Dodaj do ulubionych

Jagna jako macocha

03.05.16, 07:18
W ktoryms watku padlo, ze Jagus byla najgorsza zona dla Boryny i najlepsza macocha la swoich pasierbow. I tak se dumam...
Na pewno nie jest latwa rola byc 18-letnia macocha 30-letniego pasierba i babka honoris causa jego dzieci, ale
- wiedziala, ze konkurent ma dorosle dzieci
- instruowana przez matke, ze z pasierbami powinna trzymac zgode, odpowiada "Jozka dobra dziewczyna, Grzela jeszcze nierychlo wroci z wojska", no litosci. Za niecaly rok mial wracac. A Antkowie obecni byli caly czas, o tym wcale nie mysli. Choc juz wtedy co najmniej ciagnie ja do Antka
- wiedzac, ze stosunki miedzy Borynami sa, delikatnie mowiac, mocno napiete akurat z pasierbem zahulala na oczach calej wsi na potancowce w karczmie i domagala sie wiecej ("jeszcze, Jantos, jeszcze zdziebko"). Juz pomijam, ze jako zona Macieja sobie narobila klopotow, ale jako macocha zaognila stosunki miedzy ojcem i synem, a potem sromotnie dala noge. W przeciwienstwie do smarkatej Jozki, ktora wobec perspektywy bojki twardo stoi przy ojcu
- kiedy sklocila sie z Boryna, szykanuje i bije Jozke. Tylko po to, by dokuczyc jej ojcu. Dno.
Obserwuj wątek
    • aria-pura Re: Jagna jako macocha 03.05.16, 16:09
      Już nieraz padało tu stwierdzenie, że Jagna była niezdolna do przewidywania konsekwencji własnego postępowania. Robiła to, co jej akurat dyktowały instynkty. Miała ochotę na Antka, to z nim romansowała, nie troszcząc się nawet o zachowanie skoku w bok w tajemnicy przed otoczeniem. Józkę nie tylko biła, ale zabrała jej korale po matce (pomijając już materialną wartość naszyjnika, utrata pamiątki musiała być dla dziecka okropnym ciosem emocjonalnym). Owszem, dostała je od męża, ale nic jej nie przeszkadzało powiedzieć "dziękuję, nie, te korale należą się Józce. Jeżeli chcecie mi, Macieju, sprawić radość, to mi kupcie taki sam sznurek na odpuście". Zyskałaby w Józce przyjaciółkę, której wsparcie nigdy nie wiadomo, kiedy mogło się okazać przydatne. Zupełnie też zapomina o istnieniu Magdy, która sama w sobie nie jest nawet wielkim problemem, natomiast jest nim jej mąż. Krótko mówiąc, jej stosunek do pasierbów wynika z tych samych przyczyn, co całe jej postępowanie - ta kobieta zwyczajnie nie myśli.
      • tt-tka Re: Jagna jako macocha 03.05.16, 17:49
        No niestety nie mysli. A bezmyslnosc, nawet zakladajac brak zlej woli, na dobra zone, siostre, macoche i co tam jeszcze nijak nie pasuje. Bezmyslnosc czy glupota bywa w skutkach gorsza od zamierzonej podlosci.
        Ktos juz zrobil gdzies uwage, ze Jagna nawet dobra corka dla Dominikowej, slepo w niej zakochanej, nie jest.
        • aria-pura Re: Jagna jako macocha 03.05.16, 20:38
          Może właśnie ta ślepa miłość matki spowodowała, że Jagna jest zapatrzona w siebie, nie liczy się z nikim i nie dba o nic poza własną chwilową przyjemnością. A że Dominikowej wieś się bała, to i Jaguś długo była chroniona przed skutkami swojego egocentryzmu. Kiedy wieś bać się przestała, Jagna dostała za swoje i za cudze.
    • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 06.05.16, 09:27
      >> A Antkowie obecni byli caly czas, o tym wcale nie mysli

      Ale ta rozmowa ma miejsce wtedy, gdy Boryna wygnał już młodych(rankiem w dniu ślubu). Jagna krytykuje przyszłego małżonka za ten czyn i nie wierzy matce, że Antek był najbardziej przeciwko niej.

      >>bije Jozke.

      Przesadzata, kumo. Karci boleśnie, ale czy bije? Raz, że Józia jest silna fizycznie, czy macocha dałaby jej radę? Dwa, Boryna w życiu nie pozwoliłby na bicie córki.

      A tak po prawdzie, to Józce wcale nie było lepiej przy Hance. Bratowa non stop gnała ją do roboty, a dobrego słowa nie dała.
      • tt-tka Re: Jagna jako macocha 06.05.16, 09:40
        jadwiga1350 napisała:

        > >> A Antkowie obecni byli caly czas, o tym wcale nie mysli
        >
        > Ale ta rozmowa ma miejsce wtedy, gdy Boryna wygnał już młodych(rankiem w dniu ś
        > lubu). Jagna krytykuje przyszłego małżonka za ten czyn i nie wierzy matce, że A
        > ntek był najbardziej przeciwko niej.

        Obecni we wsi. I mysli, oj, jeszcze jak o Antku mysli !
        >
        > >>bije Jozke.
        >
        > Przesadzata, kumo. Karci boleśnie, ale czy bije? Raz, że Józia jest silna fizyc
        > znie, czy macocha dałaby jej radę? Dwa, Boryna w życiu nie pozwoliłby na bicie
        > córki.

        A Jagna co ? Spasna kiej jalowica i krzepka. Poza tym stoi napisane "a tak nieraz bolesnie karcila, ze dziewucha z placzem biegla sie poskarzyc ojcu. Nic to nie pomagalo". To co, dala jej macocha prztyczka w nos ? A Boryna, jak widac, nie reagowal albo nieskutecznie.
        >
        > A tak po prawdzie, to Józce wcale nie było lepiej przy Hance. Bratowa non stop
        > gnała ją do roboty, a dobrego słowa nie dała.

        A przy Jagnie to Jozia pepkiem do gory lezala ? Tez zasuwa, i to jak. I dobrego slowa nie slyszy. A z Hanka widocznie ma silniejsze wiezy uczuciowe, i rozplakala sie ze wzruszenia, gdy bratowa do Boryny przyszla "po rekach ja calujac kiej te matke rodzona", i rozmawia z nia normalnie, i nie boi sie sprzeciwic. Mozna by postawic teze, ze w lepszych stosunkach jest z Hanka niz z wlasnym bratem, do ojca krzyczy "bijcie tego zboja, tatulu", gdy doszlo do awantury z Antkiem, na Hanke nigdy ojca nie napuszczala. I nie narzekala na nia, a na Jagne owszem.
        • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 13:09
          "Boleśnie karci" nie oznacza "bije". Gdy ktoś kogoś bije, autor wyraźnie nam o tym mówi. Bicia nie brakuje na kartach powieści. Józka też jest silna fizycznie. Jagna krzyczy, pomstuje, wyzywa, nie ma jednak skłonności do fizycznego okrucieństwa. Gdy kłóciły się z Hanką, nigdy nie uderzyła rywalki. Choć co to za problem przyłożyć osłabionej ciążą, czy później porodem, kobiecie. Mężowi życzy śmierci, ale nawet jej do głowy nie przyjdzie by szturchnąć, leżącego jak kłoda, Macieja.
          To jest wyraźna nadinterpretacja, nie ma danych by twierdzić, że Jagna biła pasierbicę.

          >>A z Hanka widocznie ma silniejsze wiezy uczuciowe

          Nic dziwnego, co najmniej cztery lata spędziły pod jednym dachem.

          > i rozplak
          > ala sie ze wzruszenia, gdy bratowa do Boryny przyszla

          Hanka miała w poważaniu serdeczność szwagierki:"czekaj, powiem Antkowi, jakaś robotna", "dam cię do szpitala", "zadrzyj ogon kiej cielak i leć", "zmyślna jeno do psich figlów"
          A wcześniej z zazdrością patrzyła na prezenty robione Józce przez ojca.

          >> i nie boi sie sprzeciwic

          Jagnie też się sprzeciwiała i rozmawiała z nią normalnie.

          >> I nie narzekala na nia, a na Jagne owszem

          Bo na Jagnę mogła poskarżyć się ojcu. A na Hankę komu miała się skarżyć? Kowalowi, Antkowi, gdy już wrócił z więzienia?
          • tt-tka Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 15:54
            jadwiga1350 napisała:

            > "Boleśnie karci" nie oznacza "bije". Gdy ktoś kogoś bije, autor wyraźnie nam o
            > tym mówi. Bicia nie brakuje na kartach powieści. Józka też jest silna fizycznie
            > . Jagna krzyczy, pomstuje, wyzywa, nie ma jednak skłonności do fizycznego okr
            > ucieństwa. Gdy kłóciły się z Hanką, nigdy nie uderzyła rywalki. Choć co to za
            > problem przyłożyć osłabionej ciążą, czy później porodem, kobiecie. Mężowi życzy
            > śmierci, ale nawet jej do głowy nie przyjdzie by szturchnąć, leżącego jak kłod
            > a, Macieja.

            Jestem gleboko wzruszona jej dobrocia. Nawet nie przylozy, no, no. Tylko glodzi, nie dajac jesc ni pic, czlowieka, ktory lezy bezwladnie i nie jest zdolny nawet poslarzyc sie czy upomniec. Czy zdajesz sobie sprawe, co piszesz ?

            > To jest wyraźna nadinterpretacja, nie ma danych by twierdzić, że Jagna biła pas
            > ierbicę.

            "Karcila tak bolesnie, ze dziewucha nieraz z placzem biegla poskarzyc sie ojcu" - jak to zinterpretujesz ?
            I nie myl dwoch czasow - po bojce o las Jagna ma wszystko w rzyci, nie obchodzi jej, co sie dzieje w chalupie. Jozke bila, gdy sklocila sie z jej ojcem i jemu chciala dokuczyc. Bijac jego dziecko.


            > >> I nie narzekala na nia, a na Jagne owszem
            >
            > Bo na Jagnę mogła poskarżyć się ojcu. A na Hankę komu miała się skarżyć? Kowalo
            > wi, Antkowi, gdy już wrócił z więzienia?

            Na Jagne skarzyla sie takze Hance, gdy juz Boryna chory lezy. Na nierobstwo jagny, na to, za tamta caly dzien sie walkoni, gdy one ciezko pracuja.
            A skarzenie ojcu na Jagne, gdy jeszcze byl na chodzie, slowa autora cytuje "nie pomagalo nic".
            • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 16:55
              > Jestem gleboko wzruszona jej dobrocia. Nawet nie przylozy, no, no. Tylko glodzi
              > , nie dajac jesc ni pic, czlowieka, ktory lezy bezwladnie i nie jest zdolny naw
              > et poslarzyc sie czy upomniec. Czy zdajesz sobie sprawe, co piszesz ?
              >

              Okej, można poironizować, a można też skupić się na powieści i bohaterach.
              Rozmawiamy o biciu. O biciu.

              >Jozke bila, gdy sklocila sie z jej ojcem i jemu
              > chciala dokuczyc. Bijac jego dziecko.

              Wiosną skłócona jest z Hanką. I co? Powinna bić Hankę i jej dzieci. I jakoś nie bije. A może bije, tylko Reymont zapomniał nam o tym napisać?
              • tt-tka Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:42
                jadwiga1350 napisała:

                > > Jestem gleboko wzruszona jej dobrocia. Nawet nie przylozy, no, no. Tylko
                > glodzi
                > > , nie dajac jesc ni pic, czlowieka, ktory lezy bezwladnie i nie jest zdol
                > ny naw
                > > et poslarzyc sie czy upomniec. Czy zdajesz sobie sprawe, co piszesz ?
                > >
                >
                > Okej, można poironizować, a można też skupić się na powieści i bohaterach.
                > Rozmawiamy o biciu. O biciu.

                O biciu, jako zywo. I dlatego prosze, objasnij, jak inaczej niz bicie zinterpretowac slowa autora "karcila ja nieraz tak bolesnie, ze dziewucha z placzem biegla sie poskarzyc ojcu". Bolesnie jest tu, mam wrazenie, jednoznaczne. zwlaszcza ze wesola i niesklonna do placzu Jozka plakala bo tym bolesnym karceniu.
                >
                > >Jozke bila, gdy sklocila sie z jej ojcem i jemu
                > > chciala dokuczyc. Bijac jego dziecko.
                >
                > Wiosną skłócona jest z Hanką. I co? Powinna bić Hankę i jej dzieci. I jakoś nie
                > bije. A może bije, tylko Reymont zapomniał nam o tym napisać?

                Hanka, dorosla i wtedy juz pewna siebie kobieta moglaby oddac. I na ten przyklad urode jagnie uszkodzic. A Jozka jest dzieckiem i byla bita wtedy, kiedy to Jagna byla za gospodynie w borynowej chalupie. Dorosla kobieta (w roli macochy) a dziesieciolatka, jej pasierbica to jednak inny uklad sil.
    • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 13:17
      >>i najlepsza maco
      > cha la swoich pasierbow.

      Bo tak było. Jakby dostali macochę, która co roku przyrzucałaby im a to przyrodniego brata, a to przyrodnią siostrę, to wtedy dopiero wiedzieliby gdzie raki zimują.

      >>a potem sromotnie dala noge.

      Miała mieszać się do bójki między mężczyznami?
      • aria-pura Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 14:42
        > Miała mieszać się do bójki między mężczyznami?

        W przyczynach tej bójki miała spory udział. To był nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy nie potrafiła stanąć oko w oko z konsekwencjami własnego postępowania.
      • tt-tka Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 15:58
        jadwiga1350 napisała:

        > >>i najlepsza maco
        > > cha la swoich pasierbow.
        >
        > Bo tak było. Jakby dostali macochę, która co roku przyrzucałaby im a to przyrod
        > niego brata, a to przyrodnią siostrę, to wtedy dopiero wiedzieliby gdzie raki z
        > imują.

        Wielka zasluga Jagny jest, ze nie zaszla przez te kilka (okolo szesciu) tygodni, gdy zyla z Maciejem ? No faktycznie. Mogla wprawdzie dorzucic im bekarta po wojcie, ktory tez mialby prawo do spadku, bo wedlug prawa bylby dzieckiem Macieja, ale tez nie zaszla. co za wspanialomyslnosc z jej strony. Oczywscie gleboko przemyslana wspanialomyslnosc.

        > >>a potem sromotnie dala noge.
        >
        > Miała mieszać się do bójki między mężczyznami?

        Smarkata Jozka stoi przy ojcu. W awanturze, ktorej Jagna byla przyczyna.
        • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:03
          >>W awanturze, ktorej Jagna byla przyczyna.

          Bo tańczyła z pasierbem? W karczmie? Przy wszystkich? Tyle w niej winy co w tej Marii Siemionownie u Czechowa.


          > Smarkata Jozka stoi przy ojcu.

          Jakie tam"stoi"? Bo wtyka kół w ręce i krzyczy na cały głos: "bijcie tego zbója tatulu"?
          Jakby Maciej posłuchał córki, to zarówno jej, jak i całej rodzinie Borynów, odbiłoby się to dużą czkawką.
          • bupu Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:21
            jadwiga1350 napisała:

            > >>W awanturze, ktorej Jagna byla przyczyna.
            >
            > Bo tańczyła z pasierbem? W karczmie? Przy wszystkich? Tyle w niej winy co w tej
            > Marii Siemionownie u Czechowa.

            Oj kumo, żeby ona ino tańcowała...

            Antkowa zaś gromada zabawiała się z osobna, że to młódź sama była i co najpierwsza we wsi, a on, mimo że ze wszystkimi pogadywał, prawie o Bożym świecie nie wiedział i prosto jakby się dzisiaj zapamiętał, na nic już nie patrzył, z niczym się nie krył, bo i nie poradził nawet - to i nie baczył, że ludzie dookoła spozierają uważnie i pilnie nasłuchują. Hale, dbał tam o to - wciąż jej prawił do ucha, przypierał do ściany, obejmował, za ręce brał, ale ledwie się już wstrzymywał od całowania! Oczy mu ino latały nieprzytomnie i w piersiach wzbierała taka burza, że gotów się był ważyć na wszystko, byle zaraz przed nią, bo widział w modrych, rozpłomienionych oczach podziw i kochanie! To i rósł coraz bardziej, puszył się i hukał kiej ten wicher, nim uderzy! Pił przy tym tęgo i Jagusię niewolił, aż się jej w głowie mąciło, że ani wiedziała, co się z nią dzieje, jeno chwilami, gdy muzyka milkła i karczma nieco przycichała, przytomniała zdziebko, strach ją ogarniał, obzierała się ze zdumieniem, jakby poratunku szukając, uciekać nawet pragnęła, ale stał pobok i tak patrzał; taki żar buchał od niego, takie kochanie w niej wzbierało, że w mig zapominała o wszystkim.

            Nieledwie ją tam macał, obejmował, do uszka szeptał, a ona mu w oczy tylko patrzała. Nie zaprotestowała, nie powiedziała, że nie wolno, że wstyd. A wiemy, że jak jej zaloty niemiłe, bronić się potrafiła.

            Poza tym z tym pasierbem nie łączył jej stosunek neutralny. A toć jeszcze przed ślubem cała wieś gadała, że się ku sobie z Antkiem mają. Dlatego i ten taniec nie taki znowu niewinny był.


            > > Smarkata Jozka stoi przy ojcu.
            >
            > Jakie tam"stoi"? Bo wtyka kół w ręce i krzyczy na cały głos: "bijcie tego zbója
            > tatulu"?
            > Jakby Maciej posłuchał córki, to zarówno jej, jak i całej rodzinie Borynów, odb
            > iłoby się to dużą czkawką.

            Nie wiem czyście kumo zauważyli, ale Józka smarkata jest, więc głupie i niedojrzałe reakcje są u niej normalne. Co nie zmienia faktu, że opowiada się bardzo głośno i bardzo wyraźnie po stronie ojca.
            • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:32
              > Nieledwie ją tam macał, obejmował, do uszka szeptał, a ona mu w oczy tylko patr
              > zała. Nie zaprotestowała, nie powiedziała, że nie wolno, że wstyd. A wiemy, że
              > jak jej zaloty niemiłe, bronić się potrafiła.

              No ale chyba więcej tu winy Antka niż Jagny?
              • tt-tka Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:55
                jadwiga1350 napisała:

                > > Nieledwie ją tam macał, obejmował, do uszka szeptał, a ona mu w oczy tylk
                > o patr
                > > zała. Nie zaprotestowała, nie powiedziała, że nie wolno, że wstyd. A wiem
                > y, że
                > > jak jej zaloty niemiłe, bronić się potrafiła.
                >
                > No ale chyba więcej tu winy Antka niż Jagny?

                Jak wyzej stoi, przed niemilymi zalotami umiala sie bronic. Dlaczego wiecej Antka winy ? Po rowno.
          • tt-tka Re: Jagna jako macocha 07.05.16, 17:52
            jadwiga1350 napisała:

            > >>W awanturze, ktorej Jagna byla przyczyna.
            >
            > Bo tańczyła z pasierbem? W karczmie? Przy wszystkich? Tyle w niej winy co w tej
            > Marii Siemionownie u Czechowa.

            Wy ta rozumieta, co czytata, kumo ? Bo widzi mi sie, ze niekoniecznie.
            U Czechowa baba meza zdradzila i wcale sie tego nie wypierala, rzecz tu ni pri czom.
            A samym tancem Boryna sie nie zgorszyl. Jak mu Jozka powiedziala, ze Antek z macocha tancuja, az ludzie gadaja, odrzekli Maciej "niech tancuja, od tego karczma". Dopiero kiej go kobiety wywiodly z alkierza i zobaczyl Jagne omdlewajaca w objeciach syna i szepczaca "jeszcze, jantos, jeszcze zdziebko", to szlag trafil. I tez awantury nie zrobil, tylko Zone z karczmy wyprowadzil. To syn go scignal z krzykiem "ostawcie ja, moja jest" czy cos w tym sensie. I WTEDY byla rola dla Jagny, zamiast uciekac z wrzaskiem powinna byla zajac stanowisko.

            > > Smarkata Jozka stoi przy ojcu.
            >
            > Jakie tam"stoi"? Bo wtyka kół w ręce i krzyczy na cały głos: "bijcie tego zbója
            > tatulu"?
            > Jakby Maciej posłuchał córki, to zarówno jej, jak i całej rodzinie Borynów, odb
            > iłoby się to dużą czkawką.

            Niekoniecznie. Moze przylozylby Antkowi, moze nie. Ale jak ten kol, co mu corka wetknela, w rekach trzymajac krzyknal "odejdz, bo zakatrupie", to w Antku dusza struchlala. Gdyby to samo krzyknal nie majac nic w rekach, byc moze syn rzucilby sie na niego.
            Jozka wykazala sie odwaga, w przeciwienstwie do Jagny.
            • jadwiga1350 Re: Jagna jako macocha 08.05.16, 16:59
              > I WTEDY byla rola d
              > la Jagny, zamiast uciekac z wrzaskiem powinna byla zajac stanowisko.
              >

              To znaczy co powinna zrobić, powiedzieć? Jak to widzisz?

              >>>Dopiero kiej go kobiety wywiodly z alkierza

              Ciekawe, czy te kobiety rzeczywiście były takie zgorszone zachowaniem Jagny i Antka? Czy może miały ochotę na małą awanturę u Borynów?
              • tt-tka Re: Jagna jako macocha 08.05.16, 17:24
                jadwiga1350 napisała:

                > > I WTEDY byla rola d
                > > la Jagny, zamiast uciekac z wrzaskiem powinna byla zajac stanowisko.
                > >
                >
                > To znaczy co powinna zrobić, powiedzieć? Jak to widzisz?

                Na przyklad zlapac Macieja za czy pod reke i powiedziec, ze spolem ida do chalupy, a ten tu (Antek) oszalal. Zadeklarowac lojalnosc wobec meza, a nie uciekac.
                >
                > >>>Dopiero kiej go kobiety wywiodly z alkierza
                >
                > Ciekawe, czy te kobiety rzeczywiście były takie zgorszone zachowaniem Jagny i A
                > ntka? Czy może miały ochotę na małą awanturę u Borynów?

                Byly zgorszone, byly. I wprost to Reymont napisal, i Bupu przytoczyla opis zachowania obojga przy okazji tej potancowki.
                • tt-tka Re: Jagna jako macocha 08.05.16, 17:36
                  Cytaty
                  "Dlugo tancowali (...) znowu poszli w tan nie baczac, ze ludzie zwracaja na nich uwage, cos szepcza a krzywia sie i w glos dogaduja"
                  "Z dobra godzine tak wywijali (...)ze w koncu prawie ino we dwoje pozostali w kole. Jusci, ze przez to baby juz glosno wydziwialy z takiej hulanki, kiwaly glowami, melly ozorami i litowaly sie nad Boryna"
                  "(Antek) wciaz jej prawil do ucha, przypieral do sciany, obejmowal (...) z niczym sie nie kryl (...)ciagnelo sie to dosyc dlugo"
                  "Wyszedl na to z alkierza Boryna, przywiedly go kobiety zgorszone"

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka