isabelka20
28.12.13, 22:14
Witam
Nie ukrywam, że forum to podczytuję od około 2 tygodni i jest to naprawdę kopalnia wiedzy, a przede wszystkim spis wielu doświadczeń.
Zdecydowałam się napisać, ponieważ zaczynamy walkę z chorobą mojej mamy. Mama ma 51 lat i od niedawna zaczęła pobolewać ją pierś. Następnie wizyta u ginekologia, mammografia, usg, biopsja gruboigłowa. Wynik biopsji mama odebrała 12.12.2013 r. i niestety okazało się, że ma nowotwór złośliwy piersi. Wyniki z tego co zapamiętałam to G2 N 0 M 0, guzek 20-21 mm. Węzły czyste, estrogen i progesteron po 95 %, HER 2 ujemne. Nie ukrywam, że jest to dla mnie szok. Nikt inny w rodzinie nie borykał się nigdy z chorobą nowotworową. Mama miała 19.12.2013 r. komisję onkologiczną, na której wykryto na USG zgrubienie kory na węźle o wielkości 1 mm. Następnie 23.12.2013 r. miała biopsję cienkoigłową i czekamy na wyniki. Dodam, że tego samego dnia co odebrała wyniki pierwszej biopsji miała robione usg jamy brzusznej oraz rtg klatki piersiowej i wyniki te są jak najbardziej prawidłowe.
A teraz dlaczego zdecydowałam się napisać, otóż po pierwszej biopsji mama dość szybko powróciła do normalnego trybu życia tj. codziennych prac domowych oraz opieki nad chorym tatą, który jest częściowo niesamodzielny i nie oszczędzała się. Do dziś boli ją pierś po biopsji, zrobił jej się teraz spory krwiak jak również odczuwa dość silny niedowład ręki, jak mówi momentami boi się, że nie utrzyma kubka w ręku. Szukałam informacji czy są to możliwe powikłania po biopsji, jednak na temat ręki nie znalazłam praktycznie żadnych informacji.
Nie ukrywam też, że ta choroba bardzo mnie przytłoczyła. Nie dość, że mam ciężko chorego sercowo-cukrzycowego ojca to jeszcze teraz mama, która zawsze była okazem zdrowia :( Nie mieszkam z rodzicami, ale mam do nich niedaleko. Najważniejsze dla mnie jest to, że mama jest nastawiona bardzo pozytywnie, na samym początku wręcz opowiadała o tym choróbsku, miała konieczność wygadania się. Jak sama mówi najbardziej boi się skutków chemii, tym bardziej, że jest osobą aktywną zawodowo.
Ustalamy już z bratem jak będzie wyglądała opieka po operacji, żeby rodzice mieli pewność i spokój. Zastanawiam się też czy sama nie powinnam wykonać badań genetycznych, gdyż mam od kilku lat problemy hormonalne :(
Sama nie wiem co jeszcze chciałabym teraz napisać, ale zapewne pytania będą pojawiać się sukcesywnie. Przepraszam za długość tego postu i za jego chaotyczność.
Pozdrawiam ciepło
Iza