anuszka_ha3.agh.edu.pl
26.08.17, 20:08
Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze zagląda. Ale pamiętam dawną dyskusję tutaj o ZHR. Któraś z was ma tam syna. I z dyskusji wynikało mi, że to normalne harcerstwo, tylko trochę więcej symboliki religijnej. Ale że na stopień instruktorski trzeba być chrześcijaninem.
Tymczasem właśnie miałam pierwszy raz styczność z ZHR w bazie namiotowej w Regietowie w Beskidzie Niskim. I powiem wam, że nie spodziewałam się, że ZHR wypadnie tak źle.
W bazie rozłożyła się drużyna harcerzy. Sami chłopcy, nie ma koedukacji.
I np. taka sytuacja. Jedni z gitarą śpiewają pieśń kościelną "Błogosławieni miłosierni". Drudzy w tym samym czasie siedzą przy ognisku i opowiadają rasistowski dowcip, który brzmiał tak (przepraszam): "Kto najlepiej kładzie asfalt? Ebola."
Opieprzyłam ich za to i spłoszyli się dosyć.
Jeszcze przed tą historią z dowcipem, okazało się, że uświnili stół w bazie i nie sprzątnęli po sobie. Bazowy zwrócił im uwagę, to starli jedną plamę, a resztę nie.
Komendantem był facet 50-letni, który sobie nie radził.
Wygłaszał jednemu dzieciakowi kazanie umoralniające, bo coś przeskrobał, ale wyglądało to tak, że komendant stoi a chłopak leży na hamaku.
Potem była jakaś zbiórka i pogadanka nad rzeką, to komendant coś gadał, a jeden harcerz odszedł na bok i rzucał sobie kamieniami.
Zupełnie mi te zachowania nie pasowały do harcerzy. W środowisku prawicowym to się zdaje się nazywa "bezstresowe wychowanie".
W ogóle, nasłuchaliśmy się tam różności. Nie spodziewałam się, że ZHR jest aż tak zideologizowany.
Po pierwsze, cały czas rozmawiali o religii, jakby to były jakieś rekolekcje. Np. przy kolacji któryś z nich wymądrzał się o Abrahamie, że poszedł zabić syna, bo Bóg mu tak kazał i że jest to prawdziwa postawa wiary. Hm, hodowla fanatyków religijnych. Albo inny wymądrzał się: "- Bo tylko kobieta może pokazać facetowi Boga. A tak naprawdę to facet stwarza kobietę." (WTF?)
Ale najlepsza była pogadanka o Unii Europejskiej. Najpierw odśpiewali hymn UE, nawet przypomnieli sobie słowa. Ale potem jakiś młody typ prowadzący pogadankę powiedział, że właściwie to powinniśmy z Unii wyjść. Bo za czasów Schumana to była idea religijna, nie to co mówi teraz "lewactwo" (użył tego określenia). A teraz do Komisji Europejskiej wybierają się jak chcą i dyktują Polsce, co ma robić. Wśród harcerzy było dwóch Niemców, Polonia niemiecka, bo jeden trochę mówił po polsku. Prelegent co pewien czas przerywał i przekładał swoje słowa na angielski. Tragicznie dukał. Mówił o dziadkach Niemców i że Niemcy mają oddać kasę za II wojnę światową i że Andżela Merkel jest ZUA. Tu jeden z Niemców nie wytrzymał i powiedział, że mówi się: Angela.
Na drugi dzień okazało się, że kilku harcerzy doznało zatrucia pokarmowego. Latali do wychodka, ktoś komuś obrzygał mundurek. W związku z tym wezwali busa i odjechali.
Co ciekawe, potem przyszły harcerki z ZHR i one były całkiem normalne.