraz.
                                                Takie sobie pytaniesmile

                                                Mrall: Faktycznie, powinienem uzyc słowa egoizm

                                                Pozdrawiamsmile
                                                • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 17:05
                                                  eee, tam ludzki egoizm --wtedy jest kiedy wogóle nie kochamy-jesteśmy obojętni
                                                  i zadowalamy się jointem, kiedy substytut staje się big brotherem,ERKą ja jak
                                                  se dymne to mi nie gasi emocji
                                              • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 10.05.06, 17:11
                                                > Byly kiedys wyroby czekoladopodobne, i kawa zbozowasmile.

                                                Dalej sa...wink

                                                > poniewaz oswieceni tylko potrafia tak kochac.

                                                W jaki sosob rozpoznajesz oswieconego?
                                                Skad wiesz, ze oni to potrafia?

                                                > Po drugie,to milosciopodobne uczucie sprawia mi przyjemnosc i dodaje
                                                > Motywacji.

                                                Fajnie, wiec korzystaj z tego.

                                                > Zebyscie widzieli moje pieknie uformowane miesnie brzuszka,zakochiwali byscie
                                                > sie codzienniesmile

                                                Zapewne bylibysmy zauroczeni.. a moze nawet pozadajacy..wink))

                                                > DLatego ja tak bardzo BARDZO apeluje o milosc do siebie.Milosc do siebie to
                                                > juz oswiecenie,a przede wszystkim szczescie..Kurde no..

                                                Kurde, no...
                                                Milosc do siebie to milosc do siebie - zadne tam oswiecenie.

                                                > Ale za bardzo pzrejmowalam sie odczuciami innych stawiajac je przed swoimi.

                                                Jak w kazdym przypadku, potrzebna jest rownowaga.

                                                > TRZEBA BYC DLA SIEBIE NAJWAZNIEJSZYM.TRZEBA SIEBIE KOCHAC.TRZEBA SIEBIE
                                                > SZANOWAC.Siebie siebie i tylko siebie.

                                                Trzeba zachowac rownowage w ustalaniu waznosci.
                                                Trzeba kochac siebie i kochac inne istoty.
                                                Trzeba szanowac siebie oraz innych.
                                                Siebie i innych.

                                                > A skad to poczucie braku waznosci.Dziecinstwo i kosciol.Dziekuje
                                                > bardzo,naprawde kuzwa dziekuje!...Za to ze taka mnie Polska stworzyla.

                                                Kulfa, dobrze, ze dziekujesz, ale wez sie w garsc, bo nie Polska Cie stworzyla.
                                                Pora patrzec w przod.
                                                • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 02:34
                                                  > poniewaz oswieceni tylko potrafia tak kochac.
                                                  >
                                                  > W jaki sosob rozpoznajesz oswieconego?
                                                  > Skad wiesz, ze oni to potrafia?

                                                  W jaki sposob poznasz Boga-skad wiesz ze on istnieje.Nie chce mi sie
                                                  argumentowac.Oswieconym sie jest dlatego-ze poznalo sie milosc
                                                  bezwarunkowa,czyli milosc Boska.

                                                  Kurde, no...
                                                  > Milosc do siebie to milosc do siebie - zadne tam oswiecenie.
                                                  Milosc do siebie to oswiecenie.Bo powiesz mi jak mam sie kochac?Czy zostaniesz
                                                  oswieconym i poznasz to uczucie.Formulki mnie nie interesuja.Jesli nie
                                                  potrafisz kochac wcale, jak masz kochac? skad to uczucie do ciebie
                                                  przyjdzie ,jak nie przez oswiecenie ,moze nie calkowite.Ale cos przychodzi w
                                                  wiekrzej pzrestrzeni lustrzanej w medytacji.Ego jest male, mysli zabieraja
                                                  mniej miejsca niz cala pzrestrzen ktora widzisz w lustrze..No tak..co tam bede
                                                  pisac,kazdy ma inne doswiadczenia



                                                  Ale za bardzo pzrejmowalam sie odczuciami innych stawiajac je przed swoim
                                                  > i.
                                                  >
                                                  > Jak w kazdym przypadku, potrzebna jest rownowaga.


