Dodaj do ulubionych

Spadam w dół

14.09.07, 12:14
Wybaczcie, ale muszę się wygadać, bo nikt oprócz Was mnie nie rozumie, zresztą
dziś byłam u neurologa i nie powiedziałam o tym rodzinie, oni uważają że to
moja wina że jestem chora (słowa mamy - dopisała sobie ideologia że to przez
odchudzanie) no i się mnie wstydzą. Mam 25 lat wiec sama decyduje o sobie, ale
przydałoby mi sie wsparcie. Tak wiec, do dzisiaj było wszystko świetnie,
zdałam ostatni egzamin w sesji na studiach, na praktykach jestem doceniana, do
tego mam dużo uczniów (jestem nauczycielem) zarabiam pieniądze i szykuję
wyprowadzkę z domu.

Ale jak już wspomniałam dzisiaj byłam u neurologa, odebrałam wyniki badań i co
się okazało? 3 wyładowania 3 sekundowe w ciągu badania. gdybyście widzieli te
wykresy. Chyba nigdy nie miałam tak fatalnych wyników. A myślałam że jestem
bliska wyzdrowienia, tak tego pragnęłam, chciałam mieć normalne życie, zrobić
prawo jazdy, być 100% samodzielna, wyjść za mąż, urodzić dzidziusia .
Dlaczego po tym wszystkim czuje się jak kompletne zero? jak człowiek nic nie
warty ?
A już zaczynałam myśleć o sobie dobrze, ale wszystko co dobre szybko się kończy.
Obserwuj wątek
    • woj.1 Re: Spadam w dół 14.09.07, 16:59
      Witaj Adela . Msm na imie Wojtek . jestem 20 letnim studentem
      socjologii z Poznania . . moim zdaniem nie mósisz czuc się zerem bo
      nim nie jestes i powinnas dobrze sobie zdawac sprawę z tego , ze
      jesteś takim samym człowiekiem jak inni nie możesz tak xle o sobie
      myslec bo tak po prostu nie wolno musisz byc dzielna . Epi jest
      choroba z , która można żyć a to co twoja rodzina uważa o tobie , ze
      to twoja wina tostraszne ale widac po prostu , ze tez nie mogą się z
      tym pogodzic co się z toba stało . na pewno cię mocno kochają gdyż
      jesteś jej częścią rodziny tylko sami sobie nie moga z tą ''
      tragedią poradzić . Głowa do góry bądź dzielna . 3 maj się i
      pamiętaj , że pod jakimś wzgledem jestes osoba wyjątkowa i na pewno
      mósisz być silna osoboa nie możesz się poddac i załamywac .
      pozdrawiam 3 maj się cieplutko. . Wojtek 20 lat z Poznania
    • ania_1609 Re: Spadam w dół 14.09.07, 17:31
      Ale dlaczego w dół? Czy masz ataki, czy tylko złe wyniki? Ja się
      cieszę, że opanowałam epi do ataku raz na kilka miesięcy (co prawda
      zawsze są duże i ląduję w szpitalu, ale to już nie to, co kiedyś).
      Rok temu było o wiele gorzej. Nie przeszkodziło mi to w wyjściu za
      mąż (pojutrze pierwsza rocznica), skończeniu studiów (z bidą, ale
      się udało). Prawa jazdy nie mam i nie zrobię, pogodziłam się z tym
      już chyba, a jak dobrze pójdzie, to w tym roku się obronię, choć z
      dwuletnim poślizgiem. :-))) Nie wykluczam posiadania dzieci, choć
      jak mówi lekarz, trzy lub czteromiesięczne przerwy między atakami,
      to jeszcze troszkę za krótko.
      Fakt, z pracą może być ciężej (też jestem nauczycielem), na
      praktykach miałam ciężko, ale nie tracę nadziei. Jak tylko zrobię
      sobie te trzy literki przed nazwiskiem to ruszę na dobre do boju (na
      razie tak dorabiam, gdzie mogę). Uważam, że prowadzę w miarę
      normalne życie, jeśli nie licząc epi-epizodów i tych okresów lekkiej
      deprechy po każdej takiej akcji. Potem wszystko wraca do normy, a ja
      o tym już nie myślę.
      Jasne, że może teraz jesteś w jakimś lekkim dołku (ja zawsze jestem
      po lądowaniu w szpitalu), ale nie łam się. Jeśli nie masz napadów, a
      tylko złe eeg, to nie koniec świata.
      Głowa do góry, ściskam mocno, Ania.
    • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 14.09.07, 18:04
      Jakoś dziwnie się składa, że "obcy" ludzie bardziej mnie cenią, niż
      rodzina. Mam fajny kontakt z siostrą, to fakt. Ale mieszkam jeszcze
      z rodzicami, i po ciężkiej pracy od 8.00-16.00 w wydawnictwie
      później od 18.00-20.00/21.00 mam zajęcia z uczniami, przychodzę do
      domu i słyszę że jestem nikim, nic w życiu nie osiągnę, nikt ze mną
      nie będzie chciał być, albo wczoraj mama stwierdziła że podwyższy mi
      czynsz za lokatora (czyli mnie) niby w żartach ale to mnie strasznie
      rani, że jestem tylko lokatorem, zbędnym meblem.
      Natomiast dzisiaj w wydawnictwie, szefowa spytała się czy
      interesowałaby mnie ta praca i jakby co za kilka tygodni będzie
      pamiętać o mnie i pewnie tu wrócę, cieszę się gdy widzę sukcesy
      moich uczniów nawet te najmniejsze. Ale powiedzcie dlaczego własna
      matka tak mnie traktuje? nic przecież złego nie zrobiłam? chyba
      tylko to że się urodziłam.
      • poziomka644 Re: Spadam w dół 14.09.07, 18:19
        Nie wiem dlaczego Twoja mama zachowuje sie w ten sposóbJak sama
        napisałaś to w pracy idzie Ci dobrze więc już coś osiągnełaś. a
        jeśli dobrze zrozumiałam to jeszcze nie obroniłas pracy
        magisterskiej. Mnóstwo dziewczyn chorych na epilepsję boi się, że
        zaden chłopak nie będzie chciał z nimi byc. ja z chłopakiem jestem
        od 4 lat , a na padaczkę choruję od 3. dla niego to że jestem chora
        nie stwarza żadnego problemu może tylko to ,że boję się wychodzić na
        jakies imprezy czy spotkania gdzie jest alkochol, bo dziwnie się
        czuję w towarzystwie osób , które piją.Myslę, że Twoja mama powinna
        w końcu przyzwyczaić do tego ,że jestes chora i gdy spojrzy na swoję
        aktualne zachowanie to będzie jej głupio. A może ona nie wie
        dokładnie co to jest epilepsja, czym jest spowodowana i ,że w sumie
        to można się do niej przyzwyczaić
        • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 14.09.07, 18:34
          Sytuacja jest taka że nie mam napadów, podobno jestem bardzo zdolną
          osobą, iloraz inteligencji ponad normę, w wieku 13 lat miałam napad,
          od tego czasu się leczę. Chyba przeraża ją słowo PADACZKA, wie
          niewiele na temat tej choroby albo nic.
          Chciałabym chociaż raz usłyszeć że jest ze mnie dumna. Chociaż raz.
          Ale nie łudzę się.

          Finał dzisiejszego dnia był taki że przeryczałam pół dnia w pracy,
          dobrze że nikt mnie wtedy nie widział.
          • poziomka644 Re: Spadam w dół 14.09.07, 19:44
            Ale Ty przecież masz ponad 20 lat więc nie masz ataków pewnie od
            około 10 lat.Nie wiem dlaczego Twoja mama nie stara się dowiedziec
            jak najwięcej o tej chorobie. U mnie rodzice bardzo się martwili, w
            sumie to chyba do tej pory wiedza tylko podstawowe rzeczy na temat
            tej choroby i od kiedy nie mam ataków to nie pogłebiają tej wiedzy
            moze dlateg, ze liczą, że ataków już nie bedzie. U mnie w domu w
            sumie to już nikt nie rozmawia o mojej chorobie, nikt nie stara się
            o niej.Nie słuchaj mamy, skoncentruj się teraz na pracy, to chyba
            dużt sukces,że od razu po studiach chcą Cię zatrudnić na stałe.
      • woj.1 Re: Spadam w dół 14.09.07, 22:28
        Adela moim zdaniem zachowanie twojej mamy wynika z tego , ze po
        prostu to co jej oznajmiłas było dla niej dużym szokiem , nie
        potrafii się z tym pogodzić , stara się ale nie potrafii musisz
        jej , wam dać czas a na pewno uświadomi sobie całą sytuację i
        wszystko wróci do normy , jesli moge coś doradzic to nie zadreczaj
        sie staraj się żyć normalnie gdyz na prawde żyć z Epi można co jak
        widzisz wśród wielu z nas, fakt strach jest zawsze , że kurcze czy
        to dzis bedzie atak , kazdy z nas żyje w niepewności ale nie można
        się zzadręczac i przede wszystkim tak jak już jedna z osób tu
        napisała nie myśl o sobie , ze staczasz się w dół ,. główka do góry
        a wszystko się ułoży . całuje i ściskam mocno . pozdrawiam . ps .
        Nie martw się wszystko bedzie dobrze.
        • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 14.09.07, 22:49
          ale co jej oznajmiłam?
          • laka1 Re: Spadam w dół 17.09.07, 07:39
            Kobieto przestań się nakręcać. Sama piszesz że jesteś zdolna, masz
            fajną pracę, siostrę, szefową, itp. Wszystko jak należy. Wykorzystaj
            to! A, że wynik badania wyszedł nie najlepszy, to nie przypadkiem
            przemęczenie (praca na dwie zmiany nie jest chyba najlepszym
            rozwiązaniem). Należy się choć trochę oszczędzać.
            Jeśli chodzi o to forum jest tu wiele osób, które z epi normalne
            funkcjonują, kobiety mimo ataków porodziły dzieci (sama mam dwójkę,
            wstaję o 4.30 aby dojechaćdo pracy, kładę się o 22, nie mam prawa
            jazdy - gdyż mam na względzie bezpieczeństwo dzieci - skończyłam
            studia, a ostatnio nawet udało mi się awansować). Można normalnie
            żyć, ale trzeba pamiętać o epi i trochę się jej podporządkować, a
            będzie dobrze.
            Przykre jest to, że nie znajdujesz zrozumienia u własnej matki, w
            tej kwesti naprawdę Ci współczuje.
            • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 09:54
              Jeśli chodzi o pracę na dwa etaty, to jestem w dziwnej sytuacji bo
              praca w wydawnictwie to spełnienie moich marzeń natomiast pracę
              nauczyciela bardzo lubię. Cieszy mnie każdy nawet najmniejszy sukces
              moich uczniów. Jestem na diecie 1000 kcal, zdrowo się odżywiam,
              staram się choć trochę ćwiczyć,nie pije wogóle alkoholu. Spać chodzę
              o 22.00 -23.00. TV już wogóle nie oglądam ... ale nie potrafię sobie
              poradzić z moją chorobą. Po prostu nie umiem. Nigdy nikomu nie
              mogłam powiedzieć o tym że jestem chora, nawet babci czy cioci. Nie
              wspominając o koleżankach bo to taki wstyd przecież.

              Chciałabym ,żeby sytuacja w domu była inna. Czuję sie tak strasznie
              samotna, że nie macie pojęcia. Ale zaciskam zęby i walczę.
              Po prostu nie potrafię znieść że w oczach mamy widzę pogardę.

              Teraz piszę taką książkę,może kiedyś ktoś będzie chciał ją wydać.
              • laka1 Re: Spadam w dół 18.09.07, 10:10
                Chyba jednak musisz nauczyć się żyć z epi, bo ona nie mija "ot tak"
                jak grypka. Wstyd? Trudno musisz go przezwyciężyć. Jesteś chora i
                tyle. Ja wytłumaczyłam sobie i światu to tak: dobrze że to nie rak
                lub inna śmiertelna choroba, albo co gorsza ślepota. Wszyscy wkoło
                wiedzą, mogą się spodziewać widowiska (przynajmniej są przygotowani).
                Najgorzej jest w autobusie (ale tu także jestem przygotowana: po
                otwarciu torby od razu widać na co choruję, jakie
                przyjmujęlekarstwa, telefony kontaktowe do męża, żeby nikt mnie nie
                wziął za pijaczkę). Tak jest łatwiej i tyle. Teraz lekarz dopasował
                mi lekarstwa, jest ok (nawet pozwoliłam sobie na hormony, normalnie
                luksus!).
                Trochę luzu, dystansu, pogodzenia z losem, i nie ukrywania faktu, a
                osoby które wyśmieją Twoją chorobę to ciemnota (takie jest moje
                zdanie). Ja jeszcze nikogo takiego nie spotakałam na swojej drodze.
                • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 11:09
                  Laka1 >>> wiem czym jest epilepsja, ale mam taką schizmę że
                  ktokolwiek sie dowie (nawet lekarz ) to ja myślę, że on postrzega
                  mnie jako kogoś gorszego pod względem intelektualnym czy
                  umysłowym.Już tyle raz mówiłam facetowi żeby nie marnował sobie
                  życia przy mnie, bo zasługuje na kogoś lepszego.
