perissa
09.09.04, 23:09
Nie udzielałam się zbyt ostatnio, bo nawet nie miałam siły siąść przy
komputerze. Bóle zrobiły się nieznośne. W podbrzuszu silne - jak na wstrętną
miesiączkę, a w krzyżu - jakby mnie ktoś po nocach bił po nerkach...
Dziecko żyje. Ale moja dzisiejsza wizyta u lekarza uświadomiła mi, że przy
takich bólach wszystko się może stać. Jutro rano więc melduję się z plecakiem
(kubek, koszula, klapki, książka...) na patologii ciąży - mam skierowanie - i
zostanę podłączona pod kroplówkę (fenoterol oczywiście). Ponadto zrobią mi
wszystkie badania: znowu posiew z szyjki, posiew moczu, badania krwi (m.in.
na CRP- wskaźnik stanu zapalnego w organiźmie) itp.
Chciałabym uratować moje małe 18 tygodniowe maleństwo w brzuchu... Boję się,
że może, ale nie musi się udać...

Całuję Was mocno - będę o Was myślała. Anuteczku, myślę o Tobie od kilku dni,
kiedy tak leżę i mnie boli, a nie ma mnie przy komputerze...
Perissa, 18 t.c., synek.