                                                  Zgadzam sie w 100%


                                                  TRZEBA BYC DLA SIEBIE NAJWAZNIEJSZYM.TRZEBA SIEBIE KOCHAC.TRZEBA SIEBIE
                                                  > > SZANOWAC.Siebie siebie i tylko siebie.
                                                  >
                                                  > Trzeba zachowac rownowage w ustalaniu waznosci.
                                                  > Trzeba kochac siebie i kochac inne istoty.
                                                  > Trzeba szanowac siebie oraz innych.
                                                  > Siebie i innych.


                                                  Apeluje najpierw jednak zaczac od siebie!Rownowaga przyjdzie sama..Nigdy
                                                  rownowaga nie przyjdzie gdy zacznie sie od zewnatrz nigdy..rownowaga przychodzi
                                                  od wewnetrznego -kochania,akceptowania.oraz szacunku..Bo...Bo..Bo i tak
                                                  projektujemy ..o!


                                                  Patrze do srodka mrall.Do srodka..ale widze ze to ty wytrwale patrzysz w
                                                  przod..uwarzaj zeby ten przod nie okazal sie tylem.
                                                  • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 09:43
                                                    > W jaki sposob poznasz Boga-skad wiesz ze on istnieje.Nie chce mi sie
                                                    > argumentowac.Oswieconym sie jest dlatego-ze poznalo sie milosc
                                                    > bezwarunkowa,czyli milosc Boska.

                                                    LOL. Czyli nic nie wiadomo... Po co wiec przywolywac taki twor jak 'oswiecony'
                                                    i na niego sie powolywac... Dodatkowo widac, ze sa trudnosci z
                                                    okresleniem 'milosc bezwarunkowa'.
                                                    W mojej Hunie jedno z najwazniejszych pytan to: skad wiesz, ze...

                                                    > Milosc do siebie to oswiecenie.

                                                    Czym - poza obiektem - rozni sie milosc do siebie od milosci do Boga, do
                                                    drugiego czlowieka, do zwierzat etc?

                                                    > Bo powiesz mi jak mam sie kochac?

                                                    Nie pytasz, jak masz kochac....

                                                    > Czy zostaniesz oswieconym i poznasz to uczucie.

                                                    To Ty piszesz o swoich milosciach, wiec o czym piszesz, skoro to uczucie
                                                    pozostawiasz oswieconym?

                                                    > Formulki mnie nie interesuja.

                                                    A mnie interesuja definicje podstawowych pojec, jakich sie tu uzywa. Jak widac,
                                                    sa trudnosci z nimi, wiec i rozmowa biegnie kretymi szlaczkami. Warto wiec
                                                    troche czasu poswiecic na ustalenie formulek, definicji. Inaczej niby kazdy
                                                    mowi o tym samym, ale co innego ma na mysli.

                                                    > Jesli nie potrafisz kochac wcale, jak masz kochac?

                                                    Jesli potrafisz kochac, to jak masz kochac?

                                                    > skad to uczucie do ciebie przyjdzie ,jak nie przez oswiecenie ,moze nie
                                                    > calkowite.

                                                    Niecalkowite oswiecenie?wink

                                                    > Ale cos przychodzi w wiekszej pzrestrzeni lustrzanej w medytacji.

                                                    Niechybnie, cos tam przychodzi.

                                                    > Ego jest male,

                                                    Ego nie istnieje...wink

                                                    > mysli zabieraja
                                                    > mniej miejsca niz cala pzrestrzen ktora widzisz w lustrze..No tak..co tam
                                                    > bede pisac,kazdy ma inne doswiadczenia

                                                    Jasne.

                                                    > Apeluje najpierw jednak zaczac od siebie!

                                                    Proponuje zaczac od zrownowazonego ukladu: od siebie i od innych.

                                                    > Rownowaga przyjdzie sama..Nigdy
                                                    > rownowaga nie przyjdzie gdy zacznie sie od zewnatrz nigdy..rownowaga
                                                    > przychodzi od wewnetrznego -kochania,akceptowania.oraz szacunku..Bo...Bo..Bo
                                                    > i tak projektujemy ..o!

                                                    Czy osiagnelas juz rownowage?
                                                    Nigdy nie mow 'nigdy'.wink

                                                    > Patrze do srodka mrall.Do srodka..ale widze ze to ty wytrwale patrzysz w
                                                    > przod..uwazaj zeby ten przod nie okazal sie tylem.

                                                    Patrz gdzie chcesz i daj ludziom patrzec gdzie chca, a zycz im sukcesow nawet,
                                                    gdy przod okaze sie tylem.
                                                    Dzieki za ostrzezenie.
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 12:57
                                                    nie znam Huny---czytuję i bardzo mi sie to podoba --to jest ludzkie subtelne,
                                                    naładowane miłością i ciepłem do człowieka i stworzenia-świata
                                                    nie ma Mrallowej odmiany Huny --jest człowiek któremu wydaje się że rozumie że
                                                    ją pojął?!---widzę rozbieżność pomiedzy streszczeniami i cytowanymi przez
                                                    Ciebie Mrall-nie wiem czy dobrze rozumiem --ale ktoś kto identyfikuje sie z
                                                    Huną --to człowiek łagodny niezwykle ciepły---wręcz leczniczy--ktos
                                                    przepełniony miłością do wszystkiego kto ma piękną aurę---czyste białe biopole--
                                                    -emanujący i swoją obecnością wywołujący wyciszenie, akceptację radość optymizm-
                                                    -----taki człowiek nie "szpiluje" ludzi i świata---on błogosławi myślą i słowem-
                                                    -i wszystko staje na swoim miejscu- emocje, zdania, mysli----tak to jest b.
                                                    trudne------bo trzeba kochac wszystko bezwzględnie--szanować, rozumieć, miec tę
                                                    poczucie---jacy oni sa piękni w swej inności---niesamowici w swych poglądach...
                                                  • tokonwencja Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 13:46
                                                    Mrall pociesza dyskutujacych,czyni to moim zdaniem z wyczuciem i z
                                                    odpowiedzialnoscia braterska.Istota milosci jest tak kuszaca ,ze kazdy z nas
                                                    chcialby miec do niej patent.A coz,milosc jest wszechobecnym swiatlem.Zadna
                                                    architektura slowa,rezyseria emocji,fizyka cial nie czyni ja dobra jesli jest
                                                    ona ograniczona poprzez pyche odciecia.Milosc jest przyjmowniem.Darem ktory
                                                    uczy nas bycia ,patrzenia,przenikania.Bezwarunkowo czyli bez wscibstwa,bez
                                                    wazenia,bez scigania sie.Milosc to pamiec o calosci ,nie jest tez ucieczka od
                                                    grawitacji,jest jej wywyzszeniem.Bogu dzieki za milosc,wierze ze kiedys wszyscy
                                                    zaakceptujemy calosc zamyslu Bozego i iskry naszych dusz utworza nowa
                                                    okolicznosc tego wszystkiego co jest najwazniejsze,no fajny ten watek...pozdrsmile
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 14:23
                                                    ładnie napisałaś też pozdrawiam
                                                  • mrall Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 14:28
                                                    Nie zwracaj uwagi na to, jak sobie wyobrazasz mrallowa Hune - szkoda czasu.
                                                    Patrz na Hune - po prostu patrz i ciesz swa dusze. To dzieki swej bytnosci w
                                                    tym miejscu i czasie moglas siegnac do nowych, pieknych i ciekawych spraw.

