siska_0 09.09.08, 08:15 on ma nowa dziewczyne:( nie radze sobie z tym.... nie radze......... :( mam takiego dola ze szok.. a po jutrze poprawke i sie nie ucze i jestem załamana :( Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
megg2003 Re: ;(;(;( 09.09.08, 08:31 helo Siska! :) Przecież jemu o to chodzi, żebys tak reagowała. Jeśli nie może skupić na sobie Twojej uwagi w inny sposób, będzie próbował właśnie tak. A jeśli powodem jest co innego, np. że się zakochał, to sama widzisz jak bardzo cierpiał po rozstaniu i jak mocno to przeżył. Pamiętaj, facet zawsze sobie poradzi, tylko my takie naiwne, szlochamy, tęsknimy, a on już inną w tym czasie obraca. Kochana, przeżyłam to już nie raz i nie dwa. Ja włosy z głowy sobie rwałam, a później się dowiadywałam, że on w tym czasie też wyrywał, tyle, że to nie były włosy.. ;) A taki zakochany podobno był strasznie jeden z drugim, góry złote obiecywali. Jeśli czujesz, że nie byłabyś szczęśliwa w tym związku zostaw to w cholere i zacznij żyć swoim życiem. Jemu też na to pozwól. Szkoda teraz Twojego cennego czasu na oglądanie sie za siebie. Szkoda też nerwów i Twojej nauki! On się za Ciebie nie nauczy i nie pójdzie zaliczać. Bo on ma to pewnie gdzieś. Nie trać czasu bo to nie ma żadnego sensu. Nic nie zyskujesz, a możesz tylko stracić (np. niezdane zaliczenie tfu, tfu!! nie mówiąc już o łzach i okropnym nastroju). Inwestuj w siebie bo warto, spytaj Ladynemeyeth :) Może sobie pomyślisz, że łatwo mi gadać, ale patrze na to z boku i widzę, że właśnie tak to wygląda. Jak tam twoja terapia?? Byłaś już gdzies, próbowałas? Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 09.09.08, 12:35 hej ,wez sie za nauke i tyle,jak zaliczysz to bedziesz mogla sobie powiedziec dałam rade i jestem silna ,to jest łatwe i chcesz tego Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 09.09.08, 12:36 Siska kobieto otrzasnij sie :> Podobnie jak megg mysle ze to akcja skierowana w strone wzbudzenia takich emocji u Ciebie. A jesli nie to przytocze Ci slowa pewnej bardzo madrej kobiety, ktora napisala to do mnie po odejsciu od alkoholika: "I jeszcze jedna uwaga – żaden alkoholik (w Twoim przypadku Siska przemocowiec) na tym etapie, na jakim jest twój (były?) chłopak, długo nie potrafi być sam. Nie zdziw się więc, jak szybko znajdzie sobie następną ofiarę, którą najpierw omota, przyszpili, a potem będzie robił to, co robił z tobą. I gdy o tym fakcie się dowiesz, a bądź pewna, że zadba żebyś się dowiedziała, to sobie powiedz, bo cię zazdrość i żal dopadną, że on nikogo nie kocha, ale musi mieć kogoś do dręczenia." Pomysl wlasnie w taki sposob że on chce miec kogos do dręczenia, dręczył Ciebie, dręzczył swoja poprzednia dziewczynę, to i będzie dręczył tą z którą się teraz spotyka. Rozumiem że jest Ci przykro i serce Cie boli, bo sama taka sytuację przeszlam (postarał sie zarowno moj eks jak i jego nowa wybranka, z która był ha ha 2 tygodnie abym sie o tym dowiedziala), ale zeby w poduszke i dalej do przodu. Nie jest wart lez. Za to Ty jestes warta do godnego i szczesliwego zycia :* Spróbuj sie pouczyc i zalicz co masz zaliczyc a raeszta sie powoli ulozy. I idz kobieto na jakas terapie mowie to powaznie!!! Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 09.09.08, 13:09 on jest z nia szczęśliwy bo siłą to z niego wczoraj wydusilam... i jak napisał ja jej do pięt nie dorastan.... a ja powoli myślę ze to on był ok a ja to zepsułan.... przestaje widzieć jego winę,nie wiem co sie dzieje ze mną... zawale studia przez to... nic do mnie nie dochodzi... jestem w szoku ze w ogóle wstałam rano i poszłam do pracy...jestem zdenerwowana egzaminami i tym ze sie nie uczę,ale zaraz jak zaczynam czytać łzy sie pojawiają... po prostu nie wiem co robić... Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 09.09.08, 13:31 Siska, a moze on tylko mowi ze jest z nia szczesliwy? Sorry ale to co powiedzial, ze nie dorostasz jej do piet to swiadczy o nim tylko, dla mnie facet ktory mowi zle o swoijej bylej dziewczynie swiadczy sam o sobie poniekad :). Nie mysl co on powiedzial, ja sie tak dawalam wkrecac w to co eks powiedzial prawie dwa miesiace, zamiast urwac od razu kontakt jak mi niektorzy radzili. Dopiero teraz zaczynam sie odrywac od niego, a nastapilo by to duzo wcezsniej, gdybym tak sie usilnie i kurczowo trzymala tych telefonow od niego. On Ci moze w tej chwili kazda glupote mowic, a to tylko po to zeby Cie zranic. Nie wyobrazam sobie sytuacji, kiedy ja opowiadam mojemu eksowi o nowym facecie i jaki to on jest wspanialy i ze eks mu nawet do piet nie siega. Przeciez to chore!!!! Tak sie mowi tylko gdy sie chce kogos zranic, a czy chcesz ranic osobe ktora kochasz/kochalas? albo nawet ktora lubisz? Nie robisz tego prawda? Wiec albo jego myslenie jest chore, albo Cie w ogole nie kochal (choc to przykre), a wtedy co Ci z takiego goscia ktory Cie oszukiwal? Co masz robic? Ucz sie kochana :) Pomysl, ze jak zdasz ten egzamin to sprawisz sobie jakas fajna niespodzianke i koncentruj sie tylko na tej niespodziance, a nie na eksie. Wylacz telefon, nie ogladaj jego zdjec ani takich innych rzeczy z nim zwiazanych. Mi o niebo latwiej bylo, gdy pozbylam sie wszystkich jego rzeczy, wlacznie z pierscionkiem zareczynowym. Nic mi juz wtedy o eksie nie przypominalo Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 09.09.08, 14:22 Po tym, co napisalas, tylko mnie (nas?) utwierdzasz w tym jaki z niego tyran i przemocowiec. Nawet teraz nie daje Ci spokoju i próbuje poniżać. Cham z niego i prostak. A Ty nie jestes NICZEMU winna i uspokoj sie wreszcie bo jak przyjade tam do Ciebie, jak klapsów nastrzelam ! ;)) A jak nie poskutkuje to ekipe wezwe, na pewno znajdę tu parę chętnych do pomocy ;) Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 09.09.08, 14:31 Jeszcze jedno. Na terapii nauczylam sie (bo bylam swiezo po rozstaniu z facetem-rzucil mnie, jak sobie radzic w sytuacjach "nawrotu" miłości. Mianowicie stosuj tzw. obrzydliwki. Przypomnij sobie wszystkie dla niego żenujące sytuacje, może miał coś co Ci sie w nim na maksa nie podobalo. Albo przypomninaj sobie po kolei wszystkie sytuacje kiedy byl okrutny dla Ciebie, niesprawiedliwy, podły, ile łez wylałaś prze niego. Miłe chwile spędzone razem są nieistotne teraz, bo wtedy udawał. Prawdziwe jego oblicze poznalas wlasnie w sytuacjach konfliktu, wtedy można naprawde wiele o czlowieku powiedziec po tym, jak reaguje. Nie jest problemem byc milym jak jest milo, wazne by umiec sie zachowac w sytuacji konfliktu, kiedy nerwy, napięcie... Pomyśl o tym proszę. Odpowiedz Link
dar.ja Re: ;(;(;( 09.09.08, 16:22 siska_0 napisała: "on jest z nia szczęśliwy bo siłą to z niego wczoraj wydusilam..." ja czegoś tutaj nie rozumiem, on ma inną dziewczyne, a nadal spotyka sie z Tobą (a Ty z nim)? Po co? "i jak napisał ja jej do pięt nie dorastan...." Skoro nie dorastasz jej do pięt to ja powtarzam pytanie. PO CO utrzymujecie ze sobą kontakt? "a ja powoli myślę ze to on był ok " masz racje, ideał CI sie trafił (wybrałaś go sobie) "a ja to zepsułan...." domyślam sie, że huragany, gradobicia i trzesienia ziemi to też Twoja wina "zawale studia przez to..." jeśli zawalisz studia to nie "przez to" tylko przez siebie Siska OBUDZ SIE proszę! Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 09.09.08, 18:04 nie widujemy sie. te huragany to dobre było,uśmiałam sie... 3raz pisze porta i sie nie chcą pojawić jak wrócę z pracy to odpisze normalnie Odpowiedz Link
ladynemeyeth Re: ;(;(;( 09.09.08, 22:00 Jakoś staram się wczuć w Twoją sytuację i domyślam się, że musi Ci być bardzo ciężko, cholernie przykro, bo skurczybyk trafił w Twój czuły punkt. Czemu tak bardzo Ci zależy na jego zdaniu? Nie odpowiadaj na forum - odpowiedz sobie na to pytanie: czemu Twoja samoocena zależy od jego uczuć, opinii na Twój temat? CZemu dałaś mu taką moc w swoim życiu? Czy nie możesz sama o sobie stanowić? Czy nie możesz sama sobie powiedzieć, że jesteś ok i w to wierzyć? Po co jest Ci potrzebne jego potwierdzenie? Czujekolwiek potwierdzenie? To nie facet jest tak naprawdę problemem siska ... Ten facet to tylko bolesny syndrom prawdziwego problemu i to nie facetem się trzeba zająć, tylko sobą ... Moją metodą na urwanie kontaktu jest mocne postanowienie, dyscyplina i konsekwencja: postanowiłam, że nie zadzwonię po zerwaniu (mimo że bardzo chciałam), wyprowadziłam się nawet w inne miejsce, skasowałam numer komórki i konsekwentnie trzymałam się mojego postanowienia. Aha ... i w międzyczasie pracowałam nad prawdziwym problemem. Zajęło mi dwa cholerne lata, żeby wejść w nowy związek, ale warto było! Jest cholernie trudno, ale trzeba chcieć i postawić sobie cel. Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 09.09.08, 23:15 ja mam jakas dwubiegunowa chorobe, albo tak silnie sie przekonuje ze nie warto cierpiec, bo juz mi lepiej... smiac mi sie chce z siebie i z tego ze zachwouje sie jak 15latka... dochodzi do mnie jakie to przykre... i smieje sie z niego i z tego ze ja zamiast plakac powinnam skakac z radosci ze sie z tego koszmaru wyrwalam... Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 10.09.08, 07:52 > przykre... i smieje sie z niego i z tego ze ja zamiast plakac > powinnam skakac z radosci ze sie z tego koszmaru wyrwalam... Dokładnie, powinnas skakac z radosci ze masz goscia z glowy. Troche czasu przy braku kontaktu z nim i bedzie dobrze. Powaznie :). Zaczniesz dostrzegac wiecej plusow niz munusow tego rozstania. Ale tez praca nad soba sie klania prosze Pani :) Sily zycze Odpowiedz Link
dar.ja Re: ;(;(;( 10.09.08, 08:41 Chwiele słabości bedziesz miała jeszcze nie jedną, to będą takie przypływy i odpływy, ale kierunek jest dobry - tak trzymaj:) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 09:33 no niestety mam takie zmienne nastroje. raz jest w miare dobrze a raz jest tragicznie. i czesto mnie napada myslenie o nim. np jak wiem ze przyjezdza do pracy i jest obok mnie, czy jak ide spac albo przychodze do domu i widze ze jego nie ma...zbyt czesto to sie dzieje i jakos nie umiem sie tych mysli pozbyc....... najgorsze ze to nie sa mysli nienawisci tylko tesknoty i nie przyoimna mi sie ja czasami bylo zle, tylko jak cudownie bylo miec go ook siebie. najbardziej wkurza mnie to ze wiem ze zle robie uzalajac sie ale nie umiem z tym zawalczyc i czuje sie cholernie bezsilna. normalnie jak w ekspezymencie Pawlowa, gdzie biedne pieski nie mogly si wydostac z klatki i stawwaly sie juz tak bezradne, ze z tego co pamietam nawet akceptowaly to e kos poraza ich pradem co chwile... ja sie lwasnie tak czuje jak te zwierzaki.. Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 09:55 Jak zagłebiam sie w jakis swoj problem to mnie dopada taka czarna dziura Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 09:51 A dla mnie(piszac o sobie ciagle mam szpilke-tzn jakby mi sie szpilka wbijala w reke-ze jestem egoista i to jest nastepstwo beznadziei i bezradnosci bo jesli ja nie moge dac nikomu nic dobrego bo -no wlasnie i tu sie gubie-to nie moge mowic o sobie bo mowic o sobie tylko wtedy moge jak cos zrobie albo cos komus dam z siebie ,gubie sie w swoich myslach,chce zeby mnie psycholog rozlozyl na czynniki pierwsze i poskladal do kupy)... Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 10:05 Albo mi cos przeszkodzi jakis chałas albo jakas mysl malo wazna i ten problem gdzies znika to tak jakby laczac sie z netem co chwild lacze sie zawieszało ,nawet samo to ze wogole mysle o swoich problemach w sposob racjonalny na tyle na ile moge bo nieustannie jest w mojej glowie pelno smieci mysli ktore nic nie zmieniaja i sa jak niegojace sie rany i jak tylko cokolwiek mnie zdoluje przygnebi albo nawet zasmuci to te rany sie otwieraja i juz tego nie umiem powstrzymac a to wszystko w polaczeniu ze swiadomoscia ze kolejny raz sie temu poddalem i bylem jestem slaby Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 10:16 Walka ze swoimi myslami mnie wykancza kazdy blad ktory popelnie jest powodem do zadreczania sie a popełnikem go bo bylem slaby nielecze zebow bo niewieze ze mi sie je uda wyleczyc niewieze ze nadzieja cos znaczy .zastanawiam sie nad sensem pisania tych słow tu bo ja potrzebuje pomocy lekarskiej chyba ale nie jestem ubezpieczony i niestac mnie prywatnie a jak mialem rente i bylem ubezpieczony to nie poszlem do lekarza bo mi sie niechcialo bo tń co wtedy mialem wydawalo mi sie oczywiste a teraz zaluje.co ja zrobilem jestem na dnie Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 10:39 Przepraszam najmocniej, zachowałam się jak gówniara Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 10:56 Ńie jestem choc bym chciał to nie moge bo zakonczyła sie sprawa spadkowa w ktorej sad mi przyznał spadek w postaci ziemii ktora sprzedam ale za dwa miesiace dopiero bedźie kasa i do tego czasu mam zwiazame rece i w dodatku nie moge isc do lekarza popapierek ze moge do szkoly isc a bez tego mnie ze szkoly wywala i do woja pojde Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 11:07 A co ma spadek do rejestracji w Powiatowym Urzędzie Pracy?? Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 11:13 Niemoge byc zarejestrowanym i tym samym ubezpieczonym w UP bo w spadek to ziemia a jak mam ziemie to podlegam pod krus i w krusie z ustawy automatycznie mnie ubezpieczaja Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 11:29 Nie podlegasz pod KRUS jeśli nie prowadzisz działalności rolniczej. Posiadanie ziemi pod uprawę nie jest równoznaczne z prowadzeniem działalności Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 11:46 Więc mi wytłumacz. Z tego co się zdążyłam zorientować, przepisy prawne mówią co innego. Trzeba być rolnikiem, czyli mieć ponad 1 ha ziemi, swoje gospodarstwo i prowadzić działalność rolniczą, albo osobą pracującą u rolnika (wtedy ubezpieczenie może być na wniosek a nie z ustawy), żeby obejmował cię KRUS Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 12:11 Niechce mi sie tego tlumaczyc mam wszystkiego dosc Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 12:21 To od tej pory radź sobie sam. Dawać i prosić to trochę za wiele. Nikt ci nie pomoże, nawet najlepszy terapeuta, jeśli sam tego nie będziesz chciał. Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 12:34 Ja cie o nic nie prosze ani nie kaze zebys pisala tu ani odpowiadala na to co napisze.jeszcze masz jakies problemy? Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 10.09.08, 13:11 Ja nie, ale widzę, że ty masz i to spory problem ze sobą. Najlepiej tak, wszyscy winni tylko nie ja, wszyscy są przeciwko mnie, świat się odwrócił ode mnie, dlatego zabieram zabawki i idę do domu. Jeśli twierdzisz, że NIE MOżESZ iść do lekarza, bo nie jesteś ubezpieczony, bo nie jesteś zarejestrowany w PUPie, to chociaż napisz kto ci to uniemożliwia bo na razie tylko narzekasz i nie robisz NIC by zmienić swoją sytuację. Wymyślasz jakieś nieracjonalne powody. Tak się składa, że mój mąż też dostał ziemię pod uprawę w spadku i o żadnym krusie nie było mowy. Ktoś ci głupot nagadał a ty w to uwierzyłeś. Albo wymyślasz sobie sam powody do tkwienia w tym marazmie. Jeśli masz problem, są specjaliści od tego, by ci pomoc. Rozumiem, że masz ciężkie życie, ale to nie jest powód, by w tym tkwić i się nad sobą użalać bez przerwy. A to najlepiej Ci wychodzi jakby tak przeanalizować wszystkie twoje posty. Obudź się, chłopie, nie ty pierwszy nie ostatni. Odpowiedz Link
log222 Re: ;(;(;( 10.09.08, 12:46 "Niemoge byc zarejestrowanym i tym samym ubezpieczonym w UP bo w spadek to ziemia a jak mam ziemie to podlegam pod krus i w krusie z ustawy automatycznie mnie ubezpieczaja" Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 13:02 W krusie mi to powiedzieli tzn to ze podlegam ubezp a reszta jest logiczna Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 13:58 Przepraszam za moje słowa ktore czasami bola.mnie tez Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 14:05 sluchaj, jak bedziesz sobie gadal ze jestes beznadziejny to Twoj organizm bedzie tam myslal... po co Ci to? chcesz sie jeszcze bardziej zdolowac??????? pomysl sobie ze Ty masz wladze nad swoim zyciem nie ono nad Toba i nie dawaj sie zdominowac przez zly nastroj tylko z nim walcz.. zobaczysz jaksie dobrze poczucjesz jak odniesiesz maly sukces... co takiego sie stalo w Twoim zyciu ze masz takie zdanie? Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 14:12 To dla mńie teraź ostatnia zecz o ktorej bym chcial pisac niechce tego rozgszebywab za kazdym razem jak sie ktos zapyta bo tylko wtedy ma to sens jesli za tym idzie pomoc a tylko sam moge sobie pomoc Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 14:40 no ale sam sobie nie pomagasz tylko raczej na odwtor ajak komus nie napiszesz to ta osoba tez nie bedzie wiedziała... to forum jest po to by pomoc i jest tu masa zyczliwych ludzi ktorzy chca podzielic sie swoja wiedza i doswiadczeniem... jak juz sie zarejestrowales to na pewno w jakims celu... nawet jesli nieuswiadomionym.. Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 15:03 nie moze, tylko tak jest, zastanow sie nad tym....powiedz mi... chcesz zeby bylo lepiej? chcesz nie miec dola i miec wiare w siebie? chcesz byc szcesliwy? Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 16:30 Troche tak bo sie zmienilem w taka samosia ze potrzebuje kontaktu ktosia a ze mam takie problemy to jest to odpowiednie miejsce Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 20:27 za kilkanascie godzin mam egzamin, umiem dopiero 1/3... a powoli lapie mnie dol.... potrzebuje slowa wsparcia....:) Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 10.09.08, 21:04 Zamknij oczy i niemysl o niczym az Ci sie znudzi:) Odpowiedz Link
lady_camelie Re: ;(;(;( 10.09.08, 21:06 poradzisz sobie :) na egzaminie się okaże, że umiesz dużo więcej, tylko nie pozwól żeby Cię stresidło zeżarło ;D podejdź do tego na luzie, że niby Ci nie zależy ;) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 10.09.08, 23:59 ze niby mi nie zalezy ;p jak obleje wiecej jak 1 egzamin to mam po studiach, ale spoko moge udawac;p hahaha poki co wkulam jakies 40%. troche malo;p jak zawsze znajduje mas ciekawszych rzeczy;p ale spoko. zostalo 14h i pol litra red bulla :D Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 11.09.08, 09:33 siska mam nadzieje ze pchnelas ten egzamin do przodu. Ja jakos po terapii i przeczytaniu Twoich postow dola zalapalam, w odniesieniu do mojego eksa, ale wyleze co tam :) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 11.09.08, 10:11 ojejku.. przepraszam :( nie chcialam nikogo w doła wpedzic :( dobrze, postaram sie pisac same optymistyczne rzeczy. a egzamin przedemna jeszcze, wlasnie z nerow wyrywam sobie wlosy;p hehe jak dadza inne pytania to leze;/ wiesz co? byli faceci nie sa nas warci. a wiesz czemu? bo sa glupi, glupi dlatego ze mieli w reku kogos fajnego i wypuscili w poszukiwaniu nowej osoby. do tego sa zaklamani i egoistyczni. myslisz ze warto przez kogos takiego lapac dola i sie zadreczac? ja mysle ze nie. My walczymy, staramy sie.. a oni widza tylko czubek swojego nosa nami sie nie przejmujac. wiec z jakiej racji my mamy sie teraz nimi prejmowac? Kobiety i tak maja gorzej, wiec chociaz w jednej kwestii badzmy lepsze od nich, bo nasz stan psychiczny zalezy od nas a nie od nich! ;d nie bez powodu mowia ze kobiety lepiej radza sobie w sytuacjach kryzysowych i porazkach ;d wiec niech to zdanie bedzie prawda :) Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 11.09.08, 10:21 Hej Siska!, nie obwiniaj sie za moje emocje :), bo nie masz na nie wplywu tak naprawde, to ode mnie zalezy co czuje. Wczesniej przeciez Cie czytalam i sie nie dolowalam :) Z egzaminem spokojnie, co ma byc to bedzie, mow sobie ze bedzie w porzadku No ja tam mojego eks faceta za glupiego nie uwazam, jedynie za bardzo chorego. Wiem ze ma wiele dobrych cech, ale tez takie z ktorymi ja osobiscie wytrzymac nie moglam i pogodzic sie nie moglam. Nie potrafie sobie jeszcze poradzic z przekonaniem ze nie ma lepszego niz on (co biorac pod uwage ze jest czynnym alkoholikiem jest bzdura) i ze nie znajde takiego lub lepszego. A to mnie blokuje, no nie? Bo jesli w to wierze, to kurka wodna rzeczywiscie sie tak stanie. Na razie daje sobie spokoj z mysleniem o facetach, skupie sie na swojej terapii, jak ja zakoncze pomysle co dalej :) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 11.09.08, 10:47 na pewno jest lepszy:) ja bym chciala znalezc faceta takiego jak moj ekks mowil na poczatku ze jest;p tak samo czulego jak on, z takimi zasadami, ktory tak pieknie potrafi mowic, problemy stara sie rozwiazac od razu, okazujac mase spokoju i zroumienia, tak samo zabawnego i wesolego, okazujacego mi mase zainteresowania, starajacego sie, zbajacego, opiekunczego, martwiacego się, nie mogacego przestac chcec mnie widziec i tulic, tak smo upartego i konsekwentego ktory jednak bardziej bedzie potrafil mnie zdominowac jak ja jego.... (to sa pierwsze miesiace zwiazku) ALE za to juz nie poniazacego, chmskiego, wrednego, ograniczajacego, niestarajacego sie, mowiacego przykre rzeczy, olewajacego, egoistycznego z absurdalnymi zakazami, ktory mysli tylko o tym czeg ON chce majac wszystko i wszytskich gleboko w dupie mowiacego mi: na poczatku zawsze jest pieknie, pozniej zaczyna sie zycie - pier.... takie zycie jakie mi pozniej zafundowal ;d no;d to ja ide sie uczyc ;p jest wiecej wad;p Twoja dawna milosc tez miala ich wiecej lub byly one bardziej znaczace? :) Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 11.09.08, 11:30 No jest lepszy, tylko ja na razie w to nie wierze :> a moze poprawie moja podswiadomosc w to nie wierzy jakos :). No ja juz nie patrze na slowa ale na czyny :). Spotykalam sie po moim eksie z takim jednym co to mowil ze sie zakochal, ze chce sie ozenic, ha ha, po miesiacu znajomosci. Slowa nic nie znacza, a jego czyny nie pokrywaly sie ze slowami, wiec poszedl w odstawke. Pociesza mnie fakt ze kazdy nastepny moj facet (mowie o powaznych juz zwiazkach) jest coraz lepszy. Moze kolo 50-tki w koncu znajde jakiegos normalnego ;P (zart). Po zakonczeniu swojej terapii biore sie za temat zwiazkowy, na razie nie jestem w stanie, zbyt duzo emocji sie pojawia w zwiazku z dziecinstwem poki co. Jeju jak Ty pieknie wypisalas wady swojego eksa :) Moj nawet polowy tych wad nie mial, ale zyc sie z nim nie dalo. "Urzekly" mnie swieze cieple buleczki rano, obiady, wsparcie i kilka innych rzeczy, ha ha. Siska ja nawiaze tylko do jednej sprawy ktora mi sie rzucila w oczy. Mam wrazenie ze Ty zrzucasz odpowiedzialnosc na to co sie dzieje w Twoim zyciu na czynniki zewnetrzne, na innych ludzi. > zawsze jest pieknie, pozniej zaczyna sie zycie - pier.... takie > zycie jakie mi pozniej zafundowal ;d Nie bierzesz odpowiedzialnosci za swoje decyzje i za swoje wybory i nad tym sie zastanow :). Ja nie mam pretensji do mojego eksa ze tak sie skonczylo jak sie skonczylo. Uznaje swoja odpowiedzialnosc za bycie w tamtym zwiazku. Bo od momentu kiedy sie dowiedzialam ze moj eks jest alkoholikiem, zgodzilam sie na takie zycie (moge miec jedynie pretensje ze przez jakis czas to przede mna ukrywal). Trzymam kciuki za pomyslne zdanie egzaminu :* Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 11.09.08, 11:43 ale to chodzilo o to ze bylo pieknie i cudownie i jak zaczelo sie psuc to zapytalam go czemu sie zminil i nie jest juz taki jak kiedys a on mi wtedy odpowiedzial ze pieknie jest tylko na poczatku a pozniej zaczyna sie zycie. ale jaki stal sie pozniej - to ja bym nie chciała z nim takim zyc, wiec ciesze sie ze mnie rzucil bo sama pewnie troche jeszcze bym sie meczyla,zanim bym podjela ta decyzje. a czy zrzucam odpowiedzialnosc na to co sie dzieje w moim zyciu na czynniki zewnetrzne i innych ludzi? no w tym momencie zrzucilam na niego - bo to on sie zmienil a nie ja wiec na kogo mam zrzucac?;p Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 11.09.08, 11:51 Sisko kochana, oczywiscie to ze on sie zmienil nie dotyczy Twojego zrzucania odpowiedzialnosci. Chodzi mi doslownie o te slowa: "zycie jakie mi pozniej zafundowal". Godzilas sie przez jakis czas na to zycie i za to wez odpowiedzialnosc na siebie. Mysle ze zdrowy emocjonalnie czlowiek jak dzieje sie cos bardzo zlego w zwiazku, gdy pojawia sie znecanie psychiczne, dysfunkcja jak alkoholizm, bierze nogi za pas, a nie wikla sie jeszcze bardziej w ten zwiazek. Ja wiem tylko jedno jedyna rozsadna decyzja moja na tamten czas bylo w momencie kiedy sie dowiedzialam o alkohlizmie eksa, spier.... jak najdalej :). A tak wyszla moja predyspozycja do wspoluzaleznienia. Ja chcialam ratowac jego, nasz "zwiazek". I nikt mnie o to nie prosil, to byla tylko i wylacznie moja, niezbyt madra decyzja za ktora biore pelna odpowiedzialnosc. Tak samo jak moje powroty do niego. Nie potrafie policzyc ile razy do niego wrocilam po weekendowym piciu (a skoro uciekalam w tym czasie od niego, to domyslasz sie ze przyjemne to nie bylo), moze 8 razy? No i jedno porzadne odejscie, ze wszystkim i z postanowieniem ze nie wroce. I tez wrocilam. Za te wszystkie powroty i to co mnie pozniej spotkalo wzielam odpowiedzialnosc. I nie twierdze ze moj eks-alkoholik mi to zafundowal, bo w momencie kiedy pierwszy raz mi to "zafundowal" to ja powinnam uciekac na koniec swiata, a zostalam. Nie wiem czy teraz wiesz o co mi chodzilo? Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 11.09.08, 12:21 tak:) teraz juz rozuniem. ja wiem ze sie na to godzilam i wiem ze to swiadoma decyzja i jakby on chcial sie zmienic to bym jeszcze przetrzymala. a stwierdzenie ze zafundowal to chodzi o to ze okazal sie inna osoba ktora ja niestety dalej kochalam i wciaz z nim bylam, mimo ze sie meczylam, bo mialam nadzieje ze to przejsciowe - hehe, ale sie pomylilam;p coz zdaza sie :):) moja decyzja byo po miesiacu zwiazku, kiedy czulam ze cos jest nie tak i sie chcialam z nim rozstac bo mialam przeczucie ze pozniej bedzie gorzej, ze jednak tego nie zrobilam boon mi sie rozplakal jak mu mowilam ze to koniec. ja okazalam slabosc wiem o tym i wiem ze godzilam sie pozniej na wszytsko a mowlam sie odwrocic napiecie i sobie pojde 0 tego nie zwalam na nikogo - ale jego zmiane na niego tak;d pisze malo skladnie bo sie juz denerwuje bo zaraz mam egzamin;/ Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 11.09.08, 12:55 to ciesze sie ze sie zrozumialysmy :) Ja czesto przerzucalam odpowiedzialnosc za to co sie dzieje w moim zyciu na innych, los czy Boga, dopiero podczas terapii sie nauczylam zeby brac odpowiedzialnosc za swoje decyzje. No tak, ja tez po jakims miesiacu od zamieszkania razem powinnam byla odejsc (wtedy moj eks wpadl w ciag weekendowy, pierwszy ciag ktory widzialam w moim zyciu, nie wiedzialam co sie dzieje i o co chodzi wtedy) ale wtedy juz sie zbyt mocno zaangazowalam emocjonalnie w ten zwiazek. Teraz widze ze gdybym miala wiecej doswiadczenia z osobami z choroba alkoholowa, to zrozumialabym wczesniejsze jego zachowania gdy sie spotykalismy. Sciemnial tak ze glowa mala. Jak znalazl sie w szpitalu to niby bylo zaslabniecie z przepracowania, a nie pobyt na detoksie. Ale skad ja mialam wtedy wiedziec ;), dopiero duzo pozniej jakis rok po tym zdarzeniu sie dowiedzialam jaka byla prawdziwa przyczyna jego pobytu w szpitalu, od jego matki. Daj znac jak poszedl egzamin Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 12.09.08, 22:33 z opoznieniem.. ale odpowiadam. chyba dobre poszedl.. zobaczymy po wynikach;p PS. spedzilam cuuuuuuudowna noc z cuuuuuuudownym facetem na cuuuuuudownej impreze;p chyba sie zakochalam;p oby on tez;p Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 13.09.08, 20:37 Siska to dobrze ze czujesz ze egzamin poszedl ok :):) Co do faceta :) poczekamy zobaczymy :)) Ale czekam ja osobiscie na relacje ;) Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 15.09.08, 08:22 P.S. Ladynemeyeth, odezwij sie prosze jak juz tu bedziesz, przeczytaj maila, prosze. Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 15.09.08, 08:08 No to super! :) Trochę Ci zazdroszcze tego szaleństwa ;)) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 16.09.08, 20:14 nom..... ale bym sie do niego przytulila... troche mi dzis smutno.... lapie mnie myslenie o bylym niestety Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 16.09.08, 20:21 siska :) mnie te lapie, czasem mocniej czasem lzej, ale z czasem to coraz lagodniej. Byle do przodu:). Terapia mi duzo rzeczy uswiadamia. Rozmowy mi duzo rzeczy uswiadamiaja. Czasem sobie mysle ze byloby mi lzej gdybym wiedziala ze jemu tez smutno z powodu rozstania, och jak ja sie lubie ludzic :). Kazda teskna mysl zalatwiam w ten sposob jak Ci poradzila ktoras z dziewczyn, wyobrazam sobie te momenty kiedy byl chamski, wyzywal mnie. Przechodzi mi szybko ta teskna mysl :). Bo ja pamietam tylko te piekne chwile, a zapominam ze chlal co 2-3 tygodnie do upadlego, albo byl w nawrocie jak nie chlal, albo wiecznie go cos bolalo (zespol abstynencki czy jak to zwal) Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 17.09.08, 12:44 Bo im te piękne chwile są potrzebne, żeby móc się pastwić nad swoimi ofiarami, żeby móc trwać w związku z nami - takimi, co zawsze wybaczą, zapomną, bo przecież on potrafi inaczej, potrafi być tak wspaniale... Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 17.09.08, 12:50 No wlasnie megg2003, mnie przez wiekszosc czasu trzymaly przy nim te piekne chwile. Ale tez traktowane wybiorczo. Bo byla super swietna wycieczka rowerowa, wiatr we wlosach poczucie jednosci i wolnosci, ale rownoczesnie strach ze jego zatrzyma policja, a byl pod wplywem alkoholu (leczenie kaca), ze zrobi sobie krzywde na tym rowerze, nie mowiac o tym ze jak wrocilismy z wycieczki to poszedl na fuche i nie wrocil do polnocy (kiedy wrocil to nie wiem bo ja wtedy juz pojechalam do domu) i w miedzyczasie jak gdzies pil to mu rower ukradli. A ja pamietam tylko te radosne gnanie przed siebie na rowerach i uczucie szczescia. Gdyby tych pieknych chwil nie bylo to szybko by sie taki "zwiazek" sypnal, oj szybko Odpowiedz Link
megg2003 Re: ;(;(;( 17.09.08, 12:56 Oni wcale nie są tacy głupi jak nam się może teraz wydawać. Odpowiedz Link
moniczka72 Re: ;(;(;( 17.09.08, 14:04 bo nie sa glupi, sa za to bardzo przekonujacy, ale to juz tylko dlatego ze takie sa mechanizmy uzaleznien. Sa przekonujacy bo sami w to swiecie wierza :) Odpowiedz Link
siska_0 Re: ;(;(;( 17.09.08, 17:53 ...ciekawe kiedy to przejdzie... poki co jak juz wydaje mi sie ze prechodzi to jest zle... zaprzepascilam szanse na cos wiecej z wczesniej wspomnianym cuuuudownym mezczyna... cos.... jednak mi jeszcze nie przeszlo,a nie moge kogos wyjkorzystywac dla wlansych celow. ale wiem jedno - ten facet jest o niebo lepszy od mojego bylego - tylko mnie nie kocha... i wiece co mi dzisiaj powiedział - ze gdyby miedzy moim exem a mna byla milosc, bylibysmy ciagle razem. mial cholera racje, powiedzial ze widac bylo to jednostronne, nawet jesli jednej ze stron wydawalo sie ze to milosc i niewiadomo co jeszcze... coz takie zycie.... Odpowiedz Link
fajny.piotrek25 Re: ;(;(;( 17.09.08, 18:00 A mi laikowi (nigdy nie kochalem) sie wydaje ze z miloscia to jest tak ze im sie mniej na nia czeka tym ona szybciej sie objawia nieproszona niespodziewana Odpowiedz Link