mieszkanienaturalnie
10.09.23, 13:13
Za 2 tygodnie mam lecieć na city tripa z dobrą koleżanką. Mieszkamy w innych miastach, spotykamy się na lotnisku więc planowanie robimy przez messengera. Na każdą moją propozycję zakupu biletów czy do muzeum czy do zamku, dostaję odpowiedź że ona na razie nie chce się określać. Za to daje mi do zrozumienia, że chce dużo jeść, wysłała milion knajp ze śniadaniami, lunchami, kolacjami i ogólnie w jej wiadomościach pisze co by miała ochotę zjeść w danej dzielnicy. Zaczyna mi to działać na nerwy i nie wiem czy się za parę dni poważnie nie rozchoruję.
Czy wasze wyjazdy zagraniczne też kręcą się wokół żarcia?