                                                    Ciesze sie z Toba..smile

                                                    To ALOHA w kazdym moim liscie nie jest przypadkowe ani nie zamierzone..wink

                                                    (Krishna Das - Om Namo Bhagavate Vasudevaya)
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 14:37
                                                    wiesz ja co do ciebie i twojego droczenia się to mam od poczatku pewne
                                                    pozytywne podejrzenia, ale nie omieszkam podrażnić się z FACETEM
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 22:02
                                                    Czy osiagnelas juz rownowage?
                                                    Nigdy nie mow 'nigdy'.wink


                                                    Chyba kumam.Moj swiat.Co wychodzi odemnie na innych,to i tak jest moje.
                                                    Nie zycz nikomu co tobie nie mile.Bo wlasciwie zyczysz to sam sobie.
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 11.05.06, 22:04
                                                    Mrall a co bedzie jak ci powiem ze cie kocham?
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 07:52
                                                    och mnie to załamuje nierównowaga budżetu domowego....
                                                    a o Alla będę zazdrosna--no cóż..
                                                    no właśnie jak jst platoniczna miłość to czy jest platoniczna zazdrość...a
                                                    wogóle to gdzie podział sie Agnitum, i reszta...
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 09:08
                                                    Ludzie!
                                                    O czym wy wogole piszecie. Milosc, milosc, milosc... Rozejzyjcie sie wokol siebie. Gdzie wy tu widzicie manifestacje idealu jakiejkolwiek milosci?

                                                    Wasza wymiana zdan na ten poetycki temat przypomina poklepywanie sie po pleckach/manifestacje osobowosci. Rownie dobrze moglibyscie cytowac/pisac wiersze...

                                                    Milosc - ta z rzeczywistosci - to dominacja, pasozytnictwo, wiezy, choroba - jak chcecie zyc w milosci nie przerobiwszy/zaakceptowawszy/oswoiwszy najsampierw dolu - swojego zwierzecia - tej pierwotnej energii, ktora czyni z nas stopajacymi po ziemi/realnymi istotami? Niektorzy z was wygladaja jak rozciagniete, napiete struny - dazycie do gory, ale dol ciazy...
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 14:07
                                                    panbaal-fju fju -a czy ty myslisz ze piszesz cos nowego?(-:
                                                    Jesli tak ,to proponuje otworzyc oczy i przeczytac wiecej naszych watkow
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 14:30
                                                    No wlasnie otwieram i patrze.
                                                    Istotnie nie widze tu nic nowego - ani w twojej pisaninie, ani w mojej.
                                                    Wiec z kad u ciebie taka potrzeba pisania i pisania - o tym samym i o niczym?
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 20:52
                                                    Widzisz panbal pisze zeby nie zapomniec.Pozatym bardzo milo mi sie czyta sama
                                                    siebiesmile
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 21:18
                                                    motyvvacja napisała:

                                                    > Widzisz panbal pisze zeby nie zapomniec.Pozatym bardzo milo mi sie czyta sama
                                                    > siebiesmile

                                                    No chyba, ze tak. To by wyjasnialo ilosc pozostajaca w opozycji do jakosci...
                                                    Ale co tam - kazdy ma swoje sposoby. Ostatecznie odbiorcy twoich tekstow dowiedzeili sie, ze nie piszesz po to, aby im cos przekazac, ale z przyczyn nieco bardziej prozaicznych.

                                                    P.S. Mam nadzieje, ze rola wkurzajacego futrzaka jeszcze nie jest obsadzona smile))
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 21:55
                                                    > No chyba, ze tak. To by wyjasnialo ilosc pozostajaca w opozycji do jakosci...

                                                    Pisalam tutaj kiedys swoj wierszyk poswiecony krytyce
                                                    Powtorze ci go niechybniesmile
                                                    -Siedze w najmniejszym pokoju swojego domu,z twoim krytykujacym listem
                                                    pzredemna.Ktory wkrudce bedzie za mna-

                                                    To po 1smile
                                                    Ostatecznie odbiorcy twoich tekstow dowied
                                                    > zeili sie, ze nie piszesz po to, aby im cos przekazac, ale z przyczyn nieco
                                                    bar
                                                    > dziej prozaicznych.

