stief
28.08.07, 20:20
Właśnie przed chwilą obejrzałem reportaż o ś.p. Jacku Chmielniku,
który kilka dni temu tragicznie zginął w swoim letniskowym domu w
Suchawie na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Zamierzał się tam
sprowadzić i zamieszkać na stałe.
Ledwie kilkanaście kilometrów od Suchawy, w sąsiedniej gminie ja też
mam taki "swój" drewniany dom, w którym bywam bardzo często, choć
mam do niego ponad 240 km. Pewnie ostatnio też byliśmy niedaleko
siebie.
Wielka szkoda, że taka przypadkowa śmierć pokrzyżowała plany Pana
Jacka. Może to głupie, zapewne niczego by to nie zmieniło, ale
żałuję, że dopiero teraz dowiedziałem się, że on też tak bardzo
lubił tamte tereny.
Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jest jest równie pięknie.
Niech odpoczywa w Spokoju.