pinik
04.05.07, 17:20
Po moim pierwszym spacerze wozkiem Stokke po miescie (dojazd autem), mam
takie spostrzezenia. Acha! Bede tu porownywac Stokke do mojego wozka nr 1 od
lat (a mam naprawde ogromna skale porownawcza, bo mialam juz przy dwojce
dzieci kilkadziesiat wozkow). Zaznacze tylko, ze Bugaboo (coprawda rozne
kolory itd) mam niezmiennie od trzech lat, co u mnie b. duzo znaczy
Dzis chcialam przekonac sie do Stokke, ktory juz wtedy, jak trzy lata temu
kupowalam moje pierwsze bugaboo (wtedy w moim miescie tez chyba pierwsze)
obok stal juz stokke. Ja wybralam bugaboo. Dzis w miescie co ktorys wozek to
bugaboo, a stokke widzialam tylko dwa razy (i to dwa razy ten sam wozek).
Zawsze myslalam, ze o czyms to chyba swiadczy, ale dzis mialam okazje sama
porownac i sie przekonac.
Ogolnie moj wybor pada absolutnie na Bugaboo (przynajmniej narazie).
A tu poszczegolne porownania:
1) Skladanie i rozkladanie: to pierwsza rzecz, ktora trzeba zrobic dostajac
nowy wozek. I ktora ja niestety czesto wykonuje, poniewaz sporo jezdze autem
i musze wozek skladac. No wiec skladanie bugaboo juz mnie troche denerwowalo,
bo nie sklada sie w jednej czesci i wogole sa wozki z latwiejszym, szybszym
skladaniem (za to czesto o wiele wieksze od bugaboo po zlozeniu).
Stokke to dla mnie porazka z tym skladaniem! Jesli spacerowka ma byc
odwrocona tak, zeby dziecko patrzylo na nas, to za kazdym razem trzeba od
niej wyjmowac podnozek. I to nie bylo by takie straszne, gdyby nie to, ze
przy tej czynnosci jakos zawsze brakuje mi jednej reki. Po dwoch stronach
najlepiej trzymac takie pokretla i czym wyciagac podnozek? Dla mnie to jakos
glupio pomyslane. No i po zlozeniu wozek tez jest conajmniej w dwoch
czesciach, a raczej trzech, bo na te chwile do auta nie chce mi sie znow
wkladac tego podnozka, zeby go za chwile znow wyjmowac i znow wkladac....
Mechanizm skladania wozka tez mnie denerwuje, ale tu moze byc to moja wina,
ze jeszcze niezbyt umiem, choc raczej radze sobie z wozkami roznych marek
niezle. Moj maz juz nie nadaza za mna za tymi roznymi modelami i roznymi
mechanizmami skladania, wiec zwykle robie to ja.
2) Palak: jesli go nie potrzebujemy stale trudno go na szybko odczepic.
Otworzyc sie wogole nie da (tego nie da sie takze w bugaboo). W bugaboo aby
go wyjac wystarczy wcisnac dwa przyciski, a w Stokke trzeba odkrecic az
cztery pokretla!
3) Resory: wg mnie ten wozek nie jest dobrze resorowany. Bugaboo to bajka w
porownaniu ze Stokke. Szczegolnie na kostce bazaltowej itd. Bugaboo takze w
lesie sie dobrze sprawdza (na takich wydeptanych drogach). Tu brak mi
doswiadczenia ze stokke, ale mysle, ze bugaboo wypada lepiej.
4) Raczka: w stokke sam plastik. Kiedy rece sa spocone nie jest to mile w
kontakcie (slisko). Bugaboo ma mila gabke.
5) Podbijanie: mialam juz kilka rzeczy w koszyku w stokke, kiedy musialam raz
wozek podbic. I sie troche zalamalam. Prawie musialam sie na raczce polozyc!
To w bugaboo mi nieznane! Acha! Zaznacze, ze moje dziecko ma 11 miesiecy,
jest drobne, wazy jakies 8 kg i jechalo przodem do mnie w najnizszej pozycji
(moze w innych jest lepiej?).
6) Profil siedzonka: moj synek, ktory super grzecznie siedzi godzinami w
wozkach, czesto w nich spi i naprawde w wozku mi nie marudzi, po pierwsze
mimo naprawde duzego zmeczenia (juz dawno minela jego pora) nie zasnal, a po
godzinie jazdy zaczal sie prezyc, jakby chcial wyjsc z wozka sam. Mialam
wlozona ta poduszeczke z wyjetym z niej klinem. Sprobuje jeszcze bez niej
wogole, mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Do tej pory wyjatkowo niewygodne
siedzonko stwierdzilam tylko w wozku Mutsy.
7) Budka: stokke ma wentylacje, Bugaboo nie. Tzn. Do bugaboo trzeba kupic
dodatkowa budke z wentylacja (ktorej jednak nie da sie zamknac).
8) Kosz/torba: w Stokke da sie latwo odczepic od wozka i niesc. To jest b.
praktyczne!
9) Dlugosc wozka: Stokke jest dluzszy. Bugaboo lepiej wchodzi do wind, i ma o
wiele mniejszy promien skrecania.
10) Skretnosc: Bugaboo o niebo lepszy! W Stokke kiedy kolka sa jakos na boki
poobracane trudniej ruszyc. W bugaboo to nie jest wogole odczuwalne. Wiem, ze
sa to pewnie rzeczy, ktorych bym nie zauwazala nie majac porownania wlasnie z
bugaboo.
To chyba wszystko. Ogolnie w stokke wg. Mnie lepszy jest tylko koszyk :-(
Acha: jeszcze duzy plus Bugaboo: mozna uzywac samego jego siedzonka na
podlodze (u znajomych, dziadkow to fajna rzecz, jak sie nie ma lezaczka, czy
fotelika do karmienia).
Bugaboo ma przekladana raczke, resory (regulowane) i mozna na raczce kazda
prawie torbe zawiesic. W Stokke raczej zadnej….
To na tyle z moich pierwszych spostrzezen.
Chyba mnie posiadaczki Stokke zlinczuja :-)
Ale ja juz wiem, czemu po miescie jezdzi tyle bugaboo i tylko jedno (no z
moim dwa!) Stokke...
A ogolnie Niemcy Stokke lubia, bo prawie kazde dziecko ma ich krzeselko do
karmienia.