rzeczywistosc79
27.09.23, 18:17
Nie wiem od czego zacząć, mam 7 letniego syna z którym można powiedzieć że niemam kontaktu od 3 lat. Trzy lata temu musiałem wkoncu rozliczyć się z przeszłością i trafilem do zk na 2.9 miesiecy, 3 dni temu powróciłem do normalnego życia choć zderzenie z rzeczywistością narazie bardzo boli. Przed osadzeniem w zk miałem bardzo dobra relacje z 4.5 letnim wtedy synkiem, byliśmy w siebie wpatrzeni jak w obrazki, spędzaliśmy razem dużo czasu i kiedy tylko znikałem mu z pola widzenia wyl za mną, to był cały mój świat i mimo przeciwności losu nikt i nic nie było od niego ważniejszego. Był bardziej za mną niz za mama, może dlatego że zawsze miałem dla niego czas, dużo zwiedzaliśmy i zdobywaliśmy świat. Wiez emocjonalna ogromna.
Przyszedł moment z uporaniem się z przeszłością i w czasie odbywania wyroku jeszcze wtedy zona zaczęła robić mi pod górkę, problem ze Skype i innymi formami komunikacji, nie zachęcała syna do kontaktu z ojcem a wręcz przeciwnie. Zero rozmow tel, zero widzen. Odcięcie tak jakby zależało jej żeby sun o mnie zapomnial, nie dostałem od niej nawet jednego zdjęcia syna, jak pytałem o Olusia to tylko krotko kwitowała ok.nigdy mi o nim nie opowiadała najwyżej kłóciła się o pieniądze, s,angażowała wrecz. My się nie dogadaliśmy, separacja zepsuła wszystko, potem rozwód ale czemu dzieciak który miał opiekuńczego ojca, ojca oddanego niema teraz prawa tym ojcem być. Olus ma mutyzm, po moim zniknieciu jeszcze bardziej zamknął się w sobie bo ojciec był na każde zawołanie a ale zniknął na amen. Stamtąd nie bylem wstanie przekonać byłej żony ze olus powinien mieć ze mną kontakt nawet z tak złego miejsca żeby lepiej się rozwijał. Wiem ze olus skrycie teskni, czeka ale jest za malutki i gorzej niż inne dzieci się rozwija wiec sam nie wywalczy kontaktu ze mną. Nie pije, nie biorę narkotyków, olus nigdy nie był przezemnie zaniedbany, narażony na niebezpieczeństwo a mimo to zostałem skreślony. Chce mu dać miłość i oddanie bo wiem ze każde dziecko zasługuje na oboje rodziców. Wróciłem i miałem się jutro z synem spotkać iść na spacer i pizze ale wystarczyło ze napisałem smsy ze będę ojcem na 100%, odbiorę ze szkoły, pójdę na zebranie i razem będziemy decydować o nim, co warto a czego nie. W tym momencie zablokowała moj numer, w jej oczach najchętniej jakbym tylko pieniądze wysyłał a najlepiej wyjechał za granicę. Ona decyduje o wszystkim odnośnie syna a ja wrecz niemam prawa wiedzieć gdzie chodzi co robi. Byłem dobrym ojcem co nie raz słyszałem nawet od teściowej a teraz czuję jakbym tych praw został pozbawiony. Co ja mam robić?