sarkaaa
13.04.11, 10:36
Jesteśmy na liście oczekującej (w ramach NFZ), po konsultacji z anestezjologicznej miałam oddzwonić do p. doktor. Odebrał Pan obsługujący w recepcji i szczerze mówiąc ręce mi troszki opadły. Generalnie nic nie wiadomo - tzn. nie znasz dnia ani godziny operacji (tylko ogólnie - że prawdopodobnie czerwiec). Dzwonią ciut przed terminem i mówią, że czas się szykować. Tylko, że jak to zorganizować jak się ma niepełnosprawnego bąbla w domu? W skutek takiej cudnej informacji nie mamy możliwości zarezerwować urlopu na dzień operacji i sama nie wiem jak to będzie...A z p. doktor bezpośrednio rozmawiać nie mogę, bo za dużo osób dzwoni i jak to objaśnił Pan z recepcji, w ogóle by nie odchodziła od telefonu... (to akutat po części mogę zrozumieć ;)) Czyli pozostaje czekanie??? Jak to było u Was?