humpdedump
01.02.08, 14:13
Ponieważ mobbing, i niewolnictwo na uniwersytetach jest jak mi się
zdaje dość powszechne, proponuje podjąć ten wątek na forum. Jak do
tej pory dominują tu wątki związane z kasą, czyli utyskiwanie jak to
źle maja tzw. pracownicy naukowi. Niestety słabe uposażenie tej
grupy zawodowej jest faktem i nic w najbliższym czasie nie ulegnie
zmianie. Jedynym wyjściem jest wyjazd, zmiana pracy lub podjęcie
dodatkowej. Problemem, który uważam można się zająć a na pewno
należy z nim walczyć jest mobbing i feudalizm uniwersytecki.
Zjawisko, które dotyka mnie moich kolegów i koleżanki i jak
przypuszczam wielu z Was. Pracuje na uczelni gdzie pracownicy tzw.
samodzielni stanowią odrębną grupę stanowiącą o losach pozostałych.
Z ostatnich inwektyw które słyszałem pod moim lub kolegów adresem
przypominam sobie:..jesteś nikim, ....beze mnie nie istniejesz,...
jesteście dupami skonczonymi J,...jesteś karłem moralnym etc. W
przypadku jakiegokolwiek konfliktu , mam wrażenie że bez wnikania w
istotę sporu, władze trzymają stronę profesorów. Jak to wygląda u
Was? Też macie wrażenie, że te szacowne instytucje gniją od środka.
Mam teorię wyjaśniająca taki stan rzeczy.