verdana
29.04.13, 19:54
Czytałam kiedyś pamiętniki pewnej matki, która na wieść, zę dzieci jadą na wycieczkę w niedzielę z klasą, zapytała córki "Czy pójdziecie do kościoła?". Okazało sie, ze raczej nie. Matka nie zakazała wyjazdu, ale aluzjami doprowadziła do tego, ze córka zrezygnowała z wyjazdu. I w niedzielę powiedziała, że sie cieszy, ze nie pojechała, ze ma czyste sumienie.
Ksiązkę czytałam całe wieki temu, a problem stale do mnie wraca. Tak, jestem za uczeniem dzieci zasad. Tylko nie jestem pewna, czy czasem uczenie zasad, przy których przyjemność zawsze przegrywa, jest tak do końca dobre - bo żyje się praktycznie albo w ciągłym poczuciu winy, albo trzeba rezygnować z całkiem niewinnych rzeczy. A z drugiej strony - jak nauczyć dziecko, co wolno czasem sobie odpuścić, a czego nie?