Gość: lola
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
06.09.03, 18:33
Wiecie co, zastanawiam sie czy ja jestem jakas nieczuła czy co. Miałam
ostatnio okazje widziec w przychodni zachowanie młodej mamy i babci z
dzieckiem na oko półrocznym, po szczepieniu, dosc mnie zastanawiające.
Oczywiscie dziecko po wyjsciu z gabinetu płakało, miało prawo, bo bolało
zapewne, ale to rozczulanie sie obu pan zwaliło mnie z nóg- jakies 15 min.
obcałowywania, gadania-"no cio, malenki, oj bolało, nie płacz, bolało
prawda? ojej, no juz no juz juz dobrze, ciii ciii ciii",itp,itd.Efekt był
taki ze mały zamiast sie uspokoic porykiwał coraz głosniej, a te znowu te
swoje no cio no cio.
Czy wy tez w ten sposób uspokajacie swoje dzieci, tzn, takim nadmiernym
rozczulaniem sie, bo ja raczej staram sie odwrócic uwage dziecka, cos
pokazac, zabawke jakąs, i zaraz płacz ustaje, wydaje mi sie ze to lepszy
sposób niz takie "no cio ". Mam racje czy sie myle?