                                                    Widzisz w moim pojeciu ludzkosci.Wszyscy jestesmy caloscia.Przekazujac cos
                                                    sobie,przekazuje to rowniez innym.Nie znasz prawa projekcji?
                                                    Zacznij od siebie malutki-wtedy nauczysz sie byc mily dla innychsmile
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 22:06
                                                    Nie bedzie motywacjo.
                                                    Po kres twojego zywota czastka ciebie zostanie tu i teraz - nic na to nie poradzisz.
                                                    Kolejne prawo... A laduj sobie czym chcesz "pole powszechnej swiadomosci", tylko pamietaj, ze plony twoich dzialan zbiora dopiero nasi potomkowie, nawet przy zalozeniu, ze dzialasz utrzymujac, ze nie oczekujesz na efekt.

                                                    Caluje wink
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 22:12
                                                    > Caluje wink
                                                    Muwaaaaaaaa-jedynie to mi sie podobalosmile
                                                    a teraz marsz do pisakownicy!
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 22:16
                                                    Pobozne zyczenia smile)))))))))
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 22:28
                                                    Uwarzaj cukiereczku-uwarzaj. Bo jak cie zaczniemy ciuckac to nic z ciebie nie
                                                    zostanie(-:

                                                    dobra ide juz sobie..smile)))
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 22:34
                                                    Tzn., ze uzurpujesz sobie prawo do rozdawania foremek, lopatek i wiaderek w piaskownicy?
                                                    Niedoczekanie larwo!
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 23:44
                                                    To twoje wyobrarzenia-nie moje
                                                    wredny futrzaku!
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 13.05.06, 09:46
                                                    dysonans stadium poczwarki i motyla---mam jeszcze nikłą nadzieje że o to
                                                    chodziło?
                                                    smutne są te porównania---egołacina...
                                                    wszędzie agresja---jedno drugiego tym szczuje, nie nie mam nic do was... sama
                                                    uformowałam kulkę po złośliwości współmieszkańca mego M--kąsanie głodnej sfory
                                                    wilków----jak nauczyć się ignorancji---a jeszcze bardziej białe światło ze
                                                    smutku...czy moglibyśmy wzajemnie ujawniać swe myśli po lekkim ugryzieniu się w
                                                    język?
                                                    im bardziej chcesz kochać czysto---tym częściej w kałużę wdeptujesz
                                                    zatanawia mnie czy taka ścieżka jest dobra, czy wymusza naukę, czy niszczy?
                                                  • i33 Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 16:05
                                                    och daj spokój----My się tu wszyscy bardzo kochamy!!!
                                                    bez dołów oczywiście, chociaż to nie wykluczone że i dół z dołem może tu
                                                    zaiskrzyć-losowo, wybiórczo,ostro, nieprzypadkiem....
                                                  • panbaal Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 16:37
                                                    MMMmmmm... Kiedy mowisz tak o tych dolach, ze tak losowo, wybiorczo, ostro i na dodatek nieprzypadkiem, to mnie tak szybciej krew zaczyna krazyc smile

                                                    Oto przyklad zastosowania kobiecości w praktyce - usmiech - nie wyglada to moze madrzej, ale jest przyjemne dla oka wink
                                                  • motyvvacja Re: Milosc ,milosc,milosc 12.05.06, 20:55
                                                    Jak chcesz cos przyjemnego dla oka-to podam ci stronke lustereczka.pl smile
                                                  • motyvvacja STRAJK! 12.05.06, 14:11
                                                    Masz racje i33-gdzie podzial sie agnitum?.Czujemy sie zaniedbane!!.Apelujemy o
                                                    wiecej postow Agnitum!
                                                  • i33 Re: STRAJK! 12.05.06, 21:55
                                                    mam znowu pozytywne przeczucia...
                                                    z wierzchu szorstki pod spodem całkiem dojrzały Ananas
                                                    Moti daj szansę
                                                  • motyvvacja Re: STRAJK! 12.05.06, 22:18
                                                    taaa taaa ika, a puzniej okaze sie ze to dziadek 70letni i co wtedy? hahaahahah
                                                    lolsmile)
                                                    Pozdrowka sloneczkosmile
                                                    A napisze ci jeszcze ze skonczylam z ''bezwarunkowym''Bo okazal sie zeczywiscie
                                                    bezwarunkowym kochankiem smile..Zobacz dokladnie dostajemy to co chcemy
                                                    bezwarunkowo.Ja sie chyba tak pzrestane juz bawicsmile)
                                                    bo zycie wymaga warunkowsmile))
                                                  • i33 Re:miłość 13.05.06, 08:08
                                                    och Moti---myślisz że 70 letni jogin wegetarianin pompek nie robi....
                                                    o tym tamacie nigdy dość--no tak tylko on będzie już może
                                                    zainteresowany "niebiańską miłością"---
                                                    "bowiem gdy burza we krwi cichnie i staje się ona pokorna i uległa rozumowi,
                                                    wówczas magnetyzm całego ciała się zmienia, przygotowując się do tego boskiego
                                                    małżeństwa[połączenie dzyszynki z przysadką]-co oznacza początek nowego cyklu
                                                    ewolucji w końcu którego ma on zostać istotą dwubiegunową czyli androgyne..."
                                                    z Bragdona-joga
                                                    seks i jego ostatnia pieszczota przdsmakiem rozstania--melancholia i smutek..po
                                                    czy seks bez współgrania reszty lotosów--płaczem nad spełnionym zwierzęcym
                                                    popędem--tęsknota za uwolnieniem od pożądania czy za drugą połówką

                                                    być kurtyzaną na balu czy wróżką
                                                  • motyvvacja Re:miłość 14.05.06, 03:10
                                                    ika no wlasnie, i wtedy zaczyna sie wiek ,gdzie ta druga polowka potzrebna jest
                                                    tylko i wylacznie do podtarcia 4 litersmile

                                                    Gdyby ta przemiana zaszla o wiele wczesniej to zobacz jakie mial by koles
                                                    kozysci-codziennie przezywal by orgazm bez kochankismile energia zaoszczedzona na
                                                    inne dzialania.A z drugiej strony chodzil by caly czas
                                                    niezaspokojony,zamieniajac sie w androgene co mu tam szproteczki

                                                    A na balu to chyba powinnas sie dosc czesto pzrebieracsmile
                                                  • i33 Re:miłość 14.05.06, 08:30
                                                    a z tym balem --to takie dylematy--kim chciałabym być?
    • czakra_serca Re: znowu miłość... 05.06.06, 12:55
      a dla mnie miłość to po prostu uśmiech na wspomnienie drugiego człowieka i
      delikatne ciepło rozchodzące się po całym ciele..
      był kiedyś taki ktoś, kogo wciąz wspominam z wielkim uśmiechem... ktoś, z kim
      moje drogi rozeszły się bardzo drastycznie, z jego decyzji... i rzeczywiście
      początkowo była nienawiśc, złość.. żal... teraz...? teraz jest uśmiech i ciepło
      w całym ciele, jak tylko zamknę oczy i wspomnę jego osobę....
      myślę, że był, jak to sie mówi, "bratnią duszą", "połówką pomarańczy"... teraz
      każde z nas układa sobie życie osobno... troszkę szkoda... smile

      pozdrawiam wszystkich serdecznie...
      • i33 Re: znowu miłość... 05.06.06, 16:18
        no tak ...tak ciepło czujemy czesto po czasie---takie ciepło w kawałku serca--
        właśnie dla tej osoby-tam gdzie mieszczą sie wycinki wspomnień---tak jak po
        śmierci kogoś kogo sie kochało
        właściwie to chciałam ciepło pedzieć pyzdrawiam
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka