sebalda
05.05.16, 16:04
Jestem akurat w temacie i się dziwię trochę. Otóż według naszego prawa prymat nad tajemnicą lekarską mają przepisy mówiące o tym, że jeśli dziewczyna przed 16 r.ż. zgłosi się do lekarza po antykoncepcję, lekarz nie tylko nie może jej przepisać bez zgody rodzica lub prawnego opiekuna (do 18 r.ż. nie może), to jeszcze powinien powiadomić o tym rodzica lub opiekuna prawnego. Zasadniczo w ogóle nie może jej przyjąć bez obecności rodzica lub opiekuna prawnego. Choć nie jest zagrożone życie ani zdrowie pacjentki, nie obowiązuje go tutaj tajemnica lekarska. Jeśli dziewczyna nie ma 15 lat, lekarz musi powiadomić organa, nawet jeśli dziewczyna błaga, by tego nie robił, współżyje bez przymusu i z rówieśnikiem. O antykoncepcji wtedy już w ogóle nie ma mowy, lekarz ma pouczyć, że nie wolno jej współżyć i dlaczego i uznać, że dziewczyna go posłucha. Szybko, sprawnie i po kłopocie. Jedyny obowiązujący u nas model edukacji seksualnej to abstynencja seksualna.
Ale już z klauzulą sumienia jest inaczej. Nawet jeśli ciąża zagraża zdrowiu lub życiu pacjentki, lekarz powołując się na klauzulę sumienia, może odmówić terminacji ciąży. Ma prawo.
Czy to wszystko razem ma jakiś sens? W państwie, które teoretycznie nie jest wyznaniowe?