noc_na_pustyni
30.06.22, 06:13
...urzędzie pocztowym, konkretnie.
Pan przyszedł z takim pieseczkiem bez smyczy, bez kagańca, bez obroży... pies nawet nie siedział przy nodze właściciela, tylko sobie swobodnie chodził, obwąchując petentów lub kładł się w przejściu.
Oczywiście zwróciłam panu uwagę, a ten zamiast zabrać pupilka, to pyta, czy boje się psów. To, ja mu na to, że nie przepadam za tymi ras bojowych. I tu pan mi strzela wykład, że użyłam niewłaściwego określenia "rasy bojowe". Zamiast wdawać się w dyskusję, przerwałam i powiedziałam, że psa na poczcie w ogóle być nie powinno. Poparła mnie urzędniczka. Potem wyszłam.
Ale teraz się zastanawiam. Co tak naprawdę więcej mogłam zrobić, to po pierwsze. Bo to zapewne nie jedyne miejsce, gdzie pan puszcza pieska tak swobodnie i pozwala mu obwąchiwać obce osoby. I to chyba nie jest dobrze.
Po drugie, z czystej ciekawości: Co jest nie tak z określeniem "rasa bojowa" w odniesieniu do pitbulla?