    • anusia29 Re: Spadam w dół 18.09.07, 11:24
      Heh, nie daj się. Moja sytuacja jest taka:
      mam epi od 9 rż. Teraz trzydzieści kilka. Ataki wszędzie - szkoła,
      dom, uczelnia. Dyplom na dośc trudnym kierunku z wyróznieniem.
      Praca - dośc dobra, czasem atak w pracy. Wszyscy domyslaja się, że
      to musi być epi.
      Od kilku lat mąż (przy którym tez mam ataki i który wie o epi). No i
      synek - prawie dwuletni. Zdrowy. I co i nic. Normalne zycie. Czasem
      kilka lampek wina (lekarz wie i nie ma nic przeciwko, tylko upijac
      do nieprzytomnosci mi się nie wolno raczej). Powtarzam - normalne
      zycie - da się, jesli tylko się chce.
      • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 11:56
        Posądzasz mnie o to ,że mi się nie chce? i siedze na tyłku i się
        tylko użalam nad swoim marnym losem? może nie przeczytałaś mojego
        posta do końca.
        • anusia29 Re: Spadam w dół 18.09.07, 12:05
          Nie, Adelko, o nic takiego Cię nie posądzam, a post doczytałam.
          Gdzie piszę ŻE CI SIE NIE CHCE (!!!???).
          Chcę Ci tylko pokazac, że z epi mozna miec normalne zycie. A doszłam
          do tego przez fazy - zaprzeczania, złosci, że mam epi, smutku.
          Epi jest jak większośc chorób - sa pewne ograniczenia, ale znowu nie
          jakieś szczegolne i da się z tym zyc. I to nieźle. Zauważ, że ja mam
          cały czas ataki - "malownicze" grand mal. I w niczym mi to nie
          przeszkodziło.
          Po prostu przestań myslec o epi jako o "fatum" czy wyroku i zyj.
          Mama się nie przejmuj, czasem tak bywa. Może ona podświadomie czuje
          się winna, ze masz epi? To psychologicznie wytłumaczalne: że rodzic
          czuje się winny choroby dziecka, nawet jesli aboulutnie obiuektywnie
          sie nie przyczynił do jej zaistnienia.
          • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 12:12
            To Twój cytat "Powtarzam - normalne życie - da się, jesli tylko się
            chce."
            Ja żyję normalnie, radzę sobie w życiu. Ale każdy człowiek
            potrzebuje wsparcia a ja go nie mam, i jest mi z tym ciężko. jestem
            wrażliwą osobą ale to nie moja wina.
            Wątpie by moja matka obwiniała siebie o chorobę, jakby tak było to
            spytałaby sie czasem jak się czuję.

            • anusia29 Re: Spadam w dół 18.09.07, 12:38
              # 1."da się, jesli tylko się chce" nie było stwierdzeniem, że tobie
              się nie chce, ale uwagą, że nie wolno się poddawać (przypis - nie
              uważam, że się poddajesz - to ogolna uwaga)
              # 2.Czasem jak się ktoś PODŚWIADOMIE (czyli=nie daje sobie z tego do
              końca sprawy) o coś obwinia, to właśnie reaguje agresją,
              nieudzielaniem wsparcia, ignorowaniem itp. Na tym to polega. Taki
              mechanizm psychologiczny.
              Czytając różne Twoje posty i wątki myslę, że jesteś odrobine
              przewrazliwiona. Czy nie myslałas o psychoterapii? Daje wspaniałe
              efekty i pomaga nauczyć cieszyć się życiem. Mówię o tym zupełnie
              poważnie i bez cienia złosliwości.
              • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 12:52
                Dziękuję za rady odnośnie terapii, już to przerabiałam.
                • ania_1609 Re: Spadam w dół 18.09.07, 13:13
                  Moi rodzice też się w ogóle mną nie przejmują. Jak leżałam w
                  szpitalu, to byli może raz i po to, żeby mi powiedzieć, jaka jestem
                  nieodpowiedzialna, bo na pewno to moja wina, że jestem w szpitalu,
                  na pewno coś zrobiłam. Potem już nie przychodzili. Nie pytają mnie o
                  zdrowie, czasem tylko strzelą jakieś kazanie w kosmos, bo ma się
                  nijak do rodzaju mojej padaczki. Powiedzieli kiedyś, że chcieliby
                  mieć normalną córkę i tu cytat "lepszą pod względem zdrowotnym".
                  Ale ja na szczęście z nimi nie mieszkam, wyprowadziłam się z domu
                  jak miałam 21 lat i nie muszę ich wysłuchiwać, jeździć do nich i w
                  ogóle. Dlatego to wszystko łatwiej mi przyjąć, bo nie mam tego na co
                  dzień. Poza tym bardziej potrzebne mi jest wsparcie męża i
                  przyjaciół, co o mojej epi myśli mama dawno przestało mnie obchodzić.

                  Tobie zależy na wsparciu mamy i dlatego Ci współczuję sytuacji.
                  • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 18.09.07, 13:35
                    To przykre co piszesz ale może gdybym miała męża/ narzeczonego/
                    chłopaka czy przyjaciół to pewnie byłoby mi łatwiej.
    • laka1 Re: Spadam w dół 18.09.07, 13:34
      Adelko, przypomniałam sobie stary post z Twoim udziałem
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16674&w=60158413&v=2&s=0
      Ty masz cały czas problemy emocjonalne. Może faktycznie warto
      porozmawiać z kimś odpowiednim, kto pomoże, wytłumaczy... widać
      ludzie na tym forum są mało przekonywujący.
    • magdamm61 Re: Spadam w dół 18.09.07, 22:52
      Adelko, nie tylko Ty masz takie problemy... moja sytuacja rózni sie
      od Twojej tym, że mam wsparcie u mamy...na to nie moge narzekać,
      choć tez wmawia mi czasem, że padaczka jest moją winą, bo to wynik
      stresowania sie i ja mogę nad tym zapanować. Ja mam inne zdanie na
      ten temat, ale to już inna kwestia. Znajomi też nie wiedzą, i raczej
      sie nie dowiedzą (chyba, że sami zobaczą, ale ataki mam sporadycznie
      i mam nadzieję, że jednak nie:) bo choć wiem,że tak mysleć nie
      powinnam to mam jednak wrażenie że to wstyd... Wsparcia w facecie
      też nie mam, bo z ostatnim moim mężczyzną rozstałam sie kilka
      miesięcy temu, śmiem stwierdzić,że epi nie została tu bez
      znaczenia..., zresztą pisałm wtedy o tym na forum i zadawałam
      retoryczne pytania, czy epi zabija miłość? etc. Dziś patrzę na to
      wszystko inaczej. Choć czasem też miewam chwile słabości to jednak
      wierzę, że spotkam kogoś właściwego, kto zaakceptuje mnie taką jaką
      jestem, a może już spotkałam ;p hehe :) i wiem, że Ty także, prędzej
      czy później, sptkasz kogoś komu będziesz mogła zaufać:) Wiesz
      zazdroszczę Ci,że masz pracę i jesteś poniekąd przynajmniej
      niezależna... Ja nie mam takiej komfortowej sytuacji... Narazie
      mieszkam w domku i właściwie za dwa tygodnie zaczynam drugi kierunek
      studiów, bo po licencjacie z polonistyki cieżko z pracą. Szczerze
      sie przyznaję,że nie wyobrażam sobie czasu, kiedy będę musiała iść
      do pracy i wstawać raniutko... Też chciałabym być kiedyś doceniana
      w pracy i radzić sobie w tej sprawie tak jak Ty:) Uszy do góry
      Adelko wszystko się ułozy, pozdrawiam serdecznie Madzia:)
      • adelka_z_epi Re: Spadam w dół 19.09.07, 12:07
        Madzia, moje życie nie jest takie kolorowe jak myślisz, nadal mieszkam z
        rodzicami to fakt, zarabiam na lekcjach te 1200 zł, studiuje zaocznie więc za
        szkołę sama płacę oraz (ubrania, kosmetyki itp). Mężczyzny póki co nie mam, dla
        mnie priorytetem jest się usamodzielnić, myślę o kredycie mieszkaniowym, wtedy
        mogłabym (z dodatkową pracą) sobie poradzić. Nie przeraża mnie praca od rana do
        wieczora. Ale wiem, że moja rodzina niszczy mnie psychicznie, dla nich nie ma
        tematu PADACZKA. Czasami mam wrażenie, że nie mam mnie również. Że umarłam lub
        nigdy się nie urodziłam.
        Co zawdzięczam chorobie? nadwrażliwość, co jest wadą i zaletą. Uwielbiam pisać,
        zatracać się w czytaniu.
        Ale nigdy nie pogodzę się z tym jak traktuje mnie moja rodzina.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka