brydzia5
12.01.08, 22:22
Dziewczyny,
wiem,ze zrozumiecie. Juz nie mam sily byc ta zla. Tak, mam maeza i
dziecko. Nie odejde, bo za kazdym razem ono powiada, ze chce by tata
byl.... Tylko, ze ja na tate nie moge patrzec. Tesknie do
niego.Jedynego, cudownego, mojego (?). Tam tez jest ona. Ona go
kocha. Ale ja tez. I on mnie. A ja meza. Ona wie o mnie, moj maz o
nim nie. Ja wariuje. I zawsze slysze, ta zla, wlazla w zwiazek,
rozbila, szmata... Kurcze, czy to jest blad, ze spotkalismy sie o 5
lat za pozno. Ze nasze szczescie to cierpienie mojego meza, jego
kobiety i mojego dziecka? Nie mam sily... Nie mam. Tesknie i chce
jego.