Dodaj do ulubionych

Moja diagnoza...

13.12.06, 17:41
Witam wszystkich po dość długiej przerwie i jednocześnie chciałbym
powiedzieć, że w końcu jako pierwszy chyba z nas, tutaj piszących, mam
potwierdzoną badaniami diagnozę swoich problemów.
Swego czasu odwiedził nas gość z forum borelioza i wtedy zdecydowałem się
pociągnąć ten wątek. Ciągnąłem, czytałem, drążyłem i zrobiłem w końcu
paręnaście badań w kilku kierunkach. Zrobiłem też badania zwane Real Time PCR
w kierunku boreliozy. No i wyszedł wynik pozytywny. Napisali mnie tam, że
gryzie mnie "Borelia burgdorferi sensu lato"! Heh a wyobraźcie sobie, że
jestem po 4 testach ELISA na boreliozę! No ale wszyscy na forum borelioza
przestrzegają, że testy te wykrywają tylko około 30% zakażeń i są często też
fałszywie dodatnie. Cóż, przeżyłem dziś lekki szok, ale powiem Wam, że w
końcu poznałem wroga. Zabieram się za siebie ostro i chyba zmieniam
ostatecznie forum, ale będę Was odwiedzał i czytał czasem co u słychać u CFS-
owców :-)

Trzymcie się dzielnie. Oczywiście jeśli macie pytanka, chętnie popiszę.

Marcin
Obserwuj wątek
    • marta.gora Re: Moja diagnoza... 13.12.06, 18:57
      No cóż...
      Wreszcie rozpoznałes wroga. Teraz chwyć go za rogi i nie popuść, dopóki gada
      nie wytepisz.
      Ja się łamię- czytam i czytam i chyba polece jutro na western blotta; PCR to
      chyba u nas nie robią.
      Bo ,cholera, za dużo zbieżności w objawach mamy.
      • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 13.12.06, 19:38
        cześć Marto...
        postaram się wytępić dziadostwo choć pewnie łatwo nie będzie...
        ale po tylu latach; co mógłbym łatwo wyleczyć!
        Jeśli idzie i Western Blota to rewelacyjny pomysł a PCR w Wa-wie też nie robią.
        Wysyłałem do Poznania, tam mają jakąś nową właśnie metodę Real Time. Dzwoniłem
        tam i facet wziął numer telefonu ode mnie mówiąc, że zadzwoni do mnie
        pielęgniarka i się ze mną umówi. No i rzeczywiście zadzwoniła, pobrała mi krew,
        zapłaciłem i wysłała krew do labu do Poznania. Może u Ciebie teżtak można?
        Zadzwoń tam jeśli chcesz...
        Jeśli masz podobne objawy, to spróbuj. A nóż, widelec?!

        Marcin
        • marta.gora Re: Moja diagnoza... 14.12.06, 09:02
          Hej
          A masz jakieś namiary na ten lab? Może faktycznie to jest jakiś sposób. Zaraz
          lecę na WB. Raz kozie śmierć- niech i ten PCR będę miała juz za sobą. Co prawda
          ponoć robią go w Puławach, ale nie mam pojęcia, czy warto, bo on jest
          przystosowany do badania zwierzaków; chyba jednak Poznań byłby bardziej
          odpowiedni. Zapodaj numer na priva :-)
          Cholera, parę dni temu podjęliśmy starania z mężem i pewnie za tydzień będę
          robić test ciążowy.Jesli znowu wyszło nam za pierwszym podejściem, to tym razem
          uznam to za pecha. Nawet nie chcę mysleć, co będzie, jeśli i test, i PCR będą
          pozytywne. Naczytałam się wczoraj o boreliozie i jej wpływie na ciążę->
          częstsze obumarcia we wczesnym etapie. No karwa, wkurwię się na zakaźnika,
          jesli to nie była (tylko) cytomegalia i mononukleoza.
          Pisałam tu kiedyś, że wg mnie te nasze niedomagania hormonalne to są skutki
          infekcji, bo wyczerpały sie możliwości organizmu przez ciągłą walkę z
          drobnoustrojami. Myślałam wtedy o wirusach, a nie o bakteriach, bo wydawało mi
          się (a raczej pamiętam to ze studiów- tak uczą nadal), że bakterie są jednak
          bardziej poznane i łatwiejsze w identyfikacji, niż wirusy.
          Masz juz upatrzonego jakiegoślekarza? Będziesz szukał na własną rękę, czy od
          razu skierujesz swe kroki ku Krakowowi?
          Pozdrawiam
          • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 14.12.06, 09:40
            Pozwolę sobie zapuścić namiary tutaj, może jeszcze ktoś będzie w potrzebie...
            www.cbdna.pl/borelioza.html
            Co do Puław to masz rację, i robią tam standardowy PCR. W Poznaniu masz do
            wyboru jeszcze Real Time PCR, który ponoć jest jeszcze lepszy no i do tego masz
            opis zakaźnika od razu, ale nim nie przejmowałbym się za bardzo. I tak wiemy
            więcej niż ten zakaźnik :-)
            Cóż obyś nie musiała wkurwiać się na zakaźnika, ale znając życie robiłaś ELISY
            moja droga. One zaś niestety nie są dobre co potwierdza mój przykład. Gdyby
            zrobiono mi Westerna lub PCR parę lat temu pewnie nie spotkalibysmy się na tym
            forum, bo byłbym już zdrowy, a tak...
            Pamiętaj, że ja też jestem po cytomegalii i mono. To wszystko co dzieje sie ze
            mną to skutki infekcji i toksyn, a jakich bakterii i wirusów to teraz nie
            dojdziemy. Na pewno borelioza swoje już zrobiła. Szczególnie z wątrobą, oczami
            i mózgiem, ale jeszcze powalczę; dla synka!!!
            Badam oczywiście też koinfekcje, bo to gówno niezwykle często bytuje wspólnie z
            brucelozą, elrichiozą, jarsinią, mykoplazmą, babesią i bartonellą. Na połowę
            już poszedłem, ale nie mam jeszcze wyników. Moja homeo po badaniach daje 90% że
            mam brucelozę. Brrrr. Fuck! Długa droga przede mną.
            Apropos lekarzy; w niedzielę mam spotkanie z doktorem z Czech, z Pragi. Facet
            zajadly strasznie na boreliozę i ma ciekawe wyniki w leczeniu. W zależności od
            stanu cżłowieka łączy abx-y z homeo i suplementami. Wiele sobie obiecuje po tym
            spotkaniu ale załatwiłem je przez potworne znajomości. Facet będzie na
            sympozjum w Warszawie przez dwa dni i mnie przyjmie wyjątkowo.
            Oczywiście jesli coś potwierdzisz a facet sie sprawdzi, dam Ci namiary. Bo
            nawet wizyta u niego w Pradze wchodzi w rachubę. Pza tym mam swoich dwóch
            lekarzy z szeroko otwartymi mózgami na każdy sposób leczenia na miejscu. Więc
            może razem dadzą mi kopa potężnego i zacznę z bagna wychodzić. Dużo zdrowia Ci
            życzę i pojedź z tymi badaniami dla własnego spokoju. Zrób je kiedy poczujesz
            się najgorzej. Jeśli masz boreliozę to wtedy następuje wyrzut toksyn i bakterii
            do krwi...
            Napiszę po spotkaniu i wynikach...
            Marcin

            PS: Trzymam kciuki za Waszą ciążę i zdrowe dziecko :-)
            • marta.gora Re: Moja diagnoza... 14.12.06, 18:14
              Dzięki Ci za linka. Na razie utoczyli mi krwi na WB; zamówiłam tez trzy zestawy
              wysyłkowe- w razie nic by nie wyszło z WB, a do tego mame muszę prześwietlić,
              bo ona bardziej podejrzana ode mnie- mnie np. nigdy nie łamało w kościach, a
              ręce to mi tylko trochę drętwiały.
              Masz rację - robiła 2-krotnie ELISA, niestety.
              Co do mono i cyto- wcale nie wykluczam, ze one mialy miejsce w czasie, kiedy
              chwytała mnie na dobre borelka- organizmzajął sie zwalczaniem borelki, to nawet
              nie zwrócił uwagi na cyto czy mono; bo cos mi sie wydaje, że to byłyby jednak
              wtórne sprawy- jako wynik obnizonej odporności. Przeciez wczesniej tez były
              okazje do chycenia tych wirusów, ale dopiero potem mnie dopadły i wyleźć z tego
              nie mogłam.

              Koinfekcje... No właśnie- a jesli nie mam borelki, a tylkojakąś babesię albo
              innego dziwoląga? Jak to cholerstwo rozróżnić?
              Gdzie Ty badasz się pod tym kątem- masz jakis sprawdzony lab czy psa udajesz u
              znajomego weterynarza?
              ;)

              Aha- piszesz, że Twój lekarz obstawia brucelozę- czy powiedział, pojakich
              objawach własnie to podejrzewa?
              Daj znać po spotkaniu z Czechem- jesli innej rady nie bedzie, to tam tez się
              pojedzie. Trudno- w końcu o zdrowie chodzi i o naszą przyszłość. No i o tych z
              otwartymi mózgamiteż pisz- może akurat będa mi potzrebni.
              Ja raczej nie mam nadziei, że ktokolwiek podejmie się leczenia mnie, jesli nie
              wyjdą mi żabde WB czy PCRy- i to jest, k.rwa, świetnie://
              Wyczytałam, ze dobzre przed PCRem brać citrosept- od jutra to włączam w
              oczekiwaniu na WB. Jeśli WB wyjdzie negatywnie, to Poznań mi zostanie- własnie
              po citrosepcie.
              Na razie czuję się fatalnie, ale to raczej przez "przemęczenie"- ostatnio
              więcej pracuję umysłowo, a dzisiaj w dodatku połaziłam trochę między
              laboratoriami i pewnie to mnie tak rozłozyło. Cały ten spacerek miał pewnie z 1
              km, ale zmachałam sie, jak na maratonie :-(
              Ból głowy to ostatnio mój wierny przyjaciel- tydzien temu o mało co nie
              wylądowałam w szpitalu, ale znajoma poratowała mnie pyralginą w posladek i
              trochę pomogło. Od połowy wrzesnia jest po prostu fatalnie. Może rozdrazniłam
              tylko borelkę tą doksycyklina w niemowlęcych dawkach, które dostałam po
              poronieniu, to teraz mam skutki.
              Co do ewentualnej ciąży- no ja własnie nie chcę pozytywnego testu. Wtedy chyba
              nikt by nie był w stanie mi pomóc, gdyby dodatkowo wyszło pozytywnie na borelkę.
              Aha- w sprawach damsko- meskich- borelka przenosi się też droga płciową, wiec
              pamiętaj o zdrowiu własnej połowicy :-)
              Pozdrawiam i pisz na bieżąco- tu albo na Boreliozie.
              Aha, zajrzyj na priva.
              • marta.gora Re: Moja diagnoza... 16.12.06, 17:34
                O rezonansie w neuroboreliozie: od strony 39, zwróć uwage na druga strone tego
                referatu:

                www.borelioza.tivi.pl/downloads/neurologia_polska.pdf
                Ty masz taki opis:
                > - rezonans magnetyczny głowy, "drobne niespecyficzne ogniska hiperintensywne
                > w obrazach T2-zależnych i FLAIR w istocie białej okołokomorowej w sąsiedztwie
                > rogów potylicznych komór bocznych, obustronnie";

                Czyli dokładnie to, o czym pisze Ustynowicz.

                według neurologa - nic czym
                > należałoby się przejmować choć muszę przyznać że zdenerwowałem się widząc
                > opis.
                Wiesz co? Dla dobra innych, którzy trafią do tego Twojego lekarza, zrobiłabym
                xero tego opisu, xero PCR oraz wypisałabym wszystkie objawy, z którymi
                zgłosiłam się do niego (plus inne) i zaniosła mu- niech ma świadomośc, że się
                przyczynił do opóxnienia leczenia u Ciebie; no i może na następny raz się sto
                razy zastanowi, nim odprawi człowieka z Twoimi objawami za drzwi.
                Jesli się u mnie potwierdzi borelka, to złożę skargę w Izbie lekarskiej- mam
                zaświadczenia od zakaźnika, że moje objawy z ukł. nerwowego nie mają związku z
                chorobą zakaźną.Żeby było śmieszniej, sa to zaświadczenia z 2003 i 2005 roku, a
                więc już wtedy było wiadomo, że ELISA są, mówic dosadnie, do dupy. Poza tym-
                sama zamierzam odwiedzić każdego lekarza, do którego zgłaszałam sie przez te
                lata o pomoc i zrobic tak, jak pisałam.
                Jesli wyniki nie potwierdzą borelki, to ... na razie nie mam nawet siły o tym
                mysleć.
                Pozdrawiam
                • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 16.12.06, 19:36
                  Heh, apropos zaskarżenia pewnych instytucji to już sobie to obiecałem...
                  Po świętach ruszam na wojnę. Zobaczę ile kaski będę w stanie dzieciakowi
                  przyspożyć niewiedzą naszych kitli.
                  A artykuł zaraz przeczytam.
                  M.
                  • marta.gora Re: Moja diagnoza... 16.12.06, 20:19
                    Tak się zastanawiam, czy Ty aby nie udajesz swojej choroby :-DDD
                    Przejrzałam Twoja aktywność w robieniu badań - normalnie wierzyć mi się nie
                    chce, że Ty z boreliozą maiałeś i masz nadal tyyyyyle siły, aby to wszystko
                    ogarnąć w tak krótkim czasie :-DDD Lekarz z Czech, PCRy i inne babesje...
                    No,no, podziwiam :-D
                    • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 16.12.06, 22:05
                      W sumie to masz rację. Z daleka może to tak wyglądać :-) A ja po prostu chcę
                      koniecznie jeszcze pożyć trochę i walczę "ręcamy i nogamy". Strach pomyśleć
                      gdyby nie było mnie stać na to wszystko, normalnie leżysz i umierasz! Brrr.
                      Wiesz, dobrze jeszcze, że jakieś znajomości człowiek sobie wyrobił przez to
                      śmiganie po lekarzach od nastu lat. To teraz i wizytę u Czecha można załatwić
                      praktycznie z dnia na dzień :-) Ale muszę przyznać, że jakiś samochód to za te
                      diagnozy mógłbym kupić. Zaręczam też, że nie symuluję. Zresztą jaki to miałoby
                      sens? W poniedziałek odbieram wyniki z sanepidu. Bruceloza i mykoplazma.
                      Pochwalę się oczywiście. Na marginesie; ty też troszkę mnie zszokowałaś tym, że
                      jesteś na boreliozie po tamtym nickiem :-) Heh, niezle! Dobry pomysł z tą
                      ankietą, wpisałem się.
                      M.
                      • marta.gora Re: Moja diagnoza... 17.12.06, 12:22
                        Marcin, ja wiem, że przy borelce to głowa ciężka, a internet nie oddaje naszych
                        intencji, ale mam nadzieję, że Ty nie potraktowałes mojej wypowiedzi tak
                        dosłownie :-DD
                        Po prostu- podziwiam Twoje możliwości "fizyczne" - takie tempo przy robieniu
                        badań :-)))
                        Masz rację- z pieniążków na diagnostyke urosłaby już jakaś konkretna sumka.I to
                        jest straszne, tak samo zresztą, jak poziom świadomości lekarzy na temat
                        boreliozy.
                        Na borelioze trafiłam prawie 2 lata temu- tuz po założeniu forum. Kiedy lekarz
                        mnie przekonał, że to nie borelioza, to zaglądałam tam tylko czasami- tak z
                        sympatii. Muszę mieć bardzo zaciemniony umysł, skoro dopiero Twój przypadek z
                        powrotem skierował mnie na tamte tory. Jak by nie było- zaufałam lekarzowi
                        zakaźnikowi, niestety :-(
                        Aha, jeśli masz zamiar ciągać się po instytucjach i sądach w związku z borelką,
                        to najpierw zgromadź sobie całą dokumentację z wizyt u lekarzy- każdy zakład
                        opieki zdrowotnej, każdy lekarz, ma obowiązek dac Ci xero całej Twojej
                        dokumentacji; Ty jedynie masz obowiązek zapłacić za xero jesli sobie zażyczą.
                        Przy różnych sprawach dokumentacja medyczna czasami potrafi w cudowny sposób
                        zniknąć- i wtedy nic nikomu nie udowodnisz. najlepiej w tym wypadku zastosować
                        fortel, tj. z usmiechem poprosić o ksero, bo np. kompletujesz swoje dokumenty,
                        bo np. jakiś tam specjalista chce się z nimi zapoznać. Jak już bedziesz je miec
                        w ręce, to najlepiej poprosić o przybicie na każdej kartce pieczątki danego
                        zakładu, przychodni etc., żeby Ci ktoś nie zarzucił spreparowania dokumentacji
                        w razie cudownego zaginięcia orginałów.A tak na przyszłość- najlepiej za każdym
                        razem, kiedy kolejny lekarz twierdzi, że jest wszystko w porządku, poprosić o
                        zaświadczenie dla rodzinnego- wtedy jest czarno na białym. Ja takie
                        zaświadczenie mam m.in. od zakaźniczki, do której trafiłam po paru miesiącach
                        objawów. Po ELISA stwierdziła, że nie jestem chora na ch. zakaźne i sama, z
                        własnej inicjatywy, wypisała mi to zaświadzcenie. Oczywiście- mam tez kopie
                        całej dokumentacji- czarno na białym wypisane moje objawy,które oczywiście
                        suderują boreliozę; to było w 2003 r. , a więc już było wiadomo o
                        seronegatywności w borelce (tym bardziej bez rumienia) i było pełno publikacji
                        na ten temat w literaturze medycznej.
                        Aha, jeśli podejmiesz jakies działania prawne, to raczej nie licz na sukces, bo
                        bardziej prawdopodobne jest, że się rozczarujesz. Z jednej strony jest
                        obowiązek dokształcania się i bycia na bieżąco, a z drugiej strony są powielane
                        schematy leczenia, które mają swoje ograniczenia. W przypadku borelki masz
                        pewnie szanse u zakaźnika, bo to oni są specjalistami od leczenia (tzn. być
                        powinni); chociaż np. neurolog czy psychiatra powinni wiedzieć o
                        neuroboreliozie, więc można na upartego troche poszukać.
                        No to czekam na sprawozdanie z kontaktu pierwszego stopnia z Czechem :-))
                        • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 17.12.06, 17:45
                          Eh, nie żartuj. Pewnie, że nie potraktowałem tego serio, na żartach jeszcze się
                          znam :-) Ale masz rację, jedną z niewielu rzeczy do których mogę się
                          zmobilizować jest szukanie przyczyny i próby leczenia. Wiesz, chciałbym jeszcze
                          kiedyś... być choć trochę zdrowszy. Bardzo dziękuję Ci za rady odnośnie
                          dochodzenia swego jeśli chodzi o lekarzy. Na razie mam o czym myśleć jeśli
                          chodzi o próbę leczenia i to pewnie zajmie mi masę czasu, ale tego tematu też
                          nie odpuszczę. Przynajmniej neuro i pierwszego kontaktu z MSWiA z Warszawy.
                          Jeśli chodzi o Czecha, to była o nim mowa na forum borelioza w jakimś wątku o
                          leczeniu homeo. Facet ma dosyć dobre wyniki jeśli chodzi o detoksykację a
                          wborelce w sumie o to tylko chodzi. Bada biorezonansem w co za bardzo nie
                          wierzę, ale muszę przyznać że wyłapał wszystkie szczegóły i dolegliwości,
                          powiedział z czym są związane i jaka toksyna powoduje ten objaw. Najgorsze było
                          to, że musiałem opowiadać przez mikrofon na forum publicznym o swoich objawach
                          i o sobie :-) Trafiłem po prostu na sympozjum, na którym on mnie zbadał. Mam
                          zaleconą kurację na 3 miesiące. Moja homeo kompletuje mi preparaty i ruszam.
                          Ale ludzie są świadomi i absolutnie nie każą mi poprzestawać na homeo i dylować
                          po abx-y do mojego pierwszego kontaktu. Tu mam nadzieję, że pomoże znany Ci już
                          lekarz z Piaseczna, bo babka ma otwartą głowę a jeszcze nie wie o mojej
                          diagnozie. Także suma sumarum, myślę że jeśli połączę te dwie drogi to może w
                          końcu zobaczę światło w tunelu, shit! Mam taką ochotę! Jeśli coś się będzie
                          poprawiać natychmiast dam Ci namiary, ale napisz co z Westernem i czy wysyłasz
                          PCR-a choć wiem że mi z nim się chyba udało, bo pozytyw to rodzyneczek jest. U
                          mnie większość cyst ponoć siedzi w obrębie głowy, fuck. Nie fajnie, ale dano mi
                          nadzieję. Do tej pory rzadko ją widywałem. A jeszcze apropos możliwości
                          fizycznych; wiesz, ja dużym facetem jestem :-)

                          Pozdrawiam
                          M.
                          • marta.gora Re: Moja diagnoza... 17.12.06, 18:16
                            No to chyba odczułes wielką ulgę :-) diagnoza, lekarze i leczenie- tylko czekać
                            poprawy :-)
                            Gratuluję wystapienia na sympozjum w roli królika :-DDD
                            A w ogóle, to czemu poświęcone było to sympozjum?
                            W borelce, jak i w każdej innej ciężkiej chorobie, wazne jest nie tylko
                            leczenie, ale i umiejętne oczyszczanie organizmu z pozostałości bakterii czy
                            ich toksyn- bo to własnie jest najbardziej dla nas rujnujące zdrowie.Fajnie, że
                            ktoś ma takie całościowe podejście do sprawy.
                            Cysty masz w głowie? No to ładnie, nie ma co. Poczytałam jeszcze raz Twoje
                            objawy i , cholera, wyglądałoby na to, że mam to samo. Ale póki co- przecieraj
                            szlaki :-) Jak by co, to poprosze o szczegółowe namiary na Twoją lekarkę z
                            otwartym umysłem :-)
                            >A jeszcze apropos możliwości
                            > fizycznych; wiesz, ja dużym facetem jestem :-)
                            Tia, ale z boreliozą, a to już zupełnie co innego :-DDD
                            Też pozdrawiam
                            M.
                            • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 17.12.06, 18:41
                              No i właśnie temu było poświęcone sympozjum, czyli detoksykacji organizmu. Ja
                              również uważam, że wybicie bakterii i wirusów to jedno ale usunięcie produktów
                              rozpadu przy osłabionym organizmie to już inna sprawa. Wezmę tego sporo, ale ma
                              być oki... Szlaki przetrę może właściwe w końcu. I pokieruję jeśli tak się
                              stanie.

                              M.
                              • marta.gora Re: Moja diagnoza... 17.12.06, 18:48
                                Trzymam kciuki za twój sukces :-)
                                • geodeta_31 Re: Moja diagnoza... 18.12.06, 17:04
                                  bruceloza - negatywnie
                                  mykoplazma pneumoniae - negatywnie

                                  to z dzisiaj.
                                  M.
                                  • marta.gora Re: Moja diagnoza... 18.12.06, 19:59
                                    Marcin, czy masz choć jedną komórke swojego ciała, która jeszcze nie została
                                    zbadana?
                                    :-DDD

                                    Wynik mojego WB ma być jutro po południu.
                                    Test ciążowy we czwartek.
              • mirekczar Re: Moja diagnoza... 19.12.06, 11:54
                shit... przenosi się ? qrde blade... mam nadzieje, że to nie jest owód dla
                którego Moja Kasia ostatnio jest taka biedna... niech to jasny gwint... to co,
                wszyscy idziemy na borelkę ? A lekarzy w kleszcze... :>
                • marta.gora Mirek... 19.12.06, 22:40
                  Lekarzy w kleszcze?
                  Oj, raczej kleszczami w lekarzy! Gdyby tak kleszcze uwzięły sie na zakaźników,
                  to od razu by podskoczyła ogólna liczba ozdrowiałych z boreliozy. Kto sam tego
                  nie przezyje, ten nie ma wyobrażenia, jaki to shit.
                  A jak Twoja borelka?
    • marta.gora Jak tam Twoje krętki? 28.12.06, 20:28
      Podduszasz ich czymś?
      Ja od niedzieli lecę z metronidazolem, potem kłucie żyły i Real Time w
      Poznaniu. Synowi też zrobię, niestety.
      A przy okazji to jeszcze jakie koinfekcje załatwie w PZH.
      Syn dostał juz leczenie na cały miesiąc, ja na razie na 2 tygodnie- zobaczymy
      na reakcję i może w wynikach coś wyjdzie mi poza tą erlichiozą.
      No i pewnie uderzymy też do homeopatki- niech coś działa, aby nas nie
      zagrzybiło w cholerę...
      • geodeta_31 Re: Jak tam Twoje krętki? 29.12.06, 09:15
        Cześć.
        Cały czas jadę na 2 gramach dziennie Wit. C, do tego homeo Spirobor na
        boreliozę i Antimetal na metale ciężkie. Zapodaję też Omega 3-6-9 na serducho.
        Jazdy mam niesamowite. Oczy wychodza mi z orbit i wszystko mnie boli, kręci mi
        sie w głowie, fu. Po abx-y uderzam od 3 stycznia. Cały tydzień lekarzy i
        specjalistów różnej maści. Żona wynalazła takiego doktorka w Limie w Warszawie,
        podaje Ci link:
        czat.wp.pl/naszgosc.html?id_czata=2248&ticaid=12f1a
        Facet nazywa sie Piotr Kajfasz. Pójde do niego bo ponoć borelioza to jego
        konik. Przynajmniej tak piszą na stronie. Zobaczę jakie ma podejście do tematu,
        opisze objawy. Odezwę się w nowym roku, po wizytach. zycze dużo zdrowia dla
        całej rodziny.

        Marcin
        • marta.gora Re: Jak tam Twoje krętki? 04.01.07, 09:25
          Cześć, Marcin :-)
          Żyjesz jeszcze?
          :-)
          Ten pan Kajfasz to niewypał- poznałam opinie paru osób, które od nas do niego
          próbowaly jeździć.No chyba, że się co zmieniło.
          Z wit. C uważaj przy anytyb.- uposledzają wchłanianie i działanie antybiotyków.
          Przy zmianach w rezonanie, to możesz pobrać np. Ginkoflav forte- polepsza
          krążenie mózgowe.
          Pisz, co się dzieje :-)
    • geodeta_31 Co u mnie... 04.01.07, 18:29
      Cześć Marto...
      Wygląda na to że tylko my tu jeszcze zagladamy czasem.
      U mnie tyle, że zapisałem się do Beaty i jadę w poniedziałek.
      Po wizycie napiszę.

      M.
      • geodeta_31 Re: Co u mnie... 04.01.07, 18:44
        Zapomniałem dodać, że odczyniłem również WB w PZH w Warszawie oczywiście pomimo
        oporów tamtejszych lekarzy oraz erlihię i bart. Wyniki za około 10 dzionków.
        Mam też ciekawostki jeśli chodzi o homeo. Mam fajną kurację na podstawie
        jakichś mowych badań (chyba niemieckich) przepisaną przez
        mojego "warszawskiego" homeo. Na abx-ach to on wogole sie nie zna, ale od homeo
        jest gościem. Jeśli masz ochotę to opiszę Ci na priva. Generalnie rzecz się ma
        w tym iż zgodnie z nowymi spostrzeżeniami borelia jest bakterią, która nie
        posiada ściany osłonowej w którą "abx-y" dlatego ciężko ją rozpieprzyć.
        Generalnie zgodnie z tą teorią bakteria ta i wiele jeszcze innych nalezy do
        rodziny bakterii "cell wall deficiency". No i ponoć wynaleziono specyfik zwany
        sanukehl'em, który zbudowany jest w formie ośmiościanu i jest w
        stanie "przyciągnąć" do każdej z tych ścian bakterię. Taki zespół ośmiu
        bakterii można już zdecydowanie łatwiej "roztarara" abx-em. Ponoć sanukehl'i
        powstało kilka odmian a dla nas the best jest "sanukehl brucel" dostępny u
        naszych zachodnich sąsiadów. Zobaczę co zapoda mi Beata i pogadam o
        współdziałaniu tych 2 kuracji. Może będzie gitara??? Jeśli chcesz bym coś
        jeszcze napisał to truknij na forum, ale myślę że napiszę w poniedziałek po
        wizycie (mam nadzieje pozytywne wibracje :-) Przenoszę biuro i ostatni tydzień
        mało czytam forumsy. Dużo zdrowia...

        M.
        • marta.gora Re: Co u mnie... 05.01.07, 20:54
          Gość od homeo z Warszawy? Raczej specjalista od izopatii, bo w Polsce nie
          ma "gości" od homeopatii :-)
          O Sanum słyszałam, teraz doczytałam- wygląda to nieźle. Kosztuje sporo;
          ciekawe, jakie daje ostatecznie efekty. Tyle, że w swoim zestawie nie mają
          borelii, a tylko brucei, a to jednak dwie różne sprawy :-( Chociaż idea taka
          sama. Ze strony wynika, że w Lublinie mamy 3 osoby od nich, a dwie to nawet
          znane homeopatki, w tym jedna całkiem niczego sobie- to z doświadczen innych.
          Borelia faktycznie nie ma ściany komórkowej.
          W kwestii Sanum, to na Beatę raczej bym nie liczyła :-) Ale pisz po wizycie, co
          i jak-ciekawa jestem :-) w każdym razie te leki się nie rgyzą, a to już sporo,
          no i ciekawe, jak te ich leki na grzybicę- na Candidii opinie sa różne.
          Pozdrawiam i trzymam kciuki.
          Aha, może zapytaj o kurację Rulidem i Trimetoprin- fajnie byłoby znać jej
          zdanie na ten temat, bo doniesienia są ciekawe.
          • marta.gora No i? 10.01.07, 16:21
            Jak tam wizyta?
            • geodeta_31 Re: Napisz co uważasz 10.01.07, 18:01
              Witaj.
              A byłem, byłem. No wszystko zgodnie z przewidywaniami. Diagnoza znana.
              Borelioza z podejrzeniem Bart. Dużo dla Beaty znaczył artykuł, który mi
              przesłałaś o badaniach MRI, chyba Ustynowicza... Nie znała go więc jej dałem.
              Leczenie na początek dostałem takie:
              - Tetracyklina 250 mg 2x3 tabl./doba przez cały czas co 12 h
              - Viregyt-K 100 mg 1x1 tabl./doba na noc przez cały czas
              - Tinidazol 500 mg 2x1 tabl./doba, dołączyć po 2 tyg. i co tydzień zamiennie z:
              - Zamur 500 mg 2x1 tabl./doba, dawkowanie j.w.
              Do tego oczywiście Trilac, Probacti 4 i Lactiup 30 minut przed abx i 30 minut
              po abx zgodnie z dawkowaniem j.w. Oprócz probiotyków, dieta z własnoręcznie
              robionego chleba żytniego na zakwasie i w 6-tej godzinie między abx kefir
              naturalny.
              Równocześnie jadę z kuracją izopatyczną, a mianowicie:
              - Galium Heel 2x10 kropli dziennie (odporność)
              - Sanukehl Brucel 1x5 kropli przed snem (wiadomo na co)
              - Notakehl 2x8 kropli rano i po południu
              - Recarcin 1 kapsułka w tygodniu nieparzystym
              - Latensin 1 kapsułka w tygodniu parzystym
              Beata okazało się zna te preparaty i jest za tym, aby stosować je równocześnie.
              Cóż, kuracja nie jest tania. Koszt miesięczny około 1000 złotych. To oczywiście
              na początek. Zobaczymy co będzie dalej, ale mam nadzieję, że jeśli diagnoza
              poprawna, to ta torba leków, które dziś przyniosłem do domu zabije wszystkie
              robaki we mnie :-)
              Aha, no i Beata w 100% potwierdza skuteczność Sanukehli o których pisałem Ci
              kiedyś, stąd Brucel. Niestety najbliżej w Niemczech, ale dam radę. Szkoda, że
              to wszystko takie drogie, bo nie dla każdego to będzie niestety dostępne
              cholera. Teraz wiem, dlaczego niektórzy poza problemami z brzuchem leczą się
              mono abx-em lub się nie doleczają! Kurcze 18 miechów kuracji prawie 20
              kawałków... Żeby nie te badania i wizyty, które miałem do tej pory to już bym
              na to miał...
              Reasumując przerażony troszkę jestem ilością "towaru". Obym dał radę to wziąć!
              Co sądzisz o kuracji? Wydaje mi się niezła na początek. No i działa na Bb i
              Bart!

              Marcin
              • marta.gora Re: Napisz co uważasz 11.01.07, 18:43
                Marcin, ja już nic nie uważam, jestem tak wypompowana z energii, że chciałabym
                się zapaść na kilka dni- odcięta o wszystkich i wszystkiego. Ale to niemożliwe.
                Rozpoznanie u syna zwaliło mnie z nóg, znikąd pomocy i ogólnie mam doła.
                To leczenie od Beaty mam prawei takie same, z tym, że tego Zamuru nie dostałam.
                Tinidazol mam właczyc od razu z tetra i az mi się nie chce myslec o tym, co
                będzie, jak mnie to rozłoży- najgorsza sprawa, to oczywiście syn i jego
                leczenie. Kij tam ze mną- ja już swoje przeżyłam.
                Mam obawy co do leczenia syna- skład inedntyko, tej tetra całe 1500 dziennie-
                jak Ty, a on przecież wazy dwa razy mniej od Ciebie :) Do tego podczas
                szprycowania go citroseptem, doszło do herxa- m.in. nasiliły sie problemy z
                moczem. Miał jakby zapaleniecewki, dzisiaj byłam z nim u chirurga dziecięcego,
                bomiałam wrażenie, że mu TO odpadnie- takie sine było. Okazało się, że to
                przyklejony napletek- w sobotę go odkleją. Mówię Ci- jak nie urok, to sr...
                Ja też dostałam viregyt, ale efekty uboczne z ulotki bardzo mnie zniechęcają.
                Póki co, na razie nadganiam robotę, aby zacząć się leczyć.
                Aha, a te probiotyki, to nie za blisko antybiotyków? My mamy brać 2 godz. przed
                i po antybiotyku.Dietkę trzymamy :) Syn z konieczności, a ja dla towarzystwa-
                chlebek z piekarni eko kupujemy w specjalnym sklepie dla wegetarian :)
                Rozmawiałam z piekarnią- mogą zaświadczyć, że w ich chlebie nie ma żadnych
                dodatków; zresztą oni pieką chleb tylko 3 razy w tygodniu- to wynika z
                przygotowania chleba na zakwasie.
                Co do dodatkowych leków- na odporność alitol i propolis, na wątrobę hepatil.
                Ten Sanukehl Brucei jest interesujący- pewnie trzeba by było zamawiać przez
                aptekę. Recarcina i Latensina nie znam :-(
                To jak- wystartowałes już z kuracją? isz, jak się czujesz :)
                Ja czekam na tomografie- wyżebrałam od neurologa. O rezonansie i SPECT mogę
                zapomnieć, chyba, że porozmawiam z pewnym profesorem neurologiem od nas- to mi
                dzisiaj podpowiedziała przychylna inna pani doktor.
                Pozdrawiam

                M.
                • geodeta_31 Re: Napisz co uważasz 11.01.07, 21:35
                  Hmmm, no to współczuje Ci bardzo, szczególnie synka. A powiedz, u niego to jest
                  pewniak ta borelioza? Czym ją wykryliście? Ja też byłbym załamany gdyby mojemu
                  coś sie działo. Jutro np pedałuję z nim do okulisty. Od pół roku ma zeza i ni
                  cholery nie chce mu przejść. Pewnie skończy się okularami 'szajse'! No,
                  niestety z dziećmi jest super fajnie póki są zdrowe, zreszta z nami podobnie
                  ale ja już nie pamiętam kiedy to było... Kuracja rzeczywiście ostra jak dla
                  niego; ja sam jestem przerażony jak wyniosłem to z apteki! Pani zapytała czy
                  dla jakiejś sporej kompanii te antybole a jak rzekłem że dla mnie to oczy jak
                  spodki zrobiła. Hm, myślę że Zamuru nie dostałaś bo jednak troszke inne objawy.
                  Z tego co piszesz juz u syna zaczęłaś, jak to znosi? Ja zaczałem od wczoraj, na
                  razie nie ma zmian. Prowadzę zeszyt co i jak każdego dnia, nawet tem. i
                  ciśnienie mierzę 2x dziennie. Później sie tego nie pamięta. Dziś polazłem
                  zrobić badania krwi i moczu, próby wątrobowe, bilirubinę, cholesterol i parę
                  innych rzeczy. Przez pierwsze 2 miechy będę robił co 2 tygodnie, dalej co
                  miesiąc. Zobaczę czy będzie coś ewoluować. Jeśli chodzi o chlebek to u mnie
                  babcia jest od tego. Podjęła się; myślę że jeśli upiecze go tak jak piecze
                  ciasta, to już chyba nie wrócę do kupnego :-P
                  Sanukehla nie sprowadzą przez aptekę pajace bo nie rejestrowany w Polsce.
                  Potrzeba zgoda ministra. A tego pana mam w głębokim poważaniu. Zastanawiam sie
                  nad pojechaniem do niemiec. Może też chciałabyś kupić? Kupie więcej albo możemy
                  śmignąć razem. Będzie weselej :-) Co ty na to?
                  Hm, TC nie wiem czy wystarcza na Bb i zmiany od niej. Ja mam wrażenie, że choć
                  może delikatnie na początek to jednak Tetra powstrzyma te zmiany. Tak wszędzie
                  pisza przynajmniej. Zobacze jak podlączę Tini ale to za 10 dni około. Na razie
                  idzie oki, żadnych mdlości, nic większego niż zwykle. A wracając do tematu to
                  chyba lepiej wykosztuj sie raz a dobrze na MRI bo tu masz 100% pewności i raz
                  się zbadasz. Badania nie są za fajne:-)
                  Kiedy zaczynasz leczenie?
                  M.
                  • marta.gora Re: Napisz co uważasz 12.01.07, 08:52
                    Ta borelioza u Bartka to pewniak, niestety :((
                    W naszym Instytucie Medycyny Wsi wyszło mu dodatnie IgG w WB- p. 41 i p39- ten
                    ostatni najbardziej charakterystyczny dla boreliozy. W poniedziałek pobrałam na
                    WB w naszej akademii i tu mu wyszło p30 i p41- zbadane tylko w IgG, Wyniki z
                    Poznania byc moze będą dzisiaj w południe- przed chwilą dzwoniłam, własnie
                    nasze sa jako pierwsze na dzisiaj. No i dotego objawy- borelioza az miło,
                    niestety. Ma zaburzenia rytmu- wyszło z Holtera, tachykardię, znaczne
                    osłabienie fizyczne, problemy z pamięcią, no i własciwie to wszystko- juz od
                    paru tygodni na szczęscie nie budzi się w nocy i szybko zasypia. Sam
                    zrezygnował z zajęć sportowych po lekcjach, no i też z basenu, bo oslabiony
                    jest po nich zupełnie, a do tego antybiotyki birze, więc nie chcę go
                    przetrenować- sam decyduje, na ile go stać.
                    Po antybiotykach na razie nic się nie dzieje, ale do dzisiaj bierze 2 x 1000,
                    od wieczora dodaje kolejna tabletke- będzie więc 1500 tetracykliny na dobę.
                    Najgorsze sa nudności- ma je codziennie z rana podczas i po zjedzeniu
                    śniadania. Musimy wstawać pół godziny wczesniej, żeby wziąć lek i po 20
                    minutach jedzenie, a potem te pół godziny na odpoczynek. Ale powiem Ci, że mam
                    bardzo dzielne dziecko, nawet nie spodziewałamsie tego po nim. Podszedł do
                    zagadnienia bardzo dojrzale- np. nie grymasi, kiedy dostaje ten słynny chleb
                    żytni na zakwasie- mnie od samego widoku mdli, przestrzega sam godzin i stara
                    się pilnowac kolejności leki- jedzenie- leki, a do tego pobieranie krwi- ma
                    takie żyły, że tylko usiąśc i płakać, a dał sobie ostatnio pobrać z tych żył
                    przy nadgarstku- a to przecież boli jak cholera. No i calkiem ładnie
                    zaakceptował picie herbaty bez cukru czy nieslodzonych herbatek ziołowych.
                    Z tym Zamurem, to widze, że ostatnio każdy to dostaje :-) Ja nawet nie wiem, co
                    to jest i na co :-)
                    Ja też zrobiłam taki zeszycik Bartkowi- sam sobie mierzy temperaturę, ciśnienie
                    i tętno, no i sam zapisuje.
                    Na pierwsze badania (morfologia, próby watrobowe) pewnie wezmę syna za 2-3
                    tygodnie- zobaczę zresztą, co się będzie działo.

                    A jeśli chodzi o chlebek :) Obyś się nie rozczarował :-) Nawet najzwinniejsze
                    ręce najukochańszej babci nie wyczarują z mąki zytniej na zakwasie nic innego,
                    jak gniota i klucha :-)))) Takie są uroki jedzenia rzeczy prostych i
                    nieprzetworzonych :-))))

                    A co do Sanukhela :-) Własnie sobie skojarzyłam, ze w Zgorzelcu mieszka mój
                    wujek emeryt i jego tzry dorosłe córki :-))) Utzrymujemy ze sobą dobre
                    kontakty, więc... może nie bedziesz musiał jechac do Niemiec :-)))) Napiszę do
                    nich maila z prośbą o przejście przez most i zorientowanie się w cenie i
                    mozliwościach sprowadzenia tego leku do tamtejszych aptek :-)))Tylko ciekawe,
                    czy nie trzeba mieć na to cudo recepty- ale pewnie moja rodzinna nie miałaby
                    żadnych obiekcji, żeby to wypisać. To jak? Jedziesz czy czekasz na odpowiedź od
                    mojej rodzinki? W końcu mogą to przesłac, no nie?

                    Co do rezonansu- 24 stycznia mam tą całą tomografię; po tym badaniu zdecyduję,
                    co dalej, ale na pewno zechcę zrobic na poczatek SPECTA. Będę miała wtedy
                    akurat jakieś dodatkowe pieniążki, więc byłoby w sam raz. A co do rezonansu- to
                    tez zadecyduję po wyniku tomografii i rozmowie z profesorem. Jasne, że
                    chciałabym to mieć za sobą- przynajmniej wiedziałabymna czym stoję. Obawiam się
                    tylko tego, że profesor owszem, zechce pomóc swojemu pracownikowi (ponoć to
                    jest u niego w zwyczaju), ale zazwyczaj bez zgody na punkcję się nie obędzie, a
                    na to na pewnosię nie zgodzę.
                    Ja swoje leczenie zaczynam mniej więcej za tydzień- akurat powinnam zamknąć
                    wszelkie pilne i wazne sprawy.
                    Pozdrawiam
                    • marta.gora Re: Napisz co uważasz 12.01.07, 08:54
                      U syna oczywiście ELISA ujmena- w obu klasach, w obu laboratoriach.
                      U mnie też, tylko w labie akademii wyszło mi p41 w IgG, ale to jest tylko
                      domniemanie o boreliozie, bo prążek niespecyficzny dla tej bakterii.
    • marta.gora Marcin, co postanowiłeś? 22.01.07, 13:33
      Masz PCRa pozytywnego, WB dodatniego, do tego kupa objawów, a Ty sie jeszcze
      wahasz? Tak mi sie przynajmniej wydawało po Twoich postach na BORELIOZIE.
      Ja się nie waham. Szukam sposobu na rozpoczęcie kuracji ale dozylnie- na
      początek ceftriaxon z tynidazolem (okresowo). Ceftriaxon mozna stosować poza
      szpitalem. Koszt tygodniowy- 100 zł, z tym, że 5 dni w żyłę, a 2 dni wolnego.
      To działa na krętki i cysty; na formy bez ściany komórkowej można pewnie coś
      dołożyć- Sanukehl Brucel? Syn kończy 2. tydzień tetracykliny. Tez zamierzam go
      przestawić na ceftriaxon- 4-6 tygodni plus okresowo tynidazol, no i może ten
      Sanukehl. Z Twoimi znajomościami pewnie nie miałbyś problemów z tym
      ceftriaxonem. Ja na razie szukam kontaktu z przedstawicielem producenta leku-
      może byłoby nieco taniej. W końcu u nas to 2 osoby :-((
      A jeśli Twojemu lekarzowi nie podobało się to, ze nie masz IgM, tylko IgG, to
      trzeba było zaproponować skorzystanie z doświadczeń M.J.Foxa- podróż do
      przeszłości, tak mniej więcej do okresu jednego miesiąca po udziabaniu Cię
      przez kleszcza- IgMy być już wtedy powinny. No tak, tylko pewnie byłby wtedy
      problem z IgG, bo jeszcze by ich nie było...
      Pozdrawiam
      • geodeta_31 Re: Marcin, co postanowiłeś? 22.01.07, 17:13
        Heja. Wiesz nie nazwałbym tego wahaniem. Leczę się twardo. Herxów brak. Choć
        dziś mnie coś sponiewierało potwornie. Rozjeżdżają mi się oczy, męty jakby
        mocniejsze, bóle brzucha, gęba mnie pali jak cholera. To już 2-gi tydzień a ja
        ciągle samą Tetra walę + Viregytkę. Pod koniec tygodnia włącze Tini, może tu
        pójdzie lepiej czyli gorzej :-) Wiesz właśnie chciałem Cię prosić (zapytac) o
        ten Brucel. Możesz jakoś to zorganizować? Ja poszedłbym tym tropem, łącząc
        totalne izo z abx-em. Ja boję się dać w żyłę. Wiesz kiedyś jak byłem młody, po
        zastrzyku miałem coś jakby zapaść i strach pozostał... Nie wiem może mi
        przejdzie kiedyś. Z TFX-u sam sobie dawałem w mięsień ale z abx-u bałbym się
        niestety :-( Z lekiem problemu by pewnie nie było, ale ze mną jest...
        Jeśli możesz napisać o Sanukehlu to będę wdzięczny. Chętnie go pobiorę choćby
        jako krolik doświadczalny dla ludzi z forum. Może to mnie kopnie.
        Na dzień dzisiejszy miewam poczucie że czuje się czasem całkiem dobrze. Igielki
        miałem na 3 dzień po rozpoczęciu i koniec.
        Zdrówka
        • geodeta_31 Apropos Sanukheli... 22.01.07, 17:46
          Spójrz na koniec tego artykułu (tabelka 9). A może już czytałaś?. Ja mam
          przepisaną identyczną kurację ale bez ALKALANU. Pozostałe mam wszystkie poza
          BRUCELEM...
          www.sanum.com/literature/relative%20importance%20of%20Sanukehls.pdf
        • marta.gora Re: Marcin, co postanowiłeś? 22.01.07, 19:55
          Ja miałam od razu zaczynać tetra, tini i viregyt. Teraz ta opccja z
          ceftriaxonem wyszła. Zobaczyny, jak to się rozwinie; w ciagu paru dni powinnam
          wiedzieć, czy to jest realne.
          Syn na razie ma się nieźle, oprócz tego, że teraz meczą go nudności wieczorne
          po leku- jak tylko zacznie jeśc kolację. Ale trzyma sie naprawdę dzielnie- w
          całkowitym przeciwieństwie do mnie, bo ze mną jest naprawdę kiepsko, tzn.
          siadam psychicznie.
          Z tym Sanukehlem chyba nie powinno być problemu- w każdym razie postaram się w
          ciągu najbliższych dni pogadac o tym z wujkiem. Cena-jak sprawdzałam w necie-
          ok. 12-13 euro. Nie pamietam, niestety, czy tego jest 10 czy 30 ml. A jakby co,
          to ile Ci tego załatwić?
          Przegladałam tamtą stronę- to jest leczenie bez antybiotyków, samymi sanum. Mam
          kiepskie doświadczenie z homeopatią, a z izopatia w ogóle, więc podchodze do
          tych rewelacji z dystansem- nie znam niemieckiego, aby zapytać o ten preparat
          na forum boreliozowym niemieckim- może tam ma ktoś z tym jakieś doświadczenia?
          Bo coś mi się wydaje, ze gdyby odkrytorewelację, to nie obyloby sie bez
          rozgłosu. W każdym razie dam znać, czy to można ściagnąć i za ile, no i czy
          potrzebna jest recepta.
          Pozdrawiam
          PS A ten Twój doktor od zakaźnych jak skomentował wynik PCRa? Szedł w zaparte,
          że to nie borelioza? Co za dupek! Klasyczne spojrzenie na przeciwciała jest
          przecież takie, że IgM to są przeciwciała "wczesne" i nie utrzymują się długo w
          organiźmie. A skoro masz zadawnioną infekcję, a więc krętek zapewne schował się
          do tkanek, to jakim cudem liczy na IgM??? Pomijam bardziej trafiającą do mnie
          teorię o tym, że po latach infekcji nie mamy juz wolnych przeciwciał i
          znalezienie jakiegokolwiek w badaniu ( a tylko wolne są dostępne testom)- bez
          względu czy IgG, czy IgM- już jest cudem. No i pomijam tez to, że wynikiWestern
          Blota w boreliozie interpretuje się zupełnie inaczej, niż w sposób klasyczny.
          • marta.gora Szybka odpowiedź! 29.01.07, 19:58
            A aptece w Goerlitz jest Sanukehl Brucel, krople D6 10 ml, w cenie 13,90 euro
            za sztukę. Zamawia sie i najczęsciej na drugi dzien już jest w aptece.
            Wchodzisz w to? Jesli tak, to daj znać do jutra, bo po południu dzwonię do
            rodzinki i zamawiam.
            Gdzies na niemieckim ebayu widziałam 10 sztuk za niecałe 90 euro całość, ale do
            tego koszty przesyłki, no i opłata za przekaz, więc mi nie leży.
            • geodeta_31 Re: Szybka odpowiedź! 30.01.07, 09:12
              Cześć. Dzięki że pamiętałaś. Wchodzę 100%! Powiedz gdzie Ci przelać pieniążki.
              Podaj może jakiś numer konta na priv. Albo będę niedługo w Lublinie załatwiał
              sprawy na kolei, możemy się spotkać na chwilę jeśli nie masz nic przeciwko.
              Chciałbym chyba ze dwie butelki bo później procedurę trza będzie powtarzać i
              zawracać rodzince głowę. Ty też kupujesz?
              • marta.gora Re: Szybka odpowiedź! 30.01.07, 16:08
                No to zamówiłam :)Ja poprosiłam o 10, bo mnie pewnie czeka dłuuuuga droga do
                zdrowia,o i do tego syn, a jakbym nawet nie potrzebowała tak duzo, to zawsze
                mozna komus odsprzedać, o ile będą zadowalające efekty :)
                Na razie pieniążków nie przyjmuję :) Tzn. jak przyjdą buteleczki, to się wtedy
                policzymy przy odbiorze, bo nawet nie wiem, czy wujek będzie płacił w euro, czy
                w złotówkach.
                Mam nadzieję, że dojdą do następnego tygodnia, więc jak by co, to będzie je
                mozna odebrać osobiście w Lublinie- o ile wtedy tu będziesz.W każdym razie dam
                znać, kiedy je otrzymam.
                • geodeta_31 Sanukehl 31.01.07, 11:12
                  To świetnie! Słuchaj ja nie chciałem przesadzać z ilością i obciążać Ciebie i
                  Twojej rodziny. Ale jeśli kupisz tyle to zapewne ja będę klientem na część z
                  tej partii poza tymi dwoma :-) Bardzo sie cieszę i czekam na kontakt.
                  Ja w związku z moimi objawami ocznymi, coraz gorszymi na marginesie, chyba
                  zapodam sobie reklamowany bardzo na lymenecie Mangosteen Juice. Ponoć zmiany
                  szybko widoczne na lepsze. Aha, idąc w ślady Tosho, zamówiłem książkę Buhnera i
                  zamierzam co nieco z tego wprowadzić.
                  • marta.gora Sanukehl idzie, idzie... 02.02.07, 20:49
                    Nasze drogocenne buteleczki z drogocennymi kropelkami zostały dzisiaj wysłane
                    priorytetem ze Zgorzelca i ponoc jutro mam je otrzymac :))) Czyli- będa do
                    odbioru na miejscu- jesli sie wybierasz do Lublina- albo Ci je podeslę, jesli
                    nie zamierzasz tu sie pojawic w najbliższym czasie :)))
                    Do Beaty pojedziemy pewnie w piatek lub sobotę.
                    > To świetnie! Słuchaj ja nie chciałem przesadzać z ilością i obciążać Ciebie i
                    > Twojej rodziny.

                    No to pieknie...
                    Gdybyś to Ty się zaofiarowal z tymi Sanukehlami, to raczej nie pomyslałabym w
                    takich kategoriach i zamówiła tak czy inaczej całe 10 sztuk :))) No chyba
                    bardzo byś sie nie przedźwigał, co ?
                    :P
                    Toż to raptem 10 ml w jednej butelce plus troche szkła :))) Nie takie ciężary
                    sie wysyła czasami :))))
                    Co do ostatecznej ceny to rachunek bedzie w paczce, więc Ci wszystko napiszę/
                    przekażę, jak tylko dojdzie.
                    Aha, jak napisałeś o tych 2 buteleczkach, to pomyślałam, że przesadziłam z
                    ilością dla siebie i syna i poprosiłam o 10- w tym 2 dla Ciebie :))) Ale jakby
                    co, to trochę Ci odstapię- aby starczyło do lata, bo wujek lato spędza u moich
                    rodziców, więc nie byłoby problemów z kolejna dostawą, gdyby zabrakło :)))

                    Kurczę, to kiepsko masz z oczami :( Ja to mam chyba jednak szczęście, no i syn
                    też, bo póki co- odpukać!!!- aż tak bardzo borelioza nas nie zniszczyła. Widzę,
                    że leczenie ruszyło u Ciebie pełna parą?
                    U mnie coraz bardziej prawdopodobne staje sie leczenie dożylne. I łatwość
                    zdobycia takiego leczenia mnie po prostu- POWALIŁA. Ale zobaczymy, co Beata na
                    to, bo to ona jednak bedzie grała pierwsze skrzypce. W każdym razie jest opcja,
                    że może mi/nam to przepisac lekarz rodzinny, a podłaczać nam to bedą w ... jego
                    poradni. Odjazd zupełny!
                    Co do ziół- kurczę, bałabym sie połaczyć to z antybiotykami- nie ma
                    wiarygodnych badań, które by wskazywały, że nie zaburza to wzajemnie leczenia i
                    działania. Po kuracji- jak najbardziej tak.
    • geodeta_31 Marta, jak Twoje leczenie? 30.01.07, 09:16
      Jak w temacie. Chciałem się dowiedzieć czy zauważyłeś coś w stylu herxa? Ja nie
      wiem co myśleć. 20 dni Tetra nic. Całkiem dobrze się czułem. Tylko mętów coraz
      więcej. 3 dni Tini, lekkie igły w całym ciele, bóle zamostkowe delikatne jak na
      mnie, zawroty głowy. To tyle. Przecież to mnie miało zwalić z nóg. Takie jazdy
      to ja miałem jak mały byłem :-) Nie wiem o co chodzi. Jadę niedługo do Beaty,
      będę opowiadał. Jak u Ciebie i syna?
      • marta.gora Re: Marta, jak Twoje leczenie? 30.01.07, 16:16
        Ja jeszcze nic nie zauwazyłam, bo... ciagle odkładam początek leczenia. Teraz
        mi się syn dodatkowo rozchorował- pewnie przy kiepskiej odporności podłapał
        jakiegos wirusa. Siedzi w domu drugi tydzień, dzisiaj kończy trzeci tydzien
        tetracykliny i pierwsze tygodniowe podejście do tini. No i ja go podziwiam! Tak
        naprawdę, to czuł sie cały czas bardzo dobrze, tylko miał takie 2-3 dni, kiedy
        było gorzej, tzn. był bardziej zmęczony i bolała go głowa. Temperaturę ma
        ledwie mierzalna :) Tzn. 35.4-36.2 i to jest kiepsko, bo nie mam pojęcia, jak
        sobie poradzi z tymi wirusami bez gorączki... kaszle tak, że mało sobie płuc
        nie wypluje, a żadne przeciwkaszlowe mu nie pomagają :( No i postawiłam mu
        bańki, a do tegohomeopaty.
        Jutro pewnie mu zrobie powtórne badania (morfologia, ASPAT i ALAT) i mam
        nadzieje, że leukocyty jeszcze bardziej mu nie spadły. Pewnie w przyszłym
        tygodniu wybierzemy się do Beaty.
        Ja to sie własnie tych herxów obawiam, stąd to moje ociaganie :) Ale może po
        tetra nie ma az takich odjazdów :)Do tego końcówka semestru i w ogóle jakoś
        sporo spraw się spietrzyło. Takmi się marzy leczenie dozylne...
        • geodeta_31 Re: Marta, jak Twoje leczenie? 31.01.07, 11:19
          Hmm, to niedobrze bo jako starzy CFS-owicze moglibyśmy na tym forum wymieniać
          doświadczenia :-) Pozdrów ode mnie syna. Rzeczywiście jest zawodowcem. Mnie
          troszkę wzdymać zaczęło, ale na razie też jest OK. U mni etemp. 35,9 - 36,6,
          czyli nie najgorzej. Badania natomiast, które zrobiłem na starcie abx, wyszły
          takie że dawno tak dobrych nie miałem. Serio, byłem bardzo zdziwiony.
          Cholesterol prawie norma, trójglicerydy po środeczku, hematokryt w normie,
          erytro też. Został troszkę LDL i hemoglobina i troszkę bilirubina ale też
          spadła. Ja też dzwonię w tym tygodniu by sie umówić u Beaty. Tosho zarzuciła w
          temacie o Buchnerze, kawałek jego książki i troszkę leczenia alternatywnego.
          Myślę że warto to wydrukować i zabrać do Beaty. Herxów sie nie bój :-) Bo może
          jak u mnie prawie ich nie będzie. Muszę pogadać z Beatą. Dożylnego się boję.
          Zresztą na forum zdania są podzielone a wiele osób uważa że od dożylnego jes
          tsporo powikłań. No ale to Twoje żyły. A mój żołądek i wątroba :-) Trzymajcie
          się z synem.
          • marta.gora Re: Marta, jak Twoje leczenie? 02.02.07, 21:03
            Ja na 100% zabieram sie na powaznie za leczenie po wizycie u Beaty- nie ma co
            dalej zwlekać.Tak więc- wymiana doświadczen bedzie możliwa :)
            Syn trzyma sie calkiem zdrowo i dzisiaj z zapałem wyruszył do szkoły po
            ponadtygodniowej przerwie. Z wirusami poradził sobie bardzo gładko, choć był
            taki moment, ze siedziała mnad nim i płakałam z bezradnosci, bo żadne leki
            przeciwkaszlowe nie pomagały i widmo zapalenia oskrzeli albo i płuc wisiało nad
            nim bardzo realnie. Pomogło postawienie drugi raz baniek, a do tego homeopaty i
            stary, poczciwy guajazyl, a przed bankami- ciepły dłuższy prysznic. To mu
            przerwalo kilkugodzinny atak kaszlu, no i uratowało przed pogłębieniem choroby,
            bo kaszel się skończył i już nie powrócił:)
            Badania wyszły mu dobrze- leukocyty podniosły sie do 6,5 tys., tylko kreatynina
            lekko poza normę.Aha, no i jakos mu duzo erytrocytów i hematokrytu wyszło teraz-
            lekko poza normę.
            A Tobie gratuluje wyników :) Może świadcza o tym, ze troche wytłukłes tego
            dziadostwa i organizm może teraz lepiej pracować?
            Z tego, co zdążyłam zauważyc, to po tetracyklinie raczej nie miewa sie herxów,
            a po dozylnych- jak najbardziej. Ale teraz to juz jestem na finiszu
            pilniejszych spraw i -szczerze mówiąc- wali mnie wszystko inne poza zdrowiem
            swoim i syna.
            Dożylnego się boję.
            > Zresztą na forum zdania są podzielone a wiele osób uważa że od dożylnego jes
            > tsporo powikłań. No ale to Twoje żyły. A mój żołądek i wątroba :-)

            Tia, bo to, co poszło przez zyłe, to moze nie lezie przez watrobę?
            :P
            A moje zyły- i syna też- to sprawa mocno ciężka. Mamy po jednej "dyzurnej" i
            zazwyczaj nie udaje sie pobrac krwi za pierwszym razem :(((
            Jeśli sprawdzisz tego Buchnera na sobie, to niezapomnij donieśc o wynikach :)
            Może pójdziemy w Twoje ślady :)))
            Aha, zajrzyj na priva.
            Pozdrawiam
            • geodeta_31 Re: Marta, jak Twoje leczenie? 02.02.07, 22:16
              Przeczytałem maila od Ciebie. Dziękuję za zaufanie. Będzie jak sobie życzysz,
              to sprawa oczywista. Myślę, że przeczytam to dogłębnie w poniedziałek w pracy i
              odpiszę coś sensownego na priv. Teraz nie mam warunków. Mam do Ciebie kilka
              pytań w związku z tym...
              • marta.gora Re: Marta, jak Twoje leczenie? 03.02.07, 20:27
                OK :)
                Buteleczki doszły :)
                A jak masz ochotę, to dzwoń lub skorzystaj ze Skypa. Szczegóły na priv.
                • geodeta_31 Re: Marta, jak Twoje leczenie? 04.02.07, 09:43
                  Super. Będę w Lublinie w przyszłym tygodniu lub za 2 tygodnie. Poproszę Cię
                  wtedy o spotkanie. U mnie po dołączeniu Zamuru, zjazd totalny! Chyba
                  Cefalosporyny u mnie kopią dziadostwo. Większość objawów zaostrzona,
                  szczególnie oczy i głowa. W poniedziałek idę do oświeconego weterynarza na
                  badania na Babs. Ja sądzę że ją mam. Badałem się biorezonansem; wyszło że mam
                  B. divergens. Napiszę w poniedziałek.
                  • marta.gora Re: Marta, jak Twoje leczenie? 04.02.07, 15:48
                    Wybierałeś się do Beaty? Pewnie nie bedziesz musiał, bo we wtorek i środę
                    będzie w Warszawie:
                    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=26140&w=52620250&a=56706605
                    Kurcze, tak mi bardzo zależy, aby podjechać wtedy do niej, do Warszawy, a nie
                    za 2-3 dni później wlec się z Lublina do Krakowa, jak planowaliśmy wcześniej.
                    To dwa razy dłuższa trasa, co przy naszej nasilonej chorobie lokomocyjnej jest
                    naprawdę uciążliwe. Poza tym- to wyprawa męcząca, na całe kilkanaście godzin.
                    Ale gdzie tam- toż mój mąż nie może, bo akurat ma coś pilnego w robocie :// On-
                    jak zwykle uważa, że jest niezastapiony, a my mamy się dopasować z chorobami i
                    leczeniem... Taką pomoc mam z jego strony.A sama nie dam rady jeździć po
                    Warszawie.
                    Jak się będziesz wybierać do Lublina, to daj znać- jakos umówimy sie na to
                    spotkanie i obgadamy sprawy.
                    Napisz w poniedizałek, skąd podejrzenia o babesję, no i jak to z tym
                    biorezonansem wyszło- ciekawa jestem bardzo :)
                    No i tłucz te bakteryjki, ile wlezie!
                    Pozdrawiam
                    • marta.gora B.divergens 04.02.07, 17:05
                      Zobacz:
                      nauka-polska.pl/raporty/opisy/synaba/114000/sn114270.htm
                      Może zamiast do weterynarza, to trzeba naskrobac maila do tego pana? Pewnie sie
                      orientuje, gzdie w Polsce mozna zrobic takie badanie- o ile sam tego nie robi w
                      ramach np. habilitacji.
    • marta.gora Zajrzyj na priv 05.02.07, 20:59
      Posłałam Ci pilnego maila.
    • marta.gora Co u Ciebie? 25.03.07, 18:39
      Jak idzie leczenie? Jeszcze żyjesz?
      Po połowie kwietnia maja w naszym IMW wykonywać badania na babesje i bartonellę-
      wiem z pierwszej ręki :)
      Herxy masz dalej?
      • geodeta_31 Re: Co u Ciebie? 26.03.07, 22:00
        Hej
        Jeszcze żyję.
        Dziś odebrałem RT PCR-y żony i synka.
        Synek chory żona nie.
        Jutro wysyłam krew na badania na babs, bart, ehrlichie, mycoplasme, chlamydie i
        brucelle.
        Wszystko PCR.
        Przygnebilem sie dzis okrutnie.
        Moj synek ma 2,5 roku...
        • marta.gora Re: Co u Ciebie? 26.03.07, 22:45
          O cholera jasna!!!!!!!!!!
          Czy synkowi robiłes może WB?
          Jasny gwint, niech to szlag!!!!

          Gdzie Ty to wszystko posyłasz na tego PCRa?
          U nas w IMW mają robic babesję i bartonelle od połowy kwietnia, ale nie PCR.

          Kurde, Marcin, nie wiem, ci Ci napisać....
        • marta.gora Geodeto, 28.03.07, 10:21
          Może warto zrobić western blota w Czechach? Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam,
          ale z tego wątku wynika, że w Czechach badają antygeny każdej bakterii (tj.
          afzeli, garinii i s.s.)- może warto u syna (i ew. żony) zrobić jednego blota,
          alewłasnie obejmującego różne antygeny różnych bakterii?
          forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=26140&w=57060268&a=57060268
          Ktos na forum pisał jeszcze na pewno, że robił to badanie własnie w Czechach i
          były wyniki podawane- każda bakteria osobno. A kto- to mnie zabij, ale nie moę
          skojarzyć- w każdym razie ta osoba pisała, że było to badanie zlecone- jesli ma
          wyniki, to ma tam tez adres i telefon do tego laboratorium. Bo może być tak, że
          np. wydasz forsę w naszym "kochanym" PZH, a wynik bedzie negatywny, bo nie
          bedzie badanego własciwego antygenu.
          Czechy to nie Madryt, więc pewnie nie byłoby trudniej zrobic tam badania.

          Trzymam za Was kciuki.
          • geodeta_31 Re: Geodeto, 28.03.07, 16:59
            Czesc.
            To dobry pomysł jest. Jesli robia to dobrze to chce tam pojechac i zrobic dla
            wszystkich nas. Juz napisalem do iwony z cieszyna. Mam nadzieje ze odpisze
            niebawem. Dziekuje ci bardzo za to ze myslisz o nas. Trzymajcie sie.

            Marcin
            • marta.gora Re: Geodeto, 29.03.07, 09:14
              Hej,
              Marcin, ale to nie Iwona, tzn. nie wiem, czy miała oznaczane wszystkie typy,
              czy tylko afzelii- czyli to, o czym pisała na forum. Tamta osoba na pewno miała
              oznaczone wszystko i ktoś ją zapytał, jak zrobiła to badanie; odpowiedziała, że
              było ono zlecone. I własnie tej osoby znaleźć nie mogę, nie pamietam, kto to
              był. Chociaż może wystarczy kontakt z laboratorium Iwony- może sami całość
              oznaczają albo przynajmniej wiedzą, gdzie u nich mozna to zrobić.
              Trzymaj się. Duzo sił Ci zyczę.
              • geodeta_31 Re: Geodeto, 29.03.07, 17:51
                Hmmm, więc nie będę czekał i jade z dzieckiem do PZH. Jutro mu zrobie te
                badania. Przyslali mi wyniki testów PCR z Madrytu...
                Babesia - negativo
                Bartonella - negativo
                Brucella - negativo
                Erlichia - negativo
                Na dzien dzisiejszy uważam wiec ze mam "tylko" borelioze.

                M.
                • marta.gora Re: Geodeto, 01.04.07, 16:35
                  No przynajmniej z tymi innymi masz spokój- inaczej, to pozostałby Ci tylko
                  weterynarz. Gratuluję wyników :-)
                  Ja raczej mam nadal tę erlichię- rozmawiałam z jedna z laborantek, która sama
                  ma borelkę i trochę jest oczytana w koinfekcjach, no i zajrzałam do
                  podręcznika - erlichia tak sama z siebie nie zniknie, bo bakterie znajdują sie
                  w krwinkach białych; tetracyklina załatwia sprawę. A ja nie brałam jej
                  przecież :-((( Może dlatego u mnie na razie nie ma żadnej poprawy? W kazdym
                  razie herxy są nadal, fakt, że niewielkie, ale są. Tzn. ten po debecylinie nie
                  był wcale mały- przypomniały mi sie najgorsze moje dni sprzed 4 lat :-(((
                  Tak czy inaczej- sprawę erlichii muszę jeszcze obgadać z Beatą.

                  Przy końcu kwietnia stawiam się z synem na bartonellę i babesię u nas w IMW.

                  Życzę Wam duzo siły do walki z boreliozą- zwłaszcza u dziecka, bo to naprawdę
                  najbardziej ciąży, kiedy choruje dziecko.
                  Odezwij się z wynikami WB u synka.

                  Pozdrawiam.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka