kraw123
03.10.07, 15:53
Opisywałam już na forum wcześniej historię o moim synku cyt:
Poszukuje dobrego lekarza gastrologa dla mojego 2 letniego synka,
który ma
niedowagę oraz brak apatytu- w tej chwili waży 10,500 przy wadze
urodzeniowej 3500 kg.
Mamy problemy z jedzeniem (chociaż kiedyś było jeszcze gorzej-jeden
posiłek
1,5h teraz trwa to 20-30 min) a ostatnio doszły do tego coraz
częstsze
wymioty. Wydaje nam się, że mały może mieć problem z przełykiem-
potrafi się
zakrztusić małym kawałkiem jedzenia, praktycznie wszystko musimy
miksować.
Serdecznie proszę o namiary na lekarzy zarówno z placówek
państwowych jak i
prywatnych.
Może ktoś miał podobne problemy i trafił na lekarza ( z sercem)
który pomógł.
Nasz synek ma wadę wrodzoną- zbyt długie jelito grube co utrudnia
jedzenie,
ponieważ pokarm przemieszcza się dłużej i synek nie odczuwa raczej
poczucia
głodu. Do roku czasu miał straszne zaparcia które udało nam się
wyleczyć- ale
pewnie problem natury psychologicznej w jakimś stopniu pozostał-
mały pewnie
długo kojarzył sobie jedzenie z bólem. Teraz je w trakcie zabaw, jak
protestuje to przestajemy.
Ponieważ sytuacja uległa małej poprawie, nasz synek przestał tak
często wymiotować i powoli przybierał na wadze, obecnie ma 2 i pół
roku i waży 11,600 kg, daliśmy sobie spokój i nie byliśmy u
lekarza.Patrzac jednak z perspektywy czasu postępy w jedzeniu są
małe, nadal robimy papki, miksujemy zupy i owoce, jedyny krok do
przodu to to, że Kubuś zaczął jeść 2-3 kawałki angielki z masłem-
wprawdzie trwa to około 1,5 h i trzeba biegać za nim, przypomniać
żeby gryzł i przerzucał jedzenie ale zaczął coś gryźć. Zastanawiam
się jednak, czy dobrze robimy, że nadal go zabawiamy, latamy za
nim , puszczamy bajki itd. To jest dla mnie straszne kiedy idę z nim
na plac zabaw i jako jedyna mama latam za nim z jedzeniem i piciem-
chciałabym żeby jego zabawa na placu zabaw nie była związana z
jedzeniem. Nasz syn nadal nie ma apetytu i łaknienia, nie potrafi
gryźć, wystarczy mała grudka banana lub brzoskwini i może
zwymiotować- i to jest najgorsze, że dławi się maleńkim kawałkiem
jedzenia- oczywiście nie dopomina się o jedzenie i picie nawet w
upały. Próbowaliśmy dawać mu różne rzeczy do jedzenia i najczęściej
mówi, że nie chce, lub, że jest niedobre. Może spróbować metody
super niani i dawać ze 4 posiłki, jak nie zje to trudno, zabrać i
dać następny za 3 godziny a nie próbować zabawić, zaczekać do
następnego i próbować go usamodzielnić, żeby zaczął jeść sam. Co
myślicie o tych metodach, czy rzeczywiście dzieci z takimi
problemami jak np. wydłużenie jelita będą w stanie samodzielnie jeść
i wołać itd. , może próbowałyście tych metod. Mój synek jeśli
codziennie się nie załatwi, ma na drugi dzień bardzo duże problemy z
jedzeniem. Postanowiłam, że w ten weeken spróbuje za nim nie latać
tak jak do tej pory i nie zabawiać go, ponieważ znowu zaczął nam
wymiotować chyba ma to związek ze zmianą mleka na Bebiko 3 zamierzam
jednak wybrać się do gastrologa. Mam telefon do przychodni gdzie
przyjmuje prof Małecka-Panas, może ktoś już leczy swoje dziecko u
tej pani. Przepraszam, że się tak rozwodzę, ale może ktoś ma dziecko
z dłuższym jelitem i zaczął wprowadzać zmiany żywieniowe i może coś
doradzić?