Dodaj do ulubionych

witam jako nowy tutaj

08.07.07, 19:54
Witam,
Loguję sie z nicka żony - tak z szacunku dla Niej, bo Ona juz nigdy tego nie
zrobi.
Był gorący lipiec 2005 roku, kawa u znajomych....nagle świat wybuchł...a ja
nie miałem pojęcia, co sie dzieje....4 tygodnie na OIOM, kilka miesiecy
ogólnie w szpitalach...miała wtedy 39 lat. Nie pozbierałem sie do dziś. Ma
głęboki niedowaład, głęboką afazję mieszaną, agrafię, akalkulię i wszystko co
chcecie wycztac w podręcznikach...tyle, ze przeżyła.Wywaliło w kosmos 3 płaty
lewej półkuli. ALE WALCZY!!! JA TEŻ!!! I NASZA CÓRA (12 lat ) TEŻ!!! Ale jeśli
o mnie chodzi - to nie wiem jak długo? Brak mi kontaktu i wsparcia ze strony
ludzi - jak Wy. Jestem właściwie sam...paradoks - teściowa zmarła na udar ,
teść chla i ma w dupie wszystki i wszystkich...a moja matka - kobita mocno
starsza...pomaga jak może...
Mam dużo doświadczeń, wiadomości, ale czuję , ze słabnę...
Pozdrawiam
Obserwuj wątek
    • naika Re: witam jako nowy tutaj 11.07.07, 15:10
      Witaj,
      Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Nie znam słów, które mogą pomóc czy chocby
      ulżyć, ale wiedz, że w jakimś tam stopniu Cię rozumiem. Wiem co znaczy wątpić w
      sens walki i tracić siły. Wiem też niestety jak to jest rozczarować się licząc
      na pomoc "bliskich" ludzi.
      Od pół roku opiekuję się mamą po udarze. Mama leży i ma całkowitą afazję.
      By opisać te wszystkie wydarzenia i emocje ostatnich miesięcy potrzeba wiele
      czasu a i tak słów nie starczy. Zdaję sobie sprawę, że gdy spotyka to tę drugą
      połówkę - ból jest jeszcze gorszy.
      Trzymaj się. Jakoś... Czasem sama sobie nie radzę, więc cięko mi wspierać
      Ciebie, ale wiedz, że bardzo ciepło myślę o Waszej rodzinie i trzymam kciuki :)
      • moem Re: witam jako nowy tutaj 12.07.07, 20:49
        Dzięki - naika - że choć się odezwałaś. Zawsze to znak, że są ludzie, którzy
        mają podobne problemy...masz jednak rację - każdy człowiek ma swoje życie,
        jedne, jedyne, które raczej się nie powtórzy i każdy musi iść po takiej ścieżce,
        jaka mu przypadła w udziale. Jeśli jednak chcesz, żeby Tobie w czymś pomóc -
        pisz śmiało . Ostatecznie ja mam wiekszy staż "współpracy" z następstwami udaru
        i wiele drzwi juz otworzyłem.
        pozdro
        • khaldum witaj moem 16.07.07, 07:49
          wzruszyły mnie Twoje słowa...

          z powodu nadmiaru obowiązków jakie spadły na moją głowę w ostatnich dniach nie
          miałam chwili czasu by usiąść i napisać Ci coś "mądrego".

          chciałabym Ci bardzo podziękować że do nas dołączyłeś... jesteś przykładem osób,
          przed którymi chylę czoło, podziwiam i szanuję.
          W zdrowiu i chorobie , bogactwie i biedzie... tak wiele osób "klepie" te słowa
          przed ołtarzem, a później kiedy wydarzy się coś z partnerem, szukają domów opieki...

          moem, ludzie boją się chorób, dlatego odwracają się kiedy widzą, że choroba
          postępuje, albo kiedy tracą nadzieję na powrót do zdrowia - nie można ich za to
          ganić, można im współczuć...

          każdy z nas ma chwilę słabości, ja potwornie obawiałam się powrotu taty z
          kliniki na banacha, zaraz po udarze, bałam się reakcji moje córki, która kochała
          dziadka, pamiętała go jako faceta z werwą, a ja miałam przed oczyma osobę z
          afazją, bezwładną... irracjonalny strach

          jeśli ktoś naprawdę kocha - kocha człowieka, nie za to co ma i co może dla nas
          zrobić, ale za to że jest...

          jedyne o czym naprawdę marzę to mieć pewność, że mój partner gdyby spotkało mnie
          to co moich rodziców, zostanie ze mną ... by mieć świadomość że jest ze mną, nie
          dlatego że coś mu daję, a dlatego że mnie kocha...

          Twoja żona ma tą świadomość.
          To najpiękniejsze co możesz, mogłeś jej dać w związku...

          pozdrawiam
    • haritka Zazdroszczę Wam ze macie bliskichw domu ! 01.08.07, 13:24
    • haritka cd. 01.08.07, 13:36
      Moja mama ( chodzący wulkan energi)w niedziele wieczorem dostała udaru,
      ogladajac tv. Gdy pogotowie zabralo ja byla calkiem przytomna jeszcze w
      szpitalu na ratunkowym slyszalam jak rozmawia z lekarzem, gdy przewozili ja na
      udarowy byla juz nieprzytomna.
      Lezy w szpitalu juz 3 dzień i jest nieprzytomna( trudno nazwac mi ten stan). W
      poniedziałek reagowała na polecenia, wczoraj totalnie odpłynęła, dzis ziewa,
      drapie sie i rusza lewymi kończynami.Lekarze okreslaja stan jako krytyczny i
      tyle, rezonans wykazał ze obszar niedokrwiony powiekszyl sie. Ja wariuje,
      ojciec jest zalamany. Mamy czekac, dlatego zazdroszcze Wam ze Wy macie swoich
      bliskich w domu.Choc wiem ze jest ciezko. Pozdrawiam Ania
      • khaldum Re: cd. 01.08.07, 23:56
        Aniu, był czas, że nasi bliscy byli jak Twoja mama w szpitalach... mój ojciec 2
        miesiące... trzymaj się... teraz tylko czekanie, później praca

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka