21.01.06, 10:31
hej! szukałam podobnego tematu..nie znalazłam.
Problem-wypadające włosy. 25lat.
Lek-natrium mar.
Objawy-włosy ciągle wypadają (przyjmowanie leku-około 6 m-cy ), pojawiły się
zmiany skórne na środkowych palcach, cieknące, pękające. Homeopatka bardzo
zadowolona. Poczytałam dziś (ja głupia..wr..) o natrium i namąciłam sobie w
głowie. Uważam, że mój problem to hormony, ich zły poziom, czego skutkiem
jest łysinka. A w opisie natrium ni słowa o hormonach.
Samopoczucie-wyraźna poprawa..po odstawieniu chemii i przyjmowaniu kropelek i
kuleczek.

Szukam wsparcia i słowa ludzi z podobnymi prodlemami.
Chcę znowu być do końca przekonana o słuszności swojego wyboru. Nie zamierzam
wracać do hormonów..zbyt wiele namąciły..ale choroba, mam chwile niepewności..


pozdrawiam.
Obserwuj wątek
    • patchwork30 Re: łysienie 22.01.06, 16:06
      Kaska, jak psychika sie poprawia, to juz jeden wielki plus. Jak pokazuja sie
      zmiany skorne, to drugi plus.
      W opisach srodkow homeopatycznych rzadko spotyka sie doslowne stwierdzenie, ze
      lek jest na poziom hormonow. Raczej dostaje sie opis objawow, jakie moga byc
      spowodowane zmianami hormonalnymi. W opisie natrium jest wypadanie wlosow,
      problemy miesiaczkowe itp.
      Jesli moglas odstawic chemie, to kolejny plus. Nawet jesli po jej odstawieniu
      wypadanie wlosow sie pogorszylo, to nie ma sie co przejmowac. Organizm
      potrzebuje sporo czasu, by dojsc do siebie.
      Wskaznikiem dobrej reakcji na lek jest poprawa samopoczucia i wychodzenie
      objawow na skore. Na reszte przyjdzie czas, wiec uszy do gory :-)))
      Pzdr
      Ola
      • kaska005 Re: łysienie 22.01.06, 16:33
        Ola:D nie wiesz jak długo czekałam na taki odzew :D dziękuję więc pięknie..
        Znalazłam się chwilowo pod 'presją' osoby o podobnym prodlemie ale leczącej się
        chemią..
        Jestem już w 100% przekonana do sposobu w jaki się leczę.. chemia poszła w
        zapomnienie.. choć jej żniwo zbieram jeszcze do tej pory..
        Oj jak poprawiłaś mi nastrój.. :):):) Nadrobiłam wczorajsze łzy ( heh-poleciały
        po tak długim czasie )..

        ..hihi..jeszcze dodam--moje palce wyglądają okropnie :P..środkowy lewej ręki
        caluśki czerwony..sztywny i taki krzywy..bezwładny..dziś rano zaobserwowałam
        początek zmian na środkowym ale teraz u prawej ręki.. wszyscy dookoła
        przerażeni a ja, gdy na nie spoglądam, śmieję się w duchu i dziękuję, że są
        takie 'piękne'.. :-))..

        ..przestłam serdeczne pozdrowienia.:-))..Ola-jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ :* -
        będę czytać 'Cię' codziennie :-)))..
        *=========[słowa czynią cuda]=========*
        • patchwork30 Re: łysienie 22.01.06, 16:48
          Kaska, rozumiem tez Twoje chwile zwatpienia. Tez takie mam. U mnie to juz 3
          lata leczenia (obecnie tez nat.-m.). Czasami tez mnie rozpacz bierze.
          Mam tez swoj watek pocieszajacy. Co prawda chodzi o calkiem inna chorobe, ale
          jak sie czyta o przebiegu, to sie dostaje solidna dawke optymizmu

          forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23278&w=29784399&a=33703079
    • kaska005 Re: łysienie 22.01.06, 22:28
      ..jesteś silna ..i dzielna..:-)..podziwiam..
      z czym masz największy problem.?..jeśli można spytać :-)..miałaś już lepsze i
      gorsze okresy w Twoim leczeniu? Co na to Twój homeopata..

      Wiem, że to leczenie wymaga cierpliwości i czasu..tego się najbardziej
      obawiam..bo ja i moje włoski chyba tego czasu za duzio nie mamy..;-)..

      ..ale nic to--ważne,że trwamy przy jednym :-))..i wierzymy w słuszność
      wyboru :-)..
      ..hihi...odwiedziłam dziś dziadków--babcia była przerażona-wyglądem paluszka ;-
      ))..tłumaczyłam ile się dało..ale jej mina mówiła wszystko :P..ja na to--ważne
      chyba uregulowanie spraw wew...hihi..a ona tylko --> :-/
      ..jak nasze życie potrafi być ciekawe..:-)))..każda chwila to kolejne
      doświadczenie..

      pozdrawiam serdecznie..:-))..i przesyłam taaaki uśmiech...co by i Tobie
      powychodziło kilka takich mimcznych zmarszczek ;-))..hihi..:-))..
      ..spokojnej noculi..:-))..
    • kaska005 Re: łysienie 29.01.06, 17:40
      _up_up_kaska szuka osóbki (wy-) lub leczonej z hmmm_ 'nadmiernej utraty '
      w_osków_ :-))_ w celu dokonania wymiany doświadczeń_ ;P_

      _hihi_brznmi niemal jak _ogłoszenie towarzyskie_ :-))_

      _pozdrawiam serdecznie_ :-))_
      • granna Re: łysienie 30.01.06, 12:44
        A to co? Kaska to Ty napisałas? Masz takie wahania nastrojów czy ktos sie podszył?
        Poza tym organizacyjnie lepiej jest pisac wszytsko w jednym wątku.
        • kaska005 Re: łysienie 30.01.06, 15:40
          hej_ja ja_ ciągnę za kilka_____na raz_ coby zwiększyć pole poszukiwań osób z
          podobnym 'śmieciem'_

          _jestem zdezorientowana_ i cholernie zdziwiona takim wpływem homeo(?) na moje
          zachowanie_

          _dobrze-bo fakt-sztuczny tłum się robi_ :-)_

          _pozdrawiam serdecznie_
    • kaska005 Re: łysienie 07.02.06, 09:25
      ..hej dobre duchy...
      ..do mojej kolejnej wizyty jeszcez daleko..dlatego, w podobnych jak ta
      chwilach, korzystam z forum...
      a mam krótkie i konkretne pytanie:

      _Czy znacie osoby, które pozbyły się problemu łysienia za pomocą homeopatii?_


      ..serdecznie pozdrawiam..
      • very_martini Re: łysienie 07.02.06, 14:48
        > _Czy znacie osoby, które pozbyły się problemu łysienia za pomocą homeopatii?_

        Ja nie znam, ale to dlatego, że nie znam nikogo, kto by próbował:)
        W wątkach z sukcesami albo z adresami homeodokoów ktoś pisał o wyleczeniu
        łysienia plackowatego


        16%VOL
        22%VAT
        • akownik Re: łysienie 07.02.06, 15:41
          patchwork30 napisała:"Kaska, rozumiem tez Twoje chwile zwatpienia. Tez takie
          mam. U mnie to juz 3
          lata leczenia (obecnie tez nat.-m.). Czasami tez mnie rozpacz bierze.
          Mam tez swoj watek pocieszajacy. Co prawda chodzi o calkiem inna chorobe, ale
          jak sie czyta o przebiegu, to sie dostaje solidna dawke optymizmu"

          Czy warto przez tyle lat trzymać się w leczeniu metody klasycznej,skoro w tym
          przypadku ewidentnie zawodzi?
          Homeopatia klasyczna zbiera od pacjenta tysiące informacji,wszystkie traktując
          jako tak samo istotne i nie ma żadnej choroby zapisanej w nozografii.Daje lek i
          każe miesiącami czekać czy coś z zapisanych objawów zaczyna ustępować.Nie bierze
          pod uwagę,że w międzyczasie mogą się dziać zupełnie inne sprawy.
          Takie podejście niesie ze sobą ryzyko/wcale nie takie małe/przegapienia
          istotnych chorób z powodu zajmowania się syndromem homeopatycznym.
          • kaska005 Re: łysienie 07.02.06, 16:52
            ..martini--iskierko..:-))..u mnie akurat nie ten typ..ale i tak
            informacja 'godna' zapamiętania..:-))..
            ..porozmawiam nast.razem z homeodokiem..robi się już nieciekawie a trudno
            wykrzesać z siebie nadzieję przy takiej aparycji..wiem, że nikt nie daje
            gwarancji na wyleczenie..ale ta niepewność strasznie 'podgryza' od środka..
            ..jest okey, uśmiech, radość..aż nagle człowiek uzmysławia sobie co się z nim
            dzieje..

            ..akownik..za dużo razy przeskakiwałam z 'gabinetu' do 'gabineciku'..może
            konsekwencja tym razem popłaci..

            ..pozdrawiam serdecznie..
            ..aa...zastanawiałam się właśnie..czy w takich momentach spadku formy
            psychicznej, nie umówić się na dodatkową wizytę, co by czegoś ważnego nie
            przeoczyć..

