verdana
14.09.13, 16:07
We wczorajszym "Metrze" opisują kampanię przeciwdziałania otyłosci wsród nastolatków. Psycholożka, wymieniona z nazwiska, przygotowuje dietetyków do pracy z młodzieżą i twierdzi, ze nie wystarczy przekonywać do zdrowego stylu życia, mówić o chorobach, bo to nie działa. Chłopakom trzeba tłumaczyć, że od tłustych hamburgerów będzie mniej sprany seksualnie i jego sperma będzie miała przykry zapach, a dziewczynie o atrakcyjności fizycznej.
No żesz - innymi słowy mamy tłumaczyć nastolatkom w wieku dojrzewania, że jak utyją, to będą nieatrakcyjnie fizycznie? Jasno dawać przekaz, ze musza być szczupłe, jeśli chcą się podobać, albo będą pasztetami? Że grube koleżanki są nieatrakcyjne? O zaburzeniach w zyciu seksualnym grubszych chłopaków nawet boję się myśleć.
Moja znajoma nauczycielka liceum mówi,że w każdej klasie mają 1-2 anorektyczki, albo dziewczyny na najlepszej drodze do anoreksji.
Zastanawiam się nad tym, czy gdzieś nie zgłosić poglądów pani psycholog.