Dodaj do ulubionych

Os Grandes Portugueses

24.01.07, 13:46
w plebiscycie rtp na najwiekszych portugalczykow w dziesiatce finalistow
znalezli sie : faszysta salazar, komunista alvaro cunhal, despota pombal,
krol alfons zdobywca, krol jan II, ksiaze henryk zeglarz, dwoch poetow
(camoes i pessoa), vasco da gama i konsul ktory ratowal zydow wydajac im wizy
wyjazdowe z francji.

w setce wyroznionych znalazlo sie kilka mocno kuriozalnych postaci, np. jakis
mlodociany gwiazdor ktorejs z mlodziezowych telenowel (hélio pestana), jeden
z satyrykow programu "gato fedorento" i efemeryczna pani minister edukacji w
efemerycznym rzadzie pedro santana lopesa, ktora wszyscy pamietaja glownie
dlatego, ze podczas jej krotkich rzadow przestal dzialac system umieszczania
nauczycieli w szkolach, w wyniku czego rok szkolny w wielu miejscach opoznil
sie o kilka tygodni.

link: www.rtp.pt/wportal/sites/tv/grandesportugueses/index.php

wróble cwierkaja ze glosowanie tak naprawde mialo sie juz skonczyc, ale z
racji tego ze wygral salazar dyrekcja rtp cichaczem zdecydowala przedluzyc je
do marca, majac nadzieje na zmiane wynikow.

wybierzemy najlepszego z dziesiatki finalistow na forum?:)
Obserwuj wątek
    • keepersmaid Re: Os Grandes Portugueses 24.01.07, 16:59
      Stawiam na Henryka i na Pombala. Znaczy ja bym na nich glos oddala, ale wygra
      Salazar albo Cunhal (ktory nie zostal czerwonym Salazarem tylko dlatego, ze nie
      mogl).
      Trzeci moj kandydat - tez pragmatyczny wizjoner - nie zalapal sie do
      dziesiatki - Rei D. Dinis.

      Smierdzacego Kotka i gwiazdeczke z noveli nalezy uznac za kuriozum i... znak
      czasow.
      • indiaarie Re: Os Grandes Portugueses 01.02.07, 02:32
        A moze ma to jednak zwiazek z mentalnoscia Portugalczykow...?
        Ja oddaje glos dla gato fedorento ;)
        • mutioprazer Re: Os Grandes Portugueses 05.02.07, 01:49
          No i kto wygral ? Tylko qrcze nie mówcie mi, że Antonio Oliveira de Salazar !
          • keepersmaid Re: Os Grandes Portugueses 05.02.07, 18:17
            Skonczy sie dopiero w marcu, na razie sa programy o pierwszej dziesiatce.
            • anjos Re: Os Grandes Portugueses 06.02.07, 11:40
              JA GLOSOWALBYM ZA :
              1. Vasco da Gama
              2. Salazar

              • mutioprazer Re: Os Grandes Portugueses 06.02.07, 23:09
                Salazar ? Nigdy. To tak jakby największym Hiszpanem zostal Franco. Moje typy:
                3. Camoes 2. Henryk Żeglarz 1. Vasco da Gama.
                • aska2000 Re: Os Grandes Portugueses 06.02.07, 23:13
                  mutioprazer napisał:

                  > Salazar ? Nigdy. To tak jakby największym Hiszpanem zostal Franco.

                  Nic dodać, nic ująć - brawo za syntetyczne ujęcie tematu :))

                  Anjos....
                  TY s e r i o TAM myślisz?!?!?!?!
                  Powiedzże,że żartujesz, chopie ;P

                  ;)
                  • aska2000 Re: Os Grandes Portugueses 06.02.07, 23:15
                    aska2000 napisała:


                    > TY s e r i o TAK myślisz?!?!?!?!

                    z winem czy bez - literówki moją zmorą ;P

                    Dobranocka :)
                  • mutioprazer Re: Os Grandes Portugueses 07.02.07, 17:41
                    Jak mówię/piszę o Salazarze jakoś nie mam specjalnej ochoty do rzucania jokeów.
                    Jasne, że nie roztrząsalem niuansów, ale oddaje to w pelni moje doń nastawianie.
                    Ja s e r i o tak myślę, babo:-)))
                    • aska2000 Mutioprazer .. 07.02.07, 18:17
                      Ehh, to czytanie ze zrozumieniem ..;)

                      Albo ja już nie wiem co piszę..
                      ;P

                      Ale nie - zerknij nieco wyżej- wyraziłam uznanie dla Twej riposty, Mutio..
                      Co do Salazara - zdanie Twe w pełni podzielam, a dziwowałam się jedynie zdaniu
                      Anjos'a..;((

                      Pozdrawiam - refleksyjnie ;(
                      • mutioprazer Re: Mutioprazer .. 07.02.07, 18:29
                        Mea culpa ! E lityl misanderstend ;-)
                        Pozdrawiam.
                  • anjos Re: Os Grandes Portugueses 07.02.07, 21:20
                    Kochana Asiu
                    aska2000 napisała:

                    > mutioprazer napisał:
                    >
                    > > Salazar ? Nigdy. To tak jakby największym Hiszpanem zostal Franco.
                    >
                    > Nic dodać, nic ująć - brawo za syntetyczne ujęcie tematu :))
                    >
                    > Anjos....
                    > TY s e r i o TAM myślisz?!?!?!?!
                    > Powiedzże,że żartujesz, chopie ;P
                    >

                    Domyslam sie, ze Twoja wiedza co do gen.Franco opiera sie na socjalistycznych
                    bzdurach wygłaszanych dosc często w mediach.
                    Pozwól więc, że Ci przypomnę kim był Franco:

                    Francesco Franco y Bahamonde pochodził z hiszpańskiej szlachty. Karierę wojskową
                    rozpczął w 1907 roku, w 1926 dysponował już szlifami generalskimi (najmłodszy
                    oficer tego stopnia w ówczesnej Europie). Do 1931 roku komendant Głównej
                    Akademii Wojskowej, po obaleniu w tymże roku króla akademię zamknął rząd
                    republikański jako nastawioną tradycyjnie promonarchistycznie. Franco dowodził
                    następnie oddziałami wojskowymi w koloniach, ostatecznie wylądował na Wyspach
                    Kanaryjskich.


                    Jak wyglądała sytuacja w Hiszpanii sprzed wojny domowej, a po 1931?

                    Po teoretycznie mało znaczących wyborach municypalnych, które przybrały postać
                    plebiscytu za lub przeciw monarchii, i zostały katastrofalnie przegrane przez
                    konserwatystów, świadom sytuacji Alfons XIII wyjechał z kraju.

                    Władzę przejął tymczasowy rząd republikański, natychmiast znosząc katolicyzm
                    jako władzę państwową i wprowadzając możliwość tworzenia regionów
                    autonomicznych. Wkrótce wprowadzono parlamentarny system polityczny.

                    Teoretycznie republikański rząd, przyjął natychmiast postawę antyklerykalną,
                    gdyż jego zaplecze stanowili lewicowi liberałowie i socjaliści. Pozbawiono
                    Kościół wszelkich przywilejów, zakazano nauki religii w szkołach. Przeprowadzono
                    czystkę w armii, zwalniając lub odsyłając do kolonii oficerów rojalistycznych,
                    zamknięto kilka uczelni wojskowych. Zainicjowano reformę rolną, która
                    gwarantowała pozbawionym własności ziemianom zwrot od 5 do ok. 20 % wartości
                    majątku (!!!).

                    Nowopowstałe bojówki lewicowe w maju 1931 roku spaliły ponad 100 kościołów. Nie
                    wysłano przeciw nim armii ani policji, gdyż, jak powiedział republikański
                    minister Azana, "żaden klasztor nie jest wart życia ani jednego Republikanina".

                    W 1932 r. wyrzucono z Hiszpanii jezuitów i dokonano konfiskaty ich majątku,
                    zalegalizowano rozwody. "Hiszpania przestała być krajem katolickim" cieszył się
                    wpomniany minister Azana.

                    Do rozluźnienia kursu doszło w 1933, gdy w wyborach do Kortezów zwycięstwo
                    odniosła prawica, o którą musiał oprzeć się nowy centralny rząd. Dzięki temu
                    zezwolono na powrót do kraju wielu wygnanym monarchistom i zwolniono z więzień
                    aresztowanych.

                    Już jednak w 1936, po serii buntów społecznych i nowych wyborach, władzę
                    odzyskała lewica. Zwyciężyła koalicja o nazwie Front Ludowy - socjaliści,
                    liberałowie, komuniści i anarchiści. Front Narodowy, grupujący umiarkowanych
                    liberałów, konserwatystów, nacjonalistów i monarchistów zdobył o ponad 100
                    mandatów mniej. Wysuwano już wówczas zarzut fałszerstwa, który jednak nie został
                    udowodniony.

                    Zwycięstwo lewicy otworzyło drogę licznym komunistycznym i anarchistycznym
                    bojówkom, które posiadały swoich przedstawicieli w Kortezach, zaś rząd zmuszony
                    był je tolerować, obawiając się zerwania koalicji przez te ugrupowania.

                    Rozpoczęły się pogromy katolików. W Katalonii zabroniono nosić krzyżyki na szyi.
                    W miastach zrewoltowany motłoch palił sklepy i świątynie, rabując i bezczeszcząc
                    święte miejsca. Zindoktrynowani chłopi ruszyli na ziemian, zajmując siłą majątki
                    i dopuszczając się morderstw.

                    Prawicowo zorientowani generałowie wraz z grupą polityków zawiązali spisek,
                    mający na celu obalenie władzy Frontu Ludowego. Jednym z jego czołowych
                    działaczy był gen. Franco, który ostatecznie został wybrany szefem junty. 13
                    lipca funkcjonariusze MSW zamordowali szefa opozycji parlamentarnej, Calvo
                    Sotelo. To wydarzenie przesądziło o wybuchu powstania - co miało miejsce 17
                    lipca 1936 roku.

                    Ludowców poparł ZSRR, zapewniając dostawy broni, sprzętu, ponadto wysłano
                    doradców wojskowych (m.in. Karol Świerczewski) oraz organizowano tzw. Brygady
                    Międzynarodowe.
                    Do Hiszpanii, poza pomocą Włoch i Niemiec, napływał sprzęt z USA i krajów
                    iberojęzycznych oraz ochotnicy z Rumunii, Portugalii i Irlandii. Poparcia Franco
                    udzielił papież Pius XI i episkopat hiszpański.

                    Ze względu na wsparcie ZSRR i zaplecze w postaci Brygad Międzynarodowych i
                    bojówek, oraz dzięki pomocy NKWD władzę we froncie ludowym szybko przejęli
                    komuniści. Natychmiast sformowano własną bezpiekę, która stosowała na zajętych
                    przez republikanów terenach tzw. spacerki - ofiarę wyprowadzano z domu pod
                    pretekstem przesłuchania podczas spaceru, nastepnie strzelano w tył głowy. W
                    zinfiltrowanej przez komunistów marynarce doszło do licznych buntów -
                    sprzyjającym Franco oficerom przywiązywano kamienie do szyi i wyrzucano za
                    burtę. Ponadto rząd republikański w zamian za pomoc doprowadził do wywiezienia
                    do ZSRR zapasów złota hiszpańskiego o wartości ponad 500 milionów dolarów.

                    Zbrodnie popełniano do samego końca wojny. 7 lutego 1939 r. czerwoni zamordowali
                    ponad 500 osób w Sanktuarium Naszej Pani z Collel, a w Port de Molins uśmiercili
                    i spalili ciała 42 jeńców, w tym biskupa miasta Teruel i jego wikariusza,
                    beatyfikowanych przez polskiego papieża 1994 r. (w 2001 r. Jan Paweł II ogłosił
                    błogosławionymi 223 inne ofiary terroru czerwonych - jako męczenników za wiarę).

                    Najsłynniejszym mordem był ten dokonany w Paracuellos del Jarama - "Hiszpańskim
                    Katyniu". Rozsztrzelano tam w listopadzie i grudniu 1936 roku od 3 do 10 tys.
                    ludzi (ustalenie liczby jest niemożliwe, ponieważ na miejscu kaźni chowano
                    ofiary terroru przez cały okres wojny domowej), głównie członków partii
                    prawicowych, księży i zakonnice, przemysłowców i arystokratów.

                    Popularnym sposobem spędzania wolnego czasu przez republikanów było przebijanie
                    księżom gardeł przez upychanie do nich krucyfiksów, gwałcenie zakonnic, palenie
                    wiosek sprzyjających prawicy, dokonywanie aborcji za pomocą bagnetów i
                    rozstrzeliwywanie krzyży.

                    Ostatecznie, na początku marca 1939 roku republikanie stracili ostatnie miasto i
                    przegrali wojnę.

                    źródła:
                    Tadeusz Miłkowski - Paracuellos del Jarama - hiszpański Katyń
                    www.wikipedia.pl
                    www.krucjata.org.pl/krzyz_szpada.php3
                    Historia polityczna świata 1901-1945 - praca zbiorowa

                    i jeszcze jako pointa słowo ode mnie:
                    najczęściej stawiany zarzut Franco to zarzut faszyzmu. Jest to wierutna bzdura.
                    Franco przyjął pomoc od Hitlera i Mussoliniego by wygrać wojnę, i postąpił
                    słusznie. Nie przyłączył się do II WŚ, zaś podczas niej dzięki specjalnemu
                    prawodawstwu grał na nosie Hitlerowi i uratował 300 000 Żydów przed Holocaustem.

                    Pamiętajmy też, że Franco był wielkim przyjacielem Polaków i wspierał nasze
                    aspiracje niepodległościowe, nie uznając PRL!

                    ............


                    Teraz poczytaj trochę faktów o Salazarze, a nie wsłuchuj się i nie powtarzaj
                    medialnej propagandy.
    • wojs5 Re: Os Grandes Portugueses 07.02.07, 16:36
      Ja bym głosował:
      1. Mariza (muzyka, fado)
      2. Eusebio (piłka nożna)
      3. Camoes (literatura)
      4. Amalia Rodriguez (muzyka, fado)
      5. Nuno Bettencourt (muzyka, ex-gitarzysta Extreme)
      6. Vasco da Gama (global village)
      6. Fernando Pessoa (literatura)
      7. Teresa Salgueiro (muzyka, Madredeus)
      8. Luis Figo (piłka nożna)
      9. Carlos Paredes (muzyka, gitara portugalska)
      10. Manoel de Oliveira (film, reżyseria)

      W kategorii drużynowej oczywiście ex-aequo Benfica Lisboa i Madredeus
      :-)

      Pozdrawiam
    • xavier111 Re: Os Grandes Portugueses 07.02.07, 20:09
      wlasnie zauwazylem ze namawiam innych a sam nie oddalem glosu.

      wiec naprawiam blad.

      glosuje, tak jak anjos, na vasco da gama.

      uzasadnienie: bo ladny most zbudowal.

      zauwaze jeszcze ze moje glosowanie pokrywa sie z glosowaniem anjos tylko
      odnosnie pierwszego miejsca:)
      • anjos co do Salazara i Franco 07.02.07, 21:23
        Kochana Asiu
        aska2000 napisała:

        > mutioprazer napisał:
        >
        > > Salazar ? Nigdy. To tak jakby największym Hiszpanem zostal Franco.
        >
        > Nic dodać, nic ująć - brawo za syntetyczne ujęcie tematu :))
        >
        > Anjos....
        > TY s e r i o TAM myślisz?!?!?!?!
        > Powiedzże,że żartujesz, chopie ;P
        >

        Domyslam sie, ze Twoja wiedza co do gen.Franco opiera sie na socjalistycznych
        bzdurach wygłaszanych dosc często w mediach.
        Pozwól więc, że Ci przypomnę kim był Franco:

        Francesco Franco y Bahamonde pochodził z hiszpańskiej szlachty. Karierę wojskową
        rozpczął w 1907 roku, w 1926 dysponował już szlifami generalskimi (najmłodszy
        oficer tego stopnia w ówczesnej Europie). Do 1931 roku komendant Głównej
        Akademii Wojskowej, po obaleniu w tymże roku króla akademię zamknął rząd
        republikański jako nastawioną tradycyjnie promonarchistycznie. Franco dowodził
        następnie oddziałami wojskowymi w koloniach, ostatecznie wylądował na Wyspach
        Kanaryjskich.


        Jak wyglądała sytuacja w Hiszpanii sprzed wojny domowej, a po 1931?

        Po teoretycznie mało znaczących wyborach municypalnych, które przybrały postać
        plebiscytu za lub przeciw monarchii, i zostały katastrofalnie przegrane przez
        konserwatystów, świadom sytuacji Alfons XIII wyjechał z kraju.

        Władzę przejął tymczasowy rząd republikański, natychmiast znosząc katolicyzm
        jako władzę państwową i wprowadzając możliwość tworzenia regionów
        autonomicznych. Wkrótce wprowadzono parlamentarny system polityczny.

        Teoretycznie republikański rząd, przyjął natychmiast postawę antyklerykalną,
        gdyż jego zaplecze stanowili lewicowi liberałowie i socjaliści. Pozbawiono
        Kościół wszelkich przywilejów, zakazano nauki religii w szkołach. Przeprowadzono
        czystkę w armii, zwalniając lub odsyłając do kolonii oficerów rojalistycznych,
        zamknięto kilka uczelni wojskowych. Zainicjowano reformę rolną, która
        gwarantowała pozbawionym własności ziemianom zwrot od 5 do ok. 20 % wartości
        majątku (!!!).

        Nowopowstałe bojówki lewicowe w maju 1931 roku spaliły ponad 100 kościołów. Nie
        wysłano przeciw nim armii ani policji, gdyż, jak powiedział republikański
        minister Azana, "żaden klasztor nie jest wart życia ani jednego Republikanina".

        W 1932 r. wyrzucono z Hiszpanii jezuitów i dokonano konfiskaty ich majątku,
        zalegalizowano rozwody. "Hiszpania przestała być krajem katolickim" cieszył się
        wpomniany minister Azana.

        Do rozluźnienia kursu doszło w 1933, gdy w wyborach do Kortezów zwycięstwo
        odniosła prawica, o którą musiał oprzeć się nowy centralny rząd. Dzięki temu
        zezwolono na powrót do kraju wielu wygnanym monarchistom i zwolniono z więzień
        aresztowanych.

        Już jednak w 1936, po serii buntów społecznych i nowych wyborach, władzę
        odzyskała lewica. Zwyciężyła koalicja o nazwie Front Ludowy - socjaliści,
        liberałowie, komuniści i anarchiści. Front Narodowy, grupujący umiarkowanych
        liberałów, konserwatystów, nacjonalistów i monarchistów zdobył o ponad 100
        mandatów mniej. Wysuwano już wówczas zarzut fałszerstwa, który jednak nie został
        udowodniony.

        Zwycięstwo lewicy otworzyło drogę licznym komunistycznym i anarchistycznym
        bojówkom, które posiadały swoich przedstawicieli w Kortezach, zaś rząd zmuszony
        był je tolerować, obawiając się zerwania koalicji przez te ugrupowania.

        Rozpoczęły się pogromy katolików. W Katalonii zabroniono nosić krzyżyki na szyi.
        W miastach zrewoltowany motłoch palił sklepy i świątynie, rabując i bezczeszcząc
        święte miejsca. Zindoktrynowani chłopi ruszyli na ziemian, zajmując siłą majątki
        i dopuszczając się morderstw.

        Prawicowo zorientowani generałowie wraz z grupą polityków zawiązali spisek,
        mający na celu obalenie władzy Frontu Ludowego. Jednym z jego czołowych
        działaczy był gen. Franco, który ostatecznie został wybrany szefem junty. 13
        lipca funkcjonariusze MSW zamordowali szefa opozycji parlamentarnej, Calvo
        Sotelo. To wydarzenie przesądziło o wybuchu powstania - co miało miejsce 17
        lipca 1936 roku.

        Ludowców poparł ZSRR, zapewniając dostawy broni, sprzętu, ponadto wysłano
        doradców wojskowych (m.in. Karol Świerczewski) oraz organizowano tzw. Brygady
        Międzynarodowe.
        Do Hiszpanii, poza pomocą Włoch i Niemiec, napływał sprzęt z USA i krajów
        iberojęzycznych oraz ochotnicy z Rumunii, Portugalii i Irlandii. Poparcia Franco
        udzielił papież Pius XI i episkopat hiszpański.

        Ze względu na wsparcie ZSRR i zaplecze w postaci Brygad Międzynarodowych i
        bojówek, oraz dzięki pomocy NKWD władzę we froncie ludowym szybko przejęli
        komuniści. Natychmiast sformowano własną bezpiekę, która stosowała na zajętych
        przez republikanów terenach tzw. spacerki - ofiarę wyprowadzano z domu pod
        pretekstem przesłuchania podczas spaceru, nastepnie strzelano w tył głowy. W
        zinfiltrowanej przez komunistów marynarce doszło do licznych buntów -
        sprzyjającym Franco oficerom przywiązywano kamienie do szyi i wyrzucano za
        burtę. Ponadto rząd republikański w zamian za pomoc doprowadził do wywiezienia
        do ZSRR zapasów złota hiszpańskiego o wartości ponad 500 milionów dolarów.

        Zbrodnie popełniano do samego końca wojny. 7 lutego 1939 r. czerwoni zamordowali
        ponad 500 osób w Sanktuarium Naszej Pani z Collel, a w Port de Molins uśmiercili
        i spalili ciała 42 jeńców, w tym biskupa miasta Teruel i jego wikariusza,
        beatyfikowanych przez polskiego papieża 1994 r. (w 2001 r. Jan Paweł II ogłosił
        błogosławionymi 223 inne ofiary terroru czerwonych - jako męczenników za wiarę).

        Najsłynniejszym mordem był ten dokonany w Paracuellos del Jarama - "Hiszpańskim
        Katyniu". Rozsztrzelano tam w listopadzie i grudniu 1936 roku od 3 do 10 tys.
        ludzi (ustalenie liczby jest niemożliwe, ponieważ na miejscu kaźni chowano
        ofiary terroru przez cały okres wojny domowej), głównie członków partii
        prawicowych, księży i zakonnice, przemysłowców i arystokratów.

        Popularnym sposobem spędzania wolnego czasu przez republikanów było przebijanie
        księżom gardeł przez upychanie do nich krucyfiksów, gwałcenie zakonnic, palenie
        wiosek sprzyjających prawicy, dokonywanie aborcji za pomocą bagnetów i
        rozstrzeliwywanie krzyży.

        Ostatecznie, na początku marca 1939 roku republikanie stracili ostatnie miasto i
        przegrali wojnę.

        źródła:
        Tadeusz Miłkowski - Paracuellos del Jarama - hiszpański Katyń
        www.wikipedia.pl
        www.krucjata.org.pl/krzyz_szpada.php3
        Historia polityczna świata 1901-1945 - praca zbiorowa

        i jeszcze jako pointa słowo ode mnie:
        najczęściej stawiany zarzut Franco to zarzut faszyzmu. Jest to wierutna bzdura.
        Franco przyjął pomoc od Hitlera i Mussoliniego by wygrać wojnę, i postąpił
        słusznie. Nie przyłączył się do II WŚ, zaś podczas niej dzięki specjalnemu
        prawodawstwu grał na nosie Hitlerowi i uratował 300 000 Żydów przed Holocaustem.

        Pamiętajmy też, że Franco był wielkim przyjacielem Polaków i wspierał nasze
        aspiracje niepodległościowe, nie uznając PRL!

        ............


        Teraz poczytaj trochę faktów o Salazarze, a nie wsłuchuj się i nie powtarzaj
        medialnej propagandy.
        • keepersmaid Re: co do Salazara i Franco 07.02.07, 23:26
          "Władzę przejął tymczasowy rząd republikański, natychmiast znosząc katolicyzm
          jako władzę państwową i wprowadzając możliwość tworzenia regionów
          autonomicznych. Wkrótce wprowadzono parlamentarny system polityczny."

          Mowisz to jakby to bylo cos zlego.
          "katolicyzm jako -władzę- państwową" - to sie nazywa "fugiu a boca para verdade".
        • mariosoares Re: co do Salazara i Franco 07.02.07, 23:56
          Anjos, jedź do Valle de los Caídos, pokłoń się mistrzowi i najlepiej tam zostań,
          może zrozumiesz, że to miejsce samo się nie zbudowało.
        • mutioprazer Re: co do Salazara i Franco 08.02.07, 00:19
          Klechdy o dobrym Franco, słusznie wyżynającym złych komunistów pisane przez dr
          Miłkowskiego są mi znane. Powiem tylko, że podobne historyjki w których
          bohaterzy są ci sami tylko dobro i zło jest dokładnie odwtotnie rozłorzone
          można wyczytać w polskich podręcznikach historii jeszcze z lat 80-tych. Fakt
          pozostaje faktem, że to Franco dokonał zbrojnego zamachu stanu przeciwko
          legalne wybranej, demokratycznej władzy. Dlatego na nim spoczywają wszystkie
          moralne konsekwencje tego zbrodniczego aktu. Franco był faszystą, a system
          polityczny jaki panował w tym kraju w latach 1936-1945 był hiszpańską wersją
          faszyzmu. Podobnie jednak jak Salazar nie był idiotą i potajemnie współpracował
          z aliantami. Ci kierowani lękiem przed komunizmem pozwolili po wojnie przetrwać
          skrajnie konserwatywnym autarkiom w Hiszpanii i w Portugalii. Dziś co do
          negatywnych ocen tych reżimów panuje w Europie pełna zgoda poczynając od
          chadeków do socjalistów, a kwestionują ją takie dziwaczne fizjonomie jak nasz
          europoseł Maciej Giertych. Dlatego Salazar i Franco wśród najwiekszych
          przedstawicieli swoich narodów do kuriozum.
          • anjos Re: co do Salazara i Franco 08.02.07, 01:14
            Zawsze mnie bardzo śmieszą tego typu goście, którzy na mój post zawierający
            TYLKO FAKTY odpowiadają stekiem sloganów i bezwartościową papką propagandową.

            Jeżeli kolega nie zrozumiał to podaję FAKTY raz jeszcze w skrócie:

            1. Salazar i Franco uratowali Hiszpanie i PT od radzieckiego systemu, to co w
            Polsce mieliśmy przez ostatnie 50 lat komuchów. I już za to trzeba dziękować Bogu.
            2.Zginęło znacznie więcej ludzi z rąk "republikańskiej" swołoczy niż z rąk Franco
            3."Republikańską" NKWDowską swołocz zbrojnie popierał m.in.tawariszcz gen.
            Świerczewskij, kat polskich AKowców
            4.Nie kolaborował z Hitlerem. Francja na przykład kolaborowała aktywnie z
            Hitlerem przez większą częśc wojny.W 1942 r. Franco wsparł alianckie lądowanie w
            Afryce Północnej, kiedy to Francja aktywnie wyłapywała Żydów i odsyłała do
            OŚwięcimia.
            5.Uratował setki tysięcy Żydów w 1939 roku.
            6.Natychmiast po wojnie domowej wprowadził DEMOKRACJę
            7.oN I konserwatyści są autorami obecnego sukcesu gospodarczego Hiszpanii (
            zmarł w 1975 roku ).
            8.Zbrodnie strony republikańskiejkosztowały one życie ok. 100.000 Hiszpanów.
            Większość tych mordów popełniła czerwona milicja zorganizowana pod okiem
            sowieckich doradców.
            9.W latach 1936-1937 w samym Madrycie lewicowcy wymordowali 36.000 ludzi
            10.7 lutego 1939 r. czerwoni zamordowali ponad 500 osób w Sanktuarium Naszej
            Pani z Collel, a w Port de Molins uśmiercili i spalili ciała 42 jeńców, w tym
            biskupa miasta Teruel i jego wikariusza, beatyfikowanych przez polskiego papieża
            1994 r. (w 2001 r. Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi 223 inne ofiary terroru
            czerwonych - jako męczenników za wiarę).

            Polecam poczytać literaturę, i to nie tą rodem z Trybuny Ludu. I czekam na
            FAKTY, a nie populistyczną paplanie.
            • mutioprazer Re: co do Salazara i Franco 08.02.07, 02:33
              Mnie zaś śmieszą tacy, którzy po przeczytaniu kilku propagandowych broszurek
              skrajnie prawicowych w internecie twierdzą, że dostąpili prawdy objawionej i
              uprawnia ich to do obrzucania stekiem inwektyw większość myślącą inaczej. Tzw.
              FAKTY mają charakter powiedzmy obrotowy. Dowód ? Proszę bardzo:
              1.W 1936 r. w wyniku wyborów władzę objął Front Ludowy (269 mandatów na 473),
              składający się z republikanów, socjalistów i syndykalistów. Franco mówil, że
              walczy z komunizmem, ale wśród zdobytych mandatów przez FL jedynie 15 należało
              do komunistów!
              2. Badajoz (14 sierpnia 1936) - największa zbrodnia Franco rozstrzelano wtedy
              2300 ludzi, zwolenników Republiki, ale również zupelnie przypadkowe osoby.
              Zabijano wszystkich, których uznano za lewicowców - wystarczylo mieć na
              ramieniu ślady po karabinie.
              3. W ciągu 10 lat po ustaniu dzialań wojennych faszyści zamordowali 22 tysiące
              641 ludzi. Trzy lata po zakończeniu wojny domowej, w roku 1942, około póltora
              miliona osób pozostawało w więzieniach z przyczyn politycznych, wśród nich
              także duchowni baskijscy.
              4. Wśród uwięzionych przez frankistów w latach 1939-1944 wydano 192 tysiące 684
              wyroki śmierci.
              5. Po wojnie Hiszpanii odmówiono czlonkostwa w ONZ i poważnych organizacjach
              międzynarodowych.
              6. Po stronie republiki walczyli tak zapaleni komuniści jak Hemingway, czy
              Orwell.
              7. itd, itd, itd.
              Mam tylko na koniec pytanie czy Twoim zdaniem określenia "komuch", "swołocz", i
              wyssane z palca "dane" co do ilości ofiar republiki, czy o tym, że Franco po
              wojnie domowej wprowadzil demokrację świadczą o deklarowanej milości do FAKTÓW
              czy raczej afektywnym, skrajnym uprzedzeniu a w efekcie nieobiektywnej ocenie
              rzeczywistości ?
              Acha literaturę zdarza mi się czytać. Trybuny Ludu nie czytywalem (za mlody
              jestem), a w Trybunie zdecydowanie nie gustuję.
              • aska2000 Re: co do Salazara i Franco 08.02.07, 08:44
                Sporo faktów historycznych przytoczonych przez Ciebie znanych mi było wyłącznie
                w wersji okrojonej, tj głównie w postaci podręczników do historii (wydanie dla
                LO, jakby miało to mieć jakiekolwiek znaczenie;)obowiazujących w PL w drugiej
                połowie lat 80-tych oraz pewnych informacji zasłyszanych (czy też może razcej
                podsłuchanych) z Radia WE.

                No, może jeszcze jakaś jedna czy druga pozycja historyczna z biblioteki mojego
                dziadka (przedwojennego ułana, który cudem uniknął Katynia, a po wojnie
                zmuszony był schować głęboko do szuflady papiery przedwojenne i zdawać
                ponownie maturę w technikum budowlanym, gdyż UB zainteresowało się Nim ok. 2
                lat po Jego powrocie z oficerskeigo lagru) by się może i znalazła, ale..
                takie pozycje nigdy nie zaprzątały mej ślicznej 'bląd' główki nazbyt długo ;P
                skutkiem czego zapewne jako 'Asia kochana' nie powinnam zabierać w ogóle głosu
                w tej dyskusji..

                Niemniej, jako,że zwykłam była robić to,co uważam za słuszne, to i posta tego
                niniejszym wysmarowałam - przepraszać nie będę, z góry uprzedzam.
                A teraz- w obawie,że mi post w cyberprzestrzeń wyleci, wyślę go- a cd nastąpi w
                bardziej dogodnym momencie, o ile , rzecz jasna, Państwo pozwolą...
                ;)

                Mutioprazer - gratulacje!
                • mutioprazer Re: co do Salazara i Franco 08.02.07, 18:47
                  aska2000 napisała:
                  "Niemniej, jako,że zwykłam była robić to,co uważam za słuszne, to i posta tego
                  > niniejszym wysmarowałam.."-i tego trzymać sie trzeba, jak mawial pewien
                  poeta:-)
                  Pozdrawiam aska2000
                  • aska2000 Mutioprazer.. 08.02.07, 19:22
                    odpozdrawiam, a jako żem po winie (nie przystoi, ale i tak się przyznam ;P
                    i ..do tego zbulwersuję, a co !!- f r a n c u s k i m ..;))) , to i usciski
                    prześlę, a co!!

                    Raz się żyje, a potem straszy, nieprawdaż??
                    (tak mawia-ł mój Tatuś, a kogo jak kogo, ale Taty słuchać wypada, nieprawdaż?;)
    • keepersmaid Re: Os Grandes Portugueses 08.02.07, 18:22
      A wracajac do Salazara - byla to chyba najwzniejsza postac w XX wieku w
      Portugalii, ale nie byl on WIELKI...
      Zostawil kraj biedny, niedouczony, zacofany do granic trzeciego swiata, z
      milionami najaktywniejszych i najinteligentniejszych na emigracji. No dobrze,
      komuny nie mieli, ale co mileli w zamian? Nedze ekonomiczna i duchowa - sorry,
      ale taka jest prawda.

      PS. a komuny on nie zatrzymal, zatrzymal rozwoj, ktory mogl byc dowolny, socjal-
      demokratyczny na przyklad. A jak duszony przez lata balonik pekl (1974) to
      komune zatrzymywali Frank Carlucci z Soaresem i paru innych.
      • xavier111 Re: Os Grandes Portugueses 09.02.07, 17:19
        od siebie dorzuce, ze powolywanie sie na polska wikipedie jako "wiarygodne"
        zrodlo informacji o franco salazarze i innych prawicowych tyranach jest dosc
        ryzykowne, bo nie od dzis wiadomo ze polska wikipedia grzeszy stronniczoscia, z
        racji tego, ze jest zdominowana przez polskich fanatycznych prawicowcow ktorzy
        nawet hitlera sa w stanie z rozpedu nazwac "mezem stanu", natomiast castro i
        kazdego innego polityka sklasyfikowanego jako komunista nazwa bez
        zastanowienia "zbrodniarzem".

        w celu poznania zyciorysu franco salazara itp. odsylam do innych wikipedii -
        angielskiej, hiszpanskiej czy portugalskiej.

        a co do salazara, sprawa jest prosta. celem jego zycia bylo zrobienie z
        portugalii izolowanego, smiesznego, biednego kraiku zastraszonych bojacych sie
        otworzyc usta ignorantow karmionych mrzonkami o kolonialnej wielkosci, kraiku,
        w ktorym zakres praw czlowieka okresla biblia, a edukacja istnieje po to, aby
        kazdy obywatel kraju umial napisac poprawnie nazwisko swojego ukochanego wodza.
        mam nadzieje ze wielbiciele salazara znaja dobrze rzadzone przez junty wojskowe
        latynoskie panstwa i rzeczywiscie sa przekonani ze to sa/byly raje na ziemi i
        dlatego warto holubic salazara ktory robil z portugalii drugi paragwaj a nie
        soaresa albo sá carneiro ktorzy paragwaj mieli oglednie mowiac w nosie i woleli
        robic z portugalii druga francje.

        co do obrony portugalii przed komunizmem - hitler tez skutecznie bronil niemcy
        przed komunizmem, dopoki zyl. moze jemu tez wiec postawimy pomnik?
        • aska2000 Xavier :) 09.02.07, 19:39
          xavier111 napisał:

          >> a co do salazara, sprawa jest prosta. celem jego zycia bylo zrobienie z
          > portugalii izolowanego, smiesznego, biednego kraiku zastraszonych bojacych
          sie
          > otworzyc usta ignorantow karmionych mrzonkami o kolonialnej wielkosci,
          kraiku,
          > w ktorym zakres praw czlowieka okresla biblia, a edukacja istnieje po to, aby
          > kazdy obywatel kraju umial napisac poprawnie nazwisko swojego ukochanego
          wodza.
          >
          > mam nadzieje ze wielbiciele salazara znaja dobrze rzadzone przez junty
          wojskowe
          >
          > latynoskie panstwa i rzeczywiscie sa przekonani ze to sa/byly raje na ziemi i
          > dlatego warto holubic salazara ktory robil z portugalii drugi paragwaj a nie
          > soaresa albo sá carneiro ktorzy paragwaj mieli oglednie mowiac w nosie i
          woleli
          >
          > robic z portugalii druga francje.
          >
          > co do obrony portugalii przed komunizmem - hitler tez skutecznie bronil
          niemcy
          > przed komunizmem, dopoki zyl. moze jemu tez wiec postawimy pomnik?

          I znowu- brawo!!
          Trudno nie zgodzić się, choć zapewne zwolennicy 'innej optyki' będą odmiennego
          zdania ;P

          Cóż nie od dziś wiadomo,że 'prawda jest jak d...(wybaczcie ;P) - każdy ma
          swoją' - zasłyszane/wyczytane, dodam, niestety nie moje własne (nad czym
          skrycie ubolewam ;P P)

          Miłego wieczoru :))
        • mutioprazer Re: Os Grandes Portugueses 09.02.07, 21:10
          Salazar ma jeszcze jedno wielkie osiągnięcie. Wprowadził do slowników
          politologicznych nowy termin: integralizm luzytański który, gdy zaczęto go
          wcielać w życie okazal się być glupi i podły, ale przyznajcie brzmi naprawdę
          seksi:-): integralismo lusitano. Brzmi nieżle !;-)

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka