anciax
17.06.08, 12:53
Gdzie się nie obejrzę to albo pary, albo małże.
W pracy (siedząc na jednej z imprez) każdy mówił o rodzinie, dziewczynie,
żonie, itp. Tylko ja nie mamo czym /o kim opowiadać. Jestem sama jak palec.
Jak skończyłam studia, to myślałam, że bedzie łatwiej znaleść chłopaka (nic
bardziej mylnego).
Potraciłam znajomości ze studiów (po części też na własne życzenie), bo
przestałam imprezować z tymi ludźmi.
Jedyna koleżanka jaką mam w 90% odrzuca moje zaproszenia, wykręcajac się
tysiacem wymówek.
Nie chodzę na piwo, na imprezy, w pracy spędzam 5 na 7 dni. Nie jestem żadną
super-laską, jestem mało-interesujaca. Do końca życia bedę sama.