Dodaj do ulubionych

Barbara miała depresję.

11.11.14, 22:23
Chociaż prowadziła dom, którym wspaniale zarządzała, wychowywała dzieci, była stale zajęta...
Te jej nieustanne pytania o cel w życiu, o sens wskazuje na to schorzenie.
o myślicie?
Obserwuj wątek
    • izabella1991 Re: Barbara miała depresję. 12.11.14, 22:29
      Owszem-bardzo mozliwe...
      Tez bym miala-jakbym musiala w takiej zabloconej krepie mieszkac,gdyby mi taki slodki chlopaczek jak Piotrus umarl.a jeszcze potem tomaszek....depresja I globus gwarantowane.
      • mmk9 Re: Barbara miała depresję. 13.11.14, 09:11
        izabella1991 napisała:

        > Owszem-bardzo mozliwe...
        > Tez bym miala-jakbym musiala w takiej zabloconej krepie mieszkac

        Ooo, w tej sprawie to akurat "widziały gały, co brały", a poza tym w Krępie Barbara była szczęśliwa, dopiero śmierc Piotrusia to popsuła.
    • matylda1001 Re: Barbara miała depresję. 13.11.14, 22:04
      Depresję? Upierdliwy charakter miała, ot, co.
      • quba Re: Barbara miała depresję. 13.11.14, 22:07
        No ale z powodu depresji, przepadłej, zawiedzionej miłości i całego nieszczęśliwego życia. Przecież nie kochała męża, jak mogła być szczęśliwą? Myślę, że to wystarczające powody do depresji, a zatem do takiego dokuczliwego charakteru.
        • minerwamcg Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 13:13
          Powiedziałabym inaczej - ona miała skłonności do depresji. Dzisiaj by się to nazywało choroba afektywna jednobiegunowa: okresy depresji przeplatają się z okresami w miarę dobrego funkcjonowania, trochę po prostym, dołek, potem znowu po prostym, znowu dołek... I kochanie męża miało z tym niewiele wspólnego, ja swojego kocham regularnie nad życie, a też tak mam.
          Odnoszę wrażenie, że przy Józefie Toliboskim Barbara byłaby taką samą wiecznie zmartwioną marudą - bo ten typ tak ma, najwyżej jej choroba jednobiegunowa zmieniłaby się w dwubiegunową - okresy depresji przeplatałyby się z okresami euforii (hipomanii i manii, mówiąc fachowo). Co jest, nie muszę dodawać, o wiele bardziej męczące i wyczerpujące i bardziej zaburza funkcjonowanie społeczne.
          Można sobie pogdybać, co by to było, gdyby Barbarę przez parę miesięcy poleczyć np. fluoksetyną (popularny prozac) albo jakimś innym lekiem przeciwdepresyjnym nowej generacji. Pewnie stałaby się bardziej pogodna i poczuła się w życiu lepiej - z korzyścią dla wszystkich.
          • quba Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 17:28
            No właśnie. najgorsze, kiedy się nie rozumie drugiego człowieka, kiedy się nie wierzy, że on sam w swoim życiu - tak cierpi.
            • izabella1991 Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 20:32
              No tak, ale na przelomie xix I xx wieku nie zdiagnozowano by pani Barbary w ten sposob.Najwyzej skonczylaby w tzw. domu DLA oblakanych....
              Faktem jest,ze powodow do wscieklizny czy innej melancholii miala az nadto: historia z Tolibowskim,ktory she mocno niepieknie zachowal,potem malzenstwo ,,z rozsadku" z Bogumilem,smierc pierworodnego,zablocona Krepa....
              • minerwamcg Re: Barbara miała depresję. 15.11.14, 22:42
                izabella1991 napisała:

                > No tak, ale na przelomie xix I xx wieku nie zdiagnozowano by pani Barbary w ten
                > sposob.Najwyzej skonczylaby w tzw. domu DLA oblakanych....

                Oczywiście, że nie, to takie samo fantazjowanie, jak "leczenie" Chopina współczesnymi lekami na gruźlicę i astmę. Z tym domem dla obłąkanych to przesada, nie trafił do niego nawet kompletnie odklejony od rzeczywistości wuj Klemens, póki człowiek jakoś tam funkcjonował, nikt nie był skłonny go w takim przybytku zamykać. Jestem pewna, że w tamtych czasach żył sobie po wsiach, miastach i miasteczkach cały legion nieszczęśliwych bab, niespełnionych zawodowo (bo skąd) i intelektualnie, rozczarowanych seksem, śmiertelnie zmęczonych i znudzonych życiem.
                Mnie też żal Barbary. I doskonale ją rozumiem, nawet w takich drobiazgach, jak jej mała "terapia zajęciowa" w postaci robienia ząbków na szydełku. Rozumiem jej wieczny lęk o dzieci (a jeszcze po stracie Piotrusia!), samotność i niezaspokojone aspiracje.
                I Bogu dziękuję, że dał mi poczucie humoru i umiejętność cieszenia się tym, co mam :)
          • mmk9 Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 20:35
            minerwamcg napisała:


            > Odnoszę wrażenie, że przy Józefie Toliboskim Barbara byłaby taką samą wiecznie
            > zmartwioną marudą -

            I dopiero miałaby powody. Toliboski dwoiłby sie i troił, żeby zarobić na życie, nie stroniłby też od kolaboracji z władzami. No a po robocie pewnie łazilby do winiarni, jak mąż Teresy. Niewierność wysoce prawdopodobna. Barbara dorabiałaby szyciem, zazdroszcząc Michasi sukcesów w pracy spolecznej. Też nie mialby kto wskazywać jej "co czytać".
            • quba Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 20:42
              Powiem Wam, że zawsze było mi Barbary strasznie żal.
              • briar_rose Re: Barbara miała depresję. 24.07.18, 18:11
                quba napisał:

                > Powiem Wam, że zawsze było mi Barbary strasznie żal.

                Mnie nie. Jest ciekawą osobą, ale życie z nią musiało być piekłem.
            • armari Re: Barbara miała depresję. 31.08.19, 12:58
              mmk9 napisała:

              > minerwamcg napisała:
              >
              >
              > > Odnoszę wrażenie, że przy Józefie Toliboskim Barbara byłaby taką samą wie
              > cznie
              > > zmartwioną marudą -
              >
              > I dopiero miałaby powody. Toliboski dwoiłby sie i troił, żeby zarobić na życie
              > , nie stroniłby też od kolaboracji z władzami. No a po robocie pewnie łazilby d
              > o winiarni, jak mąż Teresy. Niewierność wysoce prawdopodobna. Barbara dorabiała
              > by szyciem, zazdroszcząc Michasi sukcesów w pracy spolecznej. Też nie mialby kt
              > o wskazywać jej "co czytać".

              Ba - ja mam wrażenie, że przy Toliboskim Barbara miałaby się dwa razy gorzej, niż przy Bogumile. Co by nie mówić o ich małżeństwie, Barbara nie miała żadnych złudzeń, godząc się na ten związek; wiedziała, że męża nie kocha, że decyduje się na "mniejsze zło" - ślub z porządnym człowiekiem, który fajerwerków jej jednak nie zapewni. Toteż kiedy dotykają ją wszelakie nieszczęścia i kłopoty Basia biadoli, marudzi, ale może pocieszać się przynajmniej marzeniami o boskim życiu z Toliboskim.

              A gdyby Toliboski faktycznie się oświadczył? Jak pisze mmk9 - zapewne szybko okazałoby się, że marzenia nijak mają się do rzeczywistego życia, że Józek wprawdzie nenufary zrywa przepięknie, ale na co dzień albo zajmuje go biznes (wersja optymistyczna) albo aktoreczki i baletniczki (wersja mniej optymistyczna). I tu dopiero miałaby Barbara powody do rozpaczy - bo przepiękny sen, który niczym w bajkach miał kończyć się słowami "i żyli długo i szczęśliwie" przemieniłby się w niesatysfakcjonującą prozę życia.
        • mmk9 Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 20:49
          quba napisał:

          > No ale z powodu depresji, przepadłej, zawiedzionej miłości i całego nieszczęśli
          > wego życia. Przecież nie kochała męża, jak mogła być szczęśliwą?

          Powiedziałabym, że jak się przy ludziach przysięga miłość, to już trzeba się wziąć w garść i pokochać. Fakt, że Barbara była bliska pokochania Bogumiła, niestety po śmierci Piotrusia skupiła się na rozpamiętywaniu własnego cierpienia i wynajdywaniu wciąż nowych powodów do zmartwień. W sumie niejedną naukę życiową mozna wysnuć z "Nocy i dni".
          • minerwamcg Re: Barbara miała depresję. 14.11.14, 22:06
            Pokochać a przynajmniej uczciwie się zaprzyjaźnić. do zaprzyjaźnienia się akurat Bogumił nadawał się jak mało kto.
    • plater-2 Re: Barbara miała depresję. 22.11.14, 06:27
      Histeryczka byla !

      Ta noc w kalincu, jak sie spodziewa dziecka. Cala noc nie spi, wyobraza sobie najgorsze.

      Albo ta kartka pocztowa, ktora wyslala z podrozy do Czestochowy do domu.
    • cynthia Re: Barbara miała depresję. 24.11.14, 11:12
      Myślę, że była pesymistką, czuła się nieszczęśliwa, nie umiała się cieszyć tym co miała. Natomiast depresji nie widzę. Człowiek w depresji potrafi się tak zamknąć w sobie, zobojętnieć na otoczenie, ze nie podejmuje właściwie żadnych aktywności. A Barbara, poza okresem bezpośrednio po śmierci Piotrusia, raczej angażowała się w codzienne sprawy, normalnie funkcjonowała w swoim otoczeniu. W końcu smutek, poczucie niespełnienia, żal za utracona miłością to jeszcze nie depresja :-)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka