majka_64 20.11.06, 18:46 Mam pytanie jak Waszą chorobę przyjęli najblizsi,rodzina ,czy to rozumieją? Czy wpłynęło to na Wasze relacje? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
ewax100 Re: Rodzina 20.11.06, 20:10 Tak,to bardzo wazne pytanie.U mnie najblizsza rodzina /mąz,córka,mama jak zyła/wiedzieli o mojej chorobie i mnie wspierali-wierzyli mi bo widzieli jak cierpię,jak leżę i płaczę,jak wtedy się zmieniam,jak żle wyglądam-jak nie wychodzę nigdzie i nic nie mogę zrobić.Natomiast dalsza rodzina,która mnie nie widzi na codzień niestety nie wspiera mnie,nie wierzy co ja przeżywam za koszmar-bo to nawet nie jest sam ból,to jest jeszcze cos dużo gorszego.Była nawet zdolna do powiedzenia mi w oczy ze nie wierzy w moją chorobę.Dosłownie tak jak to zrobił lekarz orzecznik ZUS który nazwał mnie hipochondrykiem z urojeniami.Nawet nie wiem jak na to zareagować do ZUS?Na tym tle jestesmy pogniewani.Nie wierzą ze nie mogę pojechać np,do Włoch do pracy,ze to z lenistwa a jak poprostu nie mam sił.Ja jak zle się czuję to nigdzie nie wychodze bo żle wyglądam i nie mam sił bo ból mi nie pozwala.Jednak jak mam okres wytchnienia i wyjdę gdzies to nie widać choroby po mnie-dlatego ktoś może niesłusznie to ocenić.Jednak myslę,że kto jak kto ale rodzina nawet dalsza powinna wierzyć.A jak to jest u Was? Odpowiedz Link
majka_64 Re: Rodzina 20.11.06, 23:02 Lekarz mi powiedzial tak;prosze pani,prosze nawet nie opowiadac,ani nie tlumaczyc ludziom jak to boli,kto tego nie przezyl-nie zrozumie...bedzie pani wygladac dobrze i powiedza ze pani sobie to wmawia, naprawde nie uwierza!Ja Ci wierze ze nie mozesz pracowac,bo sama mam takie dni ,ze nie moge sie ruszyc i nic zrobic,wkladam tak strasznie duzo wysilku we wszystko co robie...Najbardziej smuci mnie to ,ze z osoby b.aktywnej(rower,narty,silownia) staje sie osoba tak malo sprawna.Zdarzaja mi sie dnize czuje sie calkiem niezle to wtedy czuje ze chce mi sie zyc!Martwie sie co bedzie z moja praca (lubie ja) co bedzie jesli przyjdzie taki dzien ze nie zmobilizuje sie do pojscia?Nie przyznalam sie w pracy nikomu.Jestem osoba bardzo pogodna i taka mnie znaja,kto uwierzy ze jestem chora...az tak??? Odpowiedz Link
jagoda85 Re: Rodzina 21.11.06, 11:51 Niestety, tak to w tej chorobie jest, że ktoś, kto nie wie co to za choroba, to w nią nie wierzy. Wygląda się w niej kwitnąco i co z tego? Mój mąż mi wierzy, bo widzi na co dzień jak to wszystko wygląda, ale już np. nasi najbliżsi przyjaciele, stale mi mówią, że nic mi nie jest, że się nad sobą rozczulam, że w naszym wieku, to każedgo coś boli, że to jest normalne, i żebym się wzięła w garść. Oj jak to boli, dosłownie i w przenośni. Nikt, kto cierpi nie cierpi na tą chorobę nie zrozumie nas, niestety. Pozdrawiam. Odpowiedz Link
ewax100 Re: Rodzina 21.11.06, 13:58 Dobrze ze my chociaż siebie rozumiemy.Piszesz ze wyglądasz kwitnąco-mi tez lekarz tak mówi i wtedy jestem wsciekła.Nie mogę isc do niego kiedy wyglądam jakbym umierała,oczy podkrążone i takie jak w wysokiej gorączce,blada,przyspieszony oddech,brak tchu,zapłakana,brak całkowity sił- wygląda to strasznie ale wtedy nie mogę wyjść z domu.Czy u Was tez tak jest ze tak wyglądacie w czasie napadu bólu,który nieraz trawa całymi dniami a gdy się lepiej czujecie to i lepiej wyglądacie? Odpowiedz Link
ivee83 Re: Rodzina 23.11.06, 20:11 Ja wyglądam raczej normalnie, tą różnicą,że jestem b.blada i nie bardzo potrafię się utrzymać na nogach i złapać oddechu.Moja rodzina raz mi wierzy raz nie (dalszej wole nie wspominać o chorobie bo i tak mi nie uwierzą),ogólnie na wsparcie nie mogę liczyć,dlatego przestaje o tym mówic,chyba że jest b.źle,izoluję się,dlatego jak odkryłam to forum cieszyłam się że wreszcie mogę sobie udowodnić że to co dzieje sie ze mna istnieje naprawde. Odpowiedz Link
ewax100 Re: Rodzina 23.11.06, 20:21 Ja bardzo podobnie myślę jak Ty.Wczaśniej myślałam że tylko mi sie tak okropna choroba przytrafiła a jak nie znałam nikogo kto tez ją ma to juz sama sobie nie wierzyłam.Jak słyszę często od lekarza musi sie pani przyzwyczaić zyć z bólem,albo trzeba sie czymś zająć to płakać mi sie chce że widocznie mi nie wierzy. Odpowiedz Link
ivee83 Re: Rodzina 23.11.06, 20:54 Jesli tak mowi to widocznie nie wierzy,moj lekarz napewno mi nie wierzy,przepisuje mi cos na odczepne i ciągle mnie wysyla na kolejne badania,koniecznie chce u mnie wykryc tocznia albo twardzine albo cos w tym guscie(chociaz w karcie napisal cos o fibromialgii,ale ze mna unika tematu jak ognia!).Prawdziwe moje cierpienie schodzi na drugi plan,a na kolejnego lekarza ktory znow mnie oleje nie mam juz sil.W Lublinie ciezko o specjaliste. Odpowiedz Link
dida29 Re: Rodzina 25.11.06, 14:48 kiedy łapie mnie te bol, mama okrywa mnie kocami, bo tzrese sie z zimna, smaruje mi całe ciało jakia masia rozgrzewajaca, spiertyusem i probuje ukoic bol..jestem jej za to wdziecza. w domu , siostry ktore to widza, wspołczuja mnie, ale nie wiedza nawet co toz naczy lekki bol stawow. reszcie rodziny czy znajomych o tym nie mowie, bo wiek ze i tak by nie zrozumieli... Odpowiedz Link
majka_64 Re: Rodzina 25.11.06, 16:32 Wlasnie...to zimno jest straszne ,ja nawet w najwieksze upaly mialam napady tego strasznego zimna,kladlam sie do lozka pod koldre i na to jeszcze gruby koc,budzilam tym u swoich bliskich smiech i docinki,niestety kto tego nie przezyl napewno nie zrozumie jak to jest.O mojej chorobie nie mowie ,bo wiem ze tak naprawde to ludzie zajeci sa soba i swoimi problemami.Czy ktos z was ma uczucie ze zaciskaja mu sie obrecze na kostkach?rozpierajacy bol?nogi nie sa spuchniete,a wrazenie mam ze wszystkie buty sa ciasne!latem tak piekly mnie stopy ze chodzenie bylo udreka nie moglam chodzic u butach i bez butow tez Wszyscy mi mowili eee przesadzasz a ja naprawde cierpialam potwornie. Odpowiedz Link
mayka00 Re: Rodzina 25.11.06, 16:40 tez często odczuwam przenikliwe zimno..mąz chodzi w krótkim rekawie i bez skarpet a ja sie ubieram jak cebulka...równiez mam wrazenie ,ze moje nogi i rece mam spuchniete podczas gdy wygladaja całkiem normalnie...mam równiez nadwrazliwa skóre..odczuwam to najbardziej podczas ubierania sie...jesli chodzi o rodzine to wierza w moja chorobe ale raczej nie potrafia jej zrozumiec, czemu własciwie sie nie dziwie bo jak mozna zrozumiec czyjs ból...tym bardziej,ze staram sie byc pogodna i nie marudzic zbyt wiele....poza tym wygladam jakbym była zdrowa jak rzepa Odpowiedz Link
jagoda85 Re: Rodzina 25.11.06, 22:53 Właśnie, pieczenie stóp latem, też to mam, ale jakoś nie łączyłam tego z tą chorobą, bo mam też kłopoty z mikrokrążeniem, i raczej tutej szukałam przyczyny. Ciekawe, jeszcze jeden dodatkowy objaw. Odpowiedz Link
danuta1105 Re: Rodzina 04.12.06, 09:21 majka_64 napisała: > Mam pytanie jak Waszą chorobę przyjęli najblizsi,rodzina ,czy to rozumieją? > Czy wpłynęło to na Wasze relacje? Moja choroba bardzo zmieniła moje relacje z rodziną,szczególnie ze strony męża jest brak zrozumienia, co powoduje jeszcze większy stres a co za tym idzie, okropny ból całego ciała. Odpowiedz Link
ewax100 Re: Rodzina 04.12.06, 14:41 U mnie jest to samo.Rodzina w oczy mi powiedziała ze nie wierzy w moją chorobę.Przeczytaj wyzej.Pozdrawiam Odpowiedz Link
jagoda85 Re: Rodzina 04.12.06, 17:18 Jeżeli nie masz wsparcia ze strony tak bliskiej osoby jak mąż, to nie jest dobrze. Może niech sobie coś poczyta na ten temat. Ewa tu na forum wrzuciła bardzo duZo linków do artykułów o tej chorobie. Może to mu uświadomi jak bardzo cierpisz, bo może brak zrozumienia z jego strony wynika z niewiedzy. Na temat dalszej rodziny i znajomych, to ja się lepiej nie wypowiadam, bo nikt z nich tego nie zrozumie. Tego trzeba samemu na sobie doświadczyć. Odpowiedz Link
ewax100 Re: Rodzina 05.12.06, 13:22 Nie,zle mnie zrozumiałaś -najbliższa rodzina jak córka,mąż oni widzą jak ja cierpię i rozumieją.Chodzi mi o taką rodznę która niby mieszka blisko ale nie razem.Jak czasem sie spotkamy to wydaje im sie ze skoro dobrze wygladam to pewnie coś wymyślam.Sa zdziwieni dlaczego ja nie jadę do pracy do Włoch cos zarobić jak mi zabrali rente-oni nie rozumieją ze ja nie mogę,nie wierzą ż etak cierpię.A ja wychodze z domu tylko wtedy kiedy jest lepiej.Np. do wczoraj /tak było wiele tygodni/umierałam z bólu-wyglądałam potwornie-blada,łapiąca powierze jak ryba,oczy podbite,zapłakana-czułam jakbym miała 40st.gorączki-to był koszmar.Wczoraj lekarz przepisał mi diprophos i Mydocalm i dzisiaj jest juz lepiej.Na jak długo to nie wiem-sami wiecie jak to jest.Pozdrawiam Odpowiedz Link
danuta1105 Re: Rodzina 06.12.06, 10:16 Od dawna próbuję uświadomić dostarczając mu artykuły,kupiłam książkę o fibromialgii, ale go to nie ineresuje,woli twierdzić że wymyśliłam sobie chorobę i to taką której nie moża wyleczyć.Staram się żeby nie widział jak cierpię bo jeszcze bardziej się denerwuje.Za długo już słucha o chorobie i o tym, że ból nie pozwala mi pracować(mąż jest pracocholikiem). Odpowiedz Link
jagoda85 Re: Rodzina 06.12.06, 13:44 Wszyscy faceci to mają, nie lubią słuchać o chorobach, ale jak to ich dopadnie choroba, to już jest koniec świata, umierają, ale moim zdaniem ze strachu. Odpowiedz Link
jagoda85 Re: Rodzina 05.12.06, 18:47 Moja odpowiedź dotyczyła Danuta1105, a nie Ewax100. Pozdrawiam. Odpowiedz Link
myalgan Re: Rodzina 08.12.06, 23:17 Jest bardzo zle bez wsparcia rodziny.Ja znalazlam zrozumienie u przyjaciol.Jestem z nimi na codzienbo poprostu jak zaczelam chorowac,zamieszkalam z nimi i tak juz jest 6 lat.Zaczelo sie od bolow lokci zespolu jelita drazliwego no i jesazcze cos i jeszcze cos.Dopadla mnie depresja bylo zle.Chcialam popelnic samobojstwo z bolu,braku zrozumienia lekarzy najblizszej rodziny(1siostra 2 braci)rodzice zmarli gdy mialam 18 lat tato 20 lat mama.Teraz mozna powiedziec ze jest lepiej.Juz tak czesto nie mysle o najgorszej rzeczy.Pomagaja mi jak moga mam 100% wsparcie.Moge sie wyzalic poplakac.Wiem ze nieraz nawet mnie nie sluchaja bo ile mozna sluchac ze mnie cos boli,a i ja nauczylam sie opanowywac juz tak czesto nie placze.Ja chcialabym obyscie mieli takiego przyjaciela ktory zrozumie.Pozdrawiam.Jak najmiej bolu zycze.Dzieki ewax100 ze zalozyla to forum.Przyjaciol wam brakuje to piszczie tutaj zawsze to jakas ulga psychiczna.Bo podzielic sie klopotami dnia codziennego pelnego bolu i cierpien to tez podnosi na duchu. Odpowiedz Link
ewax100 Re: Rodzina 09.12.06, 14:42 Masz rację takie wsparcie to duzo znaczy.Myslę jednak ze my wzajemnie lepiej się rozumiemy wszyscy na tym forum,których ta choroba spotakała niz nawet rodzina.Głupio jest przeciez ciagle narzekac że cos boli,ze człowiek ma dość tego życia.Ludzie postronni tez unikają takich-wolą ludzi usmiechniętych,radosnych.A jak tu sie śmiać,cieszyć-skoro człowiek nieraz juz sam nie wie co z sobą zrobić.Ja tez czesto mam mysli samobójcze jak nie umiem sobie juz poradzić z tym przeklętym bólem.Gdy tak cierpię to porusza mnie to jeszcze bardziej do granic wytrzymałości jak pomyslę że jestem w czyimś odczuciu -symulantem.To wzmaga jeszcze potwornie stres.I jak tu sie nie denerwować-prawda?Wtedy rozstrajam sie nerwowo i płaczę jak małe dziecko.Czy Wy też tak macie?Nie mam nawet rodziny oprócz meza i córki bo tamci się odsuneli mówiąc ze ja udaję.Na sama mysl to ryczę jak głupia.I teraz jeszcze swięta- wspomnienia i samotnośc.Niedawno /6 m-cy/jak mama mi zmarła-ona tylko widziała i wierzyła jak ja cierpię.Och!!! tak sie rozczuliałam ze faktycznie nie wiem jak te święta przezyję.Chyba podłapałam okropnego dzisiaj doła.Zamiast Was pocieszyć to... Odpowiedz Link
myalgan Re: Rodzina 09.12.06, 17:41 Bardzo ci wspolczuje z powodu strartMamy>Moja zmarla w 89r.Taty tez juz nie mam. Wieszmieszkam z przyjaciolmi.W dniu kiedy zmarla mama zabrali mnie do siebie.Wtedy bylam chorajak twierdzili lekarze na padaczke. W 2000r.w psychiatryku zrobili mi badania i okazalo sie ze nigdy nie mialam padaczki. Przypuszczam dzis jak sobie pomysle ze juz wtedy moglam miec fibro.Wredy tak bardzo jeszcze nie bolalo.No leczylam rozne zapalenia np.klykcia,jelita drazliwego i tak raz to bolalo raz tamto ale nie przypuszczalam ze to bedzie powracac.ze to taka straszna choroba.Swieta musimy jakis przezyc,wiem,wiem bedzie bardziej bolalo.To te napiecie i stres strach.Ale dziewczyno z drugiej strony to tylko swieta wezmy je jak kazdy inny dzien.Pomusl ze nie jestes sama my wszyscy bedziemy myslec o innych jak im przeleca swieta.Pozdrawiam.Malo bolu zycze a przynajmniej chwilki ukojenia w bolu i w tym momecie usmiechnij sie choc na mala chwilke. Odpowiedz Link
budryska1 Re: Rodzina 10.12.06, 19:59 Drogi Ewaxie nie załamuj się bo kto będzie prowadzić to forum?! Niestety chyba w tą chorobę wpisana jest taka beznadziejna walka z naszym otoczeniem. Mój mąż też wierzy mi i współczuje ale dalsza rodzina uważa po cichu, że udaję po to aby nie pracować. Teściowa ciągle sądzi, że to albo pogoda albo zwykłe bóle, do których "trzeba się przyzwyczaic". Stale pyta mnie gdzie szukam pracy mimo że mam stwierdzoną grupę inwalidzką. Denerwuję się tym okropnie i najbardziej cierpi na tym mój mąż. Musimy się wzajemnie informować o takich problemach a będzie nam raźniej! Trzymajcie się! Odpowiedz Link