anula36 Re: smierc dziecka 02.08.06, 13:06 jest takie bardzo dobre i zyczliwe forum- "chore dziecko- strata dziecka" poswiecone smierci noworodkow. p.s. wiem ze jest ci trudno ale staraj sie zwracac baczniejsza uwage na ortografie. Odpowiedz Link
zojkaojka Re: smierc dziecka 02.08.06, 22:51 Ale trudno tam trafic na zywa dusze-ciagle sie staram i nic.A zycie takich dzieci to tak potworne cierpienie zwlaszcza w pierwszych latach...a czesto po tej gehennie umieraja.Ciagle to widze bo prawie mieszkam na nefrologii.Roczne dzieci z krwawieniem do ukl.pokarmowego bo maja wrzody zestresu. Odpowiedz Link
beatagl do anula36 10.08.06, 19:44 dziewczyno ona pisze o śmierci swojego dzieca ty sie wogóle zastanowiłaś! aż sie zagotowałam jak to przeczytałam, straciła dziecko a ty jej każesz uwazać na ortografie!!!!!!dziewczyna chce wyżucić swója zal i ma uważać jak pisze! jesteś beznadziejna....aż brak słów mam nadzieję ze nigdzie sie nie pomyliłam.... Odpowiedz Link
anula36 Re: do anula36 12.08.06, 00:32 co najwyzej proponuje - byloby szkoda zeby ktos przeczytal pierwsze 2 zdania posta i zrezygnowal z powodu formy. p.s. nadzieja byla plonna. Odpowiedz Link
katrin-75 Re: do anula36 28.08.06, 23:28 nie przesadzaj z ta kontrola, nie to jest tu istota...a najlepiej spadaj z tego forum Odpowiedz Link
wielorak Re: smierc dziecka 19.08.06, 10:28 anula36 brawo za pierszą odpowiedz na post w której zwracasz autorce uwagę dot. błędów ortograficznych- 100%-owe wyczucie taktu Odpowiedz Link
baabcia Re: smierc dziecka 02.08.06, 16:33 nie należy zbliżać się do żadnego z lekarzy, którzy "opiekowali się " Tobą i dzieckiem. Dobrze, ze Ty żyjesz. Odpowiedz Link
22pp Re: smierc dziecka 07.08.06, 10:36 Vergiko jestem z Tobą, doskonale znam Twój ból, mój synek umierał na moich rękach mająć 10 miesięcy. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie i nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka. Śmierć nie jest mi obca, 10 lat temu chowałam swojego pierwszego mężą, teraz synka, byłam z nim do końca, byłam jak wyciągali go z lodówki, ubierałam myłam i miałam ochotę razem z nim....życie jest okrótne. Pozdrawiam. Wiktor- bo to co miało sens odeszło razem z Tobą www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec313.htm Odpowiedz Link
jolecka-22 Re: smierc dziecka 11.08.06, 12:28 Nie ma nic gorszego od smierci maleńkiej bezbronnej istotki. Nie ma nic gorszego od widoku jej zamkniętych na zawsze małych oczek. Rodzice którzy przeżyli śmierć dziecka i sami staraja się życ normalnie, są dla mnie wielcy bez względu na wszystko. Odpowiedz Link
alicjaczar smierc mojego dziecka=Smoka.. 03.11.06, 10:55 Witaj...smutne forum...nagorzej gdy rodzice chowają dzieci. Należę do nich-ROZUMIEM CIĘ!!! mój syn odszedł_Maciek,lat 26- w tym roku-W Wielką Sobotę TEGO roku-2006. chorował ciężko-choroba wrodzona-ale ja z ta świadomością żyłam, że Maćko za chwilkę odejdzie. Dlatego próbuję zrozumiec Twój ból, cierpienie, ale każada smierć jest inna, inaczej ją każdy przeżywa.Używam świadomie słowa :próbuję bo nikt do końca Cię nie zrozumie.... Nikt tego nie zrozumie, aż przed NIĄ -Śmiercią stanie. Bo tu jesteśmy równi....U ciebie dramat pogłębia postawa i decyzje lekarzy. brutalne komentarze...To boli.. Chyba jesteś młoda...może będą następne dzieciaki?....chociaż wiem: JEDNO DZIECKO NIE ZASTĄPI DRUGIEGO. trzymam łapki za Ciebie,banalne-trzymaj się???Głupie...sama wiem... Alicja Czarodziejka smokk2005.blox.pl/2005/07/Ladnie-na-swiecie-a-ja.html" smokk2005.blox.pl/2005/07/Ladnie-na-swiecie-a-ja.html</a> Odpowiedz Link
edyta.g.25 Re: smierc mojego dziecka=Smoka.. 03.11.06, 13:55 ...zgadzam sie- to straszne kiedy rodzice chowaja wlasne dziecko. Widzialam i bylam z rodzicami mojego meza- kiedy to ostatni raz zegnali sie z nim. Mial na imie Maciek i mial 30 lat. JA bardzo chcialam sie pozegnac tak jak zrobila to mama mojego Macka- przytulic, ucalowac, dotknac...ale nie potrafilam, nie bylam w stanie pozegnac sie w taki sposob z mezem ktorego kochalam nad zycie i kocham i zawsze bede kochac. Stchorzylam, nie mialam odwagi...choc tak bardzo tego chcialam Powiedziala mi poziej mama Macka- ze tak potrafi tylko matka... Odpowiedz Link
klara1913 Re: smierc dziecka 20.11.06, 11:03 Moje dziecko też zmarło i wcale nie uważam, że tak jest lepiej i natura wie co robi. Wady dzieci jak i ich śmierć zawsze są czymś złym. A co do lekarzy i ich bezczynności, to nie wiem z czego to wynika, ale dziś w końcu mamy XXI wiek i dzieci z większymi wadami się ratuje. Wcale Cię nie osądzam, wiem że cierpisz strasznie po stracie swojego dziecka i próbujesz się z tym co stało pogodzić, ale jak na moje pewnych śmierci można uniknąć gdyby pomoc lekarzy była na czas i gdyby tego naprawdę chcieli, gdyby naprawdę się przyłożyli. Mam wrażenie, że wmówili Ci, ze tak miało być i koniec. Moje dziecko zmarło bo a późno robiono cesarkę, zdecydowano się na nią za późno. Rodziłam w 38 tyg. ciąży, wcześniej ciąża przebiegała bez komplikacji. Wody odeszły, były przezroczyste i zgłosiłam się na porodówkę. Kazali czekać na skurcze i tak dalej. Skurcze przyszły, a wraz z nimi kilka razy KTG pokazało spadek czynności serca dziecka i co na to lakarze?- kazali kłaść się na drugi bok i czekali- na co nie wiem, chyba na ten krwotok, który był później - i co dalej? znów stwierdzili że poczekają i jeszcze okłamywali mnie że wszystko jest ok. To ich ok skończyło się 3 godziny później- kiedy w końcu zrobili cc, a powinni od razu jak krwawiłam i jak Maluszkowi tętno spadało. Efekt taki, że zdrowy w brzuchu i silny Mlauszek wykrwawił się i urodził bez czynności serduszka. Odzyskał ją tylko na krótko po 13 min. reanimacji. Potem okazało się,że w łożysku było jakieś naczynie błądzące- i co mam z tego wnioskować że natura tak chciała. Wiem dobrze i to od innych lekarzy, nie tych co byli przy porodzie, że przy takim problemie w dzisiejszych czasach rodzą się dzieci, nie można tylko zwlekać i kazać kobiecie czekać na fizjologiczny poród, a jak już się zacznie i zaczyna krwawić to natychmiast cc, a nie czekanie.. (na łapówę chyba bo na co nie wiem). Mama straszny żal do lekarzy i nie dam sobie wmówić, że tak musiało być. Bardzo czekałam na mojego Synka, był taki śliczny, ważył 3190 i mógł żyć!!!! , a o9ni nawet Maluszka nie chcieli mi pokazać bo ponoić za słaba byłam-dali tylko pełno prochów na uspokojenie bym im tam nie wyła i by mieli spokój. Jeden tylko z lekarzy, anestezjolog który mnie znieczułam do cc, sam z siebi przyszedł na OJOM gdzie leżałam tej nocy po porodzie i zapytał czy chce zobaczyć Synka i załatwiłby mi go przynieśnli. Nigdy nie zapomnę twarzy mojego Aniołka, mógł żyć-nie żyje, wg mnie przez nich nie żyje i tyle. Nigdy się z tym nie pogodzę, ale wiem że żyć trzeba dalej i każdy inaczej stara się radzić sobie ze stratą,jeśli Tobie pomoga że tak musiało być to dobrze ale mi to nigdy nie pomoże bo wiem, że tak być nie musiało i dziś dzieci nawet urodzone bez komory, czy przedsionka w sercu żyją.Pozdrawiam Odpowiedz Link
anna6131 Re: smierc dziecka 23.01.07, 08:15 Chamy i gnoje ze znieczulicą! Podasz ich do sądu? Ja bym nie podarowała! Odpowiedz Link
klara1913 Re: smierc dziecka 06.02.07, 14:53 ;,( Chamy to prawda, to określenie to za mało....nie podam ich do Sądu ale tylko dlatego, że nie dam rady przez to jeszcze raz przejść...boję się też że jak ich podam to potem nikt już nie pomoże mi mieć żywego dzidziusia...Chcę żywe maleństwo!!!-chociaż tego Maluszka, którego już ze mną nie ma nigdy nie zapomnę i nigdy nie przestanę po nim płakać.......tak strasznie go kochałam i kocham.... Odpowiedz Link
dominik2523 Re: smierc dziecka 24.02.07, 12:04 czytam to wszystko i az łzy cisną sie do oczu.ja nie straciłam dziecka i nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak straszny jest to ból.jestem chora na bulimie i pozbawiam sie powoli zycia sama swiadomie a waszym dzieciom w tak okrotny sposob je odebrano.wyobrazam sobie co musza czuc moi bliscy widzac co wyczyniam ze swoim zyciem .po preczytaniu tego dostrezgam jak wielkie szczescie mam ze zyje i jak wielka przykrosc i bol sprawiam bliskim mowiac ze najlepiej by było jak bym umarła. Odpowiedz Link
marw6 Re: smierc dziecka 08.03.07, 17:54 Tutaj twoje dziecko wcale nie zakonczylo drogi zycia,owszem umarlo zostalo pogrzebane ale to dopiero poczatek jak mawial nazyrejczyk smierc jest poczatkiem,Pytanie brzmi czego odpowiedz innego swiata rownoleglego swiata Azazel aniol jest tworca i prekursorem smierci,dodac trzeba jeszcze boga zla demiruga,zas po przeciwnej stronie bog wszechmogacy Jahwe i inne anioly w tym zycia nigdy nie jest powiedziane ze po smierci juz nic nie ma .Dzis sie stwarza idealne warunki do smierci zas warunki do zycia sa coraz mniejsze wszystko sie konczy surowce pozywienie jedyny bog ktory mowi ze odnowi zieme to ten ktoremu zalezy jeszcze na czlowieku a takim bogiem jest jahwe ,bog zapomniany i pomijany przez chrzescijan i jedyny jaki jeszcze moze nas uratowac. Odpowiedz Link