Dodaj do ulubionych

zastanów sie nad tym

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.09.07, 01:38
Muszę przyznać, że nie rozumiem większości z Was ...
Żalicie sie na "złych" windykatorów, ale tak na prawdę to wy jesteście sobie
winni, to wy podpisaliście umowy, braliście telefony itp ...
I teraz macie odwagę wieszać psy na ludziach którzy reprezentują firmy
dochodzące swoich pieniędzy ?
Nie wspomnę tu już o zwykłej uczciwości (pożyczyłeś -> oddaj), ale o aspekcie
prawnym (podpisałeś zobowiązanie -> wywiąż się).
Szczerze mówiąc nie chce mi się słuchać o tym, że powinęła wam się noga w
życiu, bo nikt do was nie dzwoni mówiąc żebyście oddali pieniądze z "wczoraj",
lwia część tych zadłużeń rośnie latami, a wy -> DŁUŻNICY, nie raczycie zrobić
przez te lata nic, wykonać telefonu, napisać pisma, NIC, a chyba każdy wie, że
takie coś nie znika.
Sednem sprawy jest uczciwość i odpowiedzialność za swoje czyny, za swój podpis
na umowie ...
Co do metod windykacji: nie wierzę, że ktoś do was dzwoni i na dzień dobry
chce was ukrzyżować ... Mechanizm jest prosty, dłużnik jest nieuczciwy (kręci,
łamie obietnice), windykator stosuje sankcję, zabiera przywileje itp, itp ...
Na rozsądek - po co palić most po którym chce się przejść ???
Co do zrozumienia trudnych sytuacji życiowych ... 90% z nich to fikcja ...
Oczywiście każdy utrzymuje 4 osobową rodzinę za 135zł z MOPSu, ale ja śmiem w
to wątpić kiedy dzwonię do takiej osoby na telefon komórkowy, a ona nie może
rozmawiać, bo roaming jest bardzo drogi. Oczywiście każdy z tych
"windykatorów-krwiopijców" zgodzi się na minimum, jeżeli przedstawisz to na
papierze !!!
Oddalanie sprawy w czasie tylko ją pogorszy - za listy i telefony płaci
dłużnik (koszty windykacji) + odsetki ustawowe i karne + koszty naliczane za
zwłokę, i uwierzcie mi ze po takim "miganiu" się windykator nie pójdzie wam na
rękę ...
O przedawnieniu nie ma co myśleć, oni i tak będą dochodzić wierzytelności i
tak ... A dłużnikom kiedyś się uprzykrzy odbieranie informacji od rodziny,
sołtysa, pani ze sklepu czy księdza, do tego dochodzi jeszcze wywiad
środowiskowy - też dość mało przyjemny <- to są sankcje miękkie za uchylanie
się, nie po dobroci, to na siłę, niestety.

Jedno z czym się zgodzę to charakter windykatora, każdy z nas jest
człowiekiem, który miewa raz lepszy, raz gorszy dzień ... Niestety
nieskazitelnych niema, tak windykatorów, jak
księży/policjantów/kominiarzy/cukierników i ludzi z twojej branży ... życie.

Tak na koniec - dla mnie /windykatora/ to każdy z dłużników jest oprawcą, a
nie ofiarą, i jedyne co możecie zrobić to spłacić dług.
Obserwuj wątek
    • Gość: do czubka Re: zastanów sie nad tym IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.09.07, 02:38
      Bardzo ładny elaborat. Ulżyło ci już ?
      Co do meritum - zgadzam się. Zobowiązania należy spłacać. Co do reszty - już nie.

      I albo wytrzeźwiej, zanim następnym razem weźmiesz się za pisaninę, albo naucz
      się jasnego i zwięzłego formułowania myśli.
      • Gość: windykator Re: zastanów sie nad tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.09.07, 09:44
        A może jakieś argumenty ?
        • wp2007 Re: do windykator 20.09.07, 10:03
          Pisalam o tym wiele razy i oczywiscie zgadzam sie z tobą.Pieniadze
          sa dla ludzi NORMALNYCH a windykator to taka sama ,,wstretna''
          profesja jak- lekarza - po nieudanej operaci, policjanta
          wypisujacego mandat,sędziego wydajacego wyrok,urzędnika wydajacego
          decyzję..itd. Czubka zas powiedziała co wiedziała a na prośbe o
          argumenty - zapatrzyła sie w niebo.Wanda
        • Gość: do czubka i wandzi Re: zastanów sie nad tym IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.09.07, 10:18
          Raczej: kontrargumenty, skoro chcesz, zebym z toba polemizowal. RZecz w tym, ze
          w twoim poscie nie ma argumentow, wiec i kontrargumentow nie bedzie.

          Do wp2007 - zeby nie bylo niejasnosci:
          "Co do meritum - zgadzam się. Zobowiązania należy spłacać."

          Znam - osobiscie, lub posrednio - kilku ludzi zajmujacych sie windykacja. Sa
          wsrod nich idioci z piania nienawisci na pysku wrzucajacy wszystkich do jednego
          wora, sa tez i tacy, ktorzy potrafia zrozumiec, ze sa od tego, by negocjowac
          warunki splaty.
          Moj przedmowca nawyrazniej zalicza sie do tej pierwszej grupy.
        • Gość: mike Re: nie pal tego świństwa więcej !! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.10.07, 13:26
          są długi świadome i długi naliczone na widzimisię przez US - ja nic
          nie podpisywałem a jak mi jakikolwiek windykator stanie w drzwiach
          domu - zabiję
          • Gość: Łukasz Re: nie pal tego świństwa więcej !! IP: *.wroc.one.pl 26.10.07, 20:51
            Witam, jeśli na chwilę moglibyśmy zostawić dłużników (przepraszam
            ich że nie bedziemy sie nimi zajmowac). Chciałbym zapytać ile
            koledzy po fachu zarabiają. Pracuję w małej firme, 1500,00 zł na
            rękę. Do tego 8% prowizji od dyskonta uzykanego dla firmy (brutto).
            Telefon komórkowy. Szukam wierzyciela, negocjuję cenę, windykuję -
            wszystko sam.
            Co u was?
    • Gość: windykator w roli sprostowania IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.09.07, 10:22
      Jeszcze jedno ten post nie powstał po to żeby ktoś mógł sie wyżyć na kimś innym,
      jako autor chciał bym widzieć tu same konkrety, argumenty a nie wypowiedzi z
      worka "czy ktoś popił czy nie" ... bo to dla mnie żałosne.

      Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości to zachęcam do dyskusji, jako przedstawiciel
      "złych" z chęcią się ustosunkuje.
    • Gość: windykator Re: zastanów sie nad tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.09.07, 10:30
      "Gość" nie wiem, na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że i ja mam "piane w
      pysku", w temacie przedstawiłem panujące mechanizmy, a nie mój warsztat
      windykacyjny i negocjacyjny ...
      A co do właścicieli "piany", rozumiem że Ty jako wierzyciel po 2 letnim szukaniu
      dłużnika, odnajdujesz go i proponujesz mu spłatę 10000zl po 50 zł miesięcznie ... ?
      Oczywiście że windykator jest po to by negocjować, niedogodności dla dłużników
      wynikające z tych negocjacji opierające się na ustępstwach i sankcjach ... "coś
      za coś", lub jak wolisz "nic za miganie się".
      Odnoszę wrażenie, że nie do końca sumiennie przeczytałeś mój post, to wszystko
      tam jest.
      • mr_pope Re: zastanów sie nad tym 20.09.07, 11:46
        > A co do właścicieli "piany", rozumiem że Ty jako wierzyciel po 2
        > letnim szukaniu dłużnika, odnajdujesz go i proponujesz mu spłatę
        > 10000zl po 50 zł miesięcznie.. ?

        Gdybyście nie robili dłużników w wała to płaciliby wam dokładnie tyle samo. Ale
        straszycie ich rzeczami, które nie mogą mieć miejsca, więc robią wszystko by
        unikać chamów i prostaków.
        • Gość: Wanda Re: do mr-pope IP: *.net81.citysat.com.pl 20.09.07, 12:24
          Windykatorzy to chamy i prostaki . A jak nazwiesz dłuzników ,
          którzy celowo nie płacą swoich zobowiązań? Wanda
          • mr_pope Re: do mr-pope 20.09.07, 14:52
            Tacy to oszuści. Ale nie windykatorowi oceniać kto celowo nie płaci.
    • unhappy Re: zastanów sie nad tym 20.09.07, 10:32
      Gość portalu: windykator napisał(a):

      > I teraz macie odwagę wieszać psy na ludziach którzy reprezentują firmy
      > dochodzące swoich pieniędzy ?

      Ja mam odwagę. Dla mnie kłamca nie jest lepszy od dłużnika. A jak posługuje się
      kłamstwami windykator słyszało osobiście moje ucho.

      > Co do metod windykacji: nie wierzę, że ktoś do was dzwoni i na dzień dobry
      > chce was ukrzyżować ...

      To mało widziałeś.

      > Mechanizm jest prosty, dłużnik jest nieuczciwy (kręci,
      > łamie obietnice), windykator stosuje sankcję, zabiera przywileje itp, itp ...

      Dlatego JAKIEKOLWIEK rozmowy z windykatorem nie mają sensu ani celu. Jest dług?
      To do sądu. Koniec, kropka.

      > Co do zrozumienia trudnych sytuacji życiowych ... 90% z nich to fikcja ...

      A ja ci powiem, że 10 procent z nich to fikcja. I który z nas ma rację?

      > Tak na koniec - dla mnie /windykatora/ to każdy z dłużników jest oprawcą, a
      > nie ofiarą, i jedyne co możecie zrobić to spłacić dług.

      Pod warunkiem, że dłużnik ma kasę. Rozumiesz to czy nie bardzo? Zauważ, że
      propagandowa pogadanka to nie rzeczywistość. Życie jest ciut bardziej
      skomplikowane. Rozbawiły mnie zwłaszcza towje teksty o przedawnieniu. Kolego -
      piszesz do ludzi, których trudno zastraszyć bo uczestnicząc w życiu tej grupy
      znają prawo nierzadko lepiej niż pierwszy lepszy windykator :D
      • Gość: Wanda Re: do unhappy IP: *.net81.citysat.com.pl 20.09.07, 12:37
        Kłamsto nic nie kosztuje , natomiast nieuregulowane rachunki mogą
        kosztawać nawet żtcie . Tak dłuznika jak wierzyciela. Jesli chodzi o
        pierwszą wizyte windykatora to jestem pewien , że mylisz sie z
        prawdą. Na pewno pierwsza wizyta to próba polubownego załatwienia
        sprawy z argumentami jakie moze niesć za sobą brak porozumienia.
        Jest dług to do sądu - z tym sie zgadzam. Mając wyrok mozna
        uruchomić komornika i windykatorów również.A ja ci powiem ,że 90% ,
        dlaczego? poniewaz nikt nie chce kosztem wierzyciela zrezygnować z
        dobradziejstw , ktore juz posiada/ samochód, dom , sklrp, strzęt RTV-
        ma sie czegos z tych rzeczy pozbyć bo byle wierzyciel go neka?
        Zgadzam sie co do dłużnikow gorszego boga , ale gro dłuznikow nie
        placi swoich zobowiązań bo na forum DiW ktoś udzielił im porady -
        olej go , nic ci nie moze zrobić. I o takich dłuznikach właśnie tu
        rozmawiamy. Wanda
        • unhappy Re: do unhappy 21.09.07, 15:42
          Gość portalu: Wanda napisał(a):

          > Kłamsto nic nie kosztuje

          I windykatorzy doskonale o tym wiedzą. Praktyka nagrywania swoich rozmów nie
          jest jeszcze powszechna.

          > , natomiast nieuregulowane rachunki mogą
          > kosztawać nawet żtcie .

          Dokładnie tak samo jak nieuważne przechodzenie przez ulicę. Dlatego, żeby
          oszczędzać czas i zdrowie zalecam nierozmawianie z firmami windykacyjnymi - bo
          po co? Wierzyciel oddaje sprawę do sądu, wygrywa, wchodzi komornik. Sytuacja
          czysta i klarowna.

          > Tak dłuznika jak wierzyciela. Jesli chodzi o
          > pierwszą wizyte windykatora to jestem pewien , że mylisz sie z
          > prawdą.

          Wandziu, jesteś PEWIEN? Czy może PEWNA :D

          > Na pewno pierwsza wizyta to próba polubownego załatwienia
          > sprawy z argumentami jakie moze niesć za sobą brak porozumienia.

          Na pewno to Kopernik nie żyje.

          > Jest dług to do sądu - z tym sie zgadzam. Mając wyrok mozna
          > uruchomić komornika i windykatorów również.

          Zamiast windykatorów proponowałbym biuro detektywistyczne w celu ustalenia
          majątku dłużnika. Poza tym zawsze można wezwać dłużnika do wyjawienia majątku
          (po dokonaniu stosownych ustaleń w celu złapania go na kłamstwie).

          >A ja ci powiem ,że 90% ,

          A ja ci powiem, że nie. Zauważ, że to jest spór o wizję świata nie o FAKTY. Bo
          ani ty, ani ja, ani windykator nie mamy ZIELONEGO pojęcia jaki FAKTYCZNIE
          procent dłużników nie oddaje BO NIE. Zresztą jeśli dług podpada pod
          przedawnienie to nie ma już na nich żadnego sposobu. Poza tanimi zagrywkami z
          podręcznika psychologii dla ubogich (duchem)...

          > dlaczego? poniewaz nikt nie chce kosztem wierzyciela zrezygnować z
          > dobradziejstw , ktore juz posiada/ samochód, dom , sklrp, strzęt RTV-
          > ma sie czegos z tych rzeczy pozbyć bo byle wierzyciel go neka?

          Bo lepiej nie mieć TV i czyste sumienie. Takie jest moje zdanie. I uważam, że
          taki pogląd podziela właśnie 90% dłużników.

          > Zgadzam sie co do dłużnikow gorszego boga , ale gro dłuznikow nie
          > placi swoich zobowiązań bo na forum DiW ktoś udzielił im porady -
          > olej go , nic ci nie moze zrobić.

          A tu cię boli. A ja uważam, że KAŻDY ma prawo znać swoje prawa. Żerowanie pożal
          się Boże windykatorów na NIEWIEDZY to takie samo świństwo jak celowe niepłacenie
          zobowiązań. I nie interesuje mnie czy nie płaci bo nie ma czy nie płaci bo nie
          chce. MA PRAWO ZNAĆ PRZYSŁUGUJĄCE MU PRAWA. Koniec. Kropka.

          > I o takich dłuznikach właśnie tu
          > rozmawiamy. Wanda

          Nie ty decydujesz o jakich dłużnikach tu się rozmawia. Kapewu?
          • mr_pope Re: do unhappy 21.09.07, 18:07
            > Poza tym zawsze można wezwać dłużnika do wyjawienia majątku
            > (po dokonaniu stosownych ustaleń w celu złapania go na kłamstwie).

            Można, ale wyjawienie majątku wymaga zastępstwa procesowego co pociąga za sobą
            oczywiste koszty. Firmy windykacyjne wolą tworzyć fikcyjne koszty i ściągać
            telefonicznie, bo po wyjawieniu majątku okaże się, że faktycznie dłużnik niczego
            nie ma i egzekucja przeciw niemu będzie bezskuteczna.

            I nie interesuje mnie czy nie płaci bo nie ma czy nie płaci bo nie
            > chce. MA PRAWO ZNAĆ PRZYSŁUGUJĄCE MU PRAWA. Koniec. Kropka.

            Że ma prawo znać przysługujące mu prawa to się zgodzę. Natomiast nie zgodzę się
            z poglądem, że to windykator powinien udzielać dłużnikowi pouczenia w kwestii
            praw przysługujących dłużnikowi. Od pewnego czasu takiego obowiązku nie ma nawet
            sąd a cóż dopiero wierzyciel. Zwłaszcza, że zajrzenie do kodeksu cywilnego wiele
            nie kosztuje a wierzyciel nie może odpowiadać za nieświadomość prawną dłużnika.

            Zupełnie inną natomiast sprawą jest naciąganie dłużnika na koszty windykacji.
            Wierzyciel, poza przypadkami określonymi wprost w umowie (np. umowie leasingu,
            gdzie napisane jest wprost, że koszty odbioru przedmiotu leasingu ponosi
            leasingobiorca), nie ma prawa żądać od dłużnika kosztów windykacji. Jeśli więc
            firma windykacyjna wchodzi w prawa i obowiązki wierzyciela, to na tej samej
            zasadzie nie przysługują mu pozaumowne roszczenia dotyczące kosztów. Zwłaszcza
            takich, których nie jest w stanie udokumentować. Ciekaw jestem jak radzi sobie
            księgowość firm windykacyjnych, która w bilansie po stronie kosztów uzyskania
            przychodu wpisuje pensje pracowników a następnie księguje jako przychód zapłatę
            kosztów windykacyjnych.
    • mr_pope Re: zastanów sie nad tym 20.09.07, 11:45
      > I teraz macie odwagę wieszać psy na ludziach którzy reprezentują
      > firmy dochodzące swoich pieniędzy ?

      Tak, mamy odwagę. To doprawdy nic trudnego. O ile jeszcze można się dziwić
      wieszaniu w przypadku działań zleconych to w przypadku kupionych już
      niekoniecznie. Nikt nie kazał firmom windykacyjnym kupować portfeli
      wierzytelności więc jęczenie windykatorów, że te pieniądze są należne firmie
      windykacyjne jest zabawne.

      > Sednem sprawy jest uczciwość i odpowiedzialność za swoje czyny, za
      > swój podpis na umowie ...

      Uczciwość to nie w przypadku firm, których pracownicy kłamią na temat 'sankcji'
      grożących dłużnikom. Bajki o komornikach, prokuratorach, detektywach są tak samo
      'uczciwe' jak uchylanie się od płatności.

      > Co do zrozumienia trudnych sytuacji życiowych ... 90% z nich to
      > fikcja ...

      I to jest typowe podejście windykatora: 90% dłużników to oszuści, którzy robią
      wszystko żeby nie zapłacić.

      > Oczywiście każdy z tych "windykatorów-krwiopijców" zgodzi się na
      > minimum, jeżeli przedstawisz to na papierze !!!

      Rozumiem, że to z przekąsem?

      > Oddalanie sprawy w czasie tylko ją pogorszy - za listy i telefony
      > płaci dłużnik (koszty windykacji)

      Koszty windykacji to firmy mogą sobie naliczać, ale dłużnik nie będzie w żaden
      sposób zobowiązany do ich zapłaty.

      > O przedawnieniu nie ma co myśleć, oni i tak będą dochodzić
      > wierzytelności i tak ...

      Będą, ale wtedy będzie im można kazać się odpieprzyć.

      > A dłużnikom kiedyś się uprzykrzy odbieranie informacji od rodziny,
      > sołtysa, pani ze sklepu czy księdza, do tego dochodzi jeszcze
      > wywiad środowiskowy - też dość mało przyjemny

      Rodzinie kiedyś się uprzykrzy przekazywanie informacji dłużnikowi.

      > Jedno z czym się zgodzę to charakter windykatora, każdy z nas jest
      > człowiekiem, który miewa raz lepszy, raz gorszy dzień ...

      Płatni mordercy też są ludźmi. Niektórzy z nich mają dzieci, mają rodziny,
      kochaja zwierzęta. I też miewają gorsze dni.



      • sauber1 Re: zastanów sie nad tym 20.09.07, 16:36
        mr_pope napisał:

        Miałem tu już nie wchodzić, ale chodzenie po bagnie tez wciąga. a co do tego ...

        > Sednem sprawy jest uczciwość i odpowiedzialność za swoje czyny,
        > za swój podpis na umowie ...

        - to nie byłbym taki pewien, te umowy zawierane w baku to i owszem, a te ze
        sprzedaży pokątnej, to z podpisem i nie tylko bywa różnie ...

        > I to jest typowe podejście windykatora: 90% dłużników to oszuści,
        > którzy robią wszystko żeby nie zapłacić.

        - 90 proc. to lekka przesada ale 10 to na bank zawodowcy i nie ma co się dziwić,
        darmo kasa, nawet w najgorszym wypadku oddawać nie trzeba...

        > Płatni mordercy też są ludźmi. Niektórzy z nich mają dzieci, mają
        > rodziny, kochają zwierzęta. I też miewają gorsze dni.

        - To jest raczej normalne, fach jak każdy, w niektórych nawet trzeba przywdziać
        skórę wilka, wszystkie chwyty dozwolone, a o kasę coraz trudniej.
        Może i nie w temacie, ale co jak wewnętrzna potrzeba ...???
    • Gość: Ewa Re: zastanów sie nad tym IP: *.centertel.pl 20.09.07, 21:41
      Windykacja to taki sam biznes jak każdy inny albo i lepszy. Kiedyś
      była moda na zakładanie agencji ochrony, teraz narobiło się firm
      specjalizujących się w obrocie i odzyskiwaniu wierzytelności.
      Udziałowcami firm ochroniarskich wiadomo kto jest, a z tych z
      windykacji ? Też byłe prl służby, milicjanty itp towarzystwo. Tego
      nie wiem. Mniejsza o to. Ciekawa sprawa bo jest ich za dużo. I co ?
      Prawo rynku jest nieubłagane. Pozostaną te najskuteczniejsze czyli
      grające ostro. Zastanówmy się jakich ludzi zatrudniają do pracy w
      terenie. Wystarczy przesledzić ogłoszenia z pracą dawane przez te
      firmy. Szukają przedewszystkim byłych mundurowych czyli ludzi
      przyzwyczajonych do bycia w kontaktach z otoczeniem w pozycji ,,ja
      tu rządze'' Nie zaprzeczy pan windykator że mile widziani są też
      delikatnie mówiąc chamy. Taki pracownik po praniu mózgu na szkoleniu
      uświadamia sobie że jest bogiem i ma misję do wykonania. Ścigać
      oszustów-dłużników. Bądź twardy i nie daj sobie wmówić iż naprawdę
      matka która straciła pracę i nie z własnej winy przestała spłacać
      raty czy rachunki nie ma kasy. Nie z nami te numery Hans. Napewno
      masz tylko ściemnisz ty oszustko społeczna. Po drugie mogłaś
      przewidzieć że możesz stracić pracę, no nie? Tak więc dawaj tu ile
      masz bo jak nie to naliczymy takie koszta że zapomnisz jak się
      nazywasz. Na prostych ludzi który windykator jawi się jako to samo
      co komornik sądowy to działa. Zastraszona osoba może faktycznie
      szybciej spłaci dług. cdn

      ---------------------------------------
      www.oszukany.pl
      • Gość: windykator sprostowanie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.09.07, 00:29
        >> A co do właścicieli "piany", rozumiem że Ty jako wierzyciel po 2
        >> letnim szukaniu dłużnika, odnajdujesz go i proponujesz mu spłatę
        >> 10000zl po 50 zł miesięcznie.. ?

        >Gdybyście nie robili dłużników w wała to płaciliby wam dokładnie >tyle samo. Ale
        >straszycie ich rzeczami, które nie mogą mieć miejsca, więc robią >wszystko by
        >unikać chamów i prostaków.

        Zanim dług z takiej dajmy TP S.A. trafi do firmy windykacyjnej czeka u nich na
        rozwiązanie przynajmniej 2 lata, później już u nowego wierzyciela jest "mielony"
        jakieś pół roku, przez ten czas, statystyczny dłużnik nie podejmuje żadnej
        próby mediacji, gdy firma zaczyna dochodzić wierzytelności, ten staje się
        nieuchwytny.
        Kto tu kogo próbuje robić w wała ?
        1 Zasada mediacji - zapowiadaj sankcje, możliwe do wykonania, zapowiadanie
        innych nie ma sensu (mówię za siebie, za "chamów i prostaków" nie odpowiadam).
        -----

        >Tacy to oszuści. Ale nie windykatorowi oceniać kto celowo nie płaci.

        A komu to oceniać jak nie wierzycielowi -> właścicielowi długu, którego
        windykator w pełni reprezentuje ? To jego pieniądze !
        -----

        >> I teraz macie odwagę wieszać psy na ludziach którzy reprezentują >firmy
        >> dochodzące swoich pieniędzy ?

        >Ja mam odwagę. Dla mnie kłamca nie jest lepszy od dłużnika. A jak >posługuje się
        >kłamstwami windykator słyszało osobiście moje ucho.

        To jest ogólnik, kto kłamie ?, jak ? Ja założyłem ten temat i wypowiadam się w
        moim imieniu, bynajmniej określenie kłamca mi ubliża ...
        -----

        >> Co do metod windykacji: nie wierzę, że ktoś do was dzwoni i na >dzień dobry
        >> chce was ukrzyżować ...

        >To mało widziałeś.

        1. Po pierwsze jaki interes ma wierzyciel w "biciu" dłużnika ? On chce tylko
        swoich pieniędzy, co będzie miał z "ukrzyżowania" was ???
        2. To wymarzona sytuacja dla dłużnika, wtedy idzie się do prokuratury i składa
        zawiadomienie, gdybym był dłużnikiem, marzyłbym o tym ...
        -----

        >> Mechanizm jest prosty, dłużnik jest nieuczciwy (kręci,
        >> łamie obietnice), windykator stosuje sankcję, zabiera przywileje >>itp, itp ...

        >Dlatego JAKIEKOLWIEK rozmowy z windykatorem nie mają sensu ani celu. >Jest dług?
        >To do sądu. Koniec, kropka.

        I w znacznej mierze tak się dzieje, myślę tylko że wielu z dłużników którzy chcą
        spłacać swoje długi, nie ma ochoty na koszty związane z postępowaniami ...
        Proces windykacji polubownej (listy, telefony) właśnie po to jest, kto chce ten
        płaci, kto nie chce ten płaci 2 razy tyle komornikowi, lub wygrywa sprawę i jest
        wolny !
        -----

        >> Co do zrozumienia trudnych sytuacji życiowych ... 90% z nich to >>fikcja ...

        >A ja ci powiem, że 10 procent z nich to fikcja. I który z nas ma >rację?

        Po raz kolejny mówię że to mój post i to co powiedziałem wynika z moich
        doświadczeń, jeżeli prowadzisz badania statystyczne i wynika z nich co innego to
        ok, ja spotykam sie z dłużnikami w ilości 100 dziennie - i to wynik MOICH
        obserwacji.
        -----

        >> Tak na koniec - dla mnie /windykatora/ to każdy z dłużników jest >>oprawcą, a
        >> nie ofiarą, i jedyne co możecie zrobić to spłacić dług.

        >Pod warunkiem, że dłużnik ma kasę. Rozumiesz to czy nie bardzo? >Zauważ, że
        >propagandowa pogadanka to nie rzeczywistość. Życie jest ciut >bardziej
        >skomplikowane. Rozbawiły mnie zwłaszcza towje teksty o >przedawnieniu. Kolego -
        >piszesz do ludzi, których trudno zastraszyć bo uczestnicząc w życiu >tej grupy
        >znają prawo nierzadko lepiej niż pierwszy lepszy windykator :D

        W żadnej ze znanych mi umów nie jest napisane, że wywiązanie się z niej zależeć
        będzie od chwilowej sytuacji materialnej ...
        Mam nadzieję, że każdy wie co podpisuje ...
        Jesteśmy dorośli - bądźmy odpowiedzialni.
        Dobry windykator nie jest od straszenia, jest zbyt profesjonalny na takie
        zabawy, zostawia to duchom, natomiast jeżeli ci wszyscy ludzie znali by prawo
        lepiej niż "pierwszy lepszy windykator", spłacali by swoje długi na czas, bo
        prawo właśnie do tego ich obliguje !
        -----

        >> I teraz macie odwagę wieszać psy na ludziach którzy reprezentują
        >> firmy dochodzące swoich pieniędzy ?

        >Tak, mamy odwagę. To doprawdy nic trudnego. O ile jeszcze można się >dziwić
        >wieszaniu w przypadku działań zleconych to w przypadku kupionych już
        >niekoniecznie. Nikt nie kazał firmom windykacyjnym kupować portfeli
        >wierzytelności więc jęczenie windykatorów, że te pieniądze są >należne firmie
        >windykacyjne jest zabawne.

        Zobowiązanie to zobowiązanie, sortujesz długi według wierzycieli, Era ok, firma
        windykacyjna nie ok ? Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek "jęczał", chociaż
        te pieniądze są należne mojej firmie ... Zostały prawnie kupione więc są
        egzekfowalne.
        Piekarzowi nikt nie kazał piec, a strażakowi gasić pożarów, człowieku co Ty
        piszesz ? To absurd jakiś !!!
        -----

        >> Sednem sprawy jest uczciwość i odpowiedzialność za swoje czyny, za
        >> swój podpis na umowie ...

        >Uczciwość to nie w przypadku firm, których pracownicy kłamią na >temat 'sankcji'
        >grożących dłużnikom. Bajki o komornikach, prokuratorach, detektywach >są tak samo
        >'uczciwe' jak uchylanie się od płatności.

        Polecam niezwłocznie zgłosić takie "bajki" do prokuratury, sam bym tak zrobił,
        przysięgam.
        -----

        >> Co do zrozumienia trudnych sytuacji życiowych ... 90% z nich to
        >> fikcja ...

        >I to jest typowe podejście windykatora: 90% dłużników to oszuści, >którzy robią
        >wszystko żeby nie zapłacić.

        To jest moje zdanie po przeprowadzeniu 60-70 analiz sytuacji materialnej
        dłużników dziennie.
        -----

        >> Oczywiście każdy z tych "windykatorów-krwiopijców" zgodzi się na
        >> minimum, jeżeli przedstawisz to na papierze !!!

        >Rozumiem, że to z przekąsem?

        To jak najbardziej uczciwie, przedłożenie dokumentów świadczących o sytuacji
        materialnej jest głównym czynnikiem decydującym o wysokości rat, umorzeniu, czy
        zaniechaniu działań windykacyjnych.
        Bo niby co innego jest bardziej wiarygodne ?
        -----

        >> Oddalanie sprawy w czasie tylko ją pogorszy - za listy i telefony
        >> płaci dłużnik (koszty windykacji)

        >Koszty windykacji to firmy mogą sobie naliczać, ale dłużnik nie >będzie w żaden
        >sposób zobowiązany do ich zapłaty.

        Będzie - Art.477 Par.1 KC.
        -----

        >> O przedawnieniu nie ma co myśleć, oni i tak będą dochodzić
        >> wierzytelności i tak ...

        >Będą, ale wtedy będzie im można kazać się odpieprzyć.

        Można. Można zamieszkać na pustkowiu i cieszyć sie ze spokoju, indywidualny
        wybór każdego dłużnika.
        -----

        >> A dłużnikom kiedyś się uprzykrzy odbieranie informacji od rodziny,
        >> sołtysa, pani ze sklepu czy księdza, do tego dochodzi jeszcze
        >> wywiad środowiskowy - też dość mało przyjemny

        >Rodzinie kiedyś się uprzykrzy przekazywanie informacji dłużnikowi.

        Tutaj chodzi o wyegzekwowanie odpowiedzialności u dłużnika, albo ją wykaże, albo
        nie i konsekwencję za to będzie ponosić rodzina odbierająca ciągłe telefony,
        nadmienie, że to w obowiązku dłużnika jest aktualizować dane teleadresowe, mi
        też wygodniej rozmawiać z dłużnikiem, niż z jego matką, ale jego wybór ...
        -----

        >> Jedno z czym się zgodzę to charakter windykatora, każdy z nas jest
        >> człowiekiem, który miewa raz lepszy, raz gorszy dzień ...

        >Płatni mordercy też są ludźmi. Niektórzy z nich mają dzieci, mają >rodziny,
        >kochają zwierzęta. I też miewają gorsze dni.

        Dokładnie tak, choć pokazałeś skrajność. Zastanówcie się czy Ty jesteś czysty
        jak kryształ w pracy ?
        Czy ktokolwiek jest ...
        -----

        >> Sednem sprawy jest uczciwość i odpowiedzialność za swoje czyny,
        >> za swój podpis na umowie ...

        >
        • Gość: Wanda Re: do windykator IP: *.net81.citysat.com.pl 21.09.07, 09:21
          Świetny tekst. Moze dłużnicy po przeczytaniu Twojej odpowiedzi
          zastanowia sie przxe chwilke co to znaczy nieregukowanie swoich
          należnosci, kto to jest windykator i na czym polega jego praca.
          Jeszcze raz gratuluję. Wanda
          • Gość: Gość Re: do windykator IP: 80.51.192.* 21.09.07, 11:10
            Czasem dobrze jest mieć super poczucie humoru z samego rana, może ???
            • Gość: windykator Re: do Gość IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.09.07, 12:07
              > Czasem dobrze jest mieć super poczucie humoru z samego rana, może >???

              Zdaje się, że już raz prosiłem o argumenty/pytanie/niejasności, chciałbym żeby
              to była dyskusja, a nie czcza paplanina, bo taka nic nie wnosi.
              Jeżeli zatem nie masz nic konkretnego (!) do powiedzenia, wcale nie namawiam do
              zabierania głosu, wręcz przeciwnie.
              • mr_pope Re: do Gość 21.09.07, 12:51
                Szkoda, że ten komentarz nie pojawił się pod wypowiedzią wandy, która też
                niczego nie wniosła do dyskusji, ale za to Cię pochwaliła.
                • Gość: Wanda Re: do mr-pope IP: *.net81.citysat.com.pl 21.09.07, 13:27
                  Szanowny mr-pope , nie tacy jak Ty chcieli ustawiać mnie ''do
                  szeregu''. Chyba mogę sie wypowiedzieć ,że tekst który napisał
                  windykator bardziej do mnie przemawie a Twój jest do d..y. Jestem /
                  póki co/ niezależna i niezadl;uzona. To wolne forum. Wanda
                  • mr_pope Re: do mr-pope 21.09.07, 13:52
                    Szanowna wando, ja nikogo nie ustawiam do szeregu, nikomu nie zabraniam pisać
                    głupot. Zwróciłem jedynie uwagę na wyjątkową nieszczerość windykatora, któremu
                    przeszkadza komentarz gościa 'bo jest nie na temat' a na twój nie, bo go
                    pochwaliłaś. Nie zamierzałem ci odbierać prawa głosu, nie mam ani takich
                    uprawnień, ani takiej woli. Smutne, że zamiast poprosić o wyjaśnienie lub samej
                    wyjaśnić jak zwykle warczysz i szczekasz.
                    • Gość: Wanda Re: do mr-pope IP: *.net81.citysat.com.pl 21.09.07, 16:59
                      Smutno mi ,że moje posty, które nie sa zgodne z ''linia twojej
                      partii/ odbierasz jako warczenie i szczekanie.Wanda
                      • mr_pope Re: do mr-pope 21.09.07, 17:56
                        "nie tacy jak Ty chcieli ustawiać mnie ''do szeregu''."

                        "Jestem /póki co/ niezależna"

                        Te komentarze nazwałem szczekaniem i warczeniem. A nie, na przykład, pochwały
                        dla postów windykatora. Nie pieprz więc, że chodzi o posty 'niezgodne z linią
                        mojej partii'.

                        • Gość: Wanda Re: do mr-pope IP: *.net81.citysat.com.pl 21.09.07, 19:33
                          Moje poglądy są zbierzne z tekstami windykatora i dlatego i tylko
                          dlatego pisze w samych superlatywach o ideach przekazywanych przez
                          windykatora.To ,ze ktos ma inne poglady to bardzo dobrze , ale
                          nachalne narzucanie sie i pisanie ''na złość babce''odnosi skutek
                          odwrotny od oczekiwanego . Ja nie szczekam tylko pisze , ja nie
                          warczę tylko wygłaszam swoje stanowisko .A Ty? Wanda
                          • Gość: gringo Re: do mr-pope IP: *.supermedia.pl 21.09.07, 19:56
                            warcząc wyszczekałaś swoje stanowisko na piśmie.
                            Niestety poza powtarzaniem frazesu "dłużnik musi zapłacić" niczym
                            Lepper "Balcerowicz musi odejść" nie widze nic co mogło wnieść do
                            tej dyskusji.
        • mr_pope Re: sprostowanie 21.09.07, 12:46
          > Kto tu kogo próbuje robić w wała ?

          Akurat Tp SA jest doskonałym przykładem robienia dłużnika w wała. To firma,
          która potrafi wypowiedzieć klientowi umowę po czym wystawiać przez następne pół
          roku abonament. To firma, która przyjmuje zgłoszenie o śmierci klienta, przenosi
          umowę na jego córkę po czym rok później wystawia na zmarłego kilka faktur a
          córka nie może się doprosić własnych. Tp SA to firma, której pracownik przyjmuje
          i gubi wypowiedzenie umowy co owocuje oczywiście przynajmniej trzema fakturami
          za abonament. No i, na koniec, to firma, której pracownik potrafi przyjąć
          zgłoszenie o zmianach teleadresowych klienta i nie wprowadzić ich do komputera,
          przez co faktury wystawiane są i wysyłane na nieaktualny adres. Faktury z
          właściwym adresem trafiają już do firmy windykacyjnej.

          > Zanim dług z takiej dajmy TP S.A. trafi do firmy windykacyjnej
          > czeka u nich na rozwiązanie przynajmniej 2 lata

          Owszem, bywają tacy, którzy nie robią zupełnie nic. Ale wielu z tych co nic nie
          robią to ofermy, którym jakiś windykator wcisnął kiedyś kit, że nie można płacić
          100 złotych miesięcznie bo zadłużenie zbyt wielkie i minimum na jakie wierzyciel
          się zgodzi wynosi 500 złotych. I ktoś dla kogo 500 złotych to olbrzymia kwota
          nie płaci nic bo wierzyciel się nie zgodził.

          > 1 Zasada mediacji - zapowiadaj sankcje, możliwe do wykonania

          Zasada mediacji wg windykatorów, chciałeś dodać. Mediacje mają na celu
          osiągnięcie porozumienia satysfakcjonującego strony sporu co z definicji
          wyklucza stosowanie jakichkolwiek sankcji. Mediacje nie opierają się 'płać bo
          jak nie to stracisz szansę na polubowne rozwiązanie'.

          > A komu to oceniać jak nie wierzycielowi

          Dłużnikowi. Dłużnik wie najlepiej dlaczego nie płaci. Czasami celowo, czasami
          wskutek zrządzeń losu, ale i tak on ma najlepszą wiedzę na ten temat.

          > 1. Po pierwsze jaki interes ma wierzyciel w "biciu" dłużnika ? On
          > chce tylko swoich pieniędzy, co będzie miał z "ukrzyżowania" was
          > ???

          Odróżnij wierzyciela od pracownika wierzyciela, zwłaszcza jeśli wierzycielem
          jest firma windykacyjna. Większość windykatorów, śmiem twierdzić, nie
          identyfikuje się z celem swojej firmy i dla nich najważniejsza jest pensja plus
          premia. Dlatego windykator, zwłaszcza początkujący, potrafi wydrzeć mordę i
          zapowiedzieć gwałt zbiorowy na dzień dobry(oczywiście przesadzam i
          przejaskrawiam z tym gwałtem).

          > 2. To wymarzona sytuacja dla dłużnika, wtedy idzie się do
          > prokuratury i składa zawiadomienie, gdybym był dłużnikiem,
          > marzyłbym o tym ...

          Byłbyś bardzo naiwnym dłużnikiem. Poza przypadkami gróźb pozbawienia życia lub
          wprost wypowiedzianymi groźbami dokonania rabunku mienia dłużnika prokuratura i
          policja nie chce się bawić w wyjaśnianie konfliktów między dłużnikiem a
          wierzycielem. Mój kolega, z firmy windykacyjnej, został tylko przesłuchany w
          sprawie groźby. Policja nie sprawdziła nawet nagrań, którymi dysponowała ta
          firma. Dłużnik nie złożył skargi na czynności policji ponieważ, jak się
          domyślam, prokuratura stwierdziła, że przestępstwo nie zostało popełnione.

          > Proces windykacji polubownej (listy, telefony) właśnie po to jest,
          > kto chce ten płaci, kto nie chce ten płaci 2 razy tyle komornikowi,
          > lub wygrywa sprawę i jest wolny !

          Czy windykacja weszła Ci w krew tak, że nawet tutaj serwujesz głodne kawałki o
          komorniku? Komornikowi płaci się maks. 15% kwoty długu z wyjątkiem sytuacji w
          których dług nie przekracza 200 złotych. Wtedy faktycznie jest to dwa razy tyle
          ile wynosił dług.

          > W żadnej ze znanych mi umów nie jest napisane, że wywiązanie się z
          > niej zależeć będzie od chwilowej sytuacji materialnej

          W żadnych znanych mi warunkach fizycznych nie da się stworzyć czegoś z niczego.
          Jeśli nie ma środków na zaspokojenie zobowiazań to się ich nie zaspokoi.
          Wyjaśnię Ci to na prostym przykładzie: jesteś głodny, nie masz niczego do
          jedzenia. Pomimo, iż musisz jeść by przeżyć, nie jesz bo niczego nie masz. Dociera?

          > Zobowiązanie to zobowiązanie, sortujesz długi według wierzycieli,
          > Era ok, firma windykacyjna nie ok ?

          Ujmę to inaczej. Przedsiębiorca ok, chłopaki z miasta nie ok. Rozumiesz?

          > Piekarzowi nikt nie kazał piec, a strażakowi gasić pożarów,
          > człowieku co Ty piszesz ? To absurd jakiś !!!

          Gwoli ścisłości to przykład ze strażakiem też jest absurdalny. Nigdy nie
          słyszałem by straż pożarna w Polsce prowadziła komercyjną działalność gaśniczą.

          > Polecam niezwłocznie zgłosić takie "bajki" do prokuratury, sam bym
          > tak zrobił, przysięgam.

          Jakiś czas temu dostałem fajne wezwanie od PKP z informacją, że jeśli nie
          zapłacę kary za jazdę bez biletu to zgłoszą mnie do KRD. Poszedłem na
          prokuraturę, pokazałem, prokurator stwierdził, że trzeba było kupić bilet. Na
          moje wyjaśnienia, że przecież do KRD nie można zgłosić zadłużeń o kwocie na jaką
          opiewała kara, prokurator wyjaśnił, że zanim oni zakończą śledztwo w tej sprawie
          to kara się przedawni więc i tak mi nic nie zrobią. Podobno to standardowa praktyka.

          > To jak najbardziej uczciwie, przedłożenie dokumentów świadczących o
          > sytuacji materialnej jest głównym czynnikiem decydującym o
          > wysokości rat, umorzeniu, czy zaniechaniu działań windykacyjnych.

          Osobiście znam sytuacje, w których po przedstawieniu autentycznych dokumentów
          potwierdzających ciężką sytuację materialną i poinformowaniu windykatora o tym,
          iż to rodzina pomaga, windykator odpowiadał 'niech w takim razie rodzina spłaci
          za pana długi'. Co jest po prostu bezczelnością.

          > Będzie - Art.477 Par.1 KC.

          Nie będzie. Ten artykuł mówi o tym, że wierzyciel może naliczyć koszty w
          przypadku, gdy spóźnienie w uregulowanie należności spowoduje szkodę na majątku
          wierzyciela. A szkoda, w przypadku świadczeń, oznacza, iż świadczenie w zwiazku
          ze zwłoką utraciło dla wierzyciela wartość lub znaczenie.

          > Można. Można zamieszkać na pustkowiu i cieszyć sie ze spokoju,
          > indywidualny wybór każdego dłużnika.

          Można też opieprzyć dzwoniących windykatorów. Wtedy łajzy będą unikać a najlepsi
          nie będą mieli czasu. Sprawdzone w praktyce.

          > nadmienie, że to w obowiązku dłużnika jest aktualizować dane
          > teleadresowe,

          Na jakiej podstawie? Umowy, która wygasła w związku z nieterminowym regulowaniem
          należności? Bo na pewno nie ma nigdzie w prawie, że dłużnik musi aktualizować
          dane teleadresowe u firm windykacyjnych.

          > też wygodniej rozmawiać z dłużnikiem, niż z jego matką, ale jego
          > wybór ...

          Cóż za piękna metoda. Szukamy dłużnika, więc będziemy nękać jego matkę? A czemu
          ona winna?

          > Zastanówcie się czy Ty

          Chyba 'zastanów się czy Ty'?

          > jesteś czysty jak kryształ w pracy ?

          Za błędy i celowe przekręty mi grozi odpowiedzialność dyscyplinarna, cywilna i
          karna. Mam za dużo do stracenia by robić ludzi w wała.

          > Czy ktokolwiek jest ...

          Przekonanie, że nikt nie jest umożliwia Ci przekręty?










          • pacio idź na całość! 21.09.07, 18:31
            reasumując autorze wątku, zanim coś napiszesz pomyśl, myślenie nie
            boli.
            Kolejne kilkanaście piw popłynie w gardło "windykatora" w ramach
            odreagowania, polemiki z mr pope juz raczej nie będzie, będzie
            bełkot dnia poprzedniego..
          • Gość: Fortuna do windykatora IP: *.chello.pl 21.09.07, 18:55
            100 telefonów dziennie? Niech zgadnę. Pracujesz w firmie, która nie
            stawia na indywidualne podejście do dłużnika i jego sprawy. Masz
            ustawioną kampanię outbandową i sam nawet nie wiesz do kogo i w
            jakiej sprawie zadzwonisz. Liczy się tylko, że ma zapłacić bo jest
            winien co oczywiści korzystnie wpłynie na Twoją wysokość premii.
            Pewnie do tej Ziemii Obiecanej trafiłeś bez doświadczenia i po
            tygodniu szkolenia usiadłeś na słuchawki a teraz dumnie określasz
            się mianem WINDYKATORA.

            A tak serio. Nie rozumiem jaki jest cel Twojego wątku? Ja również
            jestem za tym, że zobowiązania trzeba płacić, że firmy windykacyjne
            to pomocne narzędzie, że długi w dużej mierze są tworzone bezmyślnie
            choć to problem bardzo złożony. Ale odniosłam wrażenie czytając
            Twoje wypowiedzi, że próbujesz się przed kimś usprawiedliwić, że
            wykonujesz właśnie taką pracę, być może usprawiedliwiasz się sam
            przed sobą ale może się mylę.

            Co do TPSA to kto Ci wmówił takie bzury, że TPSA trzyma sprawy u
            siebie przez 2 lata? Pierwsze sprawy oddawane są do windykacji firmą
            zewnętrznym po trzech nieopłaconych rachunkach telefonicznych gdzie
            abonent ma wyłączony telefon tylko jednostronnie...W dodatku jak już
            sam pewnie zauważyłeś obsługując ich sprawy TPSA reprezentuje
            największy bałagan organizacyjny spotykany jak dotąd w obecnej
            sytuacji politycznej.
            • Gość: gringo Re: do windykatora i innych IP: *.supermedia.pl 21.09.07, 19:42
              hehe ładne podsumowanie przez mr pope, pacio dobił, furtuna
              rozjaśniła na czym praca polega.
              O windykacji masowej zawsze miałem mizerne zdanie patrząc na
              fluktacje kadrowe w firmie nie zdąże jeszcze kogoś poznac a już nie
              pracuje.

              krawaciaż obsugujący podmioty gospodarcze :)
            • Gość: Wanda Re: do Fortuna IP: *.net81.citysat.com.pl 21.09.07, 19:54
              Tak liczy sie tylko efekt. To znaczy skłonienie dłuznika , aby
              oddał nalezne wierzycielowi pieniądze. O suptelnym podejście
              windykatora , komornika , itd do dłużnika -zainteresowany mógł
              pomyśleć wcześniej. Dopiero kiedy mleko sie rozleje zaczyna sie
              ronienie krokodylich łez. Osobiście nie wiem czy i jakie jest
              podejscie ''egzekutorow długów''do dłużników. A dlaczego ? Ponieważ
              zobowiazanie staram się regulować terminowo , sporne sprawy
              załatwiam osobiscie ''od ręki'' i dlatego w temacie zastraszania ,
              gróźb karalnych , odbierania setek telefonow , nachodzenia i innych
              socjotechnicznych sztuczek - nie jestem ekspertem . Czego Tobie i
              wszystkim POKRZYWDZONYM NA WŁASNE ŻYCZENIE-życzę. Wanda
              • mr_pope Re: do Fortuna 21.09.07, 21:21
                Nikt poważny, chyba, nie broni dłużnika przed słusznym żądaniem spłaty
                zobowiązań, niezależnie od jego sytuacji materialnej. Chodzi o podejście.
                Wiadomo, są rozmaici cwaniacy, którzy utrzymują się z żerowania na naiwności
                wierzycieli. Ale traktowanie pro forma każdego dłużnika jak oszusta przeczy
                zasadom współżycia społecznego.

                Żeby odwrócić sytuację można sobie wyobrazić, że dłużnik każdą firmę
                windykacyjną, pro forma, traktuje jak firmę krzak, powołaną do życia przez
                przestępców i służącą praniu brudnych pieniędzy oraz wyłudzeniom? Początek
                'windykacji' w Polsce to kilkuosobowe firmy w których szef chodził ze złotym
                łańcuchem, poruszał się czarnym BMW a pracownicy chodzili w dresach i zawsze
                grupami. Dlaczego windykator ma prawo oceniać każdego dłużnika jak oszusta
                uzasadniając to 'miał dwa lata, mógł spłacać'? Dłużnik równie dobrze może
                powiedzieć '2 lata milczeli, nagle się odezwali, podejrzane to jakoś'.

                Firmy windykacyjne są ok. Jak to ujęła zgrabnie Fortuna, są potrzebnym narzędziem.

                Ale windykatorzy dopuszczają się do działań, które stoją w jawnej sprzeczności z
                uchwalonym przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych kodeksem zwanym,
                podobno, 'zasadami dobrych praktyk'. W nich można np. przeczytać, że zabronione są:
                - chamskie i obraźliwe teksty
                - przekazywanie informacji o zadłużeniu osobom trzecim,
                - oszukiwanie na temat statusu prawnego długu,
                - oszukiwanie w zakresie kwalifikacji i statusu windykatorów a także ich
                uprawnieniach zawodowych (te wszystkie bajki o osobistym skierowaniu sprawy do sądu)
                - oszukiwanie na temat konsekwencji niespłacenia długu (czyli bajeczki o
                prokuraturze i więzieniu)
                - sugerowaniu, że dłużnik jest przestępcą,

                Co więcej, te 'Zasady' zakładają, że przy pierwszym kontakcie z dłużnikiem
                windykator powinien poinformować dłużnika o przysługujących mu prawach i
                udzielać mu informacji na każde jego żądanie.

                Czytając wypowiedzi windykatora, cóż.. Mam wrażenie, że nie tylko nie stosuje
                się do tych 'dobrych praktyk', ale nawet o nich nie słyszał.
                • Gość: windykator Re: IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.09.07, 00:15
                  >Ale windykatorzy dopuszczają się do działań, które stoją w jawnej >sprzeczności z
                  >uchwalonym przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych kodeksem >zwanym,
                  >podobno, 'zasadami dobrych praktyk'.

                  Człowieku masz kłopoty z myśleniem ? A niewywiązywanie się ze zobowiązań jest w
                  zgodzie z jakim kodeksem ?
                  Kto to wszystko zaczyna ? Windykator dzwoniąc do ludzi, czy ludzie biorąc
                  pieniądze i ich nie oddając ?
                  -----

                  >Jakiś czas temu dostałem fajne wezwanie od PKP z informacją, że >jeśli nie
                  >zapłacę kary za jazdę bez biletu to zgłoszą mnie do KRD.

                  I kto to sprowokował, ludzie tacy jak ty, złodzieje, okradasz (PKP), udajesz
                  obrażonego i idziesz do prokuratury, zachowujesz się jak 13 letnie dziecko, zero
                  wyobraźni i poczucia odpowiedzialności, 13 letnie dziecko jest lepsze, bo nie
                  jest przekonane o swojej racji ...


                  ZJEDŹ NA ZIEMIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                  • Gość: windykator toppic off IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.09.07, 00:17
                    Żałosne.
                    Zakończmy ten topic, bo brnięcie w to nie ma najmniejszego sensu.
                    Czytając wasze wypowiedzi dostrzegam paradoks, z tego co piszecie wyłaniają się
                    2 postacie:

                    -Dłużnik:
                    Osoba pokrzywdzona i oszukana, z prawem do roszczenia czegokolwiek tylko
                    zapragnie, z potrzebą bycia traktowanym indywidualnie powiedział bym wyjątkowo,
                    z bezwzględnym i niepodważalnym prawem do jedynego i ostatniego słowa odnośnie
                    wszelkich ustaleń (terminów i harmonogramów), interesantem, strategicznym
                    partnerem handlowym ...

                    -Windykator:
                    Człowiek po 4 klasach szkoły podstawowej, po 7 dniowym szkoleniu, "wypruty" z
                    myślenia, mający dłużnika za cel, agresywny, bezlitosny i nieludzki, parobek na
                    usługach nieuczciwego kapitalisty, margines społeczeństwa ze wzrokiem
                    skierowanym na premie wynikające z niszczenia ludzi, właściciel dresu, stały
                    bywalec siłowni.

                    Po tym co piszecie można by wywnioskować, że niepłacenie swoich zobowiązań jest
                    jak najbardziej pozytywne, a każdy kto dąży do wyegzekfowania tych należności
                    jest "zły", tylko dlatego, że spłacanie ich jest wam nie na rękę.

                    Moje osobiste spostrzeżenia są nastepujące:
                    Ogromna większość ludzi, nie płacących swoich długów, dostatecznie długo by
                    trafić do windykacji, jest przeze mnie postrzegana jako ludzie nieuczciwi.

                    Mogę do tego jeszcze dołożyć deklarację ze od teraz, po usłyszeniu tonu
                    roszczeniowego od jakiegokolwiek DŁUŻNIKA, którego dług jest wymagalny (nie
                    przedawniony), będę robił wszystko (chociażby odbieranie PRZYWILEJU spłaty
                    ratalnej), żeby jego sprawa trafiła na drogę postępowania sądowego, tylko po to,
                    żeby uświadomić mu kto postępuje niezgodnie z prawem i uciąć jakieś chore
                    dywagacje n/t: gróźb, pogruszek, kłamstw, zastraszania, czy jakiegokolwiek
                    nieetycznego postępowania windykatora.

                    Nie wątpie tym samym, że gdyby tak działo się zawsze rozmawialibyśmy na forum
                    "Sądy i Sędziowie", a wy byli byście ludźmi z wyrokami ... Nadal z tonem
                    roszczeniowym.

                    P.S.: Wanda daruj sobie, z ludźmi bez odrobiny dystansu, nie da sie dyskutować.

                    Z poważaniem.
                    //człowiek uczciwy//
                  • Gość: windykator topic off IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.09.07, 00:19
                    Żałosne.
                    Zakończmy ten topic, bo brnięcie w to nie ma najmniejszego sensu.
                    Czytając wasze wypowiedzi dostrzegam paradoks, z tego co piszecie wyłaniają się
                    2 postacie:

                    -Dłużnik:
                    Osoba pokrzywdzona i oszukana, z prawem do roszczenia czegokolwiek tylko
                    zapragnie, z potrzebą bycia traktowanym indywidualnie powiedział bym wyjątkowo,
                    z bezwzględnym i niepodważalnym prawem do jedynego i ostatniego słowa odnośnie
                    wszelkich ustaleń (terminów i harmonogramów), interesantem, strategicznym
                    partnerem handlowym ...

                    -Windykator:
                    Człowiek po 4 klasach szkoły podstawowej, po 7 dniowym szkoleniu, "wypruty" z
                    myślenia, mający dłużnika za cel, agresywny, bezlitosny i nieludzki, parobek na
                    usługach nieuczciwego kapitalisty, margines społeczeństwa ze wzrokiem
                    skierowanym na premie wynikające z niszczenia ludzi, właściciel dresu, stały
                    bywalec siłowni.

                    Po tym co piszecie można by wywnioskować, że niepłacenie swoich zobowiązań jest
                    jak najbardziej pozytywne, a każdy kto dąży do wyegzekfowania tych należności
                    jest "zły", tylko dlatego, że spłacanie ich jest wam nie na rękę.

                    Moje osobiste spostrzeżenia są nastepujące:
                    Ogromna większość ludzi, nie płacących swoich długów, dostatecznie długo by
                    trafić do windykacji, jest przeze mnie postrzegana jako ludzie nieuczciwi.

                    Mogę do tego jeszcze dołożyć deklarację ze od teraz, po usłyszeniu tonu
                    roszczeniowego od jakiegokolwiek DŁUŻNIKA, którego dług jest wymagalny (nie
                    przedawniony), będę robił wszystko (chociażby odbieranie PRZYWILEJU spłaty
                    ratalnej), żeby jego sprawa trafiła na drogę postępowania sądowego, tylko po to,
                    żeby uświadomić mu kto postępuje niezgodnie z prawem i uciąć jakieś chore
                    dywagacje n/t: gróźb, pogruszek, kłamstw, zastraszania, czy jakiegokolwiek
                    nieetycznego postępowania windykatora.

                    Nie wątpie tym samym, że gdyby tak działo się zawsze rozmawialibyśmy na forum
                    "Sądy i Sędziowie", a wy byli byście ludźmi z wyrokami ... Nadal z tonem
                    roszczeniowym.

                    P.S.: Wanda daruj sobie, z ludźmi bez odrobiny dystansu, nie da sie dyskutować.


                    Z poważaniem.
                    //człowiek uczciwy//
                    • Gość: Fortuna Re: topic off IP: *.chello.pl 22.09.07, 07:39
                      Popełniłeś błąd, który w pracy windykatora/negocjatora niestety nie
                      jest dopuszczalny. OCENIASZ dłużnika a to bardzo źle. A wiesz czemu?
                      Bo on zrobi dokładnie to samo. Co miało miejsce właśnie na tym forum.

                      Pracuję w tej branży od kilku lat i reprezentuje dokładnie to samo
                      stanowisko co Ty - zobowiązania trzeba spłacać - ale już dawno
                      skończyłam z takim podejściem do dłużnika jakie reprezentujesz Ty.
                      Uwierz mi do każdego można dotrzeć, z każdym można coś ustalić tylko
                      trzeba tego chcieć...Podejrzewam, że Ty masz z góry ustalony tok
                      rozmowy, która ma trwać określioną ilość minut i zakończyć się
                      deklaracją spłaty. Takie są firmy windykacyjne i tu rzeczywiście nie
                      ma czasu na indywidualne podejście do dłużnika...

                      Na koniec zacytuje Ci jednego z lepszych negocjatorów w tym kraju,
                      który w swojej pracy kieruje się taką oto dewizą: "Miękko do
                      człowieka, twardo o sprawie" - może własnie dlatego taki dobry z
                      niego windykator?!
                    • mr_pope Re: topic off 22.09.07, 10:01
                      > Czytając wasze wypowiedzi dostrzegam paradoks, z tego co piszecie
                      > wyłaniają się 2 postacie(...)

                      Tego nie można dostrzec czytając nasze wypowiedzi ze zrozumieniem.

                      Jedyną przewijającą się tu opinią na temat dłużników jest taka, że nie każdy
                      dłużnik to cwaniak i oszust. Jeśli więc wysnuwasz takie wnioski jakie
                      zaprezentowałeś, to marnie to świadczy o Twoich zdolnościach intelektualnych.

                      > Po tym co piszecie można by wywnioskować, że niepłacenie swoich
                      > zobowiązań jest jak najbardziej pozytywne

                      Jak ktoś jest wybitną jednostką mającą problemy z rozumieniem tekstu pisanego to
                      może wysnuć takie wnioski, prawda. Dlatego nie potępiam Cię za przeinaczanie
                      sensu wypowiedzi forumowiczów. Dla przypomnienia:

                      "Dlatego JAKIEKOLWIEK rozmowy z windykatorem nie mają sensu ani celu. Jest dług?
                      To do sądu" (unhappy)

                      "Wierzyciel oddaje sprawę do sądu, wygrywa, wchodzi komornik. Sytuacja czysta i
                      klarowna." (unhappy)

                      "Nikt poważny, chyba, nie broni dłużnika przed słusznym żądaniem spłaty
                      zobowiązań, niezależnie od jego sytuacji materialnej" (ja osobiście)

                      "Ja również jestem za tym, że zobowiązania trzeba płacić, że firmy windykacyjne
                      to pomocne narzędzie, że długi w dużej mierze są tworzone bezmyślnie" (Fortuna)

                      Powyższe wypowiedzi nasunęły Ci myśl, że wg Twoich adwersarzy niepłacenie długów
                      jest pozytywne? Zaiste, ciekawe masz tok rozumowania.

                      > będę robił wszystko (chociażby odbieranie PRZYWILEJU spłaty
                      > ratalnej)

                      I nie będziesz się przejmował tym, że działasz niezgodnie z prawem?





                  • mr_pope Re: 22.09.07, 09:45
                    > Człowieku masz kłopoty z myśleniem ? A niewywiązywanie się ze
                    > zobowiązań jest w zgodzie z jakim kodeksem ?

                    Jak pacio podejrzewał, nastąpił teraz bełkot dnia poprzedniego. Zastanawiające,
                    że gdy ktoś z kimś się nie zgadza to najczęstszym zarzutem padającym pod adresem
                    adwersarza są jego kłopoty z myśleniem.

                    Ok, więc niech będzie, że ja mam kłopoty z myśleniem. Dobrze, że Ty jesteś
                    wybitną jednostką i piszesz 'na temat'.

                    Masz absolutnie rację, że uchylanie się przed spłatą nieprzedawnionego,
                    słusznego roszczenia nie znajduje miejsca w żadnym kodeksie. Dlatego nie bronię
                    dłużników przed słusznymi żądaniami spłaty zaciągniętych zobowiązań.

                    Ale już w kodeksie cywilnym, który jako windykator niewątpliwie znasz lepiej niż
                    przypadkowa osoba, można znaleźć sformułowania, że korzystanie z prawa sprzeczne
                    z zasadami współżycia społecznego nie korzysta z ochrony prawnej. Czy nękanie
                    osoby pozbawionej środków materialnych jest zgodne z zasadami współżycia? Nie
                    wiem. Ale można się nad tym zastanowić. Takie wybitne jednostki jak Ty na pewno
                    rozpracowały już problematykę 'zasad współżycia społecznego' i wiedzą co do nich
                    należy, a co nie.

                    Ponadto warto wiedzieć, że kodeks cywilny daje dłużnikom możliwość skutecznego
                    uchylenia się od spłaty zobowiązań przedawnionych. Fakt, przedawnienie
                    zobowiązania nie powoduje jego wygaśnięcia i nie odbiera prawa dochodzenia
                    roszczeń. Ale już taki dłużnik, na pytanie 'jest w zgodzie z jakim kodeksem'
                    może odpowiedzieć 'zgodne z kodeksem cywilnym, artykuł sto siedemnasty, paragraf
                    drugi'.

                    > Kto to wszystko zaczyna ? Windykator dzwoniąc do ludzi, czy ludzie
                    > biorąc pieniądze i ich nie oddając ?

                    Różnica między 'windykatorem' a dłużnikiem leży w konsekwencjach jakie może on
                    ponieść nie stosując się do zasad. Dłużnik uchylający się od spłaty zobowiązań
                    zagrożony jest nakazem zapłaty i egzekucją komorniczą. Windykator łamiący
                    postanowienia 'zasad dobrych praktyk' nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to.
                    Dziwi mnie natomiast Twoje podejście do tych 'zasad'. Przecież wymyślili je nie
                    dłużnicy, tylko właśnie firmy windykacyjne. Kilka postów wyżej broniłeś
                    windykatorów jako przedstawicieli wierzyciela. Gdzie więc kończy się
                    przedstawicielstwo windykatorów, jeśli mogą oni reprezentować spółkę przy
                    windykacji roszczeń a nie muszą w żaden sposób stosować się do swoistego kodeksu
                    etyki windykacji?

                    Nie wiem czy tylko Ty, czy każda inna wybitna jednostka ma problem z
                    podporządkowaniem się jakimś zasadom.

                    > I kto to sprowokował, ludzie tacy jak ty, złodzieje, okradasz (PKP)

                    Uzupełniając historię z PKP dodam tyle, że tydzień temu otrzymałem od PKP pismo
                    z uznaniem mojej reklamacji i obietnicą zwrotu zapłaconej kary. Najwyraźniej PKP
                    nie oceniło mnie jako złodzieja biorąc pod uwagę poruszone przeze mnie
                    okoliczności nałożenia na mnie kary za jazdę na gapę. Jeśli więc wierzyciel
                    uznał mnie za człowieka uczciwego na tyle by anulować karę i obiecać mi
                    (przynajmniej) zwrot środków, to jakim prawem Ty mnie oceniasz jako złodzieja?

    • Gość: zwykły_człowiek Re: zastanów sie nad tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.09.07, 19:29
      Swego czasu musiałem wziąść olbrzymie kredyty żeby uratowac bliskiej
      mi osobie życie. Nie istotne dla mnie było wszystko inne - naprawde
      kompletnie w dupie miałem to czy bank jeden z drugim wezmie mnie za
      złodzieja, oszusta czy krętacza - nie było wyjścia liczyło sie tylko
      ( a może aż ) to jedno.
      Czy jestem złodziejem, oszustem, krętaczem bo dzis czasem nie
      starcza na rate kredytu i teraz to właśnie pan windykator będzie
      mnie umoralniał i pouczał ??
      • Gość: Wanda Re: o zwykły_człowiek IP: *.net81.citysat.com.pl 22.09.07, 23:06
        A czy w czasie kontroli policji możesz się tłumaczyć tym ,że
        jedziesz pijany bo ewentualnie ratujesz komuś życie-nie , a czy
        pożyczając pieniądze z zamiarem oddanie ''jak będę miał'' bo według
        ciebie występuje wyższa konieczność to w porządku - chyba nie .
        Widzisz tylko i wyłącznie swój czubek nosa. A moze twoje nieoddane
        pieniądze mogą zaważyć na życiu wierzyciela? Poprostu wychodzisz z
        załozenia - A PO MNIE CHOĆBY POTOP. Tylko pamiętaj ,że raz to moze
        ci sie udać, ale następnym razem nikt nie poda tobie przysłowiowej
        SZKLANKI WODY.Jeżeli chodzi o pieniądze to umoralnianie i pouczanie
        nie maja tutaj nic do rzeczy. Albo jesteś wiarygodny , albo cie nie
        ma . Wanda
        • unhappy Re: o zwykły_człowiek 23.09.07, 01:21
          Gość portalu: Wanda napisał(a):

          > A czy w czasie kontroli policji możesz się tłumaczyć tym ,że
          > jedziesz pijany bo ewentualnie ratujesz komuś życie-nie

          Dlaczego nie? Stan wyższej konieczności może wyłączać bezprawność czynu. Wiesz,
          że nie dotyczy to kierowcy na promilach bo ja nie?

          > , a czy
          > pożyczając pieniądze z zamiarem oddanie ''jak będę miał'' bo według
          > ciebie występuje wyższa konieczność to w porządku - chyba nie .

          Chyba na pewno tak.

          > Widzisz tylko i wyłącznie swój czubek nosa. A moze twoje nieoddane
          > pieniądze mogą zaważyć na życiu wierzyciela?

          Zaczyna się stara śpiewka Wandzi - trupy, szubienice a na tym tle snują się
          grypsujący windykatorzy. Whoa... już się boję.

          > Poprostu wychodzisz z
          > załozenia - A PO MNIE CHOĆBY POTOP. Tylko pamiętaj ,że raz to moze
          > ci sie udać, ale następnym razem nikt nie poda tobie przysłowiowej
          > SZKLANKI WODY.

          Nie. Wychodzi z założenia, że ŻYCIE jest najważniejsze. I nie rób z dłużnika
          mordercy. Poza tym podpada pod paragraf jeśli wziął kredyt z zamiarem jego
          niespłacenia.

          > Jeżeli chodzi o pieniądze to umoralnianie i pouczanie
          > nie maja tutaj nic do rzeczy. Albo jesteś wiarygodny , albo cie nie
          > ma . Wanda

          Albo jest wiarygodny albo jest niewiarygodny plus poprawka na Wandzię dla której
          jak nie jest wiarygodny to go nie ma. Dobre :D
          • mr_pope Re: o zwykły_człowiek 23.09.07, 12:02
            > Dlaczego nie? Stan wyższej konieczności może wyłączać bezprawność czynu. Wiesz,
            > że nie dotyczy to kierowcy na promilach bo ja nie?

            Jazda po pijaku nawet w stanie wyższej konieczności nie wyłączy bezprawności
            czynu, ale być może ta 'wyższa konieczność' wpłynie na wymiar kary.

            Mój znajomy potrącił człowieka. Okoliczności obciążające to nadmierna (znacznie)
            prędkość, ale łagodzące to, obok pieszego przechodzącego w miejscu
            niedozwolonym, to siostrzenica znajomego w szpitalu. Sąd uznał, że można
            usprawiedliwić tym samym jego nadmierną prędkość, dlatego uznając go winnym
            odstąpił od wymierzenia kary.
            • Gość: Wanda Re: od mr_pope IP: *.net81.citysat.com.pl 23.09.07, 12:25
              Niedawno w telewizji pokazywali strazaka , który jechaał do pozaru
              po pijaku i dostał sankcje/ odebrane prawojazdy i zawiaski/.
              Oczywiscie ,że nie mozna generalizować. Wyzsz koniecznośc dla
              jednego może sprowadzic nieszczeście dla innych. Wanda
              • mr_pope Re: od mr_pope 23.09.07, 20:03
                Owszem. Ale prowadzenie po spożyciu alkoholu jest niebezpieczne bez względu na
                cel podróży, bo 'po drodze' mija się innych użytkowników dróg. I chcąc tego czy
                nie zawsze można potrącić osobę postronną.

                Inną jest natomiast sprawą gdy ktoś nie ma po prostu pieniędzy i nie może
                spłacić. Oczywiście, zobowiązania zobowiązują (jak głosi slogan firmy jednej)
                ale czasami, niestety, nie da się po prostu wyczarować z niczego. Ja wiem, że
                często wieloletnie kłopoty finansowe wynikają z niczego innego jak głupoty
                ludzkiej. Nie zmienia to natomiast faktu, że nawet głupek nie zapłaci jeśli nie
                ma z czego. Czas by wreszcie to zrozumieć.
          • Gość: Wanda Re: do unhappy IP: *.net81.citysat.com.pl 23.09.07, 12:40
            Zapewne jeszcze przeprosisz kierowce , który potrącil cie na pasach
            bo jechał szybko po kredyt do banku.Tylko ,ze pozyczając pieniądze
            zobowiazujesz sie własnoręcznym podpisem ,że pieniądze będziesz
            oddawał w okreslonym terminie a nie - kiedy będziesz miał. To nie
            chodzi o stare śpiewki tylko o wiarygodność kredytobiorcy. Dlaczego
            wielu forowiczow szuka na tym forum informacji o
            różnych ''wynalazkach''/ parabanki, banki duzego ryzyka ,
            providenty , banki niezagladające do KRD . ITP/ Dlatego ,ze MIELI
            WYŻSZĄ KONIECZNOŚĆ i niepłacili w terminie albo wcale a teraz znowu
            są w potrzebie. Przez takie jak twoje podejscie do tematu zababrali
            sobie papiery i teraz - i tu masz racje pozostaje tylko
            szubienica.Życie jest najważniejsz , to prawda , ale czyje jest
            ważniejsze dłuznika czy wierzyciea? W temacie wiarygodnosci też sie
            zgadzamy - albo jesteś wiarygodny i banki prosza sie żebys wziął
            kredyt alb cie nie ma / pozostaja chlopcy z miasta/. Wanda
            • unhappy Re: do unhappy 23.09.07, 13:51
              Gość portalu: Wanda napisał(a):

              > Zapewne jeszcze przeprosisz kierowce , który potrącil cie na pasach
              > bo jechał szybko po kredyt do banku.

              A musiał szybko? Mógł normalnie prawda?

              > Tylko ,ze pozyczając pieniądze
              > zobowiazujesz sie własnoręcznym podpisem ,że pieniądze będziesz
              > oddawał w okreslonym terminie a nie - kiedy będziesz miał.

              Logika się kłania. Oddawać pieniądze można TYLKO wtedy kiedy się je ma.

              > To nie
              > chodzi o stare śpiewki tylko o wiarygodność kredytobiorcy. Dlaczego
              > wielu forowiczow szuka na tym forum informacji o
              > różnych ''wynalazkach''/ parabanki, banki duzego ryzyka ,
              > providenty , banki niezagladające do KRD . ITP/ Dlatego ,ze MIELI
              > WYŻSZĄ KONIECZNOŚĆ i niepłacili w terminie albo wcale a teraz znowu
              > są w potrzebie.

              I pozabijali w ten sposób całą masę wierzycieli i już się następni boją prawda?
              Taka dyskusja w oparach absurdu jest nawet dość intrygująca.

              > Przez takie jak twoje podejscie do tematu zababrali
              > sobie papiery i teraz - i tu masz racje pozostaje tylko
              > szubienica.

              Jeśli nie chcesz wyjść na maniaka to teraz pokaż mi gdzie twierdziłem, że
              pozostaje tylko szubienica :D

              I niestety nie masz zielonego pojęcia o moim podejściu do tematu. Po prostu nie
              czytasz ze zrozumieniem.

              Przypomnę ci, że twierdziłem, że to TY prezentujesz dość czarno-białą (z
              przewagą czerni) wizję świata. Nie mającą wiele wspólnego z rzeczywistością. Jak
              już odczuwasz przymus odbijania piłeczki to rób to... sprytniej :)

              > Życie jest najważniejsz , to prawda , ale czyje jest
              > ważniejsze dłuznika czy wierzyciea?

              Obydwu jest ważne tak samo. A jak już mowa o kredycie bankowym to w twoich
              barwnych analogiach chodziło będzie o życie prezesa banku czy kogoś innego?

              > W temacie wiarygodnosci też sie
              > zgadzamy - albo jesteś wiarygodny i banki prosza sie żebys wziął
              > kredyt alb cie nie ma / pozostaja chlopcy z miasta/. Wanda

              Standardowo. Chłopcy z miasta, szubienica i mnie nie ma. Konkretów - zero.
              Faktów - zero.

              • Gość: Wanda Re: do unhappy IP: *.net81.citysat.com.pl 23.09.07, 18:30
                No ale byla wyzsza koniecznosc , która / Twoim zdaniem /
                usprawiedliwia łamanie prawa. To twoja i tobie podobnym - logika
                myslenia. Pozyczam pieniadze poniewaz potrzebuję , oddam - jak będe
                miał, a umowami to niech sie martwia prawnicy. Żałosc. Nie kumasz.
                Pisze o wiarygodności dłużnika. Można pozyczać wiele razy i duze
                kwoty , ale tylko takim osobą dla których / nie tak jak tabie/
                zalezy na splacie długów pomimo wyższych koniecznosci.To nie sa
                opary absurdu tylko najnormalniejsz w świecie wiarygodnosc.
                Czlowieka / przynajmniej mnie / łatwo przekrecić ALE TYLKO RAZ.Drugi
                raz to można pomóć co najwyzej wybrać oszustowi sznur na szubienicę.
                O szubienicy/ w przenosni/ pisze ja , ty zaś przytaczasz to słówko w
                kazdej do mnie odpowiedzi nie rozumiejac sedna sprawy. Moja wizja
                swiata to kilkunastoletnie doświadczenie w pracy z ludźmi / różnej
                masci/. Świat i reguly na nim panujace są biało-czarne . Tylko kiedy
                tacy jak ty zaczynaja interpretować że kolor biały moze mieć czerna
                odcień - zaczynaja sie problemy.Co do odbijania pileczki - ja wcale
                nie chce byc sprytna . Pisze o swoich praktycznych doswiadczeniach .
                I tyle. Jezeli przyjdzie ktos do ciebie po nalezne mu pieniądze , a
                ty powiesz że ze względu na wyzsza konieczność nie mozesz mu ich
                oddać - to powinien przysłac do ciebie ''chlopców z miasta''. To
                dziwne ,że wtedy na ogół pieniążki sie znajdują.Z twoich postow
                wynika że życie czlowieka ktory nie zostal przymuszony stanem
                wyzszej koniecznosci do oszukania drugiego czlowieka jest o wiele
                więcej warte. / nie znajac sytuacji wierzyciela/ Pisalem ,a po mnie
                choćby potop. Uważam ,że przytoczyłam dość konkretów aby udowadnić
                swoja teze , natomiast ty oprucz cwaniackich ripost na moje teksty
                nie wniosles nic do przewodniego tematy. Bazujesz na negacji -
                wszystkich i wszystkiego. Lubisz tak? Wanda
                • Gość: windykator Re IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.09.07, 23:25
                  Wanda, to już było w tym topicu tysiąc razy, i będzie kolejny, "przeciwnicy"
                  windykacji, którzy sie tu wypowiadają na brak rzeczowych argumentów będą Ci
                  wytykać, że napisałaś coś z męską końcówką, choć jesteś kobietą, to nie
                  dyskusja, to warcholstwo.

                  I tak najbardziej śmieszy mnie to, że Ci właśnie ludzie na windykatorów
                  wszelkiej maści mają worek paragrafów ... Polecam stosować te paragrafy w dniu
                  podpisywania umów i niespłacenia 1 raty.

                  A co do /Fortuny/ i jej "indywidualnego" podejścia do człowieka, mówisz o
                  wspaniałym windykatorze z dewizą "Miękko do
                  człowieka, twardo o sprawie", to dewiza firmy Ultimo, stąd wnioskuje, że i on z
                  niej się wywodzi, tak się składa, że znam Ultimo od podszewki, 60 "spraw z
                  kolejki" dziennie, 7,5 godzinny dzień pracy, 45 minutowa przerwa + telefony
                  przychodzące, to w sumie daje na sprawę (zapoznanie się z nią, wyszukanie i
                  obdzwonienie dłużnika/rodziny/sąsiadów) oszałamiające 6 MINUT ... prawdziwie I N
                  D Y W I D U A L N E podejście, gratuluje bystrości.
                  • mr_pope Re: Re 24.09.07, 08:50
                    Hmm, sądząc z komentarza do wypowiedzi Fortuny widzę, że nie masz absolutnie
                    żadnego pojęcia o windykacji i jesteś żałosną namiastką windykatora. Jeśli
                    kiedykolwiek będę miał na tyle poważny dług by trafił do firmy windykacyjnej to
                    mam nadzieję, że będziesz miał przyjemność do mnie zadzwonić. Przekonam się
                    chętnie o twoich umiejętnościach windykacyjnych, zdolnościach negocjacyjnych i
                    innych duperelach. Ciekaw jestem kim byś był gdyby odebrano ci prawo do wrzasku?
                    Chyba nikim.
                  • unhappy Re: Re 24.09.07, 09:44
                    Gość portalu: windykator napisał(a):

                    > I tak najbardziej śmieszy mnie to, że Ci właśnie ludzie na windykatorów
                    > wszelkiej maści mają worek paragrafów ... Polecam stosować te paragrafy w dniu
                    > podpisywania umów i niespłacenia 1 raty.

                    I znowu bezsensowne blablanie. Kto ma ten worek, co jest w tym worku? KONKRETY
                    człowieku, KONKRETY.

                    > obdzwonienie dłużnika/rodziny/sąsiadów) oszałamiające 6 MINUT ... prawdziwie I
                    > N
                    > D Y W I D U A L N E podejście, gratuluje bystrości.

                    Dlatego rozmawianie z firmą windykacyjną nie ma żadnego sensu. Jest dług, jest
                    wyrok, jest komornik - pieniążki wracają do wierzyciela. Coś nie tak w tym
                    rozumowaniu?

      • Gość: Zofia Łękas Re: zastanów sie nad tym IP: 80.51.192.* 22.09.07, 23:38
        Gość portalu: zwykły_człowiek napisał(a):

        > Swego czasu musiałem wziąść olbrzymie kredyty żeby ...

        Wierutne bzdury, wielu kredyty traktuje jako szczeble by wcisnąć sie na szczyty
        kariery, pozyskać w pip kasy, a potem taka biedna windykacja czy komornik jest
        małym pionkiem, niech ktoś z tych cwaniaków spróbuje dostać sie
        tusfgholding.eu/ , a myślę że jest po co, bardzo wątpię bardzo czy na
        próg zostanie wpuszczony?
        • Gość: windykator Re: zastanów sie nad tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.09.07, 23:25


          Wanda, to już było w tym topicu tysiąc razy, i będzie kolejny, "przeciwnicy"
          windykacji, którzy sie tu wypowiadają na brak rzeczowych argumentów będą Ci
          wytykać, że napisałaś coś z męską końcówką, choć jesteś kobietą, to nie
          dyskusja, to warcholstwo.

          I tak najbardziej śmieszy mnie to, że Ci właśnie ludzie na windykatorów
          wszelkiej maści mają worek paragrafów ... Polecam stosować te paragrafy w dniu
          podpisywania umów i niespłacenia 1 raty.

          A co do /Fortuny/ i jej "indywidualnego" podejścia do człowieka, mówisz o
          wspaniałym windykatorze z dewizą "Miękko do
          człowieka, twardo o sprawie", to dewiza firmy Ultimo, stąd wnioskuje, że i on z
          niej się wywodzi, tak się składa, że znam Ultimo od podszewki, 60 "spraw z
          kolejki" dziennie, 7,5 godzinny dzień pracy, 45 minutowa przerwa + telefony
          przychodzące, to w sumie daje na sprawę (zapoznanie się z nią, wyszukanie i
          obdzwonienie dłużnika/rodziny/sąsiadów) oszałamiające 6 MINUT ... prawdziwie I N
          D Y W I D U A L N E podejście, gratuluje bystrości.
          • Gość: Fortuna Re: zastanów sie nad tym IP: *.chello.pl 24.09.07, 18:22
            Ehhhhhh, prostota Twojego myślenia nie robie wrażenia a mojej
            bystrości nie musisz mi gratulować - to cecha wrodzona.

            Tak w wolnej chwili, po kolacji swoich własnych rozumów sięgnij
            kiedyś do lektury pt "Negocjacje z dłużnikiem" - pana Jarosława
            Holwek a będziesz wiedział o czym i o kim mówię...
            i może kiedyś jak już słoma przestanie Ci z butów wystawać to
            przypomnisz sobie jeszcze raz "miękko do człowieka a twardo o
            sprawie".
            • aniol_stroz1 Re: zastanów sie nad tym 24.09.07, 22:25
              Ja w dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego ktoś na siłe z windykacji
              i windykatorów robi otoczkę, czegoś potężnego, gdzie dłużnik jest
              maleńki, a windykator to ktoś WIELKI. W rzeczywistości firmy
              windykacyjne to zwykłe spółki prywatne o uprawnieniach jakie ma np.
              piekarnia, a windykatorzy mają takie same uprwnienia jak np.
              pracownicy Biedronki, bo jedni i drudzy należą do spółek prywatnych,
              oczywiście charakter wykonywanej pracy się różni. Pracownicy firm
              ochroniarskich mają większe uprwnienia niż windykatorzy. Co do
              dłużników, skuteczność windykatorów zależy tylko i wyłącznie od
              stanu wiedzy prawniczej i dłużnika. Bez względu na to ile się
              przeczyta książek o windykacji, bez względu na to ile będzie legend
              o super skutecznych windykatorach, to i tak wszystko w rękach
              dłużnika. Ci co są uczciwi spłącą swoje zobowiązanie, ci co chcą
              kombinować, bedą kombinowali i nie ma w tym żadnej filozofii. W
              naszym kraju firmy windykacyjne stoją dobrze, bo mieszkamy niestety
              w "Ciemnogrodzie", gdzie dużo osób nie odróżnia windykatora od
              komornika. Oczywiście firmy windykacyjne są czymś pożytecznym, bo są
              dwie strony medalu dłużnik i wierzyciel. Wierzyciel zdecydowanie
              jest ofiarą takiego "związku", a dłużnik "sprawcą". Tylko niestety
              nie można wszystkich dłużników wpychać do jednego worka. Każdą taką
              sprawę trzeba rozpatrywać indywidualnie i nie ma sensu oceniać
              dłużnika z góry. Ja osobiście znam wielu uczciwych dłużników, którzy
              mieli różne sytuacje życiowe i mimo wszystko dogadali się z
              wierzycielami. Jeżeli dłużnik chce skorzystać z przedawnienia, ma do
              tego prawo, bo jest takie, a nie inne prawo i napewno nie jest on w
              takiej sytuacji kombinatorem. Tak samo nie można mieć pretensji do
              dłużnika jak nie chce współpracować z firmą windykacyjną, nie jest
              jego winą, że firma chce zrobić interes na jego długu, jak sie nie
              podoba to niech takie sparwy kończą się w sądzie, a nie chrzanić
              farmazony o możliwościach windykatorów, często mijających się z
              prawdą.
              Podsumowując, tylko i wyłącznie komornik w Polsce ma prawo do
              ściągania długów względem prawa, a reszta to fikcja i fortel i nic
              tego nie zmieni, bez względu co tu się nie napisze.

              Pozdrawiam
              • Gość: windykator Re: zastanów sie nad tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 25.09.07, 21:50
                dla mnie prawda w 100%

                ale /mr.pope/ i /unhappy/, powiedzą, że nie, że dłużnik ma prawo i przywilej a
                windykator to złodziej kłamca i naciągacz, a /fortuna/ dołoży jeszcze, że chodzi
                w dresie.

                Gratuluję.
                • Gość: Fortuna Re: zastanów sie nad tym IP: 193.108.194.* 26.09.07, 08:24
                  a /fortuna/ dołoży jeszcze, że chodzi w dresie.

                  a skąd takie przypuszczenie???
                • Gość: Wanda Re: do windykator IP: *.net81.citysat.com.pl 26.09.07, 09:35
                  Windykator , merytorycznie przygotowany do swojej roboty , a
                  dotego ''napakowany'' i w dresie to zabieg socjotechniczny , który
                  napewno da dłużnikowi wiele do myslenia i zwiększy mozliwośc
                  odzyskania pieniedzy wierzyciela. W jednym z kancelarii
                  windykacyjnej stosuje metodę talą , że pan windykator przebrany za
                  angielskiego lorda całymi dniami wystaje przed mieszkaniem lub
                  zakladem pracy dłuznika i przy kazdym spotkaniu głośno , ale
                  uprzejmie prosi dłuznika o spłate długu. Ponoć daje to efekty. Ale
                  chyba unhappy czy mr-pope maja racje , najzdrowsza sytuacja to -jest
                  dług + sąd+ komornik/ byleby skuteczny/+egzekucja / skuteczna a nie
                  z uwarunlowaniami/. Tyle tylko ,że w takich wypadkach pojawiaja sie
                  zawsze /cyt. Korwina- Mikke/- biedne staryszki w ciazy i inne
                  tałatajstwo , które ZGODNIE Z PRAWEM jest nie do ruszenia. Wanda
                  • Gość: korek od wanny Re: do windykator IP: *.dsl.scrm01.pacbell.net 06.10.07, 14:00
                    Wanda a moze bys w koncu zechciala Niemca?
                    • Gość: Wanda Re: do korek od wanny IP: *.net81.citysat.com.pl 06.10.07, 16:20
                      A czemu nie? Jestem Wandą XXI wieku. Wanda
                      • Gość: korek od wanny Re: do korek od wanny IP: *.dsl.scrm01.pacbell.net 07.10.07, 12:22
                        to w koncu moze Niemiec zrobi z Wandy korek od wanny

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka