martulina2
13.03.08, 08:14
Mam pewien problem...Mój lab ma 11 miesięcy. Do tej pory, kiedy wychodziliśmy
na spacery było ok, puszczałam go, biegał za kijem, za piłką, czasami tylko
zdarzało mu się, że nie przyszedł od razu, jak zawołałam tylko próbował
uciekać...tzn. tak hasał wokół mnie i nie mogłam go zapiąć. Brałam ze sobą
smakołyki, żeby jakoś go przekabacić, ale teraz...robi to codziennie!!!! Dziś
to juz było apogeum. Nie reagował ani na smakołyki, ani na ostre komendy nic

Bardzo się zdenerwowałam, bo widziałam w najczarniejszych barwach koniec
tej historii. Jednak zainteresował się czymś przez chwile, wykorzystałam
moment i go złapałam.
Ma ktoś jakiś patent na takie zachowanie, bo nie chcę żeby nasze spacery
polegały na dreptaniu na smyczy przez cały czas

((