            ..miluchego wieczorka..:-))..
            • mamumilu Re: łysienie 10.02.06, 23:36
              albo zapisz sobie wtedy swoje mysli i spostrzezenia i odczucia.
              A to ja pisałam o łysieniu plackowatym - zniknęło -potem znow siępojawiło tylko
              w mniejszym nasileniu - teraz znow odrosło - zobaczymy co bedzie dalej. To
              troche inaczej niz u Ciebie bo moja corka ma bardzo dużo wlosow i przyznam, że
              mnie to trochę martwi, bo super są piękne włosy na glowie ale po co jej futerko
              na reszcie ciała? jakiś wybryk ewolucyjny czy co?
              • kaska005 Re: łysienie 11.02.06, 08:57
                ..witaj :-))

                ..wybryk ewolucyjny ;-)) to chyba nie jest, bo celowości w tym dodatkowym
                owłosieniu nie widzę ;-)) i ciepło mamy i straszyć nikogo w ten sposób nie
                musimy :-)) ale tak na poważnie--super, że Wam się udało, był nawrót ale macie
                już sprawdzoną metodę leczenia.. aa--tak...piękne włoski na głowie ''są
                super''... hmm--włoski na głowie są super..

                ..tak-staram się wszystko notować..bo z moją pamięcią krucho..ale ciągle brak
                mi tego spokoju ducha, że wszystko będzie ok..nie boję się zostać łysa ale chcę
                widzieć cel swoich działań.. zaczynam znów myśleć o chemii..znajoma równolegla
                z moim homeopatycznym, stosuje leczenie środ. chem. i efekty już ma...wiem, że
                potrzeba czasu..ale wiara też potrzebuje 'wspomagaczy' a ja jeszce nikogo
                wyleczonego z androgenowego nie poznałam..

                ..nic-nie marudzę, bo robię się 'nie-ja' ;-))..

                ..pozdrawiam serdecznei mamumilu..3mam za Was kciuki..powodzenia w leczeniu!
                • mamumilu Re: łysienie 14.02.06, 00:05
                  sprawdź maila
          • patchwork30 Re: łysienie 12.02.06, 16:43
            > Czy warto przez tyle lat trzymać się w leczeniu metody klasycznej,skoro w tym
            > przypadku ewidentnie zawodzi?

            Na podstawie czego twierdzisz, ze terapia ewidentnie zawodzi? Na podstawie
            czasu jej trwania? Jak sie ma powazne, skomplikowane schorzenie, duzo powaznych
            schorzen w historii rodziny, to mozna sie nastawic na dluzsza terapie. Ja
            twierdze, ze terapia pomaga (nie wiem skad to mozesz wiedziec to lepiej?)

            > Homeopatia klasyczna zbiera od pacjenta tysiące informacji,wszystkie traktując
            > jako tak samo istotne i nie ma żadnej choroby zapisanej w nozografii.Daje lek
            i
            > każe miesiącami czekać czy coś z zapisanych objawów zaczyna ustępować.

            A jakiej szybkosci ustepowania guzow oczekujesz? Nie wiem skad to mylne
            podejscie do homeopatii klasycznej, ze wszystkie informacje traktowane sa, jako
            tak samo istotne. Czytales Organon? Tam nie ma niczego w tym stylu.


            Nie bierz
            > e
            > pod uwagę,że w międzyczasie mogą się dziać zupełnie inne sprawy.

            Bierze, bo srodki sie zmienialy, wraz ze zmieniajacymi sie objawami.

            > Takie podejście niesie ze sobą ryzyko/wcale nie takie małe/przegapienia
            > istotnych chorób z powodu zajmowania się syndromem homeopatycznym.

            Co to ten syndrom homeopatyczny? Nie przypisuj homeopatii klasycznej tez,
            ktorych w niej nie ma. Skad Ty je w ogole masz?

    • kaska005 Re: łysienie 01.03.06, 11:17
      witam :)

      Czy może się ktoś wypowiedzieć na temat Thallium? Biorę jeden homeolek na 2-3m-
      ce (aktualnie Nat.mur.) ale ciągle szukam. Oczywiście nic nie zrobię na własną
      rękę..na zmiane lakarza też nie mam 'ochoty' :) ale ten lek bardzo mnie
      zaciekawił..
      heh-ciągle czekam i zamiast poprawy..psycha siada..(wzloty i upadki), palce ze
      zmianami skórnymi kwitną, a włosy lecą i...lecą..
      ..wczoraj udało mi się dodzwonić do homeodoka..ale cóż można przez tel..tyle,
      że dostałam pozwolenie na naturalne wcierki do włosów i miksturkę
      oczyszczającą..

      ..pozdrawiam całe towarzystwo i zdrówka życzę :))..
      • wojtekmak Re: łysienie 02.03.06, 10:29
        Witam.
        Ktoś na tym forum wspominał o leku Thallium- Dagomet 47, pobobno zażywanie dało
        dobre efekty. Ja też jestem zainteresowana homeopatią w leczeniu wypadania
        włosów, jednak nie mam możliwości skorzystania z porady homeopaty. Proszę -
        napisz, jeśli dowiesz się czegoś więej otym leku. Marcelina
        • wojtekmak Re: łysienie 11.03.06, 18:58
          Zdecydowałam się na wypróbowanie Thallium Dagomed. Zażywam od 9 dni, narazie
          zauważyłam, że włosy stały się nieco bardziej puszyste i lepiej się układają -
          może to tylko sugestia... Ciekawe, czy będą efekty?
          • kaska005 Re: łysienie 12.03.06, 12:34
            ..witaj..:-)..jestem ciekawa jak potoczy sie Twoja kuracja..jak podziala
            Thallium..3mam za Ciebie kciuki..moze akurat bedziesz 1wsza osobka, ktora
            poznam , a ktora zostala wyleczona z tego swinstwa droga homeopatyczna..
            ..u mnie ciagle Nat.mur. za kilka dni wizyta..palce kwitna..samopoczucie dobre
            (swiezo po urlopie)..a wlosy jak lecialy tak leca..

            ..dostalam przyzwolenie na stosowanie rzodkwi-probowalas kiedys?..znajomy
            wyleczyl plackowate stosujac tylko sok z rzod..jestem nadal pod wrazeniem..
            ..i dzieki Marzence dowiedzialam sie rowniez o miksturce oczyszcz..od jutra
            zaczynam dzialac..

            ..pozdrawiam serdecznie..:-))..
            • wojtekmak Re: łysienie 12.03.06, 13:03
              Cześć i dzięki za miłe słowa. Ja osobiście nie wierzę w rzepę, te poglądy o jej
              działaniu krążą od lat, myślę że pozornie poprawia ukrwienie skóry głowy ze
              względu na lekkie pieczenie. ale próbować warto. Kilka lat temu miałam podobne
              problemy - przerzedzenie na czubku głowy i wtedy pomógł mi Flucinar i inne
              maści /maście?/ .Teraz zainteresowałam się homeopatią. A gdzie można znależc
              informacje o Twoim Nat.mur.?Pozdrowienia. Marcelina
              • kaska005 Re: łysienie 12.03.06, 19:45
                _hej Marcelinko_:-)_
                _na homeopatii nie znam sie wiele_'chadzam' prawdopodobnie ;-) do klasycznego
                homeooka a ten dobiera lek indywidualnie do pacjenta_wiec info dot. Natrium i
                tak nie beda Tobie przydatne_wiesz..kiedys staralam sie cosik o nim
                dowiedziec_'dorwalam' jakis opis ale i tak niewiele pamietam_nie kojarze wcale
                gdzie on sie znajdowal_
                _jesli chodzi o rzodkiew-o dziwo mnie nic nie szczypie :))_hihi-zaczac sie
                martwic? :-))..wiesz-ale jesli wlasnie to slabe ukrwienie jest powodem
                wypadania wloskow-to rzodkiew idealnym rozwiazaniem_:-))_a ja juz nie mam
                pojecia czym spowodowane jest moje lysienie_ wiec z wiara wyciskam soczek :-))
                i delektuje sie jego wszechzapachem_hihi-przypadl mi do wechogustu_ :))_
                _Marzenka pisala o arnice, ktora daje tez ponoc jakies efakty w leczeniu
                lysienie_ja niestety mam stanowczy zakaz jej brania_ale przekazuje dalej info_

                _gratuluje efaktow po tych kilku dniach_hihi-ja czekam juz grubymi miesiacami
                ale jak widzisz nadzieja mnie nie opuszcza_:-))_
                _rozumiem, ze nie zdecydujesz sie na wizyte u doka_?

                _wielkie pozdrowka_:-))_3mam za nas kciuki_:-))_
                • wojtekmak Re: łysienie 13.03.06, 19:03
                  Cześc Kasiu, dzięki za odpowiedż, widzę że wcierki z rzepki poprawiły Ci humor.
                  To dobrze, pogoda ducha jest najważniejsza :-) Zdobycie rzepki o tej porze
                  roku, to już połowa sukcesu.A jak mają się Twoje paluszki? Ja narazie łykam
                  kulki - ze smakiem i nadzieją. Pozdrowienia. M.
                  • kaska005 Re: łysienie 13.03.06, 20:55
                    _witaj! :-))_paluszki kwitna na calego_po komentarzu-co to jest? czy to
                    zarazliwe?.. zakrywam ladnie moje piekne paluszki..hihi_no i teraz
                    slysze 'dlaczego chodzisz w rekawiczce' ;-))_ciekawe to zycie :-))_
                    w czwartek smigam do doka_oj lista pytan bedzie dluuuuga :-))_juz
                    wspolczuje 'mojej Pani'_
                    _a tak_rzodkiew zlatwilam 'na zamowienie'_hihi-trzeba bylo wczesniej
                    pomyslec..wysadzic na dzialeczce i zadolowac na 'carna godzine'_:-))_

                    _czy stosowalas kiedykolwiek loxon lub alpicort..albo inne prepar.chem.?_jak w
                    ogole czujesz sie teraz psychicznie_?doluje Cie ta sytuacja?_i ile tracisz
                    dziennie wloskow?

                    _pozdrowka gorace_:-))_3maj sie mocno_
                    • wojtekmak Re: łysienie 15.03.06, 19:07
                      Hej Kasiu :-)Jak tam samopoczucie przed wizytą u lekarza? spisałaś listę pytań?
                      Pytasz mnie czy stosowałam preparaty chemiczne - nie stosowałam, ale czytałam
                      trochę na ten temat.Loxon, Piloxidil, Regaine i inne takie zawierają
                      minoksydyl.Działają, chociaż nie zawsze tam, gdzie by się chciało, ale po ich
                      odstawieniu wszystko wraca do poprzedniego stanu. Niestety. Więc czy warto?
                      Jeśli chodzi o moje włoski, to wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu -
                      hormony zaszalały a i stres zrobił swoje... Ratowałam się witaminami : Vitapil.
                      A+E, B6, wyciąg ze skrzypu polnego a do wcierania Panthenol forte w żelu. No i
                      od niedawna Thallium. W tej chwili sądzę, że jest prawie dabrze , włosy
                      przestały wypadać. Czekam teraz, żeby odrosły, bo przedziałek jak autostrada
                      wcale mi się nie podoba :( Myślę Kasiu, że u Ciebie też nastąpi poprawa i
                      wiosnę powitasz fajną czuprynką . Uff, ale się rozpisałam. Zyczę miłych snów.
                      Marcelina
                      • kaska005 Re: łysienie 15.03.06, 20:41
                        Marcelinko :) jak pięknie czytać takie wieści..optymistyczne 'jest prawie
                        dabrze , włosy
                        > przestały wypadac'..

                        ..zaraz zamierzam usiaść i spisać moje wszystkie zastrzeżenia, wątpliwości i
                        pytanka..mam przeczucie, że 1 karteczka nie wystarczy :-))..Samopoczucie ok..:-
                        ))
                        ..kupiłam sobie dziś wór rzodkiewek..heh.. Wszystko to troszku opornie u mnie
                        idzie..leczę się kilkanaście miesięcy..a poprawy żadnej..''normalny'' człowiek
                        miałby chyba już wieeelkie wątpliwości..no ale ja się jakoś jeszcze trzymam
                        postanowienia :-))..tyle, że moje włoski nie mają już tyle czasu..

                        ..a tak--to prawda co piszesz o chemii--stosowałam jej troszkę..potem organizm
                        już na nią nie reagował..

                        ..przekazałam dalej wieści o Thallium.. :-))..cieszę się strasznie, że Twój
                        problem znika powoli :-))..już widzę, jaką bedziesz miałą frajdę z tych,
                        malutkich odrastających włosków..przyznam, że to jeden z piękniejszych dla mnie
                        widoków :-))..hihi-autostrada--mam nadzieję, że max dwupasmówka ;-))..

                        ..idę główkować..pewnie zdam relację 'po'..miło, że tu jesteś :-))..pozdrawiam
                        serdecznie..:-))..
                      • kaska005 Re: łysienie 17.03.06, 08:53
                        _hej_już 'po' długo oczekiwanej wizycie_powróciłyśmy do Nat. mur. LM XII w
                        kropelkach, które brałam swego czasu w 2005 r._był to okres gdzie włosy
                        przestały mi całkowicie lecieć..z tym, że wciarałam wcześniej loxony i nie wiem
                        co zadziałało-mam cholerne przeczucie, że to własnie loxon spowodował
                        zniknięcie moich problemów..no ale_teraz się chyba okaże_
                        _hmm-kobietka wierzy, że nie wyłysieje do końca, ale nie chciała mi powiedzieć,
                        że włosy przestaną wypadać_hmm :/_i czo tu myśleć_?_

                        _za miesiąc mam się zgłosić telefonicznie, za 2 kolejna wizyta_

                        _hmm-aloesu nie mogę stosować-tzn. mogę, ale odbiorę jej możliwość oceny
                        działania ( lub nie ) leku_

                        _a jak u Ciebie Marcelinko po kolejnych dniach stsowania Thallium_? Jestem
                        bardzo ciekawa, czy obserwujesz kolejne pozytywne zmiany_ mam nadzieję, że
                        Twoja autostrada już wkrótce się 'zazieleni'_Ps.służę usługą w kwestii wyboru
                        krzewów i drzewek ;)_
                        _czy umiesz podejść z dystansem do problemu wypadających włosków_?_

                        _pozdrawiam serdecznie i miłego dnia_
                        • wojtekmak Re: łysienie 17.03.06, 19:08
                          Cześć Kasiu, nawet nie myśl o tym, że stracisz włosy, jesteś przecież młoda i
                          silna, organizm w końcu poradzi sobie z tym problemem - kuracja homeo na pewno
                          się powiedzie, ja wierzę, a do loxonu lepiej nie wracać, sama wiesz. Na forum
                          ł.p. głośno teraz o kuracji DCP, ale to chyba też chemia...Nie powiedziałas,
                          czy dok. zaleciła Ci coś na ranki na palcach? Nadal uważa, że tak powinno być?
                          Na mojej autostradzie jeszcze sadzonek nie widać, a włosy to mój najwiekszy
                          kompleks od lat, zawsze były cienkie, delikatne, słabe ze skłonnością do
                          wypadania. No, ale nie można mieć wszystkiego :-) Pozdrawiam, odezwij się
                          jeszcze. M.
                          • kaska005 Re: łysienie 18.03.06, 11:24
                            _witaj_:-))_

                            _wiesz-nie rozmyślam o tym, że w końcu mogę zostać łysa-nawet się tego nie
                            boję, bo wiele w moim życiu się przez to nie zmieni_robię 'swoje'_ale przez te
                            wypadające włoski, czuję się mocno zablokowana_nie rozmyślam o przyszłości, o
                            tym co będę robić na 3 misiące ( koniec edukacji )_bo ciągle 'siedzę na igłach'
                            i czuję się strasznie niepewnie_
                            _paluszki_:)_dziś zauważyłam, że zaczynają się goić_mimo to, iż nie brałam
                            jeszcze zapisanych przez doka kropelek_już kiedyś zrobiły mi taki kawał-
                            tydzień trwało polepszenie ale po tym okresie ponownie wszystko zaczęło
                            się 'babrać'_
                            _jakoś trudno mi wywnioskować z rozmowy, czy tak powinno być ( paluszki )
                            _powiedziała, że wrócimy do kropelek, po których nie było zmian skórnych, ale i
                            tak ogromnego pogorszenia nastroju, jakie miało miejsce ostatnimi czasy ( wraz
                            z rozkwitem paluszków )_

                            _:-))-hihi-no wszystkiego to aż nie..ale włoski mogę ponownie 'przyjąć'..i to z
                            wielką chęcią_
                            _jesteś troszkę :) starsza ode mnie_czy potrafi-sz(-łaś) żyć normalnie,
                            spotykać się z ludzmi?_jestem radosną osóbką ale przez swoją łysinkę, wybiaram
                            samotność_kontakty z ludźmi spoza domostwa prakycznie żadne_zresztą, od zawsze
                            wielki ze mnie samotnik_:)_ To chyba i tak zależy od typu osobowości i od
                            ludzi, z jakimi obcujesz_
                            _czy w Twojej rodzinie był przypadek kobiet z podobnymi problemami?_aaa-i czy
                            zdecydujesz się na wizytę u homeodoka:)?_

                            _pozdrawiam Cię serdecznie_:))_może warto u Ciebie przygotować podłoże, nim się
                            coś posadzi_Marzenka podała link do miksturki oczyszczającej (www.bioslone.pl)
                            _podaję dalej_zaczęłam 'kurować' swoją macierz_myślę, że można spróbować_

                            _3maj się cieplucho_cieszę się, że tu jesteś_miłego dnia_:-)_
                            • flaska Re: łysienie 22.03.06, 10:48
                              Interesuje mnie temat , bo moje też cienkie i lecą , a moja mama od lat traci
                              wlosy (cukrzyca) i naprawde ma już spory prześwit na glowie i ogromne kompleksy
                              i depreche z tego powodu.
                              Probowała już nie jednego (leki , odżywki , płyny....) caly czas na witaminach
                              (merz itd...) i nic.
                              Przeglądałam ostanio książkę M.Tombaka i zalecał masaże głowy - na pewno nie
                              będzie to kolidować z leczeniem homeo , więć możesz spróbować - nie powiem Ci
                              czy pomaga , bo sama dopiero zaczne :-).
                              Jak chcesz to podeśle Ci -tylko powiedz czy na gazetowy adres.
                              ewa
                              • kaska005 Re: łysienie 22.03.06, 14:18
                                ..witaj Ewko-:-)..tak..mam..kaska005@gazeta.pl dziękuję bardzo..u mnie ost.
                                znaczne pogorszenie..300 przy myciu..ale nastrój jest, więc nie poddaje
                                się..trzymam za Was kciuki i życzę sukcesów w leczeniu..:)..
                                ..czy leczycie się homeopatycznie..?
                                miłego dnia :)
                                • wojtekmak Re: łysienie 22.03.06, 20:14
                                  Witajcie Kasiu i Ewo - też bardzo proszę o przepis na masaż, warto wypróbować
                                  wszystko co możliwe, może akurat właśnie to okaże się skuteczne na nasze
                                  problemy.
                                  Kasiu zasmuciłaś mnie wiadomością o pogorszeniu, ale dobrze, że się nie
                                  poddajesz, życzę Ci jak najlepiej.
                                  Bardzo subtelnie określiłaś różnicę wieku między nami - dzięki :-) / mam syna,
                                  który ma prawie tyle lat co Ty Kasiu, ale duchem czuję się młodo /. Do
                                  hoemopaty na razie się nie wybieram, bo nie znam dobrego, a kiepski może tylko
                                  niepotrzebnie namieszać... Tak sobie myślę - może zaryzykowałabyś z Thallium,
                                  te leki chyba nie kolidują ze sobą, ale nie zrozum mnie żle - nie chcę Ci nic
                                  narzucac. Jaką miksturę oczyszczającą stosuje Twoja Mama? Trzymaj się ciepło.
                                  Marcelina
                                  • mamumilu Re: łysienie 22.03.06, 21:44
                                    nie można kombinować z iinymi lekami jak homeopata zaleci kurację, bo mozna
                                    mocno namieszać a Kasia właśnie taką ma i nie może stosować nic innego nawet
                                    zewnętrznie a co dopiero zewnętrznie.
                                    Ale swoją drogą czekamy na rezultaty thalium w niedalekiej przyszłości :)
                                    • flaska Re: łysienie 23.03.06, 09:48
                                      Poszło na poczte gazetową , gdzyby ktoś nie dostał to prosze dać znać :-)

                                      A swoją drogą porady gość ma boskie , powiedzcie że nie chcecie stosować ;-):

                                      cyt:
                                      "Należy zauważyć, że dla włosów korzystne jest przyjmowanie małych ilości
                                      alkoholu (50 ml dla mężczyzn i 25 ml dla kobiet na dobę), gdyż alkohol w małych
                                      ilościach rozszerza naczynia krwionośne skóry głowy. Alkohol należy przyjmować
                                      przez miesiąc, potem zrobić miesiąc przerwy. Proszę nie zapominać o seksie,
                                      jest bardzo pożyteczny, ponieważ wszystko, co wpływa relaksująco na układ
                                      nerwowy prowadzi do lepszego ukrwienia cebulek."

                                      "sa też przepisy na wcieradła" (naturalne)

                                      Z lekami homeo nie szalałabym na wlasną rękę - mojej córce (7 lat) wychodziła
                                      włosy na potęge po phosphorusie (dobranym przez lekarke ),przestały dopiero jak
                                      przestala brać - coś jak skutek uboczny , ja skojarzyłam to dopiero jak już
                                      brała inny lek i przeczytalam opis phosph.

                                      pozdrawiam i życze sukcesów
                                      ewa
                                      • kaska005 Re: łysienie 23.03.06, 10:24
                                        witajcie kobietki :)
                                        Marcelinko-Thalium zabronione-robiłam juz przymiarki ale kategoryczne -n i
                                        e..mogę jedynie wcierać sok z rzodkwi..
                                        Macierz odstawiła stosowanie mieszaniny na jakiś czas..boi się reakcji
                                        organizmu a teraz nie może pozwolić sobie na spadek formy--strachliwa z niej
                                        osóbka.

                                        Wiecie-ja nadal wierzę w homeo ale trudno mi dalej bronić tego typu leczenia w
                                        przypadku łysienia, skoro mija kolejny rok a skutki nijakie..

                                        Ewka-już śmigam 'na pocztę'-dzięki..a pozostałe rady-hihi-hulaj dusza-z
                                        usprawiedliwieniem :-)..

                                        Marcelinko-jakaś poprawa po Thall.?
                                        Odwiedziłam wczoraj znajomą, która również leczyła się u tej samej dok i byłam
                                        cudnie zaskoczona-cera gładziutka, szeroki uśmiech i koopa małych odrostów na
                                        głowie-tyle, że ona miała inny problem-depresję po pewnym wydarzeniu..ja tak
                                        czasem sobie myślę, że może z pewnymi dolegliwościami homeopatia nie jest sobie
                                        w stanie poradzić..:-/.. nie znam zakresu jej działania..u mnie ewidentnie
                                        zaniżony jest poziom estradiolu..może z tym nie jest w stanie sobie poradzić..

                                        koniec rozważań :-))..piękny dziś dzień..
                                        Dziękuję za wszystkie wieści :) dużo uśmiechu dla Was kobietki..do miłego :-))..
                                        • marzma2 Re: łysienie 23.03.06, 10:55
                                          Witam serdecznie, a czy ja też mogę prosić o taką "ksiązeczkę". Ja trochę z
                                          innej beczki - łysienie plackowate. Lecze się homeopatycznie już ok roku i
                                          niestety żadnej poprawy w tym zakresie (na razie nie ma). Ale tak jak kaska
                                          napisała, też wierzę że będzie dobrze.
                                          P.S A tak na marginesie kaska napisałaś że Twojemu znajomemu na łysienie
                                          plackowate pomogło nacieranie sokiem z rzodkwi. Możesz podać coś więcej, jak ,
                                          ile razy w tygodniu. A już na sam koniec to jeszcze muszę powiedzieć że od
                                          początki czytam Twoje posty i wiesz co fajna z Ciebie dziewucha. Pozdrawiam
                                          • kaska005 Re: łysienie 23.03.06, 12:01
                                            Witaj Marzma :-))..ale miło na duszy ;-)..
                                            Tak-pomogła..tyle, że jest to netowy-znajomy..ale ja wierzę w jego
                                            relację :)..zresztą przypomnę się mu jeszcze raz i spytam o stan włosók :)
                                            Wcierał on codziennie wieczorem sok ze świeżo wyciśniętej czarnej rzodkwi,
                                            zawijał główkę chustką i szedł spać..rano mył włoski-szmmponem, również z czar.
                                            rzod.Rezultat-w sensie odrostów widział już po 2 tyg..!!..niesamowity wynik..:-
                                            )).Chodzi tu chyba głównie o lepsze ukrwienie głowy..dlatego główka podczas
                                            wcierania szczypie..przynajmniej znajomy i cała reszta tak mają-je oczywiście
                                            okazałam się 'gruboskórna' ;-) i szczypania nie doświadczam-ale mimo to
                                            wcieram..tyle, że nie co dzień.
                                            Możesz mieć mały problem z zakupem rzodkwi w tym czasie..ale jeśli trochę
                                            pochodzisz..znajdziesz :)
                                            Czy leczyłaś się wcześniej inną metodą?
                                            Mamy szansę zostać 1wszymi tu osobnikami wyleczonymi z łysienia za pomocą
                                            homeo ;-)cóż za perspektywy ;)..i tego nam życzę :)

                                            Dziękuję za miłe słowa..do miłego :)
                                            • marzma2 Re: łysienie 23.03.06, 13:48
                                              No cóż wcześniej właściwie nić innego nie stosowałam. Jak poszłam do pani
                                              dermatolog - ordynatora Akademii Medycznej w Katowicach - a na głowie miałam
                                              już mniej niż połowę włosów to przepisała mi witaminy. I teraz żałuję że nie
                                              trafiłam na innego lekarza który w tym momencie zdecydowałby się na
                                              jakąś "intensywną terapię". A teraz, cóż rozmyślam o różnych metodach ale
                                              właściwie na tym się kończy. Są to terapie bardzo obciąząjące organizm i nie
                                              chciałabym zamienić braku włosów zamienić na brak nerki. Więc trzymam się
                                              homeopatii i mam nadzieję ze będzie dobrze. Chodziaż jak ktoś by mi napisał że
                                              łysienie plackowate wyleczył homeopatycznie to ..... wiesz przecież co.
                                              p.s możesz podpytać swojego internetowego przyjaciela jak tam teraz jego włoski
                                              i jaki był stan wyjciowy włosów ( braku włosów) jak zaczynał wcierki?
                                              Z góry dziękuję i trzymaj się.
                                              • kaska005 Re: łysienie 24.03.06, 13:34
                                                witaj :)) Również czekam na wieści od 'kogokolwiek' kto wyleczyłby sobie
                                                łysinkę za pomocą homeo :) dziwne to troszku - bo spotkałam się z odrostem
                                                włosków po stresie, depresji ..ale nigdy z wyleczeniem łysienia za pomocą
                                                homeoleczenia.. czy tu kończą się możliwości tej metody?

                                                Co do interkolegi-cyt. "włosy tak mi
                                                wypadaly ze szkoda gadac.... tak duze placki mialem ...az wstyd bylo chodzic po
                                                domu.."
                                                pisał jeszcze, że po 2 tyg. wcierania rzodkwi proces wypadania za3mał się, a
                                                następnie zauważył porost nowych włosków..O teraźniejszych problemach z
                                                wypadaniem nic nie piszze - mniemam, że ich nie ma. :-))

                                                Dużo myślę o soczku i met. Tomb...bo zarówno rzodkiewka jak i metoda Tomb.
                                                służą poprawieniu ukrwnienia skóry głowy.. Ale jeśli delikwent (np ja) cierpi
                                                z powodu łysienia androgenowego-zbyt niski poziom estradiolu, to metody te mają
                                                się nijak do przyczyn łysienia..Tombak niby pisze, że poprawa ukrwienia
                                                gwarantuje zaprzestanie wypadania włosków..ale przecież ona nie ma żadnego
                                                wpływu na poziom hormonów i na wrażliwość mieszków włosowych na te hormony..
                                                Jeśli przyczyną wypadania jest złe ukrwnienie-owszem-metoda pewnie w 100%
                                                skuteczna..a co z androgenowcami ? Co myślicie kobietki?

                                                W każdym razie- rzodkiewkę nadal stosuję :-)) ( przykład znajomego mnie
                                                mobilizuje ) i zaczęłam mechanicznie pomagać ukrwić skórę głowicy - masaż (
                                                raczej oklepywanie ) szczotką do włosów..

                                                aa-czy znane są przyczyny ł. plackowatego?

                                                Wiosenne pozdrowieńka :-))..
                                                • tom_j23 Re: łysienie 24.03.06, 23:25
                                                  kaska005 napisała:

                                                  > witaj :)) Również czekam na wieści od 'kogokolwiek' kto wyleczyłby sobie
                                                  > łysinkę za pomocą homeo :)

                                                  Ech - myślę, że wynalazca stuprocentowej metody na ten problem byłby na tyle
                                                  bogaty, że z pewnością wielu badaczy nad tym intensywnie pracuje. Nie wiem na
                                                  ile wgryzłaś się w teoretyczne podstawy tego zagadnienia. Ja - i owszem -
                                                  ponieważ w pewnym okresie życia włosy zaczęły mi się przerzedzać - temat
                                                  przestudiowałem dogłębnie. Niestety - nie mam dobrych wieści :-(. Chociaż niby
                                                  sprawę zbadano, to nie znaleziono (przynajmniej na razie) stuprocentowej metody
                                                  sprawdzającej się w każdym przypadku. Efekty zależą od przyczyny utraty włosów,
                                                  która nie zawsze jest jasna.

                                                  > dziwne to troszku - bo spotkałam się z odrostem
                                                  > włosków po stresie, depresji ..ale nigdy z wyleczeniem łysienia za pomocą
                                                  > homeoleczenia.. czy tu kończą się możliwości tej metody?

                                                  Jak napisałem wyżej, wszystko zależy od przyczyny. Homeopatia dąży do
                                                  doprowadzenia organizmu do równowagi. Jeżeli przyczyną utraty włosów jest brak
                                                  tej równowagi, to z dużym prawdopodobieństwem leczenie homeopatyczne może dać
                                                  dobry skutek.
                                                  Tu masz link do strony, na której pokazano możliwe efekty leczenia
                                                  homeopatycznego tej dolegliwości.
                                                  www.hairfalling.com/casephoto.htm

                                                  > Ale jeśli delikwent (np ja) cierpi
                                                  > z powodu łysienia androgenowego-zbyt niski poziom estradiolu, to metody te
                                                  > mają się nijak do przyczyn łysienia.
                                                  (...)
                                                  > Jeśli przyczyną wypadania jest złe ukrwnienie-owszem-metoda pewnie w 100%
                                                  > skuteczna..a co z androgenowcami ? Co myślicie kobietki?

                                                  Nie jestem kobietką - ale napiszę co myślę :-)
                                                  To jest problem. No bo czy można założyć, że skoro wielu mężczyzn (nawet
                                                  młodych) cierpi na łysienie andogenowe - to ich organizmy są w stanie
                                                  nierównowagi? W moim wypadku poziomy hormonów były w normie, a jednak włosy
                                                  wypadały. Wygląda na to, że w organizmie istnieje pewna "sprzeczność"
                                                  interesów, tzn. mamy do czynienia z różnymi właściwymi poziomami równowagi
                                                  hormonalnej w zależności od tego, które funkcje organizmu bierzemy pod uwagę.
                                                  Tzn. biorąc pod uwagę np. libido, czy wydolność umysłową (poziom "zadowolenia z
                                                  życia") - testosteron powinien (u mężczyzny) być mniej więcej na poziomie 5-6
                                                  ng/ml. Jednocześnie ten sam poziom jest nieoptymalny (za duży), jeśli chodzi o
                                                  włosy. No i co można zrobić? Można go obniżyć zatrzymując łysienie. Lekiem,
                                                  który to robi jest np. Propecia (z finasterydem jako aktywnym składnikiem).
                                                  Niestety długotrwałe stosowanie u mężczyzn powoduje rozrost gruczołów
                                                  piersiowych (ginekomastię), zaś odstawienie leku - powoduje powrót hormonów do
                                                  pierwotnego poziomu i jednocześnie ponowne tracenie włosów.
                                                  Tak więc wychodzi na to, że organizm traktuje włosy jako dodatek i dbając o
                                                  inne narządy i organy dobiera właściwy poziom hormonów kierując się ich dobrem,
                                                  a nie dobrem włosów.

                                                  Jeśli chodzi o kobiety - tematu nie studiowałem tak dogłębnie, ale sądzę, że
                                                  jest podobnie. Piszesz, że masz za niski poziom estradiolu. Czy na pewno?
                                                  Robiłaś badania? Moim zdaniem, gdyby poziom był rzeczywiście zbyt niski, to
                                                  powinnaś cierpieć na inne dolegliwości z tym związane (np. hirsutyzm,
                                                  zaburzenia miesiączkowania, obniżenie nastroju i libido, itp.). Gdyby tak było -
                                                  to wtedy moim zdaniem - należy zająć się tymi dolegliwościami, a włosy powinny
                                                  wrócić po powrocie całego organizmu do równowagi. I w tym układzie sądzę, że
                                                  homeopatia może pomóc.
                                                  Jeśli natomiast jest tak, że poza utratą włosów nic Ci nie dolega, to wygląda
                                                  na to, że Twój organizm po prostu tak ma. Poziom hormonów jest w Twoim
                                                  organizmie dobierany tak, żeby inne funkcje organizmu utrzymać na optymalnym
                                                  poziomie nie zważając na stan włosów. W tym układzie moim zdaniem homeopatia
                                                  niewiele pomoże, bo tu raczej trzeba byłoby zaburzyć naturalną równowagę niż ją
                                                  przywracać (pod warunkiem, że jak piszesz, mamy do czyniena z łysieniem
                                                  androgenowym).

                                                  Ciekawe jest jednak to, że nie wszyscy ludzie mający podniesione poziomy
                                                  androgenów łysieją. Wynika z tego, że istnieją jednak inne czynniki mające na
                                                  to wpływ. I tu jest nadzieja, bo być może te czynniki nie są w równowadze i
                                                  wpływając na nie można coś zdziałać. Niestety - jak na razie próba naukowego
                                                  zbadania tych innych czyników (zbadanie cyklu przemiany androgenów) niewiele
                                                  dała. Tzn. wiadomo, że za łysienie odpowiedzialny jest DHT
                                                  (dihydrotestosteron), który powstaje pod wpływem enzymu 5ar (5-alfa-reduktaza -
                                                  typ 2). Wiadomo też, że zablokowanie tego enzymu przywraca włosy. Znaleziono
                                                  też leki, które to robią, ale nie znaleziono przyczyny powodującej nadmierne
                                                  wytwarzanie 5ar, ani powodu, dla którego u niektórych ludzi cebulki włosa są
                                                  wrażliwe na DHT. Stąd leczenie jest wyłącznie objawowe i skutkuje tak długo,
                                                  póki bierzemy leki. Po ich odstawieniu następuje nawrót.
                                                  Dlatego też póki co - leczenie chemiczne jest agresywne i niebezpieczne, bo
                                                  powoduje ingerencję w nie do końca zbadany system. Możemy zablokować
                                                  wytwarzanie 5ar, ale nie wiemy, czemu organizm go wytwarza (spekulując można
                                                  np. założyć, że organizm go wytwarza w jakimś innym ważnym celu).


                                                  Pozdrawiam
                                                  Stefan



                                                  • kaska005 Re: łysienie 25.03.06, 10:58
                                                    Witaj :-)dziękuję za odpowiedź.

                                                    Piszesz o poziomie równowagi hormonalnej, który np. gwarantuje dobre
                                                    funkcjonowanie jajników i może być jednocześnie przyczyną wypadania
                                                    włosów..Przypuszczam, że taka sytuacja zaszła właśnie w moim
                                                    organizmie..Jednakże zbadany poziom estradiolu, w ocenie ginekologa, okazał się
                                                    zbyt niski, a fakt regularnego cyklu-zadziwiającym. Badania w 2003 i 2005 r
                                                    wykazały kolejno następujący poziom estradiolu: 31,21 pg/ml oraz 31,55 pg/ml i
                                                    o ile mnie pamięć nie zawodzi badania przeprowadzone były w fazie folikularnej,
                                                    gdzie normą jest poziom 62,2 ( 12,5 - 166,0 )..w 2003 wystąpiły zakłócenia w
                                                    cylku ( powód-spadek wagi ), aktualnie przebiega on
                                                    regularnie..Najprawdopodobniej obniżony poziom estradiolu łączy się u mnie
                                                    również z bardzo łagodnym ale zawsze-hirsutyzmem.
                                                    Jedyną sprawą, której nie mogę rozgryźć jest reakcja mojego organizmu na leki
                                                    hormonalne-pierwsze 4 miesiące-zadziwiająca poprawa, praktycznie 'zakopanie'
                                                    depilatora ( z tym, że włosy na głowie przestały mi wypadać tuż przed
                                                    rozpoczęciem kuracji hormon.-do tej pory nie wiem jakim cudem-podejrzewam loxon
                                                    bądź homeo :) )..Stan zadowolenia trwał 4-5 m-cy-potem wszystko runęło i
                                                    powróciło 'do normy'..plus posypały się włosy.. Co to mogło oznaczać?? ..to, że
                                                    poziom hormonów sprzed leczenia hormonami był i odpowiedni dla włosów na głowie
                                                    i regulował mój cykl ale wymagał jednocześnie używania depilatora--i to była
                                                    idealna sytuacja..czy 4-5 m-czna kuracja hormonalna zburzyłą ten 'ład'
                                                    i 'zamieszała totalnie', tak, że teraz z niczym nie mogę sobie poradzić ( prócz
                                                    regularn. cyklu )?..pozostaje wiele pytań, na które sama sobie nie odpowiem.
                                                    Straciłam zaufanie do lekarza, bo skoro zapisała mi hormony na tzw. odczepkę (
                                                    bo narzekałam na depilator..), które to mogły zburzyć tą 'homeostazę'...ech...

                                                    Zastanawiam się ciągle, czy jestem dobrym materiałam do homeoleczenia..reakcje
                                                    skórne wystąpiły..w pewnym momencie zadziwiająca poprawa nastroju..no
                                                    ale....włosy..widocznie nie one mi pisane..

                                                    ..dziękuję jeszcze raz za Twoje zdanie na ten temat..i za bodziec do kolejnej
                                                    analizy własnej sytuacji..

                                                    Pozdrawiam serdecznie :-))
                                                  • tom_j23 Re: łysienie 25.03.06, 12:32
                                                    kaska005 napisała:

                                                    > Jednakże zbadany poziom estradiolu, w ocenie ginekologa, okazał się
                                                    > zbyt niski, a fakt regularnego cyklu-zadziwiającym.

                                                    No właśnie - to są te sprzeczności, które trudno rozgryźć.


                                                    > Badania w 2003 i 2005 r
                                                    > wykazały kolejno następujący poziom estradiolu: 31,21 pg/ml oraz 31,55 pg/ml
                                                    > i o ile mnie pamięć nie zawodzi badania przeprowadzone były w fazie
                                                    > folikularnej, gdzie normą jest poziom 62,2 ( 12,5 - 166,0 ).

                                                    Porównaj z danymi na stronie:
                                                    www.emedica.pl/szczeg_badania_lab.php3?nr=83&typ=5

                                                    Ale - to jest tak, że jeśli jest podany przedział (np. 12,5-166), to nie można
                                                    mówić, że normą jest 62,5. To jest jakaś średnia, a nie norma. Norma - to
                                                    dowolna liczba z podanego przedziału :-). Podany przedział przy wynikach
                                                    różnych badań mówi nam, że ileś tam procent ludzi (np. 99%) ma poziom danego
                                                    hormonu mieszczący się w tym przedziale. "Norma" nie mówi jednak nic o
                                                    rozkładzie tych danych. Tzn. nie wiemy, czy wykres ma przebieg piku /\ , czy
                                                    np. jest trapezowy /------\, czy jeszcze inny. Może być tak, że np. 40% ludzi
                                                    ma poziomy z dolnego zakresu, 40% z górnego, a reszta ma losowo rozsiane po
                                                    całym przedziale.
                                                    Nie jest powiedziane, że wartością najlepszą i dla Ciebie optymalną jest
                                                    wartość ze środka przedziału.


                                                    > .w 2003 wystąpiły zakłócenia w
                                                    > cylku ( powód-spadek wagi ),

                                                    A powód spadku wagi? - odchudzałaś się?

                                                    > Najprawdopodobniej obniżony poziom estradiolu łączy się u mnie
                                                    > również z bardzo łagodnym ale zawsze-hirsutyzmem.

                                                    A badałaś inne hormony? (np. testosteron?) To nie jest tak, że pojedynczy
                                                    hormon nami steruje. Większość hormonów ma swoje przeciwieństwa (jeden pobudza
                                                    jakiś proces, a drugi hamuje) i istotny jest ich wzajemny stosunek. Np. jeśli
                                                    spadnie Ci poziom testosteronu, to organizm obniży również estradiol tak, żeby
                                                    ich stosunek był właściwy. Nie można całkowicie wyeliminować u kobiet
                                                    testosteronu (a u mężczyzn estradiolu), bo one są potrzebne do prawidłego
                                                    funkcjonowania całości. Np. u kobiet (u mężczyzn zresztą też) spadek
                                                    testosteronu powoduje stany depresyjne.


                                                    > Jedyną sprawą, której nie mogę rozgryźć jest reakcja mojego organizmu na leki
                                                    > hormonalne-pierwsze 4 miesiące-zadziwiająca poprawa, praktycznie 'zakopanie'
                                                    > depilatora ( z tym, że włosy na głowie przestały mi wypadać tuż przed
                                                    > rozpoczęciem kuracji hormon.-do tej pory nie wiem jakim cudem-podejrzewam
                                                    > loxon bądź homeo :) ).

                                                    Loxon zawiera minoksidil, który jest inhibitorem 5ar. Stosowany miejscowo
                                                    powoduje blokowanie tego enzymu i co za tym idzie zmniejszenie wytwarzania DHT
                                                    i poprawę stanu włosów. Jednak nie jest to leczenie przyczyny. Prawdopodobnie
                                                    po jego zastosowaniu sprawa się poprawiła, ale organizm "wyczuł" utratę 5ar i
                                                    podniósł jego produkcję po kilku miesiącach. To jest właśnie przykład
                                                    pokazujący jak działa homeopatia i alopatia. W leczeniu alopatycznym mamy
                                                    zawsze (prawie zawsze?) do czynienia z efektem pierwotnym i wtórym działania
                                                    jakiegoś bodźca. Zwalczając objaw powodujemy, że przez sprzężenie zwrotne
                                                    organizm stara się zrekompensować ubytek tego objawu. Tzn. że organizm jest na
                                                    tyle zdrowy, że mechanizmy sprzężenia zwrotnego jeszcze działają (i to jest
                                                    nadzieja).
                                                    Co w tym układzie zaproponowałaby homeopatia? Coś dokładnie odwrotnego - tzn.
                                                    dodajemy sobie 5ar. Organizm "wyczuwa", że jego poziom rośnie i na skutek
                                                    działania sprzężenia zwrotnego obniża jego poziom. W tym układzie przebieg
                                                    leczenia byłby odwrotny - na początku obserwowalibyśmy pogorszenie stanu (tzw.
                                                    pogorszenie pierwotne), a z czasem widzielibyśmy poprawę.

                                                    > Stan zadowolenia trwał 4-5 m-cy-potem wszystko runęło i
                                                    > powróciło 'do normy'..plus posypały się włosy.. Co to mogło oznaczać??

                                                    j.w.


                                                    > ..to, że
                                                    > poziom hormonów sprzed leczenia hormonami był i odpowiedni dla włosów na
                                                    > głowie i regulował mój cykl ale wymagał jednocześnie używania depilatora--i
                                                    > to była idealna sytuacja..

                                                    Niewykluczone, że tak było.

                                                    > czy 4-5 m-czna kuracja hormonalna zburzyłą ten 'ład'
                                                    > i 'zamieszała totalnie', tak, że teraz z niczym nie mogę sobie poradzić (
                                                    > prócz regularn. cyklu )?..pozostaje wiele pytań, na które sama sobie nie
                                                    > odpowiem.

                                                    Układ hormonalny jest bardzo delkatny i łatwo go rozregulować.


                                                    > Zastanawiam się ciągle, czy jestem dobrym materiałam do homeoleczenia..
                                                    > reakcje skórne wystąpiły..w pewnym momencie zadziwiająca poprawa nastroju..
                                                    > no ale....włosy..widocznie nie one mi pisane..

                                                    Poczekaj - jeśli reakcja w innych obszarach jest dobra - to bądź dobrej myśli.
                                                    Włos "żyje" w trzech fazach:
                                                    1. Anagenowa - faza aktywnego wzrostu włosa - trwa około trzech lat i znajduje
                                                    się w niej około 85% włosów.
                                                    2. Katagenowa - faza inwolucji (zanikania) - trwa kilka dni.
                                                    3. Telogenowa - faza spoczynkowa - trwa kilka miesięcy po czym włos samoistnie
                                                    wypada i zaczyna się faza anagenu.
                                                    DHT skraca fazę anagenową, a co za tym idzie zostają zaburzone proporcje włosów
                                                    w różnych fazach (tzn. jest mniej niż 85% w fazie anagenu), co obserwujesz jako
                                                    przerzedzenie. Nawet jeśli obecnie stosowana terapia jest skuteczna, to popatrz
                                                    ile czasu musi upłynąć, aby zaobserwować wyraźne efekty? Włosy które masz,
                                                    muszą dojść do końca anagenu, przejść przez kolejne dwie fazy i dopiero wtedy
                                                    może zacząć z cebulki rosnąć nowy zdrowy włos.
                                                    DHT wpływa na mieszki włosowe w ten sposób, że rośnie włos ścieńczały i
                                                    osłabiony. Taki włos w wyniku normalnych czynności (np. czesania) ulega szybko
                                                    oderwaniu. Ale to nie powoduje przejścia cebulki do nowej fazy. Ta cebulka musi
                                                    odczekać swoje, żeby wejść w nową fazę. W tym czasie wyrasta z niej w dalszym
                                                    ciągu ścieńczały włos, ale jest on bardzo szybko tracony.
                                                    Tak więc skuteczność terpii będziesz mogła ocenić najwcześniej za jakieś pół
                                                    roku (patrząc optymistycznie).


                                                    Pozdrawiam
                                                    Stefan



                                                  • kaska005 Re: łysienie 26.03.06, 09:52
                                                    Witaj.

                                                    Tak - poziom innych hormonów ( T, PRL, LH, FSH, hTSH) mieści się w przyjmowanym
                                                    przedziale. Tak - spadek wagi z powodu odchudzania.

                                                    ..zastanawiam się nad taką możliwością: w przypadku brania tabl., hormony
                                                    powinny znaleźć się na odpowiednim poziomie. W tym również estradiol, który
                                                    jako jedyny, wykazywał obniżony poziom. Czy w takiej sytuacji
                                                    organizm 'przyzwyczaja' się do otrzymywania horm. i może ograniczyć produkcję
                                                    któregos z nich? Ale dlaczego po tych 4 m-cach doszło do wznowienia wypadania
                                                    włosów..? Nie odstawiłam pigułek-brałam regularnie, wydaje się więc
                                                    że 'dostawy' hormonów powinny podtrzymywać funkcje organizmu. Czy
                                                    organizm 'wyczuł' tą ingerencję?..

                                                    Jest mi znany efekt mocniejszego wypadania włosów po odstawieniu loxonu czy
                                                    alpicortu..to praktycznie błędne koło lub toksyczna 'miłość' na całe życie.

                                                    Hmm.. jeśli obecna kuracja byłaby skuteczna to czy nie zaobserwowałabym
                                                    zaprzestania wypadania włosów a dopiero, po wspomnianym przez Ciebie czasie,
                                                    odrostów?
                                                    Zauważam u siebie równoczesne masowe wypadanie włosów jak i ich odrost, tyle,
                                                    że już nie tak intensywny..straty nie są zrekompensowane, co skutkuje coraz
                                                    bardziej widocznym przerzedzeniem..W większości wypadją włosy 'najstarsze' ale
                                                    zanotowałam również utratę tych krótszych-3-4 cm-owych-wprawdzie bardzo
                                                    niewielką..ale zawsze.Czy pojedyncze 'przypadki' wypadania tych krótszych wł.
                                                    mogą być jakąś normą..i są spotykane również wśród 'zdrowych osobników'?

                                                    Pytajło ze mnie niemałe :) ale widzę, że mam do czynienia z prawdziwym znawcą
                                                    tematu. Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę :)
                                                    ..aa-wspominałeś, że miałeś podobny problem - czy udało sie go rozwiązać za
                                                    pomocą homeo ?
                                                    ..pozdrawiam :-))..

                                                  • tom_j23 Re: łysienie 26.03.06, 16:51
                                                    kaska005 napisała:

                                                    >
                                                    > ..zastanawiam się nad taką możliwością: w przypadku brania tabl., hormony
                                                    > powinny znaleźć się na odpowiednim poziomie. W tym również estradiol, który
                                                    > jako jedyny, wykazywał obniżony poziom. Czy w takiej sytuacji
                                                    > organizm 'przyzwyczaja' się do otrzymywania horm. i może ograniczyć produkcję
                                                    > któregos z nich?

                                                    Myślę, że może tak być.

                                                    > Ale dlaczego po tych 4 m-cach doszło do wznowienia wypadania
                                                    > włosów..? Nie odstawiłam pigułek-brałam regularnie, wydaje się więc
                                                    > że 'dostawy' hormonów powinny podtrzymywać funkcje organizmu. Czy
                                                    > organizm 'wyczuł' tą ingerencję?..

                                                    Nie powiem Ci z całą pewnością jak to było, ale mogę Ci przedstawić możliwą
                                                    interpretację.
                                                    W organizmie cały czas trwa przemiana jednych zwiazków chemicznych w inne. To
                                                    nie jest tak, że "wlewamy" tyle wody, tyle "paliwa" i ten stan jest stabilny. W
                                                    organizmie nieustannie trwają procesy chemiczne. Szybkość ich przebiegu jest
                                                    kontrolowana przez mózg poprzez "pomiar" stężenia różnych substancji we krwi.
                                                    Jeśli do krwi dostanie się z zewnątrz jakiś związek chemiczny (np. hormon), to
                                                    mózg odbiera to jako sygnał, że narząd produkujący ten hormon jest w stanie
                                                    nadczynności. Wtedy mózg wysyła do tego narządu sygnał zmniejszający produkcję
                                                    tego hormonu. Ustala się nowy stan równowagi taki, że aktualna "produkcja"
                                                    hormonu plus hormon podawany z zewnątrz dają dokładnie tyle hormonu ile trzeba.
                                                    Stan ten jednak powinien być tolerowany tylko w przypadku rzeczywistego (np.
                                                    fizycznego) uszkodzenia danego narządu. W przypadku, gdy organizm jest zdrowy,
                                                    a podajemy hormony z zewnątrz, to układ może się "rozregulować". Np. bierzesz
                                                    pigułkę -> rośnie poziom hormonu -> mózg wysyła informację do narządu, aby
                                                    zmniejszył poziom -> powinna nastąpić reakcja (zmniejszenie poziomu) na co
                                                    oczekuje mózg. Niestety tej reakcji zwrotnej nie ma, bo nawet przy maksymalnym
                                                    zablokowaniu narządu przychodzi następny dzień i Ty bierzesz kolejną pigułkę.
                                                    Co "myśli" mózg? Myśli, że "zgłupiał". Wysyła pobudzenia lub blokady, a nie ma
                                                    sprzeżenia. Być może wtedy wdrażane są jakieś procedury "awaryjne", mające na
                                                    celu przywrócenie "porządku". Te procedury awaryjne z pewnością nie mają na
                                                    uwadze włosów, cery, czy innych - z punktu widzenia organizmu - drugoplanowych
                                                    spraw. Organizm broni się i pewnie próbuje przywrócić ład i kontrolę za wszelką
                                                    cenę. Jakie mogą być skutki uboczne takiej walki - trudno powiedzieć. Te
                                                    mechanizmy nie są do końca poznane.

                                                    >
                                                    > Hmm.. jeśli obecna kuracja byłaby skuteczna to czy nie zaobserwowałabym
                                                    > zaprzestania wypadania włosów a dopiero, po wspomnianym przez Ciebie czasie,
                                                    > odrostów?

                                                    "Wypadanie" włosów - to jest stwierdzenie obiegowe. W rzeczywistości włosy
                                                    nie "wypadają", ale ulegają odłamaniu. Włos, który rzeczywiście "wypadnie",
                                                    tzn. zostanie usunięty razem z mieszkiem włosowym jest utracony na zawsze i nie
                                                    może odrosnąć. Ale to jest rzadkość. Twoje mieszki włosowe wytwarzają w tej
                                                    chwili włosy słabe i one łatwo ulegają oderwaniu. Nie ma takiej kuracji,
                                                    która "naprawiałby" włosy już wyrośnięte (no może poza odżywkami, które jakoś
                                                    tam zewnętrznie wzmacniają jego strukturę). W każdym razie - włos który ma np.
                                                    10 cm długości i jest słaby - pozostanie słabym do końca.
                                                    Nowy - silny zdrowy włos - może zacząć rosnąć dopierw w następnym cyklu.
                                                    Ponieważ tylko około 15% włosów nie jest w cyklu wzrostu - nawet jeśli terapia
                                                    jest skuteczna - tylko te 15% może w krótkim czasie (kilku tygodni lub
                                                    miesięcy) zacząć produkować włosy normalne. Inne - muszą dojść do końca swojego
                                                    cyklu. Część z nich jest już pewnie na końcówce anagenu, więc za kilka tygodni
                                                    wejdą w nową fazę wzrostu, ale niektóre z nich - weszły w fazę anagenu np.
                                                    miesiąc temu. Te włosy nawet przy cudownej kuracji będą mogły "odrodzić" się
                                                    jako zdrowe być może dopiero za kilka lat.

                                                    > Zauważam u siebie równoczesne masowe wypadanie włosów jak i ich odrost, tyle,
                                                    > że już nie tak intensywny..straty nie są zrekompensowane, co skutkuje coraz
                                                    > bardziej widocznym przerzedzeniem..W większości wypadją włosy 'najstarsze'
                                                    > ale zanotowałam również utratę tych krótszych-3-4 cm-owych-wprawdzie bardzo
                                                    > niewielką..ale zawsze.Czy pojedyncze 'przypadki' wypadania tych krótszych wł.
                                                    > mogą być jakąś normą..i są spotykane również wśród 'zdrowych osobników'?

                                                    "Normy" mówią o 100 włosach traconych dziennie. Ale pamiętaj, że stare włosy są
                                                    u Ciebie słabe i ich odłamywanie jest prawdopodobne.
                                                    Poproś kogoś bliskiego, aby obejrzał włosy, które Ci wyrastają (może znajdź
                                                    dermatologa, który to zrobi). Chodzi o ocenę, czy nowe włosy są zdrowe. Czy nie
                                                    są ścieńczałe. Jeśli są zdrowe - to terapia jest ok. Włosy, które masz w tej
                                                    chwili mają już kilka miesięcy lub lat i ich ocena niewiele mówi o jakości
                                                    kuracji. Liczą się tylko nowe włosy. One muszą być zdrowe.

                                                    > ..aa-wspominałeś, że miałeś podobny problem - czy udało sie go rozwiązać za
                                                    > pomocą homeo ?

                                                    Czy ja wiem - trudno powiedzieć. Jestem mężczyzną i łysienie androgenowe jest w
                                                    pewnym sensie u pewnej grupy mężczyzn normą. Tu w grę wchodzą również czynniki
                                                    genetyczne. Kiedy zauważyłem u siebie utratę włosów trochę mi się to nie
                                                    podobało i zacząłem kombinować. Z czasem jednak pojawiły się inne problemy -
                                                    zdecydowanie poważniejsze niż włosy (np. choroby rodziców) i moja uwaga skupiła
                                                    się na tych problemach. Jednocześnie zauważyłem że stan moich włosów jakby
                                                    ustabilizował się. Tzn. nie są tak gęste jak za młodu, ale też sitko
                                                    nie "zapycha się" po kąpieli. I ten stan trwa już ładnych parę lat. Ale nie
                                                    wiem co byłoby, gdybym nie podjął tych prób, które podjąłem. Problemem jest
                                                    właśnie ten długi cykl wzrostu włosów. Trudno ocenić co i czy pomogło, jeśli
                                                    ewentualne efekty są widocze w najlepszym wypadku po kilku miesiącach.


                                                    Pozdrawiam - niech włos będzie z nami! :-)
                                                    Stefan


                                                  • very_martini Re: łysienie 26.03.06, 17:12

                                                    > Pozdrawiam - niech włos będzie z nami! :-)

                                                    A ja i tak twardo uważam, że nie ma jak łysiejący facet. Mię się to wydaje
                                                    bałdzo seksi, ale na tym twierdzeniu poprzestanę, żeby dyskusja nie zeszła na
                                                    niemoralne tory...

                                                    Niech włos będzie z Wami - pozdrawiam z ciemnej strony włosa:)

                                                    16%VOL
                                                    22%VAT
                                                  • kaska005 Re: łysienie 26.03.06, 18:15
                                                    ..a ja tylko dodam-zgadzam się w 100%ach :)..
                                                  • kaska005 Re: łysienie 26.03.06, 18:14
                                                    Witaj :)..znalazłabym jeszcze milion pytań :) ale nie chcę zabierać zbyt dużo
                                                    czasu więc zacznę dozować :)..

                                                    ..czy można zaobserwować utratę włosa wraz z mieszkiem..?..mam złe przeczucia,
                                                    spowodowane ostatnimi obserwacjami :(..

                                                  • tom_j23 Re: łysienie 26.03.06, 19:40
                                                    kaska005 napisała:

                                                    >
                                                    > ..czy można zaobserwować utratę włosa wraz z mieszkiem..?..mam złe
                                                    > przeczucia, spowodowane ostatnimi obserwacjami :(..


                                                    Nie... Całkowita utrata mieszka może wystapić w szczególnie niesprzyjających
                                                    okolicznościach. Musiałoby dojść do zapalenia mieszka, zmian ropnych i gojenia
                                                    z bliznowaceniem (to jest łysienie bliznowate). Nawet jeśli wyrwiesz włos "z
                                                    korzeniem", to mieszek zostaje, a to co widzisz na końcu włosa (takie
                                                    zgrubienie) - to jest macierz, która normalnie jest odrzucana w końcówce życia
                                                    włosa.
                                                    Tu masz to opisane
                                                    www.piloxidil.pl/02.html
                                                    Kliknij na link "Rysunek". Mieszek - to jest "gniazdo", w którym rodzi się nowy
                                                    włos. Mieszka nie można wyrwać, bo to jest po prostu "dziura" w skórze. Co
                                                    najwyżej może dojść do jego zbliznowacenia (zarośnięcia).

                                                    Nie wiem na jakim etapie są Twoje włosy, ale pamiętaj, że musi być tak, że
                                                    wyrośnięcie włosa nowego i zdrowego musi być poprzedzone odrzuceniem włosa
                                                    starego. Innej możliwości nie ma. Oczywiście - może być tak, że wzmożone
                                                    wypadanie jest niedobre, ale może być też tak, że mieszki zostały pobudzone i
                                                    odrzucają stare włosy, żeby wejść w fazę anagenu. Jeśli chcesz dokładnie
                                                    wiedzieć co się dzieje, to musisz znaleźć kogoś (najlepiej specjalistę), kto
                                                    będzie obserwował zmiany. Możesz też zrobić trichogram. Tu masz przykładowe
                                                    linki:
                                                    www.epi-centrum.pl/nasze-uslugi/trichogram.html
                                                    www.dermatologia.waw.pl/trichogram.html


                                                    Stefan

                                              • mamumilu Re: łysienie 24.03.06, 21:43
                                                Ja Ci powiem, że mojej córce odpukać włosy sieę trzymają - najpierw odrosły,
                                                potem wyleciały a teraz już chyba sie zakorzeniły na całego - mają juz nawet
                                                parę ładnych centymetrów. U niej powodem łysienia była albo alergia albo
                                                grzybica a raczej w odwrotnej kolejności, bo powodem alergii była grzybica
                                                układu pokarmowego. Oczywiście powodów moze być mnóstwo i ja zachodziłam w głowę
                                                co jej jest i chciałam robić różne testy na działanie gruczołów itp. a
                                                dermatolodzy pukali się w głowę, że nadgorliwa matka i wypisywali mazidła. Jedno
                                                nawet pomogło i to bardzo szybko ale gdy zarosły stare ogniska zaczęły pojawiać
                                                sie nowe.
                                                • marzma2 Re: łysienie 27.03.06, 08:51
                                                  Witam wszystkich, mamumilu czy u Twojej córki było coś na kształt łysienia
                                                  plackowatego. U mnie jest właśnie takowe. I choć w medycznych książkach można
                                                  znależć że przyczyną łysienia plackowatego jest... i to wymienia się długą
                                                  listę to w praktyce przyczynę trudno jest zdefiniować. Medycyna jest tu BEZ
                                                  SZANS. Co prawda istnieje kilka metod - bardzo obciążających organizm zresztą -
                                                  mogących włos przywrócić lecz bez gwarancji na dalsze perspektywy. Co prawda w
                                                  tej chorobie jest i tak że włosy odrastają samoistnie, ale jest i tak że do
                                                  końca życia można zostać łysym. I bądź tu mądrym . Wiele bym dała aby poznać
                                                  przyczynę dla której mój organizm postanowił pozbyć się włosów pewnie miał
                                                  swoje racje które stoją w opozycji do mojej "kobiecej estetyki", więc dalej
                                                  szukam. I mam nadzieję że znajdę.
    • kaska005 Re: łysienie 24.04.06, 19:36
      ..podnoszę temat do góry..nie bez przyczyny..:-))..od ponad miesiąca biorę
      powtórnie Natrium muriaticum LM XII..kropla na tydz. Zauważam zmiany 'in
      plus' :D.. psychika w jak najlepszej formie :-))..i.. !!!..unormowało się
      wypadanie..tzn mieszczę się w 'pryjmowanej' setce..a czasem nawet sporo do niej
      brakuje..-analizując bilansy strat poszczególnych dni..:-))..
      ..daję więc iskierkę dla tych, którzy walczą za pomocą homeo z podobnym
      świństewkiem.. Pukam w niemalowane, pluję przez lewe ramię by nie zapeszyć..ale
      jednocześnie strasznie się cieszę :-))..niesamowite uczucie móc normalnie
      przejechać grzebieniem po włosach, nie skrzywiając przy tym twarzy i nie robiąc
      min, które wskazywałyby na ogromny ból i cierpienie..

      ..Pozdrawiam serdecznie..czy u innych walczących dusz zauważalne są jakieś
      zmiany..?
      • very_martini Ewidęęęęęętne placebo 24.04.06, 21:41
        powtarzam przy każdej nadarzającej się okazji.
        a jak to, co miałaś na skórze dłoni? wzięło i zlazło?

        16%VOL
        22%VAT

        • kaska005 Re: Ewidęęęęęętne placebo 24.04.06, 23:06
          ..kwitnie kwitnie..i symetrycznie na drugiej ręce-układ zmian..ich kształt,
          kierunek 'zalewania' palców i d e n t y c z n y..aż dziw..Zmainy wydają się
          jednak 'spokojniejsze'..są 'aktywne' ale już nie tak bardzo-powstają nieliczne
          bąbelki napełnione yy..cieczą.. heh..w rękawiczkach już nie chodzę..i
          dobrze ..bo znów byłabym posądzana o nieuczciwość :-))..
          ..hmm..w sumie nie rozumiem do końca jak typowo i 'poprawnie' ma wyglądać
          sprawa z pojawiającymi się i znikającymi zmianami skrónymi.. Nie zapomnę
          wielkiej euforii gdy homeodok zobaczyła moje wykwity..ale gdy one nadal
          zwiększały obszar swojej penetracji na moich dłoniach i gdy pojawiło się
          drastyczne pogorszenie stanu psychiczn..nie było już tak dobrze..
          • mamumilu Re: Ewidęęęęęętne placebo 25.04.06, 12:11
            no to żeby nie zapeszyć nadal trzymamy kciuki :)
    • kaska005 Re: łysienie 27.04.06, 10:13
      _Marcelinko-chciałam się spytać czy ciągle stosujesz Thallium.. a jesli tak,
      czy widzisz jakieś efekty? :)..

      _a teraz pyt. dla ogółu ;)-czy osoba, która leczy się hormonami, preparatami
      witaminowymi może zażywać Thallium?..znam sporo łysinek, które faszerują się
      chemią..po moich ost. optymistycznych doniesianiach zaczęto chyba troszkę
      inaczej patrzeć na homeo..ktoś spytał o Thallium..
      Czy można więc bez większego strachu samem aplikować ten lek? Czy wiąże się z
      tym jakieś zagrożenie? Nie chcę wpakować kogoś w przysłowiowe 'maliny'..ale
      szczerze pragnę pomóc..Sama uważam, że nic i nikt nie zastąpi opieki
      homeodoka.no ale nie każdy jest w stanie wyrzucić tą całą chemię do kosza i
      zdać się na 'inny rodzaj' medycyny..heh-ja tak zrobiłam i (tfu tfu) jestem
      cholernie zadowolona :D:D:D_

      _pozdrawiam serdecznie i uśmiechu na buźkach życzę :)_
      • tom_j23 Re: łysienie 27.04.06, 11:16
        > ktoś spytał o Thallium.
        > Czy można więc bez większego strachu samem aplikować ten lek?

        W homeopatii obowiązuje jedna prosta zasada "podobne leczymy podobnym".
        Thallium - to jest po polsku Tal. To jest metal ciężki (w układzie okresowym
        leży między rtęcią, a ołowiem). Tal jest wykorzystywany w leczeniu łysienia,
        ponieważ w objawach zatrucia Talem obserwuje się m.in. wypadanie włosów. Czy
        pomoże w konkretnym wypadku - to zależy czy inne objawy towarzyszące temu
        łysieniu są podobne do objawów zatrucia talem.
        Na tej stronie
        www.pu.kielce.pl/ichem/kalcyt/tematy/toksykologia_trucizn.htm
        jest akapit na ten temat. Należy spodziewać się, że jeśli ktoś oprócz wypadania
        włosów obserwuje podane w artykule objawy (katar, zapalenie spojówek, infekcje
        górnych dróg oddechowych, bóle brzucha, mdłości, itd.) - może po zastosowaniu
        Talu osiągnąć pozytywny skutek.
        Jednocześnie istnieje również ryzyko, że jeśli ktoś tych objawów u siebie nie
        obserwuje, a zastosuje Tal - może u siebie te objawy wywołać, a wypadanie
        włosów będzie większe.
        Wydaje mi się, że sprawa jest na tyle delikatna, a skutki trudne do
        przewidzenia, że raczej nie stosowałbym samodzielnie tego leku.
        Gdyby jednak ktoś się zdecydował - to pamiętajmy, że w homeopatii nie jest tak,
        że im wiecej (leku) tym lepiej (wręcz przeciwnie), więc ostrożnie z dawkowaniem.



        Pozdrawiam
        Stefan

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka