Odcięci od świata

[mamkotanagoracymdachu]

artykul

Czy to przypadkiem nie ci sami, co piją co rano kawę na własnym tarasie, słuchają śpiewu ptaków i jadą 20 minut do PKiN (o 3 w nocy, na sygnale)?

[kaktusowepole]

Jeśli wiszą przedszkole z okien to czemu nie idą na piechotę ?

[ichi51e]

Moje dziecko chodziło do przedszkola pod lasem kabackim - woziłam je rowerem całorocznie ale mam teorie w czym problem.
Tam jest tak ze przy gorszej pogodzie ta droga przez pole - zamienia się w drogę w błocie. I to nie taka ze dasz radę w kaloszach tylko tylko jezioro błota którego nie przejdziesz. Aczkolwiek ostatnio raczej sucho… może pamiętnik zeszłorocznych doświadczeń?

[berdebul]

Utwardzenie drogi to nie jest problem, bez przesady.

[little_fish]

Jak widać jest, bo droga nie jest utwardzona

[berdebul]

Trzeba się zaangażować w lokalna politykę i wziąć radnych do galopu, bo od tego są.

[taje]

Dobre pytanie. Wedle artykułu nawet na piechotę droga bywa trudna do pokonania, jeśli np. padało etc. Pewnie wózka też nie przeprowadzisz.

[suki-z-godzin]

Bo się bombelki zmęczą.

[laura.palmer]

Bo to może być np. kilometr. Spacer z maluchem w kaloszkach kilometrową drogą po błocie może być fajny w weekend, a nie rano, gdy człowiek stara się z wywieszonym jęzorem zdążyć odprowadzić potomstwo do placówek i dojechać do pracy.

[trampki-w-kwiatki]

Dwulatek pokonuje taki kilometr pewnie w godzinę (bo a to ślimak, a to pacmama kwiatek, a to nie pójdę i już sobie siądę). Moja siedmiolatka ma kilometr do szkoły i idziemy pół godziny. Z powodów logistycznych właśnie przeprowadzam się z zielonej części miasta z domkami jednorodzinnymi i niską zabudową do bloków z wygodną infrastrukturą. Mam dość stania w korkach i wiecznego spóźniania się wszędzie. Będę mieć żabkę pod oknem i przystanek za rogiem.

[bywalec.hoteli]

Nie mam dostępu - mogłabyś wkleić treść artykułu, o którym chciałabyś podyskutować?

[iwles]

No cóż- tym razem nie podyskutujesz. Forum jakoś to przezyje

[annaboleyn]

Ja mam, ale bywalec nie dostanie

[panna.nasturcja]

Wykup, nie zbankrutujesz.

[annaboleyn]

Nie wykupi, woli przycebulić

[shellyanna]

To ten sam typ, który kupuje dom w okolicy toru wyścigowego i potem śle petycje o jego zamknięcie. Ten sam, który w Zakrzewie kupuje mieszkanie w bloku obok chlewni i potem oczekuje likwidacji chlewni. Ten sam, który przeprowadza się na wieś i dzwoni po policję, bo kogut sąsiada go budzi.

[taje]

Przede wszystkim chlewni nie powinno być w pobliżu domów mieszkalnych a władze nie powinny pozwalać na budowę osiedli, jeśli nie ma zapewnionej infrastruktury. W tym leży problem, a nie w rzekomo roszczeniowych ludziach.

[shellyanna]

Przede wszystkim kupując nieruchomość, jedziesz i sprawdzasz 🤦‍♀️

[taje]

Nie, przede wszystkim nie powinno być przepisów pozwalających na takie budowlane patologie. To jest sedno problemu w tym przypadku. Jak w Polsce ma być dobrze, skoro sami ludzie godzą się na to, żeby władza na nich przerzucała odpowiedzialność za swoją indolencję? Śmieciówki to też pewnie problem głupich pracowników, nieuczciwe praktyki rynkowe konsumentów?

[shellyanna]

Aż jestem ciekawa co sądzisz o frankowiczach… 😁

[taje]

To chyba jasne - w EU tylko w Polsce i na Węgrzech państwo pozwalało brać kredyty mieszkaniowe w walucie, w której się nie zarabia. Ciekawe dlaczego.

[annaboleyn]

shellyanna napisała:

> Aż jestem ciekawa co sądzisz o frankowiczach… 😁

Ale Taje pisze o przepisach i ich egzekwowaniu, a nie o tym, co sądzi na jakiś temat. Jakie są przepisy - każdy widzi, ew. może sobie sprawdzić, prawda?

[shellyanna]

Tak, tym bardziej jestem ciekawa tego co myśli o frankowiczach 😁

[mamkotanagoracymdachu]

taje napisała:

> Nie, przede wszystkim nie powinno być przepisów pozwalających na takie budowlan
> e patologie. To jest sedno problemu w tym przypadku. Jak w Polsce ma być dobrze
> , skoro sami ludzie godzą się na to, żeby władza na nich przerzucała odpowiedzi
> alność za swoją indolencję?

Dokładnie tak. Inaczej po co w ogóle mamy państwo?

[trampki-w-kwiatki]

mamkotanagoracymdachu napisała:
>
> Dokładnie tak. Inaczej po co w ogóle mamy państwo?
>

10/10

Jak człowiek jako indywiduum ma sam wszystko wszędzie sprawdzać, brać specjalistów na własną rękę do wszystkiego i nikomu i niczemu (czyt. Żadnej organizacji) nie ufać, to po cholerę utrzymujemy cały aparat państwowy??

[panna.nasturcja]

Jakie sprawdzać, jakie organizacji? Kupujesz dom to oglądasz okolicę, ta droga asfaltowa była jak kupowali?

[trampki-w-kwiatki]

Odnoszę się do "przede wszystkim nie powinno być przepisów pozwalających na takie budowlane patologię"
A nie do tej drogi asfaltowej.

A jeśli o tej konkretnej sprawie mówimy, to gmina wydając pozwolenie na budowę nie zdawała sobie sprawy z tego, że jak wprowadzą się do wsi tysiące ludzi, to zaczną mieć potrzeby oraz pretensje? I teraz zdziwieni włodarze nie wiedzą dlaczego ach dlaczego ludzie skrzykują się żeby sobie komfort życia poprawić?
Przecież to zupełnie normalne, nie tylko na wsiach. Gdy moje miejskie kameralne osiedle zaczęło obrastać blokami i kolejnymi mieszkańcami, to zaczęły pojawiać się petycje o kolejne przystanki autobusowe, większą ilość autobusów, o stację kolejową, o przedszkole, o wyłączenie z ruchu drogi przy przedszkolu, o plac zabaw i takie tam. Ludzie w swej masie generują potrzeby w zakresie infrastruktury i od tego żadna gmina czy osiedle nie ucieknie.

[leosia-wspaniala]

Nie, prawo powinno być tak skonstruowane, żeby konsument nie musiał wszystkiego sprawdzać i przewracać na lewą stronę, tylko żeby od producenta/dewelopera/usługodawcy mógł oczekiwać usługi na odpowiednim poziomie. Jak idę do restauracji, to nie wchodzę do kuchni jak Gesslerowa, tylko mam ufać, że mają odpowiednio przygotowane stanowiska pracy. Jak wchodzę do autobusu, to nie powinnam badać kierowcy alkomatem. Prawo powinno chronić ludzi, a nie cwaniaczków wciskających buble i wykorzystujących czyjąś niewiedzę.

[runny.babbit]

Właśnie, a zwłaszcza w przypadku tak specyficznego towaru jak mieszkanie, których w Polsce jest nadal za mało, a gdzieś ludzie muszą mieszkać.

[mid.week]

Dokladnie. Dotyczy to budowania osiedli przy torze wyścigowym czy lotnisku ale tez przepisow umozliwiajacych prowadzenia uciazliwej dzialanosci w poblizunp. wciskania przedszkoli do lokali mieszkalnych. A'propos - okazalo sie ze połowa lokatorow popiera Nergala, i bombelki juz straciły ogródek zewnetrzny, z koncem terminu najmu pewnie zakonczy się działalność. Na moim poprzednim osiedlu otworzono myjnie calodobowa, huk wody o 2 w nocy budził pół bloku. Ustawodawca powinien przewidywac takie rzeczy.

[shellyanna]

Jeśli ktoś kupuje mieszkanie to chyba widzi i słyszy co jest dookoła.
Gdyby ktoś kupił i później obok jego domu wybudowano tor, lotnisko, chlewnie czy myjnie to pretensje są słuszne i zasadne.

[mid.week]

shellyanna napisała:

> Jeśli ktoś kupuje mieszkanie to chyba widzi i słyszy co jest dookoła.
> Gdyby ktoś kupił i później obok jego domu wybudowano tor, lotnisko, chlewnie cz
> y myjnie to pretensje są słuszne i zasadne.


No ja nie widziałam usytuowania okolicy, bo calosc byla ogrodzina plotem, rzeka i generalnie niedostepna. Moglam polegać na informacji dewelopera, ktory klamal jak z nut. To co chciałam sprawdzilam, bo wiem gdzie i jak, ale nie kazdy korzysta z geomapy, nie kazdy ma pojecie o planach zagospodarowania. I nikt nie powinien musiec tego robic. Jesli kupujesz cos powinnas dostac pelen pakiet informacji o produkcie, zwiazany z jego uzytkowaniem. Soecyfika okolicy jak najbardziej sie zalicza.
Pomijam sytuacje, w ktorych ludzie kupuja mieszkanie kolo lotniska bo tylko na to ich stac, po czym po miesiacach niedpospania stwierdzaja ze wysiadaja psychicznie. W jaki sposob masz sprawdzic czy nawykniesz do odglosoe czy nie, czy one sa w nocy czy nie, w jakim natezeniu? Ludzie maja spac na budowie?

[aankaa]

Ustawodawca powinien przewidywac takie rzeczy.

mujtyborze... większość ustaw pisanych jest na kolanie, na zamówienie. Do sejmu/senatu "nie idzie się po pieniądze" jak stwierdził Wielki Wódz Ojciec

[mizantropka_20]

A co z powszechną zasadą "widziały gały, co brały"?

[taje]

Leosia wyżej już napisała, nie będę się powtarzać.

[mizantropka_20]

taje napisała:

> Leosia wyżej już napisała, nie będę się powtarzać.
>
Ale po co przewracać na którąś stronę, skoro widać, że chlewnia stoi?

[taje]

Nie rozmawiamy o indywidualnych wyborach konsumenckich (przynajmniej ja), tylko o tym, że mamy kiepskie prawo, skoro dopuszcza do takich sytuacji. Mogę się zgodzić, że nabywca kupując lokal, o którym wiadomo, że w uciążliwym miejscu, zachował się nierozsądnie, ale to nie oznacza, że ma żyć w smrodzie. Imisje są uciążliwe niezależnie od tego, kiedy ktoś kupuje nieruchomość i jest absolutnym idiotyzmem wydawanie pozwolenia na budowę chlewni obok budynków mieszkalnych albo budynków obok chlewni (nie wiem, co było pierwsze).

[mizantropka_20]

Nie kupuję tego, nabywca kupuje po taniości (właśnie ze względu na lokalizację), aż nagle aj, waj, zamiast po sąsiedzku mieć ścianę lasu z uroczo szemrzącym strumykiem ma ścianę smrodu. Co do wydawania pozwoleń pełna zgoda, ale żeby wydać pozwolenie, nabywca musi się o nie ubiegać, czyż nie? A skoro się ubiega, to chyba jest świadom uciążliwego sąsiedztwa.
A może jak pan muzyk w Psarach kupił dom w pobliżu szkoły, (bo jak twierdzi, jakiś urzędnik mu powiedział, że szkoła po trzech zostanie zlikwidowana - był to rok 2010). Cuszzzz, szkoły wbrew rzekomym (pan dowodów na tą okoliczność nie przedstawił) zapewnieniom urzędnika nie zlikwidowano - istnieje do dziś. Po pewnym czasie sąsiedztwo szkoły, a w zasadzie szkolnego boiska zaczęło panu przeszkadzać, więc wystąpił z pozwem przeciwko gminie. Efekt?
- w okresie trwania roku szkolnego zakaz korzystania z boiska oraz udostępniania go osobom trzecim po godz. 17.00 od poniedziałku do piątku oraz całkowity zakaz korzystania z boiska lub udostępniania w soboty i niedziele;
- w pozostałych okresach (wakacje; ferie) całkowity zakaz korzystania z boiska oraz udostępniania go osobom trzecim,
- wypłatę panu 57 000,00 zł za naruszenia zakazu wynikającego z postanowienia o zabezpieczeniu powództwa;
- nakaz zapłaty kwoty 500 zł za każde naruszenie zakazu.

[wredna_dziewucha_ze_wsi]

Nie "kupuje po taniości" tylko na takie mieszkanie go stać. Dżizas, że trzeba takie rzeczy tłumaczyć.

[mizantropka_20]

No to skoro kogoś stać, tylko na niski standard, to mieszka w niskim standardzie. Żadnej ujmy, tu nie widzę. Ja też, przed zakupem pierwszego mieszkania (kawalerki 28 m/2) trochę się natułałam. Na 28 m/2 z dzieckiem i w ch-wej okolicy też szału nie było. Lecz cóż, "widziały gały co brały", a jak się nie miało tego co się lubi (brak kasy) to się godziło na to co się miało. .Obecne mieszkanie jest moim 4-tym (kolejnym, nie równoległym), z mieszkania na mieszkanie standard się podnosił.

[taje]

>Co do wydawania pozwoleń pełna zgoda, ale żeby wydać pozwolenie, nabywca musi się o >nie ubiegać, czyż nie?

To nie nabywca lokalu występował o pozwolenie na budowę, on tylko kupił lokal w wybudowanym obok chlewni budynku. Albo ten budynek, albo chlewnia nigdy w tym miejscu nie powinny były powstać, nawet jeśli inwestor bardzo chce i prosi.

Co do pana muzyka, nie znam szczegółów sprawy ale z tego co czytam w internecie, rozumiem, że to tymczasowe zabezpieczenie, a nie końcowe rozstrzygniecie. Poza tym sprawa dotyczy przekroczenia przez szkołę dopuszczalnych prawem norm hałasu. Jeśli te normy hałasu są faktycznie przekroczone (nie wiem), to trudno winić sąd, choć forma zabezpieczenia (całkowity zakaz w wakacje, kwota 500 za każdorazowe naruszenie zakazu?) dość drakońska. Dzieci oczywiście żal. Ale znowu pojawia się pytanie - czy nikt nie pomyślał o izolacji akustycznej przy okazji modernizacji boiska?

Abstrahując już od Psar, trudno porównywać uciążliwość szkoły z uciążliwością chlewni czy fermy drobiu. Szkoły czy przedszkola są częścią lokalnej infrastruktury mieszkaniowej, podobnie jak sklepy czy drobne punkty usługowe. Chlewnia czy ferma drobiu absolutnie nie.

[mizantropka_20]

>>jest absolutnym idiotyzmem wydawanie pozwolenia na budowę chlewni obok budynków mieszkalnych albo budynków obok chlewni (nie wiem, co było pierwsze).

w swoim poście odnosiłam się do powyższego cytatu.

>>czy nikt nie pomyślał o izolacji akustycznej przy okazji modernizacji boiska?

pomyślał:

"Przedstawiciel gminy stwierdził, że do 2014 próbowano rozwiązać problem. - Ale boisko jest na skarpie i nie da się zamontować ekranów akustycznych - przekazał. Wentryś poinformował, że zerwano z mieszkańcem rozmowy, bo nie dało się osiągnąć kompromisu".

Końcowego rozstrzygnięcia nie ma, ponieważ:

" W 2016 roku sprawa trafiła do na wokandę i do dziś się toczy. Sąd nie możne znaleźć biegłego, który by stwierdził jakie zabezpieczenia należy zamontować przy boisku i czy poziom hałasu jest rzeczywiście szkodliwy - powiedział przedstawiciel gminy.
- Obecnie jest wydane tylko postanowienie zabezpieczające, samo orzeczenie jeszcze nie zapadło. Nie wiadomo ile to jeszcze może potrwać, ale przez ostatnie trzy lata nic się nie ruszyło - podsumował Rafał Wentryś."

Czyli może to trwać jeszcze jakieś 150 lat, a póki co sąd umożliwił panu korzystanie z dodatkowego źródła utrzymania.

[taje]

>a póki co sąd umożliwił panu korzystanie z dodatkowego źródła utrzymania.

Tak, to jest faktycznie bulwersujące

[runny.babbit]

Bo nie ma to żadnego znaczenia dla sedna problemu, którym jest pozwalanie państwa na bliskie sąsiedztwo mieszkań i uciążliwej działalności.

[mid.week]

mizantropka_20 napisała:

> A co z powszechną zasadą "widziały gały, co brały"?
>
>

Chyba z korzyscia dla wszystkich jest ochrona dóbr konsumenta i odejscie od "gał" ktore cos widziały.

[taje]

A nawet jak widziały, to nie rozumiały, co widzą.

[mizantropka_20]

Tylko moim zdaniem, jak ktoś jest hmm, nierozumny, to raczej nie powinien samodzielnie podejmować ważnych decyzji życiowych. Jeżeli jednak, pech chciał podejmie, to powinien konsekwencje brać na klatę.

[panna.nasturcja]

Serio? Nie rozumiały, że ńie maja normalnej drogi dojazdowej?

[dwa_kubki_herbaty]

Gorzej, to ten typ co widzac jeden dom oddalony na koncu wsi musi się wybudować obok, bo daleko od zgielku a media juz są w drodze, a później "napierdalanka" na sasiada co już tam mieszka od kilku lat bo uciekł z centrum miejscowosci i ma tam teraz siedzibę gospodarstwa rolnego że ciagniki, ze kury, że handluje warzywami i co chwile jakies auto podjeżdża a on chciał mieć spokój.

[taje]

To ten problem, o którym pisałam w Twoim drugim wątku - pozwalanie na budowę osiedli w szczerym polu bez zapewnienia infrastruktury: mediów czy odpowiedniego dojazdu. W wielu krajach jest zakaz - tzn. deweloper nie dostanie pozwolenia, jeśli nie będzie infrastruktury.

[shellyanna]

A ci ludzie o tym przed zakupem nie wiedzieli?

[taje]

Nie ma znaczenia - od tego jest państwo, żeby nie pozwalało na tego typu sytuacje. Tak jak w wielu innych krajach. Nie ma infrastruktury, nie ma pozwolenia.

[ichi51e]

Ale panstwo zapewnia im drogę! Tylko ze na około a oni by chcieli przez czyjeś pole

[taje]

Żadne cudze pole. Mają drogę, tyle, że polną, nieutwardzoną. To osiedle nigdy tam nie powinno było powstać, ale skoro jest to trudno się dziwić, że mieszkańcy chcą przejezdnej drogi.

[panna.nasturcja]

Zobacz może na mapach okolicę, bo naprawdę głupio piszesz.

[berdebul]

Zawsze mogą to pole odkupić, jeżeli właściciel będzie chciał sprzedać.

[ichi51e]

Tu można sobie zobaczyć jak bardzo są odcięci. Oni by chcieli żeby przez to pole z lewej poszła droga skracając im czas dojazdu maps.app.goo.gl/hEK46MKGt4JZwdSd6?g_st=ic
Swoją droga nie wiem jakim cudem wykonują objazd przez Ursynow…

[suki-z-godzin]

Droga do przedszkola Truskawkowo to 3 km. 9 minut samochodem po asfaltowej drodze widocznej w widoku z satelity.

No ale jak wolą przez Ursynów to proszę bardzo, kto bogatemu zabroni. Po drugiej stronie torów są Nutka i Zaczarowany Ogród. Wprawdzie to przedszkola prywatne, ale jakby nie jeździli przez Ursynów to to, co zaoszczędzą na benzynie, powinno starczyć na czesne.

[panna.nasturcja]

Tam jest droga, oni oczekują wyasfaltowania krótszej.

[berdebul]

To problem wszystkich osiedli typu łanówka. Jedna ulica, na około pola, dobrze jak dochodzi normalna, asfaltowa/kostkowa droga gminna, a nie utwardzona i wysypana żwirem, lub wręcz nieutwardzona.

[runny.babbit]

Tak się kończy dzikie zagospodarowanie przestrzenne. Developerzy sobie zarobią, bo wiadomo że mieszkania zawsze schodzą, a potem chętnie przekaza problem infrastruktury gminie. Niech się gmina, czytaj podatnicy, martwi o dojazd, transport publiczny etc. Powinno się zagęszczać miasta, a nie pozwalać na budowę w szczerym polu.

[arwena_111]

No ale to gmina uchwala plany zagospodarowania. Nikt ich nie zmusza. A przy pozwoleniach ba budowę - mogą wymóc różne dodatkowe rzeczy. Tak jak sieć supermarketów dostanie pozwolenie na budowę kolejnego - musi najczęściej zrobić do tego infrastrukturę drogową. Żeby nie było korków/bezkolizyjne skrzyżowanie itd.
To samo można na deweloperze wymusić. Jakiś czas temu czytałam, że w zamian za zgodę na budowę osiedla w Mordorze i jakieś paski terenu po pawilonach na Chłodnej - deweloper wybuduje szkołę na Służewcu i odda ją miastu

[mid.week]

Zarąbiście. Miasto wymusza na deweloperze, a deweloper podnosi cene metra2. W zwiazku z czym placisz podatek plus koszmarny kredyt.

[arwena_111]

Raczej miasto dało mu gratyfikacje w postaci działek w centrum. Jakby w Mordorze wybudował bloki i nie byłoby szkoły - to nie wiem gdzie te dzieci by chodziły - bo szkoły tu są stare, jeszcze z peerelu. To typowe 1000 latki. A do tego ich dużo nie ma - bo to teren Służewca przemysłowego.
Na razie chyba zaczęli tylko wyburzać biurowce.
A co do cen - ceny są tu w okolicach 15-20 tys w nowych budynkach. Wyżej nikt i tak nie kupi.

[kochamruskieileniwe]

Hm.. jak zagospodarowują tereny poprzemysłowe w dużym mieście, to tak- powinien być obowiązek budowy szkoły.
Ja go nie ma, to wiesz co się dzieje w starych okolicznych szkołach?

[kochamruskieileniwe]

Wiesz ile gmina pt Warszawa uchwała poszczególne plany?? U mnie trwało to ponad 10 lat...
Był jeden, ale zły. Więc trzeba było uchwalić nowy. W międzyczasie, korzystając ze nadal obowiązuje stary- rozwinęła się patodeweloperka...

[palacinka2020]

Patrze na mape Zgorzaly i naprawde nie wyobrazam sobie, ktorzy ludzie musza jezdzic do przedszkola az przez Warszawe. Przedszkole przy ulicy Cyraneczki rzeczywiscie z jeden strony dostepne jest przez pola, a z drugeij droga osiedlowa, od strony ulicy Postepu. Z kazdego miejsca w Zgorzala da sie ulicami przejechac do tego Postepu, moze troche naokolo, ale nie az przez Ursynow.

[memphis90]

Droga osiedlowa Przepiórki, prowadząca do ul Postępu jest piaszczysta, nieutwardzona. Może być całkowicie nieprzejezdna dla zwykłych aut…

[palacinka2020]

Nie przez Przepiorki, naokolo przez Krasickiego. No bedzie 3-4 km, 10-12 minut jazdy. Ale nie jest to Ursynow!

[taki-sobie-nick]

Bo to dramatyzowanie jest. Dobrze, że nie przez Poznań.

[purchawka2020]

Oj, co za problem . Droga do przedszkola samochodem - 11 minut, droga pieszo - 11 minut.
\Jak kto ma dupę do samochodu przyrośnięta , to już mu nic nie pomoże.
Miałam tę samą sytuacje przez lata - mieszkam w Lublinie - tu są wąwozy między osiedlami użytkowane jako parki.
Mieszkałam na jednej wierzchowinie - przedszkole było na przeciwległej.
Aby dojśc do przedszkola musiałam pokonać wąwóz nieurządzony - czyli ścieżka przez łączke i krzaki, z góry a potem pod górę. 10 minut spaceru, który był "wielką wyprawą dziewczynek zagubionych na bagnach " ( taką iło fazę moje dziecko przez jakiś czas). Samochodem - ten sam czas ale musiałam objechać całe osiedle dookoła. Wedle potrzeb i rozkładu dnia - robiłam albo tak albo tak.

[purchawka2020]

zdjęcia z googla.

[suki-z-godzin]

Lol, wychodzi na to, że potrzebują asfaltowej drogi, żeby wozić dzieci do przedszkola... kilometr

[memphis90]

No ale ruch w obrębie osiedla powinien odbywać sie drogami w obrębie osiedla. Po co generować korki na przelotowkach? Natomiast widzę to tez po mojej wsi, ze poboczne drogi w ogole nie łącza się ze sobą, wiec z każdą pierdołą trzeba wyjeżdżać na główną; ruch rowerów i pieszych tez odbywa się ruchliwą główną - ze szkodą dla rowerzystów i pieszych. Boczna dróżka, która dzieci mogłyby jeździć rowerami do szkoły jest nieprzejezdna dla czegokolwiek, co nie jest ciągnikiem (piach/błoto po kostki lub jeziora wody).

[bywalec.hoteli]

tak to jest jak za bardzo zaufamy deweloperom

[gulcia77]

I to jest powód, dla którego tak dobrze trzyma cenę wielką płyta. W promieniu kilometra mam szkołę podstawową, przedszkole, żłobek, tzw. pawilony, że stokrotką, pocztą, sklepem typu "hasie, szkło i bele co". Wszędzie dojdę chodnikiem. Do tego sąsiad z naprzeciwka nie zagląda mi w talerz z zupą.

[mizantropka_20]

Mam tak samo, choć nie w płycie. Kupując mieszkanie (nie posiadając auta i mając 50+) skupiałam się na lokalizacji w związku z czym wszystkie usługi publiczne, sklepy, ścisłe centrum mam w promieniu 300 m. No ale, za taką lokalizację musiałam odpowiednio zapłacić.

[trampki-w-kwiatki]

Słusznie. Też ostatnio rozważaliśmy powrót do wielkiej płyty. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nowe osiedle, ale sensownie zbudowane, ze sklepami, szkołą, przystankami. Kocham mój taras, zieleń, ale w ciągu ostatnich 15 lat okoliczne ulice zatkały się kompletnie samochodami z przedmieść. Nie da się mieć wszystkiego, czyli i ogrodu i szybkiego dotarcia do szkoły, o ile nie ma się milionów na dom w mieście, więc niestety wracam do bloku.

[berdebul]

Mieszkam na przedmieściach w promieniu kilometra mam 2 podstawówki, w tym jedna z przedszkolem, w drugiej tylko zerówka. Plus kilka przedszkoli, prywatnych i jedno państwowe, przychodnie, sklepy itd. Trzeba myśleć przed przeprowadzką.

[trampki-w-kwiatki]

Tylko, że ja chcę w dziesięć do piętnastu minut dotrzeć do biura w centrum, do lekarza, do knajpy z koleżanką i na basen z dzieckiem. Z przedmieść nie ma na to szans, nie w moim mieście. Pracuję do tego na 12/8 etatu, więc naprawdę muszę mieć wszystko zapięte na ostatni guzik.
Dziecko z bloków samo podrepce do szkoły, tramwajem podjedzie później do liceum, skoczy autobusem na basen. Z przedmieść trzeba te dzieci wszędzie wozić...

[berdebul]

Są przedmieścia z infrastruktura, serio. Absurdem jest wyprowadzanie się do czegoś bez infrastruktury i płakanie do gazety, ze tejże infrastruktury nie ma.

[runny.babbit]

Absurdem jest zagospodarowanie przestrzenne w Polsce, a raczej jego brak. Nie można tak ważnych dla wszystkich spraw oddawać w ręce developerów i poddawać tylko prawom popytu i podaży.

[kochamruskieileniwe]

No fakt. I absurdem jest, że na MPZP kawałka dzielnicy warszawskiej czekało sie ponad 10 lat. Tyle to trwało. W tzw międzyczasie powstało kilka inwestycji tzw apartamentowców wśród zabudowy jednorodzinnej (jeden stanowi ogólnopolski mem w temacie patodeweloperki), a za inna inwestycję CBA przymknęło wydawcę pozwolenia.

[taje]

Mnie się ostatnio włos na głowie zjeżył, jak usłyszałam od lokalsa z Białowieży, że teren przed wejściem do rezerwatu ścisłego został sprzedany oraz zostało wydane pozwolenie na budowę osiedla domów jednorodzinnych. Przy samym rezerwacie!

[taki-sobie-nick]

kochamruskieileniwe napisała:

> No fakt. I absurdem jest, że na MPZP kawałka dzielnicy warszawskiej czekało sie
> ponad 10 lat. Tyle to trwało. W tzw międzyczasie powstało kilka inwestycji tzw
> apartamentowców wśród zabudowy jednorodzinnej (jeden stanowi ogólnopolski mem
> w temacie patodeweloperki)

Który, który?

[mizantropka_20]

Ale pomiędzy przedmieściem z infrastrukturą, a czymś pośrodku niczego jest chyba jakaś różnica? Twój wybór jawi mi się jako przemyślany.

[panna.nasturcja]

Rozumiem, że jak się tam sprowadzali, budowali to były drogi, przedszkola, infrastruktura a teraz pozwijali?

[trampki-w-kwiatki]

Rozumiem, że mieszkańcy nie mogą próbować wpływać na rozwój swojej okolicy, bo ich okolica ma już zawsze wyglądać tak jak wtedy, gdy do niej przybyli. Nawet po 50 czy 100 latach?
Przecież to jakiś żart. Każde osiedle ma swój samorząd, który walczy o to, żeby zaspokoić potrzeby mieszkańców tego osiedla. Nikt z was nigdy nie był na radzie osiedla ani nie brał udziału choćby w wyborach projektu obywatelskiego w swojej okolicy? Przez 15 lat odkąd sprowadziłam się w mój rejon miasta, dzięki czynnemu udziałowi nowych mieszkańców dawni mieszkańcy zyskali kanalizację, chodniki, oświetlenie, nowe przystanki, nowe linie autobusowe, drogi rowerowe, kilka placów zabaw nową drogę dojazdową do obwodnicy a ostatnio nawet park miejski. Miałoby tego nie być?