Dodaj do ulubionych

pierwszy post

28.03.04, 13:42
Moi Drodzy!

Mam nadzieje, ze dyskusja rozwinie sie szybko:-) Moze zaczniemy od pierwszych
doswiadczen z joga? Jakie miesliscie odczucia po pierwszych zajeciach? Musze
powiedziec ze moje nie byly wcale tak bardzo pozytywne.Docenilam joge z
czasem. Pozdrawiam,Niunia
Obserwuj wątek
    • woman-in-love Re: pierwszy post 28.03.04, 16:55
      Ja myślałam, że na jodze odpocznę sobie, posiedzę, poleżę, a tu harówka! ból
      mięśni! frustracja! do domu wracałam na uginajacych sie nogach! jednak czułam,
      ze TO JEST TO! Teraz nie mogę juz bez jogi zyć.
      • megusek8 Re: pierwszy post 28.03.04, 20:35
        Ja mialam dokladnie to samo. Tez sie meczylam przez pierwszy okres... teraz tez
        czasami na samych zajeciach jest ciezko, ale za to po zajeciach czuje sie
        rewelacyjnie. Nie cwicze dlugo, niecaly rok, chodze tylko dwa razy w tygodniu,
        ale teraz postanowilam jeszcze cwiczyc w domu, ambitny plan, bo az dwa razy
        dziennie, rano i wieczorem, chociaz po 20-30 minut. A Wy cwiczycie w domu czy
        tylko w klubie?
        • schaetzchen Re: pierwszy post 28.03.04, 21:57
          Witam!

          Taaak, ja też po pierwszych zajęciach dowiedziałam się, że mam mięśnie w takich
          miejscach o jakie się nie podejrzewałam :) A jednocześnie tym zakwasom
          towarzyszyła taka euforia i przekonanie, że to jest to!
          Początkowo było to trochę jak po każdym innym wysiłku fizycznym - jak przejadę
          30 km na rowerze, to oprócz zmęczenia czuję się wypoczęta psychicznie. Potem
          zauważyłam, że joga daje mi więcej - trudno to opisać słowami... Nie popadam w
          jakieś stany "odlotów", ale po sesji mam niesamowicie jasny umysł. Po jeździe na
          rowerze nie :)))))
          Ostatnio przestałam chodzić na zajęcia i ćwiczę w domu (moja przygoda z jogą
          zaczęła się 3 lata temu, niestety ze względu na rodzaj pracy - częste wyjazdy -
          nie zawsze ćwiczę regularnie). Niestety, w mojej szkole są ostatnio takie tłumy,
          że nie da się ćwiczyć :( Ale brakuje mi nauczycieli, zapiszę się znowu - chyba
          już od kwietnia - a może zmienię szkołę? Ale chyba będzie mi żal moich "starych"
          nauczycieli.
          Ćwiczenie w domu ma oczywiście wiele zalet - ćwiczę to, czego domaga się ciało,
          w asanach pozostaję tak długo, jak uważam za stosowne... ale nie jestem pewna,
          czy nie popełniam jakichś błędów, których nie ma kto skorygować. Ideałem byłoby
          ćwiczyć samemu i w szkole.
          Pozdrawiam wszystkich Sadhaków :) i mam nadzieję, że forum nam się pięknie rozwinie!
    • cichutko Re: pierwszy post 28.03.04, 22:55
      Ciesze sie, ze nas przybywa:-) No własnie joga to ciezka praca, ale ja mam
      watpliosc w tej sprawie. Jak juz pisalam moje pierwsze zajecia nie byly
      pozytywne glownie dlatego ze mialam wrazenie ze instruktor wrecz przesadza i
      zmusza uczestnikow do wykonywania rzeczy ponad miare. A przeciez piekno jogi
      polega wlasnie na tym by cwiczyc we wlasnym tempie, bez zbytniej walki ze swoim
      cialem. Teraz chodze na zajecia o troche mniejszym rygorze i czuje sie na nich
      zdecydowanie lepiej. Czy wiecie cos na temat poszczegolnych odmian jogi? Czy
      praktykowalyscie rozne style? Gdzie cwiczycie joge?
      Ja rowniez zaczelam cwiczyc w domu i odkrywam, ze powoli sie od jogi
      uzalezniam:-)Aha, jak to jest z joga i utrata wagi: ktore asany wplywaja
      szczegolnie korzystnie na sywletke? Pozdrawiam goraco

      Niunia
      • woman-in-love Re: pierwszy post 29.03.04, 04:10
        z tą utratą wagi u mnie jest tak: jak ćwiczę wiecej - wszyscy mi mówią, ze
        schudłam, ale waga jest bez zmian; zaczęłam to obserwować - i odkryłam, że po
        prostu ciało jakos tak bardziej się "skupia w sobie" waga jest ta sama, ale
        rozmiar mniejszy :-)
        • schaetzchen Re: pierwszy post 29.03.04, 07:01
          Też tak mam z wagą :) Mam wrażenie, że joga głównie rozciąga, wysmukla, a nie
          powoduje jakichś większych ubytków w wadze (no, a może nie ma jednego bez
          drugiego :) A ze spadkiem wagi to jest też tak, że jak regularnie ćwiczę, to się
          tak nie objadam :)
          Co do wymagających nauczycieli... myślę, że najlepiej jest znależć złoty środek
          - co jak wiadomo dobre we wszystkim, ale jakie trudne... Dla mnie ideałem jest
          nauczyciel, który wymaga (jest w jodze coś takiego jak tapas - zapał), ale nie
          stosuje "fizycznej przemocy" - nie dociska na siłę, nie wyrywa nóg ze stawów -
          owszem, ŁAGONA pomoc jest wskazana, bo często okazuje się, że możesz więcej niż
          ci się wydaje :)
          Jeden z moich nauczycieli mówi, żeby traktować ciało jak dziecko - czule, ale
          stanowczo. Coś w tym jest!
          Zaraz wykonam sobie kilka cykli Powitania Słońca i muszę lecieć. Wyjeżdżam na
          parę dni - jak wrócę, to pewnie będzie tu mnóstwo Joginek i Joginów!
          • dobrutka Re: pierwszy post 29.03.04, 08:37
            Ja mam depresje i napiecie w ciele. Nic nie pomaga, wiec postanowilam osiagnac
            dobrostan przez cialo - Yoge.
            ja cwicze 2 miesiace. Bardzo lubie cwiczenia na lezaca i siedzaco.
            Niektore sa wprost meczace - naprzyklad kobra i stojace (jak juz ktos napisal).
            Stojace wrecz mnie nudza - nie wiem jak rozwiazac ten problem. Tez sie
            spodziewalam leniuchowania, zmyslowych powolnych pozycji a tu wycisk. Ale
            obiecuje sobie ze dam sobie szanse z rok co do wynikow. POza tym lubie te
            swiadomosc ze robie cos pozytecznego dla siebie :-)
            • dobrutka Re: pierwszy post 29.03.04, 08:39
              acha, chodze do nauczycielki godzine/tydzien. Jest 12 osob w klasie/
              11 kobiet, 1 mezczyzna. W domu staram sie cwiczyc codziennie - kolo 40-60 minut.
              Trzymam pozycje 20-30 sekund, zggodnie z instrukcjami. POdobno im dluzej tym
              lepiej, ale ja nie potrafie wycisnac dluzej.

              Jestem straaaasznie sztywna i chyba nigdy nie dotkne podlogi :-(
              • boniedydy Re: pierwszy post 29.03.04, 09:41
                dobrutka napisała:

                > Trzymam pozycje 20-30 sekund, zggodnie z instrukcjami. POdobno im dluzej tym
                > lepiej, ale ja nie potrafie wycisnac dluzej.
                >
                > Jestem straaaasznie sztywna i chyba nigdy nie dotkne podlogi :-(

                Hmm... to zależy od metody, która ćwiczysz, i od nauczyciela również. Ja
                zaczynając nie dotykałam głową do kolan, a juz dwa miesiace później kładłam
                sie, wyciągając się całym brzuchem po wyprostowanych nogach. TYlko ze to była
                metoda Iyengara i pewien wyjątkowo ostry nauczyciel...
          • megusek8 Re: pierwszy post 29.03.04, 09:25
            A u mnie na zajeciach wogole nie wykonujemy powitan slonca, mam cala serie kaset
            wydana przez fundacje bialego lotosu i tam sa powitania, troche ciezko mi sie do
            nich przekonac... nie wiem, pewnie dlatego, ze na zajeciach ich nie cwiczymy i
            troche trudno mi zapamietac cala sekwencje ;-)
            Jak jest u Was? Robicie to na zajeciach? my zawsze zaczynamy od pozycji stojacych.
    • hispana Re: pierwszy post 29.03.04, 11:00
      Witam wszystkich serdecznie!
      No wiec tak. Pierwszy raz poszlam na zajecia power-yogi w pazdzierniku. Po
      zajeciach czulam sie jakby walec po mnie przejechal. Bolal mnie kazdy staw.
      Miesnie moze niekoniecznie. Poszlam po dwoch tygodniach na drugie zajecia body-
      mind yoga. Po drugich zajeciach czulam sie jakby mnie troche lzejszy walc
      przejechal. Na trzecich zajeciach widzialam juz postep, jaki zrobilo moje cialo
      w poszczegolnych asanach. Moglam np. coraz nizej schylic sie w uttanasanie.
      Najwieksze problemy sprawialy mi pozycje stojace, po paru sekundach straznie
      drzaly mi nogi - az mi bylo wstyd, jednak w chwili obecnej jest to tylko
      wspomnienie. Joga pozbawila mnie stresu w zyciu codziennym, latwiej mi sie
      godzic z porazkami, czuje ze panuje nad swoim wlasnym cialem. Gdyby nie joga,
      trudno byloby mi wytrzymac, szczegolnie teraz, w okresie przesilenia
      wiosennego. Cwicze raz w tygodniu wieczorej, od przyszlego miesiaca zaczynam
      dodatkowe lekcje rano, beda wiec dwa razy w tygodniu. Co prawda jeszcze nie
      moge postawic calych stop na ziemi przy "psie z glowa w dol", ale cierpliwie
      czekam na ten moment i wiem, ze on przyjdzie niedlugo. Pozdrawiam wszystkich
      serdecznie.
    • raja1 Re: pierwszy post 08.04.04, 19:17
      Na początku nie traktowałam Jogi poważnie. Raz poszłam raz nie. Gdy w końcu
      postanowiłam że zacznę na poważnie (kupiłam karnet dla zachęty) nieświadomie
      trafiłam na Active Jogę z pozycjami odwróconymi!! Głowa bolała mnie przez dwa
      kolejne dni. Później już chodziłam na poziom podstawowy i od czasu do czasu na
      2 stopień. Jestem bardzo zadowolona, Joga poprawi mi samopoczucie. Pamiętam jak
      byłam bardzo zdenerwowana, poszłąm na jogę i... jak ręką odjął, cały stres
      jakby przepadł. Ostatnio mam dobry humor, może to też za sprawą jogi. Acha
      ciągle się garbię więc w moich ćwiczeniach kładę nacisk(a raczej uważąm) na
      plecy. NIe dążę do jak najszybszego rozciągnięcia nóg, ale powolutku utrzymuję
      plecy w linii prostej i muszę powiedzieć iż mój kręgosłup coraz bardziej jest
      dla mnie łaskawy i nie odzywa się za często a jak juz to robi to po to abym się
      nie garbiła. Czasem też pobolą mnie mięśnie, ale to dobrze bo oszczędzam na
      siłowni, a i odczucie że ćwiczyłam daje mi satysfakcje.
      • kendo Re: pierwszy post 13.05.04, 00:44
        witajcie,
        ciesze sie ,ze znalazlam sie wsrod Was.
        zaczelam cwiczyc Hata Yoge od lutego.
        instruktorka rodem z Indii,wymagajaca ale cierpliwa.
        czekalam na ten kurs chyba ze trzy lata,
        zawsze byl juz pelen "komplet" chetnych,
        w koncu usmiechnelo sie do mnie szczescie
        i niemal pofrunelam na zajecia.

        Hata Yuga a wlasciwie wszystkie jej odmiany
        sa z tym dobre,
        ze nie istnieje tu zadna rywalizacja,
        kazdy wykonuje cwiczenie wedlug swojej"sily"
        we wlasnym tepie,zauwazajac za kazdym razem perfekcyjnosc w wykonywaniu danej
        pozy.

        Jak wiel z Was tak i ja
        doszlam do tego,ze to jak narkotyk,
        po prostu trzeba sobie zrobic "sesje"
        bo czegos brakuje.

        Czuje sie rowniez szczuplejsza,choc waga tego niepokazuje,
        mysle ze masa ciala zamienia sie w muskuly elastyczniejsze,
        niwelujc gdzies sadelko zjelczale.
        Stan "psychiczny" duzo lepszy,co ciezko oreslic
        slowami,czuje sie w jakis sposob bardziej wyciszona/wyluzowana.

        Pozdrawiam Was Wszystkich cieplutko i milutko.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka