marialudwika Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 21.05.05, 22:33 Juz wiem!!!!!!!!!!!! Kot ,"niejakiego "...W.Koconia...nazywany jest "kotem Sadama"!!!!!!!!!!! Najnowszy "bzik" amerykanski!!! Jest to krzyzowka servala i kota domowego!!!!!! Szkoda,ze nie mam "fotki"!!!!!!!!!!!! Jest cudny!!!!!!!!!!!!!!! ML Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 21.05.05, 22:35 Rany Julek skrzyżownie Koconia, kota i Sadama wprawia mnie w trans, zwłaszcza od strony Waldemara. I proszę zszedł na psy...tfu koty Odpowiedz Link
marialudwika Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 21.05.05, 23:07 POPIERAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! On mnie,hm,obchodzi tyle CO zeszloroczny..snieg. a nawet mniej!!!!!!!!!!!!!! Ale kot jest PIEKNY!!!!!!!!!!!!! Powinni zabraniac takich krzyzowek!!!!!!!!!!!!!!WRRRR!! ML Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 21.05.05, 23:31 Żeby nie było niejasności KOCHAM KOTY poza jednym należącym do mojej przyjciółki, ale on coś do mnie ma. Włazi mi na łeb zżera włosy, drapie po twarzy, zasypia w mojej torbie albo wczepiony w moje buty trwa nieruchomo przez godzinę. Moje sie tak w stosunku do gości nie zachowują. Mają swoją godnośc Odpowiedz Link
marialudwika kot Savannah 22.05.05, 03:19 Ow kot,wlasnosc W.Koconia to tzw.odmiana SAVANNAH...jest to krzyzowka kota domowego z Servalem,dzikim kotem afrykanskim...zwany jest psem w kociej skorze! W USA jest symbolem statusu..((....Prawdopodobnie ..nieleganie. Uwam to za snobizm i potepiam... Ale to nie jest kot Saddana...Popelnilam blad...Brak podzielnejuwagi!! ML Odpowiedz Link
dan8 Re: kot Savannah 22.05.05, 13:07 Fascynujaca rasa,dobra dla osob,ktore chcialyby miec psa a z roznych powodow nie moga go miec. Ta rasa laczy w sobie cechy charakteru kota i psa. Odpowiedz Link
marialudwika Akcja..wiesc z" sieci" 23.05.05, 15:43 vipnews.pl/!__octopus_front/article.php?category=4&article=1473 ML Odpowiedz Link
lablafox Moje szpaki - porażka 28.05.05, 10:10 W gniździe w podsufitce , udało mi się odchować , brałam w tym czynny udział , odstraszajac kawki i sroki, 2 małe pisklęta . Dorosły na tyle ,że już pokazywały się na belce wiązarowej. Rodzice uwijali się jak mogli z niesieniem pożywienia . Był nawet ptasi strażnik pilnujący maluchów i gniazda. Od wczoraj cisza - nic nie skrzeczy , nic nie podlatuje . Musiały paść łupem , a takie tłusciutkie były. Szkoda mi i przykro mi . Odpowiedz Link
lablafox Ciekawy artykuł - cz I 28.05.05, 10:20 Szympans też człowiek Skoro dzięki nauce coraz więcej wiemy o skomplikowanej naturze zwierząt, to może nadeszła już pora, by przyznać im ludzkie prawa? LAURA SPINNEY Guardian Newspapers Limited W nie tak odległej przeszłości, Europejczycy ubierali zwierzęta w ludzkie stroje, stawiali je przed sądem, oskarżając o straszne zbrodnie i dokonywali na nich egzekucji. W ten sposób dawali wyraz swemu przekonaniu, że zwierzęta, podobnie jak ludzie, są w stanie świadomie decydować o swoich czynach i ponosić odpowiedzialność za ich skutki. Od tamtych czasów nasze wyobrażenia o zwierzętach uległy radykalnej zmianie – popadliśmy w drugą skrajność, dochodząc do wniosku, że stworzenia te nie uświadamiają sobie swoich stanów wewnętrznych ani relacji łączących je z innymi, a więc nie potrafią prawdziwie cierpieć, nie mówiąc już o poczuciu winy z powodu zachowań przestępczych. To właśnie z tych przekonań wzięło się przyzwolenie na okrutne eksperymenty dokonywane na zwierzętach oraz hodowanie ich w nieludzkich warunkach. Jednak z najnowszych badań wynika, że zwierzęta obdarzone są dużo bardziej rozwiniętymi zdolnościami poznawczymi i społecznymi, niż sądziliśmy. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat głównym obiektem badań naukowców były gatunki dziko żyjące, ale teraz wychodzi na jaw, że podobne zjawiska dotyczą zwierząt, które chętnie hodujemy na mięso: świń, owiec, krów i kurcząt. Reakcja Eureka Pod koniec ubiegłego roku Ana da Costa i jej współpracownicy z Babraham Institute w Cambridge stwierdzili, że owce oddzielone od swego stada przeżywają stres przejawiający się przyspieszoną akcją serca, wzrostem poziomu hormonów stresu i beczeniem. Jednak gdy pokazywano im zdjęcia znajomych owiec, stres mierzony za pomocą wszystkich trzech wskaźników się zmniejszał. Takiego rezultatu nie osiągano, pokazując owcom zdjęcia kóz albo rysunki przedstawiające odwrócone trójkąty. Jak mówi Donald Broom, profesor zajmujący się prawami zwierząt na uniwersytecie w Cambridge, również krowy wykazują społeczne reakcje, potrafią rozpoznawać znajome rysy innych członkiń stada, często nawiązują między sobą długotrwałe związki oparte na wzajemnej współpracy. Zaobserwowano też u nich pewien rodzaj euforii, gdy uczą się czegoś nowego. Oto jałówki postawiono przed zadaniem, w którym musiały wcisnąć odpowiednią płytkę, aby otworzyć sobie bramkę i dostać się do paszy. Te, które opanowały tę sztukę, doświadczały gwałtownego przyspieszenia rytmu serca i zaczynały biec szybciej niż jałówki, którym się to nie udało – zjawisko to nazwano „reakcją Eureka”. Inne doświadczenia wykazały, że świnie, mając do wyboru dwa boksy z paszą, nie wejdą do tego, w którym kiedyś je zamknięto po jedzeniu na kilka godzin; kierują się zawsze do tego, z którego szybko były wypuszczane. Kurczęta natomiast, cierpiące z powodu urazów, doskonale rozpoznają karmę z dodatkiem środków przeciwbólowych od karmy zwykłej. A pstrągi tęczowe błyskawicznie uczą się rozpoznawać sygnały zapowiadające nieprzyjemne bodźce i uciekają przed nimi do innej części zbiornika. Żadne z tych odkryć nie dowodzi jeszcze, że zwierzęta odczuwają ból lub radość tak samo jak ludzie – i nie ma sposobu, aby sprawdzić ich subiektywne wrażenia. Jednak zdaniem profesora Brooma fakt, że potrafią uczyć się nowych skojarzeń świadczy o tym, iż zwierzęta mają mózgi pozwalające im korzystać z przeszłych doświadczeń. Rewolucja etyczna Steven Wise, amerykański prawnik zajmujący się prawami zwierząt, dowodzi, że najważniejszym argumentem na rzecz przyznania podstawowych praw obywatelskich ludziom był fakt, że posiadają oni „praktyczną autonomię” – poczucie własnej tożsamości, zdolność pragnienia czegoś i dążenia do zaspokojenia swoich celów. Tymczasem Wise twierdzi, że cechy te można również znaleźć u wielkich małp człekokształtnych, słoni, delfinów, afrykańskich papug szarych (żako), psów i pszczół oraz niektórych zwierząt gospodarskich. Odpowiedz Link
lablafox Re: Ciekawy artykuł - cz II 28.05.05, 10:22 ... ciąg dalszy W swej najnowszej książce Wise porównuje obecny status prawny zwierząt ze statusem czarnego niewolnika Jamesa Somerseta, który w roku 1772 przekonał brytyjski sąd, że nie jest on niczyją własnością, ale człowiekiem, któremu należą się takie sama prawa jak innym. Dlatego jednym z elementarnych praw, które należą się zwierzętom, jest zdaniem Wise’a nietykalność cielesna, a to wyklucza zabijanie ich dla pozyskania pożywienia oraz większość doświadczeń laboratoryjnych. Nie jest to argument nowy. Podobna debata miała miejsce w roku 1999 w Nowej Zelandii. Naukowcy i prawnicy próbowali przekonać tamtejszy parlament, aby uznał bliskie pokrewieństwo szympansów z ludźmi i na tej podstawie przyznał im szereg „ludzkich” praw. To im się co prawda nie udało, ale w zamian przyznano zwierzętom ochronę prawną przed dokonywaniem na nich eksperymentów. Przeciwnicy zrównywania w prawach szympansów i ludzi argumentowali natomiast, że choć zwierzęta trzeba chronić przed okrutnym traktowaniem, to jednak przyznawanie im praw powinno być częścią pewnej umowy społecznej, która nie ma sensu, jeśli zwierzę, otrzymując pewne prawa, nie bierze na siebie obowiązków i odpowiedzialności. Od roku 1997 europejskie prawo uznaje, że zwierzęta są istotami czującymi. Innymi słowy, mają świadomość, tego co je otacza, zdają sobie sprawę ze swych własnych odczuć fizycznych, w tym bólu, zimna czy głodu. Są też świadome związków, jakie łączą je z innymi istotami, w tym z ludźmi. Czujące zwierzę nie musi być inteligentne, zdolne do nauki czy rozumienia, ale z pewnością potrafi cierpieć. Jak mówi teolog i ekspert w dziedzinie etycznego traktowania zwierząt Andrew Linzey, jeśli chodzi o podejście do zwierząt, żyjemy w czasach rewolucji etycznej. Przechodzimy od traktowania ich jako przedmioty, towary, zasoby, do postrzegania ich jako istoty, którym też przysługują określone prawa. Odpowiedz Link
mammaja Re:Do ML 28.05.05, 11:22 Czy moze osoba prywatna zalozyc sobie schronisko dla psow na osiedlu, wsrod zabudowy, jak pisza w artykule "na niewielkiej dzialce" ? Otoz moze jak widac, ale los sasiadow jest potworny! Pewno stad akcja sciagniecia osob "z pierwszych stron gazet" - bo skargi na zycie w poblizu takiej ilosci zwierzakow nieustaja. I badz madry i pisz wiersze .... Zal mi i tych zwierzkow i tych ludzi! Zwierzeta nie zawsze dostatecznie nakarmione.Jest ich coraz wiecej ze wzgledu na znajdujacy sie w okolicy targ zwierzecy,na ktorym psy kradzione sa sprzedawane, a jak sie nie uda podrzucane czy puszczane do lasu. I co maja zrobic "wladze lokalne", do ktorych wplywaja nieustannie skargi na to "schronisko'? Fajnie jest "namawiac do adopcji", ale kilkanascie km dalej jest schronisko dla zwierzat (panstwowe) w Celestynowie - okoliczne gminy placa na to schronisko. Problem jest straszny! Odpowiedz Link
marialudwika Re:Do ML 28.05.05, 11:32 Temat z tzw. lezacych "na sercu"...Wypowiem sie po fali upalow!! ML Odpowiedz Link
marialudwika :)))) 31.05.05, 14:57 psi... Autor: cockerofil Data: 31.05.2005 14:28 + dodaj do ulubionych wątków + odpowiedz cytując + odpowiedz -------------------------------------------------------------------------------- - Panie doktorze, dlaczego mój pies, kiedy usłyszy dzwonek, to zaraz siada w kącie? - To normalne. Przecież to bokser. Odpowiedz Link
mammaja Wadliwa Ustawa 07.06.05, 11:16 Zwracam sie do was o poparcie, w sprawie zawetowania przez Prezydenta tej fatalnej Ustawy dot. psów, o której kiedys pisałam. Odwlił ja senat, ale sejm ponownie przyjal, nie baczac iz nie rozwiazuje de facto zadnych problemow, jest tylko dzialaniem pozornym, w rezultacie ktorego na ulice i do lasow trafia setki psow, ktorych wlasciciele nie beda chcieli poddac sie kosztownym rygorom. Na ten temat wiecej w dwu materialach do ktorych kolejno zamieszczam linki. Mozna poprzec petycje mailem! www.psy.pl/petycja/ Odpowiedz Link
ewelina10 Re: Wadliwa Ustawa 07.06.05, 17:39 666 mi się trafiło ... może głosowanie okaże się szczęśliwe Odpowiedz Link
mammaja Re: Wadliwa Ustawa 07.06.05, 23:24 Jasne - kot musial wrzasnac,bo jeszcze na niego przyjdzie kolej! Dziekuje! Odpowiedz Link
comma Re: PSIA PRZYGODA>> 11.06.05, 12:08 Morał z tej historii jest taki, że warto czipować swoje zwierzęta. Ja też w tym miesiącu zaczipuję moją suczkę Odpowiedz Link
marialudwika Re: PSIA PRZYGODA>> 11.06.05, 12:21 To fakt!! Moje maja czipy,wszystkie trzy ML Odpowiedz Link
comma Re: PSIA PRZYGODA>> 11.06.05, 15:41 A moja będzie miała Na razie ma adresówkę przy szeleczkach. Ale pilnuję jej jak oczka w głowie, bo i takowym dla mnie jest Odpowiedz Link
dan8 Wakacje 17.06.05, 14:36 Ciekawa jestem czy na wakacje zabieracie swoje pieski a jesli nie to jak rozwiazujecie problem opieki nad nimi. Dzisiaj zadzwonili przyjaciele,ktorzy mieszkaja ponad 300 km odemnie,maja dwa pieski i chca na miesiac wyjechac za granice. Uwazaja,ze jestem jedyna osoba z ktora spokojnie mogliby zostawic swoje ukochane czworonogi.Odpowiedzialam,ze bardzo chetnie ale pod warunkiem,ze moje dwa psy beda zgodne z ich dwojka i zeby to sprawdzic niech przyjada z nimi i popatrzymy jak sytuacja, miedzy zwierzatkami ,bedzie wygladac. Chyba nie spodziewali sie takiej odpowiedzi i byli jakby zawiedzeni,ze nie bylo spontanicznego tak. Ale przeciez to dla dobra ich psiakow rasy beagle,wiec niezbyt duzych a moj rodezjan jest bardzo duzym psem. O zostawieniu psiakow w psim motelu,nawet tym najlepszym nie chca slyszec,bo pieski przez czesc dnia bylyby zamkniete w pomieszczeniu. Odpowiedz Link
comma Re: Wakacje 17.06.05, 20:40 Ja zabieram moją sukę ze sobą. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła ją zostawić. Odpowiedz Link
marialudwika Re: Wakacje 17.06.05, 21:02 Moja sforka jest zawsze ze mna...albo ze swoim pankiem,sa one jak nasze wspolne dzieci,gdyz takowych nie mamy...Sunia jest najbardziej uczuciowa. Najwspanialsze wakacje swiata nie dalyby mi radosci- tesknilabym za zwierzakami...to oczywiscie teoria ?nie mam na nie srodkow..platniczych/,ale gdyby nawt to NIE,dziekuje!! ML Odpowiedz Link
dan8 Re: Wakacje 18.06.05, 06:07 Wiem ML jak mozna tesknic,poprzedniego psiunie zostawilismy na 10 dni w bardzo dobrym psim motelu i pamietam jak smiala sie ze mnie rodzina,gdy kazdego dnia wieczorem mowilam,no o nastepny dzien blizej do spotkania z Bysiem. Prawda jest taka,ze wyjezdza sie na iles tam dni ale przez pozostale dni roku ma sie przy sobie tego najwierniejszego,najukochanszego przyjaciela przy sobie. Poniewaz znajomi mieszkaja daleko od nas,wiec nasze psy nie znaja sie.Ich psy maja po kilka lat a moje 15 m-cy,dlatego,zeby zdecydowac o ich pobycie,trzeba sprawdzic jakie relacje uloza sie miedzy nimi. Odpowiedz Link
lablafox Re: Wakacje 18.06.05, 09:15 U nas podział był taki - mąż z dziećmi wyjeżdżał na wakacje , ja z psem zostawałam w domu. Tak sie podzielilismy po kilku wspólnych wyjazdach z nim , podczas których ja byłam na drugim końcu smyczy. Każdy miał wolne , a ja z powodu wysokiego poczucia obowiązku i odpowiedzialności hasałam z nim po lasach , górach i morzu.Z psem prawie na głowie wjeżdżałam na Gubałówkę - bo zmieściłam się do drugiego wagonika itp. itd.Powiedziałam kiedyś dosyć i aż do jego śmierci wakacje spędzaliśmy we dwoje w domu. Odpowiedz Link
dan8 Re: Wakacje 18.06.05, 14:55 Lablafox,twoj piesek mial bardzo dobre zycie przy Tobie. Takie wakacje podczas ktorych mial swoja pania tylko dla siebie musialy byc dla niego wspaniale. Odpowiedz Link
jej_maz Re: Wakacje 18.06.05, 18:15 dan8 napisała: > Poniewaz znajomi mieszkaja daleko od nas,wiec nasze psy nie znaja sie.Ich psy > maja po kilka lat a moje 15 m-cy,dlatego,zeby zdecydowac o ich pobycie,trzeba > sprawdzic jakie relacje uloza sie miedzy nimi. Jak najbardziej i wlasnie dlatego nie rozumiem ich rozczarowania Twoja reakcja. Odpowiedz Link
mammaja Re: Wakacje 18.06.05, 21:42 Dawniej wyjezdzalismy z psem. Teraz i tak ktos musi zostac w domu, wiec zwierzeta zostaja. Ciekawa jestem jak ten problem rozwiaze moja coreczka, ktora ma takiego wielkiego psa Odpowiedz Link
rzepicha5 Re: Wakacje 18.06.05, 21:53 sukę staram się zabierać, ale ostatnio postarzała się i źle znosi podróże. Wakacje są mi niezbędne, bo i dziecko i cięzka praca przez cały rok...w gre wchodzi tylko ktoś, kogo Ona dobrze zna i lubi, jest wrazliwa i myślę, że inaczej czułaby się porzucona. Z kotką tez nie jest łatwo, bo nie lubi zmieniać miejsca, a ma juz 16lat i wymaga dobrej opieki. Już podjęłam negocjacje z rodzicami, może się uda Odpowiedz Link
mammaja Re: Wadliwa Ustawa 28.06.05, 20:43 mammaja napisała: > Zwracam sie do was o poparcie, w sprawie zawetowania przez Prezydenta tej > fatalnej Ustawy dot. psów, o której kiedys pisałam. Odwlił ja senat, ale sejm > ponownie przyjal, nie baczac iz nie rozwiazuje de facto zadnych problemow, jest > > tylko dzialaniem pozornym, w rezultacie ktorego na ulice i do lasow trafia > setki psow, ktorych wlasciciele nie beda chcieli poddac sie kosztownym rygorom. > Na ten temat wiecej w dwu materialach do ktorych kolejno zamieszczam linki. > Mozna poprzec petycje mailem! > www.psy.pl/petycja/ Z radoscia informuje, ze pan prezydent nie podpisal ustawy o ktorej oprotestowanie prosilam. Mam nadzieje, ze nastepna jej tresc bedzie konsultowana z fachowcami i nie bedzie takim bzdetem. Dziekuje wszystkim, ktorzy dolaczyli do protestu! Odpowiedz Link
jej_maz TRAGEDIA!!! 18.06.05, 21:46 Przed sekunda cora przyprowadzila naszego psa ze "spa". Poza normalnym servisem jak pazurki, kompliel, uszka i inne pierdoly, pani miala jej przyciac siersc o jakis centymetr dla tylko dla wyrownania. Ma juz prawie 11 miesiecy, jeszcze jej nie bcinalismy i tak po prawdzie to wygladala juz jak czarna kula wlosow, gdzie trudno bylo odroznic gdzie jest nos a gdzie ogon. To co z niej zrobili to az przykro patrzec! Obcieta do skory! I nagle zamiast kulki wlosow, mam w domu cos chudego, na dlugich (relatywnie) cieniutkich nozkach! Juz glosno i wyraznie powiedzialem, ze z czyms takim to ja na Chiny Ludowe nie wyjde na spacer! Pani wyjasnila, ze nie miala wyjscia, bo miala wlosy bardzo skoltunione, co moze jest i prawde, bo ta mala cholera nie lubi sie szczotkowac i nie da sobie tego zrobic porzadnie. Tak czy inaczej; TRAGEDIA nie pies!!! Odpowiedz Link
mammaja Re: TRAGEDIA!!! 18.06.05, 21:48 Nie martw sie Marku, szybko odrosnie! I szczotkuj, mimo ze nie lubi )))) Odpowiedz Link
rzepicha5 Re: TRAGEDIA!!! 18.06.05, 21:56 na lato to dobra fryzura, a na długie spacery wychodź po zmroku Odpowiedz Link
jej_maz Re: 18.06.05, 21:58 Normalnie mam lzy w oczach - odwoluje ta nowa sesje zdjeciowa o nowe fotki naszych pociech - ja przynajmniej sie nie pisze Odpowiedz Link
ewelina10 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 18.06.05, 22:15 z publicą mam podobnie, po fryzjerze trudno ją rozpoznać z kulki robi się cieniu szczurek ... ogon jak pędzel, na łapach jakieś pompy a na głowie czapka. i tak nie jest źle ... na zdjęciach sprzed kilku lat pudle jeszcze bardziej dziwacznie strzyżono. sierść mojej suni jest bardzo cieżka do utrzymania ... jest koloru piaskowego (afro) i tworzy coś w rodzaju puchu, który łatwo się splątuje. Odpowiedz Link
marialudwika Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 18.06.05, 22:27 Moje psy,wiodace raczej sportowo-wloczegowskie zycie sa 3 razy w roku ostrzyzone na "lyzwa" )),koltunkow nie ma,widac ewentualne kleszcze ,schna szybko..same plusy!!Oczywiscie ,w ich rasie, obowiazuje inny model strzyzenia..ale w koncu nie sa wystawowe...a wylacznie do kochania..choc z rodowodem.. ML Odpowiedz Link
dan8 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 07:55 Marku nie odwoluj nowej sesji zdjeciowej,nowy wyglad twego pieska moze gwarantowac pierwsze miejsce ),bedzie taki inny od pozostalych. Odpowiedz Link
felinecaline Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 09:14 Ta "gadzina" mnie wykonczy: wczoraj na najlepszej drodze byl Dinguy "Wariatek", slusznie tak zwany pies MMZa - urzadzilismy sobie piknik nad Loara a dla niego moje pojawienie sie gdziekolwiek jest haslem do wyglupow: byly gonitwy, rzycanie kamyka, patyka, przeciaganie warkiocza - jego legalna "pancia" przygladala sie temu z politowaniem. Wrociwszy do domu iodrobiwszy zalegla @korespondencje joz poznawa noca postanowilam spac do "rozpuku". Alisci, nieszczesna - nie wzielam poprawki na stan ostrego niedopieszczenia Pitki, ktorej nalegajace mrh-mrh dziala na mnie zawsze podobnie jak alarm kardiomonitora i nakazuje natychmiast zaczynac "masazyk sercuszka" - moja kociczka rozwala sie na lozku obok mnie lapami na 4 strony swiata a ja mam ja mietosic +- tak, jak robi sie ow masaz ludzkiemu noworodkowi. Jestem w tym tak wycwiczona, ze w przypadku, gdybuym sie przeniosla na neonatologie powinni mi natychmiast przyznac najwyzsza stawke. Potem, kiedy kocicy sie znudzilo i zgodnie lepek w leb zasnelysmy zbudzily sie turkawki, ktore wlasnie "amoruja" sobie na boim balkonie ze szczytnym zamiarem produkcji potomstwa. No i tyle z mojego "wysypiania sie do rozpuku". Odpowiedz Link
jej_maz Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 16:08 Zle sie wyrazilem; nie odwoluje (przysylajcie, prosze) ale ja sie wycofuje. Naprawde plakac sie chce - jakby na to nie popatrzec, jest to bardzo droga i rzadka rasa i caly jej urok polega wlasnie na jedwabnej siersci (nawet druga nazwa jest "Silk Dog" www.dogbreedinfo.com/havanese.htm Teraz zostala obcieta "do skory". Moja wina - nigdy nie wysyla sie dzieci aby zalatwialy takie sprawy, nawet, jak sa to juz szesnastoletnie dzieci. Corka zaznaczyla zeby podciac tylko jeden cm. Groomer powiedzial ze sie postara, ale sa kudelki i moze bedzie musial podciac wiecej... no i upierdulil do zera... Jedyna nadzieja, ze siersc szybko odrosnie (( Odpowiedz Link
comma Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 16:54 Ojojoj, no to rzeczywicie krzywda jej sie stala. Takiego psiuncia to trzeba regularnie szczotkowac, wyczesywac itp. Moja bestyja, choc od "dziecka" uczona grzecznosci przy szczotkowaniu, buntuje sie i próbuje rozmaitych sztuczek. Ale ja w tym przypadku jestem twarda i konsekwentna, bo inaczej dready by miala jak sp. Bob Marley. Juz nie wspomne o tym, ze innym narzedziem wyczesuje grzbiet i boki, a innym lapy, uszy, ogon, i "porteczki". Jest troche zabawy, ale potem jak milo na nia patrzec ))))) Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 20:45 Moge wtracic swoje trzy grosze o swoim zwierzaku? I tak to zrobię. To najukochańsza, dziesięcioletnia sunia owczarka coli. Przeurocze stworzenie o ogromnej inteligencji. Wdzięk nastolatki i powaga wiekowej damy w jednym. Czy można być zakochanym we własnym psie? Nasza rodzina jest. Z wzajemnością. A jeśli chodzi o czesanie, to ona to wprost uwielbia. Na widok szczotki kładzie się na boczku i podnosi łapki, potem przekręca się na drugi bok i nadstawia grzbiet. Odpowiedz Link
lablafox Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 21:24 Bardzo dawno temu , na początku forum , opisywałam historię naszego ukochanego psa , przybłędy , który miał tak sfilcowaną sierść ,że musiałam go ostrzyc na łyso. Robiłam to nożyczkami od paznokci ,bo między filcem , a skórą było tylko 1/2 cm włosa. Pies był szczęśliwy.Szybko odrastało mu to futerko , ale szczotkować trzeba było go często , aby nie dopuścić do powtórnego sfilcowania. Apel do "nowych uczestników" - wyślijce fotki swoich ulubieńców jej_mezowi , aby je umieścił na naszej stronce www, oczywiście jesli będziecie mieli na to ochotę. Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 19.06.05, 23:36 wysłałam fotkę swojej suni na gazetowy adres jej_meza. Odpowiedz Link
jej_maz Re: 20.06.05, 00:34 Dziekuje i jednoczesnie zapraszam wszystkich do przypomnienia sobie naszego zwierzynca pod www.40plus.ca/RoznosciZwierzeta.htm lub z menu; Roznosci- My z forum-Nasze zwierzeta Odpowiedz Link
marialudwika uweaga 21.06.05, 14:26 UWAGA TRUCIZNA!!! Autor: orvokki Data: 21.06.2005 13:42 + dodaj do ulubionych wątków + odpowiedz cytując + odpowiedz -------------------------------------------------------------------------------- Bardzo niebezpieczną trucizną dla psów jest wysypywana na działkach trutka "ślimax", wyglądająca podobnie jak granulki suchej karmy. Nie ma na to odrutki, ML Odpowiedz Link
no_no Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 27.06.05, 15:04 "Zwierzę zna umiar swoich potrzeb, ale człowiek nie" - Demokryt no_no - niech żyje nam zwierzęcy stan Odpowiedz Link
annabelee1 Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 28.06.05, 21:46 Człowiek to takie bydle co chce wiecej- Sekstus empiryk Odpowiedz Link
no_no Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 28.06.05, 22:00 Bądźmy ludźmi tak długo, póki nauka nie odkryje, że jesteśmy czym innym - Stanisław Jerzy Lec no_no - póki co - człowiek Odpowiedz Link
dan8 Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 04.07.05, 13:33 Czy wasze pieski pozwalaja sobie czyscic uszy i obcinac paznokcie? Ja mojego rodezjana uczylam od szczeniaczka,zeby pozwolil sobie dac obciac paznokcie i czyscic uszy,jednak z tej nauki niewiele wyszlo,bo owszem moge jemu zajrzec w ucho oraz wziasc lape,obejrzec,rozczapierzyc pazurki,ale niech tylko wezme wacik do czyszczenia ucha lub cazki do paznokci natychmiast panikuje. Nie mial tez nigdy zadnych przykrych zdarzen z tym zwiazanych. Od dwoch dni ma problem z jednym uchem,cale zaczerwienione i trzepie czesto glowa,wet stwierdzil,ze zaczerwienienie spowodowala bakteria a powodem jest prawdopodobne uczulenie na jakas rosline w ogrodzie. Dostal kortyzon w tabletkach. Odpowiedz Link
dan8 Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 14.07.05, 05:40 Podnosze ten watek,zeby nie ulegl zapomnieniu. Odpowiedz Link
fan-j23 Re: Zwierzęta mądre, rozumne i skromne. 14.07.05, 08:19 Obserwuje od jakiegoś czasu kotkę i jej maleństwo.Mieszkają w piwnicy sąsiedniego bloku i od czasu do czasu,przy sprzyjających warunkach, wylegują się na słońcu.Nie macie pojęcia jak ta mama pilnuje malucha i jak bacznie obserwuje wszystko co dzieje się dookoła.Sama miłość! Kiedy widzę tę kotkę myślę o naszej ML.... Odpowiedz Link
dan8 Do Moni w sprawie kota 17.07.05, 13:14 Moniu,koty maja to do siebie,ze czasami wybieraja sobie dom. Przez siedem lat mieszkala u nas kotka,ktora nalezala do sasiadki. Byla przez nia dobrze karmiona i pieszczona.Pewnego dnia przyszla do nas na werande i zamieszkala na niej. Nie przeszkadzal jej w tym nasz pies i dwa koty.Nie karmilam jej ,nie glaskalam poniewaz nie chcialam jej przyzwyczajac do tego miejsca. W rezultacie kotka zaczela gubic siersc,miala takie place zupelnie pozbawione siersci. Weterynarz orzekl,ze to z powodu stresu.Zaczelam wiec ja karmic i glaskac,poniewaz nie chciala wchodzic do mieszkania,postawilismy jej na werandzie domek,ktory uwielbiala.Jak sasiadka przychodzila ja odwiedzac to nie pozwalala jej brac sie na rece,lub wrecz uciekala przed nia. Jak zamieszkala u nas miala siedem lat,byla z nami nastepne siedem lat i w snie spokojnie odeszla. Nigdy nie poszla na swoje dawne miejsce zamieszkania. Odpowiedz Link
mammaja Re:o jamniczce 20.07.05, 20:31 Pisalam,ze przybyla nam do opieki jamniczka siostry meza. Stara, ma 14 lat jak sie okazalo, ale w swietnej formie. Ma na imie Sara, ale juz zostala przechrzczona na Stara. Otoz Stara zakochala sie w Nundzie, czyli kotce mojej corki. Znacie tego grimlinsa ze zdjec w albumie, teraz robi sie coraz ladniejsza. Sara nie spuszcza z niej oczu, ani na chwile,bezbrzeznie pragnie bawic sie z mala kotka.Nunda znosi te zaloty, walac Stara po pysku miekka lapka bez pazurow.Kiedy za bardzo rozrabiaja, wkracza Truszka, robiac porzadek z oboma. Nunda nie boi sie niczego, jest kotem walecznym, Stara odszczekuje sie pokazujac male, drapiezna zabki.Poprostu kino i telewizja w jednym,na spacerach Truszka przeskakuje przez jamniczke wzdluz "))) piszac to i tak mysle wiecie o kim.... Odpowiedz Link
dan8 Re:o jamniczce 21.07.05, 05:51 Mamajko,wyobrazam sobie jak to wyglada,na zabawy zwierzatek mozna patrzec godzinami. Moja kakadu czesto w ciagu dnia siedzi na swoim stojaku w mieszkaniu i jak dostanie jakis smakolyk to moj rodezjan jest zaraz zainteresowany,siedzi pod stojakiem wpatrzony w papuge wyczekujac momentu gdy smakolyk wypadnie jej z lapy. Jak dlugo nic sie nie dzieje to zniecierpliwiony glosno szczeknie a papudze smakolyk natychmiast wypada z lapy i w locie zostaje zlapany przez psiunie. Trudno nie myslec o ML gdy pisze sie o zwierzatkach. Odpowiedz Link
monia.i Re: Do Moni w sprawie kota 21.07.05, 10:55 Witaj, Dan - nie wiem, czy mnie pocieszyłaś, czy też wręcz przeciwnie Nijak jest mi wyganiać zwierzaczka, nijak jest mi mieć drzwi balkonowe zabarykadowane. A Filip...przychodzi nadal. Czasem kilka razy w ciągu dnia, czasem co 2-3 dni. Chodzi za nami krok w krok, z bokiem przyklejonym do idącej łydki No i pcha mi sie na kolana jak szalony, a z kolan - do szyi - ogonem miziając mnie po oczach i uszach. Odpowiedz Link
mammaja Re: Do Moni w sprawie kota 21.07.05, 22:27 moniu, przeciez to sama rodosc takie dowody uczuc ze strony kota! I bardzo zdrowo- kot podobno ma wiele uleczajacych dzialan! A my przezylismy z corka chwile nerwowki - Truszka przyniosla z ogrodu kawal indyczego skrzydla - nie z piorami, tylko takie "ze sklepu". Czyli ktos to wrzucil do ogrodu! I po co? Znajomym jakis czas temu otruto dwa sznaucery we wlasnym ogrodzie, wiec corka wpadla w panike. Wet kazal obserwowac psa, dac mu wegiel, w razie czego przyjechac.No ale nic sie nie dzialo do wieczora, naszczescie poza tym pies nie jest lakomy i zdobycz przyniosl do domu lekko nadgryziona. Ale po co i dlaczego ten indyk? Nie wiemy ! Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: Do Moni w sprawie kota 21.07.05, 22:34 No to gratuluję nie łakomego psa!!!!1 Moja Krowisia wlasna noge zjadłaby, jakby ja posolić i doprawić zielem powęsalskim. I to nie jest nie żart! Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: Do Moni w sprawie kota 21.07.05, 22:38 P.S. Z nią też się strachu najadłam. Naroslo jej cosik bokami. Ale już wiem że to nic groźnego.Ulzyło mi o trzy wdechy i sześć dych. Ale było warto. Odpowiedz Link
mammaja Re: Do Moni w sprawie kota 21.07.05, 23:07 Za to Balbina, czyli nasza stara bulterierka to elektroluks - wciaga wszystko w minute i corka wzdycha, zer chcialaby zeby Truszka tak jadla! Nie wiadomo co lepsze ))))) Odpowiedz Link
bacik6 Narośl u psa i królika 21.07.05, 23:15 Mojej psince też urosło cos w pachwinie. A że psina leciwa i chorowita, w domu była od razu panika. Ale pan doktor powiedział, że to moga byc nie złośliwe włókniaki, no i że trzeba z tym żyć. Operacja ze względu na wiek i konieczność bardzo rozległej ingerencji, nie wchodzi w rachube. A oprócz psa mamy także leciwego królika, któremu urosło coś pod mordką, troche z boku. I pomału, ale ciągle rośnie. W dotyku mozna wyczuć coś w środku jakby grubą kaszę. Pan wet długo badał nasze przestraszone stworzonko, po czym uczciwie orzekł, iż nie wie co to jest. I że to bardzo nietypowa zmiana jak na królika. Na koniec usłyszeliśmy, że mamy dwa starzejące sie zwierzęta i musimy sie przygotować na to, że może im cos dolegać. Za badanie obu zwierzaków i kilka słów pociechy portfel schudł mi o pięć dych, ale uspokojeni wróciliśmy do domu. Mam zdjęcia naszej suni i naszej króliczki( bo to też dziewczynka) razem, leżące zgodnie na jednym kocyku. Gdy obie były młodsze, to królik zaczepiał śpiącą psinę tupiąc łapką obok niej tak długo, aż psiak się obudził. I wtedy zaczynało sie szaleństwo w mieszkaniu. Nie wiadomo było kto kogo goni. W każdym razie, w tym duecie zawsze decydujący glos miał królik. A te zdjęcia, o których wspomniałam, są zwykłe, ale może uda mi się je gdzieś zeskanować. Odpowiedz Link
mammaja Re: Narośl u psa i królika 21.07.05, 23:18 Koniecznie zeskanuj, Baciku! A nasz bulka miala taka jakas gule na boku, wet tez nie wiedzial co to jest, a przy okazji leczenia czego innego antybiotykami gula zniknela calkiem! Dziwne, ale jestesmy zadowoleni Odpowiedz Link
byfauch Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.08.05, 09:58 No czułe serduszka, kto zaopiekuje się tą sympatyczną emerytką? miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,2867966.html Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.08.05, 22:20 Byfauch nie rób nam tego, przecież tu już wszyscy "krajowi" są psinami i kotami porośnięci i żebyś widział że serce się od tego kroi człowiekowi, ale są granice naszych możliwości. A w każdym razie moich. A ten link, jako kolejny pozostawił mi okropne wyrzuty sumienia. Odpowiedz Link
byfauch Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.08.05, 22:32 Gdybym mieszkał w Gdańsku to bym ją wziął. Tym bardziej, że (dokładnie rzecz biorąc w Rumii (nigdy nie napiszę w Rumi) przed wyjazdem do Niemiec mieszkałem w domu jednorodzinnym z dużym ogrodem. Mnie też ta historia poruszyła. Odpowiedz Link
byfauch Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.08.05, 22:35 Właśnie wysłałem maila do ojca. Bez komentarza. Ciekawe czy jakoś zareaguje. On tam mieszka. Odpowiedz Link
fedorczyk4 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.08.05, 22:52 Moja Mać jest już ubrana w cztery koty i psa, ale pogadam z nią. Niestety moja suka drugiej w domu by nie zniosła. Zjadła by. że nie wspomnę o le mężu który nie chciał mięc zwirząt wdomu a ma po za mną, dwa koty psa i do nie tak dawna szczura. Zjadł by, ale pewnie mnie, juz o mało sie ze mną nie rozwiódł przez Krowisię. Odpowiedz Link
lablafox Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 14.08.05, 07:45 Ja jestem nie tyle wzburzona tym artykułem , co oburzona postawą marynarzy ,75 osób przez 8 lat na jednym pokładzie z Azą i co ? mają sumienie zostawić towarzysza niedoli, członka załogi? Przecież oni są dla Azy rodziną i nie ma 1 z 75 osób , która by ją zabrała do siebie? Łatwo przystosowywała sie do nowej załogi - to może inna załoga by ją przygarnęła? To przeciez pies , od urodzenia , morski i statkowy.Może kapitan poszukałby dla niej innego kapitana , przeciez ma takie możliwości i znajomości. Odpowiedz Link
dan8 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 15.08.05, 15:29 Zajrzyjcie na ta strone pozegnan teczowymost.atspace.com/ Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 15.08.05, 17:03 Może trochę, ale nie do końca. Mój pies ma prawie 11 lat i dawno już postanowiłam, że gdy przyjdzie ta chwila, to weterynarz przyjedzie do nas, do domu i psisko odejdzie sobie w spokoju, czując się bezpiecznie na własnej kanapie. A pomysł z dodatkowym stopniem jest dobry, chyba go zaadoptuję. Moja sunia ma już kłopoty z wchodzeniem na trochę za wysoki dla niej mebel. A skoro całe swoje psie życie spała na kanapie w dużym pokoju, to nie mogę jej tego odbierać na starość. Odpowiedz Link
dan8 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 16.08.05, 15:21 Tylko osoby,ktorych wierni przyjaciele odeszli za teczowy most sa w stanie zrozumiec co czuje sie w takim momencie. Baciku dwa lata temu zmuszona zostalam do podjecia decyzji,moj wspanialy siedmioletni pies mial raka szczeki.Gdy przyszedl moment pozegnania,weterynarz przyjechal do domu. Do tej pory gdy mysle o tym wspanialym stworzeniu,lzy kreca sie w oczach. Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 16.08.05, 19:34 Dan, z przerażeniem myślę, że kiedyś będziemy musieli pożegnać naszą ukochaną sunię. Wiem, że tak jest i nie można tego zmienić. Przeraża mnie myśl o tej pustce w domu, gdy wiernego psiaka zabraknie. Póki co jest jeszcze w całkiem niezłej kondycji jak na swój wiek i różne choróbska, które przeszła. Oby tak było jak najdłużej. Odpowiedz Link
dan8 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 17.08.05, 15:27 Bacik,po odejsciu psiuni pustka jest przerazajaca,nie slychac tupotania i pazurkow na podlodze,najgorsze sa powroty do domu,okropna cisza,brak radosnego poszczekiwania,zagladania w oczy,przytulania. Wytrzymalismy tylko kilka miesiecy,sama mysl o tym,ze wezmiemy szczeniaczka pomogla. Maluch ma juz 16-scie miesiecy,jest tez rodezjanem.Nie zajal miejsca poprzedniego w naszych sercach ale ma tez specjalne wlasne miejsce. Jest bardzo kochana rozrabiaka,pelna energii i pomyslow do zabawy. Dom odzyl wraz z jego przybyciem. Odpowiedz Link
bafra Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 18.08.05, 09:41 ML założyła wątek o "zwierkach".Była wielką miłośniczką wszystkich czworonogów.Znacie z pewnością Jej sforkę cockerków Tasie,Dropsa i Toffika.Z ostatnich doniesien wiem ,że sforka jest razem i pewnie pozostanie ze swoim pankiem! Mąż ML dzielnie sobie radzi z piesutkami choc one z pewnością odczuwają brak Pani.Pozdrawiam bf Odpowiedz Link
ewelina10 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 18.08.05, 09:55 Bafro - to miła wiadomość wiedzieć, że sforka naszej ML pozostała w rodzinie i w dobrych rękach Odpowiedz Link
lablafox Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 24.08.05, 11:31 Baciku , śliczna ta Twoja Misia , to jest colie (pis. zamierzona , bo nie wiem w tej chwili jak się ją pisze prawidłowo)średni? Odpowiedz Link
mammaja Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 24.08.05, 12:40 Tez dolaczam do podziwijacych! A ile czesania Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 24.08.05, 23:03 Oj, czesania to faktycznie sporo, ale ona to uwielbia. Tak średnio co drugi dzień " z grubsza", a raz w tygodniu solidnie i wtedy jest przy tym naprawdę świetna zabawa. Sama podnosi łapki w górę, przekręca się na drugi bok, nadstawia kark, jedynie w okolicach ogona po prostu toleruje czesanie. A to jest już babcia, ma prawie 11 lat, a weterynarz powiedział mi kiedyś, że coli żyją średnio 12 - 13 lat. Zresztą widać juz po niej ten wiek. Straszna matrona sie zrobiła. Ale dalej jest wesołym i milusińskim (dla nas) psiakiem. Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 24.08.05, 23:05 I na pewno cieszy się, że się wam podoba) Dziękuję. Odpowiedz Link
lablafox Boom na polskie koty 12.09.05, 21:37 Polskie koty eksportowe Polsat 17:52 U nas niemile widziane i przeganiane z piwnic, za naszą zachodnią granicą są wręcz pożądane. Polskie "dachowce" są wywożone do Niemiec, by tam walczyły z plagą myszy. Prowadzona od lat w Niemczech polityka sterylizacji dzikich kotów spowodowała prawdziwy "niż demograficzny". I boom na polskie koty. Odpowiedz Link
lablafox Re: Boom na polskie koty 15.09.05, 17:24 Czyżby do tego były potrzebne polskie koty? Albo do produkcji nowych kotów , przeznaczonych na ten cel. Czyżby jednak Niemiec...ech , nie dokończę. Biodiesel z kota? Niemiecki wynalazca, produkujący na swoje potrzeby biopaliwo, wzbudził oburzenie obrońców praw zwierząt. Wynalazca ten wykorzystuje do jego produkcji również zdechłe koty. 55-letni Christian Koch z Saksonii powiedział gazecie "Bild", że jego organiczne paliwo do dieslowskiego silnika, uzyskane z domowej mieszanki śmieci, przejechanych na drodze kotów i innych składników, jest sprawdzoną alternatywą dla normalnego paliwa. "Jeżdżę moim samochodem z dieslowskim silnikiem napędzanym taką miksturą - twierdzi Koch. - Przejechałem 170 tys. km bez żadnego problemu". Na internetowej stronie firmy Kocha, "Alphakat GmbH", można przeczytać, że jego opatentowana maszyna "KDV 500" może wyprodukować "bio-dieslowskie" paliwo za około 0,23 euro, co stanowi około jednej piątej ceny litra benzyny na stacjach paliw. Koch powiedział, że dodanie około 20 zdechłych kotów do mieszanki pomaga uzyskać dość paliwa, aby napełnić 50-litrowy bak. Jednak szef niemieckiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Wolfgang Apel uważa, że wykorzystywanie zdechłych kotów do paliwa jest działaniem nielegalnym. "Nie ma niebezpieczeństwa dla kotów i psów w Niemczech, taka praktyka jest w Niemczech zabroniona" - powiedział Apel w środę gazecie "Bild", która pisze o tym w artykule pt. "Czy naprawdę można uzyskać paliwo z kotów?". Na wszelki wypadek Apel deklaruje: "Będziemy mieć na to oko". Odpowiedz Link
terem Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI Problem z psem 13.09.05, 19:10 A mój piesek łysieje. Nie śmiejcie się, tak jest.Jak co roku, linieje, pracowicie, przez całe lato, po czym osiąga optymalny poziom sierści, wkrótce obrasta znowu futrem, które wystarcza mu na następne pół roku.Ale tym razem jest inaczej: wydrapał sobie , właściwie do pełnej łysiny, jeden bok. Insektów nie ma . Nie wiem, co o tym myśleć.Udam się z nim, oczywiście do wet.a, ale jestem zaniepokojona. Psinka ma 13 lat.Ktoś miał podobne problemy z pieskiem? Odpowiedz Link
bodzio49 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI Problem z psem 13.09.05, 19:27 Wygląda na to, że jakiś problem ma. Czy nie mogl się czymś poważnie zestresować? To chyba częsta przyczyna takich zachowań. Odpowiedz Link
terem Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI Bodzio 13.09.05, 19:49 Dzięki, Bodziu, za szybką reakcję. Masz dużo racji; nasza psina jest naszym stróżem od tych -nastu lat, wciąż odpowiedzialna za nas, naszczekująca. Mało co śpi to zwierzę, tak nam stróżuje... A poza tym wiek...jednak widać po nim upływ czasu.Zwierzak nabrał po prostu różnych, dziwnych, starczych, psich obyczajów. Ale nie dotyczy to tego drapania, myślę, że ma kłopot dermatologiczny, zajmę się tym jutro.O rany, tak go obserwuję i myślę, co mnie los lub Bóg zada na starość... Odpowiedz Link
antyproton Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI Bodzio 13.09.05, 19:55 Widzialem podbny przypadek u psa znajomych . Tez ma ok. 12 lat co jak na psa (duza rasa)to chyba ok. naszej 80-tki . Juz bidula ledwo wlokl lapami , nie mogl wejsc po schodach i tak jak twoj stracil lub wydrapal cale owlosienie na boku . Weterynarz stwierdzil o ile pamietam zatrucie , dostal serie zastrzykow . Siers odrosla mu po 2-3 dniach , wyraznie poprawila sie motoria . Pewnie , biegac i skakac to juz nie bedzie ale jeszcze sobie troche dluzej pozyje . Odpowiedz Link
terem Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI Antyproton 13.09.05, 20:28 Anty-p, dzięki, twój post dodał mi otuchy. Moje obawy i lęki opisałam w poprzednim poście. Niedawno uświadomiłam sobie, jak dużym problemem może być odchodzenie naszych "braci mniejszych". To nie jest łatwe. Nie chciałabym decydować o tym...Nie po to naście lat temu przyniosłam za pazuchą kurtki dżinsowej trzęsącego sie ze strachu i emocji szczeniaczka, żeby kiedyś... Nieee...Nie chcę tak... Odpowiedz Link
bodzio49 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.09.05, 19:59 A po co o tym teraz myśleć Terem. Jak będzie to będzie. Nie zawsze musi to być takie strasznie przykre. Najwięcej zależy od nas samych. Odpowiedz Link
terem Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.09.05, 20:20 Bodziu, ale to się samo narzuca: to psisko jest z nami od zawsze... A z pewnością, przez całe , świadome,dotychczasowe życie naszego syna, który go wybrał spośród innych szczeniąt. I wiesz, naprawdę, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że starzenie się psa to jednak coś na kształt przyspieszonej starości człowieka.Tak to widzę... uwielbiam to psisko, ale jednocześnie widzę, jak traci siły i boję się pomyśleć, co będzie dalej... Chciałabym, żeby żył tyle lat, co my (nie krócej i nie dłużej). I kompletnie nie wyobrażam sobie momentu, w którym miałabym zadecydować o jego odejściu...Teraz to nas nie dotyczy, ale , gdyby kiedyś.... Aż mi skóra cierpnie, nie wyobrażam sobie swoich emocji, no boję się tego, nawet moja wyobrażnia sprawia, że na chwilę przestaję oddychać...Bo jak mogłabym po raz ostatni spojrzeć mu w oczy...? No nie, już przestaję, to ponad moje siły. Pewnie psiak pożyje jeszcze "dziesiąt" psich lat, ja tu panikuję... Odpowiedz Link
bodzio49 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.09.05, 20:42 Niestety tak już jest w naturze i tak zawsze było. To naturalne. Niedawno też myslałem w podobnym kontekście o moich przygarażowych kotach. Czy to, że żyjąc na wolności nie dożywają sędziwego wieku tylko giną gdzieś w walce albo szybko na jakąś chorobę to dobrze czy zle? Chyba dla nich dobrze. Jedna chwila i wszystko się kończy. Nie męczą się, nie cierpią przez lata całe. I ja nie wiem jak zniósłbym takie męki u swojego zwierzaka. Odpowiedz Link
ewelina10 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI 13.09.05, 20:50 Terem chyba za wcześnie na taki frasunek psica wprawdzie już niemłoda, ale wygląda mi to na wstrętne choróbsko skórne, prawdopodobnie nużycę. mój czworonóg kiedyś na to chorował i to w młodym wieku. w 100 % został wyleczony. wszystkie te przypadłości dermatologiczne mają to do siebie, że są upierdliwe, ale przy odpowiedniej diecie i zaleceniach veta da się z tym jakoś żyć zwierzakowi. odnośnie roztania ze swoim pupilem nie będę się tutaj wypowiadać, bo ból jest jeszcze zbyt świeży. Odpowiedz Link
terem Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI, Ewelina 13.09.05, 21:05 Dzięki za wsparcie. Też mi to wygląda na nużycę, zajmę się tym jutro. Ale, co sobie przy tzw. okazji pomyślałam i powyobrażałam, to moje... Ale tak, czy owak, problem jest, przynajmniej w mojej imaginacji (którą mam dość bujną i niesforną). Dziękuję wszystkim; dobrze, że można na was liczyć Odpowiedz Link
fan-j23 Psia chuć 14.09.05, 08:44 Mój pies,a jakże rasowy-chociaż minaturka- w wieku 3 lat i 9 miesiecy poczuł po raz pierwszy psią chuć-tylko czy takowa jest?Chuć to chuć i basta. Kiedyś w programie dr Sumińskiej usłyszałam,że pies staje się facetem kiedy zaczyna podnosić nogę przy wiadomo jakiej czynności.Ja jednak czekałam z niecierpliwośią aż ten mój przyłaczy sie do osiedlowej grupy samców,wąchających,wyjących i zachowujących sie bardzo nerwowo,kiedy osiedlowe suczki mają swoje dni.No i w końcu się doczekałam.Jestem dumna). Odpowiedz Link
dan8 Re: Psia chuć 15.09.05, 04:13 Kitka,czy nie lepiej byloby gdyby te osiedlowe psiunie bylyby wykastrowane,moze schroniska mialyby mniej niechcianych psow a na osiedlowych podworkach byloby spokojniej. Wykastrowane psy sa z reguly spokojniejsze a taki zabieg tez sluzy dla ich zdrowia. Czasami przyczyna drapania i lysienia psow jest uczulenie na pokarm lub na jakas rosline. Odpowiedz Link
fan-j23 Re: Psia chuć 15.09.05, 12:15 dan8 napisała: > Kitka,czy nie lepiej byloby gdyby te osiedlowe psiunie bylyby wykastrowane,moze > > schroniska mialyby mniej niechcianych psow a na osiedlowych podworkach byloby > spokojniej. > Wykastrowane psy sa z reguly spokojniejsze a taki zabieg tez sluzy dla ich > zdrowia. Czy to forum musi mi każdą,nawet najmiejszą, przyjemnosć zawsze zepsuć?)) Odpowiedz Link
dan8 Re: Psia chuć 15.09.05, 13:28 Kitka,w moim charakterze nie lezy psucie komukolwiek humoru. Ja tez cieszylam sie jak moj pies po raz pierwszy podniosl lape do gory i obsikal krzaczek a nie przysiadal jak suczka. Jednakze wypuszczanie suczek w okresie rui na osiedle stwarza roznego rodzaju problemy dla psow,problemy,ktorych mozna uniknac. Odpowiedz Link
bacik6 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI, Ewelina 15.09.05, 20:45 Na nużycę chorują tylko szczeniaki i młode psy, góra do półtora roku. Starsze mają naturalną odporność. Z pozdrowieniami ) Odpowiedz Link
ewelina10 Re: NASZE ZWIERZAKI cz. XI, Ewelina 15.09.05, 20:56 bacik6 napisała: > Na nużycę chorują tylko szczeniaki i młode psy, góra do półtora roku. Starsze > mają naturalną odporność. Baciku - mój piesio miał 6 lat, kiedy zachorował, ale to nie ja stawiałam diagnozę tylko wet. Odpowiedz Link
no_no Re: NASZE ZWIERZAKI - żmijki, węże, diabły;-) 15.09.05, 16:32 i inne tam takie fauny i flory JA- no_no - w wątku dobranocnym napisałem: "Z poświatą i aureolą nad głową mówię no_no - dobranoc Polsko" ----- Sądziłem, że wszyscy inteligentni forumowicze odbiorą moje słowa właściwie, to znaczy z życzliwością, a jeśli nawet nie, to chociaż z przymrużeniem oka. Aureolę zawiesiłem sobie na "dobranoc" nad głową z uśmieszkiem Miało to oznaczać ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że chciałbym by świat i ludzie go zamieszkujący (w tym ja byli dobrzy dla siebie, wyrozumiali, tolerancyjni dla wszystkich stworzeń, nie tylko dla siebie, piesków i kotków By zbliżyli się do do ideału...by raj zapanował już tu, na tej ziemi, naszej ziemi - jak określił to przyszły święty KK - Karol Wojtyła z Wadowic (dla niezorientowanych podpowiadam, że to ten od rurek z kremem Chciałbym, ale wiem doskonale, że nie jest to takie proste, o ile w ogóle możliwe? Chyba nie, bo zdaje się że większa część ludzkości czeka na Raj, Niebo, Nirwanę, czy Krainę Wiecznych Łowów, nie szukając go TU, na ziemi, naszej ziemi, ale gdzieś tam, w zaświatach... "Czekaj tatka latka" - chciałoby się powiedzieć. Wiem, że sam nie jestem doskonały, ani święty, stąd mój uśmiech przy aureoli. "Życzliwi" mi odebrali moje przesłanie tak: felinecaline napisała: > Alez, Kamforko! Kazda proba dostrzezenia ewntualnej aureoli nad wlasna glowa > musi sie nieuchronnie skonczyc kreczem karku (albo definitywnym jego > skreceniem) wiec ktoby sie narazal na taka przykrowc ------- bodzio49 napisał: > A ja nieustannie jestem za ćwiczeniami. > Takie ćwiczenia karku (maksymalne odchylanie, krążenie we wszystkie strony) > nie tylko jest bardzo korzystne dla górnej części kręgosłupa ale może też > pozwolić stwierdzić, że tej aureolki wcale tam nie ma. Jeśli kark nie > zesztywniał nam jeszcze zbyt mocno, ma się rozumieć ----- kamfora podsumowała: > Co jest złego w aureolce? Jeśli wisi nad głową - i można głowę podnosząc ją > zobaczyć - znaczy, że autentyczna i tylko się cieszyć (no, chyba że zamiast wisieć - wypucowana na wysoki połysk opiera się na różkach, to wtedy rozumiem ----- ..."to wtedy rozumiem " napisała Kamfora. Czy aby na pewno rozumiesz? Bodzio49 napisał: "A ja nieustannie jestem za ćwiczeniami." Ja też, tyle że większy nacisk położyłbym na ćwiczenia umysłowe no_no - Ro kita ---- Odpowiedz Link
ewelina10 Re: NASZE ZWIERZAKI - żmijki, węże, diabły;-) 15.09.05, 18:05 no_no napisał: > Sądziłem, że wszyscy inteligentni forumowicze odbiorą moje słowa właściwie, > to znaczy z życzliwością, a jeśli nawet nie, to chociaż z przymrużeniem oka. > Aureolę zawiesiłem sobie na "dobranoc" nad głową z uśmieszkiem Miało to > oznaczać ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że chciałbym by świat i ludzie go > zamieszkujący (w tym ja byli dobrzy dla siebie, wyrozumiali, tolerancyjni dla /.../ tiiia ... aureolka zwłaszcza zawieszona może przybrać kształt zera. a niunase nierówności - czy liczyć od zera czy jedynki - a któż by zwracał uwagę na takie drobnostki. u pana Rysia po "uniesieniach" z Joasią "Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymało. /.../ Myślenie nie było moją najmocniejszą stroną, więc poszedłem się załatwić. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie sra się ze skrzydłami. Odpiąłem je w cholerę i postawiłem obok. Gdy spuszczałem wodę, zdarzyło się nieszczęście. Schyliłem się żeby zobaczyć czy czysto zostawiłem, i Aureola mi do klopa wpadła. Kurwa mać! Poszedłem po jakiś przyrząd do wyłowienia, znalazłem wieszak od sukien i po chwili już suszyłem aureole w ręczniku Mariana. Co tu robić?" co robić gdy cię bierze ? -- Ew. Odpowiedz Link
no_no Re: NASZE ZWIERZAKI - żmijki, węże, diabły;-) 15.09.05, 18:23 ewelina10 napisała: > co robić gdy cię bierze ? > -- > Ew. ----- Co robię gdy mnie bierze? Aureolę odkładam na bok, a dopiero w następnej kolejności ściągam gacie) No nie ale znowu zeszliśmy na du pę ? no_no - gdzie nie spojrzeć, wszędzie d..a i do tego jeszcze blada Odpowiedz Link
kamfora o matko...:-( 15.09.05, 19:38 I kto mi teraz uwierzy, że ja (aż do przed chwilą) nie czytałam Twojego wpisu w "dobranocnym wątku"? Może powinnam czytać wszystko, ale wczoraj zwyczajnie nie starczyło czasu ... Co nie znaczy, że przeznaczyłam go na jakieś mądre rzeczy (np zalecane przez Ciebie "ćwiczenia umysłowe" - nie, po prostu jakoś minął...Tu zajrzałam ze względu na fajny tytuł postu... Może powiem wprost: nie należy wszystkiego brać do siebie ani doszukiwać się we wszystkim ukrytych aluzji (czy "karkołomnych sugestii" - to do Ewypf) Pozdrawiam ) Ba. Odpowiedz Link
bodzio49 Re: 15.09.05, 22:59 He, he. I ja żartowałem na temat aureolki nie czytając wpisu w dobranockach. Ale nie będę rozpaczał jeśli ktoś nie uwierzy. Tak to niewinne żarty mogą stać się przez nieporozumienie powodem niepotrzebnej frustracji. Szkoda, że poczucie humoru takie kapryśne bywa Odpowiedz Link
skynews Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 17:29 Psy katowane przez sadystycznych pracowników na śmierć. Zwierzęta wyją z głodu, bo karmi się je śmierdzącą breją, której nie są w stanie przełknąć. Przez całą dobę stoją w cuchnącym błocie albo marzną w wilgotnych, nieogrzewanych klatkach.Słabsze osobniki wrzuca się do kojców z niebezpiecznymi mieszańcami, które w kilka sekund rozszarpują je na strzępy - w ten sposób oszczędza się na zastrzykach usypiających. Odpowiedz Link
lablafox Re: Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 18:07 Niestety są to częste przypadki takiego traktowania zwierzat. Nawet upublicznianie takich informacji nie powstrzyma takiego pracownika od znecania sie , ale jest on w sytuacji komfortowej - psy i koty nie mówią ludzkim głosem więc nie stanowią zagrozenia. Jakoś tak zawsze myslałam ,że człowiek jest najwiekszą bestią wśród ssaków. Przykre to .Tragiczne. Sky - jakie znaleźć rozwiązanie? Odpowiedz Link
skynews Re: Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 18:36 Lx, jak we wszystkich innych sprawach: bezwzgledne przestrzeganie prawa ! Jest cos takiego jak "Ustawa o Ochronie Zwierząt", sa tez odpowiednie unijne regulacje prawne. Pisalem juz kiedys: suczka sasiada przywiazana na krotkim i ciezkim lancuchu wyje calymi nocami z glodu, zimna i chorob nie dajac nikomu spac. Kiedy dzwonie na policje odbieram zdziwienie: "przeciez to tylko zwierze,... rozmawialismy juz z pana sasiadem i powiedzial ze przeciez nie zadrutuje psu pyska, wiecej nie mozna zrobic" !!! "Wynegocjowalem" wiec z sasiadami ze mozemy suczke na swoj koszt dokarniac i pozwolil nam laskawie zaplacic za weterynarza i drogie zastrzykki na reumatyzm. Przerazajace sa te stwierdzenia "to tylko zwierze". Na calym swiecie trafiaja sie zboczency i psychopaci, ale stosunek do ludzi niepelno-sprawnych, starych, bezdomnych i rowniez zwierzat swiadczy o kulturze spoleczenstwa a z ta u nas wiadomo jak jest. Odpowiedz Link
lablafox Re: Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 19:24 Jak to więcej nie można zrobić ? Sam powołujesz sie na Ustawy i unijne regulacje. Egzekwuj więc je , ale może to spowodować reakcję nieoczekiwaną - sąsiad psa zabije i juz. Ja interweniowałam wczoraj u sąsiadów - efekt odwiazali psa od palika.Pani przyszła z wyjaśnieniami i okazało sie ,ze sa to ludzie , którzy zwierząt miec nie powinni.Przywiazywali ja do slupka jak sie zaczynała ślinić , "bo potem jej przechodziło" , a że wczoraj było zimno to nie ważne. Udzieliłam kilu rad na temat psychiki psów i tego co normalne i nienormalne u psów . Odpowiedz Link
mammaja Re: Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 23:09 jestem pewna ze po tej publikacji wkrocza organizacje obrony zwierzat i "cos z tym zrobia"! Ja nie moge nawet o tym czytac! Odpowiedz Link
skynews Re: Zwierzęcy obóz koncentracyjny w schronisku 18.12.05, 23:30 Jak ja czy my mamy egzekwowac prawo ? Mozemy powiadomic tylko organy scigania, ale jezeli ich przedstawiciel, gruby policjant z wachata geba traktuje sprawe niepowaznie i nie robi tego co do niego nalezy to zaczyna byc nieciekawie, trzeba wymyslic cos innego. Organizacje obrony zwierzat moga tylko apelowac lub organizowac akcje protestacyjne, mam nadzieje ze to cos pomoze. Odpowiedz Link