axur 31.01.05, 09:44 www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wy danie_050131/kultura/kultura_a_ 7.html POZDRAWIAM PANA JANUSZA R. KOWALCZYKA axur Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
axur Re: On. Drugi Powrót Odysa 31.01.05, 09:49 serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34169,2520424.html I PANA ROMANA PAWŁOWSKIEGO TEŻ POZDRAWIAM. axur Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 31.01.05, 10:21 A czego się spodziewałaś? Zwłaszcza po Romciu. Słobodzianek wyleciał z Narodowego to teraz Narodowy znów będzie bardzo be. A już zwłaszcza Grzegorzewski. Bo to jego dyżurny chłopiec do bicia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Wojciech Majcherek Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.01.05, 15:38 Recenzja Romana Pawłowskiego jest przejawem wyjątkowego chamstwa. Nie potrafię nawet wyrazić, jak wielką pogardę mam dla tekstu, który opublikowała GW. Wojciech Majcherek Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.01.05, 16:09 Wojtek! Jeżeli to Ty, to powiedz jak byłeś ubrany na spektaklu? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Tomasz Mościcki Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 31.01.05, 20:08 Wojtku! No dobrze. Czytamy takie rzeczy od paru dobrych lat. Tylko czemu nikt z tego środowiska nie protestuje, a wszystko to odbywa się w warunkach całkowitego przyzwolenia na takie łobuzerie? Można różnić się poglądami, często diametralnie, przedstawienie może sie podobać nmniej lub bardziej lub w ogóle nie podobać, są rózne przekonania artystyczne, tylko to wszystko ma jakieś rozsądne granice! Ta działalnośc jest po prostu szkodliwa społecznie, bo to jest krzewienie najgorszych wzorców zachowań, niedopuszczalnych wśród cywilizowanych ludzi! Co się w tym kraju jeszcze musi zdarzyć, żeby wreszcie coś sie zdarzyło???!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin to brudna recenzja IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 31.01.05, 18:31 Nie widzialem przedstawienia,ale to nie ma zupelnie znaczenia. m. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: to brudna recenzja 31.01.05, 20:03 Obie recenzje są skandaliczne. Janusz R. Kowalczyk traktuje Jerzego Grzegorzewskiego jak chłystka, pierwszego lepszego reżyserzynę, który coś tam sobie na scenie ściuboli. Nie zauważa faktu, że człowiek ten od wielu lat zalicza się do czołówki polskich reżyserów, i twierdzą tak nie tylko Polacy. Niezależnie od tego, ilu ludzi rozumie jego sztukę. Bieżące powszechne zrozumienie nigdy zresztą nie było wyznacznikiem wielkości twórcy / myśliciela / naukowca. Mnie wciąż, nieodmiennie, dziwi, że redaktor wydania Rzepy akceptuje teksty JRK. To podważa jego dziennikarskie kwalifikacje, nie mówiąc o znajomości etyki zawodowej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin ty bylas pierwsza IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 31.01.05, 20:16 ciekawe ilu z odwiedzajacych to forum pojdzie za toba uznajac ze nieprzyzwoitoscia jest nie zaprostestowac przeciwko takiemu swinstwu? A ile osob uzna ze to tylko teatr i ze tak na prawde to nic sie nie stalo. A z drugiej strony taki redaktor naczelny ma bardo male pole manewru: uznajac niezaleznosc dziennikarska moze powiedziec "wy...dalaj, jestes znacznie ponizej poziomu do ktorego aspiruje gazeta jaka prowadze" albo nic nie mowic. Zakladajac ze liczy sie warsztat i zawodowe doswiadczenie a nie przyzwoitosc. A gdyby zapytac o to takiego naczelnego to odpowiedzialby pewnie ze jesli chcialby odwolac sie do przyzwoitosci to nie mialby z kim pracowac. szacunek axur m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ka Re: ty bylas pierwsza IP: *.aster.pl / *.aster.pl 02.02.05, 11:23 a co sie tak uwzieliscie na naczelnych? istnieje jeszcze instytucja: szef działu - to on za to dopowiada - poza nim rzeczywiscie nikogo wyzej to nie obchodzi. po to ci szefowie dzialow sa zeby naczelny nie musial zajmowac sie jakimis recenzjami - szczegolnie w dzienniku nie ma na to czasu. a swoja droga to fascynuje mnie to dlaczego JRK publikuje swje teksty w Rz - zenujace przeciez, a w GW, ktora chce byz najbardziej opiniotworczym dziennikiem jest tylko JEDEN recenzent teatralny? (juz pal licho jego poziom!) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: to brudna recenzja IP: *.acn.waw.pl 31.01.05, 20:23 Proszę Pani, Czytałem tekst Janusza, na spektakl idę jutro, więc nie mogę się wypowiadać o artystycznej stronie całej sprawy. Kowalczyk pisze jednak właśnie o aspekcie artystycznym. Nie bronię go, nie oskarżam, prawem recenzenta, a nawet jego obowiązkiem jest pisanie czy się podobało czy nie i dlaczego. Czym jest jednak ta recenzja wobec tej wyjątkowej podłości z GW, którą jako pierwsza zaanonsowała Pani dziś rano? Ja nawet rozumiem - to nawet nie jest skandaliczne. Bo to jest poza jakąkolwiek klasyfikacją. Czy to nie jest w tym momencie ważniejsze od tego czy Kowalczyk napisał mądrze czy głupio? Z poważaniem tm Odpowiedz Link Zgłoś
axur przytaczam tę recenzję 31.01.05, 20:43 BOKIEM NA TWARZ, Janusz R. Kowalczyk, "Rzeczpospolita" z dn. 31 stycznia 2005 r. Właśnie tego się spodziewaliście" - skomentował swe najnowsze widowisko Jerzy Grzegorzewski. I tu się nie pomylił. Było jak zawsze, czyli adramatycznie, bo proza córki artysty z założenia pisana była jako mikropowieść, a fragmenty z "Powrotu Odysa" reżyser maksymalnie ustatecznił. Zamiast bohaterów mieliśmy więc grono typowych snujów scenicznych. Grupę wcale liczną - dwudziestu dwóch wykonawców. Niektórzy od czasu do czasu wygłaszali nawet jakieś kwestie. Znaczącym tonem, by zachować pozory głębi: "noc, ciemność, wieczność" etc. Najbardziej sążniste monologi przypadły Jerzemu Radziwiłowiczowi (On). Gra skrajnie egotycznego bohatera - porte parole reżysera. "Zawsze padam bokiem - nigdy na twarz" - zaczyna. Sens ogólny jego wynurzeń sprowadza się do tego, że świat nie został urządzony jak należy. Artysta, widząc wokół siebie zło, stara mu się przeciwstawić swoją sztuką. Błądzący, niezrozumiany, nie osiąga, niestety, zbyt wiele. A wtedy, jako człek wrażliwy, pije. Kompletnie nie licząc się z wrażliwością innych, w tym najbliższych. Ale to demolowanie życia otoczenia to dlań, zbawcy świata, oczywiście, detale. Bolesny, traumatyczny temat, rozwija się równie opornie, co topornie w serii obrazów, wymagających uruchomienia sporej dozy wyobraźni i dobrej woli, by je, od biedy, można było nazwać ruchomymi. Przeważnie są to zresztą ruchy dosztukowane na siłę: ot, przemknie w tle szara grupa jakichś nieregulaminowo umundurowanych, wykoślawionych Żołnierzy, albo wychynie zza śmietnika kilka jaskrawo ubranych Syren Ladacznic. Czasami któraś z postaci trzaśnie klapą kontenera, inna zaś własną ogoloną głowę potraktuje jak werbel, wyklepując na niej dłońmi kilka rytmicznych taktów. Kiedy Igor Przegrodzki jako Artysta Komediant budził śmiech, przebiegając przez scenę z rozwianym siwym włosem i bez spodni, mnie przeciwnie - robiło się dziwnie przykro i smutno. To chwyt z harcerskiego ogniska, bo już nazbyt prostacki jak na juwenalia. Najnowsze widowisko w Narodowym jest kolejnym, które potwierdza, że nic nie starzeje się tak szybko, jak awangarda. To, co w pracach scenicznych Grzegorzewskiego urzekało wczorajszych czternastolatków, dzisiejszym czterdziestolatkom jawi się jako żywa skamielina. Na ich oczach Grzegorzewski, ze swą dawno przebrzmiałą estetyką, manierą i pozą, przechodzi do muzeum awangardy. Jeszcze o tym nie wie, nadal serwując widzom, co absolutnie niewybaczalne, upiorną, dojmującą nudę. Oby słowa dyrektora Jana Englerta, który jako Mistrz Sinobrody wygłasza kwestie o tym, by "nie zaśmiecać sceny" - Teatru Narodowego, przypomnę - okazały się prorocze. Odpowiedz Link Zgłoś
axur może lepiej po tym, jak Pan obejrzy 31.01.05, 21:06 Tylko zdaje się recenzent to jest ktoś, kto się na danej dziedzinie zna i dlatego przyznaje mu sie prawo do wypowiadania opinii na dany temat. Bo wierzymy, że mając wiedzę i doświadczenie w swoim fachu, potrafi odnieść się do przedmiotu ze znawstwem, ale i z dystansem. W tej naprędce skonstruowanej definicji (która jest raczej obyczajowa, nie profesjonalna) nie ma miejsca na: "wylewanie żółci, wyzłośliwanie się". Wpisze się w nią "krytyka", ale już "krytykanctwo" - nie. Pan JRK ogląda przedstawienia Grzegorzewskiego od dosć dawna, jak mniemam. Z mojej, pobieżnej jeszcze, wiedzy wynika, że im więcej przedstawień tego artysty się zna, tym łatwiej śledzić, zawikłaną zwykle, myśl w kolejnych dziełach. Jeżeli o przedstawieniu "On. Drugi Powrót Odysa" pan JRK pisze, że snuje, ledwo ruchome obrazy, zaśmiecanie sceny, alkoholizm, znaczy, że interesuje go wyłącznie przebieg zdarzeń na scenie w ciągu dnego wieczoru. Widzi co na scenie stoi, ale nie próbuje znaleźć znaczenia tych przedmiotów (reżyser w końcu nie stawia śmietnika obok wraku samochodu, pulpity dyrygenckiego i rozrzuconych foteli tetralnych. Nie interesuje go nawiązanie do dramatu "Powrót Odysa", do inscenizacji tegoż dramatu dokonanej przez Kantora, do Bóg wie czego jeszcze, ja nie wiem, bo się nie znam, ale recenzent powinien, do cholery! W swojej recenzji nie odpowiada na pytanie, które nurtuje większość widzów - DLACZEGO jest tak, a nie inaczej, tylko mówi: "to jest nudne więc to jest złe; on jest alkoholikiem i nie interesuje go jego rodzina, którą krzywdzi, więc to jest złe. Teatr nie może pokazywać złych rzeczy" Oczywiście, awangarda sie zestarzała, co do tego nie ma wątpliwości większośc widzów. Ale zdaje się, że Grzegorzewski skonstatował to w swoich przedstawieniach dawno przed panem Kowalczykiem. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: może lepiej po tym, jak Pan obejrzy 31.01.05, 21:08 przepraszam za ucieczkę muśli w połowie tekstu, poprawiam niniejszym: "...(reżyser w końcu nie stawia śmietnika obok wraku samochodu, pulpity dyrygenckiego i rozrzuconych foteli tetralnych bez przyczyny). Nie interesuje go..." i dalej bez zmian. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: może lepiej po tym, jak Pan obejrzy IP: *.acn.waw.pl 31.01.05, 21:18 Pełna zgoda z Panią jeśli chodzi o wymogi zawodowe, ale w działalności, w którą też Pani się teraz wdraża - obowiązują podstawowe etyczne normy! Podobnie jak w całym ludzkim zyciu! Powtarzam - nie widziałem jeszcze, nie wiem, dam znać, ale nie wolno krzywdzić człowieka! Nie wiem, czy recenzent GW ma w ogóle jakieś sumienie! I mnie o to chodzi! I tylko o to! Ukłony tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: chameau Re: przytaczam tę recenzję IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.01.05, 21:15 Takich rzeczy sie nie pisze, a juz napewno nie publikuje. Te teksty, zwlaszcza ten Pawlowskiego, sa ponizej krytyki. Ja rozumiem (a raczej nie rozumiem), ze poziom Rz pozostawia wiele do zyczenia - i po prostu nie czytam, zeby sie niepotrzebnie nie denerwowac. Ale Pawlowskiego dosyc lubilam, z naciskiem na czas przeszly. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: terra Re: to brudna recenzja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.01.05, 21:41 żenada Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut kol. Mościcki - jakie wrażenia? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.02.05, 11:41 pytam się ponieważ miał kolega być na spektaklu...ja też byłem ale cosik kolegi nie widziałem... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: on... Re: kol. Mościcki - jakie wrażenia? IP: 195.116.92.* 01.02.05, 14:10 ciekaw jestem co na to aktorzy ..grajacy...w tym(czyms)spektaklu... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Grzegorzofil Re: kol. Mościcki - jakie wrażenia? IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 01.02.05, 19:37 A co ma piernik do wiatraka? Co mnie obchodzą reakcje aktorów? Są tylko narzędziem w rękach mistrza Jerzego G. i bez niego byliby nikim!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Grzegorzofil Re: to brudna recenzja IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 01.02.05, 19:41 A zdarzyło się kiedy, żeby Kowalczyk napisał coś mądrze? Rozumiem jednak, że trzeba bronić kolegi, którego zapraszało się do swojej audycji radiowej w charakterze "znawcy" teatru... Ach, ta mafia Opalskiego... Zastanawiam się, ile jeszcze przyniesie szkody polskiemu życiu teatralnemu - przede wszystkim - fałszując jego obraz, że o innych sprawach nie wspomnę... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endi Re: to brudna recenzja IP: *.acn.waw.pl 01.02.05, 21:27 Bardzo przepraszam, ale grzecznie cię zapytam - 1. czy ty aby na pewno dobrze zrozumiałeś, o czym tu sie pisze ? 2. Czy na pewno sam wiedziałeś, co piszesz? Dam ci radę: wróć, przeczytać uważniej cały ten wątek - w tym siebie, zastanów się i spróbuj jeszcze raz. Powodzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Justyna Druga recenzja z Rzepy IP: 217.153.179.* 03.02.05, 03:07 www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wy danie_050131/kultura/kultura_a_ 7.html Tu jest recenzja Janka Bończy-Szabłowskiego - inna niż ta Kowalczyka, pozytywna. A wiec Rzepa stara sie być obiektywna. Ale nie zgadzam sie z Wami - nawet mistrzów nie trzeba traktować na kolanach. Kowalczyk nie przekracza granicy dobrego smaku. Roman Pawłowski tak. To nieprawda, że Pawłowski mści się za Słobodzianka. Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: Druga recenzja z Rzepy 03.02.05, 10:48 Recenzja Bończy-Szabłowskiego jest pozytywna, bo Rzepa ma generalnie taką politykę, żeby przedstawiać pro i kontra. Dla mnie to takie pseudo-przebiegłe: wyślemy dwóch recenzentów, jednego, co zawsze się wyżywa i drugiego, któremu sie podoba, Ale my dyskutujemy o pełnomocnictwach recenzeta, a nie o tym, czy zjechał przedstawienie czy nie (niech to robią, ale profesjonalnie, do cholery). A Bończa-Szabłoski m.in. pisze o scenografii Barbary Hanickiej. Chociaz, jako krytyk, zapewne zaproszony na spektakl, zapewne dostał też (za darmo) program. I co, nie umiał go dokładnie przeczytać? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis On. Drugi Powrót Odysa IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 02.02.05, 13:33 Jest granica! jak mawiała Zofia Nałkowska. Roman Pawłowski przekroczył pewną granicę. I jeśli ktoś chce z tym dyskutować, zapraszam. Wiem, że to raczej mało popularne w świecie mediów słowa: kultura, smak, dystans. I chyba najmniej używane: inteligencja. Czego widomy dowodem jest działalność JRKowalczyka. Już wiem, że RP po wyrzuceniu z GW nie będzie nikim, jak ktoś kiedyś napisał na tym forum. Znajdzie miejsce w którejś z plotkarskich gazet. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ewa Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.02.05, 14:03 jestem wstrząśnięta poziomem recenzji romana pawłowskiego. To niedopuszczalne, potworne chwyty poniżej pasa, gra nie fair i zwykła chamówa. Pragnę wyrazic ubolewanie, iż tak skandaliczny tekst zawierający koronny argumentum ad personam ujrzal światło dzienne. Prawdą jest również, iż pawlowski jest czlowiekiem, zausznikiem i wielbicielem slobodzianka, który wywalony z tn mści się na wszelkie możliwe sposoby. To zachowanie godne najwyższej pogardy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.02.05, 14:58 A ja uważam że powinnością recenzenta jest obnażyć hucpę robioną za pieniądze podatników. A ponieważ przedstawienie ma jednoznaczny wydźwięk nie ma co ukrywać czym jest inspirowane.... Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: On. Drugi Powrót Odysa 02.02.05, 18:13 jednoznaczny, tzn., jaki? i jak ci się to łączy z hucpą? ja tylko pytam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Fellini Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 02.02.05, 19:09 Mazucie:Przedstawienie ma zapewne wydżwięk hucpiarski. hehe Niczym Szpicbródka przed wojną czytam te recenzje i "ryce" ze śmiechu. Ci panowie w sposób o wiele drastyczniejszy i przed znacznie szersza publicznością (niż JG w swoim pieknym i przejmującym przedstawieniu) obnażyli własne sprawki. Jakie? O nie ma sensu zajmować się felerami ludzi na tym poziomie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ka Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.aster.pl / *.aster.pl 02.02.05, 23:01 momento! ja juz nic nie rozumiem. co to znaczy "jednoznaczny wydzwiek", i dlaczego to zle? wydaje mi sie ze w tekscie RP (swoją droga niezle inicjaly) autor stawia na sensacje, to tekst jak z Zycia na goraco! mowiac o filmach Almodovara tez mowimy o ich wydzwieku prytwatnym, bardzo duz wiemy o jego zyciu osobustym, ale to nie wszystko, a w tekscie Pawlowiskiego prywatnosc rezysera to glowny watek. a mnie jako widza malo to obchodzi. zachwycam sie filmem homoseksualistach czy alkholikach kiedy jest dobrze zrobiony, i nie interesuje mnie kim jest rezyser. i juz! mam nadzieje, ze szefowie RP nie pozwola mu na debate z nami na lamach GW - najbardziej upiorne jest w plskiej prasie (wszysttkie dzialy "teatralne" dziennkow to czynia) zabieranie miejsca przez niekonstruktywne pyskowki. koszmar! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: jorgus Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 02.02.05, 21:18 Nie ma recenzji Pawłowskiego na portalu GW. Chyba pan RP ma kłopoty. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: ka Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.aster.pl / *.aster.pl 02.02.05, 22:52 to powinna byc na e-teatr.pl - wczoraj byla... Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: On. Drugi Powrót Odysa 03.02.05, 00:14 Ja tam zazdroszczę Pawłowskiemu,że potrafił sobie zbudować taką zgrabną interpretacje tego przedstawienia,żałuję,że dla mnie nie jest ona tak oczywista,tak klarowna jak np.to,że dziennikarz Wyborczej od lat juz co najmniej kilku do nieprzytomności wręcz upija się nienawiścią do Grzegorzewskiego.To dopiero uporczywe pijaństwo! Ciekawe,skąd wziął się u niego ten nałóg. Dlatego lepiej po prostu nie czytać wszystkiego,co w Wyborczej pisze się o Grzegorzewskim. A samo przedstawienie muszę obejrzeć jeszcze raz,nie będzie to chyba trudne,bo tłumów na nim raczej nie będzie. Na pewno jednak nie alkoholowy nałóg wyznacza w nim podstawową jakość. O inne nałogi tu chodzi. To chyba najdziwniejszy teatr,jaki dane mi było dotąd zobaczyć. Ktoś tu napisał,że aktorzy bez Grzegorzewskiego byliby nikim! Bzdury...A kim by był Grzegorzewski bez aktorów? Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: On. Drugi Powrót Odysa 03.02.05, 10:48 A może by tak pan Mościcki też zabrał głos... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 03.02.05, 14:15 Już chyba zabrałem i wypowiedziałem sie jasno co sądzę o tej sprawie. A co Pani tak nagle na tym zależy? Juz napisałem - jesli ktoś ma do mnie jakieś sprawy - prosze pisac do mnie na priv. Mam zwyczaj odpowiadania na listy. Z poważaniem tm Odpowiedz Link Zgłoś
axur Re: On. Drugi Powrót Odysa 03.02.05, 14:19 powiedział Pan, że da Pan znać po obejrzeniu spektaklu - z niecierpliwością czekam na pański głos. chyba go nie przeoczyłam... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 03.02.05, 14:31 Nie widziałem Mościckiego w dniu w którym anonsował swe przybycie... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: cypis On. Drugi Powrót Odysa IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 03.02.05, 14:40 Proponuję wrócić do głównego wątku - czy zgadzamy się na chamstwo jakie prezentuje swojim pisaniem Roman P. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 03.02.05, 14:38 Łaskawa Pani - jestem zawodowcem i nie piszę recenzji po forach. Swoją już napisałem, będzie publikowana. Zapowiedziałem juz, że nie będę uczestniczył dalej w tych przepychankach, zwłaszcza że ja piszę z imienia i nazwiska, a Państwo chowają się po kątach strzelając w plecy - bo do tego sprowadzają sie te internetowe nicki. Ponieważ nie jest to fair, więc ograniczam swoją bytność. Zapraszam do pisania e-mailowo, podaję jeszcze raz adres swojej strony: fotomost.acn.waw.pl. Jest tam link do mejego e-maila. Jeśli Pani będzie chciała wymienić ze mną uwagi na temat tego spektaklu - serdecznie zapraszam, możemy to zrobić listownie, albo na kawie w Szkole. Ukłony :-)! PS. proszę nie sądzić, że jest to zarozumialstwo czy pycha, ale ja po prostu nie mam ochoty, żeby dawać jakims mazutom czy innemu tałatajstwu rymy do kolejnych seansów nienawiści i frustracji. Nie widze powodu zniżania sie do takiego poziomu. Jeszcze raz zapraszam - i naprawdę bez żadnych kpin z mojej strony tm tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: agna Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.02.05, 15:00 "(...)zwłaszcza że ja piszę z imienia i nazwiska, a Państwo chowają się po kątach strzelając w plecy" Obawiam się,że nie rozumie Pan "istoty" wszelkiego rodzaju for internetowych,cały ich "urok" polega na anonimowości,dlatego nie widzę sensu,żeby to zmieniać i nie rozumiem Pana pretensji/żalu (to pewnie nieodpowiednie słowa,ale lepsze nie przychodzą mi teraz do głowy).Co nie znaczy,że anonimowości upoważnia do chamstwa. Inna sprawa,że sa krytycy,którzy przeciez podpisują sie pod swoimi recenzjami,a w żaden sposób nie ogranicza to ich chamstwa . Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 03.02.05, 15:29 Ujęła to Pani z absolutną precyzją. Fakt, nie pojmuję i pojmować nie chcę. Jak kogoś kopiemy - to albo mamy odwagę, albo tchórzymy i strzelamy zza węgła. A ja takiej postawy nie lubię. Pani daruje, ja nie mam pretensji ani żalu, bo musiałbym mieć do kogo. Do anonimowej masy, która się boi wychylić i pisze obrzydlistwa chroniona anonimowością Sieci? A cóż to za odwaga? To budzi najwyżej współczucie, zwłaszcza że wiekszość tych osób z forum związana jest z teatrem i raczej się dobrze zna. Więc czego tu sie bać? Co zaś do krytków i ich wypowiedzi - przynajmniej wiadomo, kto jest chamem i komu nie podaje sie ręki. Kiedyś anonimy wyrzucano do kosza. Teraz już podobno nie. Kwestia czasu i umowy społecznej. Ale mnie sie to ma prawo nie podobać, prawda? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 03.02.05, 14:41 przsyłam Pani pocztą na gazetę pewne pismo. O odpowiedź proszę na mój mail. Jestem ciekaw, co pani na to. Mam nadzieję, że nie będzie Pani zawiedziona i nie będe juz musiał recenzować na tym forum "Odysa" Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: . Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.02.05, 14:57 "Artysta jest bardzo chory" Roman Pawłowski Gazeta Wyborcza nr 25 31-01-2005 Nietrafione klawisze "On". "Drugi powrót Odysa" w reż. Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej. «Najnowszy spektakl Jerzego Grzegorzewskiego budzi uczucie przygnębienia i zażenowania. Przygnębienia, bo jego tematem jest choroba alkoholowa artysty. A zażenowania, bo reżyser z powodu choroby nie jest w stanie reżyserować. W chwili, kiedy postacie życia publicznego mówią otwarcie o swoich uzależnieniach, kiedy telewizyjne wiadomości czyta dziennikarz zmagający się z chorobą nowotworową, spektakl Jerzego Grzegorzewskiego o jego własnej chorobie alkoholowej nie powinien wywoływać ani zdziwienia, ani oburzenia. Przeciwnie, należy docenić odwagę artysty, który przyznał się publicznie do słabości, a teatr potraktował jako rodzaj terapii. I wspierać go w walce z chorobą. Nietrafione klawisze Podstawą przedstawienia stał się monolog autorstwa córki reżysera Antoniny Grzegorzewskiej zatytułowany "On". To bolesny zapis osobowości alkoholika, który powoli traci kontakt z rzeczywistością i pogrąża się w świecie własnych manii prześladowczych. Część druga spektaklu to autorski scenariusz Grzegorzewskiego, oparty na fragmentach "Powrotu Odysa" Stanisława Wyspiańskiego, ze śmiercią jako motywem przewodnim. Połączenie inspirowanego osobistą historią monologu z jedną z ostatnich sztuk Wyspiańskiego, którą dramaturg pisał w obliczu śmiertelnej choroby, mogło dać szczery do bólu spektakl o walce człowieka ze słabością, o upadaniu, ale i o podnoszeniu się z upadku. Problem w tym, że Jerzy Grzegorzewski nie jest w stanie zrealizować przedstawienia tego formatu. To tak, jakby Wieniedikt Jerofiejew, pisząc "Moskwę - Pietuszki" , nie trafiał w klawisze. Wielki Radziwiłowicz Spektakl w Narodowym wyreżyserował przypadek. Składa się on z luźno powiązanych scen, z których jedne są skończone, inne nawet niedotknięte ręką reżysera. Pierwsza część istnieje dzięki szalonej determinacji Jerzego Radziwiłowicza, który na tekście Antoniny Grzegorzewskiej zbudował własny monodram o rozpadzie człowieka miażdżonego przez chorobę. Nie udając ani przez chwilę pijanego, przechodzi przez wszystkie fazy picia - od euforii, przez agresję, aż po głęboką depresję, z której nie mogą wyleczyć żadne kroplówki. To wielka rola, niestety, odosobniona. Część druga oparta na Wyspiańskim jest żenującym zmaganiem się aktorów z nieobecnością reżysera, z niezrozumieniem zadań i sytuacji. Wykonawcy co prawda sprytnie udają, że chaos był zamierzony, raz po raz ktoś zadaje pytanie, czy rzeczywiście musimy to grać. W końcu dyrektor Jan Englert (grający też w przedstawieniu) usiłuje przejąć reżyserię i poprowadzić spektakl, chociaż sam przyznaje, że nie sposób być zarazem i aktorem, i reżyserem. W efekcie zamiast osobistego spojrzenia na sztukę Wyspiańskiego powstaje spektakl pod tytułem "Nie możemy zagrać Powrotu Odysa , ponieważ reżyser jest ciągle pijany". Podobna kwestia pada nawet ze sceny. Szacunek i sprzeciw Decyzja dyrekcji Narodowego, aby doprowadzić do tej premiery, jest kontrowersyjna. Z jednej strony zasługuje na szacunek jako gest solidarności z artystą, który walczy z chorobą, z drugiej - budzi sprzeciw jako nadużycie wobec publiczności, której sprzedaje się bilety na przedstawienie o tym, dlaczego przedstawienie nie mogło powstać. Grzegorzewski-scenograf co prawda zlikwidował kilka pierwszych rzędów i poprzewracał fotele, niestety, na sali zostało jeszcze sporo miejsc dla ludzi, którzy nie są wtajemniczeni w kulisy przedstawienia. A to podobno publiczność jest w teatrze najważniejsza. Teatr Narodowy w Warszawie: Antonina Grzegorzewska "On", Jerzy Grzegorzewski "Drugi powrót Odysa", reżyseria i scenografia Jerzy Grzegorzewski, muzyka Stanisław Radwan, kostiumy Barbara Hanicka, światło Mirosław Poznański, premiera 29 stycznia w Sali Bogusławskiego. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Grzegorzofil Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 03.02.05, 19:40 Tak - potwierdzam, ci ćwierćinteligenci-aktorzy nie stworzyliby kreacji na miarę historyczną - Sorry za patos - gdyby nie reżyseria Grzegorzewskiego, artysty absolutnego, który gdyby ich nie było mógłby malować tylko obrazy i tak by przeszedł do historii, na przykład. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endi Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 04.02.05, 16:35 Chyba nie przemyślałeś, o co byłeś proszony i brniesz dalej. Nikt nie obala wielkości Grzegorzewskiego, bo to jest prawdziwa wielkośc. Tylko zastanów się nad tą swoją egzaltacją, bo wcale tej wielkości nią nie wspierasz. "Od wzniosłości do smieszności tylko krok". By the way - kto to powiedział, kotku? A coś zacząłeś o jakiejś mafii Opalskiego i róznych szkodach i innych sprawkach. No powiedz, powiedz, bo ciekawi jesteśmy.:) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ed Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 04.02.05, 13:14 Za kilka lat będziemy wspominać, że oglądaliśmy przedstawienia Grzegorzewskiego - jednego z największych ludzi teatru polskiego i światowego. Panie Romanie, oj bardzo Pan przesadził! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: monika Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: 81.21.195.* 04.02.05, 14:06 Warszawa, 3 II 2004 Szanowni Państwo, W imieniu sygnatariuszy załączonego listu uprzejmie proszę o zamieszczenie go na łamach Gazety Wyborczej. Janusz Majcherek Redaktor Naczelny miesięcznika Teatr W związku z publikacją recenzji Romana Pawłowskiego pt. Artysta jest bardzo chory z przedstawienia Jerzego Grzegorzewskiego On. Drugi powrót Odysa (Gazeta Wyborcza z dn. 31 I 2005 roku) pragniemy wyrazić sprzeciw wobec formy i treści tekstu, który uwłacza jednemu z najwybitniejszych artystów polskiego teatru. Recenzent Gazety Wyborczej wykorzystując zakulisową wiedzę o powstawaniu spektaklu rzucił czytelnikom na żer prywatność reżysera w stylu godnym pisma brukowego. Przedmiotem swojego zainteresowania uczynił człowieka, a nie dzieło twórcy, naruszając w sposób niedopuszczalny zasady etyki zawodowej i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Anna Burzyńska („Didaskalia”), prof. Janusz Degler (Uniwersytet Wrocławski), Małgorzata Dziewulska, Joanna Godlewska („Przegląd Powszechny”), Beata Guczalska (Uniwersytet Jagielloński), Hanna Karpińska-Baltyn, Jerzy Koenig, prof. Jarosław Komorowski (Akademia Teatralna), Jacek Kopciński („Teatr”), Tadeusz Kornaś („Didaskalia”), Danuta Kuźnicka (Instytut Sztuki PAN), Iwona Libucha (Zamek Królewski), Andrzej Lis (polska sekcja Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych), Janusz Majcherek („Teatr”), Wojciech Majcherek („Teatr”), Zbigniew Majchrowski (Uniwersytet Gdański), prof. Piotr Mitzner (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego), Elżbieta Morawiec („Arcana”), Tomasz Mościcki (Polskie Radio, Redakcja Kulturalna), Maria Napiontkowa (Instytut Sztuki PAN), Grzegorz Niziołek, Józef Opalski (PWST w Krakowie), prof. Barbara Osterloff (Akademia Teatralna), prof. Maria Prussak (Instytut Badań Literackich PAN), prof. Dobrochna Ratajczakowa (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu), Aleksandra Rembowska („Teatr”), prof. Lech Śliwonik (rektor Akademii Teatralnej), Jacek Wakar, Joanna Walaszek (Uniwersytet Jagielloński) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endimione Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 04.02.05, 15:25 A ciekawe kto nie podpisał? I czemu?:-) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.internetdsl.tpnet.pl 04.02.05, 16:41 Co to jest za forma? protest przeciwko recenzji? a sam zainteresowany nie może zabrać głosu - jak widać jest ponad to i nie potrzebuje obrońców.... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: S. Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.02.05, 17:41 Wcale nie chodzi tutaj o Grzegorzewskiego.... Skądinąd wiem, że niektórzy z podpisujących się wcale spektaklem nie byli zachwyceni, ani nie klęczą (i nigdy nie klęczeli) przed JG. Sygnotariuszom chodziło o to, żeby pisania o teatrze nie sprowadzać do poziomu tekstów w "Fakcie" (choć w brukowcu przydałoby się jeszcze wielkie zdjęcie pijanego JG leżacego gdzieś w rowie, ale paparazzich zbyt zajęci są przewijającą pieluchy Edytą Górniak). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: endi Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 00:12 mazut do budy! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: H. Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 04.02.05, 19:13 No, no, poważna sprawa.... Tak się składa, że większość ludzi, których pisanie o teatrze szanuję i cenię, jest na tej liście (są też 2-3 egzemplarze niezbyt mi bliskie, ale to ostatecznie nie ma wiekszego znaczenia. Ważne, że nawiązało się jakieś porozumienieponad podziałami: konserwatyści z promującymi młody teatr liberałami, widać i przedstawicieli najmłodszego i najstarszego pokolenia... Choć czy pomoże w czymkolwiek Grzegorzewskiemu i zaszkodzi Pawłowskiemu, śmiem wątpić.... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Maja odp dla Tomka Moscickiego IP: *.aster.pl 04.02.05, 21:30 Tomek, dziekuje za pozdrowienia, ale... ja nigdy nie wypowiadalam sie na tym forum. Ja jestem rzecznikiem prasowym pewnego teatru i mnie po prostu nie wypada. Jesli cokolwiek tu robilam to zaiste tylko wtedy kiedy o cos forumowiczow prosilam. Wiec moje nie ukrywanie imienia i nazwiska nie bylo zadna odwaga :-)))))))))))) tylko konkretna potrzeba ktora trudno probowac realizowac anonimowo. Raz jeden - kiedy byl ten upokarzajacy wszystkich link dotyczacy Opalskiego - cos napisalam. Bo bez wzgledu na to czy kogos znam czy nie, nie zgadzam sie na takie pisanie, jak wlasnie tamto, o jakimkolwiek czlowieku. Ale to byl raczej odruch etyczny. A normalnie przeciez, forumowicze rozmawiaja glownie o konkretnych spektaklach, o gustach; dyskutuja z Toba czy kims tam. Ja tego nie robie i nie bede, bo nie wypada; zreszta nie mam takiej potrzeby, nie widze sensu robic tego akurat tu. A anonimowo to jakos mi wstyd zle o kims pisac. Pa, pa Maja P.S. PANIE NEOSPASMIN - PROSZE SIE WCZYTAC, BO TO CO PISZE DO TOMKA NIEJAKO ODNOSI SIE TAKZE DO PANA I DO NASZEJ PRYWATNEJ KORESPONDENCJI :-))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin tania laska IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 04.02.05, 23:29 Szanowna Pani, nasza rozmowa prywatna,powtarzam prywatna,skonczyla sie pani unikami w kwestii ustosunkowania sie do recenzji p.Pawlowskiego. I moim pytaniem czy to nie jest najwyzszy czas aby teatry,wreszcie razem,bojkotujac tego pana postawily tame tego typu sposobowi pisania.Napisze wyrazniej gdyby pani nie zrozumiala o co mi chodzi-chamstwu. Bojkotujac znaczy nie zapraszajac. Piszac w ten sposob w jaki napisala pani powyzej sytuuje pani swe stanowisko poza jakimikolwiek ocenami tego co wokol.Taka bozia z teatru studio. Nie wyobrazam sobie zeby istniala taka praca,taki zawod ktory zwalnia od oceny moralnej tego z czym sie czlowiek styka.A nawet jesli tak jest to moza pozostawic takie zajecie i zajac sie czyms innym. Musze przyznac ze jestem pania zdegustowany. Marcin Łazarowicz Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: odp dla Tomka Moscickiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 00:48 Maju, przeca ja wiem co Ty robisz! Ale nie o to szło! Uznałem za stosowne, by Ci się ukłonić ze względu na starą szkolno-radiowo-różna znajomość! A do Ciebie o tę anonimowość nie mam pretensji, bo to nie jest anonimowość! Pozwalam sobie zwrócić sie przy tej okazji do Pana Marcina Łazarowicza: Szanowny Panie, jest Pan człowiekiem honoru. Podniósł przyłbicę i za to należy się Panu szacunek. Mój e-mail łatwy do znalezienia, proszę pisać! Czekamy na resztę towarzystwa, żeby wyjkazało elementarna odwagę i przyzwoitośc i może spróbowało jak miło jet pisac pod własnym nazwiskiem. A co do tego listu do "wyborczej" i podpisanych pod nim ludzi: decyzja o podpisie to jest po prostu oznaka tego, czy się choć trochę szanuje siebie i swoje poczucie tego, co wypada, a co jest przekroczeniem wszelkich dopuszczalnych granic. Myślę, że po tym wyskoku teraz wszyscy rozumieją, czemu autor tego recenznckiego donosu nie zasługuje na inne uczucie prócz pogardy. I nie jestem pierwszy, który to mówi. 6 lat temu Wajda napisał mu: "Jeśli nikt go nie zna, to kto za nim stoi? Odpowiedź nie jest trudna, stoi za nim "Gazeta Wyborcza", nakład 450 tys., w niedzielę i święta 800 tys., i to w zupełności wystarczy". I nie jest to żadna kalumnia ani pomówienie - to jest artukuł z GazWyby Stołka z 6 stycznia 1999 roku. Kto nie wierzy - niech sprawdzi. Smutne tylko, że każdy czas ma swojego Witolda Fillera... tamten szkodził, ale przynajmniej znał się na sztuce teatru. Dziś nie jest juz potrzebne nawet to. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Maja Re: odp dla Tomka Moscickiego IP: *.aster.pl 05.02.05, 01:31 Drogi NEO, masz prawo myslec co chcesz... Masz prawo czuc co chcesz... Tak jak kazdy z nas. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin mijanie sie IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 07:29 szanowny panie, jesli z calego mojego listu najistotniejsza jest kwestia podpisu to rzeczywiscie niczego pan nie zrozumial. A pozniej, po duserach pod adresem p.Ruszpel, powolywanie sie na autotytet p.Wajdy w ocenie recenzji p.Pawlowskiego...Traktuje to jako oznake powrotu do tutejszego bagienka.Pana powrotu. Z tego tez powodu korespondencja prywatna wydaje sie donikad nie prowadzaca. Przedmiotem takiego pisania nie bylby przeciez teatr,a jakos innych tematow nie widze. m. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: mijanie sie 05.02.05, 08:37 Czytam to i oczom nie wierzę! Tylu tu szanownych panów,tyle tu ukłonów,że zaczynam zastanawiać się,czemu na co dzień takich dżentelmemów sie nie spotyka.No,panie Tomaszu? Lubi pan,jak widzę,prężyć dumnie pierś,wyliczać swoje cnoty i krzyczeć przy tym niczym jakiś Tarzan :"Patrzcie jaki ze mnie chwat,oto ja,Tomasz Mościcki w pełnej krasie!Któż jest taki szlachetny jak ja? Któż jest taki bezkompromisowy jak ja?". Wie pan co? Ja bym prędzej ugryzł się w język zanim zacząłbym sygnować własnym podpisem takie wywyższenie samego siebie.Coż,bywają ludzie,którzy uwielbiają stawiać własne pomniki. A ty Neospasminie powinieneś najpierw dokonać oceny własnej postawy,zanim przyjdzie ci do głowy wytykanie chamstwa innym. Twoją ocenę recenzji Pawłowskiego w kontekście tego,co napisałeś powyżej można tylko skomentować znanym przysłowiem - Przyganiał kocioł garnkowi... Absurdalnie robi się na tym forum. I jeszcze jedno . Ja bym tak jednoznacznie recenzji Pawłowskiego nie oceniał,mam wrażenie,że w tym frontalnym ataku na recenzenta Wyborczej nie o ten tekst tak naprawdę chodzi. Czytywałem juz bardziej karygodne recenzje ,i jakoś nikomu nie przychodziło do głowy protestować. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin oceny IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 11:35 1.sztuki nie widzialem, 2.recenzje czytalem, 3.podrzymuje jej ocene.Recenzji nie inscenizacji. Co do wlasnego chamstwa to przyznasz ze niezmiernie trudno jest cos takiego zauwazyc.Pewnie z racji braku obiektywizmu. Nie mam papierow na aniola i to nie tylko kwestia nadwagi.Mowie za to przpraszam gdy zauwaze ze cos napapralem. Koniec bicia/glaskania sie po piersi. Teraz pytanie: czy uwazasz ze moja(bo nie zaslaniam sie tu autorytetami) ocena recenzji jest przesadna? Ze nie odstaje ona(recenzja)zbytnio od sredniej krajowej i z racji tego co sie wokol niej dzieje nalezaloby nazwac przesadyzmem? Tak jak widze srodowisko teatralne,a widze je wlasnie stad, wokol kwestii recenzji powstal podzial na "tych przyzwoitych" i tych ktorzy maja cos do zalatwienia.Pania Ruszpel sytuuje w tej drugiej grupie.Piszac to podpisalem sie choc to z jej punktu widzenia nie ma zadnego znaczenia-jej to nie zmieni. I szczerze mowiac sadze ze cala ta sprawa nikogo,niczego nie zmieni. m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: odp dla Tomka Moscickiego IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.02.05, 12:26 Odpowiedź nie jest trudna, stoi za > nim "Gazeta Wyborcza", nakład 450 tys., w niedzielę i święta 800 tys., i to w > zupełności wystarczy". Uff...jak dobrze że za co niektórymi piszącymi na tej liście stoją zncznie mniejsze nakłady albo - na szczęście - jedynie wpisy na Forum - zresztą też na serwerze Gazety - proponuje aby chcący zbojkotować Pawłowskiego najpierw zbojkotowali niniejsze forum! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: P w odpowiedzi IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 11:41 Oto odpowiedź Romana Pawłowskiego na list środowiska: Tak, artysta jest bardzo chory Otrzymaliśmy odpowiedź Romana Pawłowskiego na list przedstawicieli środowiska teatrologicznego w sprawie jego recenzji ze spektaklu Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym Kiedy w 1994 roku w Nowym Jorku wybitny choreograf Bill T. Jones zrealizował spektakl, inspirowany doświadczeniami ludzi chorych na AIDS, w tym jego zmarłego partnera, w prasie amerykańskiej wybuchła burzliwa dyskusja na temat zawodowej etyki krytyków, opisujących to przedstawienie. Na znak protestu recenzentka "New York Timesa" odmówiła napisania recenzji, uznała bowiem, że choroba nie poddaje się ocenie artystycznej. Nigdy nie zgadzałem się z tą opinią, w moim przekonaniu artysta ma moralne prawo przetwarzać w sztuce całe swoje życie, w tym także chorobę. Dlatego zdecydowałem się napisać recenzję z przedstawienia "On. Drugi Powrót Odysa" choć jego tematem miała być choroba alkoholowa reżysera. Nie wynikało to wcale z żadnej zakulisowej wiedzy, jak twierdzą autorzy listu, ale z przedpremierowych zapowiedzi. Na temat choroby alkoholowej wskazywała Antonina Grzegorzewska, córka artysty, a zarazem autorka wykorzystanego w przedstawieniu monologu. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedziała m.in. że tekst ma charakter osobisty, a jego bohaterem obok ojca i córki (występującej pod swym prawdziwym imieniem) jest alkohol, który tworzy między nimi przepaść. Potwierdziło to przedstawienie, którego głównym wątkiem jest uzależnienie od alkoholu, a utożsamienie bohatera z artystą idzie tak daleko, że grający główną postać aktor naśladuje jego gesty i sposób poruszania się. Nie zgadzam się z zarzutem autorów listu, że łamiąc zasady etyki zawodowej wystawiłem na żer prywatność artysty. To artysta ze swoją prywatnością wkroczył na publiczną scenę. Postawa Jerzego Grzegorzewskiego zaimponowała mi, niewiele jest postaci w polskim życiu publicznym, które stać byłoby na podobną otwartość. Niestety, przedstawienie "On. Drugi powrót Odysa" jest porażką. Można zadać pytanie, czy wina jest po stronie reżysera, czy teatru, który dopuścił do premiery nieskończonego dzieła. Jako recenzent nie potrafię oddzielić w tym wyjątkowym przypadku osoby artysty od spektaklu, który posiłkuje się jego życiem. Dlatego mając do wyboru milczenie lub napisanie krytycznej recenzji, pokazującej przedstawienie w kontekście choroby wybrałem to drugie. Każdy inny wybór byłby hipokryzją. Roman Pawłowski 04-02-2005 Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin konkurs IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 12:14 Oglaszam konkurs na napisanie lepszej odpowiedzi na list do GW niz to co dal p.Pawlowski. Przyznacie panstwo ze zadanie niezbyt trudne. Przy przygotowywaniu prac konkursowych prosze zwrocic uwage komu panstwo odpowiadacie: a/sygnatariuszom listu, b/redaktorom, przelozonym odpowiadajacego, c/publicznosci, d/ czy wreszcie temu kogo sie zgnoilo(p.Grzegorzewskiemu). Ten wybor jest kluczowy dla nastepujacego za nim doboru argumentow. Pytaniem pomocniczym jest do kogo pisal p.Pawlowski.Dla ulatwienia dodam ze na pewno nie do p.Grzegorzewskiego. Co do nagrody to w kasie Studia lezy zaproszenie na moje nazwisko.Na cokolwiek. Przeznaczam je na nagrode w tym konkursie.Wystarczy? m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: konkurs IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 12:29 Szanowny Panie Neo - ja mam propozycję. Taki kawał mi ostatnio przesłano w poczcie. Trochę głupi i nieelegancki, ale myślę, że pointa w poetyce tej recenzji i odpowiedzi na nasz list: "Poszedl maly Jasio do cyrku i tak sie zlozylo, ze musial usiasc w pierwszym rzedzie. Rozpoczal sie wystep i na arene wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta: - Jak masz na imie? - Jasiu. - A wiec Jasiu, czy ty jestes glowa krowy? - Nie. - A czy ty jestes tulowiem krowy? - Nie. - A wiec Jasiu, ty jestes dupa wolowa!! HAHAHA!!! (zasmial sie szyderczo Klaun Szyderca). Smutny Jasio wrocil do domu, opowiedzial wszystko tacie, na co ten mu mowi: - Jasiu, jutro tez pojdziesz do cyrku. - Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu bedzie sie smial. - Nie martw sie Jasiu, tym razem pojdzie z toba Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty. No i tak sie stalo. Nastepnego dnia poszli Jas i Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzedzie i czekaja na występ Klauna Szydercy. Wychodzi wiec Klaun Szyderca na arene i zaczyna swój znany wystep. Podchodzi do Jasia pyta: - Jasiu, czy ty jestes glowa krowy? Na co Wujek Staszek Mistrz Cietej Riposty: - S... !" Tyle kawał. Nawet się dziwię, że odpowedź na nasz list była tak obszerna, a nie taka jak ten niewinny żarcik, czy raczej riposta Wuja Staszka, Mistrza Ciętej Riposty. Z poważaniem PS. Nie wątpię, że mam duże szanse na zdobycie pierwszej nagrody. Jakby co - za zaproszenie - dzięki. Proszę zatrzymać dla siebie. Studio zawsze o mnie pamięta! :-) tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: terra Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.02.05, 14:58 cieszę się, że ten list został napisany i podpisany Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szarak słowo do Pana Mościckiego IP: *.aster.pl / *.aster.pl 05.02.05, 09:17 Miałem pisać o "Onym. Drugim powrocie Odysa" i głos zabrać w sprawie, bo też mi tętno skoczyło po przeczytaniu obu recenzji. Zwłaszcza, że na "Onym..." byłem. Ale skoro się takie autorytety chórem się w tej sprawie wypowiadają i w dodatku podług moich odczuć, to zmilczę już ten temat. Słówko za to chciałem do Pana Mościckiego, bo podniósł tu kwestię, która tyka każdego, kto na tym forum głos zabiera. Nie wiem, czy Pan przeczyta, bo ja "szarak" jestem i PESELU, ani imion rodziców nie wyjawię. No właśnie. Pan sam o sobie pisze, że jest zawodowcem; piórem Pan szermować potrafi i ze słowem pisanym Pan kłopotu nie ma. Każda Pana wypowiedź - również tu, na forum - (przepraszam za słowo) 'pracuje' na Pana. Cokolwiek Pan napisze pochodzi z Pana 'kuchni' i ma kontekst 'branżowy' w pańskim przypadku. Tu upublicznia Pan swoje poglądy, osądy, gusta, smaki, horyzonty etc. I pewnie się Pan nie ma czego wstydzić, i życzę Panu, żeby swój zawód uprawiał Pan nadal z niesłabnącym powodzeniem. Ale ja - widzi Pan - szarak jestem. Zwykły i szary jak cholera. Ale do teatru sobie lubię pójść obejrzeć to i owo, a jak fajnie grają, to już bardzo lubię. Mądrych rzeczy o tym co widziałem wypisywać nie umiem; z innego niż Pan pieca chleb wyjadam. To forum mam w "ulubionych", żeby się z tą 'całą masą' takich jak ja, z tym 'tałatajstwem', jak to Pan nazywa, dzielić wrażeniami, myśl jakąś od czasu do czasu wymienić, zjawisko jakieś po amatorsku, zupełnie niezawodowo zauważyć, albo i ucha nadstawić, posłyszeć czy coś gdzieś ciekawego się dzieje. Ja tu jeszcze w żadnym 'seansie nienawiści' nie uczestniczyłem, nikomu 'w plecy zza węgła' nie strzelałem. Za Mazutem też raczej nie przepadam. Faktycznie, trochę od niego zionie. NEOspasmina za to lubię poczytać. Ale nie dlatego, że ma Marcin na imię, tylko dlatego, że wyważony jest w swoich opiniach. Axura za osobowość lubię. Jasiek Natolin czasem śmieszny jest, ale szuka i zdarzy mu się ciekawy tekst. Terra, jak tu wpadnie (jak po ogień), to za lapidarność stylu, za każdy jeden strzał ją lubię. Ja tych ludzi w ogóle nie znam. Nie wiem co oni robią, ani kim są. Na ulicy bym ich nie rozpoznał, a ich imiona i nazwiska nic by mi nie wniosły. Te myśli, które tu przelewają są powodem dla jakiego tu zaglądam. I lubię to miejsce i zawsze jestem go ciekaw. Pański autorytet na tym forum jest - jak widzę - ogromny. Zdolności przywódcze dziedziczy Pan zapewne po mieczu (Ignacy to dziadek, czy stryj?), skoro po Pańskich uwagach NEOspasmin już 'podniósł przyłbicę' i odsłonił się jako Marcin. W dodatku obłaskawiony przez Pana trafia do grona ludzi honoru. Proszę brać Marcina ze sobą na salony; on nietutejszy i nikt za nim tęsknić nie będzie. Byle NEOspasmin został na forum, bo to gość do poczytania całkiem... Poważnie. Bardzo Pana proszę, niech Pan nie robi z wykałaczki sekwoi! Mnie również kiedyś dziwiły nicki forumowe, ale uszanowałem ten obyczaj, nie mam z nim problemu. Na moje oko trochę pan pohulał i niepotrzebnie poobrażał Pan innych. Tak, dla Pana to szara masa, ale ja tu właśnie w obronie szarych. I zwykłych jak cholera. bo ja szarak jestem. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 11:31 Pozostaje mi tylko zgodzić się z Szarakiem. I podziekowac tym, co się pod listem do GW podpisali. Słonimski mawiał: "jeśli nie wiesz jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie". I ja się osobiście z tym zgadzam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 12:48 Ja też się zgadzam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 12:15 Szanowny Pan źle mnie zrozumiał. Pisząc o tałatajstwie nie miałem na myśli ludzi takich jak Pan, tylko tych, którzy trafiają tu tylko po to żeby interesować się czy reżyser J. ma dziewczynkę czy może chłopię, zwymyślać kilka anonimowych osób, albo obrazić tych, którzy lubią się podpisywać tak, jak im na chrzcie dali czyli istot o pokroju umysłowym mazuta - mam zawsze podejrzenia, że to Pawłowski, bo frazeologia i sposób myślenia identyczne. Mnie akurat to nie interesuje i - to jest uwaga do p. natolina - nie jestem z tego dumny, bo uważam to za zupełnie naturalne, bo tak jeszcze całkiem niedawno temu wychowywano w domach. Jesli więc pan Szarak obraził się na mnie - stokrotnie przepraszam, określenie, którym się posłużyłem nie dotyczyło Pana konkretnie czy ludzi podobnych Panu, tylko pewien dość ohydny typ ludzi, którzy kiedys pisywali donosy i anonimy i a dziś mają do tego celu fora. Majkę autentycznie lubię, więc żadne dusery. Mam również prośbę: nie mam zwyczaju pisząc czy mówiąc, czy rozmawiając - zadawać osobistych pytań. Jak ludzie żyją, z kim żyją i jak to robią, a także z jakich są domów - to jest ich prywatna sprawa. Panu mogę to zdradzić: jestem w istocie (nieślubnym) prawnukiem prezydenta, z którym pochopność popełniła tubylka z Zanzibaru w czasie tradycyjnego polowania w Spale (tego z Goeringiem, ale nie w roli zwierzyny tylko polującego). Stąd właśnie mój nobliwy słowiański wygląd uzupełniony gorącym temperamentem ludności z gorących wysp południowych mórz. Tylko błagam - proszę to zachować dla siebie, bo to wstydliwa rodzinna tajemnica! Ważna informacja odnośnie znajomości różnych spraw od kuchni: proszę z łaski swojej zajrzeć w to, co napisałem, a co jeszcze gdzieś skrywa się w zakamarkach Internetu. Ja znam różne sprawy "od kuchni", ale nie piszę o nich publicznie w teatralnych recenzjach. Należy odzielać dzieło od twórcy i okoliczności powstawania. I tej zasady staram się trzymać. Jej gwałcenie zostawiam kilku indywiduom piszącym obrzydlistwa o wielkich twórcach. Wrócmy jednek do sprawy poruszonej w tym wątku: p. natolina ta recenzja nie zdumiewa. A co Panem może wstrząsnąć panie Natolin (pisze tak poufale, bo nie pamiętam, bym pozwolił Panu na zwracanie sie do mnie panie Tomaszu - zdaje się, że nie byliśmy sobie przedstawieni)? Czy Pański smak zadowoli wreszcie publiczny donos, że artysta robiący przedstawienie w tym czasie żyje z kozą, jada pieczyste z życia poczętego, chla denaturat po bramach, a nocami fałszuje dolarówki? I dopiero coś takiego uzna Pan za wyjątkowo skandaliczne? A jak się Pan odniesie do Pana ulubuonego recenzenta P., który tuż po moim "manipulanckim" tekście w Notataniku (jak raczył Pan go określić) w swoim intymnym dzienniczku podanym do druku pisze o (trafnej zresztą) recenzji ze "Zszywania", które Pan uważa za arcydzieło dramaturgii i reżyserii, że to był "donos"? Jak Pan określi tekst p. Pawłowskiego, w którym się pisze, że nie powinien Grzegorzewski reżyserować, bo to pijak i nie trafia w klawisze? Panu taki styl odpowiada? Jeśli tak - podziwiam rozciągliwość Pańskiego gustu i pewien typ wrażliwości, który z pewnością pozwala iść beztrosko przez życie bez zadawania sobie pytania: czy to, co robię jest aby w porządku. Marta Fik, której miałem zaszczyt być studentem napisała kiedyś takie kapitalne zdanko (cytuję je z pamięci, więc niedokładnie, ale pointa właściwa): "Że widzieliśmy to już wiele razy? Tak, to prawda. Tylko za każdym razem przykro na to patrzeć". List do Pana (manipulancki oczywiście, bo według Pana inaczej ja nie piszę) w trakcie pracy - zgodnie z obietnicą. PS. Jeśli jest prawdą, że każda moja wypowiedź pracuje na mnie (miło mi to czytać!) to proszę wierzyć - nie dlatego, że sprawnie "szermuję piórem". Kilka lat juz chodzę po świecie i wyrobił mi się nań pogląd. Ja staram się być tylko logiczny. I nic więcej. I proszę - jeśli chce Pan się wypowiadać na temat teatru, na temat piszących i mówiących o nim - to ma Pan prawo to robić. Nawet jeśli autorytety - jakiekolwiek by one były - już się wypowiedziały. Autorytety nie żyją na samotnych wyspach, tylko w społeczeństwie. I nasze wypowiedzi oraz zawodowe postępowanie - tak jak fakty artystyczne, o których piszemy - też podlegają publicznej ocenie. PS. A spektakl jest naprawdę wielki. Axur mnie pytała jak mi sie podobało - to juz się wygadałem. :-) Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: słowo do Pana Mościckiego 05.02.05, 13:53 Ileż trzeba się nagimnastykować,ileż nieprawdziwych opinii i sądów włożyć w czyjeś usta,żeby tylko własna układanka nie zawierała żadnej skazy,żeby wszystkie klocki własnej wizji świata były dopasowane dokładnie tak,jak w tej latającej fortecy,w tym powietrzny Tytanicu,którego teraz buduje się gdzieś w Europie po to,żeby zaimponować Ameryce,żeby własną gigantomanią przygasić tę amerykańską. Jestem ciekaw,w jaki sposób ogłosi pan ,że przedstawienie Grzegorzewskiego jest arcydziełem. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 14:15 No i widzi Pan, jak łatwo można Pana dopaść i urazić? A ładnie to tak robić innym? Osobliwie i dlatego, że ja Panu po prostu odpowiedziałem na Pańskie zarzuty wobec mnie. I niczego nie zmyśliłem. Przczytałem tylko Pańskie argumenty, inwektywy skierowane do mnie i przeciwko mnie, - i wysnułem logiczne wnioski. Że są raczej druzgoczące i nie po Pańskiej myśli - to ja nic na to nie mogę. Raczy Pan przeczytać posty, które łaskawie zaadresował Pan do mnie. Jeśli ta latająca forteca w istocie - jak Pan zechciał zuważyć - lata, to wniosek jest prosty. Ta konstrukcja nie jest wadliwa. Felerna (nieprawdziwa w naszym przypadku) nie nigdy by się nie wzniosła tak wysoko w powietrze. Pan ciekaw, jak ogłoszę światu, że to wybitna kreacja artystyczna? Spox, jak to się teraz mawia. W mowie i piśmie. Tak jak to zwykłem czynić. Właśnie stukam na kompie duży (i manuipulancki oczywiście) tekst dla "Odry". Zapraszam do lektury. Po publikacji bedzie dostępny również na mojej stronie. No więc w sumie nie przewiduję jakiejś rewolucji medialnej. Wykorzystam dostępne nam współczesnym środki porozumiewania. Wie Pan co, Panie Jasiek? Ja chyba nawet Pana lubię...:-) Dłoń ściskam a liścik się smaży...:-) tm PS. No dobrze, ale znów odbiegamy od zasadniczego tematu tego wątku. No to doń wróćmy. Co Pan sądzi o donosach w prasie? Czy Panu ta praktyka czegoś nie przypomina? Bo ja nawet kiedyś takie rzeczy czytywałem. Tylko naiwnie sądziłem, że 16 lat temu daliśmy sobie z tym spokój. pozdro tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 14:34 A muszę Panu powiedzieć, że z uznaniem przyjmuję zmianę Pańskiego stylu. Tę piętrowe epitety, wyszukane metafory, przenośnie, hiperbole, których nie powstydziłby się sam Marini! A wszystko po to, by krzyknąc w twarz: niech pan nie bije panie mościcki, bo to boli! Powtarzam - ładnie to tak? I po aż tyle? Więcej wdzięku ma Pan, gdy prostym językiem pisze o manipulanctwie. Proszę pamiętać - z policyjną pałką należy obchodzić sie ostrożnie i umiejętnie. Jest elastyczna i lubi odwinąć się niespodziewanie w stronę bijącego. Wiem, bo w dawnych czasach (Pan zapewne jeszcze wówczas raczkował najwyżej) dostałem taką po plerach. Nie pamiętał o tym autor Pańskiej ulubionej recenzji i ten brak wiedzy sprawił, że część środowiska spuściła mu manto. Uwadze Pańskiej to polecajęcy dłoń spracowaną ściskam wciąż Pana lubiący tm Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: słowo do Pana Mościckiego 05.02.05, 17:20 Tak,oczywiście...Niczego pan nie rozumie.Zbyt duży z pana mądrala. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 17:34 No i masz ci los... Już teraz wiem. Ja Pana nie tylko lubię. Pana mnie wzrusza swoją bezbronnością Drogi Panie Jaśku. Pisać Panu ten obiecany list czy mamy dosyć? :-) Dłoń podaję pomocną by Pan wstał i troszkę się otrzepał... nie można chodzić w takim stanie. Ale my ciągle od tematu odbiegamy - co Pan na moje pytanie z przedostatniej korespopondencji? Idę na spacerek mały, mam nadzieje, że się Pan wygrzebie... Swoją drogą to ciekawa logika. Mądrala za duży to i niczego nie rozumie... I taką logiką rządzi się większość modnego teatru w naszym kraju. Zapytasz konkretnie - i skowyt zranionego stworzenia albo wiadro inwektyw, że ciemniak, że bęcwał, że czarnoseciniec, że niczego nie rozumie albo manipulant. Ja wiem, "Odys" w Gazwybie podany był na talerzyku i do zjedzenia od razu, więc było łatwiej - że trzymamy się dalej naszego ulubionego tematu z tego wątku. A swoją drogą - czy Pan podpisał by podobny list? Pytanie jest istotne, więc proszę się zastanowić nad odpowiedzią a ja sobie spokojnie sunę na mój ukochany Most Siekierowski. Tam mozna mnie zamordować ewentualnie. A bien tot! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin zbaczajac calkiem IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 18:27 Szanowny Panie, zaczne od deklaracji: nie mam nic przeciwko gejom.I zupelnie nie interesuje mnie czy jest pan gejem czy wrecz odwrotnie. Czytam teraz pana posty do Jaska, do innych osob szukajac co w nich falszywa nuta.Bo ja czuje.Co najdalej odjezdza od tematu rozmowy?Co zaczyna dominowac? Dla mnie jest to wlasnie taka gejowska zalotnosc.I pisanie w ten sposob na forum publicznym podczas gdy ma pan prywatny adres do tego do kogo sie zwraca. Zle mi pachnie uzywanie takiego tonu w rozmowach publicznych.Rodzajem forumowego mobbingu. A dla mnie,calkiem subiektywnie,dezawuuje sens wypowiedzi. Musze sie zastanowic czy podobnie czuje kiedy ktos w takiej formie dobiera sie do plci przeciwnej czy dotyczy to tylko relacji homo.Czy jednak nie jestem uprzedzony? Ale znow zaloty homo maja w sobie szczegolny rys nieobecny gdzie indziej.Znow do przemyslenia jak go opisac. To bylo o odbiorze pana wpisow. Teraz o moim z nich zysku: Musze to jeszcze przemyslec porozkladac na czesci.Poszukac JAK sie wypowiadac takim jezykiem.Z czego sie sklada.Posluzyc mi to kiedys moze do robienia imitacji-pisania literaturki. pozdrawiam m Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: zbaczajac calkiem IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 20:10 ????? !!!!! zdumiony tm PS. Czy zna Pan dowcip o szeregowcu i chusteczce? Niemądry, ale na temat. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Maja Do Pana Marcina IP: *.aster.pl 05.02.05, 22:58 Panie Marcinie, czy ma Pan potrzebe zrazac do siebie ludzi? Czytam co Pan o mnie pisze - i jestem zdumiona. Nie znam osoby ktora, nie widzac mnie na oczy, nigdy ze mna nie rozmawiajac, a jedynie wymieniając ze mna 4 mejle, w których głównym tematem była produkacja szalików, mialaby tak radykalne opinie jak Pan. Tania laska. Bozia z teatru studio. No no... Mam prośbę - czy może się Pan zachować jak dżentelmen i po prostu nie obrażać obcej Panu osoby, którą jestem? A jeśli nie ma Pan szacunku do własnych urojeń na mój temat, może do mnie realnej będzie Pan miał? Zapraszam na kawę. I jeszcze jedna prosba - w prywatnej korespondencji wyraznie napisalam co mi sie nie podoba. I wie Pan doskonale czemu nie chcialam z Panem rozmawiac o Romanie. Prosze nie wypisywac bzdur na temat korespondencji ze mna. I prosba ostatnia - ja na forum publiczne nie przenosze swoich wrazen po korespondencji z Panem i nie zamieniam ich w epitety pod Pana adresem. Choc w korespondencji prywatnej nazwalam dosc dosadnie to co Pan robil. I jasno powiedzialam, dlaczego nie chce z Panem o Romanie rozmawiac. Chcialabym zeby z Pana strony wygladalo to podobnie. Chcialabym zeby nasza wymiane zdan obowiazywaly po prostu zasady dobrego wychowania. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: Do Pana Marcina IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 23:22 Majeczko - zostaw człowieka, nie rozdrażniaj. Uważaj z zaproszeniami. Pan jest tak wrażliwy, że pomyśli sobie bógwico, sama czytałaś czym się zakończyło moje zaproszenie do kulturalnej rozmowy via e-mail bez zjadliwych postronnych osób. A kawa? Toż to spotkanie tete-a-tete! Ja uprawiam według p. Marcina mobbing sieciowy, ale Ty - molestowanie po prostu! :-) Zostaw jako i ja zostawiam. Ten wątek jest przeklęty. Jego tematem miała być ocena postepowania pewnego dziennikarza polegającego na grzebaniu w życiorysach a skończyło się jak w Polsce - na szukaniu sensacji gdzie tylko się da. Czyli bohater stał się patronem. Zostaw mówię - jako i ja zostawiam. W Internecie widać nie da się inaczej. Zawsze skończy się to źle dla człowieka, który chce dobrze. Serdecznie Cię pozdrawiam tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Maja do Tomka Re: Do Pana Marcina IP: *.aster.pl 05.02.05, 23:38 W sumie masz Tomek racje. Szlag mnie po prostu tylko trafil, ze po byle powierzchownej korespondencji, o ktora nie prosilam, nie staralam sie jej rozwijac, dowiaduje sie od faceta, ze nie mam swojego zdania i nie mam charakteru. Masz racje, nie ma co tego ciagnac. Choc zaluje, ze nie jestem facetem. Czasem sa takie sytuacje, ze nalezy dać komuś w morde. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki Re: Do Pana Marcina IP: *.acn.waw.pl 05.02.05, 23:48 Serdeńko! Czy czegoś ode mnie chcesz w tej materii? Odmawiam - Pan to uzna za zamach na swą cześć i reputację. Po co w mordę? Ja zabijam śmiechem. To skuteczniejsze. I boleśniejsze. Też Ci radzę tak robić. W mordę? Eee tam... Żyję sobie spokojnie, do teatru chodzę (jeszcze), zdjęcia sobie robię, na co mnie takie sensacje? Powtarzam - zostaw, ochłoń, rób swoje! Jeszcze czulej Cię pozdrawiam tm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Maja Re: Do Pana Marcina IP: *.aster.pl 05.02.05, 23:58 Tomaszu, Tomaszu... Ech, to te moje ukrainskie korzenie...To ja chcialam dawac po mordzie :-)) To nie bylo wzywanie Ciebie na Mojego Rycerza :-)))))) To we mnie odezwalo sie cos z czasow Chmielnickiego :-) Ale milo, ze stoisz sercem po mojej stronie. Pozdrawiam i zycze spokojnego snu. Jest juz 00.00 Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin rien ne va plus IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 05.02.05, 23:53 Kawal drogi od pani pierwszej odpowiedzi na moj wpis do tego co powyzej. 1.nie zamierzalem/nie zamierzam rozmawiac z pania "o Romanie",nie zamierzalem tez plotkowac.Zapytalem o pani stosunek do plugawej recenzji. Jesli nie ma pani juz tych listow przesle je w poniedzialek.Tu czy na pani adres w Studio? 2.Opinia moja dotyczy konkretnego pani zachowania,jego nieprzyzwoitosci a nie zyciorysu,tego czy milo sie z pania gawedzi albo kawe pije. 3.nie zlapalem do tej chwili co robilem i co tak dosadnie pani nazwala.Moze ponowna lektura naszej korespondencji odswiezy mi pamiec? Moze i pani? 4.Zabawnym jest domaganie sie przestrzegania zasad dobrego wychowania w chwili gdy zarzucam pani nieprzyzwoitosc. 5.zupelnie nie mam potrzeby zrazac sobie ludzi.Wole wymijac tych o ktorych zle mysle.Taki luksus ktorego i pani zycze. 6.Z tego co powyzej wniosek ze ktores z nas powinno opuscic to forum. Obiecuje ze jesli mnie pani przekona ze pani stosunek do recenzji jaka tu walkujemy jest moralnie akceptowalny bede to ja. m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lia Re: rien ne va plus IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.02.05, 23:59 proszę państwa, proszę przeczytac cały ten watek, a potem swoje poprzednie wypowiedzi na innych wątkach czy nie macie wrażenia, że robicie dokładnie to samo, co wcześniej zarzucaliście innym? nie usprawiedliwa was, że tym razem pozostajecie we własnym gronia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lena stain Re: rien ne va plus IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.02.05, 02:34 i jak zwykle skończyło się na osobistych potyczkach. a na początku chodziło przecież o coś innego, ważnego... ech... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Taczkarz O Re: zbaczajac calkiem IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.02.05, 10:23 Taką "literaturkę", jak "dzieło" pana Neo zamieszczone na stronie www.dramat- art.com.pl? To tłumaczy frustrację na skraju manii prześladowczej... Gdy grafomania dopada w zaawansowanym wieku, konsekwencje dla zdrowia mogą być straszne. Radze na siebie uważać. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin sprost IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 06.02.05, 11:26 Na stronie dramat zamieszczono mi nie dzielo ale dzialo. Tam mala z pozoru roznica opisuje donioslosc oraz zasieg utworu. m. PS.Do grafomanii prosze dodac i megalomanie.U mnie ida w parze. m Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: NEOspasmin Dopisek IP: *.tpnet.pl / *.tpnet.pl 06.02.05, 14:39 Patrze na to zostalo napisane.Przez pana i przez mnie. I znow zawod bo pisalem o wlasnym wyobrazeniu czemu trudno sie z panem dyskutuje.Ze argumenty grzezna w wyszukanosci stylu.I krok dalej probujac scharakteryzowac sam styl. Spodziewalem sie odpowiedzi.To znaczy rozmowy. Wyszlo najgorzej jak moglo: poczucie stygmatyzacji, za nia obraza, i zupelne zagubienie sensu. Za duzo moich oczekiwan a w efekcie pozywka megalomanii.Mojej megalomanii. Tak po polsku. pozdrawiam m. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lekoni Re: słowo do Pana Mościckiego IP: *.76.classcom.pl 06.02.05, 10:25 Zgadzam się ze "szarakiem" Myślałam dotychczas, że to jest forum dla ludzi, którzy kochają teatr i artystów inconditionnellement !!! Odpowiedz Link Zgłoś
kot-z-cheshire wrażenia z przedstawienia... 06.02.05, 03:06 Wątek aż się prosi o osobiste odniesienie się do spektaklu... Już nie plujcie sobie w twarze przykrywając to "panem" i "panią", które i tak nie brzmią szczerze (czy są szczere-nie wiem). Chętnie dowiedziałbym się na przykład, czy rzeczywiście Radziwiłłowicz gra nieomal monodram w wieloobsadowej sztuce, jak działa scenografia (to chyba dobre okreslenie, "działa", gdy mowa o teatrze JG), dwa słowa o muzyce itp. Nie jestem z W-wy, nie zobaczę przedstawienia prędko, może nigdy. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: wrażenia z przedstawienia... 06.02.05, 11:17 Powinniśmy wziąć sobie do serca ten głos najczystszego rozsądku. Radziwiłłowicz faktycznie wypowiada długi ,napisany przez córkę Grzegorzewskiego monolog ,podczas gdy po scenie ( po widowni też) zagraconej,można nawet powiedzieć,że zaśmieconej różnymi przedmiotami z wyobraźni i z poprzednich realizacji reżysera,przemykają różne postacie. Wśród nich jest jedna,najbliższa bohaterowi Radziwiłłowicza.Właściwie to nie pośród nich,bo jej status jest zupełnie inny,całkowicie zindywidualizowany.Kto to jest? Czy aby na pewno córka?W programie nazwano ją Marią...Kim by ta postać nie była,na pewno świetnie wpisuje się w aurę tego przedstawienia.No i Anna Grycewicz bardzo dobrze ją zagrała.Oczywiście,kto ma w pamięci wcześniejsze przedstawienia Grzegorzewskiego będzie mógł łatwiej poruszać się po tym meandrycznym świecie.Można powiedzieć,że im się jest starszym,tym lepiej.W tym przypadku przynajmniej. W pewnym momencie na scenie pojawia się Odys Malajkata,monolog Radziwiłłowicza miesza się z fragmentami Wyspiańskiego,na scenę wychodzi bezradny reżyser grany przez Englerta.Wyspiański zderza się z Grzegorzewskim...Podoba mi się taki dialog,chociaż trudno to wszystko pojąć po jednynym kontakcie z tym dziełem.Może jednak te stuletnie już awangardy nie są tak przebrzmiałe,jak by tego chciał Kowalczyk?Może ich znaczenie zależy od tego,kto na ich temat się wypowiada? Mało słów tu pada,poza Radziwiłłowiczem aktorzy grają przede wszystkim ciałem,słowo nie jest ich podstawową ekspresją. Aktorzy w dużej mierze wydają się być elementem scenografii,co na pewno nie jest dla nich żadną ujmą. A nazywanie ich ćwierćinteligentami świadczy tylko o poziomie tego,kto tak o nich mówi. A panu Mościckiemu odpowiem tylko,że nie podpisałbym się pod tym listem protestacyjnym środowiska teatralnego. I tyle . Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: T. Mościcki No i masz... IP: *.acn.waw.pl 06.02.05, 19:57 Pan jasiek_natolin był łaskaw się zdeklarować:>>>>>A panu Mościckiemu odpowiem tylko,że nie podpisałbym się pod tym listem protestacyjnym środowiska teatralnego. I tyle.<<<<< Drogi Panie - kończymy. Jest Pan wolny. Miałem kończyć ten list do Pana, ale się rozmyśliłem po Pańskiej odpowiedzi i własnie go skasowałem. Wolę dalej manipulować niż dyskutować o świecie z ludźmi myślącymi Pana kategoriami. Ktoś z Państwa zacytował tu Słonimskiego i jego "imperatyw kategoryczny". Ja to uzupełnie anegdotą o S. Otóż kiedys złożono mu propozycję "może wymieńmy poglądy?" na co S. odparł: "dziekuję, wolę własne". That's it. . Na koniec specjalnie Panu jaśkowi_natolin dedykuję fragment wydanego właśnie "Raptularza" prof. Zbigniewa Raszewskiego (lektura OBOWIĄZKOWA!). Profesor śledził na bieżąco, ba, nawet był czynnym świadkiem słynnej sprawy "Dziadów" Dejmka, tej z przełomu 1967/68. Rezolucję Związku Literatów Polskich w sprawie przywrócenia spektaklu do repertuaru podpisało wówczas wielu przyzwoitych ludzi ze środowiska literackiego, w tym wielu redaktorów ówczesnej "Kultury" prowadzonej przez Janusza Wilhelmiego, świetnie osadzonego w ówczesnych "grupach trzymających władzę", człeka cynicznego do szpiku kości, wszelako inteligentnego i trzeźwo oceniającego sytuację. Oto fragment "Raptularza": "Wilhelmi, redaktor tygodnika "kultura", opowiada, jak się bronił w KC [Komitecie Centralnym PZPR - tm], gdy mu tam zarzucano, że jego redaktorzy podpisują tekst ZLP [owej rezolucji -tm]: podpisują, bo osły. A jak by nie podpisali, to by byli świnie". Życzę Panu niezmiennego dobrego samopoczucia, choć wcale go Panu nie zazdroszczę. Już naprawdę na koniec apokryficzna anegdota ze SPATIFu z lat 70.: do sali wkracza nawalony Himilsbach i krzyczy: "Inteligencja wyp...!", na co siedzący w sali Gustaw Holoubek wstaje i mówi - "nie wiem jak państwo, ale ja wychodzę". kłaniam się i życzę wszystkiego dobrego tm Odpowiedz Link Zgłoś
kot-z-cheshire (bez tematu) 06.02.05, 21:48 Ostatnie słowo jego, cholernik jeden. Żałosne. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Paweł Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.02.05, 22:28 Ale obłuda! Wam nie chodzi o Grzegorzewskiego. Piszeie nistety nie o nim, ale o sobie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lena stain Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.02.05, 01:09 Prawda Paweł, prawda. gdziś muszą o sobie pisać jak o nich nie chcą Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: aga POWRÓT ODYSA! IP: *.internetdsl.tpnet.pl 07.02.05, 12:20 zgadzam się. na temat merytorycznej wartości przedstawienia padlo zaledwie kilka słów, natomiast osobistych wycieczek mieliśmy całą galerię, we wszystkie strony. Proponuję zmianę tematu wątku na sam spektakl. Może wypowie się ktoś, kto widzial? Tych glosów bardzo jestem ciekawa. A na marginesie - Szanowny Panie Tomaszu Mościcki - z całym szacunkiem, ale najlepsze samopoczucie z forumowiczów ma Pan. Absolutnie nieprzemakalny, przekonany o swej sluszności w każdym wypowiedzianym slowie. Nie każdy o odmiennych od Pana pogladach zasluguje na pogardę , wyśmianie i traktowanie z wyższością. Mam wrażenie, że trudno się Pan porozumiewa z każdym, kto nie jest Tomaszem Mościckim. Ale pozdrawiam Pana bardzo serdecznie, i życzę więcej luzu i ciepła. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lekoni Re: On. Drugi Powrót Odysa IP: *.76.classcom.pl 07.02.05, 09:36 Brawo Paweł ! Dokładnie tak! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: emwujot Po raz pierwszy zgodziłem się z RP IP: *.akacje.pl / *.flashnet.pl 09.02.05, 20:49 Zapewniam /"from the mountain"/ - nie prowokuję. Pawłowski nie flekuje - w moim odczuciu - kultowego reżysera, nad którym pastwił się dotąd w każdej swojej recenzji. Pobrzmiewa tu nuta współczucia, odzywająca się i we mnie podczas obserwacji tej, jakby po gombrowiczowsku, niedokończonej sztuki. Autorzy listu przypisują mu cynizm, wyjątkową perfidię w obliczu tragicznej słabości wielkiego artysty. Ja tej nagannej intencji doprawdy nie znajduję w tekście. Reżyser zawisł między aspiracją popełnienia dzieła a jego niewykonalnością; recenzja ma adekwatną doń naturę. Po cóż więc to groteskowe zadęcie teatralnych pięknoduchów? Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: Po raz pierwszy zgodziłem się z RP 09.02.05, 23:39 No właśnie,zdaje się jednak,że niektórzy z sygnatariuszy tego otwartego listu do Wyborczej zapragnęli być świętsi nie tylko od papieża,ale także od Grzegorzewskiego. Ten wątek reżysera niewiedzącego co dalej na tej pieprzonej scenie robić przypomina trochę zmagania Lupy. To ciekawa wizja: Grzegorzewski brata się z Lupą,ciekawa... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: monika Re: Po raz pierwszy zgodziłem się z RP IP: 81.21.195.* 10.02.05, 09:37 A którzy "niektórzy", przepraszam bardzo? Skąd ta insynuacja? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lia Re: Po raz pierwszy zgodziłem się z RP IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.02.05, 09:58 myślę, że chodzi o coś innego, nie o grzegorzewskiego, a o zachowanie pewnych standardów w pisaniu o teatrze. ja np. po przeczytaniu recenzji nie rozumiem, co to znaczy, że przedstawienie jest niewyreżyserowane. po obejrzeniu przedstawienia nie mam takiego wrażenia. chyba chodzi o to, zeby WSZYSCY warszawscy recenzenci zabrali sie do roboty i zaczęli wreszcie zajmować teatrem, a nie soba samymi, sobą nawzajem i plotkami (co do tej pory uprawiają). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: emwujot Re: Po raz pierwszy zgodziłem się z RP IP: *.akacje.pl / *.flashnet.pl 10.02.05, 19:00 To mylisz się. Grzegorzewski naprawdę nie był w stanie tego reżyserować od pewnego momentu. Inni pracowali nad sztuką. Może chciał tego niedomknięcia jako symbolu swojego dramatu, a może to słabość już niepokonywalna... Gdzie kończy się teatr, a gdzie życie teatralne dokucza niemocą spełnienia? Z drugiej strony nie ma dla Niego życia poza teatrem, może w "Bohemie", w tej innej nierzeczywistości? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: szarak Re: Po raz pierwszy zgodziłem się z RP IP: *.aster.pl / *.aster.pl 11.02.05, 02:06 Chodzi, proszę Pana o to, że przerzucanie pomostu pomiędzy treścią spektaklu, a życiem osobistym twórcy ma mniej więcej taki sens jak twierdzenie, że wyniki finansowe firmy 'x' zależą od samopoczucia księgowej. Jeśli Pana zapytam dlaczego czółna (łodzie?), które dotychczas w spektaklach J.G 'pływały' ('grały'?) na pierwszym planie, w "Onym..." stoją na stojakach na horyzoncie sceny, a Pan mi odpowie, że to dlatego, że ekipa techniczna je tam postawiła, to się nam rozmowa zawiesi... Znajdowanie tychże prostych przełożeń przez recenzenta GW jest powodem sprzeciwu środowiska (list) i krytyki RP na tym forum. Bo do czego takie "wysługiwanie się rzeczywistością" w interpretowaniu dzieła prowadzi? Że jak Malajkat kaszle na scenie, to znaczy, że przeziębiony, tak? Axur tam wyżej pisał, żeby zobaczyć to, czego nie widać, żeby przynajmniej pochylić się przez chwilę nad tym gąszczem znaczeń, jakie kryją się w poszczególnych obrazach scenicznych, a właściwie w każdym kącie sceny przedstawień J. Grzegorzewskiego. Pawłowski nigdy tego nie robił. Zawsze szukał łatwych wytrychów - ucieczek od jakiejkolwiek próby interpretacji. I to właśnie jest przykre. Że on widzi w tych 'gratach' Grzegorzewskiego - graty. I jeszcze jedno na koniec. Kiedyś widziałem taki spektakl na Pradze "Made In China". Firmował to TR. Bardzo naturalistycznie grany, zaaranżowany w rzeczywistej przestrzeni (mieszkanie). Wszystko w skali 1:1. Okno, to było prawdziwe okno (jak je otwierali, to w środku robiło się zimno) klatka schodowa, to klatka schodowa etc. Na koniec w tej sztuce wszyscy się zabijali, a bodaj jednemu z bohaterów przetrącano nogi, czy coś takiego. Pawłowski napisał dobrze o tej sztuce. Nie podobało mu się tylko jedno - że aktorzy wyszli do ukłonów. Napisał, że ukłony rozwiewają wrażenie, że wszystko działo się naprawdę. Ubolewał, że aktorzy jednak żyją i że to tylko teatr. No, naprawdę szkoda. szarak Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lia a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.02.05, 10:16 reality show Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: a ja sie nie zgadzam z RP 12.02.05, 11:17 Niby ,szarak,masz rację ( może z wyjątkiem pierwszego akapitu),ale jeżeli protest dotyczył rażącej powierzchowności recenzji Pawłowskiego,to należałoby taki protest rozszerzyć i wycelować go nie tylko w Pawłowskiego,ale i w innych recenzentów,którzy stosują podobną politykę niszczenia i opluwania. W tej chwili do głowy przychodzą mi nazwiska Głowackiego i Wakara. I właśnie obecność na tej liście nazwiska Wakara nkazuje mi zachować pewną nieufność wobec tego protestu. Bo jeśli protestować,to przeciwko całości,a nie - wycinkowi. Skoro Grzegorzewski zrobił wyjątkowo osobiste przedstawienie,to trudno,żeby recenzent zamykał oczy na pewne fakty. Zgoda,nie widać w tej recenzji woli zrozumienia przedstawienia,widać natomiast chęc upokorzenia artysty. Zgoda - to jest karygodne. Tylko że - na litość boską - nie jeden Pawłowski tak robi. Nie czytujesz recenzji? Jaka insynuacja,Moniko? Widzę,że już mnie lubisz.Może powyższe słowa wyjaśnią,co miałem na myśli. Odpowiedz Link Zgłoś
jasiek_natolin Re: a ja sie nie zgadzam z RP 12.02.05, 11:20 Oj,do Moniki. Miało być oczywiście tak: Widzę,że już mnie NIE lubisz. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: monika Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: 81.21.195.* 14.02.05, 15:38 E tam. Oczywiście, że Cię lubię :) Lubienie i dyskutowanie to dwie różne rzeczy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: edward Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.02.05, 11:51 hej, a od czyjej recenzji zaczyna się ten wątek? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: m Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.02.05, 17:49 zgadzam się z tym w stu procentach. do tej listy opluwających i piszących powierzchowne recenzje możnaby dołączyć jeszcze kilka nazwisk recenzentów gazet codziennych. rzecz w tym, że jeszce nikt nie zaprotestował przeciwko ogólnie żenującemu poziomowi krytyki. skąd tyle w tym wszystkim jadu i stronniczości. ja już przesaję powoli czytać tego typu recenzje, kosztują za dużo nerwów, a artystom, tym dobrym, pewnie i tak nie zaszkodzą, ale niektórych mogą zwyczajnie skrzywdzić. najtrudniej jest napisać negatywnhą, dobrze merytorycznie umotywowaną recenzję, (ale po co jeśli chodzi tu tylko o własny interes) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lekoni Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.76.classcom.pl 12.02.05, 18:10 Głowacki to już systematycznie zniechęca do pójścia na jakąkolwiek sztukę i na ogół niw iwadomo o co mu chodzi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: magician Re: a ja sie nie zgadzam IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 13.02.05, 12:38 Mam wrażenie,że rycerskość niektórych krytyków, których podpisy widnieją pod protestem, nie ujawniła się wcale w obronie poziomu teatralnej krytyki w Polsce, głupocie czy unikaniu najmniejszego wysiłku intelektualnego. Zgadzam się z Jaśkiem - dlaczego nie rozszerzyć zakresu nazwisk wymienionych w treści prostestu??? Dla mnie tekst RP jest zwyczajnie prostacki i zbudowany na najbanalniejszy skojarzeniach, które nieuchronnie prowadzą do niezrozumienia zamierzeń rezysera. Uwag czysto recenzujących pracę rezysera właściwie nie ma. Realizowanie spektaklu w oparciu o intymne i osobiste problemy rezysera wiążę się z ich oceną przez widownię, skąd więc cały ten wrzask? Odpowiedz Link Zgłoś
farfarello Re: a ja sie nie zgadzam z RP 14.02.05, 08:46 Nie wiem dlaczego, ale cały czas mam wrażenie, że Roman Pawłowski i jasiek_natolin to bliźnięta... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Mazut Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14.02.05, 11:45 przede wszytkim na liście nalezy umieścić niejaką Czapską... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: op Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: 212.180.161.* 14.02.05, 16:12 uwazam spektakl grzegorzewskiego za bardzo slaby. cenie tego artyste,ale od hamleta jego spektakle sa slabe .udala mu sie w odysie jedynie scenografia.na 3 spektaklu po premierze zajetych bylo w calosci 3 rzedy w tym polowa srodowiska teatralnego. o czyms to swiadczy...a co do pawlowskiego.nie od dzis wiadomo ze jest chamem a recenzje pisze po to,aby wywolac takie dyskusje. o kowalczyku tez sie juz wypowiadalem.zaden z niego recenzent. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Cypis Re: a ja sie nie zgadzam z RP IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 14.02.05, 17:11 Od Hamleta nic dobrego nie zrobił? A Duszyczka? A sam Hamlet? Na czym polega ta niedobrość obu poprzednich przedstawień. Dołączam opinię z Gazety Krakowskiej: «Witryna kiosku. Przez szklaną szybę widać wyeksponowane okładki brukowych gazet. Nikogo nie dziwi Fakt, że w jednej z nich pan X zwierza się z tego, iż zdradza żonę, a w drugiej znana z ekranu pani opowiada o najnowszych metodach liftingu, dzięki któremu wygląda młodziej niż własna wnuczka. W zasadzie nie ma tematów tabu i może dobrze, bo ludzie potrzebują plotek, a inni potrzebują na nich zarobić. Zupełnie inaczej wygląda sprawa, kiedy otwieramy opiniotwórczy dziennik i zamieszczone w nim teksty niczym nie różnią się od artykułów z Życia na Gorąco. Takie odczucie miałam w trakcie lektury, zamieszczonej w Gazecie Wyborczej, recenzji Romana Pawlowskiego z przedstawienia Jerzego i Grzegorzewskiego "On. Drugi powrót i Odysa" [na zdjęciu]. Krytyk ocenia w niej spektakl wybitnego artysty przez pryzmat jego choroby alkoholowej. Grzegorzewski nie ukrywa swojego uzależnienia. Mówi o tym wprost w przedstawieniu, które jest historią zmagania się twórcy z nałogiem. Mogło mu ono nie wyjść i to rzecz całkiem normalna, która nie powinna dziwić recenzenta, mającego prawo zmiażdżyć je nawet w najbardziej i złośliwy sposób. Nie wolno mu jednak niszczyć człowieka, choć sam daje sobie do tego prawo stwierdzeniem, że w innym wypadku byłaby to hipokryzja. Hipokryzją jest jednak to co robi Pawłowski. Posiadane przez siebie informacje przekazuje pod płaszczykiem recenzji w poważnej gazecie. O wiele uczciwiej byłoby, gdyby o alkoholizmie Grzegorzewskiego napisał reportaż i zamieścił go w kolorowym piśmie. Wtedy wszystko byłoby wiadomo, a tak mamy do czynienia nie z hipokryzją tylko ze zwykłym świństwem.» Odpowiedz Link Zgłoś