maskot_1
30.12.14, 16:03
Klasyka.
Wg. wydawcy +7 - my zaczęliśmy grać trochę wcześniej (6 lat). Córka poznała grę na świetlicy szkolnej, kupiłam wersję mini i to był absolutny hit.
Gracz wciela się w farmera, który tworzy swoje stado - dwie kostki z wizerunkami zwierzątek, rzucane jednocześnie wyznaczają, czy nasza trzódka się powiększy, czy może zje ją wilk/napadnie lis.
Wygrywa ten, kto pierwszy skompletuje stado czyli będzie miał po jednym egzemplarzu każdego zwierzęcia.
Dzieciaki ćwiczą liczenie - mogą zamieniać zwierzęta na inne, ale jest specjalny przelicznik. My doszłyśmy z córą do takiej biegłości, że czasem nawet nie brałyśmy tych zwierzątek, tylko miałyśmy je w pamięci, do następnego ruchu
Plusem gry są równe szanse dla wszystkich graczy, bez względu na wiek (duża losowość). Najbardziej frustrujące jest, kiedy już już prawie wygrywamy, a tu na wyrzuconej kostce wilk (!) i zostajemy z niczym. Czasem też ciężko "zacząć", kiedy za nic nie udaje się wyrzucić dwóch jednakowych zwierzątek.
Gra wyeksploatowana u nas do granic możliwości, teraz wróciła do łask - odkryli ją na nowo w klasie córki (III). Mamy wersję Granny mini - małe pudełko, zabierane na każdy wyjazd, kartoniki dzielnie się trzymają, choć niektóre są lekko rozwarstwione.